Dom Diany

Diana
Gif :
Dom Diany - Page 2 4a8fd4f9cf6e221328ca4d9a6518b2cc
Godność :
Diana Candran
Wiek :
Wizualnie ma 25 lat
Rasa :
Cień
Wzrost / Waga :
170 cm / 63 kg
Znaki szczególne :
Tatuaż = dwa karpie koi: czarny i biały, Proteza wykonana na Wyspach Księżycowych zamiast lewej ręki, fioletowe oczy, broń o delikatnej, srebrzystej poświacie
Pod ręką :
Katana i czemu Tyk nie zmienia opisów
Broń :
Daishō
Zawód :
Liderka Bractwa
https://spectrofobia.forumpolish.com/t603-diana#5487 https://spectrofobia.forumpolish.com/t913-skarbic-diany https://spectrofobia.forumpolish.com/t1016-skladzik-diamentow https://spectrofobia.forumpolish.com/t1079-diana
DianaSiedem Nieszczęść: Chciwość
Re: Dom Diany
Nie 25 Cze - 0:59
Miecz Diany ostatecznie zanurzył się w ciele kobiety, tym samym zamykając pewien rozdział przygody, której zwieńczeniem miało być pokonanie Koszmaru w samym centrum cywilizacji - w Mieście Lalek.
Właśnie w momencie, gdy Scavell pojawiła się w drzwiach domu Candran chowała miecz do pochwy. Słyszała słowa wypowiadane przez Lunatyczkę, lecz w tej chwili jej uwaga skupiona była na czymś innym. Gdy uniosła dłoń w górę i obejrzała ją, dostrzegła coś, co napełniło ją odrazą. Kilka kropel krwi nieszczęśników zdobiło teraz jej bladą dłoń.
Odczuwała pogardę wobec głupców, którzy najechali jej ogródek. Nie przeszkadzała jej sama krew, lecz to że ta należała do istot tak nędznych. Nie przez urodzenie, czy pozycję a zwyczajnie przez egocentryzm. Pychę, za którą nie stała siła zdolna do poparcia swych słów.
- Niedługo wyruszamy. Zostaw ich. Pogrzebiesz te bezwartościowe truchła później. Niech przydadzą się by nakarmić padlinożerne ptactwo. Masz być gotowa za piętnaście minut.
Diana mówiła dość szybko, choć wyraźnie i ze spokojem. Pośpiech wynikał raczej z faktu, iż chciała skończyć nim przekroczy próg.
Od początku też zdawała sobie sprawę, że wskazany przez nią okres nie stanowi tutaj precyzyjnej miary, a raczej określenie umowne pokroju "szczypty" bądź "chwili". Przygotowanie do bitwy zajmuje o wiele więcej niż kwadrans, szczególnie, że aktualnie obie miały ciała chronione jedynie przez cienki materiał o zerowych walorach na polu bitwy. Można by powiedzieć, że to ta sytuacja, w którym mówi się "wychodzę na pięć minut, wywieś pranie za godzinę".

Ostatecznie całe przygotowania dochodziły prawie do godziny, lecz ostatecznie zarówno Diana, jak i Scavell były gotowe. Na ciałach pojawiły się pierwsze ptaki, które odleciały gdy Cien przekroczył próg. Zupełnie jakby obawiały się, że i one podzielą los nieszczęśników. Candran nie zwracała jednak na nie uwagi. Stworzyła portal i wraz ze Scavell ruszyła w stronę przygody - ponownie do Miasta Lalek.


ZT x 2

Powrót do góry Go down





Powrót do góry

 
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach