Colette

Colette
Gif :
Colette 73824387e8e95d09caae6aa88ad993a4
Godność :
Aylin
Wiek :
wizualnie 20 lat
Rasa :
Upiorna Arystokratka
Wzrost / Waga :
160/55
Znaki szczególne :
albinizm, złote rogi
Pod ręką :
Fabuła: wymieniona magiczna biżuteria, Agma Draekwa, Carlunamis
Broń :
Anemon (szabla), sztylet
Zawód :
nadworny grajek i supertajny agent, zabaweczka
Stan zdrowia :
zdrowa
Specjalne :
Administrator, Mistrz Gry
https://spectrofobia.forumpolish.com/t805-colette https://spectrofobia.forumpolish.com/t825-menazeria-colette https://spectrofobia.forumpolish.com/t839-tajna-szpiegowska-skrzynka-colette https://spectrofobia.forumpolish.com/t1078-colette
ColetteKochanka muz
Kochanka muz
Colette
Wto 1 Cze - 21:37



Lysandra Colette Lucan
Słowik





Wiek:30 lat, wizualnie 20
Rasa:Upiorna Arystokratka
Ranga rodowa:Demoniczna Księżna
Ranga osobista:Kochanka Muz
Miejsce zamieszkania:Kraina Luster
Przynależność:Stowarzyszenie Czarnej Róży
Ranga w SCR:Różana Czarownica




MoceBlokada mentalna [rasowa]

Rozkaz [rangowa]

Lunarny walc – Zdolność o defensywnym charakterze pozwalająca Colette na unikanie wszelkich ataków za pomocą tańca. Gdy kobieta użyje tej zdolności i zacznie tańczyć wokół niej unoszą się maleńkie, srebrzyste iskierki. W czasie tańca żaden atak wymierzony w Colette nie może sięgnąć celu. Te wydają się po prostu przenikać przez kobietę, nie wyrządziwszy jej szkody - moc działa jednak tak długo, jak Colette tańczy - potrzebuje więc do tego przestrzeni.
Czas trwania: 4 posty, czas przerwy 4 posty

Odbicie Księżyca – Colette potrafi stworzyć swoją idealną kopię, która jednak nie odczuwa bólu i może walczyć tak długo aż moc nie wygaśnie. Mówi się, że ta zdolność jest darem dla jej rodu od Lun’nartha, choć tylko nieliczni jego członkowie potrafią posługiwać się Odbiciem Księżyca. Gdy moc jest aktywna w powietrzu, nie wiadomo skąd, da się usłyszeć cichą muzykę. Kopia może używać mocy, bądź zaklęć, lecz jest to traktowane tak, jak gdyby to Colette użyła danej mocy lub zaklęcia. Może też używać magicznych przedmiotów, o ile zostaną jej przekazane.
Czas trwania: 3 posty, 4 posty przerwy


Umiejętności
Talent muzyczny – ujawnił się u Lysandry w bardzo młodym wieku, a rodzina dołożyła wszelkich starań, by należycie go rozwijać. Upiorna potrafi śpiewać, wyśmienicie grać na fortepianie i harfie oraz komponować utwory.

Tkanie Magii – w parze z zamiłowaniem do muzyki szedł talent do sztuk magicznych. I choć Tkanie Magii nie jest cechą wyróżniającą ród Lucan, to szybko przypisano go do części rodowej klątwy.

Walka bronią białą – jako potencjalna sukcesorka swojego ojca na stanowisku Lorda Inkwizytora przeszła pod jego czujny okiem szkolenie bojowe; potrafi posługiwać się szablą (broń wiodąca) oraz sztyletem.

Fałszywe Widmo – (zaklęcie) umożliwia Colette bądź przywołanej przez nią kopii przybranie widmowej postaci; ciało Upiornej staje się wtedy przezroczyste i otoczone srebrzystą poświatą, a u jej stóp wije się opalizująca mgiełka; nie zyskuje przez to niematerialności. Kobieta w tej postaci może również dokonywać nieznacznych modyfikacji swojego wyglądu, by dopasować się do przywołanych przez siebie zjaw.
Czas trwania: 3 posty, 5 posty przerwy

Różana Magia

Magia światła

Pomniejszy rytuał -  postać potrafi określić, czy zachowania innych lub ogólna atmosfera wiąże się z jakąś religią/wyznaniem oraz zna ogólne zasady i obowiązujące tabu danej społeczności, co pozwala jej lepiej wtopić się w rozmodlony tłum.

Zaklęcie Wspomnienia Kamiennej Batalii -  Pozwala zmienić przedmiot o masie nie większej niż 25 kilogramów w kamień. Wraz z użyciem zaklęcia przedmiot ten natychmiast zyskuje wszelkie właściwości kamieni - staje się twardy i ciężki. Użycie wymaga dotknięcia danego przedmiotu. Przedmiot pozostaje kamienny na czas nie dłuższy niż 3 posty. Kolejne użycie jest możliwe po 5 postach

Anisteras - użycie tego zaklęcia umożliwia rzucającemu spojrzenie na świat przez oczy pobliskiego zwierzęcia lub bestii. Obiekt, na który rzucane jest zaklęcie, nie może znajdować się dalej, niż 10 metrów od rzucającego, a samo stworzenie musi znajdować się w zasięgu wzroku rzucającego. Zaklęcie nie umożliwia kontroli nad zwierzęciem czy bestią. Po użyciu 3 posty odpoczynku.

Wygląd
Przy białym fortepianie, pod galerią portretów rodowych stała jasna postać, wyróżniająca się swym wyglądem na tle innych arystokratów zebranych w Sali Zaćmienia. Po dworach Wysp Księżycowych od wieków chodziły plotki, że jej ród dosięgła klątwa będąca rzeczywiście rodzajem specyficznego atawizmu: każdy Lucan przychodził na świat jako albinos, aparycją przywodząc bardziej na myśl kontynenciarzy, niż rodowitych mieszkańców Wysp. Czy naprawdę było to efektem działania sił nieczystych przyciągniętych przez konszachty z mieszkańcami Świata Snów, czy może najzwyczajniejszym skutkiem zamieszkiwania najbardziej wysuniętego punktu Wysp, jedynego portu wpuszczającego statki przypływające z kontynentu – nie sposób tego teraz osądzić.

Przypadłość ta z całą pewnością nie ominęła też młodej Lysandry: jej alabastrowa skóra była jasna niczym promienie księżyca, w półmroku lekko skrzyła się srebrzystym blaskiem – można było odnieść wrażenie, że jest jedną z marmurowych rzeźb zdobiących komnatę. Z pewnością wyglądała niewinnie. Była drobnej budowy i niewysokiego wzrostu – nie mogła mierzyć więcej, niż 160 cm i na oko ważyła 50 kg, na co wskazywała smukła sylwetka z wyraźnie zarysowanymi obojczykami ukazanymi przez dekolt sukni, wąską talią oraz proporcjonalnymi kobiecymi kształtami. Twarz miała drobną, trójkątną, z wysokimi kośćmi policzkowymi, małym, zadartym noskiem oraz wąskimi i równie niewielkimi ustami barwy malinowej. Białe włosy, zwykle misternie upięte w wyszukane fryzury dookoła złotych, lekko zakrzywionych ku dołowi jak u barana rogów, teraz miała rozpuszczone i ozdobione malutkimi, złocistymi kwiatami. Sięgały jej połowy pleców i równomiernie odbijały blade światło księżyca padające nań przez pobliskie okno.

Całości kompozycji dopełniał strój, który na siebie przywdziała tego wieczoru. Czarna jak noc aksamitna suknia, dosyć prosta w kroju, opływała swobodnie jej ciało i sięgała marmurowej posadzki. Jedyną ozdobą były misternie wykonane, srebrne hafty po bokach i przy dekolcie sukni w kształcie malutki różyczek i winorośli. Przez tyle lat, ile ją znałeś, nie kojarzyłeś, by ubierała się w kolory inne, niż biel i czerń. I oczywiście czerwień, kolor mundurów samej inkwizycji.
       
Zbliżyłeś się do niej i grzecznie ukłoniłeś wyciągając dłoń w jej kierunku w geście zapraszającym do tańca. Początkowo zmierzyła cię chłodnym spojrzeniem jasnych, szaro-fioletowych oczu, lecz szybko uśmiechnęła się.
- Ależ oczywiście! – skłoniła się zgrabnie i oplotła długie, blade palce pianistki dookoła twojej dłoni. – W końcu to ostatni nasz bal, czyż nie?

Charakter
Najdroższy Archimondzie,

Zgodnie z naszymi wcześniejszymi ustaleniami, przesyłam Ci moją opinię na temat młodziutkiej Colette, którą postanowiłeś przyjąć pod swe skrzydła i roztoczyć nad nią swój jakże szczodry mecenat.

Na samym wstępie pragnę Cię gorąco zapewnić o jej szczerym oddaniu dla sztuki i naszej sprawy; zarówno tworzenie jak i poszukiwanie piękna ukrytego w sztuce stanowi niezaprzeczalny rdzeń osobowości Colette, jest dla niej niezbędne do życia jak promienie słońca dla rośliny: bez niego więdnie i marnieje na oczach. Z pewnością ten wiecznie niezaspokojony głód piękna i ideału jest czynnikiem sprawiającym, że z tej młodej Upiornej jest tak płodny kompozytor oraz uzdolniony muzyk. I z równą pewnością śmiem twierdzić, że jest to powodem tego, że panna Lucan tak chętnie otacza się mnóstwem niezwykle wyszukanych i drogich przedmiotów - jej chciwość z pewnością rzuca się w oczy i nie ukrywam, bywa to czasami problematyczne.

Colette na pierwszy rzut oka sprawia wrażenie osoby nieśmiałej, lecz wystarczy, by chwilę oswoiła się z nowymi osobami, by tryskać wręcz niespożytymi i nieopisanymi pokładami energii. Mimo tego nie można zaprzeczyć jej manierom, choć czasami jej zachowania bywają nader dramatyczne. Wiesz to równie dobrze, jak ja, mój drogi Archimondzie, że osoby o naszym usposobieniu, żyjące jakby już w innym świecie – ideałów – mają problemy, by dopasować nasze zachowania do zachowań zwykłych śmiertelników; nasze uczucia gorące jak płomienie ognia szukają ujścia, by ogarnąć całą naszą istotę i porwać nas jakby w transie, by owocem naszego działania stało się najczystsze piękno, które choć odrobinę przybliży profanów do niebios i da im namiastkę skrzydeł orlich, aby świat zobaczyć z innej perspektywy! Tak samo jest i z naszą młodą Colette, a gdy dodamy do tego dziewczęce skłonności, otrzymamy osobę niezwykle egzaltowaną, która z niebywałą łatwością wpada w zachwyt; o osobowości tak kruchej, niemalże straszącej możliwością złamania się pod wpływem najlżejszego powiewu wiatru.

Możesz na niej polegać, Archimondzie, jak na sobie samym. Przez cały czas, gdy panna Lucan przebywała pod moją protekcją nie zawiodła mnie ani razu. Wydaje się, że jej honor jest sprawą życia i śmierci. Uważaj więc na nią, łatwo może więc dać się sobą zmanipulować, zwłaszcza, że czasami bywa naiwna i dziecinna w swoim zachowaniu.

Zawsze Ci wiernie oddany,
Jean Pierr Mawrat

Historia
Ostatni dzień Colette w zamku Rosslare zapowiadał się jak każdy inny: nieliczna służba krzątała się po rozległych błoniach zastawionych licznymi jeszcze stolikami – ostatnimi świadkami wczorajszego balu i ostatecznych negocjacji co do losów młodej Upiornej.

Po wielu miesiącach układ został wreszcie przypieczętowany, a Colette oficjalnie powiadomiona. Panna Lucan działając pod przykryciem uzdolnionej śpiewaczki i pianistki uda się na kontynent, aby być oczami i uszami rodu Morvan w Różanym Pałacu. „Okoliczności na Wyspach są naglące, więc należy działać szybko i ruszać niemalże od razu – najlepiej jutro wieczorem”. Dziewczyna była zachwycona możliwością wyrwania się spod kurateli rodziców i rzucenia się w wir przygody; poznania na własną rękę tego, co widywała z okien starego zamczyska – gwarnego portu pełnego egzotycznych cudzoziemców, przedstawicieli dziwacznej dla niej kultury.
       
Z domem ostatecznie należy się pożegnać.

Wędrując po długich i pustych korytarzach rodowej posiadłości mijała portrety swoich przodków. Gdy była dzieckiem, ku przerażeniu służby zwykła biegać i upiększać twarze swoich pra-ciotek koślawymi malunkami, których magiczne czyszczenie było niemałym wyzwaniem; nic więc dziwnego, że Sael, nadworny portrecista, widząc ją tylko w galerii zwykł blednąć i mdleć dramatycznie. Zaśmiała się cicho na wspomnienie i ruszyła dalej, czując na sobie chłodne spojrzenia wiekowych obrazów. Czy ród można określić mianem starożytnego? Historia Lucanów sięgała swymi korzeniami głęboko – aż początków „kolonizacji” i kształtowania się silnej pozycji Upiornej Arystokracji na Wyspach Księżycowych. Przez wiele długich lat było jednym z ośrodków Kościoła Lun'nartha, a siły rodu Lucan służyły jako zbrojne ramię zakonu - nie bez powodu tytuł Lorda Inkwizytora przekazywany był z pokolenia na pokolenie na zwierzchnika rodu.

Honor ten kiedyś miał przypaść i Lysandrze, najstarszej córce Lorda Ge’ala, choć idea ta na tę chwilę nie napawała jej optymizmem – niosło to za sobą liczne obowiązki, natomiast ona wolałaby oddać się w pełni sztuce. Niemniej wolę ojca kiedyś trzeba będzie wypełnić.

Konszachty z kultystami były również jednym z powodów licznych plotek na temat Lucanów oraz pewnej – choć ukrywanej – niechęci do ich przedstawicieli. Zarzucano im również, że przez kontakty z cudzoziemcami plamią tradycje Upiornych. Nikt jednak nie śmiał oficjalnie ich potępić – mimo wszystko stanowili cennego sojusznika: posiadali bogactwa będące wynikiem handlu zamorskiego oraz średnich rozmiarów flotę bez problemu zapewniającą bezpieczeństwo kupcom.

I dlatego też lepiej było mieć ich pod kontrolą. Skoro tylko pozycja Lorda Ge’ala dzięki rozwojowi handlu zaczęła się umacniać, złożono mu propozycję, by w ramach przypieczętowania „przyjaźni i miłości” między rodami oddelegował swoją młodziutką jeszcze, nastoletnią pierworodną córkę do Lunis, gdzie ród Morvus roztoczy nad nią swe skrzydła. Odmowa oferty mogłaby zostać potraktowana jako potwarz, zatem jedyny potomek Lucan stał się dosyć osobliwym zakładnikiem politycznym przez kilkanaście pierwszych lat swojego życia. W międzyczasie ujawnił się jej talent muzyczny, który oba rody rozwijały z należytą uwagą, aż w końcu – obok albinizmu – stał się jej elementem rozpoznawczym.

Może właśnie dzięki albinizmowi, cesze charakterystycznej rodu Lucan, została uznana za odpowiednią osobę do pełnienia tej misji? Wszak z plotek wynikało, że istotną część populacji kontynentu stanowią osoby jasne, więc wpasowanie się w tłum i zdobycie zaufania cudzoziemców powinno stanowić dla niej zadanie łatwiejsze, niż dla rodowitego mieszkańca Wysp o karnacji koloru nieba.

Rzeczywiście ten dzień na zamku Rosslare nie różnił się niczym innym od poprzednich. Jedynie młoda panna Lucan, ubrana w jedną ze swych najlepszych sukni pakowała w pośpiechu rzeczy, by rzucić się w wir nieznanego z li-tylko listem polecającym, który miał ułatwić jej przyjęcie na Różany Dwór.



C'est l'amour qui retient dans ses chaînes
mille oiseaux qu'en nos bois nuit et jour on entend.


 


NC


Ostatnio zmieniony przez Colette dnia Czw 19 Paź - 14:05, w całości zmieniany 3 razy


⋆˖⁺‧₊☽◯☾₊‧⁺˖⋆
spinning the spheres.
WE SEVERED THE

STARS
☽◯☾

Powrót do góry Go down





Tyk
Gif :
Colette D93840e52cb57748d5a24bdfa761040295dab6ee
Godność :
Lord Protektor, Arcyksiążę Agasharr I Rosarium
Wiek :
30 lat
Rasa :
Upiorny Arystokrata
Wzrost / Waga :
178/75
Pod ręką :
Alphard (Rubeol), Forets (Tenebrae), Divard, zabawki
Zawód :
Lord Protektor Krainy Luster
Specjalne :
Główny Administrator
https://spectrofobia.forumpolish.com/t233-agasharr-rosarium#284 https://spectrofobia.forumpolish.com/t914-archiwa-arcyksiazece https://spectrofobia.forumpolish.com/t497-kancelaria-arcyksiazeca https://spectrofobia.forumpolish.com/t1121-tyk
TykArcyksiążę
Arcyksiążę
Re: Colette
Nie 6 Cze - 20:53
Akcept

Powrót do góry Go down





Powrót do góry

 
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach