Nie jesteśmy snem. Jesteśmy przebudzeniem.
Gif :
Godność :
Księżna Ophelia Rosemary von Avgrunnen; Lady Ravnbakke, Pani z Lodowych Gór
Wiek :
Ponad dwa stulecia, wizualnie mniej niż 30 lat
Rasa :
Upiorna Arystokracja
Wzrost / Waga :
166 | 51
Znaki szczególne :
Długie srebrne włosy, które rozpuszczone sięgają arystokratce aż za kolana. Zapach jaśminu lub białego bzu oraz białe szaty.
Pod ręką :
Rapier z posrebrzaną rękojeścią
Zawód :
Dama dworu, trucicielka, żar chaosu pod lodem stoicyzmu
DrosselMieszkaniec
Nie jesteśmy snem. Jesteśmy przebudzeniem.
Sob 2 Lis - 20:30
Sob 2 Lis - 20:30
— Czy to już czas?!
— Wkrótce przebudzimy się z tego bladego snu.
— Wkrótce przebudzimy się z tego bladego snu.
Gif :
Godność :
Lord Protektor, Arcyksiążę Agasharr I Rosarium
Wiek :
30 lat
Rasa :
Upiorny Arystokrata
Wzrost / Waga :
178/75
Pod ręką :
Alphard (Rubeol), Forets (Tenebrae), Divard, zabawki
Zawód :
Lord Protektor Krainy Luster
Specjalne :
Główny Administrator
TykArcyksiążę
Re: Nie jesteśmy snem. Jesteśmy przebudzeniem.
Nie 3 Lis - 2:21
Nie 3 Lis - 2:21
Czy rapier skierował się w stronę niewinnego obrazu, czy może został dobyty tylko ze względu na niepokój jaki ogarnął Drossel, gdy ujrzała ponownie księżyc, taki sam jak ten, który unosił się nad Herbacianą Rzeką, który niemal nie skończył życia jej oraz Ivora.
Wskazówki zegara przesuwały się powoli. Drossel zdawało się, że każda sekunda trwa wieczność. Ile ich minęło? Dziesięć? Sześćdziesiąt, Tysiąc? Nie dało się tego stwierdzić, lecz mimo upływu czas nic się nie zmieniało. Upiorny księżyc wydawał się być z każdą chwilą bardziej niepokojący.
Czy gorsze jest ujrzenie czegoś przerażającego, czy może oczekiwanie ze świadomością, że już niebawem ujrzy się coś mrocznego, wręcz bluźnierczego i złowieszczego, lecz niemożność zmiany tego stanu. Drossel nie mogła pozbyć się ogarniającego ją strachu, a jednocześnie nie była w stanie doprowadzić do tego, by coś się wydarzyło, a przynajmniej przez długie godziny.
W końcu jednak usłyszała jakiś dźwięk. Ktoś otworzył jakieś drzwi. Wszedł do środka, czy był już tutaj od dłuższego czasu? Lepiej jest pozostać tutaj i oczekiwać, czy może cofnąć się i sprawdzić uchylone drzwi na końcu korytarza, które wcześniej były zamknięte na klucz.
Gdyby się jednak obróciła by sprawdzić źródło dźwięku ujrzałaby coś, co napełniłoby ją jeszcze większymi obawami. Najpierw srebrne światło wpadające przez okna, a następnie, gdyby zrobiła dwa kroki do przodu, spostrzegłaby za oknem ogromną, srebrzystą tarczę księżyca zawieszoną na niebie i kłębiące się wokół niego chmury, które jednak omijały samą lunę. Iście upiorny widok.
Wskazówki zegara przesuwały się powoli. Drossel zdawało się, że każda sekunda trwa wieczność. Ile ich minęło? Dziesięć? Sześćdziesiąt, Tysiąc? Nie dało się tego stwierdzić, lecz mimo upływu czas nic się nie zmieniało. Upiorny księżyc wydawał się być z każdą chwilą bardziej niepokojący.
Czy gorsze jest ujrzenie czegoś przerażającego, czy może oczekiwanie ze świadomością, że już niebawem ujrzy się coś mrocznego, wręcz bluźnierczego i złowieszczego, lecz niemożność zmiany tego stanu. Drossel nie mogła pozbyć się ogarniającego ją strachu, a jednocześnie nie była w stanie doprowadzić do tego, by coś się wydarzyło, a przynajmniej przez długie godziny.
W końcu jednak usłyszała jakiś dźwięk. Ktoś otworzył jakieś drzwi. Wszedł do środka, czy był już tutaj od dłuższego czasu? Lepiej jest pozostać tutaj i oczekiwać, czy może cofnąć się i sprawdzić uchylone drzwi na końcu korytarza, które wcześniej były zamknięte na klucz.
Gdyby się jednak obróciła by sprawdzić źródło dźwięku ujrzałaby coś, co napełniłoby ją jeszcze większymi obawami. Najpierw srebrne światło wpadające przez okna, a następnie, gdyby zrobiła dwa kroki do przodu, spostrzegłaby za oknem ogromną, srebrzystą tarczę księżyca zawieszoną na niebie i kłębiące się wokół niego chmury, które jednak omijały samą lunę. Iście upiorny widok.
Gif :
Godność :
Księżna Ophelia Rosemary von Avgrunnen; Lady Ravnbakke, Pani z Lodowych Gór
Wiek :
Ponad dwa stulecia, wizualnie mniej niż 30 lat
Rasa :
Upiorna Arystokracja
Wzrost / Waga :
166 | 51
Znaki szczególne :
Długie srebrne włosy, które rozpuszczone sięgają arystokratce aż za kolana. Zapach jaśminu lub białego bzu oraz białe szaty.
Pod ręką :
Rapier z posrebrzaną rękojeścią
Zawód :
Dama dworu, trucicielka, żar chaosu pod lodem stoicyzmu
DrosselMieszkaniec
Re: Nie jesteśmy snem. Jesteśmy przebudzeniem.
Wto 5 Lis - 7:33
Wto 5 Lis - 7:33
Gif :
Godność :
Lord Protektor, Arcyksiążę Agasharr I Rosarium
Wiek :
30 lat
Rasa :
Upiorny Arystokrata
Wzrost / Waga :
178/75
Pod ręką :
Alphard (Rubeol), Forets (Tenebrae), Divard, zabawki
Zawód :
Lord Protektor Krainy Luster
Specjalne :
Główny Administrator
TykArcyksiążę
Re: Nie jesteśmy snem. Jesteśmy przebudzeniem.
Sro 6 Lis - 19:50
Sro 6 Lis - 19:50
Czy Drossel spodziewała się odpowiedzi ze strony dziwnej istoty, którą spotkała wcześniej? Czy słusznie dostrzegała w tarczy księżyca Koszmar, z którym miała okazję się uprzednio zmierzyć? Księżyc pozostawał głuchy na jej słowa.
Przynajmniej przez długi czas, w którym kobieta patrzyła w jego stronę. Dopiero gdy już miała się odwrócić usłyszała muzykę. Tę samą, którą słyszała podczas walki z Koszmarem, lecz tym razem z nią niosły się nie słowa, lecz drwina.
Nie słyszała słów, nie mogła wiedzieć jakie uczucia względem niej żywi srebrna tarcza na niebie, lecz mogła być pewna, że z niej drwi. Czy z bezsilności? Z głupoty? Tego łagodne tony już nie przekazywały.
Gdy tylko spojrzała ponownie na Księżyc ujrzała, że chmury rozstępują się niby powieki unoszące się i odsłaniające olbrzymie oczy tuż pod srebrną tarczą. Ujrzała na sobie krwistoczerwone spojrzenie ze złotymi źrenicami w kształcie półksiężyców skierowanych ramionami ku sobie.
Mogła zostać i stawić czoło prawdziwej postaci Lun'nartha, która z każdą chwilą ujawniała swoją potworność, bądź pobiec do pokoju, skąd nagle zaczęły dobiegać odgłosy walki.
W pokoju, do którego nie wolno jej było wchodzić były co najmniej dwie osoby, które skrzyżowały swoje ostrza. Charakterystyczny brzęk mieczy był rozpoznawalny mimo odległości.
Wtedy jednak Drossel mogłaby stracić szansę, by ujrzeć więcej.
Gif :
Godność :
Księżna Ophelia Rosemary von Avgrunnen; Lady Ravnbakke, Pani z Lodowych Gór
Wiek :
Ponad dwa stulecia, wizualnie mniej niż 30 lat
Rasa :
Upiorna Arystokracja
Wzrost / Waga :
166 | 51
Znaki szczególne :
Długie srebrne włosy, które rozpuszczone sięgają arystokratce aż za kolana. Zapach jaśminu lub białego bzu oraz białe szaty.
Pod ręką :
Rapier z posrebrzaną rękojeścią
Zawód :
Dama dworu, trucicielka, żar chaosu pod lodem stoicyzmu
DrosselMieszkaniec
Re: Nie jesteśmy snem. Jesteśmy przebudzeniem.
Sro 6 Lis - 22:42
Sro 6 Lis - 22:42
Gif :
Godność :
Lord Protektor, Arcyksiążę Agasharr I Rosarium
Wiek :
30 lat
Rasa :
Upiorny Arystokrata
Wzrost / Waga :
178/75
Pod ręką :
Alphard (Rubeol), Forets (Tenebrae), Divard, zabawki
Zawód :
Lord Protektor Krainy Luster
Specjalne :
Główny Administrator
TykArcyksiążę
Re: Nie jesteśmy snem. Jesteśmy przebudzeniem.
Sro 6 Lis - 23:31
Sro 6 Lis - 23:31
Z biegiem czasu Drossel mogła ujrzeć coraz więcej szczegółów składających się na potworność Lun'nartha. Każda chwila sprawiała, że jego oblicze stawało się jeszcze bardziej przerażające, a Drossel mogła zacząć sobie zdać sprawę jak bardzo słaba jest w porównaniu do tego ponadczasowego bytu, jakim był Koszmar.
Jego oczy obserwowały ją nieustannie, lecz nie było to zwykłe spojrzenie. Czytał jej w myślach? Czy wiedział o wszystkich pragnieniach i troskach goszczących w jej ciele? Nie mogła tego wiedzieć, lecz nie mogła pozbyć się ze swojej głowy takiego wrażenia. Gdy chmury odsłoniły coś, co mogłoby być jego twarzą ujrzała, że jego skóra przypomina złociste skały, a mimo to wydawała się poruszać tak samo jak ludzka skóra. Niby kamienna powłoka była zbyt elastyczna na twarde skały.W końcu ujrzała, że czymkolwiek było to stworzenie nie miało ust. Pod oczami nie znalazło się nic co mogłoby je zastąpić, podobnie jak nic co pełniłoby funkcję nosa. Czymkolwiek był Lun'narth jego ciało było daleki od ludzkiego. Można było nawet nabrać wątpliwości, czy oczy są nimi naprawdę.
Widoczna prze cały czas tarcza księżyca okazała się być niejako koroną zamkniętą pomiędzy ramionami sierpa, na którym osadzone były oczy. Groteskowe kształty zwieńczone były przez unoszące się nad nimi chmury.
Już teraz Lun'narth był monstrualny, a wciąż jego ciało wyłaniało się z mroków nocy. Ujrzała trójkątny kształt niknący za horyzontem, gdzie kamienna skóra przechodziła powoli w coś przeźroczystego, dziwną powłokę, która pozwalał dojrzeć gwiazdy znajdujące się za Koszmarem, a może to na jego ciele były gwiazdy? Może to on był niebem? Jak wielki mógł być naprawdę?
I ujrzała troje sześciopalczastych rąk wychodzących zza horyzontu i zawieszonych upiornie w powietrzu, dwie po prawej i jedną po lewej stronie. Ogromne kończyny zakończone były sześciopalczastymi dłońmi o dwóch kciukach.
Koszmar zajmował niemal całe niebo, górując nad wszystkim co dało się dostrzec przez okno. Jego ogrom mógł budzić lęk. To nie była srebrna kula, która wisiała nad Herbacianą Rzeką, to było bluźniercze monstrum, które nigdy nie powinno istnieć. Samym swoim istnieniem przeczyło wszelkiemu rozsądkowi. Wystarczyło na niego spojrzeć, by odczuwać jednocześnie lęk przed jego potęgą i nieopisaną, nienaturalną fascynację.
Z transu Drossel została jednak wyrwana w chwili, gdy wpatrzona w Lun'nartha ujrzała, że tam gdzie dostrzegła przeźroczystą skórę Koszmaru pojawiło się coś białego. Dopiero gdy się przyjrzała zrozumiała, że jest to czaszki. Kiedy się pojawiły? Nie wiedziała.
Dopiero teraz zdała sobie sprawę, że odgłosy walki ucichły. Jak długo patrzyła na potężną postać nie mogąc oderwać wzroku? Minęły minuty? Godziny? Może lata? Nie poznała pomieszczeń, które przez cały czas były za jej plecami. Obraz wiszący na ścianie wisiał rozerwany na ziemi. Dywan zbrukany był krwią, która prowadziła do pokoju, w którym się obudziła.
Jak mogła to wszystko przeoczyć? Co tu się stało?
Jego oczy obserwowały ją nieustannie, lecz nie było to zwykłe spojrzenie. Czytał jej w myślach? Czy wiedział o wszystkich pragnieniach i troskach goszczących w jej ciele? Nie mogła tego wiedzieć, lecz nie mogła pozbyć się ze swojej głowy takiego wrażenia. Gdy chmury odsłoniły coś, co mogłoby być jego twarzą ujrzała, że jego skóra przypomina złociste skały, a mimo to wydawała się poruszać tak samo jak ludzka skóra. Niby kamienna powłoka była zbyt elastyczna na twarde skały.W końcu ujrzała, że czymkolwiek było to stworzenie nie miało ust. Pod oczami nie znalazło się nic co mogłoby je zastąpić, podobnie jak nic co pełniłoby funkcję nosa. Czymkolwiek był Lun'narth jego ciało było daleki od ludzkiego. Można było nawet nabrać wątpliwości, czy oczy są nimi naprawdę.
Widoczna prze cały czas tarcza księżyca okazała się być niejako koroną zamkniętą pomiędzy ramionami sierpa, na którym osadzone były oczy. Groteskowe kształty zwieńczone były przez unoszące się nad nimi chmury.
Już teraz Lun'narth był monstrualny, a wciąż jego ciało wyłaniało się z mroków nocy. Ujrzała trójkątny kształt niknący za horyzontem, gdzie kamienna skóra przechodziła powoli w coś przeźroczystego, dziwną powłokę, która pozwalał dojrzeć gwiazdy znajdujące się za Koszmarem, a może to na jego ciele były gwiazdy? Może to on był niebem? Jak wielki mógł być naprawdę?
I ujrzała troje sześciopalczastych rąk wychodzących zza horyzontu i zawieszonych upiornie w powietrzu, dwie po prawej i jedną po lewej stronie. Ogromne kończyny zakończone były sześciopalczastymi dłońmi o dwóch kciukach.
Koszmar zajmował niemal całe niebo, górując nad wszystkim co dało się dostrzec przez okno. Jego ogrom mógł budzić lęk. To nie była srebrna kula, która wisiała nad Herbacianą Rzeką, to było bluźniercze monstrum, które nigdy nie powinno istnieć. Samym swoim istnieniem przeczyło wszelkiemu rozsądkowi. Wystarczyło na niego spojrzeć, by odczuwać jednocześnie lęk przed jego potęgą i nieopisaną, nienaturalną fascynację.
Z transu Drossel została jednak wyrwana w chwili, gdy wpatrzona w Lun'nartha ujrzała, że tam gdzie dostrzegła przeźroczystą skórę Koszmaru pojawiło się coś białego. Dopiero gdy się przyjrzała zrozumiała, że jest to czaszki. Kiedy się pojawiły? Nie wiedziała.
Dopiero teraz zdała sobie sprawę, że odgłosy walki ucichły. Jak długo patrzyła na potężną postać nie mogąc oderwać wzroku? Minęły minuty? Godziny? Może lata? Nie poznała pomieszczeń, które przez cały czas były za jej plecami. Obraz wiszący na ścianie wisiał rozerwany na ziemi. Dywan zbrukany był krwią, która prowadziła do pokoju, w którym się obudziła.
Jak mogła to wszystko przeoczyć? Co tu się stało?
Gif :
Godność :
Księżna Ophelia Rosemary von Avgrunnen; Lady Ravnbakke, Pani z Lodowych Gór
Wiek :
Ponad dwa stulecia, wizualnie mniej niż 30 lat
Rasa :
Upiorna Arystokracja
Wzrost / Waga :
166 | 51
Znaki szczególne :
Długie srebrne włosy, które rozpuszczone sięgają arystokratce aż za kolana. Zapach jaśminu lub białego bzu oraz białe szaty.
Pod ręką :
Rapier z posrebrzaną rękojeścią
Zawód :
Dama dworu, trucicielka, żar chaosu pod lodem stoicyzmu
DrosselMieszkaniec
Re: Nie jesteśmy snem. Jesteśmy przebudzeniem.
Nie 10 Lis - 22:05
Nie 10 Lis - 22:05
Gif :
Godność :
Lord Protektor, Arcyksiążę Agasharr I Rosarium
Wiek :
30 lat
Rasa :
Upiorny Arystokrata
Wzrost / Waga :
178/75
Pod ręką :
Alphard (Rubeol), Forets (Tenebrae), Divard, zabawki
Zawód :
Lord Protektor Krainy Luster
Specjalne :
Główny Administrator
TykArcyksiążę
Re: Nie jesteśmy snem. Jesteśmy przebudzeniem.
Sro 13 Lis - 21:39
Sro 13 Lis - 21:39
Uchylające się powoli drzwi odsłoniły widok, który w pierwszej chwili mógł wydać się Drossel mało ciekawy. Zwłoki leżące na ziemie, a przecież trupów widziała w swoim życiu już wiele. Gdy jednak zaczęła przyglądać się dwóm leżącym na ziemi ciałom mogła zrozumieć coraz bardziej niepokojące szczegóły.
Zaczęła sobie przypominać ubrania, które szkielety miały na sobie. Suknia, w której walczyła z koszmarem, ta którą musiała później wyrzucić, gdyż materiał został rozerwany przez wystrzał z pistoletu Księżycowego Strażnika. Tutaj była cała, w idealnym stanie jak świeżo odebrana od krawców w Różanym Pałacu. Zobaczyła też rękojeść trzymanego ostrza, które zanurzone było w ubraniu drugiej postaci. To była jej broń.
Poznała także drugi szkielet, ten miał na sobie strój, który w tamtym pamiętnym dniu nosił Ivor. W dłoni trzymał pistolet, a jego miecz leżał przy drzwiach - co Drossel spostrzegła dopiero, gdy na niego nadepnęła.
Ile lat minęła od czasu gdy umarła? Gdy Ivor umarł? Była tylko duchem? Co się tu wydarzyło? Drossel nie miała pojęcia. Przez jej głowę przebiegło milion myśli, które nie były w stanie ułożyć się w żadną spójną całość. Nie było wątpliwości, ze przed nią leżały jej zwłoki, zbyt wiele charakterystycznych elementów. Umarła z roztrzaskaną czaszką od kuli wystrzelonej przez umierającego już wtedy Cienia. Inaczej nie byłaby w stanie już go dźgnąć, a jej ostrze tkwiło w jego ubraniu.
Muzyka ucichła, a kobieta została sama z myślami i dołującą ciszą. Czy szok jaki przeżyła wystarczy, by się obudziła? - Jeśli chcesz możesz w tym poście dać z/t i skończyć więzienie.
Zaczęła sobie przypominać ubrania, które szkielety miały na sobie. Suknia, w której walczyła z koszmarem, ta którą musiała później wyrzucić, gdyż materiał został rozerwany przez wystrzał z pistoletu Księżycowego Strażnika. Tutaj była cała, w idealnym stanie jak świeżo odebrana od krawców w Różanym Pałacu. Zobaczyła też rękojeść trzymanego ostrza, które zanurzone było w ubraniu drugiej postaci. To była jej broń.
Poznała także drugi szkielet, ten miał na sobie strój, który w tamtym pamiętnym dniu nosił Ivor. W dłoni trzymał pistolet, a jego miecz leżał przy drzwiach - co Drossel spostrzegła dopiero, gdy na niego nadepnęła.
Ile lat minęła od czasu gdy umarła? Gdy Ivor umarł? Była tylko duchem? Co się tu wydarzyło? Drossel nie miała pojęcia. Przez jej głowę przebiegło milion myśli, które nie były w stanie ułożyć się w żadną spójną całość. Nie było wątpliwości, ze przed nią leżały jej zwłoki, zbyt wiele charakterystycznych elementów. Umarła z roztrzaskaną czaszką od kuli wystrzelonej przez umierającego już wtedy Cienia. Inaczej nie byłaby w stanie już go dźgnąć, a jej ostrze tkwiło w jego ubraniu.
Muzyka ucichła, a kobieta została sama z myślami i dołującą ciszą. Czy szok jaki przeżyła wystarczy, by się obudziła? - Jeśli chcesz możesz w tym poście dać z/t i skończyć więzienie.
Gif :
Godność :
Księżna Ophelia Rosemary von Avgrunnen; Lady Ravnbakke, Pani z Lodowych Gór
Wiek :
Ponad dwa stulecia, wizualnie mniej niż 30 lat
Rasa :
Upiorna Arystokracja
Wzrost / Waga :
166 | 51
Znaki szczególne :
Długie srebrne włosy, które rozpuszczone sięgają arystokratce aż za kolana. Zapach jaśminu lub białego bzu oraz białe szaty.
Pod ręką :
Rapier z posrebrzaną rękojeścią
Zawód :
Dama dworu, trucicielka, żar chaosu pod lodem stoicyzmu
DrosselMieszkaniec
Re: Nie jesteśmy snem. Jesteśmy przebudzeniem.
Pią 15 Lis - 11:13
Pią 15 Lis - 11:13
— Właśnie dlatego nigdy nie powinieneś się ze mną żenić... — rzekła patrząc w puste oczodoły ukochanego. Nie, Drossel zdecydowanie nie należała do kobiet, które nadają się do małżeństwa. Zbyt wiele temperamentu kryło się pod lodową maską, którą pokazywała światu. — ...z żadną inną też nie.
z/t
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach
|
|