Ur'Nathum

Tyk
Gif :
Ur'Nathum - Page 2 D93840e52cb57748d5a24bdfa761040295dab6ee
Godność :
Lord Protektor, Arcyksiążę Agasharr I Rosarium
Wiek :
30 lat
Rasa :
Upiorny Arystokrata
Wzrost / Waga :
178/75
Pod ręką :
Alphard (Rubeol), Forets (Tenebrae), Divard, zabawki
Zawód :
Lord Protektor Krainy Luster
Specjalne :
Główny Administrator
https://spectrofobia.forumpolish.com/t233-agasharr-rosarium#284 https://spectrofobia.forumpolish.com/t914-archiwa-arcyksiazece https://spectrofobia.forumpolish.com/t497-kancelaria-arcyksiazeca https://spectrofobia.forumpolish.com/t1121-tyk
TykArcyksiążę
Arcyksiążę
Re: Ur'Nathum
Sob 14 Wrz - 15:52

Podmuch wiatru wytworzony przez Jaya zatrzymał hordę próbującą wydostać się przez drzwi ratusza, lecz tylko na krótką chwilę. Wraz z wstrzymaniem marszu gdzieś z tyłu potwornej zbieraniny rozległ się pisk, którego znaczenie nie pozostawało długo tajemnicą.
W jednej chwili wioska przestała być cichą, senną osadą nad krańcem wyspy a stała się miejscem rodem z koszmaru. Poszukiwaczom przygód zdawało się, że ze wszystkich domów dobiegło do nich drapanie, walenie i inne dźwięki wskazujące na to, że coś chciało wydostać się z środka.
Mieli niewiele czasu, musieli zdecydować się, w którą chcą biec stronę bądź zostać tutaj i stawić czoło całej hordzie przerażających stworzeń - a nie mogli wiedzieć jak wiele tego plugastwa kryło się w tej wiosce.
Powinni jednak wiedzieć, że każda chwila wahania może kosztować ich życia. Tak jak solidne drzwi ratusza nie wytrzymały, tak również pękną w końcu pieczęcie trzymające potworność tej wioski w budynkach.
To był bardzo dobry czas na podjęcie decyzji.

Jay aerokineza 1/5

Powrót do góry Go down





Tyk
Gif :
Ur'Nathum - Page 2 D93840e52cb57748d5a24bdfa761040295dab6ee
Godność :
Lord Protektor, Arcyksiążę Agasharr I Rosarium
Wiek :
30 lat
Rasa :
Upiorny Arystokrata
Wzrost / Waga :
178/75
Pod ręką :
Alphard (Rubeol), Forets (Tenebrae), Divard, zabawki
Zawód :
Lord Protektor Krainy Luster
Specjalne :
Główny Administrator
https://spectrofobia.forumpolish.com/t233-agasharr-rosarium#284 https://spectrofobia.forumpolish.com/t914-archiwa-arcyksiazece https://spectrofobia.forumpolish.com/t497-kancelaria-arcyksiazeca https://spectrofobia.forumpolish.com/t1121-tyk
TykArcyksiążę
Arcyksiążę
Re: Ur'Nathum
Nie 22 Wrz - 14:38

Mefisto, Jay oraz Otome stanęli jak wryci gdy horda potworów się do nich zbliżała. Stracili swoją bardzo cenną szansę na ucieczkę, gdy przeciwnicy próbowali wydostać się z pozamykanych domostw i teraz musieli stawić czoło uwolnionej hordzie potwornych stworzeń.
Chociaż jeszcze przed chwilą wszystkie drzwi wioski były pozamykane i zabite deskami, to chwila wahania sprawiła, że wściekłe istoty uwolniły się z większości więzień i zaczęły poszukiwać swoich ofiar, które stały teraz na placyku przed ratuszem.
Teraz wszystkie drogi ucieczki - pięć uliczek prowadzących z miejsca gdzie stali - było zablokowane przez przeciwników. Na ich szczęście te, które były najistotniejsze - droga pod mury oraz droga powrotna - były zablokowane przez tylko trzech przeciwników. Przynajmniej na razie, bo z każdą chwilą coraz więcej poczwar wychodziło z niegdyś zamkniętych domostw.


Jeśli ktoś ma wątpliwości to termin na odpis to tydzień od mojego posta.

Powrót do góry Go down





Mefisto
Gif :
Ur'Nathum - Page 2 5PUjt0u
Godność :
Mefisto Weles
Wiek :
490
Rasa :
Upiorny Arystokrata
Wzrost / Waga :
196/95
Znaki szczególne :
prawe oko srebrne z czarną twardówką i blizna pod nim, kolczyki w obu uszach, wąskie, smocze źrenice, ostre kły, wypalony znak na prawej piersi oraz ręce, blizny po pazurach na torsie
Pod ręką :
broń, pieniądze
Broń :
włócznia
Zawód :
Jubiler, Barman, Kowal
Stan zdrowia :
Fabuła: Złamana lewa ręka, naderwane ucho, nie do końca wyleczone żebra
https://spectrofobia.forumpolish.com/t421-mefisto-weles https://spectrofobia.forumpolish.com/t1101-mefisto
MefistoNieaktywny
Re: Ur'Nathum
Pon 23 Wrz - 21:10
Zagryzłem wargę. Nie wyglądało to dobrze, nawet w najmniejszym stopniu. Stwory nie dość, że wylewały się z domostw, to jeszcze nas otaczały. Rozejrzałem się uważnie. W sumie mieliśmy dwa wyjścia. Wrócić się albo iść do zamku. Jednak widząc te tłumy, uznałem, że chyba wolę nie ryzykować, że nie będzie tędy wejścia nawet z mocą Otome, o ile ta może kogoś przenieść przez ścianę poza sobą.
- Spierdalamy - powiedziałem i ruszyłem bez namysłu w stronę wejścia do miasteczka. Drogę, którą tutaj weszliśmy. Za mną, wysoko w powietrzu leciała Feather, a ja chwyciłem oburącz swoją włócznię i mając nadzieję, że moi towarzysze trzymają się blisko, zaszarżowałem na dziwadła, by się przez nie przebić. Miałem gdzieś czy je zranię czy też nie. Miałem gdzieś czy Jay znów użyje mocy, choć to by nam zdecydowanie pomogło. Chciałem się przebić przez tę cienką jak na razie zaporę, zanim zombiaki uniemożliwią nam drogę ucieczki całkowicie.


Ur'Nathum - Page 2 IK7sRNT
Mefisto - #6600FF
Ein Sof - #FFCC33
Fuoco - #EECFFF

Powrót do góry Go down





avatar
GośćGość
Re: Ur'Nathum
Pią 27 Wrz - 0:03
Ich sytuacja pogarszała się z minuty na minutę! W jednej chwili cała ich trójka została otoczona przez te potwory. Nie mieli już żadnej drogi ucieczki!...
...chociaż...?
Nie namyślając się długo, Jay chwycił Otome za rękę i ciągnąc ją za sobą, pobiegł zaraz za Mefisto, który sam prędko zmierzał ku frontowej bramie. Musieli jak najprędzej się stąd wydostać, inaczej nic z nich nie zostanie! A nie widziało mu się skończyć jako obiad dla tych krwiożerczych bestii!
Widząc do tego, jak ich dorosły opiekun rzuca się do ataku, sam postanowił jeszcze mu pomóc; skupił się na tyle, ile mógł, po czym wypuścił podmuch wiatru z obu dłoni, skierowany prosto w stronę stojących przed nimi potworów. Starał się, by mimo pośpiechu ów magiczny cios był jak najsilniejszy. Czy faktycznie zrani któregoś potwora przed sobą, czy tylko powali albo odepchnie go i tym samym "udrożni" im drogę ucieczki - nie dbał o to. O co dbał, to o jak najszybsze wydostanie się z tej wioski.
- G-gdzie teraz?! - zapytał spanikowany rogatego.

Powrót do góry Go down





Otome
Gif :
Ur'Nathum - Page 2 5PUjt0u
Godność :
Otome Bloodworth
Wiek :
wizualnie około 16
Rasa :
Senna Zjawa
Wzrost / Waga :
160 cm i 50kg
Znaki szczególne :
Zmieniające kolor i kształt oczy, ciało pokryte rysunkami
Pod ręką :
Plecak i kilka pierdółek w nim, ołówki i kartki pokurywane po kieszeniach
https://spectrofobia.forumpolish.com/t179-otome https://spectrofobia.forumpolish.com/t1107-otome
OtomeDzieło Sztuki: Abstrakcja
Re: Ur'Nathum
Sob 28 Wrz - 10:54
Dobrze żarło i zdechło. Już widzieli mury zamku, jeszcze chwila i może byliby w środku a tu nagle okazało że wioska wcale nie jest pusta. Widocznie jej dziwaczni mieszkańcy byli bardzo nieśmiali i chowali się po domach. A może to była dla nich pora nocna i zakłócili im porządek? Tak czy owak, leźli na nich wielką kupą z otwartymi paszczami, co nie wyglądało zbyt elegancko. Jay złapał ją za rękę i pociągnął w kierunku wyjścia z wioski. Mefisto też już tam biegł, zamachując się swoim kijem na kilku mieszkańców. Po chwili Szklanka puścił dłoń Zjawy by robić jakiś zamachy i miotać przed siebie falami powietrza. Otome wyniosła z ich zachowania, iż dziwni mieszkańcy prawdopodobnie nie będą chcieli przepuścić...
Jako że potrafiła biegać bardzo szybko, mimo różnicy w długości nóg udało jej się dogonić Mefisto. Gdy byli już tuż-tuż potworowieśniaków, Otome wyciągnęła rękę w ich stronę, uważając by nie trafić w żadnego ze swych towarzyszy, a spod jej rękawa wystrzeliła świetlista smuga, przeobrazająca się w ludzkiej wielkości klatkę. Był to jeden z rysunków, którymi pokryła swoje ciało by móc szybko przywoływać przedmioty bez wyciągania zeszytu. Miała nadzieję że uda jej zamknąć choć jednego przeciwnika.

[Ożywianie Rysunków 1/3]

Powrót do góry Go down





Tyk
Gif :
Ur'Nathum - Page 2 D93840e52cb57748d5a24bdfa761040295dab6ee
Godność :
Lord Protektor, Arcyksiążę Agasharr I Rosarium
Wiek :
30 lat
Rasa :
Upiorny Arystokrata
Wzrost / Waga :
178/75
Pod ręką :
Alphard (Rubeol), Forets (Tenebrae), Divard, zabawki
Zawód :
Lord Protektor Krainy Luster
Specjalne :
Główny Administrator
https://spectrofobia.forumpolish.com/t233-agasharr-rosarium#284 https://spectrofobia.forumpolish.com/t914-archiwa-arcyksiazece https://spectrofobia.forumpolish.com/t497-kancelaria-arcyksiazeca https://spectrofobia.forumpolish.com/t1121-tyk
TykArcyksiążę
Arcyksiążę
Re: Ur'Nathum
Wto 1 Paź - 21:25
Mefisto, Jay, Otome
Przeciwnicy trafieni podmuchem Jaya wstrzymali kroku. Wiatr nie był na tyle silny by ich powalić, lecz wystarczył żeby utrudnić ich marsz w stronę dzielnych poszukiwaczy przygód.
Najbliższy z zatrzymanych przeciwników został ugodzony włócznią Mefisto, która wbiła się w jego brzuch. Cios ten, choć zadany z ogromną siłą, nie był jednak wystarczający by powalić potwornego mieszkańca sennej wioski. Dziwadło chwyciło swoimi łuskowatymi dłońmi broń mężczyzny i wydało z siebie okropny, przeraźliwy jęk.
Jay mógł minąć przeciwników i ruszyć w stronę wyjścia wioski. Zostawiłby jednak wtedy swoich towarzyszy. Może jednak właśnie o to chodziło Otome, który złapał w swoją klatkę stworzenie znajdujące się przed Szklanym Człowiekiem?
Ostatni z przeciwników znajdował się nieco z tyłu. Wyszedł zza przebitego włócznią i wyraźnie chciał swoimi szponiastymi łapami dorwać Mefisto. Upiorny musiał podjąć szybką decyzję. Miał jednak wciąż za swoimi plecami kompanów - Jaya oraz Otome.
Senna Zjawa miała nieco mniejszą szansę na ucieczkę niż Jay, lecz gdyby zaczęła biec i zostawiła Mefisto, to wciąż istniała spora szansa na uratowanie życia. Tyle że wtedy straciliby jedyną osobę, która mogła walczyć bez użycia swoich mocy - a przecież na te nie mogli liczyć na koszmarnej wyspie.
Paskudztw zamieszkujących wioskę było coraz więcej. Wychodziły z domów i zmierzały w ich stronę z każdej strony.

Termin: 08.10.2019 dla wszystkich
Kolejka: Brak

SCR

Wszystko szło nie tak, a przecież dopiero co zeszli na ląd. Wioska pod zamkiem nie była cicha. Nawet w sporej odległości słyszeli dobiegające stamtąd odgłosy. Te na wpół martwe ciała dawnych mieszkańców Ur'Nathum nigdy nie powinny opuścić prowizorycznych cel, w których zostali zamknięci przez kultystów.
Zeric - kapitan oddziału Stowarzyszenia zwrócił się do czwórki swoich ludzi:
- Aristide mówiła, że pospolite ruszenie, które zorganizowało Anarchs poszło do wioski. Nie wiem dlaczego ta przeklęta Zjawa im na to pozwoliła, ale musimy im pomóc. - Stali już całkiem blisko. Widzieli wychodzące z domów dziwadła. Mogli nawet usłyszeć jęk wydany przez jedno z nich, gdy ten został przebity włócznią Mefisto. Na razie jednak nie mogli dostrzec drugie grupy.
- Plan jest prosty - zaczął kierując swoje spojrzenie w stronę wioski. Czuł się dziwnie mając pod sobą dwie osoby wyższe rangą. To jednak on znał Ur'Nathum. Tutaj się wychował i dlatego to właśnie Lunatykowi powierzono wykonanie zadania. Jego ludzie ubrani w mundury Stowarzyszenia z twarzami ukrytymi za maskami byli prawdopodobnie jedyną nadzieją przypadkowych poszukiwaczy przygód. Musieli działać.
- Płatek użyje Latarni Poranku. Będzie iść w centrum i zapewni nam bezpieczną drogą. - Latarnia Xaltiny świeciła zbyt słabo by przestraszyć koszmary, lecz nieudane eksperymenty kultystów lękały się bladozielonego światła. Dzięki temu mogli przejść bezpiecznie przez wioskę. Należała do Drugiego Wydziału i dlatego to Palmira mająca na tej misji pseudonim Płatek dzierżyła ten artefakt.
- Cisza i Księżyc, musicie pomóc tym nieszczęśnikom. Jak tylko ich zauważymy ruszcie naprzód nim dotrzemy tam z Latarnią. Cisza musisz ich przekonać, że jesteśmy po ich stronie. - W końcu Gawain, nazywany przez Zerica Ciszą był o wiele lepszym kandydatem niż narwana kobieta o długich, srebrzystych włosach dzierżąca w dłoniach dwa zakrzywione ostrza.  
Zeric spojrzał na złotą perłę. Gdyby coś poszło nie tak, wszyscy mogli szybko pojawić się przy nim. Potrzebowali zwiadu i dlatego zwrócił się do mężczyzny o długich, rudych włosach:
- Sen wskocz na dach i zbadaj jaka jest sytuacja. Chcę wiedzieć jak wielu jest wrogów i najlepszej możliwej drodze.
Opętaniec z pięknymi skrzydłami kiwnął tylko głową i podniósł łuk oparty dotychczas o rosnące nieopodal samotne drzewo.
- Jakieś pytania? - Dodał na koniec Zeric, który na czas tej misji nosił pseudonim Wrona.

Proszę opisać co macie ze sobą, aczkolwiek zastrzegam, że na potrzeby misji mogę wam wepchnąć dodatkowy przedmiot w przyszłości. Po ewentualnych pytaniach możecie od razu ruszać do wioski.


Termin:08.10.2019 dla Palmiry, 7 dni od posta Palmiry dla Gawain
Kolejka: Palmira, Gawain

Powrót do góry Go down





avatar
GośćGość
Re: Ur'Nathum
Nie 6 Paź - 14:49
Wydawało już się, że sytuacja jest przegrana; że faktycznie zostaną tu pożarci... a jednak chyba udało im się odblokować tą jedną małą dróżkę! To mogła być szansa na ucieczkę dla Jaya - on jeden chyba był na tyle zwinny i mały, by udało mu się przemknąć pomiędzy tymi stworami i przy tym nie zostać pogryzionym czy coś!
Ale... czy powinien? Czy Mefisto i Otome nie uznaliby go za tchórza, skoro tak wykorzystuje otwarcie w szyku, by zwiać? Ale przecież mógł znaleźć pomoc! Przecież zaraz za nimi miała tu dotrzeć ta druga ekspedycja; oni na sto procent im pomogą!... prawda? Prawda?!
- Dacie radę na chwilę beze mnie? Sprowadzę pomoc - powiadomił resztę o swoim nakreślonym dosłownie przed chwilą na metaforycznym kolanie planie. Zaraz potem przygotował się i wystrzelił jak z procy, dodatkowo jeszcze próbując przyspieszyć z pomocą swojej mocy wiatru, wystrzeliwszy z niej za siebie. Czym prędzej popędził w kierunku wyjścia z wioski.
Teraz pozostawało mu tylko pędzić ku pomostowi! Tam na pewno już ktoś musiał być. I chyba kogoś dostrzegł. Jeszcze w biegu zaczął wymachiwać rękami i krzyczeć do nieznajomych, żeby zwrócić na siebie uwagę.
- Ludzieee!! Pomocy!! Moich przyjaciół zaraz zeżre horda jakichś bestii w tej wiosce!!

Powrót do góry Go down





Otome
Gif :
Ur'Nathum - Page 2 5PUjt0u
Godność :
Otome Bloodworth
Wiek :
wizualnie około 16
Rasa :
Senna Zjawa
Wzrost / Waga :
160 cm i 50kg
Znaki szczególne :
Zmieniające kolor i kształt oczy, ciało pokryte rysunkami
Pod ręką :
Plecak i kilka pierdółek w nim, ołówki i kartki pokurywane po kieszeniach
https://spectrofobia.forumpolish.com/t179-otome https://spectrofobia.forumpolish.com/t1107-otome
OtomeDzieło Sztuki: Abstrakcja
Re: Ur'Nathum
Nie 6 Paź - 19:30
Niby wszystko się im udało. Niby tak, ale kurwa nie do końca. Jeden z potworów został złapany w klatkę, drugi utknął na włóczni Mefisto, ale nadal pozostawał jeden wolny. Szklanka wykorzystał okazję i ominął wieśniako-barykadę by sprowadzić im pomoc. Miło z jego strony, ale Zjawa wolałaby by poszli po te pomoc razem, tak żeby nie była już potrzebna.
Co prawda ona także mogła pobiec za Jayem, i już zamierzała to uczynić gdy zauważyła że ich Rogacz nadal siłuje z przeciwnikiem, bo ten nie dość że nie chciał grzecznie umrzeć to jeszcze próbował mu zajumać broń. Nie mógł mu wywalić z baśki tymi swoimi rogami? Tak jak robiły to kozy. Najwidoczniej nie mógł, albo nie chciał... wiec tak się siłowali, a tymczasem ostatni z napastników zamierzał pomóc koledze w walce z Mefisto. No i cała masa nadchodziła do nich za ich plecami...
W takim wypadku pozostawienie Mefedrona (czy tam Mefista, za krótko się znali by żeby zapamiętywała takie szczegóły jak czyjeś imię) nie było zbyt dobrą opcją. Otome poczuła ogarniającą ją złość, co sprawiło że jej oczy przybrały ognisty czerwony kolor a źrenice zwęziły się jak u kota. Spod rękawa Zjawy po raz kolejny wyleciało fioletowe światło, które wylądowało przed zbliżającym się do Rogatego wieśniakiem i przeobraziło się w pułapkę na niedźwiedzie. Najlepiej gdyby w nią wpadł, ale jak nie to chociaż będzie musiał ją ominąć co da im dodatkowe sekundy.
I waśnie te sekundy Otome miała zamiar wykorzystać by pomóc chłopakowi się oswobodzić. Skoczyła w stronę nadzianego na kij potwora, w biegu ożywiając kolejny rysunek - cholera w tym tempie zaraz wszystkie jej się skończą, a rysowanie po ciele, mimo że jej skóra przypominała trochę papier, nie było wcale takie łatwe - a w jej dłoniach pojawiła się katana. Co prawda nie miała bladego pojęcia jak się tym walczy ale jak walnie ostrą stroną z całej siły w łeb wieśniaka to chyba coś się stanie, nie? Nawet jak jej trochę zejdzie i zamiast w łeb trafi go w łapska to też nic złego się nie stanie, byle puścił.

Powrót do góry Go down





Mefisto
Gif :
Ur'Nathum - Page 2 5PUjt0u
Godność :
Mefisto Weles
Wiek :
490
Rasa :
Upiorny Arystokrata
Wzrost / Waga :
196/95
Znaki szczególne :
prawe oko srebrne z czarną twardówką i blizna pod nim, kolczyki w obu uszach, wąskie, smocze źrenice, ostre kły, wypalony znak na prawej piersi oraz ręce, blizny po pazurach na torsie
Pod ręką :
broń, pieniądze
Broń :
włócznia
Zawód :
Jubiler, Barman, Kowal
Stan zdrowia :
Fabuła: Złamana lewa ręka, naderwane ucho, nie do końca wyleczone żebra
https://spectrofobia.forumpolish.com/t421-mefisto-weles https://spectrofobia.forumpolish.com/t1101-mefisto
MefistoNieaktywny
Re: Ur'Nathum
Nie 6 Paź - 21:55
Coś tak czułem, że lepiej wybrać inną ścieżkę...ech dlaczego uznałem, że posłucha wyjątkowo innych, a nie tylko siebie.
Bardzo nie spodobało mi się to, że włócznia utknęła w tym...czymś. Warknąłem cicho i szarpnąłem mocno po czym postanowiłem skrócić broń i niezależnie czy to stwór zbliżył się do mnie czy też ja do niego, postanowiłem zajebać mu z główki. Może średnio mądre, ale może chociaż go na chwilę ogłuszy.
W międzyczasie zauważyłem, że Otome coś kombinuje. Czyżby wnyki? Ciekawe! Musiałem dopilnować, żeby zatrzasnęła się nawet jeśli potwór jest za lekki, a moje ożywienie powinno tutaj pomóc.
Dobrze, że Jay poleciał po pomoc. Miałem tylko nadzieję, że szybko z kimś wróci bo może się okazać, że jest tutaj dość nieciekawie. Feather poleciała za nim, żeby w razie czego go poprowadzić. Pierwsza dopadła do nieznajomych popiskując i krążąc, chcąc im pokazać drogę do swojego pana.


Ur'Nathum - Page 2 IK7sRNT
Mefisto - #6600FF
Ein Sof - #FFCC33
Fuoco - #EECFFF

Powrót do góry Go down





Palmira
Gif :
Ur'Nathum - Page 2 5PUjt0u
Godność :
Palmira Adelaide Rosarium
Wiek :
24
Rasa :
Upiorni
Wzrost / Waga :
174/65
Znaki szczególne :
czasem przebiera się i udaje mężczyznę
Pod ręką :
shamisen, flet, Silny Niezależny Kociołek, Kostur Agm
Zawód :
Ciernista Wiedźma
https://spectrofobia.forumpolish.com/t503-palmira https://spectrofobia.forumpolish.com/t521-korespondencja-z-palmira#3764
PalmiraArystokratyczny Pętak
Arystokratyczny Pętak
Re: Ur'Nathum
Pon 7 Paź - 6:16
Wszystko to było dla niej wyjątkowo ekscytujące. Po pierwsze, podróż statkiem. Sam fakt, że znalazła się na pokładzie jednego był już wystarczająco niesamowity, ale świadomość, iż kurs jest skierowany ku misji o szalenie ważnej wadze, tylko podkręcał napięcie, jakie odczuwała. No i właśnie, po drugie - zadanie. Nie spodziewała się, że Lord Protektor powierzy w jej ręce cokolwiek istotnego tak szybko. Nie wierzyła w siebie, ale najwyraźniej Arcyksiążę sądził inaczej, niż ona. A Palmira ani myślała się z nim kłócić, albowiem słowo kuzyna było niczym świętość; tak wielki autorytet w nim widziała.
Musiała dzisiaj pożegnać się ze swoimi dziecinnymi psotami i arystokratycznymi kaprysami. Za żadne skarby nie chciałaby rozczarować Lorda Protektora, tak więc zebrała w sobie dość powagi, by stać wyprostowana, niczym struna i w końcu zejść na ląd sztywnym krokiem. Miała nadzieję, że to nada jej wrażenia solenności i może trochę majestatyczności, którą z lubością podpatrywała u Tyka, chcąc chociaż trochę naśladować jego manierę, choć dla kogoś o uważnym oku, mogło się to wydać oznaką stresu, który bądź co bądź, jak najbardziej ją zjadał.
Wygładziła na brzuchu materiał czarnego surduta, będącego głównym elementem jej munduru. Z przodu był ścięty, zapewne po to, by nie krępował ruchów, lecz z tyłu sięgał nisko do łydek. Był obszyty czerwonymi i złotymi akcentami, a wszystkie guziki zostały misternie wyrzeźbione na kształt kwiatu róży. Spodnie zaś również czarne, były obcisłe, ale z miękkiego materiału, by utrzymać swobodę ruchu. Oficjalny strój uwieńczono wysokimi butami - które Palmira wprost ubóstwiała, tak cudnie stukały przy każdym kroku, każdy zwracał na nią uwagę - rękawiczkami i oczywiście maską z symbolem Rosarium. Na plecach miała przytwierdzoną pasem kosturę Agm. Była dumna ze swojego przyodzienia, jako iż reprezentowało coś szlachetniejszego, niż jakikolwiek arystokrata mógł z siebie samotnie wykrzesać. Występowała w imieniu głowy rodu Rosarium oraz wzniosłego Stowarzyszenia Czarnej Róży i nawet smętny widok wioski przed nimi, nie mógł zburzyć jej impulsywnego poczucia obowiązku.
Aczkolwiek, musiała przyznać, że żal jej nieszczęśników z Ur'Nathum. Kultyści naprawdę urządzili tu paskudny bankiet upiorności i nędzy. Z tego, co zrozumiała, mieli dojść do normalnej, i jak najbardziej spokojnej, wioski nieopodal zamku, a tymczasem ujrzała okropny teatrzyk śmierci i dziwactwa.
Usłyszawszy swój pseudonim, odwróciła wzrok od nawiedzonych domostw, by w całości skupić się na słowach ich przewodnika. No tak, latarnia! Wisiała przy jej pasie, obok kociołka wiedźmy, tak więc odpięła ją i uniosła do góry, po raz któryś już zaczarowana jej zielonym blaskiem. Było oczywistym, że jest w nim coś magicznego i Palmira była rada, iż ta konkretna magia zapewni im bezpieczne przejście pośród tego rozgardiaszu.
Była tak podekscytowana i jednocześnie zestresowana, że w głowie szumiało jej od tysiąca pytań, ale żadnego nie potrafiła wysłowić na głos, wyraziła więc chęć, popędzającą ją do akcji.
- Nie powinniśmy zwlekać. I tak już się spóźniliśmy na... - tutaj machnęła ręką z latarnią w kierunku widoku wioski - cokolwiek się tu wydarzyło.

Powrót do góry Go down





Gawain
Gif :
Ur'Nathum - Page 2 5PUjt0u
Godność :
Gawain Keer
Wiek :
Wygląda na około 30 lat.
Rasa :
Cień
Wzrost / Waga :
183 cm / 76 kg
Znaki szczególne :
Czarne twardówki oczu, bursztynowe tęczówki, cienka blizna na brodzie od lewego kącika ust
Pod ręką :
klucz do domu Yako (w KL) i mieszkania, pieniądze // Event:
Broń :
Nóż ceramiczny, sztylet, kusza
Zawód :
Najemnik do prac wszelakich, zielarz
Specjalne :
Administrator, Strażnik toku fabuły
https://spectrofobia.forumpolish.com/t225-gawain-keer https://spectrofobia.forumpolish.com/t226-nie-az-takie-tajne https://spectrofobia.forumpolish.com/t250-kontakt-z-keerem https://spectrofobia.forumpolish.com/t1085-gawain
GawainDręczyciel
Dręczyciel
Re: Ur'Nathum
Pon 7 Paź - 22:02
Trzy tygodnie spędzone na pokładzie pozwoliły Cieniowi wrócić do pełnej formy. System wachtowy oraz starania o to, by Biała Skała nie stała się Burą Skamieliną, utrzymywały w gotowości zarówno umysł i ciało. Mroźne, wietrzne noce upływały na wypatrywaniu zagrożeń mogących czaić się na horyzoncie lub pod piętrzącymi się falami u dołu, natomiast dni służyły przeglądowi i konserwacji sprzętu, odpoczynkowi i ćwiczeniom. Nie potrafił stać z boku i zbijać bąków, więc wolał wesprzeć załogę najlepiej jak umiał. W końcu wszyscy płynęli jedną łajbą.
Zeric na czas misji przezwał go Ciszą. Zapewne zrobił tak, bo znał jego moc albo uznał, że to najodpowiedniejsze określenie dla małomównego mruka, który woli towarzystwo gorzkiej kawy i własnych myśli. A może dlatego, że ze dwa razy nieomal dostał zawału, gdy Keer, stąpając cicho jak kot, znalazł się obok niego, chcąc zerknąć na plany i mapy. W jakiś sposób polubił gościa. Konkretny i szczegółowy zapewniał im wszystkim oparcie. Na trzy dni przed przybiciem do brzegu powierzył w jego ręce własne, spisane na papierze myśli.
Palmira, obecnie Płatek, była mu raczej obojętna i taka pozostać miała. Piękna, pełna przekory, ale nadal Upiorna. Dzielnie znosił jej drobne zachcianki i humorki, ale w miarę jak zbliżali się do celu, spełniał ich coraz mniej. Bez zbędnej zgryźliwości. Na Ur’Nathum nikt nie będzie o nic pytał - on też nie miał zamiaru. Dlatego też nie komentował jej stroju i nie psuł niespodzianki. Obszycia zapewne sprują się i pociągną niczym babie lato, guziki pogubią między kocimi łbami, a czerń zostanie umorusana błotem i posoką - oby nie ich własną. Jednocześnie dodawały Rogatej odwagi. Teraz brakowało jedynie białego konia i proporca, by dopełnić obrazka, w który tak chciałby wierzyć.

Z pokładu zszedł odrobinę zbyt szerokim krokiem, z dwudziestoma bełtami, kuszą i sztyletem oraz prostym zestawem opatrunkowym. Na statku zostawił o więcej żelastwa, by w razie konieczności móc się zaopatrzyć. Blaszkę schował w domu, natomiast resztę przedmiotów zabrał ze sobą w podróż. Furor jakoś zniósł przydługi rejs. Obecnie kręcił się przy nogach Keera i podenerwowany obwąchiwał każdy kamień, cały czas nasłuchując.
Gawain zerknął w kierunku wioski, a raczej tego co się z niej uchowało. Smętny widok otępiałych istot nie zachęcał do akcji... ale szło o większą stawkę. Kult w pewien sposób zamierzył się na Krainę Snów, w której on, Cień, do tej pory polował i poruszał się bez przeszkód. Mogli wyrządzić krzywdę nie tylko mieszkańcom Ur’Nathum.
- Świetnie. - Wronie odparł zniekształcony przez maskę głos. Nie dała rady ukryć niezadowolenia Keera. Przecież mieli na nich czekać. Jak widać nawet to ich przerosło. Ciekawe, czy uniknęli zapłaty za swoje pochopne działanie.
Wysłuchał planu, naciągając kuszę, po czym skinął głową na znak, że przyjął wszystko do wiadomości. Księżyc, biegnąca na kogoś z dwoma obnażonymi ostrzami faktycznie nie sprawiałaby wrażenia przyjaźnie nastawionej. Jej wybuchowy charakter miał odpowiednio krótki lont. Raz pozwolił sobie zażartować, że przefarbują jej włosy na rudo, by pasowała do ich kompanii. Spotkał się z oburzeniem, a popatrzyła na niego tak, jakby zabił jej matkę, ojca, całe rodzeństwo i zdemolował groby pięciu pokoleń w tył. Cóż, z tą laską zatańczyć można było tylko w walce, lecz każdy z nich radził sobie z napięciem w inny sposób.
Ledwo zdążył poprawić kaptur będący częścią jego umundurowania, gdy rozległo się wołanie o pomoc jakiegoś chłopczyka. Chyba, bo równie dobrze mogła to być dziewczyna. Dodatkowo w ich stronę biegł niewielki... Co to u cholery było? Motylo-pies? W każdym razie, jego zadanie wykonało się praktycznie samo, zakładając, że spanikowany nieznajomy nie zmieni zdania w połowie drogi.
- Pytania muszą poczekać. - Rzucił w odpowiedzi i załadował bełt, bo musieli ruszać. W głowie miał teraz pustkę. Pytania zrodziłyby tylko niepotrzebne wątpliwości. - Księżyc. Płatek. - Kiwnął głową na swe towarzyszki, po czym gwizdnął na Furora i puścił się pędem w kierunku wołającej o pomoc osoby. Nastolatek narobił dużo hałasu, więc na jedno wyjdzie. Zaraz zrobi się tutaj kocioł. - Sen! Ilu?! - Krzyknął do Opętańca. Starał się nie wpaść na biegnące ku niemu zwierzę i jasnowłosą istotę. Nie celował do nich, był zajęty biegiem i rozglądaniem się za pierwszym celem.
- Z drogi, jeśli mają żyć! - Na odwal machnął ręką i miał nadzieję, że to wystarczy.


Ur'Nathum - Page 2 PbcKfC9

Ekwipunek:

Aktualny ubiór:


Powrót do góry Go down





Tyk
Gif :
Ur'Nathum - Page 2 D93840e52cb57748d5a24bdfa761040295dab6ee
Godność :
Lord Protektor, Arcyksiążę Agasharr I Rosarium
Wiek :
30 lat
Rasa :
Upiorny Arystokrata
Wzrost / Waga :
178/75
Pod ręką :
Alphard (Rubeol), Forets (Tenebrae), Divard, zabawki
Zawód :
Lord Protektor Krainy Luster
Specjalne :
Główny Administrator
https://spectrofobia.forumpolish.com/t233-agasharr-rosarium#284 https://spectrofobia.forumpolish.com/t914-archiwa-arcyksiazece https://spectrofobia.forumpolish.com/t497-kancelaria-arcyksiazeca https://spectrofobia.forumpolish.com/t1121-tyk
TykArcyksiążę
Arcyksiążę
Re: Ur'Nathum
Wto 8 Paź - 22:10
Mefisto, Jay, Otome
Jay zostawił swoich kompanów w tyle. Nie oznaczało to jednak, że jego droga będzie prosta, że uda mu się bez najmniejszego problemu dotrzeć do wolności. Po drodze przynajmniej dziesięcioro przeciwników chciało zagrodzić mu drogę, a troje z nich musnęło go szponiastymi łapskami. Gdy już wydawało mu się, że jest na wolności dojrzał zbliżającą się w stronę wioski grupę zamaskowanych ludzi. Na ich maska były róże, lecz czy to oznacza, że ich zamiary są dobre? Czy słusznie wykrzyczał do nich prośbę o pomoc? - Dalsza część w części dla drugiej grupy.

Tymczasem Otome i Mefisto mieli przeciwko sobie upiornych przeciwników i uciekający czas. Zgodnie z wynikiem rzutu, który wskazał ma dość umiarkowany pech po stronie poszukiwaczy przygód nie wszystko poszło tak, jak powinno.
Otome nie miał racji myśląc, że wystarczy machać ostrym końcem, by zadziałało. Co prawda jego ostrze wbiło się w ramię trupa, lecz pomimo wejścia dość głęboko utknęło wbite w kości potwora. Ten raz jeszcze zawył. Chwilę wcześniej niemal się przewrócił przyciągnięty przez Mefisto, choć ten dość szybko pożałował próby uderzenia swoją głową w oślizgłe czoło - te okazało się o wiele twardsze niż wyglądało i to Upiorny oberwał gorzej. Na szczęście dotyczy to tylko bólu, a ten nie wpływa znacząco na zdolność bojową grupki poszukiwaczy przygód.
Szkaradztwo puściło w końcu włócznie. Jedna ręka została do tego zmuszona przez ostrze tkwiące wciąż w jego barku, natomiast druga skierowała się w stronę Otome. Ten miał do wyboru pozostawić swoją broń bądź narazić się na chwyt.
Zza paskudztwa wyszedł kolejny oponent, który wyciągnął ręce by złapać Mefisto. Ten mógł już wyciągnąć swoją włócznię, lecz nie miał dość czasu by wykonać nią kolejny atak, a przynajmniej nie nie zostając wcześniej złapanym.
Kolejne trupy nadejdą już w kolejnym poście, więc należało szybko podjąć decyzję i zastanowić się, czy są w stanie pokonać przeciwników, którzy pomimo ran wciąż parli do przodu, jakby nie zważając na otrzymane obrażenia.

Termin: 15.10.2019 dla wszystkich
Kolejka: Brak

SCR

Mężczyzna, a może raczej chłopiec, biegł w ich stronę wołając pomocy. Mówił o hordzie bestii, choć członkowie Stowarzyszenia nie powinni być tym zdziwieni. Właśnie po to tutaj przybyli, by ich ratować. Inaczej już byliby w połowie drogi do zamku.
Wrona spojrzał na swoich podkomendnych. To jedno spojrzenie powinno wystarczyć by zrozumieli, że nie ma co tracić czasu.
Czas przystąpić do działania, dlatego wszyscy poza dowódcą ruszyli do przodu, by wykonać przeznaczone im zadanie. W tym czasie Zeric zbliżył się do Jaya i powiedział z powagą:
- Zostań tutaj lub ruszaj w stronę plaży. Wyciągniemy twoich towarzyszy. - Upewnił się, że Jay nie postanowił na własną rękę ruszać do wioski i dodawać im większego problemu, po czym ruszył w stronę wioski, gdzie już walczyli jego ludzie.

Sen pojawił się przy pozostałych członkach Stowarzyszenia.
- Przynajmniej ośmiuset przeciwników na terenie całej wioski. Na pewno więcej, nie byłem w stanie wszystkich dojrzeć. - Zaraportował bez większych emocji. Choć spojrzał krótko na Płatek - licząc zapewne na zabrany przez nią artefakt i jego zbawienne skutki dla tworów kultu.
- Wracam na dach, zjawię się gdybyście mnie potrzebowali. - Po czym zniknął równie szybko jak uprzednio się pojawił. Gdyby ktoś spojrzał w stronę dachu najbliższego domu mógłby zobaczyć jego czarną sylwetkę zanim zniknął przeskakując na dalsze domy.
Przy skraju wioski nie było zbyt wielu przeciwników. Wszyscy zmierzali ku centrum. O ile można mówić o zaatakowaniu z zaskoczenia hordy bezmyślnych okropieństw, które więcej mają wspólnego z trupami niż z żywymi ludźmi.
Cisza i Księżyc zgodnie z poleceniem swojego dowódcy ruszyli przodem. To do białowłosej kobiety należał pierwszy krok. Wybiegła do przodu odcinając głowy dwóch pierwszym przeciwnikom, a następnie szatkując trzech kolejnych.
Gawain, który został nieco z tyłu mógł zauważyć, że choć odcięcie głowy na chwilę zdezorientowało eksperymenty, to nie powstrzymało ich pochodów. Za Księżyc podążały teraz bezgłowe monstra. Ta jednak się tym nie przejmowała - widocznie liczyło się tylko dotarcie do centrum wioski, gdzie spodziewała się przyjść na ratunek przeklętym głupcom, którzy nie zrozumieli, że nie należy budzić sennych wiosek z przeklętego snu.

Termin: 15.10.2019 dla wszystkich
Kolejka: Brak

Powrót do góry Go down





Mefisto
Gif :
Ur'Nathum - Page 2 5PUjt0u
Godność :
Mefisto Weles
Wiek :
490
Rasa :
Upiorny Arystokrata
Wzrost / Waga :
196/95
Znaki szczególne :
prawe oko srebrne z czarną twardówką i blizna pod nim, kolczyki w obu uszach, wąskie, smocze źrenice, ostre kły, wypalony znak na prawej piersi oraz ręce, blizny po pazurach na torsie
Pod ręką :
broń, pieniądze
Broń :
włócznia
Zawód :
Jubiler, Barman, Kowal
Stan zdrowia :
Fabuła: Złamana lewa ręka, naderwane ucho, nie do końca wyleczone żebra
https://spectrofobia.forumpolish.com/t421-mefisto-weles https://spectrofobia.forumpolish.com/t1101-mefisto
MefistoNieaktywny
Re: Ur'Nathum
Pią 11 Paź - 10:40
Warknąłem głośno, gdy rąbnąłem głową w głowę stwora. Nie dość że obślizłe to to jeszcze twarde jak kamień. Już czułem jak mi siódmy róg rośnie, na środku czoła, ale to nie był czas na to.
Wyrwałem szybko włócznie, a widząc następnego przeciwnika odskoczyłem od niego. Nie chciałem więcej się z nimi bić. Nie wiedziałem nawet czy to coś dało się zabić.
Ruszyłem w kierunku wyjścia, ciągnąc za sobą Otome. Powywijała trochę żelastwem, ale na razie wystarczy. Co jakiś czas wykonywałem zamach swoją bronią, ale tak by ciąć, a nie dźgać, lepiej, żeby teraz nie tracić broni ani nie spowalniać biegu.
Rozglądałem się też czy gdzieś nie widzę Jaya, czy na pewno stąd zwiał. Nie skupiał się na tym zbytnio, bo potworów było coraz więcej, ale wolałem wiedzieć czy w razie czego mówić, że go coś zeżarło czy co.
Nie widziałem nic więc pewnie zwiał. Ale oby nie na dobre, tylko faktycznie przyprowadził kogoś, bo jeśli te stwory rusza za nami z wioski to będziemy mieli krótko mówiąc, przejebane.
W końcu jednak zobaczyłem, że coś się przed nami dzieje. Ktoś w masce wparował prosto w przeciwników i zaczął im ścinać głowy. Sam zacząłem to robić, jeśli tylko natrafiła się okazja, kierując się w stronę wyjścia cały czas. Trzeba było się pospieszyć, bo nie wiadomo ile jeszcze tego dziadostwa się tam kitrasiło...i w ogóle skąd oni wyleźli?

Powrót do góry Go down





Otome
Gif :
Ur'Nathum - Page 2 5PUjt0u
Godność :
Otome Bloodworth
Wiek :
wizualnie około 16
Rasa :
Senna Zjawa
Wzrost / Waga :
160 cm i 50kg
Znaki szczególne :
Zmieniające kolor i kształt oczy, ciało pokryte rysunkami
Pod ręką :
Plecak i kilka pierdółek w nim, ołówki i kartki pokurywane po kieszeniach
https://spectrofobia.forumpolish.com/t179-otome https://spectrofobia.forumpolish.com/t1107-otome
OtomeDzieło Sztuki: Abstrakcja
Re: Ur'Nathum
Nie 13 Paź - 21:11
Otome rzecz jasna nie miała zamiaru dawać się obmacywać dziwnym wieśniakom, zwłaszcza że miała na sobie nowe ubrania a ich łapska były całe ubrudzone. Ciekawe jak często się tu kąpali? W każdym razie, gdy tylko miecz wbił się w ramię potwora, Zjawa puściła rękojeść i odskoczyła do tyłu po czym odsunęła się o kilka kroków, a miecz rozpłynął się w powietrzu.
Jej dywersja wraz z wysiłkami Mefisto sprawiły że udało mu się uwolnić swoją broń. Podobnież jak mężczyzna Otome podjęła się ucieczki, lecz zamiast wymachiwania bronią korzystała ze swych wymiarów i zwinności by wymijać potwory i uchylać się przed ich łapami. Powinna ćwiczyć więcej parkoura...

Powrót do góry Go down





Palmira
Gif :
Ur'Nathum - Page 2 5PUjt0u
Godność :
Palmira Adelaide Rosarium
Wiek :
24
Rasa :
Upiorni
Wzrost / Waga :
174/65
Znaki szczególne :
czasem przebiera się i udaje mężczyznę
Pod ręką :
shamisen, flet, Silny Niezależny Kociołek, Kostur Agm
Zawód :
Ciernista Wiedźma
https://spectrofobia.forumpolish.com/t503-palmira https://spectrofobia.forumpolish.com/t521-korespondencja-z-palmira#3764
PalmiraArystokratyczny Pętak
Arystokratyczny Pętak
Re: Ur'Nathum
Wto 15 Paź - 3:50
Była pod wrażeniem, jak wszyscy natychmiast ruszyli do akcji. Nikt się nie obijał i był już na swoim stanowisku. Osobno mieli różne zadania, ale razem tworzyli grupę, niczym jedno ciało z jednym celem. Nie mogła więc pozwolić sobie, by zostać w tyle.
Podniosła rękę, w której trzymała artefakt. Latarnia Poranku oświetliła drogę przed nią, i choć magiczny przedmiot miał być zbawienny w swoim działaniu, to zielony blask dodawał groteski na tle maszkarad atakujących chłopców i biegających bez głów.
Wysunęła się do przodu i ruszyła żwawym krokiem w stronę wioski, tam gdzie mieli ponoć znaleźć zaginioną grupę. Nie chciała biec, coby nikt nie pozostał poza blaskiem latarni, ale i również nie ociągała się.
- Nie oddalajcie się ode mnie i Latarni! - krzyknęła, prąc do przodu.

Powrót do góry Go down





Gawain
Gif :
Ur'Nathum - Page 2 5PUjt0u
Godność :
Gawain Keer
Wiek :
Wygląda na około 30 lat.
Rasa :
Cień
Wzrost / Waga :
183 cm / 76 kg
Znaki szczególne :
Czarne twardówki oczu, bursztynowe tęczówki, cienka blizna na brodzie od lewego kącika ust
Pod ręką :
klucz do domu Yako (w KL) i mieszkania, pieniądze // Event:
Broń :
Nóż ceramiczny, sztylet, kusza
Zawód :
Najemnik do prac wszelakich, zielarz
Specjalne :
Administrator, Strażnik toku fabuły
https://spectrofobia.forumpolish.com/t225-gawain-keer https://spectrofobia.forumpolish.com/t226-nie-az-takie-tajne https://spectrofobia.forumpolish.com/t250-kontakt-z-keerem https://spectrofobia.forumpolish.com/t1085-gawain
GawainDręczyciel
Dręczyciel
Re: Ur'Nathum
Wto 15 Paź - 19:13
Liczba podana przez Sen omal nie wmurowała jego stóp w ziemię, którą ugniatał podczas biegu. Otuchy dodawało jedynie sformułowanie "na terenie CAŁEJ wioski". Sen jak chwilę przy nich biegł, tak zniknął, by przeskakiwać pomiędzy kolejnymi dachami. Dobrze było mieć takie oczy. Inaczej wpakowaliby się prosto na całą kohortę, klucząc pomiędzy budynkami.
Wziął na cel pierwszego z brzegu brzydala i już miał strzelać, gdy wcześniejsza pociecha, nieważne jak marna, rozpłynęła się na jego oczach. Dwa łby padły pod nadal kroczące ciała, gdy Księżyc parła do przodu nie zważając na nic. Tak samo zachowywały się bezgłowe monstra.
- Księżyc! Tnij po nogach! - zakrzyknął za nią. Skoro nie można ich zabić, to mogliby ich przynajmniej spowolnić.
Ich największą nadzieją w tym momencie była Latarnia Poranku. Nawet jeśli kilkunastu z niegdyś tętniących życiem mieszkańców wkroczy w światło, to nie była to ilość nie do odparcia, dlatego zaczął trzymać się bliżej Palmiry. Żeby nikt przypadkiem nie oberwał, Keer ściągnął bełt i zwolnił cięciwę. Było mu żal kuszy, ale będzie musiał użyć jej do odpierania ataków, a nie strzelania do niewrażliwych na ból worków z mięsem. Szkoda na nich bełtów. Już wołał zdzielić któregoś metalowym łęczyskiem lub ciąć sztyletem po ścięgnach i pozbawić ich oparcia. I to też starał się robić, jeśli któraś paskuda nie była na tyle szybka, by umknąć przed nikłym światłem latarni.
- No to w pogo. - mruknął pod maską, gdy znaleźli się bliżej niż dalej wioski.


Ur'Nathum - Page 2 PbcKfC9

Ekwipunek:

Aktualny ubiór:


Powrót do góry Go down





Tyk
Gif :
Ur'Nathum - Page 2 D93840e52cb57748d5a24bdfa761040295dab6ee
Godność :
Lord Protektor, Arcyksiążę Agasharr I Rosarium
Wiek :
30 lat
Rasa :
Upiorny Arystokrata
Wzrost / Waga :
178/75
Pod ręką :
Alphard (Rubeol), Forets (Tenebrae), Divard, zabawki
Zawód :
Lord Protektor Krainy Luster
Specjalne :
Główny Administrator
https://spectrofobia.forumpolish.com/t233-agasharr-rosarium#284 https://spectrofobia.forumpolish.com/t914-archiwa-arcyksiazece https://spectrofobia.forumpolish.com/t497-kancelaria-arcyksiazeca https://spectrofobia.forumpolish.com/t1121-tyk
TykArcyksiążę
Arcyksiążę
Re: Ur'Nathum
Wto 15 Paź - 21:57
Mefisto, Otome, SCR
Przeciwników było zbyt wielu. Mefisto próbował z nimi walczyć, lecz ich ciała nie przypominały ludzkich, a same paskudy nie czuły strachu. Nie unikały broni, często wręcz ją łapały sprawiając przy tym Upiornemu spore trudności.
To właśnie podczas jednego z takich zamachów został pochwycony zarówno za broń jak i za nogę. Stracił równowagę, a jego oręż upadł na ziemię. Czymkolwiek byli mieszkańcy tej wioski nie byli zainteresowani dobywaniem żadnego oręża.
Był blisko by zostać rozszarpanym na strzępy, lecz większość z potworności straciła nim zainteresowanie. Nie wiedział co się dzieje, lecz ku niemu pochylało się tylko jedno monstrum, które swoimi szponiastymi palcami próbowało wbić się w jego plecy.
Może nie mógł go pokonać, ale nie był bezbronny. Mógł pochwycić swoją broń, czy nawet bez niej próbować odepchnąć paskudztwo - korzystając z tego, że pozostali ruszyli za innym celem. Może Otome?

Zjawa widziała jak jej towarzysz pada na ziemię. Czy się zawahała z tego powodu, czy też po prostu nie była dość dobra, została pochwycona przez dwa monstra. Jedno zacisnęło swoje oślizgłe palce na jej ramieniu, a drugie pełzające bez nóg po ziemi wgryzło się boleśnie w nogę Otome.
Mógł się uwolnić, lecz musiał działać szybko. Przed nim stał już kolejny zdechlak, który szedł z wyciągniętymi dłońmi w jej stronę. Szybki rzut okiem na boki i Otome mógł zrozumieć, że jest otoczona.
Nagle jednak niespodziewanie dostrzegła że trup przed nim pada na ziemię. Nie był martwy, lecz z jakiegoś powodu jego nogi stały się nagle krótsze o kilkanaście centymetrów.  Dopiero po krótkiej chwili Zjawa zauważyła, że obok niej znajduje się zamaskowana kobieta z uniesionymi ostrzami. To jednak nie Otome była celem, a ręka zdechlaka, która została przez niego odcięta.
- Ktoś jeszcze przeżył? - Padło krótkie pytanie w czasie, gdy zamaskowany wybawca kopnął zdechlaka, by dać im chwilę. Wciąż jednak sytuacja nie wyglądała dobrze.

Termin: 22.10.2019 dla wszystkich
Kolejka: Brak

SCR
Księżyc była z przodu, natomiast Gawain został by chronić Latarnię. Ta jednak spisywała się wyśmienicie. Jej zielonkawe światło skutecznie odstraszało koszmarne ohydztwa. Gdy tylko padło na ich plugawe ciała wili się i uciekali jak poparzeni. Kuląc się pełzli w konwulsjach jak najdalej od idących pewnie członków Stowarzyszenia.
Idąc z latarnią byli o wiele wolniejszy, niż Księżyc, która pobiegła do przodu. Podczas gdy ona była otoczona przez niezliczoną hordę, to problemem pozostałych mogło być czy to co robią jest moralne.
Owszem, mieli przeciwko sobie hordę zdaje się bezmyślnych poczwar, niczym z powieści grozy. Jednak pod wpływem światła wydawało się, że te są zdolne do jakichś oznak odczuwania. Wyraźnie bały się i cierpiały pod wpływem latarni.
Z drugiej strony to była dla członków SCR i ich tymczasowych współpracowników jedyna szansa by przeżyć, musieli użyć tego artefaktu.
- Trzymaj światło wysoko. - Wrona dołączył do nich po krótkiej chwili. - To działa i to lepiej niż mogłem przewidywać. Może moglibyśmy nawet zagonić te szkodniki do nor i tam ich zamknąć.
W połowie zdania pojawił się Sen. Nie przerywał dowódcy, lecz gdy tylko ten skończył to zwiadowca Stowarzyszenia zakomunikował:
- Widziałem ludzi na murach. Bez wątpienia już o nas wiedzą i prawdopodobnie niebawem kogoś przyślą. - Jakby nie mieli już teraz powodów, by się śpieszyć. Ich towarzyszka była otoczona przez nieumarłych, bez cennego światła Latarni. Nie wiadomo było jaki los spotkał ocalałych.

Termin: 22.10.2019 dla wszystkich
Kolejka: Brak

Jay
Jay został z tyłu w miejscu, które wydawało się bezpieczne. Co z jego towarzyszami? Czy zamaskowani ludzie, którzy wam pomogli nie poszli na pewną śmierć? W miejscu gdzie Szklany Człowiek się znajdował było spokojnie.
Horda paskudnych mieszkańców wioski nie była nawet słyszalna z tej odległości, tak samo jak ich przerażone piski, gdy użyta została latarnia.
Idealny czas by popaść w zadumę nad tym w co się wpakowali. Czy Ur'nathum skrywało w sobie więcej takich okropności? Czym były te dziwne stworzenia, które przypominały ludzi, a może nawet kiedyś nimi były?
- Nie udało się wam przejść, co? - Spytała ciekawskim głosem postać, którą spotkali już wcześniej, tuż po tym jak zeszli na ląd.
Jay mógł być zdziwiony jej nagłym pojawieniem. Nie słyszał kroków, nie wiedział gdy się zbliżyła. Może tylko rozglądając się zauważył przez krótką chwilę zbliżającą się kulę światła.
Kimkolwiek była dziewczynka, to nie potrafiła się zachować, bądź nie zdawała sobie sprawy z powagi sytuacji. Jej głos wypełniała ciekawość, a na twarzy gościł delikatny uśmiech.

Termin: 22.10.2019
Kolejka: Serio?

Powrót do góry Go down





Mefisto
Gif :
Ur'Nathum - Page 2 5PUjt0u
Godność :
Mefisto Weles
Wiek :
490
Rasa :
Upiorny Arystokrata
Wzrost / Waga :
196/95
Znaki szczególne :
prawe oko srebrne z czarną twardówką i blizna pod nim, kolczyki w obu uszach, wąskie, smocze źrenice, ostre kły, wypalony znak na prawej piersi oraz ręce, blizny po pazurach na torsie
Pod ręką :
broń, pieniądze
Broń :
włócznia
Zawód :
Jubiler, Barman, Kowal
Stan zdrowia :
Fabuła: Złamana lewa ręka, naderwane ucho, nie do końca wyleczone żebra
https://spectrofobia.forumpolish.com/t421-mefisto-weles https://spectrofobia.forumpolish.com/t1101-mefisto
MefistoNieaktywny
Re: Ur'Nathum
Nie 20 Paź - 0:34
Jakoś udawało się nam przeć naprzód, ale nie było to takie proste. Te paskudy nie padały, a do tego łapały moją broń jakby to była drewniana pałka którą macha dziecko. Bardzo mi się to nie podobało, dodatkowo nie wiedziałem czy ktoś się w końcu zbliża czy też nie.
Runąłem nagle całym sobą, gdy te pokraki złapały tym razem nie tylko za broń ale również za moją nogę. Ale co ja mogę...Było ich po prostu za dużo, a zabicie ich nie było takie proste jak by się tego chciało.
Nagle jednak...większość z nich sobie poszła! Nie za bardzo wiedziałem dlaczego...ale nie był to czas, żeby się nad tym zastanawiać. Musiałem jak najszybciej wstać i ruszyć dalej zanim im się coś odwidzi i postanowią znów się na mnie rzucić...o! Już jeden się do mnie dobiera....
Szybko złapałem za włócznię i odwróciłem się na plecy wymierzając w napastnika najpierw drzewcem, a następnie nogą. Chciałem go powalić, odsunąć, by móc po prostu wstać na nogi i móc dalej walczyć. Z parteru nie było to przecież, aż takie proste jakby się tego chciało...
Pozostałe stwory szły kawałek dalej i musiałem się pozbyć tego jednego zanim tamte się na mnie rzucą. Więc jeśli tylko udało mi się podnieść na nogi od razu celowałem w głowę, by ją zmiażdżyć, odciąć...uszkodzić. Cokolwiek byle to coś przestało się w końcu ruszać!

Feather w tym czasie nie wróciła do wioski. Wiedziała, czuła, że jest tam niebezpiecznie. Leciała jakiś czas, a gdy pojawiła się znów dziewczyna z początku ich przygody, wylądowała obok Jaya i szturchnęła jego rękę nosem, stając przy tym na tylnych łapkach. Chciała jakby pokazać, że jest obok, ale nie zbliżała się jakoś zbytnio, po prostu wolała się trzymać blisko kogoś kogo kojarzyła.

Powrót do góry Go down





Otome
Gif :
Ur'Nathum - Page 2 5PUjt0u
Godność :
Otome Bloodworth
Wiek :
wizualnie około 16
Rasa :
Senna Zjawa
Wzrost / Waga :
160 cm i 50kg
Znaki szczególne :
Zmieniające kolor i kształt oczy, ciało pokryte rysunkami
Pod ręką :
Plecak i kilka pierdółek w nim, ołówki i kartki pokurywane po kieszeniach
https://spectrofobia.forumpolish.com/t179-otome https://spectrofobia.forumpolish.com/t1107-otome
OtomeDzieło Sztuki: Abstrakcja
Re: Ur'Nathum
Pon 21 Paź - 22:00
No i tak sobie hasali wesoło wśród potworów, aż w końcu się zostali złapani. Zobaczyła jak Mefisto pada na ziemię. Chciała mu pomóc kolejnym rysunkiem, zapomniała jednak że wykorzystała już swój limit i musiała trochę teraz odczekać nim będzie mogła znów coś zrobić. Ta chwila nieuwagi sprawiła że dała się złapać jakiemuś obwiesiowi, jednak w tej samej sekundzie gdy poczuła coś odrażająco śliskiego na ręce stała się niematerialna, więc chodź zauważyła Pana Pełzaka to nie zbyt się nim przejęła.
Cóż, może i sama nie musiała się chwilowo przejmować wieśniakami ale jak mogła teraz pomóc Mefisto? Co prawda walczył na razie tylko z jednym zombie, bo reszta gdzieś lazła nie zwracając na niego uwagi... ale kto wie czy to się zaraz nie zmieni? Zaczęła rozglądać się za czymś co mogło jej pomóc... i zauważyła! Jednak w tym samym momencie nagle pojawiło się koło niej zakrzywione ostrze. Czyżby teraz zombiaki używały też broni? Chyba nie skoro zamaskowana osoba potrafiła mówić... czyżby Jay sprowadził kogo do pomocy, czy może to ci cali kultyści? Otome nie zastanawiała się nad tym, tylko odruchowo wskazała ręką w kierunku Mefisto odpowiadając krótko "on" po czym dosłownie zapadła się pod ziemię.
Wykorzystując fakt że wieśniacy omijali Mefisto i żadnego innego nie było w zasięgu ręki, wyłoniła się spod ziemi tuż za potworem stojącym nad rogaczem i na moment powróciła do fizycznej formy by kopnąć go w kolano. Następnie od razu powróciła do eterycznej formy.


[Ożywianie Rysunków cooldown 1/2]

Powrót do góry Go down





Palmira
Gif :
Ur'Nathum - Page 2 5PUjt0u
Godność :
Palmira Adelaide Rosarium
Wiek :
24
Rasa :
Upiorni
Wzrost / Waga :
174/65
Znaki szczególne :
czasem przebiera się i udaje mężczyznę
Pod ręką :
shamisen, flet, Silny Niezależny Kociołek, Kostur Agm
Zawód :
Ciernista Wiedźma
https://spectrofobia.forumpolish.com/t503-palmira https://spectrofobia.forumpolish.com/t521-korespondencja-z-palmira#3764
PalmiraArystokratyczny Pętak
Arystokratyczny Pętak
Re: Ur'Nathum
Wto 22 Paź - 2:11
Z początku nie czuła się pewnie, wiedząc, że jedyną nadzieją jest latarnia, artefakt czy nie. Bardzo żałowała, że brakowało jej umiejętności bojowych, by móc się obronić jakąś normalną bronią, tak jak robiła to reszta jej towarzyszy. Mimo to, rozpromienila się z dumy, widząc, że Latarnia Poranku jak najbardziej spełnia swoją funkcję. Nie sądziła jednak, iż światło może kogoś zranić. Gdy jej wyjaśniano działanie artefaktu, podejrzewała, że magiczny blask tylko odstrasza zjawy, tak jak ogień zniechęca dzikie zwierzęta od ogniska. Pokraczne stworzenia wydawały się cierpieć, gdy tylko się do nich zbliżyły. I choć paskudne, to jednak zdawały się czuć tak samo, jak ona sama i nie potrafiła potraktować tego obojętnie. Nie pomagał fakt, że tuż przed nimi Księżyc bez oporów ścinała potwora za potworem. Nie, żeby miała jakiś inny wybór, ale i tak był to przykry widok.
Palmira jednak nie była na tyle głupia, by pod wpływem emocjo sabotazowac ich misję, trzymała wiec dzielnie latarnie najwyżej, jak tylko mogła. Nie ma trudnego zadania, ale jeśli zawiedzie, to ucierpi jeszcze więcej osób, na co nie mogła pozwolić.
Sugestia Wrony wywołała w niej sprzeczne uczucia. Z jednej strony nie chciała skazywać kreatur na jeszcze więcej cierpienia, ale z drugiej strony, w ten sposób przynajmniej by przeżyły. Mniejsze zło. Być może było to najwlasciwsze działanie w obecnej sytuacji.
Na wieść o jeszcze większej ilości przeciwników przeszył ją nieprzyjemny dreszcz, a w brzuchu coś ścisnęło. Nie opuściła jednak latarni i nawet przyspieszyła kroku, upewniwszy się, że nikt nie pozostaje w tyle.

Powrót do góry Go down





Gawain
Gif :
Ur'Nathum - Page 2 5PUjt0u
Godność :
Gawain Keer
Wiek :
Wygląda na około 30 lat.
Rasa :
Cień
Wzrost / Waga :
183 cm / 76 kg
Znaki szczególne :
Czarne twardówki oczu, bursztynowe tęczówki, cienka blizna na brodzie od lewego kącika ust
Pod ręką :
klucz do domu Yako (w KL) i mieszkania, pieniądze // Event:
Broń :
Nóż ceramiczny, sztylet, kusza
Zawód :
Najemnik do prac wszelakich, zielarz
Specjalne :
Administrator, Strażnik toku fabuły
https://spectrofobia.forumpolish.com/t225-gawain-keer https://spectrofobia.forumpolish.com/t226-nie-az-takie-tajne https://spectrofobia.forumpolish.com/t250-kontakt-z-keerem https://spectrofobia.forumpolish.com/t1085-gawain
GawainDręczyciel
Dręczyciel
Re: Ur'Nathum
Wto 22 Paź - 22:21
Poczwary schodziły im z drogi, kuliły się jak przed królewskim orszakiem. Wykrzywiały twarze, charkocząc i zakrywając twarze pokrzywionymi palcami, ale wystarczyło tylko jedno spojrzenie za siebie, by przekonać się, że ci, którzy znaleźli się poza światłem Latarni, znów prą naprzód ku nim.
Miał ochotę przyspieszyć. Ruszyć przed siebie, ciąć i strzelać, by zrównać się z Księżyc, ale nie miał zamiaru narażać misji i życia pozostałych członków grupy dla egocentrycznego heroizmu i brawury. Powinni zachować szyk i wytrzymać jak najdłużej. Jeśli nie wrócą cali, to przynajmniej mogliby dostarczyć Wieży dodatkowych informacji. Koniec końców ich głównym celem byli kultyści, a nie grupa nadpobudliwych śmiałków.
Opcją było też wyrwanie Latarni z rąk Palmiry i narzucenie szybszego tempa, lecz cenny artefakt mógłby zbić się podczas niezaplanowanej wymiany. No i kto wówczas oczyszczałby drogę ze ślamazarnych przemienieńców?
Pozostało zaufać szalonym ostrzom księżycowej tancerki. Przecież powinni dobiec na czas.

Wrona i Sen szybko do nich dołączyli. Pierwszy opowiedział całkiem udany w tej chwili żart. Niepoprawny był z niego optymista.
Keer przez większość czasu starał się nie skupiać na twarzach martwiaków. Widział jedynie niedbale przechylające się sylwetki oraz zamaszyste ruchy kończyn. Nie liczył na poprawę ich losu. Chciałby w to wierzyć, jednak wówczas nie doceniłby wroga.
W jednym Wrona miał rację. Płatek powinna trzymać Latarnię wysoko... a ta mogła być zwyczajnie ciężka.
- Szybciej, bo poginą! - Gawain głośno warknął przez maskę i złapał Palmirę za dłoń, w której trzymała artefakt. Zwiększył tempo i teraz starał się omijać piętrzące się przed nimi kreatury oraz nie pozwolić się Palmirze przewrócić. A Latarnia? Kurna, przydałby się do niej jakiś pasek lub kij, żeby nie trzeba było jej cały czas trzymać! - Kij teraz z nimi! Sprawdź, czy jest jeszcze kogo ratować! - Odparł na zwięzły meldunek Opętańca. Księżyc już widział. Stała nad kimś wyraźnie żywym. Choć tyle...
- Myślisz, że jeśli tego nie zrobimy... pójdą za nami?! - Rzucił do Wrony.  Dawno nie czuł tak przytłaczającej bezradności. Mógł tylko biec i myśleć.
Myśleć...
Keer zwolnił tempo i puścił Palmirę. Wydał z siebie przeciągły gwizd i... zniknął wraz z Furorem, który do tej pory trzymał się blisko. Reszta grupy już wiedziała, co oznacza ten sygnał.
Kiedy mógł biegł, kiedy musiał wymijał istoty. Teraz starał się głównie odszukać pozostałych ocalałych, nie bacząc na tempo reszty towarzyszy.

[Niewidzialność 1/3]
[Cisza 1/4]


Ur'Nathum - Page 2 PbcKfC9

Ekwipunek:

Aktualny ubiór:


Powrót do góry Go down





Tyk
Gif :
Ur'Nathum - Page 2 D93840e52cb57748d5a24bdfa761040295dab6ee
Godność :
Lord Protektor, Arcyksiążę Agasharr I Rosarium
Wiek :
30 lat
Rasa :
Upiorny Arystokrata
Wzrost / Waga :
178/75
Pod ręką :
Alphard (Rubeol), Forets (Tenebrae), Divard, zabawki
Zawód :
Lord Protektor Krainy Luster
Specjalne :
Główny Administrator
https://spectrofobia.forumpolish.com/t233-agasharr-rosarium#284 https://spectrofobia.forumpolish.com/t914-archiwa-arcyksiazece https://spectrofobia.forumpolish.com/t497-kancelaria-arcyksiazeca https://spectrofobia.forumpolish.com/t1121-tyk
TykArcyksiążę
Arcyksiążę
Re: Ur'Nathum
Sro 23 Paź - 22:50

Mefisto, Otome, SCR
Ohydne stworzenie choć było trudne do pokonania, zdawało się nie odczuwać bólu i przeć nieustannie naprzód pragnąć krwi tych, którzy nie należeli do ich parszywego gatunku, nie wykazywały się zbyt duża inteligencją.
Ciosy Mefisto przewróciły oponenta, który jako jedynym był nim zainteresowany. Dodając jeszcze do tego dywersję, którą wykonała Otome zyskali chwilowy spokój.
Księżyc została nieco z tyłu, musząc przebić się przez hordę. Otome i Mefisto mogli słyszeć odgłosy walki, cięcia jej ostrzy zbliżające się do nich coraz wolniej.
Stwór padł na ziemię i stało się coś dziwnego. Zaczął się cofać i wydał z siebie kolejny przeraźliwy pisk. Czyżby przestraszył się powstałego z ziemi Mefisto? Tak mogło się wydawać przez krótką chwilę nim blask zielonego światła nie stał się zbyt wyraźny, by móc go zignorować. Gdy Upiorny się odwrócił zobaczył wyciągniętą ku górze latarnię i coś niespotykanego. Poczwary, które jeszcze przed chwilą chciały ich zabić teraz umykały w popłochu.
Wkrótce, gdy tłum się przerzedził ujrzeli również zbliżających się do nich zamaskowanych żołnierzy, w tym pokrytą srebrzystą krwią tych potworów Księżyc.

Nie było tylko jednego z członków Stowarzyszenia, tego, którego pseudonim brzmiał Cisza. Co robił w tym czasie? Czy pomógł Księżyc w walce? Może miał swój udział przy powaleniu szkaradztwa, które zaatakowało Mefisto? Prawdopodobnie dopiero gdy znów się pojawi wszystkim będzie dane się dowiedzieć gdzie członek SCR zniknął. (Gawain masz dowolność w wybraniu czym zajęła się Twoja postać i czy udało jej się dotrzeć do ocalałych i im jakoś pomóc. Akcja zakończy się sukcesem, żeby nie przedłużać i pchnąć wydarzenia do przodu)
Cisza miał jednak na pewno w swojej głowie słowa, która powiedział jemu, Palmirze i Snowi zanim Gawain zniknął i zanim dotarli do ocalałych:
- Nie. Dopóki świeci latarnia będą się bały podejść. To nie ma jednak znaczenia, czy pójdą za nami, czy nie - rozpełzną się po całej wyspie. Może jednak ułatwi nam to nieco drogę. Kult będzie musiał tu kogoś przysłać.
Choć zamknięcie tych stworzeń mogłoby dać im pewność, że więcej nie spotkają mieszkańców sennej wioski, to nie mieli dość czasu, by działać. Gonił ich czas, a wyprawa w to miejsce i tak trwała za długo. Starali się iść szybko, lecz konieczność trzymania uniesionej latarni i tak spowalniała oddział Stowarzyszenia. Mijały cenne sekundy.

Gdy znaleźli się przy Mefisto i Otome Wrona od razu zwrócił się do ocalałych tonem, który mógł im dać jasno do zrozumienia, że to on przewodzi tej grupie - był to stanowczy głos dowódcy, podniesiony by jego rozkazy zostały dobrze zrozumiane.
- Jesteśmy po waszej stronie. Musimy jak najszybciej stąd się wynieść i odejść jak najdalej od tych plugastw. Nie odchodźcie od latarni, to jedyne co zapewni nam tutaj bezpieczeństwo.
Widział, że byli w stanie iść. Stali na nogach, nie wyglądali na rannych. Nie było więc czasu o troskę i pytania, czy nic im nie jest. Teraz, gdy ich odnaleźli musieli po prostu opuścić wioskę i ruszać dalej, w głąb wyspy. Pozostało jednak jeszcze jedno pytanie do zadania:
- Spotkaliśmy waszego kompana, był z wami ktoś jeszcze? - i po uzyskaniu odpowiedzi od Mefisto i Otome dodał: - Ruszajmy

Ich grupa się powiększyła. Musieli iść jeszcze wolnej. Światło latarni musiało chronić teraz aż siedem osób. Idąc widzieli jak potworne stwory uciekają przed nimi, chowają się do nor, z których wypełzły - chat, lecz także do każdej dziury w ziemi, w której mogli schronić się przed światłem Latarni.
Droga dłużyła im się i Wrona postanowił zabrać głos, bardziej po to by nie myśleć o okropnościach jakie ich otaczały, niż z rzeczywistej potrzeby rozmowy.
- Kiedyś byli normalni. Dawnymi mieszkańcami Ur'nathum, niewolnikami sprowadzonymi tu przez piratów, ofiarami porwanymi przez kult. Nie wiemy dokładnie jakich rytuałów użyto by zmienić ich w te monstra, lecz nie było to nawet w ułamku tak złowrogie jak to, co kult planuje zrobić obecnie.
Wraz z kolejnymi krokami w końcu znaleźli się na skraju wioski. Horda bała się iść za nimi przez światło, które na otwartej przestrzeni było o wiele skuteczniejsze niż w zaułkach pomiędzy budynkami. Zmierzali w stronę, gdzie był Jay oraz Wena. Nie minęło zbyt wiele czasu, gdy wszyscy ujrzeli się wzajemnie. Pochód z latarnią dostrzegł dwoje rozmawiających ludzi, a Ci dostrzegli sporą grupę prowadzoną przez uniesione wysoko zielone światło.

Termin: 30.10.2019 r.
Kolejka: Brak

Jay
Termin wydłużony do 25.10.2019 r.

Powrót do góry Go down





avatar
GośćGość
Re: Ur'Nathum
Pią 25 Paź - 2:25
Jay siedział z boku, by nikomu nie przeszkadzać, lecz na samą myśl o tym, co musiało się dziać w tamtej przeklętej wiosce zżerał go niepokój. Co takiego ma tam teraz miejsce? Co to za tajemniczy wybawiciele? Czy dadzą radę ocalić jego przyjaciół? I co potem: połączą siły w poszukiwaniu sprawcy tego koszmaru na jawie? A może zaczną walczyć między sobą nawzajem i dopiero potem potencjalny zwycięzca ruszy dalej? Ach, tyle niewiadomych, a on nie miał głowy do takich myśli!
Wtem znikąd pojawiła się znana mu już dziewczynka w mundurze. Chłopak aż odskoczył na bok na jej widok, gdy ta nonszalancko postanowiła chyba przeteleportować się bezszelestnie zaraz za niego. Jak inaczej mogła się tu tak nagle pojawić?!
- Kyaa! Atytuskąd?! - zakrzyknął nader niewieścim głosem. Dopiero po chwili czerwonawy na porcelanowych policzkach uspokoił się na tyle, by mówić już normalnie i spojrzał na niespodziewaną towarzyszkę w niedoli. - Tak... troszeńkę mogliśmy obudzić całą zgraję magicznych zombiaków... Nie ma ich więcej gdzie indziej... Prawda? - zapytał nerwowo. Już wolał rzucać się na tych całych kultystów niż być ofiarą hordy zezwierzęconych pseudoludzi!

Powrót do góry Go down





Mefisto
Gif :
Ur'Nathum - Page 2 5PUjt0u
Godność :
Mefisto Weles
Wiek :
490
Rasa :
Upiorny Arystokrata
Wzrost / Waga :
196/95
Znaki szczególne :
prawe oko srebrne z czarną twardówką i blizna pod nim, kolczyki w obu uszach, wąskie, smocze źrenice, ostre kły, wypalony znak na prawej piersi oraz ręce, blizny po pazurach na torsie
Pod ręką :
broń, pieniądze
Broń :
włócznia
Zawód :
Jubiler, Barman, Kowal
Stan zdrowia :
Fabuła: Złamana lewa ręka, naderwane ucho, nie do końca wyleczone żebra
https://spectrofobia.forumpolish.com/t421-mefisto-weles https://spectrofobia.forumpolish.com/t1101-mefisto
MefistoNieaktywny
Re: Ur'Nathum
Sob 26 Paź - 20:54
Jakoś udało mi się pozbyć stwora, a potem to dziwne światło...które sprawiło, że wszyscy się rozeszli. No ciekawie ciekawie. Otrzepałem ubrania z pyłu i skróciłem włócznię, po czym spojrzałem na zamaskowaną postać. Po naszej stronie? No dobrze...ciekawe na jaki czas.
- Tylko nasza trójka i mój zwierzak - odpowiedziałem rzeczowo. Nie było co ukrywać, a to nie był czas na to, żebym sobie żartował. Tutaj nie było bezpiecznie i doskonale wszyscy zdawali sobie z tego sprawę. Od początku wolałem inną drogę, ale cóż...skoro dzieciarnia się uparła to w porządku. Teraz może pomyślą dwa razy....że z pozoru najkrótsza droga wcale nie musi być tą najłatwiejszą.
Trzymałem się blisko kobiety z latarnią. Miałem też nadzieję, że Otome będzie blisko. Nie lubiłem tracić towarzyszy. Jak nasze drogi się później rozejdą to będę miał to w dupie, ale teraz? Wolałbym nie mieć kogoś na sumieniu, ani nie dawać nikomu możliwości obarczania mnie wina za czyjś zgon.
Zamyśliłem się trochę, słuchając krótkiej lekcji historii tego miejsca. A więc ten Kult jest zdolny do takich rzeczy?? No to tym bardziej będzie trzeba jednak uważać.
Gdy dotarliśmy do Jaya, Feather od razu do mnie podleciała i usiadła mi na ramieniu, za co została nagrodzona drapaniem pod bródką. Nie wiedzieć czemu naprawdę to uwielbiała.
- To jaki macie teraz plan? - zapytałem, gdy wszyscy byli już na miejscu (a przynajmniej tak to wyglądało) - od razu powiem, że nie mam zamiaru siedzieć grzecznie na tyłku i czekać aż wrócicie - dodałem jeszcze, krzyżując ramiona na piersi i przyglądając się temu, który chyba był dowódcą, a przynajmniej na takiego wyglądał.
Jeśli chcieli bym wyjawił co potrafię zrobiłem to bez wahania. Poza walką włócznią nie potrafiłem za wiele w walce ale może nawet moje umiejętności się na coś zdadzą w tym wypadku?

Powrót do góry Go down





Gawain
Gif :
Ur'Nathum - Page 2 5PUjt0u
Godność :
Gawain Keer
Wiek :
Wygląda na około 30 lat.
Rasa :
Cień
Wzrost / Waga :
183 cm / 76 kg
Znaki szczególne :
Czarne twardówki oczu, bursztynowe tęczówki, cienka blizna na brodzie od lewego kącika ust
Pod ręką :
klucz do domu Yako (w KL) i mieszkania, pieniądze // Event:
Broń :
Nóż ceramiczny, sztylet, kusza
Zawód :
Najemnik do prac wszelakich, zielarz
Specjalne :
Administrator, Strażnik toku fabuły
https://spectrofobia.forumpolish.com/t225-gawain-keer https://spectrofobia.forumpolish.com/t226-nie-az-takie-tajne https://spectrofobia.forumpolish.com/t250-kontakt-z-keerem https://spectrofobia.forumpolish.com/t1085-gawain
GawainDręczyciel
Dręczyciel
Re: Ur'Nathum
Nie 27 Paź - 13:04
Iluś tam odepchnął, iluś wyminął i już dotarłby do czerwonowłosego mężczyzny, gdy nagle wszystkie stwory dały dyla. To Płatek dotarła z Latarnią. - Wcześniej nie dało się tak biec? - przeszło mu przez myśl. Zirytowany marnowaniem czasu, sił i mocy, machnął ręką i postanowił się na ten moment nie ujawniać. Na dodatek czuł, że wyraźnie przeszkadza grupie, trudno było mu zgrać się z nimi w czasie... ale może to lepiej, że to charyzmatyczny Wrona gadał z grupą śmiałków. Nie słyszał jego słów, ale patrząc na gesty i wyrazy twarzy zebranych, nie zanosiło się na bitkę.
Skoro już wykorzystywał moce i cieszył się niezależnością, mógł zebrać do małego szklanego słoiczka trochę srebrzystej juchy potwora - Różane Czarownice chętnie ją przyjmą - a potem zrobić krótki zwiad. Zdąży, zanim grupa, praktycznie przytulona do Płatek, dotrze z powrotem na brzeg. O ile Sen patrzył głównie z góry, on mógł zajrzeć do budynków. Pobiegł w głąb wioski. Nie interesowały go najbardziej rozlatujące się chaty. Szukał ratusza, karczm i innych budynków oznaczonych rozmaitymi szyldami, ponieważ do takich miejsc udawali się wszyscy mieszkańcy.
Jeśli nie znajdzie czegoś nietypowego, czegoś niepasującego do sielankowego obrazu wioski, to chociaż mógłby wrócić z prowiantem, lekami lub żelastwem nadającym się do walki. Z tego co zdążył zauważyć, grupa było średnio przygotowana do walki i długiego marszu.
Keera głównie zastanawiało źródło przekleństwa, które spadło na wioskę. Gdzie mogło być? W wodzie? Ukryte w przedmiocie? A może zostało wywołane przez zaklęcie? Tak czy siak, miał nadzieję, że odkryje coś istotnego, coś co przy odrobinie szczęścia pomoże im w osiągnięciu celu.

[Niewidzialność 2/3]
[Cisza 2/4]


Ur'Nathum - Page 2 PbcKfC9

Ekwipunek:

Aktualny ubiór:


Powrót do góry Go down





Sponsored content

Powrót do góry Go down





Powrót do góry

 
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach