Dom na skrzyżowaniu alei Strapionych i ulicy Jabłkowej
Gif :
Godność :
Lord Protektor, Arcyksiążę Agasharr I Rosarium
Wiek :
30 lat
Rasa :
Upiorny Arystokrata
Wzrost / Waga :
178/75
Pod ręką :
Alphard (Rubeol), Forets (Tenebrae), Divard, zabawki
Zawód :
Lord Protektor Krainy Luster
Specjalne :
Główny Administrator
TykArcyksiążę
Dom na skrzyżowaniu alei Strapionych i ulicy Jabłkowej
Pon 7 Paź - 19:23
Pon 7 Paź - 19:23
Niezbyt przyjazna okolica, gdzie w nocy lepiej nie zaglądać bez noża, choć ten może okazać się niewystarczający. W okolicy dość silne są wpływy Czarnej Ręki - cieszącego się wyjątkowo paskudną sławą gangu Marionetkarzy, a ponadto całkiem niedaleko znajduje się opuszczony dom, który stał się lokum dla całej zgrai szemranych typów. Znajdujący się na skrzyżowaniu alei Strapionych i ulicy Jabłkowej dom zajęty jest przez biedną rodzinę Dachowców, mieszkających tu od kilku pokoleń. Okna na parterze i piętrze zostały zabite deskami.
To tutaj zmierzała Elyanne. Jej rodzina, której nie udało się dostać do Różanego Pałacu i wciąż zamieszkiwała na najnędzniejszych zakątkach Miasta Lalek. Mari i Gawain przybyli tutaj po dłuższej podróży Koleją Lustrzaną. Mieli cały dzień na przygotowanie i zasięgnięcie informacji.
W pierwszym poście proszę opisać co wasze postacie robiły w tym czasie. Wystarczy generalne wskazanie, że szukały informacji o Elyanne oraz gdzie (np. pytając wśród służby, rozmawiając z już spotkanymi Dachowcami, bądź cokolwiek tylko wymyślicie) oraz co zabraliście ze sobą na wyprawę.
Jako że jesteście członkami SCR , z tego tytułu każde z was może jeden raz w poście zaznaczyć, że korzysta z pomocy Stowarzyszenia. W kolejnym poście macie szansę trafić na NPC z SCR, który przez krótki czas (do 5 postów) będzie wam pomagał w zadaniu.
Wykorzystujecie dodatkową fabułę testową, a misja - chociaż nie rozgrywa się w Różanym Pałacu - wciąż toczy się na zasadach misji dworskich. Każdy może do niej dołączyć w dowolnym czasie.
Gif :
Godność :
Gawain Keer
Wiek :
Wygląda na około 30 lat.
Rasa :
Cień
Wzrost / Waga :
183 cm / 76 kg
Znaki szczególne :
Czarne twardówki oczu, bursztynowe tęczówki, cienka blizna na brodzie od lewego kącika ust
Pod ręką :
klucz do domu Yako (w KL) i mieszkania, pieniądze // Event:
Broń :
Nóż ceramiczny, sztylet, kusza
Zawód :
Najemnik do prac wszelakich, zielarz
Specjalne :
Administrator, Strażnik toku fabuły
GawainDręczyciel
Re: Dom na skrzyżowaniu alei Strapionych i ulicy Jabłkowej
Sro 26 Lut - 18:51
Sro 26 Lut - 18:51
Ponieważ Elyanne wylała na Arcyksięcia wino, to musiała je wtedy nieść. Żeby je nieść, musiało zostać jej wydane. Mając jakieś tam pojęcie o hierarchii pałacowej służby należało udać się do kamerdynera sprawującego pieczę nad winnicą. Jeśli nie on, to główna służąca lub jej asysta przydzielająca zadania powinna kojarzyć sytuację i rzucić nieco światła na całą sprawę. Z pewnością ucieczka Elyanne nie została nieodnotowana. Kto wie, może nawet miała jakąś koleżankę, przyjazną duszę, która była powierniczką jej sekretów.
Widząc przekazany im adres, Cień praktycznie wymusił wydłużenie drogi o parę uliczek. Do pałacu poszedł wystrojony i bez broni, a nie było mowy o tym, by zapuścił się w ciemniejsze uliczki Miasta Lalek dzierżąc jedynie papiery. Pociągnął więc Marionette do Mrocznych Zaułków, by się przebrać i wziąć broń. W tym czasie mogła odpocząć po podróży, napić się herbaty, gdy on przegrzebywał półki w poszukiwaniu czegoś przydatnego.
Próżno było szukać śladu po szykownym jegomościu, którego Marionette widziała w ogrodach, ale wątpił, by ją to zaskoczyło. Wszak znała go jako najemnego zbira, z tą różnicą, że był teraz trzeźwy. No i jego mieszkanie też przestało przypominać spelunę.
Odziany w skóry, ze sztyletem na udzie, kuszą na plecach i jeszcze jednym nożem w bucie był gotów do drogi. Nie licząc Wstęgi, Bolerka-Niewidka i Maski Vin'tharnu, wziął też trochę kasy na opłacenie informatorów oraz całkiem pokaźną butelkę kwasu siarkowego.
Po drodze Gawain zaczepiał głównie gazeciarzy i pucybutów - osoby z niższych warstw społecznych, które faktycznie mogłyby mieć wspólnych z Elyanne znajomych lub o niej słyszeć. Mieli też kontakt z wieloma osobami i możliwość obserwowania, co też takiego dzieje się na ulicach. Był gotów sypnąć trochę grosza - zarówno za gazetę, usługę jak i informacje.
W miarę jak zbliżali się do celu Cień stawał się markotniejszy i coraz uważniej przypatrywał się mijanym przez niego Dachowcom. Czy któryś mógłby go poznać? Czy któryś jeszcze pamiętał i nadal żywił urazę? Raucyta narobiła mu problemów. Była tym pechowym kotem, który przeciął mu drogę i przyniósł pecha na wiele lat. Nawet jeśli był brązowy.
Widząc przekazany im adres, Cień praktycznie wymusił wydłużenie drogi o parę uliczek. Do pałacu poszedł wystrojony i bez broni, a nie było mowy o tym, by zapuścił się w ciemniejsze uliczki Miasta Lalek dzierżąc jedynie papiery. Pociągnął więc Marionette do Mrocznych Zaułków, by się przebrać i wziąć broń. W tym czasie mogła odpocząć po podróży, napić się herbaty, gdy on przegrzebywał półki w poszukiwaniu czegoś przydatnego.
Próżno było szukać śladu po szykownym jegomościu, którego Marionette widziała w ogrodach, ale wątpił, by ją to zaskoczyło. Wszak znała go jako najemnego zbira, z tą różnicą, że był teraz trzeźwy. No i jego mieszkanie też przestało przypominać spelunę.
Odziany w skóry, ze sztyletem na udzie, kuszą na plecach i jeszcze jednym nożem w bucie był gotów do drogi. Nie licząc Wstęgi, Bolerka-Niewidka i Maski Vin'tharnu, wziął też trochę kasy na opłacenie informatorów oraz całkiem pokaźną butelkę kwasu siarkowego.
Po drodze Gawain zaczepiał głównie gazeciarzy i pucybutów - osoby z niższych warstw społecznych, które faktycznie mogłyby mieć wspólnych z Elyanne znajomych lub o niej słyszeć. Mieli też kontakt z wieloma osobami i możliwość obserwowania, co też takiego dzieje się na ulicach. Był gotów sypnąć trochę grosza - zarówno za gazetę, usługę jak i informacje.
W miarę jak zbliżali się do celu Cień stawał się markotniejszy i coraz uważniej przypatrywał się mijanym przez niego Dachowcom. Czy któryś mógłby go poznać? Czy któryś jeszcze pamiętał i nadal żywił urazę? Raucyta narobiła mu problemów. Była tym pechowym kotem, który przeciął mu drogę i przyniósł pecha na wiele lat. Nawet jeśli był brązowy.
- Ekwipunek:
- Animicus, Blaszka Zmartwienia, Bolerko Niewidko (4/2 p.),Bransoleta Tropimyszki, Bursztynowy Kompas, Czarodziejska Wstęga, Fiolka Chowańca x2, Gwizdek prześladowcy (5 p.), Kamień duszy (b. biała), Kosmata Brosza, Krwawa Broszka, Makros, Maska Vin'tharnu, Różdżka Zepsucia, Srebrny Amoralas (4/3 p.), Strachliwy Topór Katowski, Sovenox (do fabularnej aktywacji), Syrenia Łza, Tchnienie Muzy (sztukmistrzostwo), Tęczowa Różdżka, Widmo-Ra
- Aktualny ubiór:
- Fabuła: Szmaragdowa, satynowa koszula z onyksowymi guzikami; pas z plecionej skóry z zielonymi chwostami; grafitowe spodnie wpuszczone w wysokie buty; czarna chokha z rozciętymi rękawami, z wyszytymi rombami w kolorze bladego złota //Misja: Mundur SCR
Gif :
Godność :
Marionette, ale woli jak mówi się do niej Mari
Wiek :
25
Rasa :
Dachowiec
Wzrost / Waga :
167/45
Pod ręką :
szkicownik, torba, broń
Broń :
sztylet
MariNieaktywny
Re: Dom na skrzyżowaniu alei Strapionych i ulicy Jabłkowej
Sro 26 Lut - 22:47
Sro 26 Lut - 22:47
W pociągu rozmyślała nad tym co powinni zrobić. To mogła być faktycznie ucieczka, do miejsca, które znała, lub do rodziny, lub gdziekolwiek, z dala od Pałacu. Ale mogło to być coś głębszego. Coś poważniejszego i lepiej się przygotować.
Czekała cierpliwie w jego mieszkaniu, oglądając je sobie, ale nie grzebiąc po szafkach - ale się tu pozmieniało - przyznała, pamiętając dokładnie, jak trafiła tu kilka lat wcześniej, gdy dopiero zaczynała swoją uliczną przygodę - czyżby ktoś znalazł sobie dziewczynę? - zaśmiała się. Trochę chciała się rozluźnić, bo adrenalina zaczynała powoli do niej docierać. Czuła tutaj kogoś płci żeńskiej i bardzo podobny zapach ale...męski? Rodzeństwo? Może. Nie dociekała o co dokładnie chodzi.
Gdy Gawain się przygotowywał sprawdziła swoją torbę, czy na pewno wzięła bolerko. Korale miała na nadgarstku, a w pasie przypięty swój sztylet, który obejrzała dokładnie, popijając herbatę. Cień tego nie potrzebował, ale ona chętnie skorzysta.
Gdy w końcu ruszyli, sama skupiła się na młodych Dachowcach, które starały się pomagać naokoło by zdobyć jakiegoś grosza. Zaglądała też w zaułki, gdzie trafiała na złodziejaszków, czy jakiś żebraków. Głównie inne Koty. W końcu jej szybciej zaufają niż rudzielcowi z bronią. Z resztą wiedziała o co pytać i jak ich zachęcić do odpowiedzi. Pieniążek zawsze pomoże, albo pokazanie pazurków, bo nie zawsze błyskotki wystarczą.
Zbliżali się do celu i czuła napięcie partnera. Sama też była spięta. Strzygła uszami na wszystkie strony, wyłapując każdy szmer. Ogony jeszcze u Cienia w mieszkaniu związała białą wstęgą, by nie rzucało się w oczy to, że ma dwa. Wolała tego nie ujawniać.
Czekała cierpliwie w jego mieszkaniu, oglądając je sobie, ale nie grzebiąc po szafkach - ale się tu pozmieniało - przyznała, pamiętając dokładnie, jak trafiła tu kilka lat wcześniej, gdy dopiero zaczynała swoją uliczną przygodę - czyżby ktoś znalazł sobie dziewczynę? - zaśmiała się. Trochę chciała się rozluźnić, bo adrenalina zaczynała powoli do niej docierać. Czuła tutaj kogoś płci żeńskiej i bardzo podobny zapach ale...męski? Rodzeństwo? Może. Nie dociekała o co dokładnie chodzi.
Gdy Gawain się przygotowywał sprawdziła swoją torbę, czy na pewno wzięła bolerko. Korale miała na nadgarstku, a w pasie przypięty swój sztylet, który obejrzała dokładnie, popijając herbatę. Cień tego nie potrzebował, ale ona chętnie skorzysta.
Gdy w końcu ruszyli, sama skupiła się na młodych Dachowcach, które starały się pomagać naokoło by zdobyć jakiegoś grosza. Zaglądała też w zaułki, gdzie trafiała na złodziejaszków, czy jakiś żebraków. Głównie inne Koty. W końcu jej szybciej zaufają niż rudzielcowi z bronią. Z resztą wiedziała o co pytać i jak ich zachęcić do odpowiedzi. Pieniążek zawsze pomoże, albo pokazanie pazurków, bo nie zawsze błyskotki wystarczą.
Zbliżali się do celu i czuła napięcie partnera. Sama też była spięta. Strzygła uszami na wszystkie strony, wyłapując każdy szmer. Ogony jeszcze u Cienia w mieszkaniu związała białą wstęgą, by nie rzucało się w oczy to, że ma dwa. Wolała tego nie ujawniać.
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach
|
|