Upiorny Rejs z Erd'nethem - Iskra, Jo i Lou

Lou
Gif :
Upiorny Rejs z Erd'nethem - Iskra, Jo i Lou - Page 2 5PUjt0u
Godność :
Louise Clark
Wiek :
26
Rasa :
Lunatyk
Wzrost / Waga :
171/58
Znaki szczególne :
Papieros w dloni, piegi, obezwładniający uśmiech
Pod ręką :
Zawsze coś mądrego do powiedzenia! No i pomadka do ust
Broń :
Scyzoryk, sztylet
Zawód :
Skandalistka
Stan zdrowia :
Zawsze może być lepiej
https://spectrofobia.forumpolish.com/t721-louise#8549 https://spectrofobia.forumpolish.com/t1008-louise#14612 https://spectrofobia.forumpolish.com/t972-kontakt-z-lou https://spectrofobia.forumpolish.com/t1095-lou
LouKlucznik
Odetchnęła, kiedy wyszły z pomieszczenia, dobitnie i dosadnie. A teraz znowu on, czemu wszyscy chcą rozmawiać o nim, nie o niej? W czymże jest ciekawszy i bardziej intrygujący? W fakcie, że znika, istotnie ma przewagę, ale wciąż - znika i co potem? Pozostają tylko negatywne emocje.
A teraz, kiedy Iskrę zalała fala mroźnej podejrzliwości, Lou zupełnie o tym nie wiedząc, zastanawiała się, dlaczego chciała brata nazwać przezwiskiem z dzieciństwa. Używała go przecież jedynie do opierania swoich myśli na niewidzialnej podporze realności zdarzeń, które ją spotkały, na czymś, co mogła wiedzieć tylko ona. Lunatyczka tego, jak wiele innych rzeczy, nie mogła sobie przypomnieć, ale prawda pozostawała jedna i jedyna - teraz nie jest dzieckiem i nadal go szuka. Niestety.
- Anthony.

Jak to było? Idź w kierunku światła? Czy właśnie nie idź w kierunku światła? Jak na złość, waśnie w tym momencie, Lunatyczka nie mogła sobie przypomnieć istnienia słowa „nie” w owym stwierdzeniu; postanowiła więc, że to, jak i wiele rzeczy powinno nie istnieć (na przykład rodzynki w serniku, poliester czy magia) i zdecydowała się ruszyć. Eva jednak zaraz zdążyła upaść, a Lou próbując ją ratować, jak prawdziwa bohaterka swoich ulubionych powieści, starała się chwycić jej ramię, nieskutecznie sama padając ofiarą lepkiej i mokrej posadzki.
Louise wytrzeszczyła oczy ze zdziwienia, zdając sobie sprawę, że nie siedzi w zwykłym błocie. Zapach, konsystencja, to było coś, co dobrze znała. Dreszcz spłynął jej po plecach wzdłuż kręgosłupa, zdając sobie sprawę z powagi sytuacji - jak to możliwe, że jest tu tyle krwi?

Kiedy rozbłysły pochodnie, jęknęła jedynie, już nie z przestrachem a cichą rezygnacją - czy to właśnie tu przyjdzie jej oddać ostatnie tchnienie? Gdzie ci księcia, lecznicze pocałunki, poświęcenia? Złapała Evę za dłoń, chcąc pokazać jej swoje wsparcie, rozglądnęła się po pomieszczeniu. Czy to ołtarz? Wszystkie kości wydają się być skrupulatnie złożone w pewne części, ozdoby bądź po prostu leżą tak, by strasznie wyglądać.
Przed twarzą zauważa kajdany. O nie, na zabawy jeszcze przyjdzie czas, ale nie z tobą, ty psychopato, który wymyślił te grę! Louise pomogła rudej wstać i mimo, że sparaliżował ją strach, pociągnęła Evę w kierunku drzwi znajdujących się za ołtarzem i choć wydaje się to najgorszym, możliwym pomysłem, nadal jest najlepszym, jaki w ten sytuacji można podjąć.
Zaczęła naciskać na klamkę.

Powrót do góry Go down





Halloween
Gif :
Upiorny Rejs z Erd'nethem - Iskra, Jo i Lou - Page 2 2iMtwvv
Wzrost / Waga :
okrąglutkie jak dynia
Pod ręką :
dynie, DYNIE, dyńki!
http://www.chwilkawytchnienia.com/Cytaty/cytaty_o_milosci.html
HalloweenKonto Administracyjne
13.

⛧°。 ⋆༺♱༻⋆。 °⛧

Duchy, szkielety, wilkołaki i trupy – można się zmęczyć. I raz po raz oglądać przez ramię, czy aby na pewno coś znowu nie zmaterializowało się w okolicy. Taki właśnie – zmęczony, sfrustrowany, a może zrezygnowany? – wchodzisz w grupę bawiących się, zadowolonych istot. W dłoniach trzymają pełne kieliszki, kołyszą się do słyszalnej dla Ciebie, żwawej muzyki, a prym wiedzie piękność z wieńcem żywych róż we włosach. Na Twój widok uśmiecha się z jakby ulgą, unosi nieco długą, bogatą spódnicę i podchodzi.
Musisz być umordowany! — zagaja poufale, podając Ci swój własny kielich, dotąd nieupity. Jej błyszczące oczy migają w ciemnych oczodołach jak woda na dnie studni, a białą jak prześcieradło twarz pokrywa koronka malunków z tuszu. Tylko usta – karminowe, pogodne, uśmiechnięte – wyglądają na żywe, wciąż mówią, wciąż się poruszają, pomimo scalających je luźno szwów.
To już koniec — pociesza Cię i kładzie dłoń na ramieniu. — Za chwilę odpoczniesz. — Być może z powodu wypitego trunku, a może przez jej dotyk, Twoje powieki stają się ciężkie, myśli ospałe i miękko – jak w ramiona kochanki lub na podołek matki, albo i w objęcia Śmierci – osuwasz się na Catrinę. Zapach róż jest ostatnim co pamiętasz i zarazem pierwszym co czujesz po przebudzeniu się na jawie

Wynik rzutu: 13

⛧°。 ⋆༺♱༻⋆。 °⛧



-

Powrót do góry Go down





Iskra
Gif :
Upiorny Rejs z Erd'nethem - Iskra, Jo i Lou - Page 2 DsVkl5j
Godność :
Eva M. Markovski // Iskra (Étincelle) Rosenthal
Wiek :
wizualnie 20+, mentalnie z 55 i ciut.
Rasa :
Człowiek z lustrzanym dziedzictwem? Zludziały Marionetkarz? Od pewnego czasu po prostu taktycznie omiń to pytanie.
Wzrost / Waga :
1,65 m // 54 kg
Znaki szczególne :
piegowata skóra, ognistorude włosy, nienaturalnie jasnozielone oczy (u Ludzi nosi przyciemniające soczewki); roślinny tatuaż na prawej połowie pleców, blizny na lewym przedramieniu i brzuchu
Pod ręką :
Frank i Ivor: kopertówka z Bezdenną Sakwą w środku || Wrona: czarna nerka ze szmacianką-zabawką przewieszona w poprzek piersi || Wrona: nerka zawieszona w poprzek piersi, termos z kawą || Sea: Duża, czarna torebka na ramię z przywieszką-szmacianką, część magicznych przedmiotów wśród biżuterii
Broń :
Walter P99 dawno temu zabrany Moriemu - gdzieś na dnie torby
Zawód :
projektant magicznych przedmiotów codziennego użytku || Bogu ducha winna dziennikarka
Kontrahent :
(nie)chciany asystent Saul Fyortersole?
Stan zdrowia :
fizyczny nienaruszony, ogólnie hemofobia || EVENT: trauma po widoku wybuchającego ciała Artemis i/oraz budzący się lęk przed krwią + częściowa niepoczytalność i fantomowe bóle (Koszmar)
https://spectrofobia.forumpolish.com/t264-iskra https://spectrofobia.forumpolish.com/t265-czy-ze-zmrozonego-serca https://spectrofobia.forumpolish.com/t266-kontakt-iskra-rosenthal-eva-markovski https://spectrofobia.forumpolish.com/t1088-iskra
IskraWybryk Natury
To nie była kwestia połamanych baletnic.
To nie była kwestia zawieszonych wokół kajdan.
Ani kamiennego ołtarza, który sprawiał wrażenie jakby widział więcej krwi niż znajdowało się teraz na posadzce.
To była kwestia samej juchy i tego, że oblepiała jej dłonie tak ściśle tak gęsto jak wtedy gdy wybuchła tamta kobieta nad rzeką i wszystko było czerwone rdzawe metaliczne lepkie i czerwone tak bardzo czerwone

Jakim cudem chudziutka Lou wyciągnęła osłupiałą, niereagującą na bodźce rudą na zewnątrz – chyba nigdy się nie dowiemy. (A może Lou nam powie.) Gdy wypadły na pokład statku – ubabrane we krwi po pachy, pachnące tak a nie inaczej – Iskra zatoczyła się pomiędzy ludzi i znalazła oparcie na kimś, kogo się tu nie spodziewała.
Czarnowłosa piękność z tatuażami miała twarz i oczy jej siostry – lecz znacznie starszej, chyba z innego wymiaru Joanne, bo nie takiej zahukanej, wymizerowanej, chłodnej i – nie, mądrość przekraczająca wiek nadal się weń tliła. I gdy Joanne-nie-Joanne przygarnęła ją do siebie, Iskra odpuściła. Nie wzięła pucharu, lecz dłoń siostry, i przytuliła do swojego zbryzganego krwią policzka. Była zmęczona, taka zmęczona.
Sił starczyło jej jeszcze na obejrzenie się w poszukiwaniu Lou, w przeświadczeniu, że usłyszała coś bardzo ważnego, o czym teraz zapomniała. A potem osunęła się w błogosławioną, pachnącą różami ich matki ciemność.

Powrót do góry Go down





Lou
Gif :
Upiorny Rejs z Erd'nethem - Iskra, Jo i Lou - Page 2 5PUjt0u
Godność :
Louise Clark
Wiek :
26
Rasa :
Lunatyk
Wzrost / Waga :
171/58
Znaki szczególne :
Papieros w dloni, piegi, obezwładniający uśmiech
Pod ręką :
Zawsze coś mądrego do powiedzenia! No i pomadka do ust
Broń :
Scyzoryk, sztylet
Zawód :
Skandalistka
Stan zdrowia :
Zawsze może być lepiej
https://spectrofobia.forumpolish.com/t721-louise#8549 https://spectrofobia.forumpolish.com/t1008-louise#14612 https://spectrofobia.forumpolish.com/t972-kontakt-z-lou https://spectrofobia.forumpolish.com/t1095-lou
LouKlucznik
Louise raczej nie opowie jakim cudem wyciągnęła osłupiała Evę przez drzwi, jak upadły z powrotem na pokład statku, ani jakim cudem wstała i jeszcze miała chwilę rozglądnąć się dookoła - była to raczej kwestia autopilota, przerażenia i działania bez pomyślunku. Wytarła mokre od krwi dłonie w uda, taksując ostatnim spojrzeniem wpadającą w cudze ramiona Evę, nie mając jednak już siły wykrztusić ani słowa. W przeciwieństwie do Iskry, na Louise nikt nie czekał - stała sama pośród tłumu, z mroczkami w oczach, powiekami tak ciężkimi, że same zaczęły opadać.

Jakaś obca kobieta o pięknych włosach podeszła do niej i zaczęła coś mówić, ale Lunatyczka nie słyszała już słów. Opuściła głowę, kierując wzrok na swoje stopy, jakby miała spojrzeniem zmusić je do chodzenia i tak też było - zrobiła jeden krok, po czym mroczna ciemność zasłoniła jej oczy, zanim zdążyła poczuć bolesny upadek.

Powrót do góry Go down





Sponsored content

Powrót do góry Go down





Powrót do góry

 
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach