Nie jesteśmy snem. Jesteśmy przebudzeniem.

Drossel
Gif :
Nie jesteśmy snem. Jesteśmy przebudzeniem. 5PUjt0u
Godność :
Księżna Ophelia Rosemary von Avgrunnen; Lady Ravnbakke, Pani z Lodowych Gór
Wiek :
Ponad dwa stulecia, wizualnie mniej niż 30 lat
Rasa :
Upiorna Arystokracja
Wzrost / Waga :
166 | 51
Znaki szczególne :
Długie srebrne włosy, które rozpuszczone sięgają arystokratce aż za kolana. Zapach jaśminu lub białego bzu oraz białe szaty.
Pod ręką :
Rapier z posrebrzaną rękojeścią
Zawód :
Dama dworu, trucicielka, żar chaosu pod lodem stoicyzmu
https://spectrofobia.forumpolish.com/t407-i-m-scared-of-what-s-inside-my-head
DrosselMieszkaniec
— Czy to już czas?!
— Wkrótce przebudzimy się z tego bladego snu.


____Błękitne oczy z niepokojem wpatrywały się w rozpościerający się nad nią kaszmirowy baldachim przetykany szczerozłotymi nićmi. Tylko jedna sypialnia w jej arystokratycznym życiu posiadała ten element łoża — ta znajdująca się w Ravnbakke. Pierdolonym Ravnbakke, do którego nie chciałaby wrócić, nawet gdyby rzucono przed nią wszystkie skarby Krainy Luster, Szkarłatnej Otchłani i Świata Ludzi razem wzięte. Nie przystałaby na to, nawet gdyby sam Arcyksiążę oddałby władzę w jej ręce; chociaż Ophelia była skłonna pójść na kompromis i schować dumę do kieszeni w wielu kwestiach, tak pogodzenie się z bratem nie wchodziło w grę. Niech zachowa dla siebie zimne marmurowe ściany będące świadkami jej wieloletnich upokorzeń.
____Poderwała się gwałtownie odrzucając atłasową pościel. Miała na sobie te same ubrania, co w chwili, gdy przekroczyła próg karczmy w Upiornym Miasteczku, co pozwoliło jej przypuszczać, że być może to, co właśnie widzi, nie dzieje się naprawdę. Przecież droga w góry o tej porze roku jest niebezpieczna i zajmuje kilka dni, więc nawet gdyby była nieprzytomna, ktoś na pewno zdążyłby ją przebrać. Uszczypnęła się w ramię, jednak to nic nie pomogło, podobnie jak kolejne próby wybudzenia się ze snu. Czyżby więc musiała doprowadzić go do końca?
____Wyszła z komnaty kierując się w stronę wyjścia, jednak korytarze zdawały się nie mieć końca. Dopiero po chwili zorientowała się, że w jakiś sposób same się wydłużają. Zmęczona usiadła na marmurowej podłodze tuż naprzeciwko obrazu przedstawiającego jej rodziców w ogrodach, ale... było z nim coś nie tak. Kilkanaście sekund zajęło jej zrozumienie co; oryginał został namalowany w dzień i nie było za nim księżyca. Tymczasem ten księżyc zdawał się z każdą chwilą robić coraz większy i większy, zmuszając Ophelię do chwycenia za rapier.




Ek man eftir Fimbulvetr
Þá drífr snær ór öllum áttum, Frost mikil ok vindar hvassir at vetr sá kemr.

Powrót do góry Go down





Tyk
Gif :
Nie jesteśmy snem. Jesteśmy przebudzeniem. D93840e52cb57748d5a24bdfa761040295dab6ee
Godność :
Lord Protektor, Arcyksiążę Agasharr I Rosarium
Wiek :
30 lat
Rasa :
Upiorny Arystokrata
Wzrost / Waga :
178/75
Pod ręką :
Alphard (Rubeol), Forets (Tenebrae), Divard, zabawki
Zawód :
Lord Protektor Krainy Luster
Specjalne :
Główny Administrator
https://spectrofobia.forumpolish.com/t233-agasharr-rosarium#284 https://spectrofobia.forumpolish.com/t914-archiwa-arcyksiazece https://spectrofobia.forumpolish.com/t497-kancelaria-arcyksiazeca https://spectrofobia.forumpolish.com/t1121-tyk
TykArcyksiążę
Arcyksiążę
Czy rapier skierował się w stronę niewinnego obrazu, czy może został dobyty tylko ze względu na niepokój jaki ogarnął Drossel, gdy ujrzała ponownie księżyc, taki sam jak ten, który unosił się nad Herbacianą Rzeką, który niemal nie skończył życia jej oraz Ivora.
Wskazówki zegara przesuwały się powoli. Drossel zdawało się, że każda sekunda trwa wieczność. Ile ich minęło? Dziesięć? Sześćdziesiąt, Tysiąc? Nie dało się tego stwierdzić, lecz mimo upływu czas nic się nie zmieniało. Upiorny księżyc wydawał się być z każdą chwilą bardziej niepokojący.
Czy gorsze jest ujrzenie czegoś przerażającego, czy może oczekiwanie ze świadomością, że już niebawem ujrzy się coś mrocznego, wręcz bluźnierczego i złowieszczego, lecz niemożność zmiany tego stanu. Drossel nie mogła pozbyć się ogarniającego ją strachu, a jednocześnie nie była w stanie doprowadzić do tego, by coś się wydarzyło, a przynajmniej przez długie godziny.
W końcu jednak usłyszała jakiś dźwięk. Ktoś otworzył jakieś drzwi. Wszedł do środka, czy był już tutaj od dłuższego czasu? Lepiej jest pozostać tutaj i oczekiwać, czy może cofnąć się i sprawdzić uchylone drzwi na końcu korytarza, które wcześniej były zamknięte na klucz.
Gdyby się jednak obróciła by sprawdzić źródło dźwięku ujrzałaby coś, co napełniłoby ją jeszcze większymi obawami. Najpierw srebrne światło wpadające przez okna, a następnie, gdyby zrobiła dwa kroki do przodu, spostrzegłaby za oknem ogromną, srebrzystą tarczę księżyca zawieszoną na niebie i kłębiące się wokół niego chmury, które jednak omijały samą lunę. Iście upiorny widok.

Powrót do góry Go down





Drossel
Gif :
Nie jesteśmy snem. Jesteśmy przebudzeniem. 5PUjt0u
Godność :
Księżna Ophelia Rosemary von Avgrunnen; Lady Ravnbakke, Pani z Lodowych Gór
Wiek :
Ponad dwa stulecia, wizualnie mniej niż 30 lat
Rasa :
Upiorna Arystokracja
Wzrost / Waga :
166 | 51
Znaki szczególne :
Długie srebrne włosy, które rozpuszczone sięgają arystokratce aż za kolana. Zapach jaśminu lub białego bzu oraz białe szaty.
Pod ręką :
Rapier z posrebrzaną rękojeścią
Zawód :
Dama dworu, trucicielka, żar chaosu pod lodem stoicyzmu
https://spectrofobia.forumpolish.com/t407-i-m-scared-of-what-s-inside-my-head
DrosselMieszkaniec
____Ręka, w której znajdował się oręż arystokratki, powoli zaczynała drętwieć. Ciszę przerywało tylko tykanie starego zegara oraz jej własny oddech. Źrenice rozszerzyły się pod wpływem strachu, dzięki czemu była w stanie lepiej widzieć w ciemnościach; to, co do tej pory wydawało się być niezgłębioną czernią okazało się odcieniami szarości. To jednak nie ugasiło tlącego się w niej niepokoju, a wręcz przeciwnie — pozorny spokój tylko go podjudzał do tego stopnia, że Ophelia zaczęła się zastanawiać z której strony zostanie zaatakowana. To jednak długo nie następowało, a z każdą kolejną chwilą kobieta robiła się coraz bardziej zmęczona oraz poirytowana.
____Opuściła rapier i w tym samym momencie usłyszała otwieranie drzwi. Tych na końcu korytarza, prowadzących do gabinetu jej ojca, które zawsze były zamknięte na klucz, a Drossel miała kategoryczny zakaz zbliżania się do nich choćby na krok (co nie zmienia faktu, że jako dziecko wielokrotnie się tam zakradała). Blada dłoń zacisnęła się mocniej na srebrnej rękojeści, kiedy widocznie poirytowana zmierzała w stronę źródła dźwięku. Ten Koszmar próbował się z nią zabawić! Osłabić ją! Arystokratka była jednak zbyt stara na te sztuczki, w końcu sama je stosowała na swoich przeciwnikach. Nie da się pokonać swoją własną bronią, nie to co...
____Lun'narth. — prychnęła z pogardą na widok srebrzystej tarczy za oknem, do którego podeszła, a następnie otworzyła je i usiadła na parapecie. Było to średnio eleganckie posunięcie ze strony damy, ale w ten sposób chciała pokazać swoją dominację. Ona jest tu panią i nad wszystkim ma kontrolę, nawet jeśli w środku cała drżała ze strachu. — Tak bardzo spodobała Ci się ostatnia porażka?
____Fakt, że poprzednim razem wygrała tylko i wyłącznie dzięki Ivorowi, wolała przemilczeć.




Ek man eftir Fimbulvetr
Þá drífr snær ór öllum áttum, Frost mikil ok vindar hvassir at vetr sá kemr.

Powrót do góry Go down





Tyk
Gif :
Nie jesteśmy snem. Jesteśmy przebudzeniem. D93840e52cb57748d5a24bdfa761040295dab6ee
Godność :
Lord Protektor, Arcyksiążę Agasharr I Rosarium
Wiek :
30 lat
Rasa :
Upiorny Arystokrata
Wzrost / Waga :
178/75
Pod ręką :
Alphard (Rubeol), Forets (Tenebrae), Divard, zabawki
Zawód :
Lord Protektor Krainy Luster
Specjalne :
Główny Administrator
https://spectrofobia.forumpolish.com/t233-agasharr-rosarium#284 https://spectrofobia.forumpolish.com/t914-archiwa-arcyksiazece https://spectrofobia.forumpolish.com/t497-kancelaria-arcyksiazeca https://spectrofobia.forumpolish.com/t1121-tyk
TykArcyksiążę
Arcyksiążę

Czy Drossel spodziewała się odpowiedzi ze strony dziwnej istoty, którą spotkała wcześniej? Czy słusznie dostrzegała w tarczy księżyca Koszmar, z którym miała okazję się uprzednio zmierzyć? Księżyc pozostawał głuchy na jej słowa.
Przynajmniej przez długi czas, w którym kobieta patrzyła w jego stronę. Dopiero gdy już miała się odwrócić usłyszała muzykę. Tę samą, którą słyszała podczas walki z Koszmarem, lecz tym razem z nią niosły się nie słowa, lecz drwina.
Nie słyszała słów, nie mogła wiedzieć jakie uczucia względem niej żywi srebrna tarcza na niebie, lecz mogła być pewna, że z niej drwi. Czy z bezsilności? Z głupoty? Tego łagodne tony już nie przekazywały.
Gdy tylko spojrzała ponownie na Księżyc ujrzała, że chmury rozstępują się niby powieki unoszące się i odsłaniające olbrzymie oczy tuż pod srebrną tarczą. Ujrzała na sobie krwistoczerwone spojrzenie ze złotymi źrenicami w kształcie półksiężyców skierowanych ramionami ku sobie.
Mogła zostać i stawić czoło prawdziwej postaci Lun'nartha, która z każdą chwilą ujawniała swoją potworność, bądź pobiec do pokoju, skąd nagle zaczęły dobiegać odgłosy walki.
W pokoju, do którego nie wolno jej było wchodzić były co najmniej dwie osoby, które skrzyżowały swoje ostrza. Charakterystyczny brzęk mieczy był rozpoznawalny mimo odległości.
Wtedy jednak Drossel mogłaby stracić szansę, by ujrzeć więcej.

Powrót do góry Go down





Drossel
Gif :
Nie jesteśmy snem. Jesteśmy przebudzeniem. 5PUjt0u
Godność :
Księżna Ophelia Rosemary von Avgrunnen; Lady Ravnbakke, Pani z Lodowych Gór
Wiek :
Ponad dwa stulecia, wizualnie mniej niż 30 lat
Rasa :
Upiorna Arystokracja
Wzrost / Waga :
166 | 51
Znaki szczególne :
Długie srebrne włosy, które rozpuszczone sięgają arystokratce aż za kolana. Zapach jaśminu lub białego bzu oraz białe szaty.
Pod ręką :
Rapier z posrebrzaną rękojeścią
Zawód :
Dama dworu, trucicielka, żar chaosu pod lodem stoicyzmu
https://spectrofobia.forumpolish.com/t407-i-m-scared-of-what-s-inside-my-head
DrosselMieszkaniec
____Sen Ophelii był niewątpliwie dominium Lun'nartha, jednakże nie spodziewała się, że zostanie przez niego zlekceważona. Było to posunięcie bardzo nierozważne ze strony Koszmaru, zważywszy na fakt, że poprzednim razem przegrał z kobietą. Poza tym, ignorowanie przeciwnika, nawet mniejszego i z pozoru słabszego, może być zgubne. Nawet mysz potrafi zjeść węża, któremu została rzucona na pożarcie.
____Twierdzenie, że "nie była zadowolona", gdy Lun'narth zaczął z niej drwić, byłoby zbyt łagodnym eufemizmem. Jednak pomimo szalejących w niej emocji, jej twarz pozostała jak zwykle niewzruszona. Nie da mu tej satysfakcji.
____Próbując umniejszać mi, ośmieszasz sam siebie. — stwierdziła ze spokojem wpatrując się w upiorne oczy. Słyszała za sobą odgłosy walki, ale nie zamierzała się odwracać. Dopóki szczęk ostrzy brzmiał na drugim końcu pokoju, nie było potrzeby, by miała interweniować, choć trzeba przyznać, że zżerała ją ciekawość. Obawiała się jednak, że Koszmar tylko na to czeka, by móc zaatakować. — Gdybym rzeczywiście była tak nędznym bytem, za jaki mnie uważasz, nie zaprzątałbyś sobie głowy nawiedzaniem mnie we śnie.
____Karaluchy rozgniata się pod butami, a nie straszy się je w ich szczelinach. Chyba jednak Księżyc uważał ją za znacznie silniejszego przeciwnika, skoro zdecydował się zjawić w jej śnie. Swoją drogą, nie mogła oderwać od niego wzroku; był przerażający, ale też na swój sposób piękny. Oh, Ophelia miała słabość do wszelkich osobliwości, a Lun'narth był uosobieniem jej strachu oraz fascynacji.
____Wielka szkoda, że masz o mnie takie mniemanie. Chętnie zabrałabym Cię ze sobą na bal u Arcyksięcia! — była to propozycja tak absurdalna jak to, że przez cały czas mówiła do księżyca.




Ek man eftir Fimbulvetr
Þá drífr snær ór öllum áttum, Frost mikil ok vindar hvassir at vetr sá kemr.

Powrót do góry Go down





Tyk
Gif :
Nie jesteśmy snem. Jesteśmy przebudzeniem. D93840e52cb57748d5a24bdfa761040295dab6ee
Godność :
Lord Protektor, Arcyksiążę Agasharr I Rosarium
Wiek :
30 lat
Rasa :
Upiorny Arystokrata
Wzrost / Waga :
178/75
Pod ręką :
Alphard (Rubeol), Forets (Tenebrae), Divard, zabawki
Zawód :
Lord Protektor Krainy Luster
Specjalne :
Główny Administrator
https://spectrofobia.forumpolish.com/t233-agasharr-rosarium#284 https://spectrofobia.forumpolish.com/t914-archiwa-arcyksiazece https://spectrofobia.forumpolish.com/t497-kancelaria-arcyksiazeca https://spectrofobia.forumpolish.com/t1121-tyk
TykArcyksiążę
Arcyksiążę
Z biegiem czasu Drossel mogła ujrzeć coraz więcej szczegółów składających się na potworność Lun'nartha. Każda chwila sprawiała, że jego oblicze stawało się jeszcze bardziej przerażające, a Drossel mogła zacząć sobie zdać sprawę jak bardzo słaba jest w porównaniu do tego ponadczasowego bytu, jakim był Koszmar.

Jego oczy obserwowały ją nieustannie, lecz nie było to zwykłe spojrzenie. Czytał jej w myślach? Czy wiedział o wszystkich pragnieniach i troskach goszczących w jej ciele? Nie mogła tego wiedzieć, lecz nie mogła pozbyć się ze swojej głowy takiego wrażenia. Gdy chmury odsłoniły coś, co mogłoby być jego twarzą ujrzała, że jego skóra przypomina złociste skały, a mimo to wydawała się poruszać tak samo jak ludzka skóra. Niby kamienna powłoka była zbyt elastyczna na twarde skały.W końcu ujrzała, że czymkolwiek było to stworzenie nie miało ust. Pod oczami nie znalazło się nic co mogłoby je zastąpić, podobnie jak nic co pełniłoby funkcję nosa. Czymkolwiek był Lun'narth jego ciało było daleki od ludzkiego. Można było nawet nabrać wątpliwości, czy oczy są nimi naprawdę.
Widoczna prze cały czas tarcza księżyca okazała się być niejako koroną zamkniętą pomiędzy ramionami sierpa, na którym osadzone były oczy. Groteskowe kształty zwieńczone były przez unoszące się nad nimi chmury.
Już teraz Lun'narth był monstrualny, a wciąż jego ciało wyłaniało się z mroków nocy. Ujrzała trójkątny kształt niknący za horyzontem, gdzie kamienna skóra przechodziła powoli w coś przeźroczystego, dziwną powłokę, która pozwalał dojrzeć gwiazdy znajdujące się za Koszmarem, a może to na jego ciele były gwiazdy? Może to on był niebem? Jak wielki mógł być naprawdę?
I ujrzała troje sześciopalczastych rąk wychodzących zza horyzontu i zawieszonych upiornie w powietrzu, dwie po prawej i jedną po lewej stronie. Ogromne kończyny zakończone były sześciopalczastymi dłońmi o dwóch kciukach.
Koszmar zajmował niemal całe niebo, górując nad wszystkim co dało się dostrzec przez okno. Jego ogrom mógł budzić lęk. To nie była srebrna kula, która wisiała nad Herbacianą Rzeką, to było bluźniercze monstrum, które nigdy nie powinno istnieć. Samym swoim istnieniem przeczyło wszelkiemu rozsądkowi. Wystarczyło na niego spojrzeć, by odczuwać jednocześnie lęk przed jego potęgą i nieopisaną, nienaturalną fascynację.
Z transu Drossel została jednak wyrwana w chwili, gdy wpatrzona w Lun'nartha ujrzała, że tam gdzie dostrzegła przeźroczystą skórę Koszmaru pojawiło się coś białego. Dopiero gdy się przyjrzała zrozumiała, że jest to czaszki. Kiedy się pojawiły? Nie wiedziała.
Dopiero teraz zdała sobie sprawę, że odgłosy walki ucichły. Jak długo patrzyła na potężną postać nie mogąc oderwać wzroku? Minęły minuty? Godziny? Może lata? Nie poznała pomieszczeń, które przez cały czas były za jej plecami. Obraz wiszący na ścianie wisiał rozerwany na ziemi. Dywan zbrukany był krwią, która prowadziła do pokoju, w którym się obudziła.
Jak mogła to wszystko przeoczyć? Co tu się stało?

Powrót do góry Go down





Drossel
Gif :
Nie jesteśmy snem. Jesteśmy przebudzeniem. 5PUjt0u
Godność :
Księżna Ophelia Rosemary von Avgrunnen; Lady Ravnbakke, Pani z Lodowych Gór
Wiek :
Ponad dwa stulecia, wizualnie mniej niż 30 lat
Rasa :
Upiorna Arystokracja
Wzrost / Waga :
166 | 51
Znaki szczególne :
Długie srebrne włosy, które rozpuszczone sięgają arystokratce aż za kolana. Zapach jaśminu lub białego bzu oraz białe szaty.
Pod ręką :
Rapier z posrebrzaną rękojeścią
Zawód :
Dama dworu, trucicielka, żar chaosu pod lodem stoicyzmu
https://spectrofobia.forumpolish.com/t407-i-m-scared-of-what-s-inside-my-head
DrosselMieszkaniec
____Ophelia przez cały czas drżała z przerażenia i jednoczesnej ekscytacji. Prawdziwa postać Lun'nartha sprawiła, że Arystokratka poczuła się... mała. Jak nic niewarty pył z pogardą strzepywany z kaszmirowego płaszcza. A mimo to nie potrafiła odwrócić od niego wzroku; czas przestał mieć jakiekolwiek znaczenie, zresztą w tej absurdalnej krainie nigdy go nie miał. Jeszcze nigdy nie widziała czegoś tak odrażającego, a jednocześnie pięknego.
____Na widok czaszek gwałtownie wypuściła powietrze z płuc. Wtedy też poczuła, że odzyskała pełną kontrolę nad swoim ciałem, więc zeskoczyła z parapetu, by na powrót znaleźć się w pokoju, który... No właśnie, co się z nim stało? Sprawiał wrażenie, jakby minęło kilka dekad odkąd ostatni raz ktoś do niego zaglądał, a przecież Drossel była w stanie przysiąc, że minęło zaledwie kilka minut!
____Przeszła kilka kroków do przodu, ale zaraz zatrzymała się na dywanie, czując pod nogami nieprzyjemną wilgoć. Uniosła do góry suknię i z przerażeniem odkryła, że stoi we krwi, tworzącą szkarłatną ścieżkę. Bez namysłu ruszyła krwawym szklakiem, który prowadził prosto do drzwi jej sypialni. Zatrzymała się niepewna tego, co może znajdować się w środku. Zaraz jednak zebrała się w sobie na odwagę, by pchnąć drzwi. Co takiego tam ujrzy?




Ek man eftir Fimbulvetr
Þá drífr snær ór öllum áttum, Frost mikil ok vindar hvassir at vetr sá kemr.

Powrót do góry Go down





Tyk
Gif :
Nie jesteśmy snem. Jesteśmy przebudzeniem. D93840e52cb57748d5a24bdfa761040295dab6ee
Godność :
Lord Protektor, Arcyksiążę Agasharr I Rosarium
Wiek :
30 lat
Rasa :
Upiorny Arystokrata
Wzrost / Waga :
178/75
Pod ręką :
Alphard (Rubeol), Forets (Tenebrae), Divard, zabawki
Zawód :
Lord Protektor Krainy Luster
Specjalne :
Główny Administrator
https://spectrofobia.forumpolish.com/t233-agasharr-rosarium#284 https://spectrofobia.forumpolish.com/t914-archiwa-arcyksiazece https://spectrofobia.forumpolish.com/t497-kancelaria-arcyksiazeca https://spectrofobia.forumpolish.com/t1121-tyk
TykArcyksiążę
Arcyksiążę
Uchylające się powoli drzwi odsłoniły widok, który w pierwszej chwili mógł wydać się Drossel mało ciekawy. Zwłoki leżące na ziemie, a przecież trupów widziała w swoim życiu już wiele. Gdy jednak zaczęła przyglądać się dwóm leżącym na ziemi ciałom mogła zrozumieć coraz bardziej niepokojące szczegóły.
Zaczęła sobie przypominać ubrania, które szkielety miały na sobie. Suknia, w której walczyła z koszmarem, ta którą musiała później wyrzucić, gdyż materiał został rozerwany przez wystrzał z pistoletu Księżycowego Strażnika. Tutaj była cała, w idealnym stanie jak świeżo odebrana od krawców w Różanym Pałacu. Zobaczyła też rękojeść trzymanego ostrza, które zanurzone było w ubraniu drugiej postaci. To była jej broń.
Poznała także drugi szkielet, ten miał na sobie strój, który w tamtym pamiętnym dniu nosił Ivor. W dłoni trzymał pistolet, a jego miecz leżał przy drzwiach - co Drossel spostrzegła dopiero, gdy na niego nadepnęła.
Ile lat minęła od czasu gdy umarła? Gdy Ivor umarł? Była tylko duchem? Co się tu wydarzyło? Drossel nie miała pojęcia. Przez jej głowę przebiegło milion myśli, które nie były w stanie ułożyć się w żadną spójną całość. Nie było wątpliwości, ze przed nią leżały jej zwłoki, zbyt wiele charakterystycznych elementów. Umarła z roztrzaskaną czaszką od kuli wystrzelonej przez umierającego już wtedy Cienia. Inaczej nie byłaby w stanie już go dźgnąć, a jej ostrze tkwiło w jego ubraniu.
Muzyka ucichła, a kobieta została sama z myślami i dołującą ciszą. Czy szok jaki przeżyła wystarczy, by się obudziła? - Jeśli chcesz możesz w tym poście dać z/t i skończyć więzienie.

Powrót do góry Go down





Drossel
Gif :
Nie jesteśmy snem. Jesteśmy przebudzeniem. 5PUjt0u
Godność :
Księżna Ophelia Rosemary von Avgrunnen; Lady Ravnbakke, Pani z Lodowych Gór
Wiek :
Ponad dwa stulecia, wizualnie mniej niż 30 lat
Rasa :
Upiorna Arystokracja
Wzrost / Waga :
166 | 51
Znaki szczególne :
Długie srebrne włosy, które rozpuszczone sięgają arystokratce aż za kolana. Zapach jaśminu lub białego bzu oraz białe szaty.
Pod ręką :
Rapier z posrebrzaną rękojeścią
Zawód :
Dama dworu, trucicielka, żar chaosu pod lodem stoicyzmu
https://spectrofobia.forumpolish.com/t407-i-m-scared-of-what-s-inside-my-head
DrosselMieszkaniec
____Jeżeli Lun'narth liczył, że wizja ta złamię Ophelię, to był w błędzie. Właściwie, to arystokratka była rozbawiona widokiem, jaki zastała; szkielet Ivora z rapierem między żebrami i jej własna roztrzaskana czaszka. I pistolet, który przecież stracił w tamtej walce. To wszystko było tak absurdalne, że aż wywołało uśmiech na czaszce arystokratki. Gdyby zastała ciało samego mężczyzny, jej reakcja wyglądałaby inaczej. Ostrożnie wyminęła swoje szczątki i przykucnęła przy szkielecie swojego przyjaciela. Ostrożnie zdjęła z jego twarzy maskę i odłożyła ją na podłogę obok, by zaraz smukłe palce objęły jego czaszkę.
Właśnie dlatego nigdy nie powinieneś się ze mną żenić... — rzekła patrząc w puste oczodoły ukochanego. Nie, Drossel zdecydowanie nie należała do kobiet, które nadają się do małżeństwa. Zbyt wiele temperamentu kryło się pod lodową maską, którą pokazywała światu. — ...z żadną inną też nie.
____Hipokrytka? Owszem, największa jaka kiedykolwiek stąpała po Krainie Luster. Sama mogła mieć niezliczoną ilość adoratorów, ale gdyby tylko Ivor spojrzał w stronę innej kobiety... biada jej. I jemu, za zdradę, chociaż niczego sobie nie przysięgali. Objęła szkielet i trzymała go w ramionach jeszcze przez chwilę, zanim nie zapanowała ciemność, a ona nie obudziła się na wozie. Zaraz, na wozie? Na szczęście przed jej oczami nie pojawiła się nazwa krainy, w jakiej się znajdowała, a ona nie była wieziona na egzekucję.

z/t




Ek man eftir Fimbulvetr
Þá drífr snær ór öllum áttum, Frost mikil ok vindar hvassir at vetr sá kemr.

Powrót do góry Go down





Sponsored content

Powrót do góry Go down





Powrót do góry

 
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach