Targowisko

Yako
Gif :
Targowisko - Page 2 5PUjt0u
Godność :
Lusian/Luci Foxsoul
Wiek :
Wizualnie 25
Rasa :
Lisi demon
Wzrost / Waga :
190/85 //
Znaki szczególne :
Kuleje, Blizna na lewym oku
Pod ręką :
Laska
Broń :
Naginata
Zawód :
W Świecie Ludzi - Aktor/Aktorka
https://spectrofobia.forumpolish.com/t230-kp-yako https://spectrofobia.forumpolish.com/t1126-yako
YakoNieaktywny
Re: Targowisko
Wto 15 Paź - 23:48
Spojrzał na swojego rozmówcę wyraźnie rozbawiony - on się boi nawet motyla, który wleci do domu i chowa się przed nim, więc wątpię by to się zmieniło. Jestem zdziwiony, że wyszedł sam i tutaj przyszedł, ale musiał mnie wyczuć, albo mój współlokator gdzieś poszedł na spacer z lisami - wzruszył ramionami. Yuki nie był potworem, który zjada gości, to Gospodarz taki był. Yako zjadał gości i nawet teraz mu się to zdarzało, w szczególności jak byli bardzo nieprzyjemni, ale tego już Opętaniec nie musiał wiedzieć.
- Te kolce były małe i wbijały się bardzo płytko, nie zabiłyby, a nie wiem jaki byś musiał mieć refleks, żeby tego nie uniknąć, oraz, żeby umrzeć od takiej głupoty - powiedział czochrając Schnee po głowie - w ludzi jest tak samo. Jak jest się dzieckiem to się nie panuje nad wszystkim. Z czasem nabiera się wprawy, więc teraz nie ma już o co się bać - powiedział i przeczesał sierść na grzbiecie lisa, pokazując, że nie ma tam żadnych ukrytych kolców.
Spojrzał w oczy swojego rozmówcy - młody jesteś, do tego krótko Ludzie żyją, dlatego w większości przejmują się takimi sprawami. Ja już trochę sobie po świecie spaceruję i coraz bardziej lubię ryzyko. Może dlatego mieszkam z tym tutaj, myśliwym, który przy pierwszym polowaniu postrzelił moją siostrę, sporym lisem, który potrafi znikać i wszystko kradnie, a do tego podróżuję co chwila między światami. Ale co kto lubi. Tutaj też są zwyczajne psy, koty, ja mam w domu tez karpie koi i kanarki, takie najzwyklejsze, więc jak widać, nie wszystko tutaj chce cię zjeść - powiedział, choć widział, że chyba skrzydlaty nie za bardzo mu wierzy, a wręcz ma coraz większe wątpliwości co do tego faktu.
Przypomniał sobie jednak o jednym - w Bramie? Coś nagle zmutowało? Może opowiesz co to było? - zaproponował.

Powrót do góry Go down





avatar
Gif :
Targowisko - Page 2 5PUjt0u
Godność :
Boone
Wiek :
26
Rasa :
Opętaniec
Wzrost / Waga :
181 cm/ 76 kg
Znaki szczególne :
Ślad po oparzeniu na całej lewej stronie twarzy
Pod ręką :
Plecak, troszkę pieniędzy i oczywiście niedziałający telefon
Broń :
Krótki miecz lub pistolet jako skrzydła
Zawód :
doręczyciel przesyłek
https://spectrofobia.forumpolish.com/t263-frank-boone https://spectrofobia.forumpolish.com/t1084-frank
FrankŻelazna Melodia
Żelazna Melodia
Re: Targowisko
Sro 16 Paź - 8:54
Z gardła opętańca wydobyło się ciche westchnięcie. Doszedł do wniosku, że najwyraźniej Lusian nie jest zbyt obeznany ze zwierzakami, które przecież tak szybko rosły i się zmieniały. Albo zwyczajnie lubił ryzyko. Jak się okazało później, była to druga opcja.
- Takie stwory są nieprzewidywalne. No ale cóż... - Frank zerknął na lisie elementy rozmówcy - Co ja się dziwie, że tyle tych lisów masz.
Odparł mu nieprzekonany jakoś do faktu, że ten lodowy lis głównie sobie mógł zrobić krzywdę. Podejście Boone'a do takich spraw było naprawdę proste. Nie ufać magii. Historia z kolcami zresztą była jakimś dowodem, że te zwierzęta nie zawsze panują nad tym.
- Jestem w stanie uwierzyć, że dałbym radę od tego zginąć. Znając moje szczęście, taki kolec by mi wpadł do gardła i mnie udusił.
Wymamrotał nieco ironicznie, gdy usłyszał zapewniania demona. Widział zasadniczą różnicę między ludźmi, magicznymi ludźmi, a magicznymi zwierzętami. Może dlatego darował sobie komentowanie tego, bo wiedział, że Lusian tej różnicy nie dostrzega. Kochał zwierzęta i trudno było go za to winić. Nie zmieniało to wciąż faktu, że nie myślał w tych kwestiach racjonalnie.
Twarz opętańca lekko się wykrzywiła, gdy usłyszał stwierdzenie dotyczące jego i gatunku ludzkiego. Nie wiedział, ile lat miał aktor, ale nie wyglądał zbyt staro. A do tego miał w zasadzie rację.
- Nie oceniam ciebie i twojego zamiłowania do ryzyka. Ja jestem młody, a ludzie krótko żyją. Dlatego wolelibyśmy nie umierać prędzej, niż to konieczne. Branie magicznych zwierząt do domu raczej temu nie służy. Były i w takie krainie historie, że nierozważna rodzina przygarniała małe lwiątko. A później ono wyrastało i ich mordowało.
Frank rzeczywiście nie wyglądał, jakby mu wierzył. Przynajmniej jednak już się tak nie bał lisa, jak wcześniej. Widział, że ten się demona słucha.
- Hm? - z początku chyba nie zrozumiał pytania, przez czym podrapał się nerwowo po szyi - A tak, w bramie... Była tam jedna dziewczyna. Jakiś mieszaniec człowieka i... Kota. Tutaj to zapewne normalnie.
Wyraźnie mężczyzna miał problem, by nazwać tą istotę. Dlatego najzwyczajniej kiwnął głową na uszy Lusiana. Wszak też były zwierzęce.

Powrót do góry Go down





Yako
Gif :
Targowisko - Page 2 5PUjt0u
Godność :
Lusian/Luci Foxsoul
Wiek :
Wizualnie 25
Rasa :
Lisi demon
Wzrost / Waga :
190/85 //
Znaki szczególne :
Kuleje, Blizna na lewym oku
Pod ręką :
Laska
Broń :
Naginata
Zawód :
W Świecie Ludzi - Aktor/Aktorka
https://spectrofobia.forumpolish.com/t230-kp-yako https://spectrofobia.forumpolish.com/t1126-yako
YakoNieaktywny
Re: Targowisko
Sro 16 Paź - 20:39
Zaśmiał się ponownie - ja mam tylko jednego, ale za to prześladują mnie rudzielce. Partner mojej siostry, ma za to chyba dwa lisy? Jeden nie jestem pewien co to jest. Oba to magiczne Bestie, więc jest u nas bardzo wesoło, można powiedzieć. Do tego gadający nietoperz na dokładkę - powiedział i potarmosił znów Yukiego za ucho, bo ten z nudów zaczął szarpać go za rękaw.
Nie skomentował jego kolejnych słów. Czy to jakiś pesymista czy jak? Takie negatywne myślenie w takim wypadku nie było ani ciekawe, ani nawet jakoś nigdy nie przejmował się specjalnie losem innych. Skoro mu tutaj tak źle to niech se utnie skrzydła i je przycina co chwila....skoro tak mu źle w magicznym świecie.
Westchnął ciężko i przeczesał białe włosy - były tez przypadki, że ktoś przygarnął psa a ten albo zagryzł właściciela albo jego dziecko. Kot zniszczył mieszkanie, podrapał, a rana się zasyfiła. Ktoś umarł, bo ugryzł go chomik, tak więc widzisz. Jak wiesz jak się zająć zwierzęciem i jak nad nim panować to nie ma takich problemów. - spojrzał Frankowi w oczy - u nas jest jak w stadzie. Wiadomo kto jest alfą i jeśli pojawia się próba dominacji, której akurat od strony Yukiego nie ma, to od razu jest to doprowadzane do parteru, tak więc nie muszę się o to martwić. To wszystko zależy od charakteru zwierzęcia - wyjaśnił na spokojnie. Pewnie za dużo gadał, ale jakoś miał to gdzieś.
- Widać, że jesteś tutaj nowy. To na pewno Dachowiec. Najprościej mówiąc, człowiek-kot. I nie, ja do nich nie należę, nie dlatego że moje zwierzęce elementy są lisie a nie kocie. Więc tym się nie kieruj. - poruszył swoimi uszami na co od razu Schnee skoczył mu na głowę, ale Demon tylko warknął i już był spokój, a Lis leżał na grzbiecie, pokazując swój brzuch i merdając pierzastym ogonem.

Powrót do góry Go down





avatar
Gif :
Targowisko - Page 2 5PUjt0u
Godność :
Boone
Wiek :
26
Rasa :
Opętaniec
Wzrost / Waga :
181 cm/ 76 kg
Znaki szczególne :
Ślad po oparzeniu na całej lewej stronie twarzy
Pod ręką :
Plecak, troszkę pieniędzy i oczywiście niedziałający telefon
Broń :
Krótki miecz lub pistolet jako skrzydła
Zawód :
doręczyciel przesyłek
https://spectrofobia.forumpolish.com/t263-frank-boone https://spectrofobia.forumpolish.com/t1084-frank
FrankŻelazna Melodia
Żelazna Melodia
Re: Targowisko
Czw 17 Paź - 9:29
Odpowiedział mu również krótkim, cichym śmiechem, acz dość wymuszonym i prędzej obrażającym poczucie humoru Lusiana, niż stwarzającym przyjazną atmosferę. Spojrzał gdzieś na budynki w oddali, próbując ukryć swoją niechęć do zwierzaka. Oczywistym było, że dla pół-lisa jego pupil lis będzie niewinnym stworzonkiem. Nic już jednak nie odpowiedział, gdyż mógłby tylko pogorszyć sytuację. Natomiast nie mógł nie odpowiedzieć na jego następne słowa. I trochę go zastanawiało, do czego aktor zmierza.
- Przecież o tym wiem. Psy zagryzają, koty rozdrapują, a gołębie srają... W tym rzecz, że tamtymi stworzeniami wiem jak się zająć. - zmarszczył delikatnie brwi - Alfa... Ciekawe...
Ostatnie zdanie było bardziej pomrukiem, słyszalnym jednak dla demona. Słowa Lusiana zaniepokoiły opętańca, a przy tym zaciekawił. Coraz wyraźniej Frank widział, kim właściwie on jest. Co zaskakujące, zdawał się on z początku istotą najbardziej związaną ze światem ludzi, jaką tu spotkał. Tymczasem okazał się jedynie zwykłym zwierzęciem, które przez tyle lat udawało człowieka i żyło między ludźmi. Boone miał zamiar ugryźć się w język, ale coś chyba w nim pękło, gdy zobaczył jak jego rozmówca warknął na pupila. Na jego twarzy pojawiło się,. już tym razem jawne, niezadowolenie.
- Jestem nowy. Trudno żebym nie był... I szczerze,. zazdroszczę ci zdolności wymieszania się w tłum. Naprawdę. Tyle lat się powstrzymywać.
Pokręcił nieco głową, dając do zrozumienia, że jego odczucia mało mają wspólnego z podziwem. Zerknął ukradkiem na śnieżnego lisa, świecącego teraz brzuchem.
W pewnym sensie nawet szkoda mu go było. Nie pałał nienawiścią do zwierząt, a to akurat miał wyjątkowo dziwacznego właściciela.
- Cóż... Zwierz zwierzowi nie straszny. Tobie to chyba rzeczywiście nic nie grozi.
Dodał po chwili pod nosem.

Powrót do góry Go down





Yako
Gif :
Targowisko - Page 2 5PUjt0u
Godność :
Lusian/Luci Foxsoul
Wiek :
Wizualnie 25
Rasa :
Lisi demon
Wzrost / Waga :
190/85 //
Znaki szczególne :
Kuleje, Blizna na lewym oku
Pod ręką :
Laska
Broń :
Naginata
Zawód :
W Świecie Ludzi - Aktor/Aktorka
https://spectrofobia.forumpolish.com/t230-kp-yako https://spectrofobia.forumpolish.com/t1126-yako
YakoNieaktywny
Re: Targowisko
Sob 19 Paź - 21:43
Uniósł jedną brew. Do tego gościa nic nie docierało czy jak? - ale tym zwierzakiem zajmujesz się tak samo. Czeszesz wyprowadzasz na spacerki, tylko nie musisz się martwić o smycz, karmisz, czasem jak trzeba to myjesz. Tylko, że je więcej niż przeciętny pudelek, a nawet mniej bo nie musisz uważać, że się biedny struje czymś co normalnie psy jedzą, a właściciela i tak nie zaatakuje jak się nim dobrze zajmujesz. Tak więc nie widzę w tym problemu - powiedział zgodnie z prawdą. Chyba ten młokos zaczynał go denerwować. Chyba sobie przypominał dlaczego postanowił znaleźć Krainę. Ludzie byli tak cholernie nudni i tak identyczni, że w pewnym momencie już nie widziało się za bardzo różnicy o ile ktoś się czymś nie wyróżnił. I nie myślał tutaj o wyglądzie, a raczej o całym jestestwie.
- Powstrzymywać? O czym Ty mówisz? - zapytał, nie do końca rozumiejąc o co skrzydlatemu chodzi. Akurat Yako dość długo się nie powstrzymywał przed niczym. Brał co chciał, dostawał co chciał, a jak ktoś mu się znudził lub robił coś co mu się nie spodobało to zabijał, na sposób jaki uważał w tym momencie za najlepszy. Czasem w walce ze swoją ukochaną bronią w ręku, a czasem, rozszarpując gardziele biednych zabójców, którzy za bardzo wierzyli w swoje siły oraz umiejętności.
- Jesteś strasznie zrażony do tego świata i do magii - powiedział. Nie odkrył ameryki i domyślał się czemu tak jest - wiem, nie możesz wrócić do domu, ale czemu zamiast nauczyć się tutaj żyć to jończysz jak mała dziewczynka i pokazujesz swojego focha i niezadowolenie? - zapytał wprost. Zaczynał się irytować. Najpierw ta jebana baba, a teraz okazuje się, że facet którego spotkał, głównie by chciał ponarzekać jak to mu jest źle i niedobrze.
Wywrócił oczami. Skoro ten myślał, że jak będzie dudrał pod nosem, to Lis go nie usłyszy to już nie wiedział jak ma o nim myśleć. W końcu nie od dziś wiadomo, że psowate mają doskonały słuch - może i nie grozi mi nic ze strony Yukiego, ale uwierz mi, że jest tutaj więcej rzeczy, których należy się obawiać. I zdradzę Ci, że to nie magia czy bestie tutaj ranią najbardziej, a istoty, które tutaj żyją. Tak samo jak w Świecie Ludzi - podwinął nogawkę, pokazując niezbyt przyjemną dla oka bliznę po operacji nogi - zwierze nie chwyci za broń i nie wyceluje by w kogoś strzelić. Zwierze, nie wyśle na arenę, by cieszyć się oglądaniem walk na śmierć i życie, pijąc przy tym i się doskonale bawiąc. Tak więc zastanów się czy nie lepiej zostać sobą, a nie po prostu człowiekiem. Bo bycie zwierzęciem według mnie jest o wiele lepsze - może i teraz wyciekała z niego hipokryzja, ale tego Frank nie musiał wiedzieć. W końcu sam wielokrotnie męczył swoje ofiary, ale nigdy by nie kazał komuś iść się bić tylko po to by zarobić. A tym bardziej nie zagradzałby zwycięzcy kulką w nogę i prawdopodobnie kalectwem na całe życie.

Powrót do góry Go down





avatar
Gif :
Targowisko - Page 2 5PUjt0u
Godność :
Boone
Wiek :
26
Rasa :
Opętaniec
Wzrost / Waga :
181 cm/ 76 kg
Znaki szczególne :
Ślad po oparzeniu na całej lewej stronie twarzy
Pod ręką :
Plecak, troszkę pieniędzy i oczywiście niedziałający telefon
Broń :
Krótki miecz lub pistolet jako skrzydła
Zawód :
doręczyciel przesyłek
https://spectrofobia.forumpolish.com/t263-frank-boone https://spectrofobia.forumpolish.com/t1084-frank
FrankŻelazna Melodia
Żelazna Melodia
Re: Targowisko
Nie 20 Paź - 21:55
- No pewnie, bo lisem strzelającym kolcami, który jest wielkości lwa zajmuje się tak samo, jak zwykłym psem, czy kotem.
Wymamrotał ironicznie, po czym pokręcił nieco głową. Przy wszystkich jego uprzedzeniach i urojeniach, akurat tego był pewien. Takim wielkoludem, to on by się nie potrafił zająć. Może Lusian potrafił... Skoro sam był zwierzęciem. Mimo, że zachowywał się, jakby nie wiedział o czym Frank mówi. Demon nie wyglądał mu na głupiego. Powinien wiedzieć, jaka jest różnica między zezwierzęciałą, a zwykłą osobą. Opętaniec jednak darował sobie odpowiedź. Wolał go nie obrażać wprost, bo źle mogłoby się to skończyć. A niezależnie jakby nie wyjaśnił swojej myśli, byłaby to obelga. Skrzywił się jedynie lekko, odpowiadając dopiero, gdy ten wspomniał o magii. I miał świętą rację przy tym, ale czegoś najwyraźniej nie rozumiał.
- Jestem zrażony. I nie bez przyczyny. - odparł z lekką irytacją w głosie - Naprawdę według ciebie to takie proste? Nie będę palić mostu! Gdy dotarłem tutaj, w ciągu kilku dni trafiono mnie nożem, postrzelono, poparzono, pobito, zamieniono mnie w rybę, a do tego stałem się obiektem jakiegoś opętania. Więc zapytaj siebie, czy awersja to w tym wypadku tak dużo.
Warknął w odpowiedzi, wskazując przy tym lekko pod koniec na rozmówcę palcem. Jakby chciał dobitnie podkreślić, że nie ma prawa od niego oczekiwać więcej. Miał dość. Był zmęczony tym światem, a w dodatku nikt mu nie planował pomóc. Nie mógł sobie odpuścić, gdy ktoś mu zarzucał takie rzeczy, jak Lusian. Dlatego dość niechętnie spojrzał, gdy ten mu pokazał blizny. Coraz mniej towarzystwo aktora mu odpowiadało.
- Taka jest cena człowieczeństwa. Zwierzę nie podzieli się z tobą jedzeniem, gdy jesteś w potrzebie. Nie pocieszy w ciężkich chwilach. Nie doradzi przy trudnych decyzjach i nie nauczy ciebie, jak sobie radzić. Jak unikać pocisków, czy krwawych aren. - zmrużył delikatnie oczy, pokazując tym samym swoją zawziętość - Możesz nazywać siebie zwierzęciem. Unikać odpowiedzialności za swe czyny, niczym tchórz. Ale prawda jest taka, że w odróżnieniu od tego lisa, tobie nikt nie bez przyczyny wybaczy.
Na koniec wskazał na lodowego pupila swego rozmówcy.

Powrót do góry Go down





Yako
Gif :
Targowisko - Page 2 5PUjt0u
Godność :
Lusian/Luci Foxsoul
Wiek :
Wizualnie 25
Rasa :
Lisi demon
Wzrost / Waga :
190/85 //
Znaki szczególne :
Kuleje, Blizna na lewym oku
Pod ręką :
Laska
Broń :
Naginata
Zawód :
W Świecie Ludzi - Aktor/Aktorka
https://spectrofobia.forumpolish.com/t230-kp-yako https://spectrofobia.forumpolish.com/t1126-yako
YakoNieaktywny
Re: Targowisko
Pon 21 Paź - 22:54
- Owszem, tylko o wiele szybciej się uczy i jak się go nie lekceważy lub źle nie traktuje to nie sprawia problemów - powiedział już coraz bardziej zirytowany tą rozmową. Temu komuś nie dało się przemówić do rozumu. Kręcił się wokół swojego "nie" i koniec. Nic więcej nie docierało do jego wyimaginowanego kokonika.
- Nie mówię, że nie masz być zrażonym, bo się nie dziwię, przynajmniej nie w pełni - powiedział z lekkim znudzeniem w głosie - nie mówię też że to dużo, choć to co przeżyłeś jak widać nie jest niczym. Nie wyglądasz na kalekę, nie straciłeś kończyny, ba! nie wygląda nawet na to, żebyś był blisko tego. Po prostu trafiłeś na złe miejsce i zły czas - powiedział i machnął ogonem zirytowany. Jego źrenice lekko się znów zwęziły. Jakoś ostatnio nie panował w pełni nad sobą. Przynajmniej nie w Krainie i też nie do końca wiedział czemu tak właściwie się dzieje. Potrzebował odpoczynku, to na pewno. I miał nadzieję na jakiś relaks z pewnym rudzielcem.
Zaśmiał się tym razem już głośno, z nutą szyderczości w głosie - zwierze, dzikie, takie z lasu może zaopiekować się młodym innego gatunku, nawet człowieka. Pies czy kot czuje gdy masz zły nastrój i przychodzi jakoś Ci go poprawić. Chociażby samą swoją obecnością. Człowiek nauczył się bardzo wiele właśnie od zwierząt, obserwowania ich. Wiele rzeczy jest na podstawie ich anatomii budowane. Co prawda nie doradzą Ci jak unikać pocisków, ale nauczą wiele innych rzeczy. Tak więc nie zgodzę się tutaj z tobą - powiedział ocierając nieistniejącą łzę wywołaną śmiechem. Pod koniec jednak mówił już poważnie.
Warknął groźnie i złapał Franka za szyję, ściskając lekko, podduszając go - akurat ktoś taki jak Ty nie powinien nazywać mnie tchórzem. W porównaniu do mnie jesteś tylko smarkaczem, który uważa, że skoro dał się postrzelić to jest odważny - patrzał mu prosto w oczy oraz bardzo powoli pobierając jego energię - nie nazywam siebie zwierzęciem, wiem czym jestem, w przeciwieństwie do Ciebie. Nie unikam odpowiedzialności, uwierz mi, że sam wiele przeszedłem i jakiś smark nie będzie mi tego wypominał jak sobie żyję.
Puścił go, ale Opętaniec mógł poczuć się słabiej niż jeszcze chwilę temu - uważaj komu podpadasz. W Świecie Ludzi czasem ktoś znika. Tutaj się takich osób nie szuka z takim samym zapałem. Poza tym, jest o wiele mniejszy procent prawdopodobieństwa, że się takiego kogoś znajdzie - powiedział. Może i groził, może nie zachowywał się jak ten znany i lubiany aktor ze Świata Ludzi, ale miał już naprawdę dość, żeby jakiś robal się tak wywyższał.
Zawołał Schnee i ruszył przed siebie po czym wycelował laską w stronę skrzydlatego - zapamiętaj moje słowa. Tutaj nie wszystko jest takie na jakie wygląda i może słusznie się tego boisz. Ale strach tylko sprawia, że rośnie apetyt, zachęca do zabawy, dlatego lepiej się ogarnij i módl żebyśmy się więcej nie spotkali - to mówiąc odwrócił się i ruszył skończyć swoje zakupy. Nie miał na nie ochoty, ale co z tego? Zrobi je szybko i pojedzie do Malinowego, gdzie w końcu będzie mógł się zrelaksować w ciepłej kąpieli.

ZT



Powrót do góry Go down





avatar
Gif :
Targowisko - Page 2 5PUjt0u
Godność :
Boone
Wiek :
26
Rasa :
Opętaniec
Wzrost / Waga :
181 cm/ 76 kg
Znaki szczególne :
Ślad po oparzeniu na całej lewej stronie twarzy
Pod ręką :
Plecak, troszkę pieniędzy i oczywiście niedziałający telefon
Broń :
Krótki miecz lub pistolet jako skrzydła
Zawód :
doręczyciel przesyłek
https://spectrofobia.forumpolish.com/t263-frank-boone https://spectrofobia.forumpolish.com/t1084-frank
FrankŻelazna Melodia
Żelazna Melodia
Re: Targowisko
Wto 22 Paź - 7:52
W pewnym sensie Lusian przyznał mu rację. Frank Boone miał wyjątkowo nieprzyjemne doświadczenia z tym światem. Mimo to, lisi demon mimo wszystko wytknął mu brak stałych obrażeń... Frank był ciekaw, czy jeśliby stracił stopę podczas spotkania w bramie, to inaczej by gadali. Zapewne nie, zaś jego rozmówca zwyczajnie zbyt kochał ten świat, by zrozumieć, jak można go nienawidzić.
- Zwierzę to zwierzę. Wierne jest temu, kto je nakarmi. I użyteczne jest na tyle, na ile ty sobie to wyobrazisz. A w rzeczywistości one po prostu robią swoje...
Widocznie nie rozśmieszyło to go tak, jak Lusiana. w życiu nie doświadczył ze zwierzętami tego, o czym on mówił. Z lekkim zażenowaniem przyglądał się jego przerysowanej reakcji. I w końcu dotarło do niego, dlaczego aktorom się nie ufa. Zwłaszcza, że ten konkretny chwilę potem się zirytował i pochwycił go za szyję.
Mężczyzna napiął się i szarpnął, próbując wyrwać z uścisku. W tym wszystkim nie spodziewał się, że akurat taka będzie reakcja jego rozmówcy. Frank jednakże nie mógł się wyswobodzić, bowiem coś skutecznie podbierało mu siły. Próbując złapać oddech, słuchał demona z rosnącą wściekłością w głosie.
- Gówno... Mnie... Obchodzi... Ile przeżyłeś. - wydyszał, gdy w końcu go puścił - Nie nazywam siebie odważnym. Ty również nie powinieneś, staruchu. Przeszedłeś tyle, że wiodłeś spokojny żywot w moim świecie. A potem uciekłeś tutaj i znowu ci się powodzi.
Warknął w odpowiedzi, nie wiedząc najwyraźniej, z kim w rzeczywistości rozmawia. Gdyby to wiedział, zapewne czułby wobec niego jeszcze większą pogardę. Lusian jednak odszedł, pozostawiając go bez odpowiedzi.
- Nie śmierci się boję. - wbił spojrzenie w odchodzącego aktora - Boję się umrzeć przez coś, czego nie rozumiem. W twoim wypadku mi to nie grozi.
Rzucił w ślad za nim. Opętaniec już raz spotkał osobę jak on. Ta blada kobieta chyba jest najmniej przerażającą dla niego istotą w tym świecie. Jeszcze długo siedział i masował kark po tym, jak lis wraz z pupilem zniknęli mu z pola widzenia. A potem sam wstał. I ruszył kupić ten cholerny proszek do prania, po czym wrócić do hostelu. Miał serdecznie dość na dzisiaj. Na niego jednak niestety nie czekał rudy kochanek.

ZT

Powrót do góry Go down





Sponsored content

Powrót do góry Go down





Powrót do góry

 
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach