Sny Gwyn

Gwyn
Gif :
Sny Gwyn 5PUjt0u
Godność :
Gwyneth Creed
Wiek :
wygląda na około 16-18 lat
Rasa :
Opętaniec
Wzrost / Waga :
160 cm|50 kg
Znaki szczególne :
albinizm, blizny na lewej dłoni i na klatce piersiowej, perłowe anielskie skrzydła
Pod ręką :
smartfon, mieszek, okulary, figurka ćmy
Zawód :
kelnerka w "Smoczym Lotosie"
https://spectrofobia.forumpolish.com/t370-zlota-klatka-to-wciaz-klatka https://spectrofobia.forumpolish.com/t532-pare-rzeczy#4035
GwynNieaktywny
Sny Gwyn
Sro 24 Kwi - 14:17
Nawet nie wiedziała, ile czasu minęło, odkąd zapadła noc. Tak samo nie była pewna, dokąd zmierza. Spojrzała wokoło, w gęstą, wijącą się w półmroku mgłę. Po jednej stronie drzewa, po drugiej drzewa, pod stopami wilgotny bruk. Zdaje się, że na swoim spacerze wybrała dłuższą drogę przez jakiś park. Wiosną zapewne będzie wyglądać znacznie piękniej; w tej chwili bowiem odnosiła naprawdę niemiłe wrażenie, że wszystkie te powyginane gałęzie sięgają w jej kierunku i próbują ją złapać. Czy coś właśnie podrapało ją po plecach? Odwróciła się prędko w niepokoju, lecz nie dostrzegła niczego, jedynie kołyszące się na zimnym wietrze konary.
Przyspieszyła kroku. Serce zabiło jej szybciej. Nie powinno jej tu być. Gdzieś w górze na niebie zatrzepotały czyjeś skrzydła. Jeszcze przyspieszyła, a jednak wydawało jej się, że zamiast wybiegać z tego nawiedzonego parku, tylko się weń zagłębia i tam czeka na nią coś jeszcze. Gdy tylko się odwróciła, zobaczyła do tego, jak droga za nią... zupełnie znikła! Nie to, że zarosła czy coś; ona autentycznie znikła, zastąpiona jedną wielką ścianą nieprzeniknionej ciemności. Powróciła wzrokiem przed siebie, przełknęła ślinę i nerwowo ruszyła dalej, z każdą chwilą czując, jak serce łomocze jej coraz mocniej i mocniej w tym irracjonalnym lęku przed nieznanym.


Głos: #D41B56

Spoiler:

Koszmarna Esencja: 1

Powrót do góry Go down





avatar
GośćGość
Re: Sny Gwyn
Czw 25 Kwi - 9:28
Coraz częściej Moe odczuwał głód związany ze snami. Nie był jeszcze w pełni wprawny, ale chciał się uczyć, więc wędrował, starając się pamiętać wszystko co mu mówił pewien rudowłosy Cień, którego poznał, gdy pierwszy raz wszedł w czyjś koszmar. Od tego czasu niektóre sny zaczęły go trochę bardziej przyciągać niż inne. Ale dlaczego były to koszmary?
Rozglądał się wystraszony. Było ciekawe ale mrocznie. Moe bał się...z resztą jak zawsze, gdy było ciemno. Rozglądał się i biegł, szukając kogoś, kto mógł to wyśnić. Nikogo jednak nie widział. Robiło się coraz ciemniej, a gałęzie chyba się ruszały. Jak nie znajdzie śniącego to może mieć problem. W końcu jednak się potknął i wywrócił kogoś - przepraszam - wydukał, czując pod policzkami coś miękkiego, ale nie do końca wiedział co to jest...

Powrót do góry Go down





Gwyn
Gif :
Sny Gwyn 5PUjt0u
Godność :
Gwyneth Creed
Wiek :
wygląda na około 16-18 lat
Rasa :
Opętaniec
Wzrost / Waga :
160 cm|50 kg
Znaki szczególne :
albinizm, blizny na lewej dłoni i na klatce piersiowej, perłowe anielskie skrzydła
Pod ręką :
smartfon, mieszek, okulary, figurka ćmy
Zawód :
kelnerka w "Smoczym Lotosie"
https://spectrofobia.forumpolish.com/t370-zlota-klatka-to-wciaz-klatka https://spectrofobia.forumpolish.com/t532-pare-rzeczy#4035
GwynNieaktywny
Re: Sny Gwyn
Czw 25 Kwi - 11:07
Drzewa i bruk, gdziekolwiek nie poszła. A szła wszędzie, gdzie tylko mogła! Wydawało jej się, że ta droga faktycznie ma własny rozum i przy tym bardzo skrzywione poczucie humoru. Czy już wcześniej nie mijała tamtego pogiętego pnia? Nie, może to nie ten. A może tamten? Nie była już pewna. Wszystko tu wyglądało identycznie! Może już zupełnie straciła te resztki orientacji w tym niezmiennym terenie i zaczęła chodzić w kółko? Nawet nie mogła się obrócić, by sprawdzić drogę za nią, bo ta natychmiast zarastała. Ech, co za złośliwa ścieżka.
I nagle, praktycznie w biegu, Gwyn nawet nie zauważyła, jak wpada na coś. Albo coś wpadło na nią. Cokolwiek właśnie się nie stało, dziewczyna wylądowała na twardym, zimnym bruku. Poczuła wilgoć na plecach, a potem... ucisk w okolicy brzucha. Jęknęła z bólu i podniosła wzrok, by spojrzeć, co takiego na nią wpadło...
...a raczej kto.
- Ngh, co do... - urwała w pół słowa, kiedy jej oczom ukazało się... dziecko! Jakiś mały chłopiec, swoją aparycją zupełnie nie na miejscu w tym nawiedzonym parku. Z początku myślała, że to może jakiś potwór albo kolejne drzewo, które tym razem postanowiło dosłownie stanąć jej na drodze, a tu jednak... taki dziwny ktoś. - H-hej? Co ty tu robisz? - zapytała niepewnie, nie wiedząc, czy to nie jest jakiś trik tego pokręconego chodnika.


Głos: #D41B56

Spoiler:

Koszmarna Esencja: 1

Powrót do góry Go down





avatar
GośćGość
Re: Sny Gwyn
Czw 25 Kwi - 16:46
Szybko wstał i potrząsnął głową. Wyciągnął też rękę do dziewczyny, by pomóc jej wstać. Chyba właśnie znalazł śniącą. To dobrze. Ale czemu śni takie dziwne rzeczy? Był z kimś więc starał się uspokoić choć trochę. Odetchnął kilka razy by się uspokoić i przyjrzał się dziewczynie. Miała jasne włosy i czerwone oczy! Ale kim ona była? Nie umiał określić czy to człowiek czy nie...a jak tak to będzie musiał stąd zwiewać, zanim ta się obudzi.
- Ja...ja sobie spaceruje - uśmiechnął się niepewnie, nie do końca wiedząc co ma powiedzieć. Raz tylko rozmawiał z śniącą, i było to z tą starszą panią, która śniła koszmar o placu zabaw. Nie do końca więc wiedział co powiedzieć - a...a Ty co tu robisz? - zapytał w odwecie. Był ciekawy czy zdaje sobie sprawę, że to tylko sen.

Powrót do góry Go down





Gwyn
Gif :
Sny Gwyn 5PUjt0u
Godność :
Gwyneth Creed
Wiek :
wygląda na około 16-18 lat
Rasa :
Opętaniec
Wzrost / Waga :
160 cm|50 kg
Znaki szczególne :
albinizm, blizny na lewej dłoni i na klatce piersiowej, perłowe anielskie skrzydła
Pod ręką :
smartfon, mieszek, okulary, figurka ćmy
Zawód :
kelnerka w "Smoczym Lotosie"
https://spectrofobia.forumpolish.com/t370-zlota-klatka-to-wciaz-klatka https://spectrofobia.forumpolish.com/t532-pare-rzeczy#4035
GwynNieaktywny
Re: Sny Gwyn
Czw 25 Kwi - 18:15
Jeszcze z poziomu gruntu spojrzała na nieznajomego chłopca. Co to za jeden i co tutaj robi? Nie wydawał się w żaden sposób pasować do tego otoczenia. Podczas gdy wszystko wokół było mroczne, zimne i straszne, to ten mały był tego miejsca wręcz polarnym przeciwieństwem; emanował jasnością i doprowadzającą do cukrzycy słodziachnością. Chyba jeszcze nigdy w życiu nie spotkała się z kimś tak uroczym jak ten tu malec.
Przyjęła pomoc i podniosła się na równe nogi. Przez chwilę ich otoczenie wydawało się Gwyn nieco mniej straszne, głównie z uwagi na to, że nie jest już sama - i że druga osoba to faktycznie inny człowiek. A przynajmniej ktoś, kto człowieka przypomina.
- Zdaje się, że gdzieś miałam iść... ale chyba zapomniałam, dokąd - odrzekła niepewnie albinoska. Chłopiec po chwili zerkania na śniącą dziewczynę raczej nie mógł dostrzec nic, co wskazywałoby na jej przynależność do rasy innej niż homo sapiens. Nie to, żeby sama miała jakąkolwiek świadomość o istnieniu kogokolwiek innego. - Skąd się tu właściwie wziąłeś? Nie wiesz może, gdzie jest wyjście z tego... lasu... czy cokolwiek to jest... co? - zapytała łagodnym tonem. A przynajmniej próbowała brzmieć łagodnie. Ona sama była mocno zaniepokojona, o ile już nie przerażona, samym faktem wędrowania przez tą ścieżkę; nie chciała jeszcze zarażać tym strachem tego chłopca, po którym czuła, że sama obecność w takim miejscu jak to może być upiorna, a co dopiero mus wędrowania przez nie samopas.
Może faktycznie ten mały wie, którędy iść, by się stąd wydostać? W końcu musiał skądś przybiec, a to znaczy, że ta ścieżka jednak gdzieś się kończy!


Głos: #D41B56

Spoiler:

Koszmarna Esencja: 1

Powrót do góry Go down





avatar
GośćGość
Re: Sny Gwyn
Czw 25 Kwi - 20:46
Czyli nie wiedziała, że śni. Ale z drugiej strony skoro teraz była spokojna, to las też nie był już taki straszny. Wtedy dopiero zaczynało coś do niego docierać. Słyszał już o świadomych snach...ale czy chce ryzykować, że się obudzi, jak się dowie? Wyglądała jak Człowiek...więc wolał nie zostać nagle stąd wyrzuconym. Dokądś szła...ale nie wiedziała dokąd? Może będzie chciała z nim trochę posiedzieć?
- Ja... - nie wiedział co ma odpowiedzieć, musiał pomyśleć - ja sobie biegnąłem...i potem wpadłem na Ciebie - uśmiechnął się szeroko.
Zamyślił się, słysząc kolejne pytanie. Musiał na coś wpaść, żeby móc wyjść z tego cało - nie wiem gdzie jest wyjście - powiedział niepewnie i powoli - ale słyszałem, że jak bardzo chce się gdzieś dotrzeć to można. Tylko trzeba o tym bardzo myśleć - powiedział i chwycił ją za rękę. Zaczął prowadzić ją ścieżką - jak myślisz co jest za lasem? Łąka? A może fajne jeziorko? - zapytał, a Koszmarek sprawiał, że wyglądał jakby miał cień - pomyśl o tym, wyobraź sobie to na pewno dojdziemy - był dzieckiem, miał wyobraźnię, więc może ujdzie mu to na sucho i dziewczyna będzie chciała spróbować? Przecież w Świecie Ludzi też musieli wierzyć w magię! - jestem Moe, a Ty? - zapytał uśmiechając się ciągle uroczo i prowadząc ją ścieżką przez ciemny las.

Powrót do góry Go down





Gwyn
Gif :
Sny Gwyn 5PUjt0u
Godność :
Gwyneth Creed
Wiek :
wygląda na około 16-18 lat
Rasa :
Opętaniec
Wzrost / Waga :
160 cm|50 kg
Znaki szczególne :
albinizm, blizny na lewej dłoni i na klatce piersiowej, perłowe anielskie skrzydła
Pod ręką :
smartfon, mieszek, okulary, figurka ćmy
Zawód :
kelnerka w "Smoczym Lotosie"
https://spectrofobia.forumpolish.com/t370-zlota-klatka-to-wciaz-klatka https://spectrofobia.forumpolish.com/t532-pare-rzeczy#4035
GwynNieaktywny
Re: Sny Gwyn
Czw 25 Kwi - 21:40
Przyjrzała się chłopcu dokładniej. A zatem też gdzieś biegł. Czyli po prostu szedł przed siebie i od tak znalazł się na tej ścieżce, zupełnie jak ona? To dopiero dziwne. Znaleźli się w jakimś nawiedzonym lesie, który uwielbia płatać figle podróżnym? I w sumie po co tu w ogóle szła w pierwszej kolejności? Dalej nie miała pojęcia. Jakby po prostu szła gdzieś znikąd donikąd... i oto jest. Nie wiedziała, co o tym myśleć i trochę ją to niepokoiło. Ale nie aż tak bardzo jak wcześniej, bo wreszcie jest z kimś - i ten ktoś faktycznie ma w sobie coś bardziej uroczego niż upiornego. Znacznie bardziej uroczego.
Wtem spojrzała wokoło. Już od jakiejś minuty czy dwóch nie poczuła na sobie żadnego drapnięcia gałęzi ani smagnięcia wiatru. Drzewa, bruk i wszystko inne wciąż wyglądały tak samo strasznie, jak z jakiegoś burtonowskiego filmu, lecz jednocześnie nie były aż tak wrednie wykrzywione jak poprzednio. A może już wcześniej również takie były, tylko ona była zbyt przestraszona, żeby to zobaczyć? Dziwne, bardzo dziwne. Uch... Dreszcz przeszedł jej po plecach.
Czyli wygląda na to, że utknęli na tej ścieżce razem. Niespecjalnie pocieszające, szczerze mówiąc.
- Co? - zapytała krótko, a i nie miała czasu na nic więcej, bo wnet została złapana za rękę. Już po chwili lekko ścisnęła dłoń chłopca i ruszyła zaraz za nim, ciekawa, dokąd on ją prowadzi, skoro niby nie zna drogi na zewnątrz. - Mów mi Gwyn. Miło poznać - przedstawiła mu się i lekko odpowiedziała uśmiechem na jego własny. Widok tego jego uśmiechu wręcz łaskotał jej serce swoim olbrzymim urokiem. W sumie cały Moe wydawał się być jednym wielkim, chodzącym antydepresantem.
Co takiego miał na myśli, mówiąc, żeby sobie coś wyobraziła? Najpierw pojawia się na środku jej ścieżki, mówi, że nie wie, gdzie jest wyjście; następnie prowadzi ją zdaje się na ślepo i teraz daje jej poradę? Czyżby miała przed sobą małego weterana takich dziwnych i upiornych wypraw? A nic takiego po nim nie widać! No ale cóż, skoro sprawiał wrażenie tak zaznajomionego z jej sytuacją, to powinna mu chyba zaufać.
Prowadzona za rękę, spróbowała wyobrazić sobie coś poza tym lasem. Coś cichego, spokojnego i kojącego... tylko co? Co takiego...
Wtem, ni stąd ni zowąd, oboje dostrzegli, jak drzewa i zarośla zaczynają wreszcie rzednąć. Również mgła zdawała się opadać. Czyżby Moe miał rację i faktycznie dzięki jej wyobraźni zbliżali się do "celu", jakikolwiek by on nie był?
Wreszcie znaleźli się w nad wyraz idyllicznym miejscu, dosłownie graniczącym z tą straszną ścieżką. Spomiędzy powyginanych drzew wyłoniła się przed nimi niewielka polanka, oświetlana bladym światłem samotnej latarni, wokół której tańczyły świetliki. U jej stóp stała jedna jedyna metalowa ławka, udekorowana symetrycznymi wzorami na oparciu, przy bliższym przyjrzeniu się przypominającymi kwiat albo ostrza mieczy, albo jedno złożone z drugiego. Nieopodal wiatr marszczył taflę spokojnego stawu, gdzieniegdzie pokrytego liliami.
- Wow... - wyrwało się Gwyn, gdy ujrzała, dokąd dotarli. Czyli porada Moe zadziałała? Jakim sposobem? - Gdzie my jesteśmy? - zapytała w zdziwieniu jednocześnie chłopca i siebie samą. Podeszła ostrożnie do ławki, dotknęła metalowego oparcia i wreszcie bardziej pewna tego, że całość się nagle nie rozpłynie, usiadła na niej i odetchnęła z ulgą. Gdziekolwiek się teraz nie znaleźli, to miejsce działało na nią nad wyraz terapeutycznie.


Głos: #D41B56

Spoiler:

Koszmarna Esencja: 1

Powrót do góry Go down





avatar
GośćGość
Re: Sny Gwyn
Czw 25 Kwi - 23:45
Cieszył się, że się nie opierała i że postanowiła, że jednak mu zaufa. Miał tylko nadzieję, że się nie mylił i faktycznie uda mu się ta mała sztuczka. A raczej jej - miło poznać - powiedział uradowany, że w końcu poznał imię śniącej. W sumie...to była pierwsza, jaką poznał. Nie licząc swojego taty. Ale z nim nigdy nie rozmawiał w snach, starał się do nich nie wchodzić. Nie chciał naruszać jego prywatności. Raz wszedł...ale to był naprawdę smutny sen, przez co obiecał sobie, że więcej już tego nie zrobi.
Rozejrzał się po okolicy i westchnął z widoczną ulgą. Nie było już tych strasznych drzew, a nawet było tutaj ładnie. I jak w Krainie! Może ona jednak nie była ze Świata Ludzi? Ale .. chyba lepiej nie ryzykować. Jak znów spotka pana Gawaina to go zapyta czy da się jakoś rozróżnić swoich od tych z drugiej strony. Minęły już trzy lata odkąd się pierwszy raz spotkali i to aż wstyd przyznać, że jeszcze tego nie odkrył...
- Nie wiem gdzie jesteśmy...Ty to powiedz, w końcu Ty wymyśliłaś to miejsce - powiedział, rozglądając się cały czas, aż w końcu usiadł obok dziewczyny i machał wesoło, dyndającymi nóżkami - powiedz mi, wierzysz w czary? - zapytał, uśmiechając się wesoło. Chciał z kimś pogadać, a jednocześnie zorientować się na czym stoi. W końcu nie miał pojęcia co takiego ta osoba wie na temat Krainy i czy nie jest zła...a taka rozmowa chyba nie zaszkodzi, prawda?

Powrót do góry Go down





Gwyn
Gif :
Sny Gwyn 5PUjt0u
Godność :
Gwyneth Creed
Wiek :
wygląda na około 16-18 lat
Rasa :
Opętaniec
Wzrost / Waga :
160 cm|50 kg
Znaki szczególne :
albinizm, blizny na lewej dłoni i na klatce piersiowej, perłowe anielskie skrzydła
Pod ręką :
smartfon, mieszek, okulary, figurka ćmy
Zawód :
kelnerka w "Smoczym Lotosie"
https://spectrofobia.forumpolish.com/t370-zlota-klatka-to-wciaz-klatka https://spectrofobia.forumpolish.com/t532-pare-rzeczy#4035
GwynNieaktywny
Re: Sny Gwyn
Pią 26 Kwi - 0:34
Wreszcie miała chwilę oddechu. Oparła się wygodniej o oparcie chłodnej ławki, wręcz rozłożyła się na niej, lecz nie omieszkała zostawić też trochę miejsca dla Moe, gdyby ten chciał usiąść obok niej. Po tej przebieżce przez nieskończony nawiedzony las teraz przyszła pora na odpoczynek; czuła, jak stres powolutku opuszcza jej ciało. Wnet poczuła to znajome być może wszystkim uczucie gorąca, skoro już nie jest chłodzona przez wiatr tak intensywnie jak wcześniej. To uczucie z kolei było dalekie od przyjemnego.
Przeniosła wzrok na chłopca i uniosła brew.
- Bodaj podobnie wyglądał nasz pierwszy ogród. Może to stąd... - rzuciła niepewną teorią na temat genezy tej jej małej oazy. - Albo też kiedy chodziłam czasem do parku, to był tam taki jeden cichy kącik, chyba właśnie z takim stawem. Czasami widziałam tam żaby. - Na bladych ustach dziewczyny pojawił się niewinny uśmiech.
Szczerze mówiąc, to im dłużej słuchała nad wyraz specyficznego słownictwa chłopca, tym bardziej intrygowało ją, kim on właściwie jest. Na chwilę przeszło to nagle do poziomu niepokoju. Uśmiechnęła się nieco szerzej na widok Moe siadającego zaraz obok. Od zawsze była jedynaczką, a jednak teraz czuła się trochę jak starsza siostra. Czy tak właśnie normalnie czuło się starsze rodzeństwo? Nie wiedziała, nie miała porównania. Mimo wszystko bardzo miłe uczucie.
- Huh? - Spojrzała na niego w konsternacji. Nagle wyjechał z dość dziwnym tematem. Ale z drugiej strony całe to miejsce to jedno wielkie dziwactwo, więc chyba nie powinna narzekać. Wzruszyła na to mentalnie barkami. - Normalnie powiedziałabym, że nie, aaale... - Zamiast werbalnie dokończyć myśl, zwyczajnie ogarnęła ramieniem całe ich otoczenie. - A co? Jesteś jakimś czarodziejem? - zapytała go pół żartem pół serio, ciekawa odpowiedzi tego nad wyraz elokwentnego dzieciaka.


Głos: #D41B56

Spoiler:

Koszmarna Esencja: 1

Powrót do góry Go down





avatar
GośćGość
Re: Sny Gwyn
Pią 26 Kwi - 7:51
Słuchał i rozglądał się po okolicy. Po chwili zobaczył coś przy stawku i wstał, by wrócić trzymając coś w rękach. Gdy je otworzył w jego dłoniach ukazała się mała żabka - takie o? - zapytał przyglądając się stworzeniu. Pierwszy raz trzymał jakąś w rękach i był ciekawy czy na żywo to takie same uczucie. Musiał przyznać, że to dość dobry sen. Dobrze odwzorowany. Nie był jakiś dziwny, chociaż...ta żaba chyba zmieniała kolor! Ciekawe czy Gwyn to zauważy.
Podążył za dłonią po czym zaprzeczył głową. Widział jak ta dziwnie na niego patrzy. Chociaż jego dwukolorowe oczy się śmiały, wyszczerzył się jeszcze bardziej - ale chyba Ty jesteś, bo to jakaś magia - powiedział i zachichotał. Rozejrzał się i wziął jeden kwiatek - ale może uda mi się zrobić jedną sztuczkę - zaproponował. Był ciekawy czy dziewczyna będzie zainteresowana. Jeśli tylko zauważył, że jest, skupił się na kwiatku i już po chwil ten zaczął zmieniać się w czarne bańki mydlane. Zupełnie jakby w ich wnętrzu był jakiś dym...albo cień? Już po chwili kwiatka nie było, a bąbelki jeszcze przez chwilę się unosiły by też zniknąć - tada! - zaśmiał się, ciekawy jej reakcji. Zastanawiał się czy jej powiedzieć, ze to tylko sen, czy nie...ciekawe jakby zareagowała. W końcu....może go też uznać, za wytwór swojej wyobraźni, a wtedy nie będzie większego problemu...przynajmniej taką miał nadzieję...
- Może Ty też spróbujesz? Tylko musisz w to uwierzyć, że ci się uda i bardzo dobrze to sobie wyobrazić - poinstruował ją. Nie wiedział zbyt wiele o snach, ale gdzieś o czymś takim słyszał. Raz zadziałało, więc czemu nie miałoby zadziałać poza raz drugi? A może i nawet trzeci?

Powrót do góry Go down





Gwyn
Gif :
Sny Gwyn 5PUjt0u
Godność :
Gwyneth Creed
Wiek :
wygląda na około 16-18 lat
Rasa :
Opętaniec
Wzrost / Waga :
160 cm|50 kg
Znaki szczególne :
albinizm, blizny na lewej dłoni i na klatce piersiowej, perłowe anielskie skrzydła
Pod ręką :
smartfon, mieszek, okulary, figurka ćmy
Zawód :
kelnerka w "Smoczym Lotosie"
https://spectrofobia.forumpolish.com/t370-zlota-klatka-to-wciaz-klatka https://spectrofobia.forumpolish.com/t532-pare-rzeczy#4035
GwynNieaktywny
Re: Sny Gwyn
Pią 26 Kwi - 8:50
Przez chwilę dziewczyna zupełnie nie zwracała na Moe uwagi, skupiając się na chłodnym powietrzu i migoczących wokół starej latarni świetlikach. Wtem jednak usłyszała głos chłopca, spojrzała na niego i aż wyraźnie wzdrygnęła się na widok małej żaby w jego rękach. Co jak co, ale nie spodziewała się takiego manewru z jego strony. Tak samo nie spodziewała się zobaczyć owego płaza z tak bliska! Raczej nie miała w sobie dość odwagi, by jej dotknąć, ale popatrzeć mogła - i właśnie to robiła. Zamrugała oczami i... chwila, czy ta żabka właśnie zmieniła kolor? A może tylko jej się zdawało?
- Że co? Że niby ja miałabym mieć w sobie jakąś magię? - zdziwiła się na jego sugestię. Chociaż... może faktycznie? W końcu to ona miała sobie wyobrazić jakieś spokojne miejsce, zrobiła to i oto są nad tym stawem...
Przystała z uśmiechem na kolejną sztuczkę. Prawdziwy z niego mały magik. Skupiła wzrok na jego dłoniach, w których znajdował się jeden z kwiatów rosnących nieopodal. Ku jej zdumieniu, ów kwiatek nagle zmienił się w całą chmurkę baniek mydlanych! Otworzyła szerzej oczy i przyglądała się dłoniom Moe jeszcze chwilę po tym, jak bańki znikły. A to co za trik? Też mogła tak spróbować?
W sumie warto sprawdzić. Podążyła za sugestią chłopca i sama sięgnęła po inny kwiat. Skupiła na nim wzrok jakby miała co najmniej spopielić go siłą woli. Musiała sobie coś wyobrazić, tylko co? Co takiego...?
Zamknęła na chwilę oczy. Gdy je otworzyła, zobaczyła, że w jej rękach nie leży już kwiat, lecz duża, pokryta beżowym puszkiem ćma. Owad spojrzał na zaskoczoną albinoskę swoimi dużymi okrągłymi oczami, rozpostarł monochromatyczne skrzydła i wzbił się w powietrze, by następnie krążyć wraz ze świetlikami wokół latarni.
- Whoa! Naprawdę ja to zrobiłam? - Spojrzała na swoje dłonie jakby te były zupełnie nie jej, nawet jeśli tak wyglądały. Nie miała zielonego pojęcia, jak to ma działać, ale jej niewiedza nie czyniła tego w żaden sposób mniej fascynującym i czadowym.


Głos: #D41B56

Spoiler:

Koszmarna Esencja: 1

Powrót do góry Go down





avatar
GośćGość
Re: Sny Gwyn
Pią 26 Kwi - 23:47
Wyszczerzył się i wzruszył ramionami. Skoro to jej sen, to ona była tutaj panią. Na razie Moe jednak nie ryzykował, by zdradzać jej ten mały sekret. Widać było, że jej się to podobało.
Uśmiechał się cały czas. Tylko zjadł kwiatek, a dziewczyna naprawdę uznała to za sztuczkę. Teraz miał pewność, że nie jest z Krainy. Będzie musiał więc uważać jak będzie się budzić, albo jak jej powie o tym, że to tylko sen. Niby nic, ale słyszał że może to doprowadzić do nagłego wybudzenia, a tego naprawdę by nie chciał...w końcu nie wie, czy da radę potem szybko zniknąć.
Patrzył z zachwytem na ogromną ćmę i zaśmiał się głośno - ja umiem tylko zmieniać rzeczy a bańki...to Ty zrobłaś! - zawołał wesoło, śledząc ruchy skrzydełek.
Ciekawy był czy coś jeszcze by udało się jej wyczarować. A może jednak spróbuje?
- Tutaj możesz zrobić wszyyystko - wstał i okręcił się wokół własnej osi z szeroko rozpostartymi ramionami - boooo może mi nie uwierzysz...ale teraz tak naprawdę śpisz...dlatego nie pamiętasz gdzie szedłaś - powiedział niepewnie, szukając jakiejś drogi by w razie czego wyskoczyć szybko z tego snu i zniknąć w następnym. Lepiej, żeby nie widziała go na żywo, a jednocześnie by myślała, że on też był tylko wytworem jej wyobraźni.
Stał i uśmiechał się, ciekawy co teraz się stanie. Nigdy nikogo nie uświadamiał ale słyszał, że wtedy dzieją się fajne rzeczy...o ile trafi na kogoś miłego. Miał nadzieję, że to nie będzie zła decyzja...

Powrót do góry Go down





Gwyn
Gif :
Sny Gwyn 5PUjt0u
Godność :
Gwyneth Creed
Wiek :
wygląda na około 16-18 lat
Rasa :
Opętaniec
Wzrost / Waga :
160 cm|50 kg
Znaki szczególne :
albinizm, blizny na lewej dłoni i na klatce piersiowej, perłowe anielskie skrzydła
Pod ręką :
smartfon, mieszek, okulary, figurka ćmy
Zawód :
kelnerka w "Smoczym Lotosie"
https://spectrofobia.forumpolish.com/t370-zlota-klatka-to-wciaz-klatka https://spectrofobia.forumpolish.com/t532-pare-rzeczy#4035
GwynNieaktywny
Re: Sny Gwyn
Sob 27 Kwi - 0:21
Gwyn zawiesiła wzrok na ćmie. Obserwowała uważnie grację, z jaką poruszała się w powietrzu. Puchaty owad trzepotał skrzydłami, raz po raz rzucając swój cień na dziewczynę, gdy tylko przelatywał pomiędzy nią a latarnią. Widok ten... i w sumie też cała reszta... miał w sobie coś... magicznego. Czy to przez to, że faktycznie wyczarowała ją z kwiatu? A może to przez naturę tego stawu? A może jedno i drugie? A może istniał jeszcze inny powód, z którego wydawało jej się, że jest niby na zupełnie innej planecie, rządzącej się zupełnie innymi prawami niż Ziemia?
Teraz to Moe zwrócił na siebie jej niepodzielną uwagę. Spojrzała na niego, kręcącego się przed nią pociesznie, i posłała mu uśmiech. Jakim sposobem ktoś taki może zawierać w sobie co najmniej dwa razy więcej słodyczy, ile sam waży? Lecz nagle uśmiech zniknął z jej twarzy, zastąpiony przez konsternację. I zaraz potem otworzyła szerzej oczy.
- Chwila, co? Ja śnię?! - wręcz krzyknęła z zaskoczenia.
Zamrugała oczami... i wnet dostrzegła, jak cały świat wokół nich traci wszelkie barwy i kształty. Zniknął staw, drzewa, chodnik, latarnia, ćma i świetliki... Pozostała tylko ona na ławce w sercu mlecznobiałej pustki... oraz sam Moe? Zerwała się z ławki i spojrzała wokoło. Nic, pusto, gdziekolwiek nie spojrzała; wszędzie widziała jedynie nieskończoną białą równinę zlewającą się z równie białym niebem, pozbawionym wszelkich szczegółów. Tylko ona, on i ta ławka. W sumie czemu akurat ona nie znikła? Czy to przez to, że akurat jej używała?
Po dłuższej chwili panicznego rozglądania się wokół tej nieskończonej nicości, Gwyn wreszcie opadła ciężej na ławkę, oddychając szybko i przecierając skronie. Powiedziałaby, że musi usiąść, ale przecież właśnie siedzi. Ale czy na pewno? Spojrzała jeszcze na to oniryczne odbicie samej siebie. Tak, siedzi. Przynajmniej tutaj.
- Co... Co się właśnie stało? Ja jeszcze śnię czy już umarłam i jestem po jakiejś drugiej stronie? - zapytała nerwowo i zawiesiła wzrok na jedynej osobie w okolicy. - A ty... Wszystko wokół zniknęło, więc... czemu ty wciąż tu jesteś? Czy zaczynam wariować?


Głos: #D41B56

Spoiler:

Koszmarna Esencja: 1

Powrót do góry Go down





avatar
GośćGość
Re: Sny Gwyn
Sob 27 Kwi - 8:05
Aż z szoku zapomniał, że powinien stąd zwiewać. Oglądał jak znika wszystko poza ławką - łooo - powiedział, rozglądając się na wszystkie strony. Przytaknął tylko głową, że dziewczyna naprawdę śni. No cóż...bardzo ciekawe doznanie. Moe lubił się uczyć, więc na pewno teraz wzbudziło to jego ciekawość, czy każdy reaguje tak samo czy też może nie. Było tutaj teraz zupeeełnie pusto. Tak biało...jakby byli w jakimś białym....pudełku? Przestrzeni? Ciekawe jakby poszedł gdzieś przed siebie to czy by wrócił tutaj, czy by znalazł jakieś nowe miejsce. A może po prostu by zniknął i przeszedł do innego snu? Będzie musiał porozmawiać z panem Gawainem...chociaż czy nie będzie na niego zły? W szczególności, że ta dziewczyna jest ze Świata Ludzi. Więc pewnie będzie bura...
Wzruszył ramionami nadal chłonąc wzrokiem to co się stało wokół, tę swoistą pustkę - nie umarnęłaś. Po prostu....sam nie wiem co się stało...pierwszy raz kogoś uświadomiłem i nie widziałem nic takiego jeszcze - przyznał. Widział, że dziewczyna jest w szoku.
- Ja... - no to się wkopał...co miał jej niby powiedzieć? Ale...chyba nie była z tej złej organizacji, skoro nie wiedziała co się dzieje i była raczej zszokowana niż zachwycona. Nie chciała tego badać...tylko wiedzieć co się wokół niej dzieje - ja...jestem tylko... gościem...nie częścią snu, dlatego nie znikłem...ale mogę sobie iść... - przyznał, przestępując z nogi na nogę. Cały też trochę przygasł, nie wiedząc co teraz ma robić. Trochę się wkopał. Chyba powinien najpierw się skonsultować z kimś bardziej doświadczonym...

Powrót do góry Go down





Gwyn
Gif :
Sny Gwyn 5PUjt0u
Godność :
Gwyneth Creed
Wiek :
wygląda na około 16-18 lat
Rasa :
Opętaniec
Wzrost / Waga :
160 cm|50 kg
Znaki szczególne :
albinizm, blizny na lewej dłoni i na klatce piersiowej, perłowe anielskie skrzydła
Pod ręką :
smartfon, mieszek, okulary, figurka ćmy
Zawód :
kelnerka w "Smoczym Lotosie"
https://spectrofobia.forumpolish.com/t370-zlota-klatka-to-wciaz-klatka https://spectrofobia.forumpolish.com/t532-pare-rzeczy#4035
GwynNieaktywny
Re: Sny Gwyn
Sob 27 Kwi - 12:50
No dobra, to teraz pytanie: skoro niby śpi, to co się stało z tym snem? Skoro nagle wszystko zniknęło, to czy nie powinna się obudzić? Tak to siedziała w tej pustce razem z jej nowym tęczowowłosym przyjacielem, chociaż pewnie w innym wypadku już dwa razy zerwałaby się z krzykiem z łóżka.
A może stało się coś jeszcze innego? Nie była pewna; nigdy przedtem nie doświadczyła niczego takiego! Czy to już był ten cały senny paraliż? Nie, chwila, nie, nocny paraliż to jeszcze coś innego: wtedy byłaby przytomna w łóżku i zupełnie nieruchoma, podczas gdy jakaś bestia z piekła rodem obserwowałaby ją z drugiego końca pokoju. Tak przynajmniej wnioskowała z tych wszystkich barwnych opisów, na które można się co krok natknąć w internecie.
Zaś tutaj? Wciąż śpi, a jednak ten sen poniekąd się skończył. Czyli co, miałby się zacząć kolejny? Aż głowa boli od tego myślenia. Wtem na szczęście skupiła swoją uwagę na Moe zaraz przed sobą, nagle lekko przygasłym. Zamrugała oczami i przechyliła w konsternacji głowę z gracją niekumatego szczeniaczka. Co miał na myśli, mówiąc "gościem"? Że niby w jakiś sposób zaczęli śnić wspólny sen czy co?
- Znaczy nie! Nienienie, nie musisz nigdzie iść! - zaprzeczyła prędko Gwyn i aż zeskoczyła z ławki. - Nie mam najmniejszego problemu z tobą w moim śnie! Zwłaszcza jak dosłownie wszystko inne znikło... - Poza tym, spośród ich dwójki to on był bardziej opanowany. Potrzebowała pomocy w ogarnięciu tego, co się dzieje! - Tooo... Co się właśnie stało? Uświadomiłeś mnie i... no, co teraz? To jakaś kolejna faza snu czy co?


Głos: #D41B56

Spoiler:

Koszmarna Esencja: 1

Powrót do góry Go down





avatar
GośćGość
Re: Sny Gwyn
Nie 28 Kwi - 8:52
Rozpromienił się, słysząc, że nie musi sobie nigdzie iść. Nadal jednak musiał pamiętać, że musi uważać. Nie wiedział dokładnie kim jest ta dziewczyna. Była ze Świata Ludzi i to wystarczyło, żeby musiał się pilnować. Wystarczy, że się obudzi, a on już nie będzie miał gdzie uciec. Bardzo możliwe, że była sama, albo nikt nie śpi tam gdzie ona jest. Wtedy nie miałby jak się ulotnić. Możliwe też, że byłaby to pułapka, a dodatkowo nie miał też stu procentowej pewności, że w Świecie Ludzi w ogóle jest noc.
Zamrugał zaskoczony i przekrzywił głowę z niedowierzaniem - nie słyszałaś nigdy o świadomym śnie? - zapytał zaskoczony. Chyba w Świecie Ludzi też coś takiego mieli...prawda? - to coś takiego...ja sobie śpisz i nagle masz takie...o to sen...i się nie budzisz, tylko się bawisz we śnie - spróbował wyjaśnić jakoś jasno - i możesz robić wszystko. Latać, jeść co chcesz, spotkać kogoś...wszystko co sobie wyobrazisz... - nie zawsze to wychodziło i czasem prowadziło do obudzenia...ale może będzie chciała spróbować - ale jak to pierwszy raz to lepiej zacząć od czegoś prostszego, żeby się nie obudzić...bo nie zawsze się to udaje samemu, żeby się uświadomić. Ale może chcesz spróbować? - zaproponował, przestrzegając ją. Usiadł znów na ławeczce i czekał czy spróbuje coś zrobić ciekawego.

Powrót do góry Go down





Gwyn
Gif :
Sny Gwyn 5PUjt0u
Godność :
Gwyneth Creed
Wiek :
wygląda na około 16-18 lat
Rasa :
Opętaniec
Wzrost / Waga :
160 cm|50 kg
Znaki szczególne :
albinizm, blizny na lewej dłoni i na klatce piersiowej, perłowe anielskie skrzydła
Pod ręką :
smartfon, mieszek, okulary, figurka ćmy
Zawód :
kelnerka w "Smoczym Lotosie"
https://spectrofobia.forumpolish.com/t370-zlota-klatka-to-wciaz-klatka https://spectrofobia.forumpolish.com/t532-pare-rzeczy#4035
GwynNieaktywny
Re: Sny Gwyn
Nie 28 Kwi - 19:04
A zatem to jest świadomy sen? Myślała, że wyglądają one bardziej... jak by to powiedzieć... fascynująco? Liczyła, że coś się będzie działo czy coś, skoro już wie, że śpi, lecz zamiast tego... no właśnie, nie było tutaj zupełnie nic.
- To znaczy... Nigdy sama przez to nie przechodziłam - wyjaśniła nieśmiało chłopcu, który usiadł znowu obok - ale coś tam czytałam w internecie, jak co poniektórzy chwalili się, że im się udało czy coś w ten deseń...
Czyli faktycznie może robić wszystko? Dosłownie wszystko, co tylko zechce? Bez żadnych wyjątków? Wnet jej wyobraźnia wrzuciła tak zwany piąty bieg i zaczęła myśleć, co wykreować w tej nieskończonej przestrzeni. Może by tak odtworzyć tamten feralny dzień zawodów i przynajmniej we śnie wygrać złoty medal? A może by tak...?
Chociaż nie. Moe mówił, że lepiej zacząć od czegoś prostego. Na coś takiego może przyjść czas potem, ale nie teraz. Zresztą czy to naprawdę było dla niej aż tak ważne, żeby powtarzać to wielkie rozczarowanie lata po fakcie? Pokręciła głową na swoje własne myśli.
- Pomyślmy... - wyszeptała do samej siebie. Oczywiście, że spróbuje! W końcu ile razy zdarza się komuś świadomie śnić, w dodatku w czyimś towarzystwie? - Może... W sumie zawsze chciałam czegoś spróbować, ale "nie wypada"...
Na te słowa zaraz przed nimi w mgnieniu oka pojawił się znikąd metalowy stolik, tak samo udekorowany jak ławka, zaś na nim, na dwóch papierowych talerzykach, stały dwa pokaźnej wielkości burgery niczym prosto z food trucka.
- To działa! - wręcz krzyknęła uradowana i spojrzała na wyśniony posiłek. Ciekawe jak smakuje. Podniosła go, wzięła gryza... W sumie nie potrafiła tego określić poza tym, że był bardzo dobry. Będzie mieć potem smaka na prawdziwego, to pewne.


Głos: #D41B56

Spoiler:

Koszmarna Esencja: 1

Powrót do góry Go down





avatar
GośćGość
Re: Sny Gwyn
Nie 28 Kwi - 19:51
Przekręcił głowę w bok - internacie? - zapytał, nie do końca wiedząc o czym mówi. Może nie powinien się przyznawać, że nie jest z jej świata. Ale może uzna ją za kogoś kto jej się przyśnił, ale tak chciała z kimś pogadać, że nie zniknął gdy się uświadomiła? A może za jakiegoś ducha? Ale chyba powinien coś wiedzieć...może kiedyś pójdzie do Świata Ludzi? Będzie musiał pogadać z panem Gawainem.
Zamrugał zaciekawiony - nie wypada? Co chciałaś zrobić? - otworzył szeroko swoje dwukolorowe oczy. To naprawdę go zaciekawiło. Co takiego mogła chcieć taka dziewczyna, skoro to nie wypada? Coś niestosownego? Czy może coś głupiego? A może coś typowo dziewczęcego....nie miał pojęcia...
Zaśmiał się, widząc ciekawe kanapki - mogę? - zapytał przyglądając się jedzeniu. Nie był głodny. Ale..ciekawe czy jak zje coś we śnie to czy to zaspokoi jeden czy drugi głód? Czy żadnego?
Jeśli pozwoliła wziął kanapkę do rąk i obejrzał z każdej strony - co to za dziwna kanapka? - zapytał lekko speszony. W końcu w Krainie nie ma czegoś takiego. Może podobne, ale nie próbował tego nigdy. A tak bardzo chciał się jak najwięcej dowiedzieć, więc tym bardziej oczekiwał odpowiedzi na to dość proste, choć pewnie w oczach dziewczyny głupie pytane.

Powrót do góry Go down





Gwyn
Gif :
Sny Gwyn 5PUjt0u
Godność :
Gwyneth Creed
Wiek :
wygląda na około 16-18 lat
Rasa :
Opętaniec
Wzrost / Waga :
160 cm|50 kg
Znaki szczególne :
albinizm, blizny na lewej dłoni i na klatce piersiowej, perłowe anielskie skrzydła
Pod ręką :
smartfon, mieszek, okulary, figurka ćmy
Zawód :
kelnerka w "Smoczym Lotosie"
https://spectrofobia.forumpolish.com/t370-zlota-klatka-to-wciaz-klatka https://spectrofobia.forumpolish.com/t532-pare-rzeczy#4035
GwynNieaktywny
Re: Sny Gwyn
Nie 28 Kwi - 20:36
- Huh? No, internet. Nie wiesz, co to jest? - zdziwiła się. Czyżby jakimś cudem połączyła się snem z kimś na drugim końcu świata, dokąd internet jeszcze nie dotarł? Czy to było w ogóle możliwe? Chociaż z drugiej strony tutaj nie miała już zielonego pojęcia, co jest czym w tym szalonym onirycznym rollercoasterze, więc po prostu płynęła z prądem czy jakoś tak.
Nie miała najmniejszego problemu, by Moe wziął sobie drugą kanapkę. W końcu po to wyśniła dwie: jedna dla niej, jedna dla niego, żeby nie było między nimi niesprawiedliwości. Możliwe, że trochę przesadziła z rozmiarami, ale o ile dobrze pamiętała, to jeszcze w Londynie mijała swego czasu ciężarówkę, z której ludzie zamawiali właśnie takiej wielkości burgery.
- Uhm... To hamburger. Taka kanapka ze smażonym mięsem, serem i odrobiną warzywnych dodatków. I z tego, co widziałam, dość tłusta - wyjaśniła tak ogólnie jak potrafiła. Ogółem wiedziała, jak co smakuje osobno, ale chyba nigdy w takiej kombinacji. I musiała przyznać, że jak na pierwszy raz we śnie, to była w siódmym niebie. Uśmiechnięta szeroko, delektowała się tą senną kanapką. I ani trochę nie czuła się po tym ciężko! - I jak, smakuje ci? - zapytała go i uśmiechnęła się, wytarłszy usta rękawem.


Głos: #D41B56

Spoiler:

Koszmarna Esencja: 1

Powrót do góry Go down





avatar
GośćGość
Re: Sny Gwyn
Nie 28 Kwi - 21:07
Zaprzeczył głową, lekko się kuląc. No co...oni nie mieli jakiś internatów. A tym bardziej, takich co można wyczytać tam różne rzeczy. Chyba, że w Świecie Ludzi tak nazywają biblioteki? Albo jakieś inne archiwa? Miał nadzieję, że mu to powie. Inaczej będzie musiał znaleźć kogoś, kto mu to powie. Bo zdawało mu się, że była to jednak podstawowa wiedza z drugiej strony Lustra.
Przytaknął głową, że rozumie i ugryzł. To było dobre! Zaczął się zajadać, jednocześnie, starając się to wchłonąć, ale tak trochę inaczej. Spałaszował całego, ale potem mu się odbiło, a z jego ust wyleciało kilka czarnych baniek wypełnionych dymem. Dokładnie takich samych, jakie zostały po biedny, zjedzonym wcześniej przez jego kwiatku - przepraszam - zarumienił się delikatne - było naprawdę smaczne. Nigdy nic takiego nie jadłem - przyznał. Uśmiechnął się przy tym szeroko.
Westchnął zadowolony i usiadł wygodnej na ławce. Rozejrzał się - może spróbujesz zmienić okolicę? Tak biało to chyba nudno prawda? - zaproponował. Ciekaw był co dziewczyna lubi. Spojrzał też w niebo, zastanawiając się czy będzie to coś czego nigdy nie znał. Może coś ze Świata Ludzi, czego nie ma w Krainie? Byłoby fajnie! Mógłby coś zobaczyć, nie wychodząc ze snu! - może jakieś miejsce, które bardzo lubisz? Albo....które chcesz odwiedzić, albo po prostu dobrze pamiętasz? - zaproponował, machając swoimi nóżkami.

Powrót do góry Go down





Gwyn
Gif :
Sny Gwyn 5PUjt0u
Godność :
Gwyneth Creed
Wiek :
wygląda na około 16-18 lat
Rasa :
Opętaniec
Wzrost / Waga :
160 cm|50 kg
Znaki szczególne :
albinizm, blizny na lewej dłoni i na klatce piersiowej, perłowe anielskie skrzydła
Pod ręką :
smartfon, mieszek, okulary, figurka ćmy
Zawód :
kelnerka w "Smoczym Lotosie"
https://spectrofobia.forumpolish.com/t370-zlota-klatka-to-wciaz-klatka https://spectrofobia.forumpolish.com/t532-pare-rzeczy#4035
GwynNieaktywny
Re: Sny Gwyn
Nie 28 Kwi - 22:26
Zdaje się, że potwierdziły się obawy Gwyn. Moe nie miał zielonego pojęcia, co to jest internet i widocznie powinna mu to wytłumaczyć, jak przystało na rolę starszej siostry, w którą najwidoczniej przyszło jej się wcielić. Nie to, żeby narzekała czy coś. Wręcz przeciwnie!
- No to tak, uhm... Jak by zacząć... - zamyśliła się, lecz szybko wyrwało ją beknięcie ze strony chłopca. Czy to były te same bańki, co wtedy, gdy przemieniał tamten kwiatek? Uśmiechnęła się tylko lekko, kiwając głową na jego przeprosiny, i wróciła do rozmyślań. Wreszcie chyba wpadła na jakiś pomysł, jak mu to opisać. - Internet to taka jakby... niewidzialna sieć, do której ludzie wysyłają różne dane, informacje i tak dalej. Trochę jak... uhh... jak taka niewidzialna biblioteka, do której prawie każdy ma dostęp! O, tak, to jest dobre określenie.
Szczerze ucieszyła się na wieść, jak bardzo zasmakowało mu to jedzenie. Kto wie, może Moe nie mieszka tak daleko od niej i mogliby pewnego dnia spotkać się i pójść sobie na prawdziwego burgera razem, w prawdziwym świecie? Byłaby bardzo zadowolona z takiego obrotu spraw. O ile, rzecz jasna, nie zapomni; sny mają to do siebie, że rzadko się je z rana pamięta. Czy tak samo jest ze świadomymi?
- Jakieś miejsce... Hmm... Jest jedno miejsce, które znam aż nadto dobrze - powiedziała po krótkiej chwili namysłu. Przymknęła oczy i gdy tylko je otworzyła, zniknął stolik, ławka z żelaznej przeobraziła się w drewnianą, a cała przestrzeń wokół nich nabrała kolorów i kształtów. W jednej chwili znaleźli się w czymś na kształt sali treningowej.
Nie było to największe pomieszczenie, bo zaledwie sala dla pojedynczych sparringów. Podłoga była z wylakierowanych desek, a jedną ze ścian pokrywały stojaki - czy tam wieszaki - na broń ćwiczebną. Szpady, szable, miecze wszelkiej maści z tworzywa... Brakowało tu tylko katan, ale to nie była taka szkoła walki.
- Taaak, to miejsce znam na wylot... - powiedziała cicho. Skończywszy kanapkę, wstała i zaczęła chodzić po całej sali, oglądając ją jakby w transie.


Głos: #D41B56

Spoiler:

Koszmarna Esencja: 1

Powrót do góry Go down





avatar
GośćGość
Re: Sny Gwyn
Pon 29 Kwi - 10:15
Nie do końca wiedział o czym dziewczyna mówi, ale słysząc, że to taka biblioteka to troooszeczkę zrozumiał. Już jednak nie dopytywał jak ją znajdują, skoro jest niewidzialna. Nie chciał, żeby uznała go za jakiegoś całkiem dziwnego. Choć już pewnie go za takiego uważała.
Przytaknął głową. Przyglądał się uważnie jak wszystko się zmieniało. Czy..to jakaś sala treningowa? Był raz w podobnej, ale czemu to miejsce było dla niej aż tak dobrze znane? Przyjrzał się jej uważnie. No...nie wyglądała jakoś specjalnie, ale tez nie do końca wiedział jak normalnie wyglądają ludzkie dziewczyny.
Wstał i zaczął spacerować po sali - co to za miejsce? - zapytał, przyglądając się broni ćwiczebnej. Nic jednak nie dotykał. Nie wiedział jaką wartość ma to miejsce dla Gwyn, więc wolał nic nie ruszać. Poza tym nie wiedział co do czego służy, więc...chyba lepiej, żeby się tym nie bawił.

Powrót do góry Go down





Gwyn
Gif :
Sny Gwyn 5PUjt0u
Godność :
Gwyneth Creed
Wiek :
wygląda na około 16-18 lat
Rasa :
Opętaniec
Wzrost / Waga :
160 cm|50 kg
Znaki szczególne :
albinizm, blizny na lewej dłoni i na klatce piersiowej, perłowe anielskie skrzydła
Pod ręką :
smartfon, mieszek, okulary, figurka ćmy
Zawód :
kelnerka w "Smoczym Lotosie"
https://spectrofobia.forumpolish.com/t370-zlota-klatka-to-wciaz-klatka https://spectrofobia.forumpolish.com/t532-pare-rzeczy#4035
GwynNieaktywny
Re: Sny Gwyn
Pon 29 Kwi - 12:18
Cała sala przypominała trochę taką typową salę gimnastyczną, chociaż nieco mniejszą, lecz zasada pozostawała ta sama. Panele, szerokie okna powyżej, gdzieniegdzie sprzęt sportowy w postaci sztucznych mieczy, masek w kształcie koszy i rękawic do kompletu... I do tego wszystkiego oboje czuli subtelny zapach potu. Naprawdę się tu postarała, chociaż nawet nie musiała czynić tego aż tak realistycznym. Po chwili swąd zniknął ku uciesze właścicielki snu.
- To sala treningowa, do której chodziłam w Londynie - powiedziała Gwyn i sięgnęła po jedną z ćwiczebnych szpad. Zamachnęła się raz, drugi i pchnęła powietrze przed sobą z gracją tancerki. - Czuję się jakbym spędziła tu pół dzieciństwa.
Ostrzem z twardej gumy wskazała chłopcu pustą przestrzeń pośrodku, wydzieloną osobnym kolorem desek. Przeszła się tam i przyjęła instynktownie pozę do pojedynku. Tymczasem kontynuowała wyjaśnianie Moe, gdzie są:
- Rodzice zabierali mnie tutaj praktycznie co tydzień, bym ćwiczyła szermierkę. Na początku całkiem mi się to podobało. I dalej mi się podoba! Ale im dłużej mnie tak ciągnęli, tym coraz bardziej miałam dość. Niby robili to dla mnie, a jak na moje, to bardziej robili to dla siebie, chcąc "wyhodować" sobie jeszcze jeden powód do przechwałek. No i mieli ten powód. A ja miałam powód, by wzgardzić całym swoim otoczeniem. Urocze, co nie? - uśmiechnęła się ponuro i zerknęła na Moe. - Chcesz spróbować?


Głos: #D41B56

Spoiler:

Koszmarna Esencja: 1

Powrót do góry Go down





avatar
GośćGość
Re: Sny Gwyn
Pon 29 Kwi - 22:18
- Londynie? - wypalił, zanim zdążył się ugryźć w język. No cóż...nie był z Glassville, to skąd miał wiedzieć? Nie uczył się o tamtym świecie za wiele. Tylko z historii swojego taty, albo od jakiś ludzi, z którymi rozmawiał. Coś tam też się dowiedział od pana Gawaina, ale była to naprawdę znikoma wiedza. Nawet nie podstawowa.
Posmutniał trochę - ale tak nie można! Jak się kogoś zmusza do czegoś co ten lubi..to to znielubi. Nie rozumiem, dlaczego dorośli tak robią...ja tak nie będę robić - zrobił naburmuszoną minę. No co? Był tylko dzieckiem. Nie do końca rozumiał świat dorosłych, mimo, iż sam musiał szybko dorosnąć. Ale nadal był słodkim dzieckiem.
Zamrugał zaskoczony - j...ja? - rozejrzał się - ale...ja nigdy nie trzymałem żadnej broni - przyznał niepewnie. Zerkał na stojak i było widać, że chciałby spróbować, ale nie za bardzo wiedział jak się za to zabrać, a nie chciał się całkiem już ośmieszyć. Jeśli jednak dziewczyna postanowiła go czegoś nauczyć, to bardzo chętnie zabrał się do nauki. Lubił się uczyć! A to chyba by mu się przydało prawda? Uczył się więc bardzo pilnie.
- Czy długo się uczyłaś, zanim było to dla Ciebie proste? - zapytał zaciekawiony. Dla niego to wyglądało na trudne. On nie był jakiś super sprawny, ale umiał w miarę szybko uciekać. Może jakby czasem coś go nauczyła, to by nie musiał tego tak często robić? Byłoby naprawdę fajnie!

Powrót do góry Go down





Gwyn
Gif :
Sny Gwyn 5PUjt0u
Godność :
Gwyneth Creed
Wiek :
wygląda na około 16-18 lat
Rasa :
Opętaniec
Wzrost / Waga :
160 cm|50 kg
Znaki szczególne :
albinizm, blizny na lewej dłoni i na klatce piersiowej, perłowe anielskie skrzydła
Pod ręką :
smartfon, mieszek, okulary, figurka ćmy
Zawód :
kelnerka w "Smoczym Lotosie"
https://spectrofobia.forumpolish.com/t370-zlota-klatka-to-wciaz-klatka https://spectrofobia.forumpolish.com/t532-pare-rzeczy#4035
GwynNieaktywny
Re: Sny Gwyn
Pon 29 Kwi - 23:06
Spojrzała na niego w zaskoczeniu. Nie miał pojęcia, co to Londyn? To skąd on się wziął? Czy aby na pewno go sobie nie wyśniła, by mieć z kim pogadać? Nieee, to na pewno nie to; raczej nawet podświadomie nie stworzyłaby dla siebie przyjaciela, który wiedziałby mniej niż ona. A jednak Moe siedział tutaj z nią w tej wyimaginowanej sali. To na sto procent nie mógł być wytwór jej wyobraźni!
Lecz w takim razie kim jest ten uroczy, niespecjalnie kumaty chłopiec, że nie wiedział, co to internet czy nawet Londyn? Z drugiej strony kim miałby być, jeśli nie człowiekiem? To ci dopiero zagwozdka...
- Tam mieszkałam przez większość życia - powiedziała do niego i pokiwała głową na jego słowa. Dobrze gadał; właściwie powtórzył to, co ona myślała przez ostatni rok, jeśli nie dłużej. No, może użyła innego słownictwa, ale mimo to jej mały przyjaciel dobrze wiedział, o co chodzi, nawet jeśli miał... ile, z dziesięć lat na oko? Kimkolwiek jest, to bardzo kumaty dzieciak, nawet jeśli niezbyt kumaty w najbardziej elementarnych sprawach. - Nawet nie wiesz, jaką poczułam ulgę, kiedy się mnie tu pozbyli. Wreszcie mam szansę faktycznie być sobą, a nie jakąś ozdobą domu! - podniosła uradowana głos. Nie mogła się powstrzymać przed takim triumfalnym krzykiem. Każdy na jej miejscu cieszyłby się w równym stopniu.
Uwadze Gwyn nie uciekło to, z jaką ciekawością Moe zerka na miecze. Ewidentnie zaintrygowała go ta propozycja. Nie będzie go naciskać, gdyby mu się odechciało - nie powtórzy błędu swoich rodziców - ale sam fakt, że wyglądał na chętnego, by sprawdzić, jak to jest trzymać szpadę. Podeszła do niego i zerknęła na asortyment różnych mieczy. Który by mu pasował... O, już wiedziała! Sięgnęła po jedną z krótszych szpad z tworzywa sztucznego i podała ją chłopcu do rąk.
- Ostrożnie, może być trochę ciężka - ostrzegła go i uśmiechnęła się. - Oj długo, długo... Chyba pierwszy miesiąc skupiał się u mnie na ogarnięciu wyważenia, pracy nóg i całej reszty podstaw. Potem było jakoś z górki. Mniej więcej... - odpowiedziała mu i wnet przypomniała sobie o tamtym brązowym medalu. Taaak. "Mniej więcej", to idealne określenie na tamtą "porażkę". Starając się nie okazywać frustracji otwarcie, uśmiechnęła się delikatnie do Moe. - Jeśli chcesz, mogłabym ci pokazać jakieś podstawy podstaw, ale ostrzegam: nie znam się na nauczaniu.


Głos: #D41B56

Spoiler:

Koszmarna Esencja: 1

Powrót do góry Go down





Sponsored content

Powrót do góry Go down





Powrót do góry

 
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach