Zamek Dunkelheit

Annabelle
Gif :
Zamek Dunkelheit - Page 19 5PUjt0u
Godność :
Annabelle Lucille Alarie
Wiek :
18
Rasa :
Dachowiec
Wzrost / Waga :
160cm/50kg
Znaki szczególne :
Heterochromia
Pod ręką :
Partyzan(broń)
Broń :
Partyzan
Zawód :
Uczennica
https://spectrofobia.forumpolish.com/t1031-w-budowie-annabelle-lucille-alarie https://spectrofobia.forumpolish.com/t1032-annabelle https://spectrofobia.forumpolish.com/t1068-annabelle
AnnabelleKocia Wróżka
Re: Zamek Dunkelheit
Wto 13 Lut - 8:56
-Brzmi jak piękne widowisko,
chciałabym mieć ten kwiat blisko,
by móc również je zobaczyć.
Zechciej proszę, mi wybaczyć -
do niedawna ulubiony,
jaki teraz jest ceniony?
-kwiat, o którym mówiła brzmiał jak niektórzy ludzie, którzy tez chowają się za mentalnym pancerzem, emocjonalna maską. Ophelia trochę taka była - zachowywała si e na twardszą, niż była w rzeczywistości - ukrywała to przed światem. Chyba by jej się spodobał ten kwiat.
-Trzymam za słowo, na pewno przyjadę,
obejrzeć ten kwiat, gdy tylko dam rade.
-odparła z uśmiechem, szczęśliwa z zaproszenia.
Faktycznie, kąpiel w ciepłym źródle, ogród pełen różnorodnych i kolorowych kwiatów - można było zapomnieć, że za murami ciągnęło się aż po horyzont śnieżne pustkowie. A nadal czekało je opuszczenie ów murów i dalsza podróż.
Spojrzała na Rim i zamyśliła się. Miała nadzieję, że tak będzie. Znikąd uderzyła ją te z pewna myśl - od początku przyjmowała, że jej siostra również została gdzieś przeniesiona. Ale może tylko ją spotkał ten los? Może Oph jest w domu z rodzicami i w całą trójkę się martwią i zachodzą w głowę, co się właściwie stało? Z jakiegoś powodu jednak w głowie Anny ten scenariusz wydawał się mniej realistyczny. Ale może tylko dlatego, że są bliźniaczkami i są niemalże nierozłączne, wizja, że spotkało je coś tak innego wydawała się... abstrakcyjna.
Podniosła wzrok, gdy Rim wypowiedziała imię swojego narzeczonego. Coś się stało, że tu przyszedł? Chyba mówił, że jest zajęty. I kogo przyprowadził? Przez umysł Anny przeszła myśl, że może to Ophelia? Ten pomysł szybko jednak się ulatniał w miarę, jak Aeron mówił. Na twarzy kotki zaczęło się malować lekkie zdziwienie - nastawiła uszy i przechyliła głowę lekko w bok.
Kiedy tajemnica w końcu przestała być tajemnicą, Anna również nie była w stanie powstrzymać emocji. Zakryła usta, a zaraz potem zamachała dłońmi w niekontrolowany sposób, lekko podskakując.
Nagle Aeron przestał w jej oczach być taki straszny i nie emanował już tą dziwną aurą, o której wcześniej myślała. Może dlatego, że to był bardzo ciepły gest, a kotka kojarzyła Upiornych raczej z oziębłością i zdystansowaniem emocjonalnym? Co byłoby ciekawe, bo jej matka kompletnie nie pasowała do tego opisu... Może to jednak oś innego.
Uśmiechnęła się do Aerona na wieść o liście, szybko jednak spoważniała.
-Bardzo dziękuję za propozycję. -dygnęła lekko -Osobiście wolałabym wyruszyć jak najszybciej, ale jestem uzależniona od Rim., więc decyzja nie należy tylko do mnie. -drgnęła, gdy zdała sobie sprawę, że przeszło jej rymowanie. Moment był jednak idealny, oszczędził jej dodatkowych tłumaczeń przed Aeronem.
Patrząc na zaistniałą sytuacje Rim może być e lekkim rozdarciu. Z jednej strony obiecała Annie, że zabierze ją na Odwrócone Osiedle, ale sytuacja mocno się zmieniła z uwagi na spotkanie z matką. Ktoś mógłby przez chwile pomyśleć, że Aeron zrobił to celowo, by opóźnić wyjazd dziewcząt, ale z logistycznego punktu widzenia musiał zorganizować to zanim jeszcze wiedział o istnieniu Anny. Prawda? Kotka skarciła się w myślach, mimo, że to nie jej wina, że jej umysł działa w taki a nie inny sposób i rozważa takie absurdalne scenariusze.
A pro po absurdalnych scenariuszy - Annabelle zaczęła rozważać dalszą podróż samotnie. Nie była to zbyt kusząca wizja, ale możliwe, że będzie konieczna. Jak najbardziej rozumie, że Rim spotkała matkę po długim czasie, ale w tym samym czasie jej rodzina martwi się o nią. Nie będzie odciągać Upiornej od spędzenia czasu z matką, ale nie może po prostu siedzieć w zamku i czekać na towarzyszkę. Trochę się sprawa zaczęła komplikować... Ale hej! W końcu to przygoda, co nie? A dobra przygoda potrzebuje przeciwności do pokonania!

Aktywna Klątwa:


Klątwy:

Powrót do góry Go down





Thorn
Gif :
Zamek Dunkelheit - Page 19 5PUjt0u
Godność :
Aeron Vaele
Wiek :
Ponad 500 lat / Wizualnie lekko ponad 30.
Rasa :
Upiorny Arystokrata
Wzrost / Waga :
182/100 (same rogi trochę ważą).
Znaki szczególne :
Opalizujące granatem, duże, zakrzywione rogi. Tęczowe oczy.
Pod ręką :
Broń, zegarek kieszonkowy, sakiewka z pieniędzmi, mały notesik i długopis.
Broń :
Rapier.
https://spectrofobia.forumpolish.com/t139-thorn https://spectrofobia.forumpolish.com/t949-ksiegi-klamstw https://spectrofobia.forumpolish.com/t1119-thorn
ThornDemoniczny Książę
Demoniczny Książę
Re: Zamek Dunkelheit
Czw 21 Mar - 22:25
Oglądanie spotkania matki i córki było wzruszającym spektaklem i pewnie każda inna istota patrzyłaby na to z nieskrywaną radością, ocierając łzy szczęścia. Czy jednak ktokolwiek poza samym Aeronem wiedział, ile go to kosztuje? Ziejąca w sercu rana otworzyła się na nowo kiedy tęczowymi oczyma obserwował Batul i Rim, splecione w uścisku. Czy zazdrościł? Być może. Z całych sił starał się nie pokazywać, że chociaż cieszy się z ich spotkania, on musiał za nie zapłacić bólem. Nie tylko tym, który czuł dziś. Już samo wspomnienie wyprawy na Pustynię, odbijania z łap potwora przybytku wątpliwej renomy... Wszystko to, co stało się potem.
Rude włosy, których od pamiętnej nocy poszukiwał w każdym swoim śnie.
Annabelle zareagowała słodko, co wywołało na ustach Arystokraty łagodny uśmiech. Najwidoczniej zaprzyjaźniły się z Rim, czy to nie ciekawe? Nie potrzebowały wiele czasu, by zapałać sympatią do drugiej osoby.
Stojąc obok Kotki, patrzył dalej na rogatą i jej matkę, lecz myślami był już w zupełnie innym miejscu.
- Wybacz, nie sądziłem, że macie jakąś umowę. Gdybym wiedział, wstrzymałbym się z przyprowadzeniem jej mamy i dałbym jej czas na wypełnienie obietnicy. - powiedział grzecznie - Teraz... chyba nie mam serca by odciągać je od siebie.
Czy w ogóle miał serce? Prawdopodobnie tak. Skryte za tą wielką, krwawiącą szczeliną, która zapierała mu dech w piersi. Tylko zaciskane raz po raz pieści zdradzały, że balansował na granicy samokontroli. Chciał i jednocześnie nie chciał być świadkiem czegoś tak wzruszającego. Nie potrafił się odnaleźć w tej sytuacji, ale był jej ciekaw.
- Jeśli chcesz, mogę ją zastąpić. - powiedział cicho - Moje towarzystwo z pewnością nie będzie tak miłe, jak jej, ale w obecnej sytuacji nie znajduję lepszego rozwiązania. - dodał - Nie chciałbym narażać cię na samotną podróż. Okolice zamku może i są bezpieczne, lecz nie mogę ręczyć za obce przyległości.
Rim i Batul zaczęły trajkotać, bo każda miała sobie wiele do powiedzenia. Zapomniały o stojącej nieopodal Annabelle i Aeronie, poświęciły sobie wzajemnie sto procent uwagi.
- Chociaż... jest jeszcze jeden sposób, byś bezpiecznie dotarła na miejsce. Jeden z moich zaufanych ma zdolności teleportacyjne, mógłby zabrać cię tam, gdzie tylko chcesz. - Upiorny przestąpił z nogi na nogę.
Wielka gula która urosła w jego gardle nie dała się przełknąć. Tęsknota za tym, czego nie potrafił nazwać zapierała dech w piersiach. A jednak zachowywał fason, stojący dumnie wyprostowanym jak przystało na pana domu.
Czekał na decyzję Kotki. Prawdopodobnie będzie zawstydzona, lecz on zamierzał w razie czego uspokoić ją by nie czuła się zobowiązana. Nie musiała przystawać na jego propozycje, wszak pierwszą było pozostanie w zamku. Tylko do niej należała decyzja co dalej, lecz niezależnie od wyboru, Arystokrata zrobi wszystko, by była bezpieczna.
Jeśli nie przez wzgląd na nią samą, to na stosunki z jej rodziną. Dyplomatą był przecież o każdej porze dnia i nocy.


Alden - #DC143C
Bianka - #228B22
Caius - #4169E1
Kaevan - #DAA520

Powrót do góry Go down





Annabelle
Gif :
Zamek Dunkelheit - Page 19 5PUjt0u
Godność :
Annabelle Lucille Alarie
Wiek :
18
Rasa :
Dachowiec
Wzrost / Waga :
160cm/50kg
Znaki szczególne :
Heterochromia
Pod ręką :
Partyzan(broń)
Broń :
Partyzan
Zawód :
Uczennica
https://spectrofobia.forumpolish.com/t1031-w-budowie-annabelle-lucille-alarie https://spectrofobia.forumpolish.com/t1032-annabelle https://spectrofobia.forumpolish.com/t1068-annabelle
AnnabelleKocia Wróżka
Re: Zamek Dunkelheit
Czw 25 Kwi - 10:22
Spojrzała na Aeorona z mieszanką zaskoczenia i czegoś jeszcze, co trudno określić.
-Nie, absolutnie! -jak mógł tak chociaż pomyśleć. Odwlekać ponowne spotkanie córki z matką? Prawda, miały z Rim niejako umowę i mimo, że szybko złapały wspólny język, to nadal ledwo się znały. Więzy rodzinne zdecydowanie wygrywały w tej sytuacji.
Spojrzała w podłogę, zamyślona. Podróż z Aeoronem? Brzmiało... dziwnie. Nie była w stanie stwierdzić dokładnie, dlaczego, ale...
Już chciała grzecznie podziękować i zacząć się jakoś tłumaczyć, dlaczego wolałaby podróżować sama, ale przypadkiem Aeron ją wyręczył.
-Teleportować? -spytała nieco niepewnie. -Dokąd zechce? -z jednak strony miała niezbyt przyjemne doświadczenia z teleportacją, w końcu to przez nią to wszystko się dzieje. Chociaż ta byłaby planowana. No i mogłaby wylądować od razu w domu. Przygoda przygodą, ale skoro istnieje tak proste wyjście?
-Gdybym mogła od razu wrócić do domu - to byłoby naprawdę wspaniale. -uśmiechnęła się szeroko. Przez chwilę zastanawiała się, dlaczego Aeron nie wspomniał o takiej możliwości wcześniej, przy kolacji. może ten 'zaufany' był poza zamkiem? I wrócił właśnie z matką Rim?



#6699ff

Aktywna Klątwa:


Klątwy:

Powrót do góry Go down





Sponsored content

Powrót do góry Go down





Powrót do góry

 
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach