Kawiarnia z ogrodem "Makówka"

Iris
Gif :
Kawiarnia z ogrodem "Makówka" - Page 2 5PUjt0u
Godność :
Iris
Wiek :
Wizualnie 25 lat
Rasa :
Baśniopisarz
Wzrost / Waga :
175/70
Znaki szczególne :
Zmieniające kolor włosy i oczy.
Pod ręką :
Zwój papieru, pędzel i czarny tusz. Sakiewka z pieniędzmi. Broń.
Broń :
Bat.
Zawód :
Admirał Floty Wielkiego Księcia Larazirona
Stan zdrowia :
Zdrowa.
https://spectrofobia.forumpolish.com/t133-iris-arcus https://spectrofobia.forumpolish.com/t1087-iris
IrisPonury Komediant
Iris popatrzyła na Upiorną uważnie. Dziewczyna nie miała żadnego doświadczenia, dlatego jej obawy były zasadne. Właściwie jej postawa z jednej strony była urocza, zwłaszcza gdy rogata plątała się w wypowiedzi, ale i dająca do myślenia. Jeśli zatem jej wybranek chciał posunąć się dalej w pieszczotach, musiał wysłuchać tego co miała do powiedzenia.
- Rim... - Baśniopisarka ujęła jej dłonie i uścisnęła je lekko, patrząc jej w fioletowe oczy - Jeśli nie czujesz się na siłach, powiedz mu to. Nie ma nic gorszego niż posuwanie się dalej, gdy nie czujemy się na siłach. - dodała a gdy usłyszała o matce dziewczyny, jej oczy rozszerzyły się lekko. Nigdy nie dopytywała o historię dziewczyny, nie znała szczegółów jej dzieciństwa lecz z tego co wiedziała, nie było lekkie. Teraz, gdy białowłosa powiedziała nieco więcej, Iris była po prostu zaskoczona. Jak można było dopuścić do tego, żeby dziecko było obecne przy tym jak jego matka uprawiała seks z mężczyznami? I to wieloma! Iris wiedziała, że jej matka nie robiła tego dobrowolnie, ale... Cholera, mogła przynajmniej zająć czymś małą, żeby nie oglądała rodzicielki w takim stanie!
Nie powiedziała nic, chociaż poczuła ukłucie bólu w sercu. Gdyby ona miała dziecko... Zrobiłaby wszystko, żeby nie widziało jej łez. Oczywiście życie potoczyłoby się wtedy inaczej, Terry nie przekreśliłby ich związku i zapewne byliby teraz szczęśliwą rodzinką. Ale mimo wszystko, gdyby nawet nadchodziły gorsze dni, nie pozwoliłaby dziecku oglądać swojego smutku czy tym bardziej bólu. Dzieci nie potrafią zrozumieć wielu rzeczy i nie powinny być narażane na zbytnie przeładowanie scenami i sytuacjami, których nie pojmują. Wypacza to ich młody umysł.
- Czy... Czy on wie? - zapytała cicho - O twojej mamie? I o tym, że widziałaś gdy pracowała? - uścisnęła lekko dłonie - Rim, powiedz mu o tym. To ważne. Z tego co wiem, książę Vaele jest równolatkiem z Larazironem czyli ma jakieś 500 lat z kawałkiem. To naprawdę sporo. Na tyle dużo, by rozumiał świat i jego wpływ na wszelkie istoty. Jeśli powiesz mu o mamie, o tym co widziałaś i o swoich wątpliwościach, powinien zrozumieć i przestać naciskać. Jeśli zachowa się inaczej... To będzie oznaczało, że jest głupcem. - skrzywiła się na koniec - I myśli jedynie kutasem. - dodała twardo, celowo nie przebierając w słowach. Wierzyła, że Rim ją zrozumie.
Przez chwilę milczała, zastanawiając się co powinna dodać. Martwiła się o Rim, ale jednocześnie nie chciała prawić jej morałów. Czuła, że dziewczyna chce się wygadać. Potrzebowała przyjaciółki, tak samo jak Baśniopisarka.
- Porozmawiajcie szczerze. Powinien to docenić. - zakończyła, uśmiechając się pocieszająco. Właściwie obawiała się najgorszego: że książę Aeron jest dupkiem, który chce jedynie zaliczyć. Słyszała o nim kilka opinii, miewał już w życiu romanse. Nie trudno było je przeoczyć, bowiem o Upiornych plotkowano nader chętnie. W końcu byli szlachtą.
Zaśmiała się gdy zeszły na temat bójek Upiornych. Iris oczywiście żartowała, ale przed oczami stanęli jej teraz dwa rogacze, którzy leją się po mordach i krzyczą jak potępieni, tylko dlatego że się spotkali czyli właściwie bez powodu. Wiedziała, że Arystokraci inaczej załatwiają takie sprawy i chętniej sięgają po truciznę lub wynajmują skrytobójcę niż decydują się na pojedynki, mimo to wizja bijących się szlachciców była dość zabawna.
Rim miała rację i dlatego Baśniopisarka postanowiła wziąć sobie jej słowa do serca. Nie będzie naciskać i może z czasem Vyron dostrzeże w niej kogoś więcej. Najważniejszym było, żeby nie wymagać od niego uczucia, bo równie dobrze mógł nic do niej nie czuć. Była gotowa na każdy scenariusz, bo chociaż skrycie marzyła, żeby okazał jej więcej ciepła, wiedziała też że Kryształowy Książę jest raczej oszczędny w uczuciach.
Zamówiła to samo co rogata i gdy otrzymały zamówienie, Iris uśmiechnęła się szeroko.
- Dziękuję ci, Rim. - powiedziała - Za wszystko. Za spotkanie, za rozmowę. Za to, że jesteś. - powiedziała a jej oczy zalśniły od wzruszenia - Jesteś jedyną osobą, która spaja moje światy. Ten dawny, i ten nowy. I chciałabym aby nasza przyjaźń trwała wiecznie. - pokiwała głową.
Dalsza rozmowa była już mniej ważna, bo kobiety przeszły na ploteczki. Rim może i nie odnajdywała się najlepiej w świecie arystokracji, lecz jej wiedza przez ten cały czas poszerzyła się. Iris z przyjemnością słuchała o tym, jak białowłosa mówiła o gotowaniu. Słychać było, że to jej pasja i naprawdę ją to cieszy. Baśniopisarka opowiedziała o statku, o załodze i o przesłodkim, małym Kapeluterku Vyrona, który miał w zwyczaju kląć gorzej niż szewc.
Zanim się obejrzały, było już bardzo późno. Chociaż mogłyby tak gadać wieki, należało już zbierać się i wracać do swoich książąt. Musiały jeszcze przeprowadzić z nimi rozmowy, prawda?
- Cieszę się, że mogłyśmy się spotkać i porozmawiać. - powiedziała na koniec - Musimy to powtórzyć. Jeśli tylko będziesz miała możliwość, napisz do mnie list bo jestem ciekawa co postanowisz i jak dalej potoczy się twoje życie. A przy pierwszej możliwości, poproszę Vyrona o wolne i może odwiedzę cię w nowym zamku? - puściła jej oczko - Książę Vaele nie będzie miał nic przeciwko, a jak będzie miał to po prostu porwę cię na ploteczki. - uśmiechnęła się drapieżnie - Dziękuję jeszcze raz. Trzymaj się, Rim i do zobaczenia!
Kobiety zapłaciły rachunek i pożegnały się. Iris odchodząc pomachała Upiornej i poszła w stronę miejsca, w którym zostawiła konia. Czekała ją jeszcze długa droga do domu.

ZT



#ff0066

Powrót do góry Go down





Rim
Gif :
Kawiarnia z ogrodem "Makówka" - Page 2 5PUjt0u
Godność :
Rim Huriya
Wiek :
118
Rasa :
Upiorna Arystokratka
Wzrost / Waga :
167/45
Znaki szczególne :
Białe włosy, lekko spiczaste uszy, fioletowe wąsy na policzkach, fioletowe cętki na przedramionach i łydkach
Pod ręką :
Pamiątkowa bransoletka, pierścionek zaręczynowy
https://spectrofobia.forumpolish.com/t238-kp-rim https://spectrofobia.forumpolish.com/t1111-rim
RimNieaktywny
Westchnęła smutno - wie, że nie czuję się pewnie i obiecał...że na mnie poczeka - przyznała. Ale jakoś ostatnimi czasy miała wrażenie, że jego cierpliwość zaczyna się jednak kończyć,... miała nadzieje, że tylko jej się tak wydaje, że to nie jest prawdą.
- Wie o mojej mamie... i że nie zajmowała się tym z własnej woli, ale...nie wie, że ja to oglądałam - przyznała i wyjaśniła Baśniopisarce dlaczego sama musiała to oglądać. Że jej mama tak naprawdę tego nie chciała. Ale niestety....w domu rządził wuj i to naprawdę twardą ręką, nie rzadko zaopatrzoną nie tylko w Dachowcowe pazurki, ale również w przedmioty, które akurat mu wpadały pod rękę.
Uśmiechnęła się delikatnie - porozmawiam z nim, może jeszcze dziś...dziękuję - powiedziała szczerze. Naprawdę brakowało jej takich rozmów. W końcu mogła się wygadać, nie martwiąc niczym.
Pokręciła głową z uśmiechem - ja również dziękuję. Nawet nie sądziłam jak brakuje mi kogoś, z kim mogę tak szczerze porozmawiać, nie martwiąc się, że dotrze to do niewłaściwych uszu - z Bianką tez mogła się podzielić wieloma rzeczami, jednak....niestety już raz się zdarzyło, że potem dowiedział się o tym Caius, Alden i w końcu trafiło coś do Aerona. Na szczęście nie było to nic ważnego, tak rozmawiała z nią o książce, którą chciałaby zdobyć ale nie wiedziała jak....kilka dni później dostała ją od Księcia. Dziwnym trafem kupił akurat tę, która była tak trudno dostępna...jaaasne.
Atmosfera rozluźniła się. Plotkowały, popijały czekoladę, śmiały się. Rim przyznała się do tego, że też ma Kapeluterka, ale jest raczej chichy i zazwyczaj nie rzuca się w oczy. Opowiedziała też o Rishi i o tym jak ją zdobyła a także o Farishcie. Opowiedziała też o tym, że straciła swojego Wiórka....w dość tragicznych okolicznościach. Nie powiedziała całej prawdy....tylko, że ktoś, ale nie wie kto, zrobił mu krzywdę. Uspokoiła ją też, że Aeron od razu polecił szukać tego kogoś komu trzeba.
Uśmiechnęła się - na pewno napiszę! Mam nadzieję tylko, że wszystko pójdzie dobrze....i Ty też napisz jakby coś się zmieniło - uśmiechnęła się do niej - i na pewno nie będzie miał nic przeciwko. A jak będzie miał, to podejrzewam, że Bianka, jego pokojówka tak na niego nafuczy, że Książę nawet nie zorientuje się, kiedy będziemy siedzieć w szklarni i popijać herbatkę, rozmawiając - przyznała, chichocząc na samą myśl. Tak. Bianka była do tego zdolna. Tak samo jak Caius, który by pewnie go zwyzywał od najgorszych po czym wrócił dalej ochrzaniać swoich podkomendnych za to, że garnki są krzywo umyte.
- Do zobaczenia, pamiętaj, żeby kiedyś mnie zabrać na wycieczkę - pożegnała się, przytulając ją. Może była na to za duża, ale jakoś tego potrzebowała.
Gdy już się rozeszły, ruszyła do stajni, gdzie przywitał ją mało zadowolony ogier. Pokręciła głową z dezaprobatą i za pomocą jego portali, wróciła do zamku, mając nadzieję, że Aeron nie będzie się już na nią gniewał.

ZT

Powrót do góry Go down





Powrót do góry

 
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach