Wioska Tumulto - Lodowe Góry

Annabelle
Gif :
Wioska Tumulto - Lodowe Góry - Page 2 5PUjt0u
Godność :
Annabelle Lucille Alarie
Wiek :
18
Rasa :
Dachowiec
Wzrost / Waga :
160cm/50kg
Znaki szczególne :
Heterochromia
Pod ręką :
Partyzan(broń)
Broń :
Partyzan
Zawód :
Uczennica
https://spectrofobia.forumpolish.com/t1031-w-budowie-annabelle-lucille-alarie https://spectrofobia.forumpolish.com/t1032-annabelle https://spectrofobia.forumpolish.com/t1068-annabelle
AnnabelleKocia Wróżka
-Ja też nie. -zaśmiała się lekko. Ciekawe, czy to jakaś charakterystyka regionalna. Może w pewnym rejonach posiadanie rogów czułych na dotyk jest przydatne?
'Z tego co wiem' - zdziwiło ją to zdanie. Jak są zaręczeni, to chyba powinna wiedzieć takie rzeczy? Nie wnikała w to jednak, to już kompletnie nie jej sprawa.
-Mmm... -mruknęła z niezadowolenia i odruchowo zakryła kocie uszy dłońmi, jakby ktoś zmierzał z czymś ostrym w jej stronę. Mimowolnie wyobraziła sobie całą tą scenę, co nie było zbyt przyjemnym widokiem. Zwłaszcza, że skoro rogi są unerwione, to pewnie też i ukrwione. Opuściła ręce. -Wspominałaś, że Twój wuj nienawidził upiornych, ale to jest przesada. -a matka zareagowała tylko dlatego, że Rim płakała? Sam pomysł amputacji nie wywołał reakcji? Już wcześniej dziewczyna mówiła o dziwnych rzeczach, które działy się w jej dzieciństwie, ale chyba było o wiele gorzej, niż Anna mogła się domyślać. Swoją drogą dość prywatne tematy, biorąc pod uwagę, jak krótko się znają. Chyba naprawdę dobrze trafiła, skoro tak dobrze im się rozmawiało. Rim poczuła, że może jej zaufać, i z wzajemnością.
-To tak, jak ja o uszach. -przypomniała temat pełnej transformacji.
-Mimo wszystko zbieg okoliczności jest niesamowity, moim zdaniem. -zapowiadało się chyba na to, że umysł Anny przykleił sobie ten koncept na tablice korkową i będzie oczekiwał jakiejś kulminacji. W jej głowie Rim już została spadkobierczynią legendarnej antylopy z pustyni.

***

Pokiwała głową, rozglądając się jeszcze raz. Motyli jednak jak nie było tak nie ma.
Pomysł szybkiego wyjazdu był kuszący, może faktycznie coś było nie tak z karczmą, albo może i całą wioską, ale brzuch Anny miał inne zdanie - domagał się śniadania.
-Możemy zjeść. -odpowiedziała i otworzyła szeroko oczy, słysząc swój normalny głos. -Co tu się wyprawia? -chyba trochę bardziej stwierdziła, niż spytała, chwytając się za głowę. Chwilę tak siedziała, po chwili spojrzała jednak na tackę ze śniadaniem i bez słowa wzięła z niej jedną z kanapek. Żuła ją siedząc na łóżku i patrząc nieco nieobecnym wzrokiem przed siebie.
-Twój wierzchowiec umie się... teleportować? -spytała, przenosząc wzrok na Rim, kiedy dotarła do połowy kanapki. Jej głos był nieco wyprany z emocji, chyba tak odreagowywała rozpoczęcie dnia atakiem paniki.


Aktywna Klątwa:


Klątwy:

Powrót do góry Go down





Rim
Gif :
Wioska Tumulto - Lodowe Góry - Page 2 5PUjt0u
Godność :
Rim Huriya
Wiek :
118
Rasa :
Upiorna Arystokratka
Wzrost / Waga :
167/45
Znaki szczególne :
Białe włosy, lekko spiczaste uszy, fioletowe wąsy na policzkach, fioletowe cętki na przedramionach i łydkach
Pod ręką :
Pamiątkowa bransoletka, pierścionek zaręczynowy
https://spectrofobia.forumpolish.com/t238-kp-rim https://spectrofobia.forumpolish.com/t1111-rim
RimNieaktywny
Zaśmiała się smutno - byłam za mała, żeby to pamiętać. Ale została mi mała pamiątka - stuknęła się lekko palcem w róg - jak się ktoś przyjrzy to widać przy nasadzie małe nacięcie...a przynajmniej czuć je pod palcem - wzruszyła ramionami - nienawidził Upiornych bo podobno u jednego pracował i traktował go bardzo źle - wyjaśniła, choć nie chciała go usprawiedliwiać - nie wiem czemu chciał mi uciąć rogi. Mama się na to zgodziła, bojąc się go i też myśląc, że tak będzie dla mnie łatwiej jednak gdy zaczęłam płakać zaraz to wszystko przerwała - wyjaśniła jeszcze.
Zachichotała - wierzę, że się tego nauczysz - powiedziała przyjaźnie - czasem los płata figle, raz dobre a raz złe, więc myślę, że i tym razem tak się stało - Rim sama nie wiedziała, czy jest tak pechowa czy ma takie szczęście. Z jednej strony spotykało ją wiele niedobrego, ale z drugiej....takie sytuacje prowadziły do spotkań, które w taki czy inny sposób odmieniały jej życie.
Była zmuszona kraść, znalazła dom i udało jej się odbić od dna. Zaczepili ją mężczyźni o dość wyraźnych intencjach, spotkała Aerona, zyskała nowy dom i przyjaciół. Zgubiła się w śnieżycy, spotkała siedzącą przed nią kotkę. Los był naprawdę kapryśny.

Skinęła jej głową i podała jej śniadanie, ale zatrzymała się w połowie - czekaj! - o mało nie upuściła tacki z jedzeniem - Ty mówisz! - powiedziała i odłożyła śniadanie, nim to ozdobi podłogę - w sensie...mówisz normalnie! Nie s...syczysz - widać było wielką ulgę ale jednocześnie pewną obawę. Czy to coś nie wróci? Co to spowodowało? Miała nadzieję, ze nie jedzenie...ale jadły to samo.
Otrząsnęła się i usiadła obok, żeby mogły razem zjeść śniadanie - mój wierzchowiec to Eques. Te jednorożce potrafią przemieszczać się między światami - przyznała - ułatwia to podróże na dalsze trasy, nie muszę jechać przez Pustkowia, po prostu przenosimy się do Szkarłatnej i potem znów do Krainy - wyjaśniła, zagryzając śniadanie. Nie spieszyła się. Chciała się stąd wynieść, ale nie chciała też poganiać swojej towarzyszki. Żeby czasem nie nawróciło się jej to dziwne syczenie.....

Powrót do góry Go down





Annabelle
Gif :
Wioska Tumulto - Lodowe Góry - Page 2 5PUjt0u
Godność :
Annabelle Lucille Alarie
Wiek :
18
Rasa :
Dachowiec
Wzrost / Waga :
160cm/50kg
Znaki szczególne :
Heterochromia
Pod ręką :
Partyzan(broń)
Broń :
Partyzan
Zawód :
Uczennica
https://spectrofobia.forumpolish.com/t1031-w-budowie-annabelle-lucille-alarie https://spectrofobia.forumpolish.com/t1032-annabelle https://spectrofobia.forumpolish.com/t1068-annabelle
AnnabelleKocia Wróżka
Nie była przekonana, czy fakt, iż Rim tego nie pamięta cokolwiek zmienia. Czy sama świadomość tego zdarzenia nie miała na nią wpływu, albo może nawet podświadomie coś tam zostało. Nie poruszała jednak tego tematu, w końcu nie była specjalistą. Przez chwilę zastanawiała się też, jak to wypłynęło, skoro tego nie pamięta, ale potem wspomniała o 'bliźnie', która jej została - pewnie spytała o to mamę, kiedy podrosła.
Przyjrzała się wskazanemu przez Rim rogu. -Faktycznie. Ale nie zauważyłabym, gdybyś mi nie powiedziała. -ciekawe, że róg jest unerwiony i w ogóle, ale nacięcie zostało. Nawet nie zarosło blizną, tylko po prostu została tam wyrwa. Przez chwilę Anna myślała, że jej rogi zachowują się trochę jak kości, ale przecież uszczerbiona kość się goi, prawda? Wciąż wpatrywała się w róg, zamyślona. Potrząsnęła głową i przestała, gdy zorientowała się, że lekko odpłynęła.
-Trochę to przykre, że tak uogólnia... Chyba, że było naprawdę źle i została trauma. Co oczywiście wciąż nie jest usprawiedliwieniem. -co takiego robił ten pracodawca, że wuj Rim znienawidził Upiornych do tego stopnia, żeby ucinać rogi dziecku. Możliwe, że wręcz noworodkowi, skoro tego nie pamięta. Przynajmniej jej matka zdecydowała się to zakończyć.
Spróbowała jeszcze raz, lecz ponownie, zakończyło się to tylko drżeniem uszu.
-Taak, dzisiaj spłatał mi oba. Ten drugi, dobry, trochę jakby mia naprawić ten pierwszy zły, ale... -urwała na chwilę, myśląc nad słowami -Być może ten pierwszy był jednak wart tego drugiego. -powiedziała nieco niepewnie. Gdyby ktoś jej zaproponował taką wymianę, to pewnie by odmówiła i wolała zostać w domu, ale skoro już tu jest, to równie dobrze można się skupić na pozytywach - poznała Rim.

***

Pokiwała głową. W  głowie miała taki mętlik, że równie dobrze można by stwierdzić, że pustkę - nie była w stanie uformować żadnej spójnej myśli. Siedziała tylko patrząc się w przestrzeń i żując kolejne kęsy kanapki. Przynajmniej Rim ulżyło. Annie trochę też, ale...
Jej uszy uniosły się czujnie - do szkarłatnej otchłani? Zamarła w pół ruchu i spojrzała na towarzyszkę A więc i do świata ludzi! Przełknęła i już chciała o coś pytać, ale ugryzła się w język. Rim i tak już jej pomaga, nie będzie jej teraz prosić o wycieczkę do ludzkiego świata. Oczywiście później, priorytet ma dotarcie do domu. Ale temat na pewno wróci, jak już będzie po wszystkim. I jak już jej się odwdzięczy. No i jak się trochę bardziej przygotuje. Przy czym to ostatnie będzie najtrudniejsze, bo liczba źródeł, z których mogłaby się uczyć jest ograniczona.
Po skończonym śniadaniu poszła do łazienki lekko się odświeżyć. Opłukała twarz i dokładnie przejrzała się w lustrze. Oczy nie były przekrwione, w gardle też wszystko na swoim miejscu. Patrzyła chwilę zmartwiona na swoje odbicie.
Kiedy wyszła, założyła suche już skarpetki, skórzany kombinezon oraz buty, do pasa przytroczyła swoją broń.
-Jestem gotowa. -oznajmiła. Wyglądała już lepiej, niż jeszcze kilka chwil temu, szok chyba lekko odpuścił.


Aktywna Klątwa:


Klątwy:

Powrót do góry Go down





Rim
Gif :
Wioska Tumulto - Lodowe Góry - Page 2 5PUjt0u
Godność :
Rim Huriya
Wiek :
118
Rasa :
Upiorna Arystokratka
Wzrost / Waga :
167/45
Znaki szczególne :
Białe włosy, lekko spiczaste uszy, fioletowe wąsy na policzkach, fioletowe cętki na przedramionach i łydkach
Pod ręką :
Pamiątkowa bransoletka, pierścionek zaręczynowy
https://spectrofobia.forumpolish.com/t238-kp-rim https://spectrofobia.forumpolish.com/t1111-rim
RimNieaktywny
Wzruszyła ramionami - to nie jest coś na tyle ważnego, żeby musiało być widoczne - przyznała. W końcu ta historia nie była zbyt przyjemna, ani dla Rim ani dla kogoś kto by tego słuchał. Mało komu to opowiadała, a nawet nie była pewna czemu mówiła o tym teraz Annie. Chyba po prostu ją polubiła. Może to nie był dobry pomysł, by się tak przed nią otwierać, ale cóż. Czasem trzeba zaryzykować.
Pokręciła głową - nie wiem - przyznała - mogę przytoczyć jego historie, ale tak szczerze...nie wiem jak bardzo mogę wierzyć w jego słowa - nadal miała przed oczami pijanego wuja rozwalonego w fotelu i matkę, leżącą u jego stóp w kałuży krwi. Nie chciała już myśleć o tej scenie, ale nie umiała się jej pozbyć sprzed oczu wyobraźni. Nadal nawiedzała ją ta scena we śnie. Jak matka ją obwinia za to co się stało. Czasem nawet obecność Aerona obok nie pomagała. Nie umiała sobie poradzić z własnymi demonami, ale też nie chciała za bardzo obciążać swoją historią innych. Tym bardziej kogoś, kogo dopiero co poznała.
Uśmiechnęła się - lepiej, żeby zły prowadził do dobrego i naprawiał jego czyny, niż, żeby działo się coś dobrego i potem wszystko się posypało - skwitowała. Lepiej przeżyć trochę złego i potem cieszyć się szczęściem, niż chwilę się pocieszyć i potem by cały świat sprowadził Cię na ziemię.

Widziała, że Anna sama nie umie sobie poradzić z tym co się stało, jednak też nie wiedziała jak jej pomóc. Może faktycznie jakoś się to ułoży jak opuszczą to miejsce? Miała taką nadzieję.
Ogarnęła pokój i odniosła tackę po czym wróciła, akurat gdy Kotka stwierdziła, że jest gotowa do drogi. Podała jej Wstęge - pomyśl o jakimś ciepłym okryciu i Wstęga się w nią zmieni - poinstruowała i gdy były już gotowe, zeszły do stajni. Rim zapłaciła wcześniej, żeby już nie musieć się użerać z właścicielem karczmy. Ech....ktoś nie będzie zadowolony ile Antylopa wydała pieniędzy na tym wypadzie. Nie wiedziała jednak czy bardziej oberwie jej się od Aerona czy od Aldena, ale nie pora teraz na takie rozmyślania.
Podeszła do właściwego boksu, Farishta nie był jeszcze osiodłany. Stajenni poinformowali, że koń jest zbyt agresywny, na co Rim tylko wywróciła oczami i podeszła do rumaka, witając się z nim czule.
- To jest Farishta - przedstawiła go Kotce - a to Annabelle - dodała jeszcze - nie bój się, nic Ci nie zrobi - zachęciła dziewczynę, żeby pogłaskała chrapki jednorożca, po czym zabrała się za siodłanie go. Zdecydowanie nie był w humorze, ale na szczęście słuchał swojej właścicielki.

Powrót do góry Go down





Annabelle
Gif :
Wioska Tumulto - Lodowe Góry - Page 2 5PUjt0u
Godność :
Annabelle Lucille Alarie
Wiek :
18
Rasa :
Dachowiec
Wzrost / Waga :
160cm/50kg
Znaki szczególne :
Heterochromia
Pod ręką :
Partyzan(broń)
Broń :
Partyzan
Zawód :
Uczennica
https://spectrofobia.forumpolish.com/t1031-w-budowie-annabelle-lucille-alarie https://spectrofobia.forumpolish.com/t1032-annabelle https://spectrofobia.forumpolish.com/t1068-annabelle
AnnabelleKocia Wróżka
Anna miała raczej na myśli, że nie ma się czym przejmować, bo blizna jest niewidoczna i nie zwraca na siebie uwagi, więc ludzie raczej nie zastanawiają się po cichu, co Rim się stało. Co do wagi - pod wieloma względami pewnie można by się kłócić. To jednak traumatyczne przeżycie, nieważne, czy Rim je pamięta, czy nie. I to na wielu płaszczyznach. Tak naprawdę można się sporo dowiedzieć z tej krótkiej historii - wuj agresywny rasista, matka zmanipulowana strachem, a pośrodku tego wszystkiego Rim. Jak na kogoś, kto wychował się w takim domu, Rim wyrosła na kogoś... normalnego. Przeszłość pewnie nadal ją ścigała, ale mimo to wzniosła się ponad nią. Nie przyjęła podejścia 'ja cierpiałam, więc inni też muszą', co wydaje się być dość częstym zjawiskiem.
Nie wiedziała, jak grzecznie odmówić. Temat wydawał się dość wrażliwy i choć doceniała, że Rim tak się przed nią otworzyła, mimo tak krótkiej znajomości, to Anna uznała, że może wystarczy na jeden raz.
-Mmmoże kiedy indziej? Zaczyna się robić późno, chyba powinnyśmy powoli zbierać się do spania. -uśmiechnęła się serdecznie.
Pokiwała głową w geście zgody. Rim miała rację. Swoją drogą niosło to ze sobą ciekawą konotację - ludzie przyzwyczajają się do wygód i dobrych warunków. Ciekawe, jak przyzwyczajona do życia w wygodzie Anna poradzi sobie z trudami podróży. Na razie trzymała się nieźle, ale dotychczas nie było aż tak źle, plus zadziałał instynkt przetrwania. Ciekawe co będzie, gdy przyjdzie im spać w szałasie...

***

Spojrzała na wstęgę i pomyślała o grubym płaszczu z kapturem.
-O łał, naprawdę niesamowita sprawa. -zarzuciła na siebie płaszcz. Był na tyle gruby, że jej uszy przylgnęły do głowy pod wagą kaptura. Obejrzała się i po chwili wprowadziła małą zmianę w płaszczu - pokrył się on z zewnątrz bardziej śliskim materiałem, żeby śnieg się do niego nie przyklejał. -Mogę spytać, skąd go masz? Znaczy ją, wstęgę. -wątpiła, żeby było to coś, co można kupić w pierwszym lepszym sklepie. Zaczęła się też zastanawiać co by się stało, gdyby ją na przykład przeciąć - czy magia przestałaby działać, czy po prostu powstałyby dwie zmieniające się wstęgi? Później o to spyta.
Ruszyła za Rim w stronę stajni. Nie była pewna, czy oczy innych gości śledziły je, gdy przechodziły przez karczmę, czy tylko jej się wydawało. Może zrobiła wczoraj coś, co ni e jest tu mile widziane? Może ściągnięcie butów?
Spojrzała na potężnego rumaka w stajni i wyprostowała się. Ogólnie lubiła zwierzęta, a zwierzęta lubiły ją, ale koń był naprawdę dość spory. Sprawiał również wrażenie lekko poddenerwowanego. Annabelle uśmiechnęła się nerwowo do Rim. Pomachała do konia i powoli, z wyciągniętą przed siebie ręką podeszła bliżej. Farishta uspokoił się nieco, gdy jego właścicielka zajęła się siodłaniem. Po kilku krokach dłoń Annabelle spoczęła na chrapkach konia.
-Hej. -przywitała się niepewnie, lekko głaszcząc zwierzę. Szkoda, że nie miała ze sobą jakiejś marchewki, żeby się wkupić w jego łaski.


Aktywna Klątwa:


Klątwy:

Powrót do góry Go down





Rim
Gif :
Wioska Tumulto - Lodowe Góry - Page 2 5PUjt0u
Godność :
Rim Huriya
Wiek :
118
Rasa :
Upiorna Arystokratka
Wzrost / Waga :
167/45
Znaki szczególne :
Białe włosy, lekko spiczaste uszy, fioletowe wąsy na policzkach, fioletowe cętki na przedramionach i łydkach
Pod ręką :
Pamiątkowa bransoletka, pierścionek zaręczynowy
https://spectrofobia.forumpolish.com/t238-kp-rim https://spectrofobia.forumpolish.com/t1111-rim
RimNieaktywny
Przytaknęła jej głową, zaraz jednak trochę oklapła - szczerze mówiąc nie wiem - powiedziała niepewnie i zagryzła lekko dolną wargę - to...jedna z rzeczy mojej mamy i nie wiem skąd ona ją miała - powiedziała jeszcze. Znalazła je biorą pieniądze, które Batul miała schowane przed swoim bratem - myślę.... - zaczęła ostrożnie - myślę, że można popytać albo .... nie wiem - przyznała kręcąc głową. Nie umiała jej odpowiedzieć na to pytanie - wybacz...nie umiem pomóc - dodała jeszcze i uśmiechnęła się przepraszająco.
Zaśmiała się cichutko - spokojnie, nie zrobi Ci krzywdy o ile nie pokażesz mu, że Ty chcesz mu coś zrobić - przyznała i założyła mu kantar jeździecki. Nie używała uzdy, tak samo jak nie używał jej Aeron. Jednorożec był naprawdę potężny, jednak Rim jakoś dała radę go osiodłać bez niczyjej pomocy. Sprawdziła mu też kopyta, żeby się upewnić, że wszystko jest w porządku.
Na czapraku dziewczyna mogła zauważyć wyhaftowaną czarną różę, otoczoną cierniami. Herb Aerona.
- Farishta, to w języku pustyni, Anioł - wyjaśniła - ale u nas w stajni nazywają go Demonem z Pustyni - zachichotała - gdy pierwszy raz go zobaczyłam, Aeron i stajenny o mało nie padli trupem, gdy podszedł do mnie i zaczął domagać się uwagi - poczochrała jego gęstą grzywę - okazało się, że jest po przejściach do tego jeszcze nie ujeżdżony, przez co był bardzo agresywny....w sumie to nadal jest, ale głównie do mężczyzn - powiedziała i wyprowadziła ogiera ze stajni - ale co śmieszne, to na nim właśnie nauczyłam się jeździć i to jedyny koń w stajni, którego mój narzeczony nie może dosiąść - zachichotała - jeśli próbuje to zawsze ląduje rogami w śniegu albo w sianie - dodała jeszcze wyraźnie rozbawiona.
Gdy wyszły ze stajni, zaprosiła Annę by rozsiadła się w siodle, po czym do niej się dosiadła. Farishta był naprawdę spory, więc dwie drobne dziewczyny to dla niego żaden problem - to Odwrócone Osiedle tak? - zapytała i jak tylko Kotka potwierdziła, ruszyła spokojnym krokiem - w razie czego trzymaj się mnie, on reaguje na kierowanie nogami - uprzedziła, jednak zrobiła to wesołym tonem, żeby nie stresować dziewczyny. Zaraz też trochę przyspieszyła, by szybciej uciec z tej mroźnej krainy.



Ostatnio zmieniony przez Rim dnia Wto 1 Sie - 12:57, w całości zmieniany 1 raz

Powrót do góry Go down





Annabelle
Gif :
Wioska Tumulto - Lodowe Góry - Page 2 5PUjt0u
Godność :
Annabelle Lucille Alarie
Wiek :
18
Rasa :
Dachowiec
Wzrost / Waga :
160cm/50kg
Znaki szczególne :
Heterochromia
Pod ręką :
Partyzan(broń)
Broń :
Partyzan
Zawód :
Uczennica
https://spectrofobia.forumpolish.com/t1031-w-budowie-annabelle-lucille-alarie https://spectrofobia.forumpolish.com/t1032-annabelle https://spectrofobia.forumpolish.com/t1068-annabelle
AnnabelleKocia Wróżka
O, a więc to pamiątka. Już i tak chciała obchodzić się ze wstęgą, ale teraz wymaga ona niezwykłej wręcz uwagi i ostrożności.
-Spokojnie. -uśmiechnęła się serdecznie -Raczej nie nastawiałam się na jakiś pierwszy lepszy sklep, żebym też mogła sobie taką sprawić. Nie byłabym zaskoczona, gdyby była jedyna w swoim rodzaju. -legendarny przedmiot - artefakt. W sumie cała ta sytuacja miała w sobie trochę z tych wszystkich powieści fantasy - nieznane okoliczności przenoszą bohaterkę na drugi koniec świata, gdzie poznaje potomkinię legendarnej Białej Antylopy odzianej we wstęgę artefakt, potrafiącą zmieniać kształt. Razem na grzbiecie wiernego rumaka muszą udać się w długą i niebezpieczną drogę do domu, nie wiedząc, co szykuje dla nich los. Takie przedstawienie sobie w głowie sytuacji zdecydowanie pomogło Annabelle, nawet trochę ją nakręciło.
Słuchała historii o Farishcie, potakując co jakiś czas, żeby Rim wiedziała, że ma jej uwagę. Anna pomyślała, że choć miała o wiele wygodniejsze i spokojniejsze życie, to Rim było... ciekawsze? Może te dwa stany trochę się ze sobą wykluczają, w końcu co może się dziać w rezydencji na przedmieściach zwykłego miasta. Chyba, że liczymy nagłe przeniesienie na pustkowia... Ale nie ma co narzekać. Anna nigdy nie była poszukiwaczką przygód, ale skoro już w jednej się znalazła, to wykorzysta ten fakt. Porównanie całej sytuacji do książki naprawdę nakręciło ją na to, co przed nimi.
Zaśmiała się serdecznie, zasłaniając usta dłonią, gdy Rim wspomniała o lądowaniu w sianie. Przypomniała jej się Ophelia - też jej się to raz zdarzyło podczas ich lekcji jeździectwa. Siostra Anny zdecydowanie gorzej radziła sobie ze zwierzętami. Być może kwestia temperamentu.
Gdy wyszły przed stajnie, znów zaczęło się coś dziać - Rim jakby się... rozmazała. Anna przetarła oczy, ale to nic nie dało. Ponadto tylko Rim była rozmazana, nic więcej. Chociaż nie... ludzie wchodzący i wychodzący z karczmy również byli rozmazani.
-Tak, to Odwrócone Osiedle. -odpowiedziała niezbyt pewnie. Wprawdzie dopiero co widziała, jak Rim się rozmazuje, ale z dziwnego powodu nie była do końca pewna, czy postać przed nią to właśnie jej towarzyszka. Głoś też się nie zgadzał. Anna rozejrzała się jeszcze raz, ale w pobliżu nie było nikogo innego, tym bardziej z koniem. Więc to musiała być Rim. Zwłaszcza, że Farishta był wyraźny. A mglista postać, która zwracała się do Anny siedziała mu na grzbiecie. Z tego, co mówiła Rim, jej rumak nie wpuściłby na siebie nikogo innego. To wszystko było bardzo logiczne i w teorii przekonywujące, ale Anna nadal stała obok konia i patrzyła na wyciągniętą w jej stronę rozmazaną rękę, która chciała jej pomóc wspiąć się na konia.
-Rim, czy to Ty? -spytała wprost, mrużąc oczy, licząc, że to coś pomoże.


Aktywna Klątwa:


Klątwy:

Powrót do góry Go down





Rim
Gif :
Wioska Tumulto - Lodowe Góry - Page 2 5PUjt0u
Godność :
Rim Huriya
Wiek :
118
Rasa :
Upiorna Arystokratka
Wzrost / Waga :
167/45
Znaki szczególne :
Białe włosy, lekko spiczaste uszy, fioletowe wąsy na policzkach, fioletowe cętki na przedramionach i łydkach
Pod ręką :
Pamiątkowa bransoletka, pierścionek zaręczynowy
https://spectrofobia.forumpolish.com/t238-kp-rim https://spectrofobia.forumpolish.com/t1111-rim
RimNieaktywny
Uśmiechnęła się i pogładziła konia po szyi - Jedziemy do Rezydencji, po drodze podrzucimy Annabelle do jej domu - powiedziała czule, uśmiechając się - na spokojnie, bez skoków - dodała jeszcze. Chcąc uspokoić ogiera że nie bedzie chciała go męczyć. Wiedziała, że pogoda poprzedniego dnia jemu również dała w kość.
Sprawdziła jeszcze raz czy wszystko z nim oraz z osprzętem jest w porządku. Sprawdziła również spore kopyta, wszystko wyglądało w porządku. Wskoczyła na siodło, po czym chciała pomóc towarzyszce gdy ta....wydawała się....jakaś dziwnie rozkojarzona? Nie...to nie to słowo. Wystraszona? Może....sama nie umiała tego określić.
- Anna...czy wszystko w porządku? - zapytała zmartwiona.
Zmarszczyła brwi. Dziewczyna patrzyła na nią ale jej nie...widziała?
- Zmiana planów - powiedziała, słysząc pytanie Kotki. Złapała ja za rękę - tak to ja, wsiadaj....jedziemy do Dunkelheit - zarządziła wciągając dziewczynę na siodło. W końcu nie wiedziała, że ona nie widzi tylko osób....ale konia już tak.
Gdy tylko wiedziała, że ta siedzi w siodle, kazała się jej złapać jej mocno i pogoniła ogiera, który o mało nie stratował zachłannych stajennych, czekających na napiwek i ruszył prosto w stronę wielkiego, ciemnego zamku, zabudowanego na zboczu góry. Może tam coś wymyślą na te dziwne....epizody? Miała nadzieję....

ZT x2

Powrót do góry Go down





Sponsored content

Powrót do góry Go down





Powrót do góry

 
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach