Opuszczone ogrody - Zielona Estrada

Kejko
Gif :
Opuszczone ogrody - Zielona Estrada Animesher.com_blue-eyes-shigatsu-wa-kimi-no-uso-black-cat-1706833
Godność :
Kejko Hanari
Wiek :
23 wiosny
Rasa :
Dachowiec
Wzrost / Waga :
170 cm / 57 kg
Znaki szczególne :
Piękne neonowo niebieskie kocie oczy.
Pod ręką :
Torebka a w niej bardziej lub mniej istotne drobiazgi.
Broń :
dwa półdługie miecze, cienki srebrny łańcuch
Zawód :
Poszukiwaczka kłopotów... znaczy przygód // Muzyk solista
Stan zdrowia :
Poobijana po niedawnym starciu. Płytkie rany i zadrapania na ramionach, nogach oraz plecach. Rozcięcie na policzku.
https://spectrofobia.forumpolish.com/t267-kejko-hanari-alias-kolysanka#415 https://spectrofobia.forumpolish.com/t1091-kejko
KejkoLwie Serce

Opuszczone ogrody - Zielona Estrada UhfJPC4
   Niegdyś piękne i zadbane, dziś zapomniane i zdziczałe…, o czym mowa? O Zielonej Estradzie, czyli terenie okalającym Amfiteatr Zepsutych Serc, taką właśnie nazwę nosiły ogromne i urodziwe ogrody stanowiące ozdobę wcześniej wymienionego budynku. W czasach, kiedy Amfiteatr cieszył się swą sławą i Zielona Estrada były podawane odpowiedniej pielęgnacji, dzięki czemu już z daleka cieszyły nadchodzące istoty barwnym kwiatostanem, fantazyjnie wymodelowanymi żywopłotami oraz szumem liści wśród koron potężnych drzew. Tak zdecydowanie można było przechadzać się tutaj przez długie godziny, szukając odrobiny wytchnienia lub natchnienia, kryjącego się może właśnie wśród pięknych kwiatów. Ukojenie dla strudzonych kończyn miały dawać rozstawione gdzieniegdzie kamienne ławeczki, ozdoby stanowiły również liczne marmurowe pomniki i fontanny. Niestety czas oraz brak odpowiedniej pielęgnacji zrobił swoje, ład i porządek ustąpiły miejsca dzikiej naturze. Chwasty, mchy, porosty, zdziczałe krzewy to właśnie one obecnie goszczą w owych ogrodach. Natura nie uznaje już niczyjej władzy, a kiedy nikt nie stawał jej już na przeszkodzie mogła bez przeszkód zwiększyć swoje pole manewru, włączając w nie również sam Amfiteatr. Z roku na rok zieleń coraz drapieżniej wdzierała się w głąb jasnych kremowych marmurów.

Opuszczone ogrody - Zielona Estrada GvtDfIw

Opuszczone ogrody - Zielona Estrada QR41gzt


~Mrau~
Opuszczone ogrody - Zielona Estrada Funnygifsbox.com_2016-11-24_15-27-34-1
#0099cc

Powrót do góry Go down





Seamair
Gif :
Opuszczone ogrody - Zielona Estrada Zero-two
Godność :
Erin Collins ale mów mi Seamair.
Wiek :
Już 19 lat gości mnie ten Świat.
Rasa :
Cyrkowcem się stałam lecz wcale nie chciałam...
Wzrost / Waga :
166 cm /46kg
Znaki szczególne :
Urocze acz ostre rogi na czubku głowy, drapieżne spojrznie o barwie szkarlatu, ozdoby w kształcie czterolisnej koniczyny.
Pod ręką :
Zestaw noży do rzucania, magiczne akcesoria, bezdenna sakwa..
Broń :
Srebrny rapier oraz zestaw noży do rzucania.
Zawód :
Samozwańcza opiekunka wszelkich bestii (szczególnie tych zamieszkujących Malinowy Las).
https://spectrofobia.forumpolish.com/t269-seamair#413 https://spectrofobia.forumpolish.com/t1114-seamair
SeamairPoskramiacz
Poskramiacz
Przybyłam na miejsce naszego spotkania z dwugodzinnym wyprzedzeniem. Był to wynik mojej niecierpliwości oraz wpojonych mi nawyków. Sprawdzenie terenu wokół Zielonej Estrady nie zajęło mi wiele czasu. Było też całkiem odprężające, zważywszy na unikalny urok tej okolicy.
Po drodze natknęłam się jedynie na parkę, która ujmując to łagodnie, była bardzo zajęta sobą. Wyglądało na to, że zmierzali do ruin amfiteatru. Ich plany uległy jednak błyskawicznej zmianie, co mogłam ocenić po kierunku, w którym zaczęli oddalać się z zaskakującą szybkością.
Dopiero gdy mój czworonożny towarzysz zrównał ze mną kroku, dotarło do mnie, co podyktowało ich decyzję. Rzuciłam ostrzegawcze spojrzenie bestii, która dopiero co przestała ostrzegawczo szczerzyć kły.
-Zachowuj się, to nie Twoje terytorium byś mógł ot, tak rzucać ostrzeżeniami. Zresztą widziałeś przecież, że byli zajęci sobą.
Dawern, bo tak zwał się towarzyszący mi Likyus, fuknął tylko z niezadowoleniem, dając mi tym samym do zrozumienia, iż miał inne zdanie na ten temat. Uznałam, jednak iż wdawanie się z nim w głębszą dyskusję na ten temat, nie ma chwilowo sensu. W rzeczywistości, zniknięcie tamtej dwójki było mi na rękę. Nie wiedziałam jakie informacje chciała mi przekazać białowłosa, a praca dla Stowarzyszenia nauczyła mnie większej czujności. Nigdy nie można było mieć pewności, czy przypadkowy nieznajomy nie postanowi zrobić użytku z zasłyszanej wiedzy. Były organizacje, które bardzo skutecznie zachęcały do dzielenia się z nią wszelaką wiedzą. Wagę informacji często przekładali na ciężar sakiewki lub ilość połamanych palców.

Znalazłam dla siebie miejsce na jednej z lepiej zachowanych kamiennych ław. Musiała być oblegana całkiem regularnie, o czym świadczyło, iż jako jedna z nielicznych, została oczyszczona z mchu oraz innej równie inwazyjnej roślinności. Czułam na skórze miłe ciepło, jakie niosły ze sobą promienie słońca. Niebo przesłaniały jedynie nieliczne obłoki, leniwie przeganiane przez wiatr. Deszcz od jakiegoś czasu musiał omijać to miejsce, co mogłam zauważyć po stanie flory, ale i samym zapachu powietrza.
Aby nie popaść w przesadne rozluźnienie, postanowiłam zająć się aktualizacją swych notatek. Mój wilkowaty towarzysz również postanowił skorzystać z uroków aktualnej pogody, czarne futro lśniło w słońcu niczym powierzchnia wypolerowanego onyksu. Oboje odpoczywaliśmy w ciszy, przerywanej głównie przez ptasie trele.

Praca szła mi jednak ciężko, nie mogłam skupić się nawet na sformułowaniu kilku prostych opisów. W końcu z westchnieniem rezygnacji zaczęłam bazgrać coś na dole kartki, starając się nadać plątaninie kresek jakiś sensowny kształt. Mimo wszystko to zajęcie pozwalało mi choć trochę wyciszyć myśli i zabić czas oczekiwania.



Aktualny ubiór


[*Nauka umiejętności: rysowanie - 1/25]


~ Aktualny ubiór ~



Fabuła - Karczma Lalek
Spoiler:

Powrót do góry Go down





Nora
Gif :
Opuszczone ogrody - Zielona Estrada 5PUjt0u
Godność :
Nora
Wiek :
Wizualnie około 20 lat
Rasa :
Cyrkowiec
Wzrost / Waga :
175/52
Znaki szczególne :
Blizna na policzku
Pod ręką :
Bezdenna sakwa a w niej szkicownik, scyzoryk, jakieś ziółka nazbierane po drodze, książka
Broń :
Sztylet
Zawód :
Ogrodniczka? Filantropka?
Stan zdrowia :
Wszystko w porządku
https://spectrofobia.forumpolish.com/t1060-nora https://spectrofobia.forumpolish.com/t1106-nora
NoraTancerka Ostrzy
Stawiała kroki powoli, z nieco szybciej bijącym sercem, w końcu minął szmat czasu od kiedy rozmawiały po raz ostatni, a do tego miała wiele informacji do przekazania, prawdopodobnie niestety niezbyt przyjemnych. Czerpała więc przyjemność z miejsca, które wybrała Seamair, a które zdecydowanie lubiła Nora. Dzikość wyrastająca z każdego zakamarka przypominała jej nieco ją samą, tak jak zielone sidła oplatały kolumny, tak macki zwątpienia oplatały Norę, wypełzając z oczu, uszu, plącząc się między palcami i chwytając za kostki.

Przyjemne promienie słońca grzały ją w policzek, przyprawiając Norę o nieco błysku. Ubrana w długą, białą suknię, senna zjawa, ukryła swoje blizny pod długimi rękawami kiecki, ciesząc się jej przewiewnym materiałem. Zastanawiała się od czego zacząć swoją opowieść, o czym wspomnieć, co warto pominąć, jak się przywitać, czy wystarczy zwykłe cześć, czy może powinna pokusić się o jakiś gest wart zaangażowania, uściśnięcie dłoni, oplecenie ramion wokół jej torsu? Co wypadało, a co nie, po tak długiej nieobecności, po tym braku choćby jednego słowa wyjaśnienia? Trybiki w głowie białowłosej pracowały na pełnych obrotach, bo nadal, po tylu latach, nie miała pojęcia jak zachować się w towarzystwie.

Zauważyła w oddali kształt, zdecydowanie przypominający człowieka, co sprawiło, że jej serce zabiło dwa razy szybciej. Mimowolnie przyśpieszyła kroku, widząc coraz wyraźniej sylwetkę Seamair, jej jasne włosy i jak zawsze nietuzinkowy strój. Przełknęła ślinę, będąc już o kilka kroków od Cyrkowej, poprawiła włosy, zsunęła rękaw, który podniósł się podczas marszu i stanęła przed dziewczyną, oczy mając jak pięciozłotówki, wielkie i pełne zaangażowania.
- Sea. Dobrze cię widzieć - zaczęła, uśmiechając się lekko. Próbowała ustalić, czy coś w wyglądzie dziewczyny się zmieniło, czy po niej także widoczne jest to zmęczenie życiem, które co jakiś czas dopadało Norę, te ciągłe i duszące myśli o tym, czy ktoś nie stoi za rogiem, czając się, czekając na odpowiedni moment, by zaatakować ten niestabilny spokój, który udało się wybudować. Z westchnięciem ulgi usiadła na ławce tuż obok Seamair, przykładając dłoń do czoła. Na razie nie będzie się tym zastanawiać. - Naprawdę przepraszam za to nagłe zniknięcie. Zrobiłam to ze względów bezpieczeństwa. Zaraz wszystko ci opowiem, a uwierz, jest czego słuchać. Niestety.

Powrót do góry Go down





Seamair
Gif :
Opuszczone ogrody - Zielona Estrada Zero-two
Godność :
Erin Collins ale mów mi Seamair.
Wiek :
Już 19 lat gości mnie ten Świat.
Rasa :
Cyrkowcem się stałam lecz wcale nie chciałam...
Wzrost / Waga :
166 cm /46kg
Znaki szczególne :
Urocze acz ostre rogi na czubku głowy, drapieżne spojrznie o barwie szkarlatu, ozdoby w kształcie czterolisnej koniczyny.
Pod ręką :
Zestaw noży do rzucania, magiczne akcesoria, bezdenna sakwa..
Broń :
Srebrny rapier oraz zestaw noży do rzucania.
Zawód :
Samozwańcza opiekunka wszelkich bestii (szczególnie tych zamieszkujących Malinowy Las).
https://spectrofobia.forumpolish.com/t269-seamair#413 https://spectrofobia.forumpolish.com/t1114-seamair
SeamairPoskramiacz
Poskramiacz
Czekanie, kiedyś przychodziło mi to znacznie trudnej… cierpliwość nie była moją domeną a w każdym razie w przeważającej większości aspektów życia. Czas spędzony u boku Strażnika odcisnął jednak ślad w mojej naturze. Były to niewielkie zmiany, które jednak coraz lepiej umiałam w sobie wyłapać. Tak jak teraz, byłam w stanie skoncentrować się na śladach, które grafit pozostawiał na papierze, miast nerwowo wodzić wzrokiem po otoczeniu. Chaotyczne linie zaczęły przybierać formę liści i kwiatów. Co prawda były bardzo dalekie od ideałów, jedne mniej inne bardziej przypominały wyniki ogrodniczego zaniedbania… ale mimo wszystko, dało się w tym dostrzec rośliny. A to mogłam uznać za niewielki sukces, który jednocześnie pozostawiał w głowie chęć dopracowania. Gdy już miałam zabrać się za zapełnianie kolejnej kartki, towarzysząca mi bestia zastrzygła uszami i podniosła łeb, kierując wzrok w stronę ścieżki.
~Ktoś się zbliża…
-Dziękuję i pamiętaj, o co Cię wcześniej prosiłam.
Zwróciłam się jeszcze do wilka, po czym zamknęłam notatnik i odłożyłam go na brzeg ławki. W oddali zdarzyłam już wypatrzeć postać, która w blasku słońca, zdawała się nienaturalnie jaśnieć. Odziana w biel, przypominała zjawę, której istnienie można by kwestionować, jeśli tak ową dostrzegłoby się nocą… choć ta zasada nie dotyczyła tego Świata. Tu często, nawet to, co wydawało się zupełnie nierealne i nieprawdopodobne ostatecznie okazywało się jak najbardziej realne.
Z każdym krokiem dziewczyny, narastało we mnie napięcie oraz wyczekiwanie na „moment prawdy”. Zdolności aktorskie, które zapewniało mi tchnienie muzy, były nieocenionym wsparciem przy maskowaniu tego stanu… jednak nie mogły stłumić tego, co działo się w moim wnętrzu.
Nawet z chwilą, gdy rozpoznałam twarz należącą do Nory, nie uspokoiło mnie to.
Osobiście przygotowywałam eliksiry i mikstury, które pozwalały przybrać wygląd innej osoby… to też sam wizerunek, to jeszcze za mało, aby zdobyć me zaufanie.

Lecz znajomy głos oraz zdrobnienie, którym w zasadzie niemal nikt inny się do mnie nie zwracał, sprawiły, że na moich ustach rozciągnął się szczery uśmiech. Gdy wraz z wiatrem, dotarł do mnie również zapach białowłosej, towarzyszące mi wcześniej napięcie zaczęło ze mnie spływać. Jakby zmyte, jakimś niewidzialnym deszczem, który nagle znalazł sposób, aby przebić się przez gęste listowie.
Fakt, że zwracałam uwagę na coś takiego jak zapach, był naleciałością natury, którą mi zaszczepiono. Bywało to problematyczne, szczególnie w czasie uczestnictwa wydarzeń takich jak bankiety, gdzie zaproszeni obojga płci nie szczędzili na ilościach perfum, którymi się spryskiwali.

Już miałam podnieść się z miejsca, aby powitać się ze swą towarzyszką, lecz nie zdążyłam, gdyż ta od razu zajęła wolne miejsce na ławce.
Zmieniła się, choć były to subtelne zmiany, które dostrzegałam w rysach jej twarzy oraz sylwetce. Podobne transformacje, dotknęły również mnie, nie pozostawiając złudzeń względem tego, że okres dojrzewania mam już za sobą.
W wyglądzie Nory najbardziej znajomym pozostało spojrzenie. W ciepłym bursztynowym spojrzeniu tlił się niepokój… nie miałam tylko pewności, czy nie rozrósł się bardziej od czasu naszego ostatniego spotkania. Z pewną dezaprobatą, odnotowałam również fakt, iż kobieta nadal nie dbała o prawidłowe odżywianie się… z tym zdecydowanie trzeba będzie coś zrobić.
-Cieszę się, że Cię widzę. I to w jednym kawałku. Prawdę mówiąc, traciłam już na to nadzieję…
Znałam życie na tyle dobrze, aby nie pozwalać sobie na nadmierny optymizm w pewnych kwestiach. Nadzieja to piękna i ważna rzecz, lecz łatwo też się nią upić i zatracić obraz rzeczywistości…
-Rozumiem. Nic Ci nie jest? Nie licząc faktu, że jak widzę, przez ten czas nadal nie mogłaś wypracować nawyku systematycznego odżywiania się.
Mówiąc, sięgnęłam do swojej torby, z której wnętrza wyciągnęłam papierową torebkę z suszonymi bakaliami oraz korzennymi ciastkami. Jako że mój własny metabolizm działał zbyt szybko i często dopadał mnie głód, nie ruszałam się nigdzie bez odpowiedniego zapasu prowiantu.
-Zjedź coś, zanim zaczniesz…



~ Aktualny ubiór ~



Fabuła - Karczma Lalek
Spoiler:

Powrót do góry Go down





Nora
Gif :
Opuszczone ogrody - Zielona Estrada 5PUjt0u
Godność :
Nora
Wiek :
Wizualnie około 20 lat
Rasa :
Cyrkowiec
Wzrost / Waga :
175/52
Znaki szczególne :
Blizna na policzku
Pod ręką :
Bezdenna sakwa a w niej szkicownik, scyzoryk, jakieś ziółka nazbierane po drodze, książka
Broń :
Sztylet
Zawód :
Ogrodniczka? Filantropka?
Stan zdrowia :
Wszystko w porządku
https://spectrofobia.forumpolish.com/t1060-nora https://spectrofobia.forumpolish.com/t1106-nora
NoraTancerka Ostrzy
Stres związany z ponownym spotkaniem powoli opadał, ustępując miejsca niememu zdziwieniu, które naturalnie w przypadku Cyrkowej musiał się pojawić. Nie zdziwił jednak Nory ani wygląd Seamair, ani miejsce, które wybrała, a zatroskanie, jakie jej okazywała. Białowłosa do tej pory nie miała w swoim wnętrzu miejsca na przyjmowanie takiego rodzaju uczuć, nie była po prostu do tego stworzona. Gdyby miała znaleźć na siebie jakiś synonim, byłoby to jabłko, skrywające w swoim wnętrzu robactwo. Być może było to po prostu qui pro quo, być może Sea nie martwiła się o nią, a mówi tak, bo po prostu wypada?

- Tak, ja też traciłam nadzieję - ramiona opadły jej mimowolnie, jakby Syzyf stracił już ostatnią chęć do pchania swojej kuli. - Nie mam pojęcia jak udało mi się ogarnąć tę sytuację... ale jednak tu jestem.
Spojrzała na swoją sylwetkę, zakrytą pod szatami, szukając symetrii, geometrii, obłych kształtów, znajdując jedynie kanty i ostre krawędzie. Nora już dawno zaczęła sądzić, że jej metabolizm został tak przeorany, by mogła zawsze być taka jaka jest - smukła, wysoka, a dzięki temu zwinna i szybka. Zdolna do walki. Zamyślona spojrzała na wnętrza swoich dłoni, zastanawiając się jakim cudem mogła tworzyć z nich w jednej chwili ostrza o wadze, której na pewno nie wytrzymałaby zwykła dziewczyna jej postury.
- Miałam trochę stresu ostatnio. Ciężko wtedy dbać o linię - zażartowała, choć nie był to żart, a jedynie przykra prawda. Z wdzięcznością i lichym uśmiechem przyjęła ciastka i bakalie, dopiero teraz czując, że zgłodniała. Do tej pory stres przysłaniał wszystkie inne potrzeby fizjologiczne, ale teraz, kiedy mogła pozwolić sobie na chwilę wytchnienia, a gardło nie było już tak ściśnięte, otworzyła paczkę i wpakowała kilka bakalii do ust.
- Dzięki - wymamrotała zachwycając się smakiem. - To bardzo miłe.
Pomimo szczerej wdzięczności, brwi Nory zmarszczyły się nieco, jakby zaraz miały zacząć drgać, a z oczu płynąć gromkie łzy. Nic takiego jednak się nie wydarzyło, jedynie twarz Cyrkowej zwróciła się w kierunku Seamair.
- Nie wiem od czego zacząć. Jak możesz się domyślać, znaleźli mnie. Byłam śledzona. Zaliczyłam ostre tarzanie się po ziemi w jakimś ślepym zaułku z naukowcem. Podejrzewam, że albo chcieli zabrać mnie z powrotem, albo chociaż wczepić mi nadajnik. Natomiast od tamtego momentu nic się nie wydarzyło. Czekałam ponad rok, chcąc się upewnić, że nie mają mnie na celowniku - oparła się wygodniej. - I wygląda na to, że jednak im uciekłam. Zmieniłam miejsce zamieszkania, zaszyłam się w Krainie Luster.

Powrót do góry Go down





Seamair
Gif :
Opuszczone ogrody - Zielona Estrada Zero-two
Godność :
Erin Collins ale mów mi Seamair.
Wiek :
Już 19 lat gości mnie ten Świat.
Rasa :
Cyrkowcem się stałam lecz wcale nie chciałam...
Wzrost / Waga :
166 cm /46kg
Znaki szczególne :
Urocze acz ostre rogi na czubku głowy, drapieżne spojrznie o barwie szkarlatu, ozdoby w kształcie czterolisnej koniczyny.
Pod ręką :
Zestaw noży do rzucania, magiczne akcesoria, bezdenna sakwa..
Broń :
Srebrny rapier oraz zestaw noży do rzucania.
Zawód :
Samozwańcza opiekunka wszelkich bestii (szczególnie tych zamieszkujących Malinowy Las).
https://spectrofobia.forumpolish.com/t269-seamair#413 https://spectrofobia.forumpolish.com/t1114-seamair
SeamairPoskramiacz
Poskramiacz
To spotkanie mogłoby wyglądać zupełnie inaczej, gdyby miało miejsce, w czasie tego, co większość określa mianem żałoby. Straciłam kogoś na kim szczerze mi zależało, a razem z nim pogrzebałam jeszcze wiele innych rzeczy. Łącznie z samą Norą po prawdzie. Która również, stanowiła element z dawnego życia, które jak sądziłam, zostało na dobre pochowane w popiołach mojej złości i żalu.
Zapewne niewiele by się zmieniło, gdyby ktoś nieproszony nie wdarł się do mojego życia i nie przeszedł się po tym pogorzelisku… Robiąc to tak uporczywie, że czas sprawił, iż część prochów została zmieciona… A ja nadal starałam odnaleźć się w tej nowej rzeczywistości.
Lecz szybko dotarło do mnie, że znajdzie się w niej miejsce i dla Nory.
-Można rzec, że staje się to pewną tradycją.
Odrzekłam z uśmiechem, pozwalając dziewczynie spokojnie zjeść. Tego rodzaju przekąski zapewne nie zdołają zabić głodu, ale może chociaż go stłumić. Stres, o którym wspominała, odcisnął na niej swe piętno. Gołym okiem mogłam dostrzec, że cyrkowej panie brakuje również regularnego snu. Odnotowałam w pamięci, aby spytać towarzyszkę, czy miała gdzie się zatrzymać. Spokojnie mogłam pozwolić sobie na to, aby zaproponować jej gościnę u siebie. Gdyby zaś się nie zgodziła, wynająć pokój w pobliskiej tawernie i zapewnić jej odpowiednie wsparcie… Jakie dokładnie? Było kilka możliwości, wszystko zależało od tego, co usłyszę dalej od kobiety.

Gdy Nora zaczęła opowiadać o tym co ją spotkało, poczułam jak wskazówka nakreślająca poziom mojego opanowania, zaczyna niebezpiecznie się odchylać. Z każdym kolejnym słowem wypowiadanym przez białowłosą było tylko gorzej. W pewnym momencie opuściłam głowę tak, aby rozmówczyni nie mogła dostrzec tego, jak drżą mi usta, przy tym, jak jednocześnie mocno zaciskałam zęby.
Rozmowa o NICH, nadal budziła zbyt wiele emocji. A tym bardziej, gdy dowiedziałam się, że ktoś położył łapy na jednej z nielicznych istot „ludzkich”, które uważałam za ważne dla mojej osoby.
Mimo iż starałam się, wyciszyć to zdenerwowanie udzieliło się bestii, która dotąd leżała spokojnie z dala od nas pozwalając o sobie zapomnieć. Teraz po okolicy rozniosło się donośne gardłowe warczenie oraz szelest roślin.
Sama również wstałam, krocząc w stronę zbliżającej się do nas bestii.
-Dawern spokój…
Oznajmiłam tylko zmęczonym tonem, po czym znów odwróciłam się twarzą do Nory.
-Wybacz, udzieliły się mu moje emocje. To o czym mówisz… nie powinno mieć miejsca. Tamci już dawno winni gryźć piach.
Westchnęłam ciężko, starając się opanować. Przeciągnęłam palcami po wilczym łbie, skupiając się na miękkości gęstego futra.
-Gdzie się zatrzymałaś?

Badacze wiedzy tajemnej 1/10



Ostatnio zmieniony przez Seamair dnia Pon 4 Gru - 2:30, w całości zmieniany 1 raz


~ Aktualny ubiór ~



Fabuła - Karczma Lalek
Spoiler:

Powrót do góry Go down





Nora
Gif :
Opuszczone ogrody - Zielona Estrada 5PUjt0u
Godność :
Nora
Wiek :
Wizualnie około 20 lat
Rasa :
Cyrkowiec
Wzrost / Waga :
175/52
Znaki szczególne :
Blizna na policzku
Pod ręką :
Bezdenna sakwa a w niej szkicownik, scyzoryk, jakieś ziółka nazbierane po drodze, książka
Broń :
Sztylet
Zawód :
Ogrodniczka? Filantropka?
Stan zdrowia :
Wszystko w porządku
https://spectrofobia.forumpolish.com/t1060-nora https://spectrofobia.forumpolish.com/t1106-nora
NoraTancerka Ostrzy
Można rzec, że Nora prawie wyskoczyła z siebie, kiedy usłyszała donośne warczenie dochodzące do jej uszu. Wzdrygnęła się mimowolnie, już sięgając po swój sztylet, kiedy zauważyła, że bestia zbliża się coraz bardziej, lecz po chwili nutka zrozumienia pojawiła się na jej twarzy i Cyrkowa odetchnęła z ulgą, rozluźniając barki i sama oddając się kojącemu głosowi Seamair, jakoby to jej kazała się uspokoić, a nie swojej bestii.
Spojrzała na dziewczynę, potem znowu na ziemię. Zdążyła zauważyć to zdenerwowanie, irytację, złość i gonitwę myśli u Seamair, przecież prawdopodobnie sama zareagowałaby zupełnie tak samo. Jak podnieść się po takich przeżyciach i spokojnie czekać a przeszłość znowu do ciebie wróci, kiedy tak zachłannie chcesz wyrzucić ją ze swojego serca do głębokiej wody, jak medalion po nieszczęśliwej miłości, by opadła na dno i popadła w zapomnienie?
- Niestety, zdążyli za to nadgryźć mnie i mój spokój - rzuciła, również zmęczona, jakby nie miała siły już walczyć. - Mieszkam w małej chatce w Malinowym Lesie. Obrzeże lasu, właściwie. Opiekowałam się jakiś czas staruszką, pielęgnowałam jej ogród. Przed śmiercią powiedziała mi, że mogę tam zostać.
Zaczęła skubać paczkę bakalii, która leżała właśnie smętnie na jej kolanach. Czego właściwie oczekiwała mówiąc o tym Seamair? Złapała się na tym, że nie przyszła tu tylko i wyłącznie jej ostrzec, a pragnęła rady, poinformowania co powinna teraz zrobić, żeby nie być aż tak zagubioną. Sea była jedyną osobą, na ten moment, której wiedziała, że może w pełni zaufać. W końcu przeszły przez to samo. A przeżycia te odcisnęły swój ślad na tyle głęboko, wbijając swój ostry obcas, że każda myśl napawa jedynie obrzydzeniem.

- A co u ciebie? Powiedz, że chociaż trochę lepiej, niż u mnie - zaśmiała się smutno, bo nie potrafiła szczerze zażartować z tej sytuacji. Strach ściskał ją za gardło za każdym razem, kiedy wracała do tego wspomnienia, ciągle musząc się zastanawiać, czy ktoś nie stoi za rogiem i nie czycha na jej życie. - Wydarzyło się coś niepokojącego? A może jakieś pozytywne rzeczy? Trochę by nam się przydało, co nie?
Uśmiechnęła się smutno i skierowała paczkę z bakaliami w stronę Seamair. Głupio tak jeść samemu, kiedy inni tylko patrzą, prawda?

Badacze wiedzy tajemnej 1/10

Powrót do góry Go down





Seamair
Gif :
Opuszczone ogrody - Zielona Estrada Zero-two
Godność :
Erin Collins ale mów mi Seamair.
Wiek :
Już 19 lat gości mnie ten Świat.
Rasa :
Cyrkowcem się stałam lecz wcale nie chciałam...
Wzrost / Waga :
166 cm /46kg
Znaki szczególne :
Urocze acz ostre rogi na czubku głowy, drapieżne spojrznie o barwie szkarlatu, ozdoby w kształcie czterolisnej koniczyny.
Pod ręką :
Zestaw noży do rzucania, magiczne akcesoria, bezdenna sakwa..
Broń :
Srebrny rapier oraz zestaw noży do rzucania.
Zawód :
Samozwańcza opiekunka wszelkich bestii (szczególnie tych zamieszkujących Malinowy Las).
https://spectrofobia.forumpolish.com/t269-seamair#413 https://spectrofobia.forumpolish.com/t1114-seamair
SeamairPoskramiacz
Poskramiacz
Obie zostałyśmy skrzywdzone przez tego samego ciemięzce… ale w tym momencie, spostrzegłam jak różne były nasze rany. W Norze, stanowiły one szczeliny, przez które wdarł się w nią strach, moszcząc sobie gniazdo w jej umyśle. Dla mnie zaś stanowiły przypomnienie o tym, komu zawdzięczam całą tę nienawiść, która rozrosła się we mnie niczym dziki zatruty bluszcz… który przez bardzo długi czas nie pozostawiał miejsce niczemu innemu. Znalazły się jednak osoby, które mimo groźby zatrucia, wycięły dla siebie miejsce w mojej skalanej duszy.

– Czy czujesz się tam bezpieczna?
Spytałam, przyglądając się białowłosej uważnie. Znałam już odpowiedź na to pytanie… ale wiedziałam też, że muszę wypowiedzieć je na głos.
Musiało paść, podobnie, jak i odpowiedź… abym mogła rozwinąć ten temat. W tym konkretnym przypadku, a raczej dla tej konkretnej osoby, mogłam coś zrobić. Chciałam coś zrobić.

W moim życiu działo się całkiem sporo… lecz większość tego była związana ze Stowarzyszeniem. Czułam się źle z myślą, że nie mogę wyjawić swej towarzyszce nic na temat organizacji, która tak wiele zmieniła w moim życiu. Takie jednak były zasady. Może gdybym wspomniała o niej… może gdyby chciała wstąpić w nasze szeregi. Ale to zdecydowanie za wcześnie. Nie można było mówić o tym w jej obecnym stanie. Za bardzo się bała… a to czego teraz szukała to ewidentnie spokój, nie odwet.

Sięgnęłam do paczki z przekąskami, wybierając z niej kilka orzechów. To szybko zniknęły w moich ustach. Czas niezbędny do ich przeżycia, pozwolił mi lepiej przemyśleć swą odpowiedź.
– Nie mogę narzekać na brak zajęć. Zresztą sama dokładam starań do tego, aby mój grafik nie gościł zbyt wielu pustych miejsc.
Ponownie zamilkłam na moment, odwracając wzrok i zastanawiając się, czy zmiany, jakie zaszły w moim życiu były bardziej niepokojące czy może jednak pozytywne… W zasadzie, przez to, że były pozytywne czyniło je to w moim mniemaniu niepokojącymi.
– Nie wiem, jak powinnam to określić. W zasadzie… to coś pozytywnego, ale nadal nie udało mi się z tym w pełni oswoić. Zawsze zajmowało mi to więcej czasu, kiedy relacje dotyczyły „ludzi”, a nie bestii.

Zmieszałam się lekko, zdając sobie sprawę, że jednak pozwoliłam wybrzmieć tej myśli na głos.

Badacze wiedzy tajemnej 2/10


~ Aktualny ubiór ~



Fabuła - Karczma Lalek
Spoiler:

Powrót do góry Go down





Nora
Gif :
Opuszczone ogrody - Zielona Estrada 5PUjt0u
Godność :
Nora
Wiek :
Wizualnie około 20 lat
Rasa :
Cyrkowiec
Wzrost / Waga :
175/52
Znaki szczególne :
Blizna na policzku
Pod ręką :
Bezdenna sakwa a w niej szkicownik, scyzoryk, jakieś ziółka nazbierane po drodze, książka
Broń :
Sztylet
Zawód :
Ogrodniczka? Filantropka?
Stan zdrowia :
Wszystko w porządku
https://spectrofobia.forumpolish.com/t1060-nora https://spectrofobia.forumpolish.com/t1106-nora
NoraTancerka Ostrzy
Swego czasu Cyrkowa była dużo bardziej swobodna i odważna, co być może mogła nawet zauważyć Seamair.  Wydarzenia, które miały miejsce później, były jak cios w twarz, doprawione silnym kopnięciem prosto w brzuch, gdzie do tej pory niezagojone rany spustoszyły Norę do tego stopnia, ze przestała być tą silna, wolną Cyrkową, jaką była wcześniej. Zuchwałość została wprasowana w asfalt, ten sam, do którego przyciskany był policzek dziewczyny, kiedy ostre kolano naukowca wbijało się w jej plecy. Nora przed długi czas myślała, ze jej ucieczka była ostatecznością, ze był to bilet w jedną stronę, wędrówka poznawcza naznaczona tylko i wyłącznie zajęciem się sobą. Dlatego ciężko było teraz odpowiedzieć jasnowłosej na pytanie, czas ten był kompletną katastrofą, wypaczeniem i obracaniem się za swoje plecy przy każdej okazji.
- Teraz nigdzie nie mogę czuć się bezpieczna. Każdy mój krok to dwa spojrzenia za siebie. Nic już nie jest dla mnie pewne - powiedziała szczerze, ze świadomością, że Sea to wszystko wie. - Dlatego tak uważałam przed naszym spotkaniem. Nie chciałam ściągnąć za sobą ogona.

Westchnęła, znów ciężko, znów z rezygnacją. Jak poskładać się w całość, kiedy jesteś rozdarty na milion mniejszych kawałków? A kawałki te leżą w każdym miejscu, a każde to miejsce dodatkowo spędza sen z powiek? Jeden z nich pod siedzibą Morii, kiedy pierwszy raz po wielu latach dotknęła mrówki, następny zdeptany na asfalcie, tam gdzie wciśnięty był również zimny policzek. Inny u ludzi, gdzie po raz ostatni widziana była bliska osoba.
Nie da się, tak po prostu, złożyć całego tortu i jeszcze postawić na niego wisienkę.

Nora starała się wyciągnąć coś z jej milczących pauz, bo były na pewno lekko… nietypowe.
- Ludzi? Poznałaś kogoś? - i do tego było to jeszcze coś pozytywnego! Uśmiechnęła się, bo do tego czasu, w którym udało się Cyrkowej poznać Seamair, zauważyła ze raczej była ostrożna do ludzi, nie dopuszczała ich blisko, jakby mając jakaś barierę, obawę przed nieznanym.

Badacze wiedzy tajemnej 2/10

Powrót do góry Go down





Seamair
Gif :
Opuszczone ogrody - Zielona Estrada Zero-two
Godność :
Erin Collins ale mów mi Seamair.
Wiek :
Już 19 lat gości mnie ten Świat.
Rasa :
Cyrkowcem się stałam lecz wcale nie chciałam...
Wzrost / Waga :
166 cm /46kg
Znaki szczególne :
Urocze acz ostre rogi na czubku głowy, drapieżne spojrznie o barwie szkarlatu, ozdoby w kształcie czterolisnej koniczyny.
Pod ręką :
Zestaw noży do rzucania, magiczne akcesoria, bezdenna sakwa..
Broń :
Srebrny rapier oraz zestaw noży do rzucania.
Zawód :
Samozwańcza opiekunka wszelkich bestii (szczególnie tych zamieszkujących Malinowy Las).
https://spectrofobia.forumpolish.com/t269-seamair#413 https://spectrofobia.forumpolish.com/t1114-seamair
SeamairPoskramiacz
Poskramiacz
Musiałam się postarać, aby zdusić grymas cisnący mi się na usta. Cierpki posmak, który roztaczały słowa kobiety. Były prawdziwe i nietłumione żadnym z kłamstw, które mogłoby zatuszować ich gorycz.
Szczerość… nie zawsze się ją lubi. Zwykle mamy problem zachować ją nawet przed nami samymi, że już nie mówić o kontakcie z inną istotą. Dlatego też byłam za nią wdzięczna Norze. Jak również za to, że umiała się przede mną otworzyć mimo tak długiego czasu rozłąki.
– Doceniam Twoją ostrożność.
Zadumałam się na moment, wspominając swoje początkowe lata w Krainie. Starałam się przypomnieć sobie jak poradziłam sobie z towarzyszącym mi wtedy lękiem i strachem… Z całą pewnością przyćmiło je uderzenie endorfin, towarzyszące wolności. Z czasem jednak to nie wystarczało… uznałam chyba wówczas, że najrozsądniejszym będzie nie dać sobie czasu na lękanie się. Angażowałam się w całą masę rzeczy. Nauka, treningi, pomaganie bestiom w końcu i Stowarzyszenie, a z nim jeszcze więcej pracy… Może podobny schemat sprawiłby się również w wypadku jasnowłosej?
– Mogłabym wysłać do Ciebie jednego ze swoich podopiecznych. W razie kłopotów pomogą i wiedzą jak zawiadomić mnie.
Dałam Cyrkowej chwilę na rozważenie owej propozycji, zanim dodałam kolejną.
– Mam też u siebie kilka pokoi, które stoją puste. Mogłabyś zająć któryś z nich, przynajmniej, aby wydobrzeć i odpocząć jak należy.
Nie ponaglałam jasnowłosej. Nie wiedziałam też, czy przyjemnie którąś z wspomnianych propozycji. Wierzyłam jednak, że faktycznie miałaby większe szanse na wrócenie do sił, choćby dzięki temu, że mogłaby spokojnie spać, wiedząc, że ktoś inny czuwa…
Do niedawna sama nie wiedziałam, ile komfortu, może przynieść coś takiego.
– Okoliczności zmusiły nas do poznania się. Z czasem, oboje poznaliśmy się aż za bardzo.
Pokręciłam tylko głową z dezaprobatą. Mimo to na ustach malował mi się delikatny uśmiech. Być może zdołałam się nim zarazić od białowłosej, której oblicze przez tę chwilę zyskało innego blasku.
– Mogę powiedzieć tyle, że ta osoba istotnie nadszarpnęła moją wiarę w logikę i zdrowy rozsądek. I to nie tylko mój własny.



Badacze wiedzy tajemnej 3/10


~ Aktualny ubiór ~



Fabuła - Karczma Lalek
Spoiler:

Powrót do góry Go down





Nora
Gif :
Opuszczone ogrody - Zielona Estrada 5PUjt0u
Godność :
Nora
Wiek :
Wizualnie około 20 lat
Rasa :
Cyrkowiec
Wzrost / Waga :
175/52
Znaki szczególne :
Blizna na policzku
Pod ręką :
Bezdenna sakwa a w niej szkicownik, scyzoryk, jakieś ziółka nazbierane po drodze, książka
Broń :
Sztylet
Zawód :
Ogrodniczka? Filantropka?
Stan zdrowia :
Wszystko w porządku
https://spectrofobia.forumpolish.com/t1060-nora https://spectrofobia.forumpolish.com/t1106-nora
NoraTancerka Ostrzy
Kiwnęła głową, kiedy Seamair powiedziała, że docenia jej ostrożność, ale wcale nie myślała, by było to warte docenienia - to było coś, co po prostu trzeba było zrobić, coś, co nie było krokiem do pominięcia. Jakim byłaby człowiekiem, gdyby sprowadziła na kogoś takiego jak ona niebezpieczeństwo, którego sama się obawiała?

Spojrzała zaskoczona na towarzyszkę. Naprawdę, pomimo tego co jej powiedziała, Sea nadal chciała jej pomóc, proponując pokój u siebie? Przez chwilę biła się z myślami - byłoby naprawdę wspaniale, mieć kogoś obok, dając w końcu kres samotności, kogoś, kto przecież zrozumiałby ją jak nikt inny, ale nadal, sprowadzanie niebezpieczeństwa na jedyną bliską osobę, bo tak w tym momencie postrzegała ją Nora, byłoby kompletnie samolubne i pozbawione zdrowego rozsądku.
- Dziękuję. Uwierz, że naprawdę chętnie przyjęłabym tę propozycję, gdyby nie moja aktualna sytuacja... nie chcę cię narażać. Muszę mieć pewność... że nic się nie wydarzy. Obawiam się, że jeszcze jej nie mam - spojrzała gdzieś daleko, marszcząc brwi w zamyśleniu. - Ale może faktycznie, dobrze by było mieć pomoc od jednego z twoich podopiecznych, nawet w zwykłej obserwacji, sprawdzeniu terenu. Jeśli wszystko byłoby w porządku...
Nie chciała dokańczać zdania, nie chcąc zapeszać. Ostatnio wszystko szło zdecydowanie nie po jej myśli.

Aż za bardzo? Ciężko było Cyrkowej powstrzymać uśmiech, widząc go też na twarzy Seamair. W końcu im też należy się trochę od życia, prawda?
- Zdrowy rozsądek, na co to komu? Czasem trzeba dać się ponieść, co nie? - wstała i przeciągnęła się, wyciągając ręce wysoko do góry. Odwróciła się w stronę słońca, by poczuć na twarzy ciepłe promienie. - Naprawdę cieszę się, że w końcu się spotkałyśmy.

Badacze wiedzy tajemnej 3/10

Powrót do góry Go down





Seamair
Gif :
Opuszczone ogrody - Zielona Estrada Zero-two
Godność :
Erin Collins ale mów mi Seamair.
Wiek :
Już 19 lat gości mnie ten Świat.
Rasa :
Cyrkowcem się stałam lecz wcale nie chciałam...
Wzrost / Waga :
166 cm /46kg
Znaki szczególne :
Urocze acz ostre rogi na czubku głowy, drapieżne spojrznie o barwie szkarlatu, ozdoby w kształcie czterolisnej koniczyny.
Pod ręką :
Zestaw noży do rzucania, magiczne akcesoria, bezdenna sakwa..
Broń :
Srebrny rapier oraz zestaw noży do rzucania.
Zawód :
Samozwańcza opiekunka wszelkich bestii (szczególnie tych zamieszkujących Malinowy Las).
https://spectrofobia.forumpolish.com/t269-seamair#413 https://spectrofobia.forumpolish.com/t1114-seamair
SeamairPoskramiacz
Poskramiacz
Chciałam wytłumaczyć białowłosej, że nie narazi mnie bardziej… W końcu, misja, jaką pełniłam dla Stowarzyszenia nie raz zmuszała mnie do obcowania z zagrożeniem. Godziłam się na to i byłam świadoma konsekwencji. Ba… przez bardzo długi czas wręcz wyczekiwałam starcia. Konfrontacji z tymi, którzy w imię własnych interesów i chorych ambicji skrzywdzili tak wiele istnień.
Pragnienie zemsty pielęgnowałam w sobie od lat i wyrosło na naprawdę piękny kwiat. Dopiero niedawne wydarzenia i zmiany w moim życiu, sprawiły, że zaniedbałam ten skrawek swego wewnętrznego ogrodu, zajęta doglądaniem nowego okazu.
– O mnie nie musisz się obawiać. Ponoć sama dla siebie stanowię największe zagrożenie.
Dodałam z uśmiechem. Nie miałam zamiaru nakłaniać Nory na siłę do zmiany zdania. To zwykle nie przynosiło nic dobrego, a niejednokrotnie jeszcze bardziej zrażało do danego pomysłu.
– Wyślę do Ciebie Luxora. To Ra. Dobrze sprawdzi się w roli zarówno stróża, jak i towarzystwa. Lubi dyskutować, i to na niecodzienne tematy. Ale potrafi też uszanować potrzebę dystansu.

Jakaś cześć mnie poczuła swego rodzaju zawstydzenie. Choć nie było w owym odczuciu nic negatywnego, jak można by się spodziewać. Ów doznanie było podszyte pewną słodyczą… płynącą z faktu, że mogłam ot tak podzielić się tą wieścią i że, została ona dobrze przyjęta.
– Ja również. I uważam, że należy to jakoś uczcić. Na co miałabyś ochotę?

Badacze wiedzy tajemnej 4/10


~ Aktualny ubiór ~



Fabuła - Karczma Lalek
Spoiler:

Powrót do góry Go down





Nora
Gif :
Opuszczone ogrody - Zielona Estrada 5PUjt0u
Godność :
Nora
Wiek :
Wizualnie około 20 lat
Rasa :
Cyrkowiec
Wzrost / Waga :
175/52
Znaki szczególne :
Blizna na policzku
Pod ręką :
Bezdenna sakwa a w niej szkicownik, scyzoryk, jakieś ziółka nazbierane po drodze, książka
Broń :
Sztylet
Zawód :
Ogrodniczka? Filantropka?
Stan zdrowia :
Wszystko w porządku
https://spectrofobia.forumpolish.com/t1060-nora https://spectrofobia.forumpolish.com/t1106-nora
NoraTancerka Ostrzy
Kiwnęła głową w podzięce, uśmiechając się lekko. Właściwie całkiem przyjemnie będzie sobie z kimś pogawędzić, generalnie odezwać się choć słowem do drugiego człowieka, bo choć Nora preferowała samotność to nadal była tylko słabą, niegdyś ludzką istotą. Może jeśli wszystko pójdzie gładko i bez problemów, będzie mogła nawet przyjąć wcześniejszą propozycję Seamair; nie nastawiała się jednak specjalnie optymistycznie w powodzenie planu, mając na uwadze, że ostatnio wszystko szło zupełnie nie tak.

Nora wstała i przeciągnęła się. Na co miałaby ochotę? Och, na wiele rzeczy, herbatę z cytryną, cynamonkę, pozbycie się strachu. Teraz ciężko było zdecydować co stoi na pierwszym miejscu. Zrobiła się jednak elektryzująco pobudzona, jakby rozmowa z Seą przyniosła jej w końcu powiew dobrej myśli, z uniesionymi rękami, jakby nadal w geście rozciągania, spoglądała w słońce, ciesząc się jego gorącymi promieniami. Przymknęła oczy i wciągnęła powietrze.
- Jest tego tak wiele, że ciężko mi zdecydować - odezwała się w końcu. Przygryzła wargę i uchyliła powiekę. - Na pewno miałabym ochotę na dowiedzenie się czegoś więcej od ciebie, co wydarzyło się pod moją nieobecność. Ale... możemy zacząć od malinówki. Co powiesz?
Nora sięgnęła do swojej sakwy, chwilę się z nią poszamotała, po czym wyciągnęła zgrabną, ładną buteleczkę z zawartością w kolorze magenty. Uśmiechnęła się głupio i potrząsnęła znaleziskiem.
- Własnoręcznie robiona! Oczywiście dla zdrowotności.
Nora raczej nie pijała alkoholu - denerwował ją ból głowy i ogólne rozstrojenie, uczucie braku kontroli, natomiast lubiła tworzyć, a jej ogród skrywał wiele darów natury (i magii, oczywiście), więc nalewka była raczej niskoprocentowa i zdecydowanie służąca na organizm bardziej pozytywnie, niż zwykły spirytus.

Badacze wiedzy tajemnej 4/10

Powrót do góry Go down





Seamair
Gif :
Opuszczone ogrody - Zielona Estrada Zero-two
Godność :
Erin Collins ale mów mi Seamair.
Wiek :
Już 19 lat gości mnie ten Świat.
Rasa :
Cyrkowcem się stałam lecz wcale nie chciałam...
Wzrost / Waga :
166 cm /46kg
Znaki szczególne :
Urocze acz ostre rogi na czubku głowy, drapieżne spojrznie o barwie szkarlatu, ozdoby w kształcie czterolisnej koniczyny.
Pod ręką :
Zestaw noży do rzucania, magiczne akcesoria, bezdenna sakwa..
Broń :
Srebrny rapier oraz zestaw noży do rzucania.
Zawód :
Samozwańcza opiekunka wszelkich bestii (szczególnie tych zamieszkujących Malinowy Las).
https://spectrofobia.forumpolish.com/t269-seamair#413 https://spectrofobia.forumpolish.com/t1114-seamair
SeamairPoskramiacz
Poskramiacz
Ucieszyło mnie, że nie musiałam jakoś szczególnie nakłaniać białowłosej do przyjęcia oferowanej pomocy. Duma potrafiła być męcząco, o czym doskonale wiedziałam zarówno ja sama, jak i wiele osób z mojego otoczenia. Pod tym względem mogłam uznać siebie samą za hipokrytkę… o czym przypominało mi wspomnienie jednej z misji, kiedy to starałam się ukryć wystający z boku trzon noża… byle tylko nie okazać słabości.
Podejrzewałam, że to właśnie duma oraz diabelski upór ostatecznie okażą się przyczyną mojego odejścia z tego świata… prędzej bądź później. Byłam zatem więcej, niż zadowolona, iż Nora nie wykazuje się podobnym brakiem rozsądku.

Odesłałam swoją wilczą bestię, aby przekazała wiadomość dla Luxora, ta nie była szczególnie zadowolona, ale ostatecznie uznała za bezpieczne, pozostawienie mnie z nowo poznaną, skoro sama czułam się swobodnie w jej towarzystwie.

– Mamy czas, nie musisz spieszyć się ani ograniczać z wyborem.
Oznajmiłam z zadowoleniem. Dni wolne zarówno od pracy, jak i codziennych obowiązków… nie było ich nigdy tak wiele, jakby się chciało. To też, kiedy już się takie trafiły, należało z nich czerpać, i to obficie.
Przyglądałam się kobiecie z zainteresowaniem, a gdy w jej dłoni pojawiła się butelka, przez moment poczułam ucisk w żołądku. Płyn o pięknej barwie, w blasku słońca prezentował się jeszcze bardziej kusząco, lecz niedawne doświadczenia jasno podpowiadały, że powinnam wystrzegać się tych atrakcyjniejszych trunków. Ich nadmiar, zdecydowanie zaburzał moją stabilność, i to nie tylko tą dotyczącą trzymania się w pionie…
– Nie śmiałabym w takim razie odmówić skosztowania, skoro to Twój własny wyrób. Ale ostrzegam, że pić będę tylko symbolicznie.
Uśmiechnęłam się ciepło, po czym przybrałam już bardziej swobodną pozycję, pozwalając mięśniom na więcej ulgi. Powinnam popływać, myśl ta przemknęła mi przez głowę. Zawsze mnie to odprężało, a ostatnio już dawno nie zawitałam nad miętowym jeziorem.
– Ostatnio za często pozwalałam się ponosić… magii procentów. W zdecydowanej większości przypadków ściągam po nim na siebie jakieś kłopoty bądź sama zamieniam się w ów kłopot dla innych.
Wyznałam, uciekając spojrzeniem gdzieś w dal, jakbym właśnie była pochłonięta przeglądaniem tych bardziej kłopotliwych wspomnień, które wywoływały na twarzy ledwie dostrzegalny rumieniec.
– Interesując Cię bardziej wieści z Krainy? Czy może coś bardziej konkretnego?

Badacze wiedzy tajemnej 5/10.


~ Aktualny ubiór ~



Fabuła - Karczma Lalek
Spoiler:

Powrót do góry Go down





Nora
Gif :
Opuszczone ogrody - Zielona Estrada 5PUjt0u
Godność :
Nora
Wiek :
Wizualnie około 20 lat
Rasa :
Cyrkowiec
Wzrost / Waga :
175/52
Znaki szczególne :
Blizna na policzku
Pod ręką :
Bezdenna sakwa a w niej szkicownik, scyzoryk, jakieś ziółka nazbierane po drodze, książka
Broń :
Sztylet
Zawód :
Ogrodniczka? Filantropka?
Stan zdrowia :
Wszystko w porządku
https://spectrofobia.forumpolish.com/t1060-nora https://spectrofobia.forumpolish.com/t1106-nora
NoraTancerka Ostrzy
Zaśmiała się. Zaraz, Nora się zaśmiała? Mimo wszystko, słowa Seamair wzbudziły w niej swego rodzaju rozbawienie, być może dlatego, że próbowała sobie wyobrazić Cyrkową, którą "coś ponosi". Ona sama nie uciekała nigdy do tak kuszących swym wyglądem procentów, jednak kiedy przejęła ogródek pełen rozmaitych owoców, których Świat Ludzi na pewno nie widział, nie mogła się powstrzymać, przez tworzeniem rozmaitych nowości.

- Symbolicznie, oczywiście - powtórzyła, nalewając trunek do zakrętki, która była na tyle głęboka by zmieścić wystarczającą ilość mililitrów - sama nie piję wiele, ale mając w ogrodzie takie dary... ciężko się powstrzymać. To nie są zwykłe maliny. W moim ogrodzie osiągają nawet pięć centymetrów, w smaku mają w sobie coś z dzikiej róży... Nie mam pojęcia, czy mają jakąś niecodzienną nazwę, może po prostu dzikie maliny? Mam wrażenie, że nigdy nie wystarczy mi czasu na naukę tego świata, nadal nie mam pojęcia czy niektóre z roślin, które wydają mi się bazylią bądź majerankiem, nie mają tutaj swojej specyficznej nazwy.
Niestety Nora nie potrafiła wyczarować szklanych kieliszków, to też podała Cyrkowej nalewkę w zakrętce, czekając aż wyda swoją opinię. Seamair mogła zauważyć, że trunek w istocie był bardzo delikatny, na granicy słodkości, łagodnie drażniący podniebienie.

Nora zauważyła ów rumienieć, który pojawił się na uroczym licu Seamair i choć korciło ją, by bezczelnie zapytać czym jest spowodowany, powstrzymała się ledwie i odwróciła spojrzenie.
- Właściwie chciałabym wiedzieć wszystko. Ostatnio żyłam w mocnym ukryciu, nie do końca będąc świadomą, co konkretnego dzieje się u Lustrzan - zwróciła wzrok w kierunku Cyrkowej. - Ale znacznie bardziej interesuje mnie co dokładnie słychać u ciebie. Mam wrażenie, że rozmawiam z inną dziewczyną niż dotychczas. Wiem, że prawdopodobnie masz podobne wrażenie. Opowiedz mi wszystko, co według ciebie jest warte uwagi.
Przysiadła na krawędzi i spojrzała bursztynowo wyczekującym spojrzeniem na towarzyszkę.

Badacze wiedzy tajemnej 5/10

Powrót do góry Go down





Seamair
Gif :
Opuszczone ogrody - Zielona Estrada Zero-two
Godność :
Erin Collins ale mów mi Seamair.
Wiek :
Już 19 lat gości mnie ten Świat.
Rasa :
Cyrkowcem się stałam lecz wcale nie chciałam...
Wzrost / Waga :
166 cm /46kg
Znaki szczególne :
Urocze acz ostre rogi na czubku głowy, drapieżne spojrznie o barwie szkarlatu, ozdoby w kształcie czterolisnej koniczyny.
Pod ręką :
Zestaw noży do rzucania, magiczne akcesoria, bezdenna sakwa..
Broń :
Srebrny rapier oraz zestaw noży do rzucania.
Zawód :
Samozwańcza opiekunka wszelkich bestii (szczególnie tych zamieszkujących Malinowy Las).
https://spectrofobia.forumpolish.com/t269-seamair#413 https://spectrofobia.forumpolish.com/t1114-seamair
SeamairPoskramiacz
Poskramiacz
Słysząc przyjemny dla ucha kobiecy śmiech, poczułam dziwną ulgę. Uczucie, które mogłabym przyrównać do pierwszego łyku gorącego naparu po długim wystawieniu się na mróz. Może to nadal topniały jeszcze moje obawy lęki i podejrzliwość, które nawarstwiały się przez czas naszej rozłąki. Szczególnie po tym, jak zdołało rozkwitnąć we mnie przekonanie, że więcej nie zobaczę już przyjaciółki. Wszak ludziom mi drogim zwykle nie było dane zbyt długo trwać przy mnie… cień lęku związany z tym, czy w przypadku tej, czy nowej relacji nie będzie tak samo, był czymś trudnym do pozbycia się.

– Brzmi pysznie. Ten świat ma naprawdę wiele do zaoferowania, zwłaszcza tym, którzy faktycznie chcą go poznać. Gdy tu trafiłam, na samym początku bardzo wiele nauczyłam się od samych bestii. Dopiero potem zaczęłam kolekcjonować księgi. Tych też nie brakuje, całe szczęście nadal mam sporo miejsca na regały z biblioteczkami.
Zapach starych tomów, atramentu… znałam je tak dobrze, że bez problemu mogłam je teraz przyzwać w pamięci. To była ta dobra strona samotności, niezliczona ilość popołudni, czy wieczorów, które w cieniu drzew albo blasku kominka można było poświęcić na książki. Choć, czy faktycznie była w tym samotność, kiedy to jednocześnie poza samą treścią dzieła, człowiek próbował również zgłębić naturę samego autora, szukał z nim jakiejś nici porozumienia.
– Nie licząc różnych zielników, bestiariuszy i tym podobnych znajdą się też pozycje bardziej rozrywkowe. Jeden z poprzednich właścicieli mojego domu, miał słabość do historii z dreszczykiem. Po dawnej znajomości, mogę Ci zaoferować kartę biblioteczną premium.

Z uprzejmym skinieniem odebrałam nakrętkę z rąk swej towarzyszki, po czym przeszłam do degustacji. Oczywiście, nie pominąwszy tak istotnego aspektu, jak sam zapach nalewki. Nęcił przyjemną słodyczą, stanowiąc dobrą reklamę dla dalszych wrażeń, które właśnie rozlewały się po moim języku i gardle. Specjalnie przymknęłam powieki, aby w pełni oddać się pozostałym zmysłom. A było, czym się cieszyć. Alkohol potrafił zdumiewać swą dwoistością subtelnością, która jednocześnie szła w parze z mocą… która przyprawiała podniebienie o poczucie przyjemnego palenia.
– Czuć, że masz do tego rękę. Bardzo przyjemny balans smaku.

Skomplementowawszy wyrób swej towarzyszki, oddałam jej opróżnioną nakrętkę.
Cieszyłam się błogością tej chwili, spokojem który nam obu zwyczajnie się należał. Samo to, że w końcu nauczyłam się tego, by pozwalać sobie na spokój.
– Z ostatnich ciekawych wydarzeń, jakie dotyczą zarówno krainy, jak i mnie samej, odbył się wspaniały zimowy bal, którego organizatorem był Arcyksiążę Rosarium. Wybrałam się na tę uroczystość zarówno z ciekawości, jak i w ramach podtrzymania swego rogatego teatrzyku.
Nie przerywając podjętego opowiadania, sięgnęłam do swej torby, przetrząsając jej zawartość. W końcu udało mi się odnaleźć niewielki sześcian, którym zaczęłam zręcznie manipulować.
Uśmiechnęłam się tajemniczo, po czym na moment przymknęłam powieki, przywołując w pamięci obraz sali balowej, lodowych ozdób i posągów oraz wielu innych detali, takich jak skrzenie się srebrzyście śnieg i szron zdobiący okna. Iluzja tkana przez magiczną kostkę, dawała bardzo realne wrażenie, miała jednak swe ograniczenia, przez, co urywała się nagle, pozostawiając nam okno na zdziczały ogród.
– Na balu pojawili się przedstawiciele Księżycowych Wysp… przez długi czas, jeśli nie do tej pory stanowią temat najróżniejszych plotek. Mam wrażenie, że niektórzy potraktowali jako rywalizację wymyślanie coraz to większych absurdów na temat owych przybyszy.
Sama nie miałam jeszcze okazji bliżej zapoznać się z mieszkańcami archipelagu.



Badacze wiedzy tajemnej 6/10



~ Aktualny ubiór ~



Fabuła - Karczma Lalek
Spoiler:

Powrót do góry Go down





Nora
Gif :
Opuszczone ogrody - Zielona Estrada 5PUjt0u
Godność :
Nora
Wiek :
Wizualnie około 20 lat
Rasa :
Cyrkowiec
Wzrost / Waga :
175/52
Znaki szczególne :
Blizna na policzku
Pod ręką :
Bezdenna sakwa a w niej szkicownik, scyzoryk, jakieś ziółka nazbierane po drodze, książka
Broń :
Sztylet
Zawód :
Ogrodniczka? Filantropka?
Stan zdrowia :
Wszystko w porządku
https://spectrofobia.forumpolish.com/t1060-nora https://spectrofobia.forumpolish.com/t1106-nora
NoraTancerka Ostrzy
Lekki uśmiech wpłynął na twarz Cyrkowej na wieść o karcie bibliotecznej, mimowolnie kierując się myślami do jej ostatniej wizyty w bibliotece i spotkaniu tam pewnego Baśniopisarza, zdając sobie sprawę, że w gruncie rzeczy cieszy się, iż do tej biblioteki się wybrała.
Obserwowała z najwyższym skupieniem reakcję Seamair, może nawet nieco stremowana, przejęta tym, jak oceni jej nalewkę. Prawda jest taka, że opinia najbliższych zazwyczaj trafia w sam środek serca, w przeciwieństwie do tych losowych, obcych, których jest przecież tak wiele, zwłaszcza w przypadku Nory, która wiele przyjaciół nie miała. Ze skinieniem głowy godnej prawdziwej artystki, przyjęła nakrętkę z powrotem, zadowolona z jej słodkich słów, które spłynęły po niej niemal tak rozgrzewająco, jak sama nalewka, którą zaraz potem również spróbowała, z niemym toastem na ustach.

Słuchała w skupieniu opowieści Seamair, obserwując sześcian w jej dłoniach. Ach, te arystokratyczne bale! Nora miała okazję być na takich wydarzeniach kilka razy, wiele lat temu i to w ramach pracy, bowiem była kilka razy "wypożyczona", by dać na dworach swoje występy. Przez chwilę twarz zaszła jej nostalgią wspomnień, kiedy ozdoby i posągi pojawiły się przed jej twarzą tak niespodziewanie. Przypomniała sobie także pewnego młodzieńca, który nie mając pojęcia o jej cyrkowym pochodzeniu, poprosił ją do tańca, kiedy udało jej się przez chwilę uwolnić od swojego zaborczego szefa, mając w pamięci jego zdziwioną twarz, kiedy potem oglądał jej występ na środku sali. Zdążyła zauważyć jego zdradzone spojrzenie.

Ruszyła do przodu, sugerując aby trochę pospacerowały.
- Powiem szczerze, że przez ostatni rok nie miałam żadnych wieści z dworów, głównie dlatego, że siedziałam w ukryciu, więc miło jest posłuchać o najnowszych plotkach - rzuciła, marszcząc brwi w zamyśleniu. - Kiedyś, za czasów cyrku, bywałam na tego typu wydarzeniach i muszę uznać je za całkiem fascynujące - ilość intryg, które się tam tworzą jest niemal nie do pojęcia przez moją głowę.
Pochyliła się by urwać jakąś roślinę, łudząco przypominającą rumianek.
- O Księżycowych Wyspach nie słyszałam wiele. Kim oni są? I dlaczego jest na ich temat tyle plotek? - zapytała, miętosząc w kruchych palcach kawałek kwiatka. - Jeśli potrzebowałabyś w czymś pomocy... zawsze służę swoim towarzystwem. Oczywiście, jeśli w najbliższym czasie upewnimy się, że nie przynoszę ze sobą jakiegoś niebezpieczeństwa - zerknęła znacząco w kierunku bestii, znowu będąc wdzięczną, za pomoc, którą okazała jej Seamair. - Mogłybyśmy się wybrać gdzieś razem. Nie ukrywam, że przez ostatni czas nieco zdziczałam.
Spojrzała na Cyrkową, obserwując jej reakcję. Sama natomiast była nieco zdziwiona, jak prosto przychodzi jej rozmowa i jak wiele potrafi przy niej powiedzieć, jak swobodnie słowa wypadają z jej ust. Ewidentnie stęskniła się za towarzyszką, do tej pory nawet przy Dumie nie potrafiła wydobyć z siebie tyle słów, co przy swojej przyjaciółce.

Badacze wiedzy tajemnej 6/10

Powrót do góry Go down





Seamair
Gif :
Opuszczone ogrody - Zielona Estrada Zero-two
Godność :
Erin Collins ale mów mi Seamair.
Wiek :
Już 19 lat gości mnie ten Świat.
Rasa :
Cyrkowcem się stałam lecz wcale nie chciałam...
Wzrost / Waga :
166 cm /46kg
Znaki szczególne :
Urocze acz ostre rogi na czubku głowy, drapieżne spojrznie o barwie szkarlatu, ozdoby w kształcie czterolisnej koniczyny.
Pod ręką :
Zestaw noży do rzucania, magiczne akcesoria, bezdenna sakwa..
Broń :
Srebrny rapier oraz zestaw noży do rzucania.
Zawód :
Samozwańcza opiekunka wszelkich bestii (szczególnie tych zamieszkujących Malinowy Las).
https://spectrofobia.forumpolish.com/t269-seamair#413 https://spectrofobia.forumpolish.com/t1114-seamair
SeamairPoskramiacz
Poskramiacz
Ile mogłam powiedzieć… Nagle zdałam sobie sprawę, że nawet wśród wspomnień z balu musiałam przesiewać to, co wiedzieć mogła jego przypadkowa uczestniczka od informacji, którymi dysponowała Różana Czarownica.
Odwykłam od tego, ponieważ zdecydowana większość moich towarzyskich kontaktów była ściśle powiązana ze Stowarzyszeniem. To wydawało się w pewien sposób właściwie. Obie strony wiedziały, na jakie ryzyko się piszą. Lecz wiele osób wiodło przecież normalne życie, łącząc je jakoś z misjami i ideałami Róży.
Mimo wszystko nie chciałam mieszać przyjaciółki w tę część swego życia. Jasnowłosa pragnęła wytchnienia i spokoju, którego nie miałam prawa zakłócać, dokładając jej zmartwień.

– Cóż, to byłby za dwór bez intryg. Można, by połakomić się o stwierdzenie, że to jedna z koniecznych sił napędowych takich miejsc. Ciekawie o nich słuchać, do czasu, aż sam stajesz się ich częścią jako jeden z licznych pionków.

Zamilkłam na moment, wracając do myśli, które często lubiły mnie opadać. O tym, jak wyglądałoby dziś moje życie, gdyby ktoś za sprawą chirurgicznego ostrza i lęków nie nadał mu nowego kształtu.
– Cieszę się na myśl, że nie muszę dziś szykować się do zamążpójścia w ramach zapewnienia koneksji swemu rodowi. Gdyby życie potoczyło się inaczej, najpewniej właśnie to by mnie czekało. Może to niemądre, wracać myślami do tego, co już utracone… ale odkryłam, że pozwala to doszukać się też jasnych aspektów w tym, co nas spotkało. Mimo wszystko.

Podzieliłam się tą refleksją z Norą, przyglądając się jak ta zrywa jeden z kwiatów. Ta chwila, słońce przebijające się przez korony pobliskich drzew i padające na skupiony wyraz twarzy jasnowłosej. Byłby z tego naprawdę ładny materiał na obraz, przemknęło mi przez myśl. Niestety, jedynym co mi samej mogłoby udać się z tego przyzwoicie uwiecznić był, kwiat którym kobieta trzymała teraz między palcami.
– Egzotyką… nie wiem, jak określić ich inaczej. Zapewne w podobny sposób, oni sami mogą myśleć o mieszkańcach naszych stron. Zastanawia mnie, czemu spotykamy się dopiero po takim czasie… a każdym razie oficjalnie. Spore pole dla wyobraźni…

Słysząc dalszą wypowiedź Nory, pozwoliłam jej nieznacznie się wyprzedzić, po czym dotknęłam jej ramienia, zerkając na nią z powagą.
– Nawet jeśli przynosisz, ze sobą jakieś niebezpieczeństwo… to we dwie, poradzimy sobie z nim łatwiej.
Przemawiała przeze mnie troska, ale nie jedynie. Chęć zemsty była czymś co od dawna plamiło mi duszę. Wizja tego, że miałabym okazję pozbyć się jakiegoś Moriijskiego plugastwa, napawała mnie mroczną ekscytacją.

Szybko pohamowałam żądzę, sprowadzając myśli na bezpieczniejszy tor. Ruszyłam znów naprzód, zaplatając wokół palców jeden ze swoich różowych pukli.
– Sama jestem przez poniektórych uważana za zdziczałą… więc i mnie dobrze by to zrobiło. Pytanie tylko, czy wolimy zacząć od czegoś drobnego, a może dać ponieść się z prądem i od razu zapuścić na szerokie wody? Coby nie mówić, w Mieście Lalek, trudno narzekać na brak rozrywek.

Badacze wiedzy tajemnej 7/10


~ Aktualny ubiór ~



Fabuła - Karczma Lalek
Spoiler:

Powrót do góry Go down





Nora
Gif :
Opuszczone ogrody - Zielona Estrada 5PUjt0u
Godność :
Nora
Wiek :
Wizualnie około 20 lat
Rasa :
Cyrkowiec
Wzrost / Waga :
175/52
Znaki szczególne :
Blizna na policzku
Pod ręką :
Bezdenna sakwa a w niej szkicownik, scyzoryk, jakieś ziółka nazbierane po drodze, książka
Broń :
Sztylet
Zawód :
Ogrodniczka? Filantropka?
Stan zdrowia :
Wszystko w porządku
https://spectrofobia.forumpolish.com/t1060-nora https://spectrofobia.forumpolish.com/t1106-nora
NoraTancerka Ostrzy
To, co powiedziała Seamair, zaciekawiło Norę - mianowicie sama chyba nigdy nie próbowała doszukiwać się jasnych aspektów przebytych doświadczeń. Tymczasem można stwierdzić, że oddanie jej w ręce Morii, ukazało na przykład  gorzką prawdę o rodzicach, którzy bez walki przystali na jej odejście. I choć jako dziecko tęskniła za ciepłem matki, zrozumiała, że nie tylko ona, jej rodzicielka, z ich dwójki stała się bestią. Gdyby wziąć na warsztat jej pobyt w cyrku, choć koniec jej kariery potoczył się dość dramatycznie, stała się przynajmniej połowicznie wolna, nie mając nad głową kogoś, kto decydował o każdym jej posunięciu. Wspominała Williama, swojego szefa z żalem, ale nie tęskniła za jego wyrachowanym spojrzeniem.
- To chyba całkiem naturalne, prawda? Wracać do tego co utracone - zaczęła, miętosząc w palcach kawałek rośliny. - Całkiem miłe spostrzeżenie, że można się doszukać w tym jasnych aspektów. To coś, czego chciałabym się nauczyć.

Och, egzotyka! Nora całkiem lubiła egzotykę. Im dziwniej, tym lepiej, wtedy ona sama nie wyróżnia się tak bardzo na tle tych innych dziwności. Być może kiedyś i jej będzie dane ich poznać.
Zdziwił ją natomiast gest Seamair, który dowodził, że ona, jak i Nora wiele ciepła w życiu nie zaznały, a tak bardzo go potrzebują. Pomimo swojej dziwaczności. "We dwie", jakże specyficznie było usłyszeć coś takiego w swoim kierunku! Świadomość wsparcia umocniła ją na duchu jeszcze bardziej i nakazała myśleć, że może faktycznie pomimo ostatniego roku w cieniu, uda jej się jeszcze wyjść na słońce i poczuć jego ciepłe promienie.

Kiwnęła głową w podzięce, nie do końca mogąc znaleźć słowa na tak szczere wyznanie. Miała nadzieję, że jej przyjaciółce to wystarczy - w końcu przyzwyczajona była do małomówności Nory, czy jej dziwnie zamglonego spojrzenia, opuszczonej głowy.
Tym razem jednak ją uniosła, z zauważalnym na twarzy uśmiechem zadowolenia.
- Cóż, zdaję się w tym przypadku na ciebie. Ostatnie miejsce wśród ludzi, na które sobie pozwoliłam, to jedynie biblioteka. Na próżno szukać tam jakichkolwiek rozrywek - no chyba, że szukamy przystojnych młodzieńców, bo na takiego ostatnio Nora trafiła, ale na razie nie dodała tej informacji - chyba, że w książkach. Ale to raczej indywidualna rozrywka.

Wsunęła kawałek rośliny do swojej sakwy, ciesząc się ciepłem bijącym zarówno z pogody, jak i jej towarzyszki.

Badacze wiedzy tajemnej 7/10

Powrót do góry Go down





Sponsored content

Powrót do góry Go down





Powrót do góry

 
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach