Ur'Nathum

Tyk
Gif :
Ur'Nathum D93840e52cb57748d5a24bdfa761040295dab6ee
Godność :
Lord Protektor, Arcyksiążę Agasharr I Rosarium
Wiek :
30 lat
Rasa :
Upiorny Arystokrata
Wzrost / Waga :
178/75
Pod ręką :
Alphard (Rubeol), Forets (Tenebrae), Divard, zabawki
Zawód :
Lord Protektor Krainy Luster
Specjalne :
Główny Administrator
https://spectrofobia.forumpolish.com/t233-agasharr-rosarium#284 https://spectrofobia.forumpolish.com/t914-archiwa-arcyksiazece https://spectrofobia.forumpolish.com/t497-kancelaria-arcyksiazeca https://spectrofobia.forumpolish.com/t1121-tyk
TykArcyksiążę
Arcyksiążę
Ur'Nathum
Nie 21 Lip - 16:16
Grupa 1 (Niezrzeszeni)
Uczestnicy: Jay, Mefisto, Otome

Podróż minęła spokojnie. Okręt, na którym płynęliście, choć wyglądał upiornie - pokryty licznymi kolcami, był wyjątkowo dobrze wyposażony, a jego kajuty dawały odpoczynek podczas niemal trzytygodniowego rejsu.

W końcu trójka ochotników stanęła na posępnym brzegu wyspy Ur'Nathum widząc przed sobą nieprzebyty las starych, pozbawionych liści drzew i dziwną bladofioletową mgłę rozciągającą się pod koronami obumarłych drzew, a nieobecną wyżej - przybysze doskonale mogli dojrzeć zamkowe mury i wieże, gdzie jak się dowiedzieli był ich cel - siedziba tutejszych złoczyńców, których należało niezwłocznie powstrzymać.
Widzieli senną wioskę po lewej stronie. Spokojne, opuszczone miejsce wypełnione niewielkimi drewnianymi domami z dziurawymi dachami i oknami zabitymi deskami.
Ochotnicy postawili pierwsze kroki na kamiennej plaży, która ciągnęła się dalej wokół lasu, znikając za drzewami po prawej stronie. Było spokojnie, wręcz za cicho. Nie dało się dosłyszeć śpiewu ptaków, czy nawet szumu wiatru.
Szybko dostrzegli, że przed kamienną bramą pokrytą jakimiś nieznanymi im znakami stała niewysoka postać mierząca nie więcej niż półtora metra z długimi zielonymi włosami i fioletowym mundurem, w którego skład wchodziła czapka ze złotą literą A tuż nad czołem dziewczynki. Kimkolwiek była ta dziwna istota ruszyła w ich stronę, gdy tylko stanęli na lądzie.
I może mogliby wrócić na statek, spytać co tu się dzieje, lecz ten odpłynął niezwłocznie, jakby nie chcąc pozostawać na tej przeklętej ziemi ani chwili dłużej, niż było to rzeczywiście potrzebne.

Powrót do góry Go down





avatar
GośćGość
Re: Ur'Nathum
Pon 22 Lip - 1:52
Szukał tak, szukał go, szukał i szukał... no i się nie naszukał. Ale to tylko budowało w nim większą determinację. Kraina Luster nie jest aż taka wielka, pewnego dnia wreszcie uda mu się go odnaleźć! A kiedy już go odnajdzie...
...hmm...
W sumie nie wiedział, co potem, ale wymyśli coś po drodze!
Pewnego dnia wpadł Jayowi pewien nietypowy pomysł: skoro nie jest w stanie tak łatwo znaleźć ojca, to może - tylko może! - powinien nieco zmienić taktykę i zamiast tłuc się za nim po całej Krainie zwabić go do siebie? No dobra, może nie "zwabić", to dość nieodpowiednie słowo. Bardziej chodziłoby mu o zwrócenie na siebie jego uwagi, gdziekolwiek jest; może zyskanie sławy w ten czy inny sposób. Gdyby zrobił wokół siebie trochę szumu, może nawet dostałby jakieś zaproszenie na jeden z tych słynnych bali w Różanym Pałacu? Tam zawsze pojawiają się tylko najwyższej klasy osobistości; nie ma bata, żeby jego tata się tam nie pojawił! Chyba. Jeszcze nie był pewien. Ale! To już jakaś myśl. Teraz tylko pozostało znaleźć okazję, by zwrócić na siebie uwagę...
...i wówczas do naszego uroczego szklanego paniczyka dotarły wieści: z portu ma wyruszyć ekspedycja na odległą misję celem obalenia jakiegoś kultu zagłady czy czegoś. Niebezpieczna misja bogowie-wiedzą-gdzie i bogowie-wiedzą-jak-długa, z daleka od znanej cywilizacji, zdani jedynie na siebie nawzajem...
Brzmiało bardziej niż złowieszczo...
...i właśnie dlatego Jay postanowił dołączyć do owej ekspedycji najszybciej jak się da!
Nie przewidział tylko jednej rzeczy:

ŻE OD WYSPY DZIELIĆ ICH BĘDĄ TRZY TYGODNIE REJSU POŚRODKU NICZEGO!

Jakim sposobem udało mu się nie umrzeć z nudów przez ten właściwie miesiąc? Licho wie, na pokładzie tego iście krawędziowego statku nie było wiele rozrywek. Na szczęście miał przyjemność poznać resztę ich wesołej kompanii. Przynajmniej nie zdychał z nudów w samotności!
Szklany chłopak razem z resztą zszedł wreszcie ostatniego dnia rejsu na twardy grunt. O wow, wciąż nim kołysało! Zaparł się, ile mógł, poprawił szal na szyi (no co, wiało trochę!) i ogarnął wzrokiem całe ich nowe otoczenie. Mgła, obumarłe drzewa... Czuł się jakby brał udział w akcji jakiejś gotyckiej powieści. To takie... Nawet nie wiedział, jakimi słowami to określić. Był jednocześnie zaniepokojony i podekscytowany. Jedna tylko rzecz mu nie pasowała...
- Coś tu za cicho - zauważył po cichu i spojrzał skonsternowany po swych towarzyszach. Wolał już sam przerwać tą ciszę, bo aż bolały od niej uszy. - Żeby chociaż wiatr zawiał czy coś...? Nie uważacie?
Nagle błyskawicznie zwrócił fiołkowe oczęta w kierunku nadchodzącej postaci. Co to za dziewczę? Powinien skądś kojarzyć ten mundur? I to dziwne "A" na czapce? Z czym najczęściej kojarzy się "A"... Była z jakiejś jednostki wojskowej Arcyksięcia? Z niczym innym nie był w stanie połączyć tej litery jako insygnium.
Jeżeli nikt poza nim nie postanowił wyjść dziewczynie (a może jeszcze dziewczynce?) naprzeciw, zrobił to sam Jay. Nie chciał kryć się za innymi! Pomachał przyjaźnie mundurowej i posłał jej ciepły uśmiech.
- Umm... Cześć? - przywitał się niepewnie, ciekaw, czy nieznajoma zareaguje pokojowo na jego własny znak pokoju. - Może ty wiesz, co się tutaj dzieje? Dopiero co tu przybyliśmy i chcielibyśmy dowiedzieć się ciut więcej o tym miejscu. Uhm... J-jeśli nie masz nic przeciwko, ma się rozumieć!

Powrót do góry Go down





Otome
Gif :
Ur'Nathum 5PUjt0u
Godność :
Otome Bloodworth
Wiek :
wizualnie około 16
Rasa :
Senna Zjawa
Wzrost / Waga :
160 cm i 50kg
Znaki szczególne :
Zmieniające kolor i kształt oczy, ciało pokryte rysunkami
Pod ręką :
Plecak i kilka pierdółek w nim, ołówki i kartki pokurywane po kieszeniach
https://spectrofobia.forumpolish.com/t179-otome https://spectrofobia.forumpolish.com/t1107-otome
OtomeDzieło Sztuki: Abstrakcja
Re: Ur'Nathum
Wto 23 Lip - 18:01
Po ucieczce z domu Doriana, roztrzęsiona Zjawa jeszcze jakiś czas włóczyła się po Świecie Ludzi, przeklinając ten wymiar który ciągle ją przyciągał tylko po to by ranić jej uczucia i wszystko odbierać.
Gdy tylko nadarzyła się ku temu okazja, wskoczyła do czyjegoś snu by przedostać się do Krainy Luster. Musiała tam załatwić kilka rzeczy.
Przy kolejnej podróży przez KS wyczuła pewne zaburzenia. Nie mogła stwierdzić co jest przyczyna, ale z pewnością coś było nie tak. Tak jakby po Międzyśniu szalała potężna burza, która w znaczącym stopniu utrudniała jej podróżowanie między snami, w wyniku czego Otome została wypchnięta z KS i wylądowała w jakiś porcie SO. Dowiedziała się tam o dziwnych istotach, nazywanych przez mieszkańców koszmarami oraz o jakimś kulcie snu który zapewne za tym stał, a także o statku z ochotnikami do zbadania sprawy. W sumie i tak nie miała co robić, a czuła że sprawa, skoro związana ze snami, dotyczy jej osobiście. No i panujący zamęt utrudniał jej podróżowanie po KS. Trzeba było coś z tym zrobić! Pełna zapału Zjawa - podając się za Baśniopisarza,  co uławiały jej zmienijące kolor oczy i rysunki na ciele - wkroczyła na statek...
Za co przeklinała się już dwa dni później. Podróż miała trwać trzy tygodnie, a jej już się nudziło. Czas ten jednak nie poszedł na marne, gdyż nauczyła się grać w kilka karcianek. Jeden z członków załogi oszukiwał, wchodząc innym do głowy i patrząc ich oczyma. Nie wiedział jednak że Otome także korzystała z jego mocy, dzięki czemu udało jej się zarobić trochę pieniędzy... co skończyłoby się bójką gdyby nie fakt że  nikt nie potrafił jej uderzyć bo wszystkie ciosy i krzesła zwyczajnie przez nią przelatywały.
Tak to wesoło minęła im podróż i w końcu stanęli na brzegu niezbyt ładnej wysypy. Nie żeby cokolwiek w SO było ładnego, no ale ta dryfująca kupa kamieni już całkiem nie miała się czym popisać. Dobrze że przed wyprawą zmieniła swój szkolny mundurek na bardziej "terenowe" cichy.
Zjawa myślała że po wyjściu na "stały" ląd będą się musieli skradać czy coś, jak ninja, a tu ledwo wysiedli i już kogoś spotkali... o dziwo była to małą dziewczynka. W końcu jakiś powiew świeżości po tygodniach spędzonych na okręcie wśród samych mężczyzn! No, prawie samych bo był jeszcze Jay... który właśnie wystąpił przed szereg by porozmawiać z obcą, przez co uniemożliwił Otome rzucenie się na nią w celu obejrzenia przywitania i obejrzenia dziwnych ciuchów. Zadowoliła się pomachaniem do nieznajomej nad ramieniem Szklanki. Po czym jak to miała w zwyczaju zaczęła paplać i bombardować ją pytaniami nim ta zdążyła odpowiedzieć na pierwsze pytanie.
- Jak dobrze w końcu jest stanąć na czymś stabilnym! Szkoda że tu tak pusto. Zawsze tu tak było? Po co stoją tu jakieś domy skoro nikogo tu nie ma poza Tobą? Czemu jesteś tu sama? Może czekałaś na nas by zaprowadzić do tego zamku? Bo tam idziemy, prawda?

Powrót do góry Go down





Wena
Gif :
Ur'Nathum 093205cd83a7da5e2990ebaeff9e8b89
Godność :
Astrid Lumizione, bądź inaczej i każde z imion równie prawdziwe.
Wiek :
500 lat
Rasa :
Senna Zjawa
Wzrost / Waga :
Raz taka, innym razem inna... Może żadna, skoro to tylko kula światła?
Pod ręką :
Nic
https://spectrofobia.forumpolish.com/t414-kuleczka https://spectrofobia.forumpolish.com/t1154-opisy-weny https://spectrofobia.forumpolish.com/t989-wampirze-lisciki https://spectrofobia.forumpolish.com/t1125-wena
WenaKrwiopijca
Re: Ur'Nathum
Pon 29 Lip - 19:36
Dziewczynka, kimkolwiek była, uśmiechnęła się przemiło do trójki poszukiwaczy przygód, wyraźnie ciesząc się, że ich spotkała jakby byli jej długo wyczekiwanymi wybawcami, bądź kimkolwiek innym na kogo musiała długo czekać, a gdy ta chwila nadeszła nie była w stanie ukryć swojego zadowolenia.
Wciąż jednak stawiała na swoich małych nóżkach kroczki w ich stronę, aż w końcu zatrzymała się około pięciu metrów przed zbieraniną przypadkowych przybłęd - bo tak ta przeurocza istotka w różowym mundurku określiła ludzi, których zobaczyła.
Szybkie zerknięcie okiem na odpływający okręt - Morskiego Jeża, naszpikowanego kolcami potworka będącego efektem dziwnych fascynacji jego kapitana. Nie było mowy o pomyłce, skoro odpłynęli zostawiając tutaj tę trójkę - każde wyglądało na bardziej wystraszone od poprzedniego.
Czy dowództwo nie mogło przysłać kogoś kompetentnego?! Przez tak długi czas biedaczka narażała swoje życie, by teraz móc powierzyć to wszystko co osiągnęła w ręce grupki, z której dwie osoby były niewiele wyższe od niej i wyraźnie nie były pewne tego gdzie się znajdują i co mają robić.
-Spokojnie! Tylko spokojnie! 0 Powtarzała w myślach zielonowłosa, nie dając jednak wątpliwością uciec poza swoją głowę.
Zatrzymała się pewnie i nawet uniosła dłoń, jakby chciała zasalutować, ostatecznie jednak ledwie poprawiając nieco czapkę, by ta leżała prosto na jej głowie.
-Mówce mi Illu i to moja rola, by powiedzieć wam wszystko co musicie wiedzieć! - Powiedziała wyraźnie dumna z siebie, z wyczuwalną w głosie fascynacją. -To miejsce było kiedyś całkiem uroczą, zieloną i miłą wysepką. Miasteczko, dwie wsie i górujący nad nimi zamek. Wszystko się jednak zepsuło, a wyspa rozpadła się na dwie części. Później pojawił się nasz wróg i ot... teraz mieszkają tutaj tylko lekko niezrównoważeni fanatycy i nieco potworów. - Mówiąc to dziewczynka wyraźnie sposępniała, odwróciła się nawet w stronę zamku, którego wieże dostrzegalne były ponad lasem. -Nie idę z wami, czekam na kogoś jeszcze, jednak odpowiem na wszystkie wasze pytania i wskażę drogę... trzy drogi. - Zwróciła się na chwilę do nich, znów się uśmiechnęła, po czym ponownie odwróciła się plecami do całej zgrai i wskazała dłonią na zamek.
-To jest wasz cel, źródło wszelkich koszmarów, które nas trapią. Da się tam dostać na trzy sposoby: przez tę nieszczęsną zabitą dechami wiochę, tyle że nie mam pojęcia jak wejść od tej strony do zamku. Próżno próbować. Pozostaje więc las, lecz tu potrzeba Sennej Zjawy, która stanąwszy przed wrotami wypowie słowa: Yn'ist ner'hart mosteonu nih. Dokładnie takie, inaczej brama się nie otworzy i proszę nie próbować przechodzić lasem. Wejdziecie i już nie wrócicie. Okropne nawiedzone miejsce. No ale jest jeszcze dłuższa droga brzegiem wyspy przez katedrę. Powinno być łatwiej, gdy dotrzecie do miasta. Trakt katedralny nie jest tak dobrze strzeżony jak centrum, a to przez nie prowadzi droga przez las. - Mówiła to pewnie, nawet zbyt pewnie jakby wygłaszała nauczone formułki. Kto wie, może nie chciała niczego zepsuć i tak często powtarzała te słowa, że teraz wypowiada je machinalnie. Gdy skończyła mówić odwróciła się do grupki i dodała jeszcze:
-To jakieś pytania?

Kolejka dowolna, każdy z trójki może pisać jak mu odpowiada!

Zgodnie z ustaleniami macie tydzień na wszystkie odpisy, kto nie zdąży w terminie będzie pomijany. Na tym etapie nie będzie to miało zbyt dużych konsekwencji, gdyż etap ten polega jedynie na zdobyciu potrzebnych informacji! Musicie zadawać odpowiednie pytania, żeby dowiedzieć się jak najwięcej!

Powrót do góry Go down





Mefisto
Gif :
Ur'Nathum 5PUjt0u
Godność :
Mefisto Weles
Wiek :
490
Rasa :
Upiorny Arystokrata
Wzrost / Waga :
196/95
Znaki szczególne :
prawe oko srebrne z czarną twardówką i blizna pod nim, kolczyki w obu uszach, wąskie, smocze źrenice, ostre kły, wypalony znak na prawej piersi oraz ręce, blizny po pazurach na torsie
Pod ręką :
broń, pieniądze
Broń :
włócznia
Zawód :
Jubiler, Barman, Kowal
Stan zdrowia :
Fabuła: Złamana lewa ręka, naderwane ucho, nie do końca wyleczone żebra
https://spectrofobia.forumpolish.com/t421-mefisto-weles https://spectrofobia.forumpolish.com/t1101-mefisto
MefistoNieaktywny
Re: Ur'Nathum
Sro 31 Lip - 10:22
Ostatnimi czasy, trochę mi się nudziło. Syb załatwiała swoje prywatne sprawy, a ja siedziałem w karczmie albo w sklepie. Słysząc więc plotki, na temat jakiejś wyprawy, od razu się na nią zgłosiłem. Chyba brakowało mi adrenaliny odkąd moje życie się ustatkowało, a zwykłe bójki raczej nie zaspokajały tej potrzeby. Zostawiłem więc w domu list i wyruszyłem na wyprawę, biorą ze sobą swoją nową, łuskonośną towarzyszkę. W sumie to nawet nie miałem wyboru bo i tak by za mną poleciała, gdybym wyszedł z domu bez niej. Ale w sumie była wielkości średniego królika więc czemu bym jej nie mógł zabrać ze sobą?

Na statku początkowo było nudno. W szczególności, że przez rogi byłem traktowany trochę za poważnie oraz z dystansem. Szybko jednak załoga przekonała się, że mimo Rasy i pochodzenia wcale nie jestem jakimś bufonem, który tylko chce siedzieć w luksusach. To nie było dla mnie.
Chętnie wdawałem się z co odważniejszymi w małe bójki, raczej takie męskie zapasy niż bicie mordy, by się nie zanudzić. Czasem siedziałem po prostu i spoglądałem w szkarłatną przestrzeń, albo obserwowałem moich towarzyszy. Dość zabawnie było oglądać jak pewna dziewczyna denerwuje załogę swoimi oszustwami, a potem po prostu stoi i czeka aż do nich dotrze, że rzucanie w nią krzesłami czy innymi przedmiotami nie ma najmniejszego sensu.
Jakoś nie przejmowałem się tym, że podróż ma trwać długo. Lubiłem wycieczki statkiem czy to latającym czy pływającym, choć te drugie bardziej przypadły mi do gustu, w końcu było coś do oglądania poza czerwoną pustką.
Feather, moja mała paskuda, siedziała prawie całą podróż w ukryciu, mało kto wiedział, że w ogóle ją ze sobą wziąłem. Po prostu nie lubiła być w centrum uwagi, jednak gdy tylko dobiliśmy do jakiegoś brzegu, wskoczyła mi na ramię i rozglądała się zaciekawiona, co ciekawego mogła by robić. Może po prostu obawiała się otchłani? Nie wiem...i jakoś nie chce mi się nad tym zastanawiać.
Na lądzie stanąłem jako ostatni z naszej trójki, rozglądając się uważnie. Okolica nie wyglądała za ciekawie, ale może właśnie dzięki temu nie będzie tutaj wiało nudą? Może będę mógł się rozerwać i rozruszać kości. Przeciągnąłem się mocno, aż kości mi strzeliły i rozruszałem kark. Nie wystraszyła mnie jednak okolica. Poprawiłem swoją włócznię za pasem i ruszyłem za resztą.
Stanąłem za swoimi towarzyszami i wysłuchałem uważnie dziewczyny. Recytowała wszystko tak dokładnie, że miałem wrażenie, że nie jesteśmy pierwszą grupką, którą tutaj wita. Poczekałem z pytaniami jednak aż ta skończy mówić.
Przeczesałem swoje krwiste włosy, przejeżdżając dłonią między trzema parami rogów - Illu powiedz mi - zacząłem, uśmiechając się uprzejmie - kto patroluje te drogi, o których wspominałaś, oraz na jakie potwory możemy się tutaj natknąć? - może nie było to jakieś bardzo istotne ale cóż. Lepiej chyba się przygotować psychicznie na to co można tutaj spotkać - mam również wrażenie, że nie jesteśmy pierwszą grupą, która tutaj przybywa - przekręciłem lekko głowę w bok, a Feather przeskoczyła sprawnie na moje drugie ramię - oraz...wybacz, że tak wypytuję, na kogo czekasz, że nie możesz nam towarzyszyć? - nie chciałem być niemiły, ani nic takiego, ale cóż...nie wiem o co zapytają moi towarzysze, a akurat te kwestie mnie w tym momencie najbardziej interesowały.

Powrót do góry Go down





avatar
GośćGość
Re: Ur'Nathum
Pią 2 Sie - 19:24
Och, miło! Faktycznie była do nich przyjaźnie nastawiona! Już myślał, że może ta mała dziewczyna będzie im kazać zawrócić... pomimo oczywistego braku takiej możliwości... czy coś w ten deseń, jednak tutaj Jay został miło zaskoczony. W sumie nawet nie, to nie było zaskoczenie; bardziej, jak by to ująć... pozytywne potwierdzenie jednej z możliwości, która zrodziła się w głowie naszej szklaneczki, gdy ten dostrzegł małą żołnierkę po raz pierwszy. Jeśli chcemy być tak drobiazgowi. Jak nie, to nazwijmy to ostatecznie tym "zaskoczeniem".
Jay podążył wzrokiem za dłonią dziewczynki, wskazującą jakiś zamek hen daleko w głębi wyspy. Bez wątpienia spędzą tutaj sporo czasu w poszukiwaniu... czegokolwiek, co mieli odnaleźć. A może kogo. Niemniej był pewien, że w mgnieniu oka nadrobią ten miesiąc nic nierobienia w powietrzu!
- In...sit... Eh? Um, moglibyśmy dostać to na papierze czy coś? - poprosił, gdy tylko usłyszał te dziwne... słowa? Miał nadzieję, że to słowa. Dla niego brzmiało to bardziej jak odgłosy, które wydaje ofiara zadławienia.
No ludzie! Czy każde starożytne zaklęcie musi być tak niezrozumiałe? Dlaczego te magiczne języki muszą być tak pokręcone?
- No właśnie, tak jak, uhm... pan Mefisto powiedział - szybko dorzucił swoje trzy miedziaki. Nie wiedział przy tym, jak dokładnie się zwracać do ich bardziej dorosłego towarzysza; miał zatem nadzieję, że nie obrazi się na zwykłego "pana". - Ma tu ktoś do nas dołączyć? Bo skoro tu na kogoś czekasz, to znaczy, że nie będziemy tu sami! Prawda?
Szczerze mówiąc, to pan Mefisto nie wyglądał Jayowi na kogoś, kto by się przejmował tytułem, po którym inni mieliby się do niego zwracać. Emanował taką, z braku lepszego słowa, "luzacką" aurą. I przy okazji przyniósł ze sobą zwierzaka! Nigdy wcześniej nie widział takiego stworzenia. Czy to był jakiś smok? Wyglądał mu na takiego! Korzystając z okazji, że Welesowy pupil siedział właścicielowi na ramieniu jak papuga na piracie, szklany paniczyk podsunął się i spróbował pogłaskać kolorową bestyjkę po głowie.
Niezależnie od tego, czy dał radę czy nie, powrócił szybko do Illu.
- Ja jeszcze mam jedno pytanie: czego mamy się spodziewać... właściwie wszędzie? - zapytał czym prędzej, co w sumie pokrywało się z poprzednim pytaniem Mefisto. - Tutaj ktoś jeszcze mieszka, prawda? W tym całym mieście i w okolicach? Nie mieliby problemu z naszym przybyciem do nich i węszeniem naokoło? Znaczy, nie żeby pytanie o pozwolenie w takiej sprawie było aż tak konieczne. Chyba. Nie wiem.

Powrót do góry Go down





Wena
Gif :
Ur'Nathum 093205cd83a7da5e2990ebaeff9e8b89
Godność :
Astrid Lumizione, bądź inaczej i każde z imion równie prawdziwe.
Wiek :
500 lat
Rasa :
Senna Zjawa
Wzrost / Waga :
Raz taka, innym razem inna... Może żadna, skoro to tylko kula światła?
Pod ręką :
Nic
https://spectrofobia.forumpolish.com/t414-kuleczka https://spectrofobia.forumpolish.com/t1154-opisy-weny https://spectrofobia.forumpolish.com/t989-wampirze-lisciki https://spectrofobia.forumpolish.com/t1125-wena
WenaKrwiopijca
Re: Ur'Nathum
Nie 4 Sie - 20:05
-Błędne wrażenie! - Zjawa zaznaczyła to wyraźnie, spoglądając w stronę Upiornego. Nie wiedziała skąd wzięły się w jego głowie takie nonsensowne pomysły. Że co? Że ona, dzielna rebeliantka prowadzi niewinnych na rzeź, a Ci przywożeni są przez zaprzyjaźnione statki, które odpływają, gdy tylko wyrzucą pasażerów na ląd? Niedorzeczność!
-Dwie grupy, nie wiem w jakiej kolejności i w jakim czasie przybędą. Jeżeli chcecie, możecie tutaj zaczekać na tych drugich, ale nie mam pojęcia kiedy przyjdą. - Z tonu jej głosu dało się zrozumieć, że uważa to za stratę czasu. W końcu kto wie kiedy ten drugi statek przypłynie, ponadto wiedziała, że to miały być niezależne ekspedycje.
-Jeśli poszłabym z wami to Ci drudzy musieliby pójść w ciemno, weszliby do lasu i pewnie się zgubili. Muszę ich wprowadzić, tak samo jak wprowadzam was! - Powiedziała wyraźnie wzburzona, że pytają o coś tak oczywistego. Na szczęście jednak powstrzymała się od tupania nóżką.
O wiele bardziej podobało się jej pytanie zadane przez Szklanego. Była o wiele lepiej przygotowania do odpowiadania na nie.
-Tamta wioska jest opustoszała - wskazała na osadę widoczną niedaleko zamku -z tego co wiem nie ma tam nikogo. Ta wyspa jest opuszczona od kiedy podzieliła się na dwie części, teraz każdy kogo spotkacie będzie członkiem Kultu, a więc wrogiem. Prawdopodobnie natknięcie się na nich dopiero w mieście, do tego czasu powinno być spokojnie. Poza grasującym na ścieżce Koszmarem, ale nie wiadomo czy na niego natraficie. Rzadko się pojawia. Co innego z Kapłanem, czyli dziwactwem, które zagnieździło się w katedrze. Kult się tam nie zapuszcza więc nie wiem o nim wiele... Jednak nie jest mi wiadome, by kogokolwiek zabił, może nie jest tak groźny?  W centrum miasta jest sporo niskich rangą kultystów, tam właśnie obozują, więc będziecie musieli uważać - jeżeli wykryją, że nie jesteście z nimi będą chcieli was złapać i wtrącić do lochu lub od razu zabić. Różnie, zależy na kogo traficie. Przy ścieżce od katedry raczej nie będzie zbyt wielu kultystów, może jakiś patrol, nie spotkacie tam więcej niż sześć osób, a to tylko przy okropnym pechu. Ale musicie wiedzieć, że nie jesteście tu mile widziani.
Wena zaczęła się zastanawiać, czy oni wiedzą, że ich zadaniem jest powstrzymać ten przeklęty kult, cokolwiek ten próbuje zrobić.

Powrót do góry Go down





Mefisto
Gif :
Ur'Nathum 5PUjt0u
Godność :
Mefisto Weles
Wiek :
490
Rasa :
Upiorny Arystokrata
Wzrost / Waga :
196/95
Znaki szczególne :
prawe oko srebrne z czarną twardówką i blizna pod nim, kolczyki w obu uszach, wąskie, smocze źrenice, ostre kły, wypalony znak na prawej piersi oraz ręce, blizny po pazurach na torsie
Pod ręką :
broń, pieniądze
Broń :
włócznia
Zawód :
Jubiler, Barman, Kowal
Stan zdrowia :
Fabuła: Złamana lewa ręka, naderwane ucho, nie do końca wyleczone żebra
https://spectrofobia.forumpolish.com/t421-mefisto-weles https://spectrofobia.forumpolish.com/t1101-mefisto
MefistoNieaktywny
Re: Ur'Nathum
Pon 5 Sie - 19:42
Westchnąłem ciężko - no już, spokojnie - powiedziałem i uśmiechnąłem się miło, przymykając swoje dziwne oko - po prostu brzmiało to jakbyś recytowała jakiś wierszyk, albo jakbyś to robiła nie po raz pierwszy, dlatego uznałem, że zapytam - wzruszyłem ramionami, spoglądając w dal, w kierunku zamku.
Feather nagle zawarczała i cała się nastroszyła. Spojrzałem w jej kierunku, a następnie na Porcelankę, która stała obok - Feather spokojnie, ...on chce Cię tylko pogłaskać - powiedziałem i wyprostowałem rękę, po której gadzina zeszła i sama wtuliła się w dłoń dzieciaka. To już nie uczą dzieci, że lepiej zapytać czy można pogłaskać zwierza? A może zastawa stołowa po prostu się tym nie przejmuje? Jakoś mi to zwisało. Najwyżej następnym razem spotka się z ząbkami smoczycy. Uśmiechnąłem się jednak do dzieciaka - wystarczy Mefisto - powiedziałem jeszcze i wróciłem wzrokiem do naszej...ekhem...przewodniczki.
Wysłuchałem dokładnie słów kobiety...czy raczej dziewczynki, choć to jednak magiczny Świat, więc lepiej, żeby nie oceniać wieku po samym wyglądzie. Nie wiem skąd pomysł, że ma z nami iść. Zapytałem tylko jaki jest tego powód i tyle. Ale cóż...to chyba nam za wiele nie pomoże.
- Czym jest ten koszmar, o którym wspomniałaś? - dopytałem po jej odpowiedzi - oraz czy jest coś na co powinniśmy być przygotowani poza tym, że prawdopodobnie wszyscy, którzy nas tutaj spotkają, będą chcieli nas zabić? - dodałem jeszcze. Spojrzałem też pytająco na dziewczynę, która z nami była. Tę, przez którą przelatywały wcześniej krzesła. Nie odzywała się. Czyżby wolała jednak poczekać aż rozwinie się sytuacja? Lepiej chyba, żeby jednak dołączyła się do rozmowy....
- Oraz popieram prośbę Jaya, jakbyśmy mogli dostać ten tekst na piśmie byłoby o wiele łatwiej...w końcu jeszcze nie wybraliśmy, którą droga pójdziemy - dodałem jeszcze. Chyba lepiej się nie rozdzielać. Nie wiem do końca czy ma sens czekać na drugą grupę, ale na pewno lepiej nie sprawdzać wszystkich dróg na raz.
Dlatego też nie mówiłem jeszcze nic na ten temat. Po prostu lepiej dowiedzieć się jak najwięcej.


Ur'Nathum IK7sRNT
Mefisto - #6600FF
Ein Sof - #FFCC33
Fuoco - #EECFFF

Powrót do góry Go down





Otome
Gif :
Ur'Nathum 5PUjt0u
Godność :
Otome Bloodworth
Wiek :
wizualnie około 16
Rasa :
Senna Zjawa
Wzrost / Waga :
160 cm i 50kg
Znaki szczególne :
Zmieniające kolor i kształt oczy, ciało pokryte rysunkami
Pod ręką :
Plecak i kilka pierdółek w nim, ołówki i kartki pokurywane po kieszeniach
https://spectrofobia.forumpolish.com/t179-otome https://spectrofobia.forumpolish.com/t1107-otome
OtomeDzieło Sztuki: Abstrakcja
Re: Ur'Nathum
Sob 10 Sie - 23:33
Jak się okazało, mała istotka (Otome nie przeszkadzało nazywać ją tak w myślach choć sama miała ledwie parę centymetrów więcej) nie miała zamiaru iść z nimi, więc wyglądało na to, że na razie nadal będzie miała tylko dotychczasowych dwóch kompanów do męczenia... a może jednak trzech, bo Rogacz miał ze sobą niezwykle urocze zwierzątko! Na jego widok, dotąd zielone tęczówki dziewczyny dosłownie zabłyszczały złotem. Czemu nie widziała go wcześniej?! Mogła by się z nim bawić zamiast ciągle tylko grać w te karty na statku... na moment Zjawa całkowicie zapomniała o misji, kręcąc się w okół Mefisto by lepiej obejrzeć stworzeniu na jego ramieniu. Sam mężczyzna swoją drogą też był ciekawy - miał aż trzy pary rogów, do tego jedno oko czarne jak Gawain! No i chyba w dzieciństwie pił mleko za wszystkich tu obecnych, bo górował nad nimi niczym wieża.
Gdy już wróciła myślami do misji, Mefisto przytywał dziewczynkę w mundurze o drogi i koszmary, było coś o patrolach... no tak, musieli się dostać dostać do zamku niezauważeni niczym ninja... ale właściwie po co? Zjawa uświadomiła sobie że nie ma w ogóle pojęcia co ma robić. Niby mieli zająć się tym ten kultem, żeby powstrzymać pojawianie Koszmarów, no ale jak? Przecież ich była tylko trójka a tamtych nie wiadomo jak dużo.
- Tak właściwie, to co mamy zrobić jak już się tam dostaniemy? - Wtrąciła się do rozmowy, a jej źrenice i tęczówki przybrały żółty kolor i na moment przekształciły się w małe znaki zapytania, po czym wróciły do normalnego kształtu.
Nie rozumiała też po co pozostałej dwójce potrzebna była kartka z tymi śmiesznymi słowami, skoro mogła z nich korzystać tylko Zjawa... czyżby jej przykrywka została spalona i wiedzieli że wcale nie jest Baśniopisarką?! No cóż trudno. Może po prostu nie umiała kłamać? Nie wiedziała w końcu za bardzo na czym polega kłamanie...
- Jeżeli chodzi o drogę, to może chodźmy po prostu przez wioskę? Jest najbliżej i ponoć nikogo tam nie ma. A jak dojdziemy pod mury zamku to was przeprowadzę. - Rzuciła uśmiechając się chytrze.

Powrót do góry Go down





avatar
GośćGość
Re: Ur'Nathum
Nie 11 Sie - 2:14
Szczerze mówiąc, Jay nie zwracał specjalnej uwagi na to, czy Mefisto spogląda na niego przychylnie czy nie; jego zwierzak zbytnio go zaabsorbował. Cóż poradzi, że tak uwielbia zwierzęta, a zwłaszcza tak egzotyczne i kolorowe jak ten słodki smoczek na ramieniu ich rogatego towarzysza? Co prawda najpierw cofnął rękę, gdy stworzonko zjeżyło się na jego widok, lecz gdy jej właściciel zdjął ją sobie z ramienia i przysunął do młodzieńca (a także do dziewczyny obok niego - ona też padła ofiarą tej słodyczy!), nasza porcelanowa szklaneczka już nie powstrzymała się i pogłaskała tą uroczą paskudę najpierw po głowie, a potem wzdłuż długiej szyjki. Przez chwilę sam zupełnie zapomniał, po co tutaj są, zupełnie zaabsorbowany przez zwierzątko. Może sam spróbuje sobie znaleźć jakiegoś pupila? Może nawet tutaj?!
Dopiero po chwili miziania owego smoczka Jay powrócił do nieco bardziej ponurej rzeczywistości i spojrzał z powrotem na ich przewodniczkę, a zaraz potem na Otome. Tym razem to ona zabrała głos przed nim. W sumie prawda, nie mieli zielonego pojęcia, co robić. Byli tutaj, ale to tyle. Zero planu, zero jakichkolwiek bardziej szczegółowych informacji. A może to po prostu on nie uważał tak bardzo jak powinien. Na pewno rozumiał, że mają do czynienia z jakimiś kultystami mrocznych sztuk czy czegoś podobnego i wiedział, że jeśli nie zapobiegną ich dalszej działalności, cała Kraina Luster może paść ofiarą jej pokłosia.
- Nooo... - Pokiwał głową na sugestię dziewczyny odnośnie przejścia się do wioski. Skoro jest blisko, to szybciej tam dotrą, a skoro nikogo tam nie ma, to znaczy, że będą mogli spokojnie się tam rozejrzeć. A może nawet uda im się tam znalećź coś, co mogłoby im pomóc w ich dalszym "śledztwie"! - Jeszcze jedno pytanie! Po czym moglibyśmy poznać tych całych kultystów, a po czym to nasze wsparcie, co to ma do nas dopiero dolecieć?

Powrót do góry Go down





Wena
Gif :
Ur'Nathum 093205cd83a7da5e2990ebaeff9e8b89
Godność :
Astrid Lumizione, bądź inaczej i każde z imion równie prawdziwe.
Wiek :
500 lat
Rasa :
Senna Zjawa
Wzrost / Waga :
Raz taka, innym razem inna... Może żadna, skoro to tylko kula światła?
Pod ręką :
Nic
https://spectrofobia.forumpolish.com/t414-kuleczka https://spectrofobia.forumpolish.com/t1154-opisy-weny https://spectrofobia.forumpolish.com/t989-wampirze-lisciki https://spectrofobia.forumpolish.com/t1125-wena
WenaKrwiopijca
Re: Ur'Nathum
Nie 11 Sie - 12:47
-Koszmar z lasu? Tak go nazywają. Pojawił się niedługo po przybyciu kultu na Ur'Nathum. Nigdy go nie spotkałam, nie wiem jak wygląda. Słyszałam, że jak wilk, pająk, czy nawet centaur i nie mam pojęcia, która z tych wersji jest prawdziwa. Może to nie jeden, lecz kilka upiorów strzegących ścieżki? - Zjawa dotknęła palcem wskazującym swoich ust. Zamyśliła się na krótką chwilę
-To nie jest sen, znaczy Senna Zjawa. Nazwa może być myląca, ale to stworzenie nie ma nic wspólnego ze snami. Jest czymś potwornym, co nie powinno istnieć w żadnym ze światów. Przedziwną abominacją, do której nikt jeszcze nie zdołał się zbliżyć, by się jej bliżej przyjrzeć, a która zabiła już wielu kultystów. Wiem co najmniej o dwunastu zaginionych na drodze.
Informator na tym jednak nie przerwał, a kontynuował, tym razem odpowiadając na pytanie zadane przez Szklanego Człowieka.
-Kultyści nie noszą masek, a bardzo prawdopodobne, że Ci, którzy jeszcze przyjdą mogą ukrywać twarze. Poza tym większość kultystów nosi błękitne lub białe szaty. Uwielbiają kaptury i zbyt szerokie rękawy. Stereotypowe bezguścia.
Następnie przechylając lekko głowę spojrzała na Otome ze zdziwieniem. Swoje słowa pokierowała jednak najpierw do Mefisto.
-Spodziewajcie się wszystkiego. Nie ufajcie niczemu co widzicie i nie bądźcie pewni, że wszystko zadziała tak jak powinno. Wyspa pełna jest anomalii - nie znam ich wszystkich, lecz ciągle słyszę o nowej. Na przykład dziś odkryto, że przy fontannie na rynku ludzie zaczynają nagle się unosić nad ziemię. W północnej wieży zamku idąc schodami w górę trafia się do lochów, a idąc w dół przechodzi się do krypt pod katedrą. - Teraz zwróciła się do Otome, choć jej słowa powinny być uważnie wysłuchane przez wszystkich: -Musicie przerwać rytuał, który przygotowuje kult. Odebrać im Vinermorium, zabić Najwyższego Kapłana - to taki grubasek ze złotymi łańcuchami, czy wykraść coś... błękitną kulę, w której wnętrzu porusza się coś czarnego. Nazywają to zdaje się sercem An'gdyn'rath. Wiem, że jest niezbędne, ale widziałam je tylko przez chwilę i nie mam pojęcia gdzie może być.
Sięgnęła do kieszeni po zapisaną uprzednio kartkę papieru, po czym zrobiła krok do przodu i wyciągnęła dłoń w stronę Jaya podając mu słowa zaklęcia.
-Nie wiem czy uda się wam wejść od strony wioski. Jeżeli okaże się, że wasze plany legną w gruzach, to zaklęcie może się wam przydać. - Cofnęła się i z nieznanego im powodu pomachała do nich, stojąc metr przed grupką poszukiwaczy przygód. -Powodzenia! I nie dajcie się zabić.


Gracze proszeni są w kolejnym poście zadeklarować gdzie chcą ruszyć, a więc czy drogą przez wioskę, przez bramę i następnie ścieżkę przez las, czy też brzegiem wyspy do katedry.

W tym miejscu gracze proszeni są także o wypisanie ekwipunku, który ze sobą mają, w tym w szczególności przedmiotów magicznych, bestii oraz eliksirów.

Do tego proszę umieścić w kolejnym poście listę mocy i umiejętności, przy czym dla mocy należy poza nazwą wskazać także czas działania i odpoczynku.

UWAGA!!!
Czas na odpis: 3 dni od mojego posta
Wciąż brak kolejki, więc jest to czas dla wszystkich.

Skrócenie czasu na odpis wynika z charakteru kolejnych postów, które mają być głównie techniczne i zawierać podjęcie ostatecznej decyzji co do wybranej drogi. Dlatego też, żeby nie przedłużać, na tego posta będziecie mieć mniej czasu. Na kolejne znów będzie 7 dni.

Powrót do góry Go down





Mefisto
Gif :
Ur'Nathum 5PUjt0u
Godność :
Mefisto Weles
Wiek :
490
Rasa :
Upiorny Arystokrata
Wzrost / Waga :
196/95
Znaki szczególne :
prawe oko srebrne z czarną twardówką i blizna pod nim, kolczyki w obu uszach, wąskie, smocze źrenice, ostre kły, wypalony znak na prawej piersi oraz ręce, blizny po pazurach na torsie
Pod ręką :
broń, pieniądze
Broń :
włócznia
Zawód :
Jubiler, Barman, Kowal
Stan zdrowia :
Fabuła: Złamana lewa ręka, naderwane ucho, nie do końca wyleczone żebra
https://spectrofobia.forumpolish.com/t421-mefisto-weles https://spectrofobia.forumpolish.com/t1101-mefisto
MefistoNieaktywny
Re: Ur'Nathum
Pon 12 Sie - 7:59
Przyswajałem całą wiedzę, gdy ta opowiadała. Lepiej było być przygotowanym na to co tutaj możemy spotkać. Jay dobrze zapytał, o to jak rozpoznamy swoich. Byłoby dość głupio, gdybyśmy nagle wzięli i zaatakowali tych, którzy mają nam pomóc. Już i tak nie za bardzo wiedziałem jak ogarnąć to wszystko, w końcu nie miałem pojęcia jakie możliwości mają moi towarzysze.
Zmarszczyłem brwi i spojrzałem na swoich towarzyszy. A więc nasza trójka ma pokonać ten cały kult? Nie wiedząc do czego są zdolni? - Co to jest w ogóle to Vinermonium? I co to za rytuał? - zapytałem jeszcze. Można się domyślić, że to ta cała błękitna kula, ale czym tak właściwie była?
Zamyśliłem się, słysząc, że droga przez wioskę może być akurat tą, którą nie możemy iść. Co prawda dziewczynka już o tym mówiła, ale widać albo Otome nie słuchała, albo ma jakiś pomysł z tym związany. Można więc spróbować...ale mam nadzieję, że nie będę tego żałował i że nie będę musiał ich cały czas pilnować...nie oceniam po wyglądzie, pozory mylą, ale po prostu miałem taką nadzieję i tyle - sprawdziłbym tę wioskę, ale jeśli nie będzie dało się faktycznie iść, poszedłbym do katedry. Może uda się ominąć miasto, bo chyba lepiej nie wdawać się w bójki....i lepiej trzymać się razem - dodałem jeszcze spoglądając to na dziewczyny to na chłopaka.
Dostaliśmy ten tajemniczy tekst ale musiałem jeszcze spytać - przyda nam się nawet jak nie mamy przy sobie Sennej? - zapytałem jeszcze. Lepiej wiedzieć.

Ekwipunek:
Wygodna ubrania, przypominające pirackie. W prawym bycie srebrny sztylet, ukryty by nie rzucał się w oczy. Przy pasie ulubiona włócznia Mefisto. Przy pasie przytwierdzona torba z suchym prowiantem (zarówno dla smoczka jak i dla niego), wodą i kilkoma opatrunkami. Znajdują się też tam dwa woreczki - jeden z pieniędzmi, choć nie zabrał ich za wiele oraz drugi z bryłkami metali szlachetnych. Przy pasie znajduje się też kilkumetrowa lina. A na ramieniu latająca paskuda wielkości królika - brak przedmiotów magicznych, Bestii czy eliksirów.

Umiejętności i moce:
- barman - robienie drinków zarówno z alkoholem jak i bez. Oraz tak by nikt nie wyczuł ile procent ma dany trunek póki te nie uderzą do głowy
- mistrzowska walka włócznią
- kowal artystyczny

- blokada umysłu - rasowa
- władza nad złotem, srebrem i platyną (3/3)
- ożywianie przedmiotów - przedmioty zaczynają chodzić, poruszać się same, jakby jednak nie były martwe - małe przedmioty - nieograniczenie, wielkość psa - 3, wielkość kucyka -2, wielkość konia - 1 (3/4)

Powrót do góry Go down





Otome
Gif :
Ur'Nathum 5PUjt0u
Godność :
Otome Bloodworth
Wiek :
wizualnie około 16
Rasa :
Senna Zjawa
Wzrost / Waga :
160 cm i 50kg
Znaki szczególne :
Zmieniające kolor i kształt oczy, ciało pokryte rysunkami
Pod ręką :
Plecak i kilka pierdółek w nim, ołówki i kartki pokurywane po kieszeniach
https://spectrofobia.forumpolish.com/t179-otome https://spectrofobia.forumpolish.com/t1107-otome
OtomeDzieło Sztuki: Abstrakcja
Re: Ur'Nathum
Sro 14 Sie - 17:45
No, czyli musieli tylko coś zabrać i uciekać ile sił w nogach. Do zrobienia.
Jeżeli chodziło zaś o drogę, to reszta wydawała się podzielać jej opinię. Istniało tylko małe ryzyko że nie uda im się dojść pod sam zamek.
- Czy między wioską a zamkiem też jest las? W ogóle to wszystko wydaje się skomplikowane. Nie masz może mapy?-  Dorzuciła jeszcze ostatnie pytanie. Nie żeby ta coś jej dała, bo i tak nie umiała się nimi posługiwać, ale może któryś z jej towarzyszy się tym znał.

-----------------------------------------

Ekwipunek:
Ubrania - Wygodne buty za kostkę, spodnie typu bojówki, koszula z kieszonką na piersi i płaszcz z kapturem, wykonany z cienkiego ale wodoodpornego materiału, posiada wiele dodatkowych kieszeni. Dominuje kolor czarny, poza czerwonym szalikiem na jej szyi. W kiszeniach płaszcza ma dwa zeszyty A5, ołówki/długopisy do rysowania i jakieś drobniaki.
Plecak -  1L wody w bukłaku, trochę suchego żarcia które zabrała ze statku, dwa zeszyty A4 i więcej przyborów do rysowania. Łączna waga jakieś 3-4kg.
Broń - pazury i rysunki pokrywające jej ciało
Bestie, Eliksiry - brak
Magiczne przedmioty - Rubinowe Serce(kieszeń koszuli), Skrzydłosłów (mała kieszonka w rękawie)
Moce:
● Ożywianie rysunków - [moc rangowa] Tylko przedmiotów martwych i małych istot żywych.
(3 posty działania, potem 2 posty przerwy)

● Eteryczność - Otome może sprawić aby jej ciało (razem z ubraniem i przedmiotami które ma przy sobie) stało się niematerialne. Może wtedy przechodzić przez wszystkie obiekty, unosić się w powietrzu, a wszelkie ataki po prostu przez nią przelatują. Nie jednak zupełnie nietykalna. Jeżeli zostanie zraniona w postaci eterycznej, po powrocie do fizycznej formy czuje w danym miejscu lekki ból, może mieć także jakieś siniaki albo zranienia/poparzenia. Do tego wciąż działają na nią moce psychiczne takie jak iluzja. Może także sprawić aby przedmioty martwe straciły swą fizyczną formę, ale wtedy sama nie może przyjąć takiej postaci.
[3 posty działania, 4 posty odpoczynku]

● Lustrzane odbicie: Otome potrafi skopiować dowolną moc innej osoby i używać jej jak własnej, choć nie aż tak dobrze jak jej właściciel. Skradziona moc posiada dokładnie te same słabe i mocne strony jak oryginał. Jednakże, może skopiować tylko tę moc która została już przy niej aktywowana, chyba że ktoś posiada moc która jest aktywna cały czas. Dodatkowo, jeśli ktoś np. użyje na niej iluzji, może skopiować te moc dopiero gdy zorientuje się, że jest pod jej wpływem. Skopiowana moc zawsze jest słabsza od oryginału - np. jeśli ktoś posiada telekineze i może podnieść 100 kilo, Otome będzie mogła podnieść tylko 75 kilo. Skradzionej mocy może używać jednorazowo przez tyle postów ile jej właściciel. Następne kopiowanie może się odbyć dopiero po odpoczynku związanym z użytkowaniem poprzedniej mocy.
Oczywiście na raz można skopiować tylko jedną moc.
[Czas działania i odpoczynku zależy od skopiowanej mocy]


Umiejętności:
● Rysowanie - Otome odziedziczyła po swym twórcy niesamowity talent do rysowania.
● Pojętność - Dziewczyna uczy się dużo szybciej niż przeciętny człowiek.
● Szybkość i zwinność - Chyba nie trzeba wiele tłumaczyć. Otome ma bardzo giętkie ciało, jest w stanie wykonywać najróżniejsze akrobacje, wspinać się na drzewa niczym małpa, i robi to całkiem szybko.

Powrót do góry Go down





avatar
GośćGość
Re: Ur'Nathum
Sro 14 Sie - 18:10
Ach, czyli mieli do czynienia z tymi bardziej kiczowatymi kultystami! Ile razy natrafiał w książkach na takie przedstawienie wszelkich sekt i tajnych stowarzyszeń. Kaptury, przydługie szaty, yadda yadda yadda. Teoretycznie mogłoby to oznaczać, by spodziewali się podobnej tandety wszędzie indziej, ale coś podpowiadało Jay'owi, że jednak lepiej nie. W końcu co innego książki, a co innego to!
Już miał się zapytać, o co chodzi z tym całym "Vinermonium", lecz Mefisto go wyprzedził. Już sama ta skomplikowana nazwa mówiła mu tyle, że mają tu do czynienia z jakimś potężnym artefaktem. I z rytuałem, do którego w domyśle ów artefakt był potrzebny. Do tego jeszcze ten ich najwyższy kapłan... Mieli go zabić? I odebrać mu jeszcze jeden artefakt? Nazwy tego to już nawet nie próbował powtórzyć nawet w myślach. Odnosił wrażenie, że wszystkie te nazwy wymyślono po to, by nie dało się ich wypowiedzieć bez połamania sobie języka.
Jay zerknął na wręczoną mu kartkę z tym dziwacznym zaklęciem. To było jakieś minimum komfortu, ale pytanie pozostawało: czy będą w stanie tego użyć? Przecież ani nasz szklany paniczyk, ani rogaty nie byli Zjawami. A na pewno nie ten pierwszy. A Otome? W sumie mówiła, że jest baśniopisarką, a Jay nie miał powodu, żeby jej nie wierzyć. Może po drodze uda im się znaleźć jakąś Senną Zjawę, która ukrywałaby się przed tym tutejszym kultem?
* * *
Ekwipunek:
- Ubrania: modry płaszczyk, biały szal, zwiewne blade spodenki 1/2, trzewiki i skarpetki pod kolana
- Szalik z herbem rodu Laraziron

Moce:
- Moc rangowa: tworzenie iluzji (działa 3 posty, potem 2 posty przerwy; obejmuje max 2 zmysły na raz, działa na obszarze 40 m² w zasięgu wzroku postaci – im dalej, tym iluzja mniej szczegółowa)
- Aerokineza – kontrola nad wiatrem zdolnym przewrócić, odepchnąć czy przyprzeć do ściany dorosłego człowieka, lecz niezdolnym do miotania nim na lewo i prawo. Niemożliwe jest także przywołanie burzy czy wytworzenie próżni. (działa przez 5 postów, potem 2 posty przerwy)
- Leczenie – jeśli dać mu trochę czasu, Jay jest w stanie przyspieszyć swoją magią regenerację organizmu i zasklepić różne rany; nie jest jednak w stanie wyleczyć ran śmiertelnych ani zregenerować utraconych kończyn (działa przez 1 post, potem 3 posty przerwy - i tylko na jedną osobę naraz!)

Umiejętności:
- Ręka do zwierząt – Jay'owi z mniejszym trudem przychodzi przekonanie do swojej osoby zwierząt; można powiedzieć, że sama jego obecność działa na nie na swój sposób kojąco.
- Lekki chód – ze względu na swoją drobniutką budowę ciała, a także ze zwykłego przyzwyczajenia, Jaya nie sposób usłyszeć, kiedy stawia kroki, chyba że sam Jay chce, by go usłyszano.
- Śpiew – natura obdarzyła Jaya pięknym melodyjnym, przy odrobinie modulacji faktycznie kobiecym głosem, toteż żal byłoby zmarnować tą okazję i nie nauczyć się równie pięknie śpiewać.

Powrót do góry Go down





Tyk
Gif :
Ur'Nathum D93840e52cb57748d5a24bdfa761040295dab6ee
Godność :
Lord Protektor, Arcyksiążę Agasharr I Rosarium
Wiek :
30 lat
Rasa :
Upiorny Arystokrata
Wzrost / Waga :
178/75
Pod ręką :
Alphard (Rubeol), Forets (Tenebrae), Divard, zabawki
Zawód :
Lord Protektor Krainy Luster
Specjalne :
Główny Administrator
https://spectrofobia.forumpolish.com/t233-agasharr-rosarium#284 https://spectrofobia.forumpolish.com/t914-archiwa-arcyksiazece https://spectrofobia.forumpolish.com/t497-kancelaria-arcyksiazeca https://spectrofobia.forumpolish.com/t1121-tyk
TykArcyksiążę
Arcyksiążę
Re: Ur'Nathum
Sro 14 Sie - 19:18
Poszukiwacze przygód dotarli na skraj ponurej wioski, której nazwy nikt dziś już nie pamiętał. W głowach wciąż jeszcze mieli ostatnią rozmowę.
Wbrew temu co sądzili Vinermonium nie okazało się być jakimś tajemniczym artefaktem, choć niezaprzeczalnie było źródłem potężnej magii, gdyż była to stara księga zaklęć. Nie wiadomo kiedy się pojawiła i kto ją spisał, nawet używający jej Kult nie znał jej genezy. Zawierała jednak wyjątkowo mroczne i podłe zaklęcia oraz zawierała w sobie więcej wiedzy o tych przedziwnych istotach nazywanych Koszmarami niż jakakolwiek biblioteka w Trzech Światach. Przynajmniej tak twierdzili sami Kultyści.
Trójka dzielnych bohaterów dostała też ostrzeżenie, by zaklęcia nie próbował wypowiadać ktoś, kto nie jest Senną Zjawą i że byłoby to szaleństwo.
Stojąc na skraju wioski mogli potwierdzić, że rzeczywiście pomiędzy zamkiem a wioską nie znajduje się żaden las. Mizerne rybackie chaty ciągnęły się aż do stóp skalistego wzgórza, na którym znajdował się zamek. W istocie jednak nie dało się dostrzec żadnej bramy, która mogła prowadzić do posępnej twierdzy.
Nim jednak nasi dzielni odkrywcy dotrą pod wzgórze, nim zbliżą się do zamkowych murów mają do przejścia całą wioskę, która zabudowana jest dość nieregularnie. Nie ma jednej ścieżki, którą mogliby dotrzeć do celu, a zamiast tego wiele chat i domków ułożonych w zdawać by się mogło losowy sposób. Łatwo byłoby się zgubić, gdyby się rozdzielili.
Wioska wydawała się jednak całkowicie opuszczona. Wszystkie drzwi oraz okna były starannie zabite deskami. Był tylko jeden wyjątek. Największy budynek, który mógł pełnić funkcję jakiejś świątyni bądź siedziby tutejszego zarządcy. Mający dwa piętra budynek otoczony był przez inne, podobne, lecz wieża sięgające piątego piętra wystawała ponad zabudowę.
Z miejsca gdzie stali nie wiedzieli jeszcze, że łukowe podwójne drzwi zostały w połowie wyważone i leżą teraz na placu przed budynkiem.
Czy jednak zechcą tam wejść, gdy zobaczą wyważone drzwi, czy też konsekwentnie podążą dalej, w stronę zamkowych murów?

Wciąż bez kolejki.
Czas na kolejny odpis 7 dni.

Powrót do góry Go down





Mefisto
Gif :
Ur'Nathum 5PUjt0u
Godność :
Mefisto Weles
Wiek :
490
Rasa :
Upiorny Arystokrata
Wzrost / Waga :
196/95
Znaki szczególne :
prawe oko srebrne z czarną twardówką i blizna pod nim, kolczyki w obu uszach, wąskie, smocze źrenice, ostre kły, wypalony znak na prawej piersi oraz ręce, blizny po pazurach na torsie
Pod ręką :
broń, pieniądze
Broń :
włócznia
Zawód :
Jubiler, Barman, Kowal
Stan zdrowia :
Fabuła: Złamana lewa ręka, naderwane ucho, nie do końca wyleczone żebra
https://spectrofobia.forumpolish.com/t421-mefisto-weles https://spectrofobia.forumpolish.com/t1101-mefisto
MefistoNieaktywny
Re: Ur'Nathum
Pią 16 Sie - 17:34
A więc ten tajemniczy przedmiot o dziwnej nazwie to po prostu jakaś stara książka, która jest bardzo ważna dla Kultu? No ładnie...ciekawe co w niej jest takiego specjalnego, że Ci, którzy nas tutaj wysłali jej chcą, a kultyści uważają, za taką świętość.
Wioska jakoś średnio przekonywała do tego, żeby do niej wchodzić. Stara, opuszczona, dosłownie zabita dechami. No nic ciekawego! Może poza samym układem budynków, który aż wrzeszczał - chodź się zgubić!
Ech...
Zmarszczyłem brwi, widząc wywalone drzwi - hmmm te drzwi nie wróżą nic dobrego...bo po co by ktoś miał je wywalać od środka? - zamyśliłem się na głos i spojrzałem na swoich towarzyszy, chwytając za swoją włócznię, by móc jej w każdej chwili użyć.
- Sprawdzamy czy to co tam siedziało, nadal jest w wiosce czy idziemy do katedry? - zapytałem i niezależnie od ich decyzji, zacmokałem na smoka, który wzbił się w powietrze, by lepiej widzieć i szukał czy coś się rusza, po czym wrócił kręcąc główką albo przytakując czy coś tam jest.  Gdy była w powietrzu była dość nisko by w razie czego nie rzucać się zbytnio w oczy.

Powrót do góry Go down





avatar
GośćGość
Re: Ur'Nathum
Wto 20 Sie - 20:12
I wreszcie dotarli na miejsce. Wioska wyglądała tak, jak opisywała ją ich przewodniczka: pusta, zabita dechami, zbudowana tak chaotycznie, że chyba żaden Lunatyk nie podołałby samemu nakreślić jej mapy... i nadto, nadto upiorna. Szklany młodzieniec osobiście nie był fanem horrorów ani innych dzieł grozy, lecz właśnie tak wyobrażał sobie typową osadę, w której stało się coś bardzo, bardzo złego.
Jay poprawił szal na szyi; było tu znacznie chłodniej niż był przyzwyczajony. W międzyczasie obejrzał całe otoczenie wraz z resztą. Absolutne zero jakichkolwiek oznak życia. A przynajmniej takiego, które przypominałoby człowieka. I które był w stanie zobaczyć. Kto wie, może ktoś tu faktycznie siedzi, tylko się kamufluje?
Gdyby tak pomyśleć, to w końcu ci cali kultyści posługują się magią, prawda? Młodzieniec obrócił się podejrzliwie w kierunku jednego z niezliczonych pozabijanych deskami okien, jakby w poszukiwaniu jakiejś podejrzliwej pary oczu. Ale tego nie udało mu się zobaczyć, chociaż wciąż czuł to wszechogarniające... coś. Jakby czuł na sobie dziesiątki par oczu wszędzie naokoło, obserwujących każdy jego krok. Już wcześniej wydawało mu się, że czuje coś podobnego - jeszcze tam na pomoście - lecz dopiero tutaj wrażenie owo nie mogło mu umknąć. Czy to tak czuli się inni Szklani Ludzie?
Zwiesił wzrok na otwartym na oścież - a raczej wyłamanym - wejściu do tego największego budynku.
- Jedna część mnie chętnie by to sprawdziła - rzekł półgłosem Jay - ale druga mówi mi, że lepiej byłoby iść prosto do katedry. Chociaż z drugiej strony... może jest tam coś przydatnego! A teraz przydałoby nam się coś takiego. To może... zajrzymy na krótką chwilę, tak na wszelki wypadek?

Powrót do góry Go down





Otome
Gif :
Ur'Nathum 5PUjt0u
Godność :
Otome Bloodworth
Wiek :
wizualnie około 16
Rasa :
Senna Zjawa
Wzrost / Waga :
160 cm i 50kg
Znaki szczególne :
Zmieniające kolor i kształt oczy, ciało pokryte rysunkami
Pod ręką :
Plecak i kilka pierdółek w nim, ołówki i kartki pokurywane po kieszeniach
https://spectrofobia.forumpolish.com/t179-otome https://spectrofobia.forumpolish.com/t1107-otome
OtomeDzieło Sztuki: Abstrakcja
Re: Ur'Nathum
Wto 20 Sie - 21:01
Jak już stwierdzili jej towarzysze, wioska była pusta, brzydka i martwa. Wyglądało na to, że nawet zwierząt tu nie było.
Bardziej niż wioska interesowała ją droga do zamku. Mogli stąd dobrze zobaczyć jego mury, ciekawe tylko czy sami też byli tak dobrze widoczni? Wytężyła wzrok, ale raczej nikogo nie zobaczyła. Kamienne wzgórze może nie było może wygodnym szlakiem dla pieszych wycieczkowiczów, ale nie było też jakimś mount everest. Powinni bez większych problemów podejść pod same mury.
Mefisto i Jay zainteresowali się jakimś dużym budynkiem. Dopiero co wyruszyli, a ci już się rozpraszają? A myślała że to ona ma problem ze skupieniem... dziewczyna miała obojętny stosunek co do eksploracji wioski. Ale skoro przeczucie prowadziło ich do wnętrza budowli to niech i tak będzie.
- W takim razie, może sprawdzicie budynek od wewnątrz, a ja przejdę się dookoła? Sprawdzimy czy faktycznie nikogo tu nie ma.

Powrót do góry Go down





Tyk
Gif :
Ur'Nathum D93840e52cb57748d5a24bdfa761040295dab6ee
Godność :
Lord Protektor, Arcyksiążę Agasharr I Rosarium
Wiek :
30 lat
Rasa :
Upiorny Arystokrata
Wzrost / Waga :
178/75
Pod ręką :
Alphard (Rubeol), Forets (Tenebrae), Divard, zabawki
Zawód :
Lord Protektor Krainy Luster
Specjalne :
Główny Administrator
https://spectrofobia.forumpolish.com/t233-agasharr-rosarium#284 https://spectrofobia.forumpolish.com/t914-archiwa-arcyksiazece https://spectrofobia.forumpolish.com/t497-kancelaria-arcyksiazeca https://spectrofobia.forumpolish.com/t1121-tyk
TykArcyksiążę
Arcyksiążę
Re: Ur'Nathum
Sro 21 Sie - 23:35

Budynek, pełniący zapewne kiedyś funkcję ratusza, był niezwykle niepokojący. Światło wpadające przez drzwi nie oświetlało zbyt wiele, ledwie dwa, może trzy metry wnętrza, a reszta pozostawała ciemną, nieprzeniknioną zagadką.
Okolica wydawała się zbyt spokojna, nienaturalnie cicha. Gdy Jay i Mefisto zbliżyli się do schodów ujrzeli na drzwiach ślady pozostawione przy wyważaniu drzwi. Ledwie widoczne wgłębienia, ślady przywodzące na myśl te zostawione przez pazury.
Wchodząc po schodach mężczyźni poczuli nieprzyjemny zapach. Może rozkładające się zwłoki? Ktoś został zabity we wnętrzu budynku, gdzie nie niepokojony przez nikogo się rozkłada?
Kiedy tylko przekroczyli próg starego budynku ujrzeli mnóstwo maleńkich, świecących srebrnych punktów.
Dopiero po chwili zrozumieli, że to wpatrzone w nich oczy czegoś, co ukrywa się w ciemności.
Otome natomiast podczas spaceru wokół ratusza mogła stwierdzić jedno. Budynek został bardzo szczelnie zabity deskami z każdej strony. Nigdzie nie dostrzegł żywej duszy, niczego co przykułoby jego uwagę.
Może za wyjątkiem kawałka starego, podartego materiału. Nie był niczym niezwykłym, lecz dlaczego ubranie było mokre? Tak jakby jeszcze kilka chwil temu miało kontakt z wodą. Obserwacja nie zgadzała się jednak z ponurą, opuszczoną okolicą, do której nawet kultyści się nie zapuszczali.

Powrót do góry Go down





Mefisto
Gif :
Ur'Nathum 5PUjt0u
Godność :
Mefisto Weles
Wiek :
490
Rasa :
Upiorny Arystokrata
Wzrost / Waga :
196/95
Znaki szczególne :
prawe oko srebrne z czarną twardówką i blizna pod nim, kolczyki w obu uszach, wąskie, smocze źrenice, ostre kły, wypalony znak na prawej piersi oraz ręce, blizny po pazurach na torsie
Pod ręką :
broń, pieniądze
Broń :
włócznia
Zawód :
Jubiler, Barman, Kowal
Stan zdrowia :
Fabuła: Złamana lewa ręka, naderwane ucho, nie do końca wyleczone żebra
https://spectrofobia.forumpolish.com/t421-mefisto-weles https://spectrofobia.forumpolish.com/t1101-mefisto
MefistoNieaktywny
Re: Ur'Nathum
Czw 22 Sie - 8:29
Spojrzałem na Jaya - ja też wolałbym iść do katedry, w szczególności, że nie jestem tutaj sam - powiedziałem zgadzając się ze zdaniem szklanki. Zmarszczyłem jednak brwi, słysząc słowa Otome - tylko uważaj i w razie czego wołaj...nie oddalaj się - może zachowywałem się nadopiekuńczo, co nie pasowało do mnie, ale skoro poszedłem na wyprawę z kimś innym, kto nie jest jakoś specjalnie denerwujący, a można nawet uznać tę parkę za w pewnym sensie ciekawą, dlatego uznałem, że muszę jednak na nich uważać.
Poszliśmy do ratusza, Otome poszła na zwiady, a my wraz z Jayem sprawdziliśmy wnętrze - coś tu za cicho - powiedziałem szeptem i od razu wydłużyłem włócznie, by być gotowym do walki.
Szedłem powoli. Dlaczego było tu tak ciemno jak w dupie u Dachowca? Spojrzałem w kierunku, w którym powinny znajdować się okna. Do tego te ślady pazurów na schodach...Chyba naprawdę chcieli coś tutaj zamknąć.
Zatrzymałem się, widząc te świecące punkty...oczy! Cały się napiąłem, a Feather od razu wyleciała na zewnątrz i usiadła na dachu zaraz nad wejściem - Jay lepiej stąd chodźmy - powiedziałem. W głosie nie było strachu, raczej podniecenie, tym, że mogę się pobawić, ale to nie był czas na to. Złapałem młodego pod ramię i lekko pociągnąłem do tyłu. Zacząłem się z nim wycofywać, nie spuszczając punktów z oczu. Odwrócenie się do nich tyłem chyba nie byłoby teraz najlepszym pomysłem. Tak samo jak szybka ucieczka.

Powrót do góry Go down





avatar
GośćGość
Re: Ur'Nathum
Sro 28 Sie - 19:10
Jay nie wiedział, jakim cudem, ale wewnątrz tego, zdaje się, ratusza, było jeszcze ciszej niż na zewnątrz. Do tego te ślady pazurów przy drzwiach, ten niepojęty przez chłopaka smród jakby gnijącego mięsa... Aż włosy stawały na karku od tej mieszanki, która wydawała się wręcz krzyczeć "zawróć"! Czyżby odnaleźli legowisko jakiegoś tajemniczego monstrum? Czy to właśnie o czymś takim informowała ich tamta żołnierka? Nie był pewien i tym bardziej nie miał specjalnie ochoty dociekać tego tu i teraz. Po pierwsze: w ogóle nie znał się na walce, gdyby miało do niej dojść; mógłby co najwyżej zdmuchnąć owe niebezpieczne coś na tyle daleko, na ile pozwoli mu jego magia, ale tego walką nazwać raczej nie mógł. Po drugie: o ile uwielbiał wszelkie zwierzęta, to obawiał się, że tutejsza fauna raczej go nie polubi.
Chwila. Co to za małe świecące punkciki w ciemności?!
Prędko wycofał się razem z Mefisto na zewnątrz; ten nawet nie musiał go pospieszać. Jay przezornie wyprostował ręce w kierunku potencjalnego potwora, gotów w każdej chwili, choć nieco spanikowany, smagnąć go strumieniem powietrza, choćby dla przestraszenia. Tak się wycofując, omal nie potknął się o własne nogi. Chyba lepiej będzie już się stąd zwijać. Walka z czymś, czego nawet nie zdążyli zobaczyć i jakkolwiek opisać? Nie, to raczej nie dla niego.

Powrót do góry Go down





Tyk
Gif :
Ur'Nathum D93840e52cb57748d5a24bdfa761040295dab6ee
Godność :
Lord Protektor, Arcyksiążę Agasharr I Rosarium
Wiek :
30 lat
Rasa :
Upiorny Arystokrata
Wzrost / Waga :
178/75
Pod ręką :
Alphard (Rubeol), Forets (Tenebrae), Divard, zabawki
Zawód :
Lord Protektor Krainy Luster
Specjalne :
Główny Administrator
https://spectrofobia.forumpolish.com/t233-agasharr-rosarium#284 https://spectrofobia.forumpolish.com/t914-archiwa-arcyksiazece https://spectrofobia.forumpolish.com/t497-kancelaria-arcyksiazeca https://spectrofobia.forumpolish.com/t1121-tyk
TykArcyksiążę
Arcyksiążę
Re: Ur'Nathum
Sro 28 Sie - 23:01
Czymkolwiek byli tajemniczy mieszkańcy Ratusza, podążało za nimi. Oczy zbliżały się do nich w ciemnościach aż ujrzeli ich przerażające postacie. Przypominali ludzi, może nawet kiedyś byli jakimś rodzajem ludzkiej istoty - magicznej bądź nie. Jednak ich skóra zdawała się być roztopiona, spływając obleśnie po łuskowatej powierzchni ukrytej pod nią. Ich świecące oczy nie przypominały ludzkich, a pozbawione warg usta z zaostrzonymi zębami tylko dodawały im nieprzyjemnej aury przedziwnych wynaturzeń. Nosy niemal nie występowały, a zamiast nich były jedynie dwie dziurki, choć u niektórych przedstawicieli dało się zauważyć nawet niewielkie wybrzuszenie w tym miejscu.
Resztki ubrań nieskutecznie starały się zakryć ich potworne ciała.

Ich ilość, odrażający wygląd... to wszystko nie zachęcało naszych wędrowców do tego, by zostać tu dłużej. Wręcz głos rozsądku podpowiadał im, że niezależnie od tego czy chcą ruszyć w stronę muru, czy też obejść całą wyspę, by dotrzeć do zamku - tutaj zostawać nie powinni. Ilu byli w stanie powalić nim opadną z sił? Trzydziestu? Ile tych stworzeń mogło się zmieścić w ogromnym ratuszu? Widzieli przynajmniej pięćdziesiąt par oczu, a kto wie ile ukrywało się poza ich widokiem.

Macie do wyboru: Walkę, ruszacie w stronę muru bądź cofacie się na wybrzeże.

Powrót do góry Go down





Mefisto
Gif :
Ur'Nathum 5PUjt0u
Godność :
Mefisto Weles
Wiek :
490
Rasa :
Upiorny Arystokrata
Wzrost / Waga :
196/95
Znaki szczególne :
prawe oko srebrne z czarną twardówką i blizna pod nim, kolczyki w obu uszach, wąskie, smocze źrenice, ostre kły, wypalony znak na prawej piersi oraz ręce, blizny po pazurach na torsie
Pod ręką :
broń, pieniądze
Broń :
włócznia
Zawód :
Jubiler, Barman, Kowal
Stan zdrowia :
Fabuła: Złamana lewa ręka, naderwane ucho, nie do końca wyleczone żebra
https://spectrofobia.forumpolish.com/t421-mefisto-weles https://spectrofobia.forumpolish.com/t1101-mefisto
MefistoNieaktywny
Re: Ur'Nathum
Pią 30 Sie - 23:10
Tego się obawiałem, ale jednocześnie nie spodziewałem. Wiedziałem, że czekają tam na nas jakieś szkarady, ale nie że będzie ich aż tyle! Czy to wszystko byli pracownicy ratusza? Chyba nie...trochę było ich za wiele, miałem jednak tylko nadzieję, że to nie byli mieszkańcy tego miasta. Nie dziwię się jednak, że Senna na początku tej coraz ciekawszej przygody nie była pewna czy tędy przejdziemy mimo iż to miejsce wydawało się całkowicie opuszczone.
Całe szczęście Jay też szybko się wycofywał. Puściłem go przodem, żeby mieć większą kontrolę nad tym co się dzieje - bierz Otome i spadamy stąd! - zawołałem i gdy tylko przekroczyłem próg, rzuciłem się w kierunku towarzyszy, a następnie do murów. A nóż dostaniemy się tędy do środka, jak nie ... to oby te paskudy nie podążały za nami zbyt daleko bo będziemy mieli niezły problem.
Feather zleciała ze skrzekiem na moje ramie, by na pewno mnie nie stracić. Nie biegłem sam, poczekałem na Otome oraz Jaya, ubezpieczając ich tyły. Przy wyjściu z ratusza sprawdziłem szybko czy nie ma jakiś mebli czy też rzeź, które mógłbym ożywić i użyć po to, by zablokować wyjście chociaż na chwilę, by dodać nam trochę czasu. Jeśli jednak nic nie znalazłem, to po prostu broniłem pozostałych przed ewentualnym atakiem by jak najszybciej dostać się do murów.


Ur'Nathum IK7sRNT
Mefisto - #6600FF
Ein Sof - #FFCC33
Fuoco - #EECFFF

Powrót do góry Go down





Otome
Gif :
Ur'Nathum 5PUjt0u
Godność :
Otome Bloodworth
Wiek :
wizualnie około 16
Rasa :
Senna Zjawa
Wzrost / Waga :
160 cm i 50kg
Znaki szczególne :
Zmieniające kolor i kształt oczy, ciało pokryte rysunkami
Pod ręką :
Plecak i kilka pierdółek w nim, ołówki i kartki pokurywane po kieszeniach
https://spectrofobia.forumpolish.com/t179-otome https://spectrofobia.forumpolish.com/t1107-otome
OtomeDzieło Sztuki: Abstrakcja
Re: Ur'Nathum
Wto 3 Wrz - 21:00
Zgodnie z planem, Zjawa udała się na obchód po wiosce. Za budynkiem ratusza zauważyła jakiś skrawek materiału i kucnęła przy nim. Nie chciała brudzić rąk wiec podniosła go na patyku. Śmieszne, bo nigdzie w okół nie widziała zbiornika z wodą, w której materiał mógł tak zwilgotnieć. Poza tym wyglądał na mocno poszarpany. Może przywiało go to aż z zamku i porozrywał się po drodze o drzewa? Nie wiedząc za bardzo po co, zabrała zawieszoną na kiju szmatę ze sobą, z zamiarem powrotu do towarzyszy. Niestety ratusz z drugiej strony łączył się z szeregiem domów, co zmuszało Zjawę do znacznego nadrobienia drogi. Trudno, mężczyźni będą sobie musieli na nią poczekać... albo i nie? Wydawało jej się że słyszy ich krzyki. Eh, rozeszli się ledwo dwie minuty temu a ci już sobie nie dają rady... Zjawa wyrzuciła materiał i ruszyła z powrotem na przód budynku zobaczyć co się tam wyprawia.

Powrót do góry Go down





avatar
GośćGość
Re: Ur'Nathum
Pią 6 Wrz - 20:32
Niefajnie. Niefajnie, niefajnie, niefajnie bardzo niefajnie! Nie mieli tu do czynienia z tylko jednym potworem, tylko z całą hordą! Całą hordą, której wszystkie oczy zwrócone były dokładnie na nich! Jay nie zdziwiłby się, gdyby to właśnie te stworzenia były faktycznie odpowiedzialne za opustoszenie tej wioski, a nie ten ich kult. Ale teraz nie było czasu na rozmyślanie, kto tutaj zawinił; jeśli się nie sprężą, zostaną obiadem tych monstrów!
Widząc nadchodzącą w ich kierunku dziewczynę, młodzieniec prędko jej pomachał.
- Otome, wieeej! - krzyknął, ile sił w płucach, po czym w pośpiechu, jednocześnie walcząc z siłą grawitacji, odwrócił się ku Mefistowi, który został z tyłu, by chyba ich opóźnić. Nie mógł go od tak zostawić! Chciał się wykazać na tej wyprawie - przede wszystkim dlatego tu z nimi przyleciał!
Gdy Otome uciekła (lub też nie), Jay zatrzymał się i z determinacją - rzecz jasna przełożoną "odrobiną" strachu o własne życie i życie innych - spojrzał na nadciągające stwory. Musiał coś zrobić! Nie wiedział, na co stać Mefisto, więc uznał, że przyda mu się pomocna dłoń. Prędko podbiegł ku niemu, by przypadkiem i on nie oberwał, po czym skupił się i zamachnął się obojgiem rąk jakby wymachiwał skrzydłami. Chyba nawet przez sekundę, dwie jego rękawy wyglądały jak skrzydła.
Wówczas przed Szklanym młodzieńcem wytworzył się olbrzymi podmuch wiatru, wręcz fala uderzeniowa. Jay starał się jak mógł, by wyczarować coś potężnego. Mierzył owym podmuchem prosto w zbliżające się do nich potwory, mając nadzieję, że uda mu się je spowolnić, odstraszyć, a może nawet zdmuchnąć z powrotem do środka. Nie liczył na jakieś wielkie cuda, ale musiał wierzyć, że da radę zrobić cokolwiek, by pomóc Mefistowi!

Aerokineza (użyć: 5-1=4; cooldown: 0/2)

Powrót do góry Go down





Sponsored content

Powrót do góry Go down





Powrót do góry

 
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach