Eliot

Eliot
Gif :
Eliot 6o4KVpA
Godność :
Eliot Wels
Wiek :
trzydzieści parę kilka coś, nie chce się przyznać do tej czwórki z przodu
Rasa :
Lunatyk
Wzrost / Waga :
178 cm | 79 kg
Znaki szczególne :
blizna na lewym boku, Suzuku: Generis Collare w użyciu!
Pod ręką :
papierosy, Animicus, Bezdenna Sakwa: m.in. Kosmata Brosza, Generis Collare, Zegarmistrzowski przysmak (2szt.)
Zawód :
ŚL: olaboga pisarz, z zawodu barman, w sercu na zawsze pan z warzywniaka | KL: informator/kurier informacji
https://spectrofobia.forumpolish.com/t1022-eliot https://spectrofobia.forumpolish.com/t1024-eliot https://spectrofobia.forumpolish.com/t1045-kontakt-z-eliotem#15620 https://spectrofobia.forumpolish.com/t1081-eliot
EliotKolekcjoner Przypadkowych Obiektów
Eliot
Pon 13 Mar - 23:59
Imię: Eliot
Nazwisko: Wels
Pseudonim: -
Wiek: trzydzieści parę
Rasa: Lunatyk
Ranga: Kolekcjoner Przypadkowych Obiektów
Miejsce zamieszkania: Świat Ludzi

Moce:
telekineza; (rangowe)
Małe i średnie rzeczy bez problemu (przełożenie kubków ze zmywarki do szafki, manipulowanie piłek w czasie gry w tenisa i inne dogodności dla leniwych/złośliwych), 3 posty przy łącznej wadze 50 kg, 2 posty do 160 kg.

wyczuwanie magii;
Urodził się z wrażliwością na magię, która przybrała moc „widzenia magii”. Dzięki niej potrafi wyczuć aury wokół magicznych przedmiotów, bestii i osób. Zazwyczaj każda z ras ma swoje własne cechy charakterystyczne jak kolory czy zapachy. Odczytywanie jest indywidualną sprawą, wiele zależy też to od charakteru i mocy osoby którą odczytuje.
Jednak niektóre rzeczy, jak dźwięki, zapachy czy poszczególne odczucia są takie same lub przynajmniej podobne dla mocy które reprezentują, na przykład pirokineza objawia się ciepłą aurą, ogniem, popiołem, żarem, itp.

łamanie iluzji;
Eliot zawsze był tym, który widział magię inaczej, w tym przypadku żadna iluzja wywołana magią nie jest w stanie ukryć się na długo. Iluzje na niego działają, ale potrafi zorientować się kiedy ktoś ich używa, a przy odpowiedniej koncentracji złamać je, ale tylko w swoim przypadku. Oznacza to, że jeśli parę osób doświadcza widzenia, to jest w stanie tylko siebie „uświadomić” jej działania lub się z niej wyrwać.


Umiejętności:
Magiczne Rzemiosło, Zaklinanie; zawsze uważał to za bardzo praktyczny rodzaj magii.

Kurs barmański; zaszywając się w Świecie Ludzi zadbał o swoją edukację praktyczną, która pozwoliłaby mu na sensowną pracę. Ma rozległą wiedzę na temat wszelakich alkoholi i drinków. I tak, potrafi żonglować  i fikuśnie podrzucać shakerami.

Zielarstwo; hodowanie i suszenie ziółek, znajomość i użytek z ich właściwości leczniczych, parzy cudowne herbaty ziołowe.


Wygląd zewnętrzny:
Ma krótkie, ciemne włosy, a przy skroniach zaczyna wychodzić siwizna. Ciemnozielone oczy i zarysowana szczęka. Twarz z rodzaju tych bardziej kanciastych, ciemne brwi i zarost, który jest ogolony tylko w przypadku, kiedy sobie o tym Eliot przypomni. Ma zmęczoną twarz człowieka, który nieważnie jakby długo spał to i tak zawsze wygląda na niewyspanego, a podkrążone oczy tylko pogłębiają to wrażenie. Może to przez zbyt duże ilości kawy, może alkoholu, może jednio i drugie.

W swojej garderobie stawia na klasyczne przeciętne byle co, żeby się za bardzo rano nie męczyć przy szafie, więc nie łapie żadnych przypadkowych spojrzeń na ulicy. Jest jednak coś przyjemnego dla oka w prostocie jego ubioru, spokojnej twarzy i spojrzeniu, które potrafi go zdradzić. Ponoć oczy są zwierciadłem duszy, co może być prawdą jeśli idzie o Eliota.

Idealnie przystosowany do każdej z krain. W Krainie Luster na tyle swobodny i pewny tego gdzie idzie, że nie można go wziąć za człowieka, w Świecie Ludzi na tyle ludzki, że poza kolorem krwi nie da się go wziąć za magiczną istotę. Szkarłatna Otchłań zaś nie dba o to kim jesteś ani jak wyglądasz, może dlatego tak lubi to miejsce.


Charakter:
Znacie ten typ ludzi, którzy zawsze siadają w kącie knajpy kopcąc papierosa za papierosem zupełnie nie zwracając na siebie uwagi otoczenia (i to wcale nie dlatego, że są ukryci za ścianą papierosowego dymu)? Chodzi mi o tych zupełnie przypadkowych ludzi, siedzących na przystanku autobusowym, gotowych w każdej chwili przyjąć wszystko co im los rzuci pod nogi. Coś się wydarzy – w porządku, nic się nie stanie – no cóż, może to i lepiej. Nie oczekują niczego szczególnego od siebie ani od świata, a jeśli już coś ma się wydarzyć, są tak samo usatysfakcjonowani jakby nie wydarzyło się nic.

Eliot, gdyby o tym pomyślał, za pewne miałby się za taką osobę. Miałby rację, do pewnego stopnia. Okazuje się, że ludzie się zmieniają, i pewnego dnia ocknął się z myślą, że nie został stworzony do bycia obojętnym, nie ważne jak bardzo starał się odciąć od świata i zamknąć na rzeczy które tylko pozornie go nie dotyczą. Kiedyś przychodziło mu to z łatwością. Ale nawet wrodzonych rzeczy można się oduczyć. Nigdy nie miał żadnych wymagań co do życia. Wystarczało mu obserwowanie i podziwianie świata w ciszy, zostawiając swoje opinie dla siebie.

Jego oszczędność słów i zdystansowanie przy pierwszych spotkaniach bywają odbierana różnie, dla niektórych tworzy to aurę niedostępności i tajemniczości, dla innych wychodzi na nieprzyjemnego ponuraka. Może i żywi głęboko skrywaną personalną niechęć do rzeczywistości, ale reszta mija się z jego charakterem. Jest łagodną i ciepłą osobą. Ma miękkie serce, które przysparza mu samych kłopotów. Solidny charakter, rzadko zmienia swoje decyzje bo jest uparty jak osioł, będą przy tym nieubłaganą ostoją cierpliwości i zdystansowania jeśli trzeba, choć i to bywa w nim zdradliwe. Chciałby wierzyć, że jest dobrą osobą, ale nie potrafi tego udowodnić przed sobą w czynach. Ciężko go czasem rozgryźć. A jednak ma przyjaciół i chętnie przebywa w towarzystwie, a legendy głoszą, że potrafi się dobrze bawić jak każdy normalny człowiek. W pracy, nieważne co akurat robił, czy to polewał za barem, czy sprzedawał warzywa, jakimś cudem zdobywał sobie sympatię klienteli.

Przekraczanie światów lunatyczną mocą zawsze było dla niego czymś łatwym, prostym i oczywistym. A to zmienia perspektywę na temat paru rzeczy. Jakby możliwość przejścia na skróty, skrócenia dystansu i przyjemności podróży odebrała mu możliwość doświadczenia świata w odpowiednim tempie.  Natychmiastowy transport, wyjście bez pożegnania, uciecza - to zawsze tkwi gdzieś w jego głowie, jakby zniknięcie z jednego kłopotliwego miejsca w inne było zdrowym sposobem na rozwiązywanie problemów.

Jego moralność bywa nieraz ambiwalentna, zwłaszcza kiedy przychodzi do trudnych decyzji i krytycznych sytuacji. Nie jest w nich najlepszy. Zdecydowanie jest osobą czynu niż słowa. Słowa za dużo zdradzają, a on jest na to zbyt szczery. Kłamanie jest bolesne. Ale potrzebne.

Historia:

Urodził się w wielodzietnej rodzinie, pełnej ciotek, wujków i rzeki kuzynostwa. W domu i na podwórku nigdy nie był sam, pilnowany przez starsze rodzeństwo, a kiedy sam podrósł, to on bawił się z tymi młodszymi i pilnował ich. Wiecznie panujący u nich hałas bywał ciężki do zniesienia, więc żeby zyskać oddechu samotności wymykał się w pola i lasy, a kiedy tylko opanował lunatykowanie, w inne krainy.

Prędko poczuł potrzebę samodzielności i kiedy tylko nadarzyła się okazja, wyprowadził się i zaczął szukać swojego miejsca w Krainie Luster. Zajmował się pracami dorywczymi, hodowlą królików, przez chwilę był listonoszem, pracował na targu, przy porcie, zakochiwał się i łamano mu serce, a potem ktoś zakochiwał się w nim i to on był tym łamiącym serce, młodość szybko leciała. Jakkolwiek rodzima Kraina nie była fascynującym miejscem, tak coraz bardziej to co teoretycznie niedostępne było coraz bardziej kuszące, nawet mimo pokłosia ech wojny ludzi z magicznymi. Ruszył śladem podobnych sobie, szukających „czegoś innego”, rodzeństwa i skończył w Świecie Ludzi, który było mu znane do tej pory tylko pobieżnie, a teraz pochłonęło go na dobre. Łatwiej chcieć niż móc mieszkać w takim miejscu, bez żadnych dokumentów i więzi z ludzkim społeczeństwem, nie mówiąc już o niestrudzenie działającej MORII. Której działania doznał nieco na własnej skórze, kiedy komuś przez przypadek udało się odkryć jego magiczną tożsamość i poskarżyć komu trzeba. Ten stary fragment swojego życia pamięta jak przez mgłę, i dalej nie wie jakim cudem udało mu się z tego wykaraskać. Bezpieczniej byłoby wrócić do siebie, do domu, do krainy które nie próbowała go zadusić spalinami i plastikiem i wrogością MORII, ale… Świat Ludzi był dla niego tak samo ciekawy jak dla wierzących w magię ludzi Kraina Luster. Oraz, o ironio, spokojniejszy, mimo wszystko.  

Dzięki kontaktom zaaklimatyzowanych już to krewnych prędko udało mu się zdobyć fałszywe dokumenty. I jedno zaczęło prowadzić do drugiego. Lewe papiery, nielegalna praca tu i tam, może jakiś przemycik, może nawet jakaś robota kurierska z Lustra do Ludzi, trochę alkoholu czemu nie, a potem trochę więcej alkoholu, i nim się zorientował minęło kilka lat w pracy za barem. Życie życiem, zawsze coś się działo. Człowiek myślał, ze ułożył sobie życie jako tako, uspokoił się z nocnym życiem, zmienił pracę na warzywniak, miał przyjaciół, gdzie mieszkać, święty spokój. Do momentu, kiedy magia zaczęła wtrącać się w jego życie. Kraina Luster kusiła ludzi, a oni głupi tam szli, nie znając jej niebezpieczeństw. Tak życie straciła Amelia, która odkryła magię, odkryła Eliota i chciała wiedzieć więcej, aż zniknęła na zawsze nie wiadomo gdzie w Krainie Luster. Był niemal pewien, że to przez magię stracił kontakt z młodą Didi, nigdy nie zdołał się dowiedzieć co stało się z Ymel. Przez magię poznał Martwą Kotkę Anastazję, przeklętą kobietę, która wyrządziła w jego sercu więcej szkody niż był w stanie to przed sobą wyznać, a której nie mógł—nie, nie chciał zapomnieć. Chciałby ją zobaczyć jeszcze choć raz…

Sprawy szybko wymknęły się spod kontroli. Jedną nogą stał w Świecie Ludzi, próbując zachować swoją pracę, zdrowie psychiczne, dom i nielicznych znajomych, a drugą w Krainie Luster, miejscem które znał i dawało mu więcej swobody, ale w którym nie potrafił do końca się odnaleźć. Nie mogąc dojść do ładu gdzie powinien być, jak leczyć wyrzuty sumienia poza alkoholem, kogo ratować (najlepiej siebie, aczkolwiek była to trudna myśl rozwinięcia) i pewnym poczuciem bezsensu, ze złamanym sercem, został w Otchłani. Świetnie miejsce na biwakowanie, jeszcze lepsze miejsce na zaczęcie pisania książek. Ponieważ czas potrafi płatać figle i płynąć w różnym tempie w różnych miejscach Otchłani i Lustra, a zwłaszcza kiedy potrafisz przechodzić przez krainy przy każdym widzimisię, Eliot szybko stracił poczucie czasu. Najwyższa pora wrócić do cywilizacji.


Ostatnio zmieniony przez Eliot dnia Wto 14 Mar - 11:10, w całości zmieniany 1 raz

Powrót do góry Go down





Scavell
Gif :
Eliot A7c78c1cf8554d3256eba773fd3bfcbe
Godność :
Irith Adelaide "Scavell" Bellclair
Wiek :
28 lat
Rasa :
Lunatyk
Wzrost / Waga :
170 / 60
Znaki szczególne :
blizna po cięciu na gardle
Pod ręką :
wymienione w poście eliksiry, broń, Scath, Przepaska ślepo-widzenia, Chmarny talizman
Broń :
Nysarth (rapier), mizerykordia
Zawód :
Adept Bractwa
Stan zdrowia :
zdrowa
https://spectrofobia.forumpolish.com/t649-irith-scavell https://spectrofobia.forumpolish.com/t649-irith-scavell https://spectrofobia.forumpolish.com/t934-skrzynka-korespondencyjna-irith https://spectrofobia.forumpolish.com/t1113-scavell
ScavellDiabelski Bibliotekarz
Re: Eliot
Wto 14 Mar - 9:25
Eliot EiI7HBy

Odpoczynek po użyciu telekinezy zgodnie z ogarniczeniami z Kompendium.

Istnieje możliwość prowadzenia dodatkowej fabuły dla gracza, który założył kartę po 1.10.2021 (oraz dla każdego gracza do prowadzenia fabuły z taką osobą).

Warunkiem jest zgłoszenie chęci posiadania bilokacji do administracji oraz obowiązkowe założenie w opisach dodatkowych tematu, w którym będzie się nie tylko określało w jakich tematach postacie aktualnie się znajdują, lecz także wskazywać będą osoby, które korzystają z bilokacji dzięki pisaniu z nową osobą.

Możliwość dostępna do odwołania.

Powrót do góry Go down





Powrót do góry

 
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach