Sekretna Kawiarnia

Nicolas
Gif :
Sekretna Kawiarnia 5PUjt0u
Godność :
Nicolas A. Lockheart
Wiek :
25
Rasa :
Człowiek
Wzrost / Waga :
188/85
Pod ręką :
Patriotyczny obowiązek!
Broń :
Pistolet
Zawód :
Naukowiec MORII
https://spectrofobia.forumpolish.com/t657-nicolas-a-lockheart#6553 https://spectrofobia.forumpolish.com/t911-opisy-dodatkowe-nicolasa https://spectrofobia.forumpolish.com/t983-nicolas-a-lockheart https://spectrofobia.forumpolish.com/t1104-nicolas
NicolasArystokrata
Arystokrata
Sekretna Kawiarnia
Nie 7 Sie - 17:49



Sekretna Kawiarnia Kawiarenkatykusia


Kawiarnia "Sekretna" to przeuroczy lokal położony tuż obok Dworca Głównego w Glassville. Pomimo znakomitej lokalizacji rzadko widuje się w niej tłumy. Osoby czekające na pociąg wybierają jeden z zatłoczonych lokali bezpośrednio na samym dworcu, a miejscowi częściej wybierają podobny lokal otwarty dwa lata temu w centrum. Wciąż jednak w "Sekretnej" da się spotkać wielu bywalców, spędzających tu nierzadko całe dnie. Szeroki wybór gier planszowych i w miarę ustronne loże są wręcz stworzone do wyimaginowanego przemierzania prastarych lochów i walk ze smokami.

Powrót do góry Go down





Nicolas
Gif :
Sekretna Kawiarnia 5PUjt0u
Godność :
Nicolas A. Lockheart
Wiek :
25
Rasa :
Człowiek
Wzrost / Waga :
188/85
Pod ręką :
Patriotyczny obowiązek!
Broń :
Pistolet
Zawód :
Naukowiec MORII
https://spectrofobia.forumpolish.com/t657-nicolas-a-lockheart#6553 https://spectrofobia.forumpolish.com/t911-opisy-dodatkowe-nicolasa https://spectrofobia.forumpolish.com/t983-nicolas-a-lockheart https://spectrofobia.forumpolish.com/t1104-nicolas
NicolasArystokrata
Arystokrata
Re: Sekretna Kawiarnia
Nie 7 Sie - 21:17
Na słowa Beatrice wypowiedziane na dworcu Nicolas nie zareagował inaczej niż tylko łagodnym uśmiechem i podaniem pomocnego ramienia. Mężczyzna rad był, że opuszczają nawiedzony peron i że udało się mu odwieźć Beatrice od autodestrukcyjnych zapędów. W innym wypadku byłby współodpowiedzialny za jej śmierć.
Choć Beatrice nie była zwykłym człowiekiem - wszak była najpewniej wyposażona w zdolności, którymi zwykli ludzi nie dysponują a także była istotą łamiącą niejako prawa fizyki przez brak cienia, to mimo wszystko w oczach Nicolasa była człowiekiem a już na pewno istotą rozumną. Zatem mężczyzna nie chciałby być odpowiedzialny za jej samobójczą śmierć. To zupełnie tak jakby kupił jej linę i pokazał gdzie ją może zawiesić.
Nicolas znał przytulną kawiarnię nieopodal dworca. Co prawda nie była w samym gmachu, lecz na przeciwległej ulicy. W przeciwieństwie jednak do zatłoczonych i pełnych ludzi lokalu dworcowych kawiarenka "Sekretna" była miejscem gdzie bez problemu dało się znaleźć wolny stolik. Co więcej bywający tam zapaleńcy raczej byli pochłonięci rozmowami, czy zdobywaniem kolejnych surowców w jednej z licznych dostępnych gier. Co więcej ewentualna rozmowa o "koszmarach" czy innych nadnaturalnych abominacjach w takim miejscu nie wzbudzałaby tylu podejrzeń.
Dlaczego Nicolas jeszcze nie wezwał kilku żołnierzy by odcięli peron chociażby udając techników, którzy naprawiają jakąś awarię? Powodem nie były jego wakacje - te jak na razie odłożył na dalszy plan. Zamiast czekać na pociąg postanowił zająć się sprawą lokomotywy - widmo. Nie miał jednak zamiaru mieć na sumieniu tak samo Beatrice, jak i swoich kompanów - żołnierzy MORII. Musiał się dowiedzieć nieco więcej nim pośle ich prosto pod koła upiornego pociągu.
To właśnie dlatego zamiast czekać na pociąg, który miał lada chwilę przyjechać, Nicolas zabrał Beatrice do pobliskiej kawiarni. Kółka podskakujące na nierównym chodniku przed dworcem przypominały mu co prawda o wyjeździe, lecz aktualnie były sprawy o wiele ważniejsze.
- Powiedziałaś, że bardzo Ci pomogłem. - Zaczął będąc tuż przed przeszklonymi drzwiami prowadzącymi do wnętrza. Nim je otworzył dodał jeszcze: - Pomaganie było przyjemnością, lecz zdecydowanie wolałbym żeby udzielona pomoc prowadziła do czegoś przyjemniejszego. - Nicolas w istocie bawił się dobrze bawiąc się w detektywa. Z tym że początkowo nawet nie zakładał, że finał będzie inny niż tylko zawód Beatrice i jego podróż na prowincję po drobnym, niezbyt zobowiązującym wysiłku umysłowym.
Kiedy znaleźli się w środku Nicolas rozejrzał się w poszukiwaniu miejsc, które byłyby na uboczu i zapewniły im odpowiednią dyskrecję w rozmowie. Gdy takie spostrzegł złapał Beatrice w pasie i delikatnie pociągnął ją w stronę stolika.
- Usiądźmy tam. - Powiedział chwilę wcześniej, by dać jej znać. Gdy upewnił się, że Cień idzie we wskazanym kierunku i nie ma ryzyka jej nieoczekiwanego upadku, to cofnął dłoń.
- Skoro będziemy współpracować, to myślę, że wypadałoby się przedstawić. - Powiedział po tym jak zarówno on, jak i Beatrice zajęli wybrane przez siebie miejsca. Siedzenia były całkiem miękkie i miłe w dotyku, choć oparcie mogłoby być ustawione w sposób zapewniający nieco większa wygodę. Uśmiechnąwszy się wyciągnął do Beatricę dłoń, lekko pochylając się w stronę spotkanej na dworcu kobiety.
- Nicolas Lockheart. - przedstawił swoje imię, choć nie pytał o imię Cienia. Założył, być może błędnie, że kobieta zrewanżuje się tym samym.
Dotychczas zdradzanie swoich imion nie było potrzebne, lecz skoro miała przekazać mu informacje za - być może - pomoc Nicolasa w zdobyciu specjalnej broni zdolnej zabijać Koszmary, to warto byłoby znać swoje imię.
Oczywiście Nicolas nie wiedział jak długotrwała będzie ta współpraca, lecz jeżeli zapewni MORII odpowiednią wiedzę, to mężczyzna miał zamiar wykonać swoją część umowy zwartej w sposób dorozumiany. O tyle ile będzie w stanie pomóc przy pomocy zdobytej od Beatrice wiedzy.
- Zatrzymałaś się w mieście? - Nicolas wiedział, że wielu obcoświatowców ma nadnaturalne zdolności, a część z nich pozwala nawet na swobodne podróżowanie pomiędzy Anglią a ich rzeczywistością. To było zbytnie przekleństwo i koszmar MORII, by Nicolas mógł o tym nie wiedzieć. Stos raportów dotyczących zarówno Obiektów jak i obcoświatowców, którzy nagle zniknęli zapędzeni do ślepego zaułka był równie obszerny, co zapał ilość formularzy niezbędnych w Urzędzie Skarbowym.

Powrót do góry Go down





Beatrice
Gif :
Sekretna Kawiarnia 401d4d757c9876c535eec532a3e403eb
Godność :
Beatrice Candran
Wiek :
295 lat
Rasa :
Cień
Wzrost / Waga :
165/60
Znaki szczególne :
bardzo długie czarne włosy
Pod ręką :
Nicolas
Broń :
naginata, wakizashi
Zawód :
trudni się samobójczymi szarżami na Koszmary
Stan zdrowia :
w pełni zdrowa
https://spectrofobia.forumpolish.com/t850-beatrice https://spectrofobia.forumpolish.com/t979-upiorna-skrzynka-beatrice https://spectrofobia.forumpolish.com/t1073-beatrice
BeatriceSiedem Nieszczęść: Nieczystość
Re: Sekretna Kawiarnia
Czw 11 Sie - 20:51
Beatrice nie puściła tak łatwo ofiarowanego (niejako przez nią samą) ramienia i przez całą drogę z peronu szła z palcami wczepionymi w jasny płaszcz samozwańczego detektywa, ciężarem swojego ciała napierając na smukłą sylwetkę mężczyzny. Jej podejrzenia co do niecnych i nieczystych zamiarów mężczyzny w żaden sposób nie zelżały, a wręcz rosły z każdą chwilą. Osoba z resztką instynktu samozachowawczego mając choć cień wątpliwości co do intencji obcego mężczyzny nie pakowałaby się sama w jego ramiona – lecz kto powiedział, że Beatrice kierowała się w swoim życiu prymitywnymi odruchami? Miała wszak wyższy cel – musiała udowodnić i sobie, i niczego nieświadomemu mężczyźnie, że miała co do niego rację!
   Stukot czarnych obcasów wtórował szuraniu kółek Nicolasowej walizki o bruk uliczny, gdy Cień zmierzała w kierunku znanym tylko mężczyźnie. Wydawać by się mogło, że obrane miejsce było zbyt ludne do przedsięwzięcia czynów nieczystych, lecz różni ludzie mogą mieć różne preferencję, czyż nie? Kobieta z pewną niepewnością spojrzała w stronę szyldu – nie, kawiarni się jednak nie spodziewała. Może po prostu jej towarzysz nie lubi śpieszyć się w tych sprawach?
   - Twoja pomoc była nieoceniona. – przejechała dłonią po jego ramieniu – Liczę, że będę mogła się stosownie odwdzięczyć.  – wraz z ostatnim słowem w gardle Cienia pojawiła się kula, która zawtórowała wystąpieniu niechęci Beatrice do samej siebie.
   W swoich najśmielszych przypuszczeniach nie spodziewała się, że kiedykolwiek będzie musiała postawić się w tak kuriozalnej sytuacji. Mężczyzna uchylił drzwi i zachęcającym gestem wolnej ręki zachęcił ją do wejścia. Uśmiechnęła się do niego nieśmiało i pozwoliła przepuścić w drzwiach budynku, delikatnie skłaniając głową w podzięce – choć aktorka z niej żadna, to nie mogła wyjść z roli. Musiała przecież sama się przekonać, że się nie myliła.
   Nie wiedziała jednak, jak długo będzie mogła grać w tę grę – ledwo przestąpili próg, a Beatrice poczuła, że jego ramię przenosi się niżej i obejmuje jej  talię. Po plecach kobiety przeszły zimne ciarki strachu, a Candran cudem powstrzymała drygnięcie, które próbowało wzburzyć jej ciałem; choć z drugiej strony czuła rozchodzące się po jej brzuchu dziwne ciepło, niby podobne objawami do narastającej ekscytacji. Dysonans między doznaniami był na tyle silny, że zaowocował soczystym rumieńcem, który oblał twarz Cienia.
   - Och? – tylko tyle zdążyła z siebie wykrztusić i ruszyła w kierunku nadanym przez dłoń Nicolasa.
   Ku jej zdziwieniu (i być może rozczarowaniu) mężczyzna nie ciągnął jej na kawiarniane zaplecze, lecz zaprowadził ją do stolika. Beatrice przeciągłym ruchem wygładziła materiał czarnej sukienki na udach, by chwilę później zatopić się w miękkość siedziska – oczywiście zakładając jedną nogę na drugą nie inaczej, niż w kierunku Nicolasa. Rzuciła badawcze spojrzenie po wnętrzu kawiarni i ku swojemu narastającemu zdziwieniu musiała przyznać, że miejsce jest na tyle dyskretne, że mężczyzna mógłby pozwolić sobie na więcej. Po swym małym rekonesansie powróciła wzrokiem do Lockhearta i przekrzywiła lekko głowę, rzecz jasna uwidaczniając kształtność szyi!
   - Beatrice Candran. – wyciągnęła niepewnie dłoń w kierunku Nicolasa i odwzajemniła uścisk dłoni, choć gest ten mógł wydać się mężczyźnie nieco zbyt przeciągły.
   W rzeczy samej czemu by nie połączyć polowania na Koszmary i chęci udowodnienia wszystkim, że ma się rację? Beatrice nie była przekonana co do możliwości zorganizowania broni Tropicieli przez zwykłego człowieka, ale nie miała w tym momencie żadnego innego planu, jak taki oręż zdobyć. Jak do tej pory Nicolas okazał się być pomocny, zatem kto wie, jakiego skrywa asa w rękawie?
   - Nie. – odpowiedziała krótko, jednak zdała sobie sprawę, że mężczyzna pewnie i tak będzie dociekał, dodała więc po chwili: – Nie planowałam, że to polowanie się przeciągnie.
   Może i tłumaczyłaby się dalej, gdyby jej słowom nie przeszkodziła obecność kelnera, który zjawił się obok niej niczym duch. Młody mężczyzna o śniadej cerze i gładko zaczesanych do tyłu czarnych włosach uśmiechnął się do nich uprzejmie i podał im stylizowane na starodawne karty z fantazyjnymi nazwami ciast i napojów.
   - Dzień dobry, wybrali państwo doskonały dzień, dziś mamy promocję dla par. Wszystkie ciasta oraz wybrane zestawy minus trzydzieści procent. – widząc jednak speszenie na twarzy Beatrice mężczyzna zawahał się przez chwilę i cofnął dłoń z kartą – Przepraszam, pomyliłem się?
   Reakcja Cienia była być może zbyt gwałtowna. Wyprostowała się na krześle i zamachała energicznym ruchem dłoni, jakby obawiała się, że inaczej mężczyzna ucieknie od ich stolika - oczywiście reakcja była na tyle szybka, że Nicolas nie zdążył zaprotestować.
   - Ach, skądże! Tak, jesteśmy parą. – posłała mu uśmiech i gdy ten zostawiwszy karty oddalił się, od razu zaczęła studiować menu.
   Co z tego, że Cienie nie muszą jeść?

Powrót do góry Go down





Nicolas
Gif :
Sekretna Kawiarnia 5PUjt0u
Godność :
Nicolas A. Lockheart
Wiek :
25
Rasa :
Człowiek
Wzrost / Waga :
188/85
Pod ręką :
Patriotyczny obowiązek!
Broń :
Pistolet
Zawód :
Naukowiec MORII
https://spectrofobia.forumpolish.com/t657-nicolas-a-lockheart#6553 https://spectrofobia.forumpolish.com/t911-opisy-dodatkowe-nicolasa https://spectrofobia.forumpolish.com/t983-nicolas-a-lockheart https://spectrofobia.forumpolish.com/t1104-nicolas
NicolasArystokrata
Arystokrata
Re: Sekretna Kawiarnia
Sob 13 Sie - 10:56
Gdyby chodziło tylko o pomoc przy poszukiwaniach, bądź odwiedzenie od samobójczych działań, to Nicolas nie wymagałby od Beatrice żadnej formy wdzięczności. W pierwszym wypadku dlatego, że wszystko co robił stanowiło jedynie zabawę dla zabicia czasu. W drugim wypadku dlatego, że jedynie odwrócił negatywne, choć niespodziewane skutki własnych działań. Nie chwali się opiekuna, który zabierze dziecko nad przepaść Wielkiego Kanionu, gdy w ostatniej chwili uda mu się je złapać zanim spadło w przepaść na swoją powykręcaną mordkę.
Nie chodziło jednak wyłącznie o wyżej wskazane okoliczności i zdecydowanie Nicolas oczekiwał od Beatrice jeżeli nawet nie wyrazów wdzięczności, to zdecydowanie czegoś więcej niźli nic.
- Miło mi poznać. - Odpowiedział, gdy jego dłoń cofnęła się już na blat stolika. Mężczyzna nie był pozbawiony wątpliwości - wszak dobrze wiedział, że obecnie nie był w stanie zdobyć ani broni do walki z tymi anomaliami, ani tym bardziej pomóc Beatrice w jakikolwiek inny sposób. Mimo wszystko był jednak naukowcem i choć aktualnie zadanie było niemożliwe, to w nauce nic nie jest niemożliwe wiecznie. Wystarczy tylko znaleźć odpowiedni sposób.
W gruncie rzeczy przekazywanie przez Beatrice wiedzy Nicolasowi było w jej interesie. Choć wykorzystanie informacji o Koszmarach przez MORIĘ mogło nie leżeć w interesie Krainy Luster, to jedynie przekazując mężczyźnie całą swoją wiedzę Beatrice mogła liczyć na pomoc w zdobyciu koszmarobójczego oręża.
Nicolas nie zdążył odpowiedzieć ze względu na pojawienie się kelnera, lecz na słowa kobiety w jego głowie pojawiła się tylko jedna myśl: "albo nie planowałaś, że przeżyjesz to polowanie." Nie mógł wszak wiedzieć, że Beatrice jest zdolna w każdej chwili - nawet teraz - opuścić jego świat i wrócić do swojego domu. I to nawet nie tak, że nie wiedział, iż takie zdolności są w zasięgu obcoświatówców, lecz po prostu nie zakładał, że osoba przed nim akurat będzie takimi zdolnościami dysponować.
Dlatego też zaczął rozważać, że jeżeli "polowanie" ma się przeciągnąć, to kobieta powinna mieć gdzie się zatrzymać.
- Dziękujemy. - Powiedział do kelnera i starając się ukryć zdziwienie jakie nim owładnęło. Nie chodzi wszak o skorzystanie oferty pomimo niespełniania jej wymogów, lecz o gwałtowną reakcję Beatrice, która nawet nie wiedziała, czy będzie chciała wybrać jedno z objętych promocją ciast, czy też zestawów. Gdy kelner się obrócił mężczyzna sięgnął po zostawioną dla niego kartę i spojrzał na Beatrice pochłoniętą studiowaniem oferty kawiarni.
Ciasto brzmiało bardzo kusząco, toteż Lockheart dość szybko, po otwarciu menu, zaczął szukać czegoś odpowiedniego dla siebie.
- Mówiłaś, że kiedyś już taką nawiedzoną lokomotywę pokonałaś, prawda? Opowiesz o tym? - Nim skończył mówić uczynił przerwę pomiędzy zdaniami wypełnioną przez szeroki uśmiech. Nie był wywołany jednak zachowaniem Beatrice a ujrzeniem w menu pozycji dla dzieci stanowiącej lody podawane na talerzyku przypominającym pociąg. Gdyby nie to, że nie zna zbyt dobrze Beatrice i nie chciał jej urazić, to zaproponowałby nawet, żeby zniszczyć chociaż tę lodową lokomotywę.

Powrót do góry Go down





Beatrice
Gif :
Sekretna Kawiarnia 401d4d757c9876c535eec532a3e403eb
Godność :
Beatrice Candran
Wiek :
295 lat
Rasa :
Cień
Wzrost / Waga :
165/60
Znaki szczególne :
bardzo długie czarne włosy
Pod ręką :
Nicolas
Broń :
naginata, wakizashi
Zawód :
trudni się samobójczymi szarżami na Koszmary
Stan zdrowia :
w pełni zdrowa
https://spectrofobia.forumpolish.com/t850-beatrice https://spectrofobia.forumpolish.com/t979-upiorna-skrzynka-beatrice https://spectrofobia.forumpolish.com/t1073-beatrice
BeatriceSiedem Nieszczęść: Nieczystość
Re: Sekretna Kawiarnia
Pon 15 Sie - 0:21
Błękitne spojrzenie młodszej panny Candran chciwie błądziło po karcie dań wyszukując pozycji, której zamówienie byłoby najbardziej opłacalne po uwzględnieniu obecnej promocji. Nie, żeby Beatrice była głodna w sztywnym zrozumieniu tego słowa – nie musiała wszak jeść konwencjonalnego pożywienia ani nie odnajdowała perwersyjnej radości w spożywaniu posiłków. Rzecz była bardziej prozaiczna – skorzystanie z promocji było czymś, czego nie omieszkałaby uczynić jej starsza siostra; a tak przynajmniej Zazdrość przypuszczała, żeby jej siostra uczyniła.
   Po karku Cienia przeszedł chłodny dreszcz, a podszepty podświadomości sugestywnie jej podpowiadały, że jest obserwowana. Stłumiła rodzący się dreszcz i uniosła swój wzrok na siedzącego przed nią Nicolasa i nie potrafiła powiedzieć, które z nich jest bardziej zdziwione zachowaniem drugiego. Na policzek kobiety wpłynął rumieniec zawstydzenia, a Beatrice uniosła wyżej kartę, aby przysłonić nią dolną połowę swojej twarzy. W gruncie rzeczy przyłapała go na patrzeniu się na nią, a to o czymś musiało świadczyć!
   Dopiero po chwili przyszło oprzytomnienie, że powodem spojrzeń mężczyzny mogła być jej gwałtowna reakcja wobec próby zabrania (a tak przynajmniej Cień zinterpretowała cofnięcie ręki) karty z upragnioną promocją przez kelnera. Beatrice wykręcała się w środku z zażenowania własnym zachowaniem, a skoro miała współpracować z Nicolasem, musiała jakoś zatrzeć swoją nieprofesjonalność i obdarzyć go hojnym słowem wyjaśnienia.
   - Moja siostra na pewno nie zrezygnowałaby z tej promocji. – rzekła odkładając kartę na stolik i spuszczając wzrok na wysokość klatki piersiowej mężczyzny – Nie mogę być od niej gorsza. – wymusiła krótki uśmieszek, gdy jej spojrzenie musnęło oczy Nicolasa.
   Wybór padł na dyniowe latte i wymyślnie brzmiący torcik bezowy.
   Prawdziwym błogosławieństwem losu okazało się pytanie, które padło z ust mężczyzny. Choć wpierw brwi Zazdrości zmarszczyły się, a kącik ust opadł rysując na twarzy kobiety wyraz skonsternowania, to po chwili zastanowienia się w umyśle Beatrice doszło do prawdziwego olśnienia. Mężczyzna zadał pytanie o Koszmar, który uprzednio pokonała, lecz założył, że wszystkie z nich mają taką samą postać. Pokonała cisnącą się na usta kpinę – nie mogła przecież zniechęcić do siebie Nicolasa – wziąwszy wdech oparła się przedramionami o stolik.
   - Masz na myśli Koszmary, tak? – dalszą konsternację budził szeroki uśmiech mężczyzny, przez który Beatrice przekrzywiła głowę w pytającej manierze – Nie był lokomotywą. Koszmary mogą przyjmować dowolne formy, nie są ograniczone prawami materii. Nic nie wyklucza, by Koszmar miał formę mgły, czy nawet zwykłej obecności, jeśli rozumiesz, co mam na myśli. – powiedziała z wahaniem świadoma niedoskonałości języka do opisu niematerialnych bytów – W każdym razie Koszmar może być wszystkim, więc  stwierdzenie co jest Koszmarem, a co nie jest niemożliwe dla zwykłego człowieka. Od tego są Tropiciele, członkowie Bractwa, którzy… tropią i je wypędzają. Chyba wspominałam, że specjalną broń mogą mieć spaczone istoty? Tropiciele są właśnie spaczeni esencją Koszmaru, przez to mogą czuć ich zapach. – wsparła brodę o dłoń i spojrzała gdzieś w przestrzeń – Po to też polowałam wtedy na Koszmar, aby samej zostać Tropicielką. O ile polowanie się udało, o dziwo bez większych problemów, to sama inicjacja już nie. – twarz Cienia zmącił wyraz niezadowolenia, a z każdym słowem głos Beatrice stawał się coraz bardziej gorzki.

Powrót do góry Go down





Nicolas
Gif :
Sekretna Kawiarnia 5PUjt0u
Godność :
Nicolas A. Lockheart
Wiek :
25
Rasa :
Człowiek
Wzrost / Waga :
188/85
Pod ręką :
Patriotyczny obowiązek!
Broń :
Pistolet
Zawód :
Naukowiec MORII
https://spectrofobia.forumpolish.com/t657-nicolas-a-lockheart#6553 https://spectrofobia.forumpolish.com/t911-opisy-dodatkowe-nicolasa https://spectrofobia.forumpolish.com/t983-nicolas-a-lockheart https://spectrofobia.forumpolish.com/t1104-nicolas
NicolasArystokrata
Arystokrata
Re: Sekretna Kawiarnia
Pon 15 Sie - 16:18
Korzystanie z promocji było czymś niezwykle naturalnym w Świecie Ludzi - szczególnie wtedy, gdy nie wiązało się to wcale z koniecznością naginania zasad a jedynie ich kreatywnej interpretacji. Toteż Nicolas nie był zdziwiony chęcią skorzystania z Beatrice ze zniżki dla par, a raczej jej gwałtownym zachowaniem, zupełnie jakby kobieta nie wiedziała do końca czy chce z promocji skorzystać, lecz bez wątpienia nie chciała tracić szansy.
- Rozumiem. - Odparł tylko, po czym uśmiechnął się do Beatrice pozostawiając dla siebie wątpliwości. Tych wcale nie było mało. W czym korzystanie z promocji w kawiarni stanowi o byciu lepszym, bądź gorszym. Ponadto dlaczego Beatrice tak często wspomina o swojej siostrze.
Niemniej słowa Cienia wyjaśniły Nicolasowi tyle, że kobieta nie tyle chciała skorzystać z promocji, co stwierdziła, że ktoś inny by z niej skorzystał a ona nie chciała być gorsza. Jakkolwiek pokrętnie dało to Naukowcowi Morii wyjaśnienie, którego oczekiwał przyglądając się kobiecie.
Słowa Beatrice wydawały się Nicolasowi dość chaotyczne, lecz mimo wszystko udało mu się wyciągnąć z nich, to co było dla niego najważniejsze.
Po pierwsze anomalie, o których kobieta mówiła mogły przybierać najróżniejsze formy. Nie to jednak było najbardziej interesujące dla Nicolasa, jak to w jaki sposób klasyfikuje się daną anomalię jako Koszmar, a nie coś zupełnie innego. Czy jest jakiś wyznacznik, który świadczy o tym z czym ma się tak naprawdę do czynienia.
Po drugie pojawiła się grupa ludzi nazywanych Tropicielami, która ma być spaczona za pomocą czegoś, co nazywa się Esencją Koszmaru. Nicolas na tym etapie nie do końca rozumiał czym jest wspomniana Esencja, lecz bez wątpienia musiała mieć istotne znaczenie w tym wszystkim.
Po trzecie do walki z takim przeciwnikiem potrzebna była jakaś szczególna broń. Czy miała jakiś swój określony kształt? Może była w jakiś sposób magiczna, bądź wykonana z materiału szkodzącego Koszmarom? Możliwości było całkiem sporo, lecz mimo wszystko Nicolas postanowił na razie nie pytać o żadną z kwestii, które go zaintrygowały. Gorycz w głosie Beatrice była aż nazbyt wyczuwalna, a oni wcale nie byli ograniczeni sztywnymi ramami czasowymi. To znaczy byłoby inaczej, gdyby Nicolas nie postanowił porzucić odkładanego od wielu tygodni wypoczynku na rzecz badań.
- To sporo informacji, musisz mi dać chwilę na ich rozważenie. Wybrałaś już może coś dla siebie? - W istocie nie potrzebował czasu, lecz uznał, że chwilowa zmiana tematu i niezobowiązujące pytanie o zamówienie Beatrice pozwoli kobiecie nieco odetchnąć od najwyraźniej przykrych wspomnień.
Jednocześnie mężczyzna pochylił się nieznacznie i powoli zbliżył swoją dłoń, do ręki Cienia. O ile kobieta nie postanowiła jej cofnąć, bądź nie zaprotestowała, to delikatnie ujął jej dłoń.
Nie chciał udzielić jej wsparcia dlatego, że była całkiem przydatnym źródłem informacji o zjawiskach, które dotąd mylnie były przez MORIĘ klasyfikowane. Działania Nicolasa wypływały ze zwykłej życzliwości. Informacyjne walory Beatrice nie mogły bowiem przysłonić Nicolasowi jej człowieczeństwa. Gdyby te nie było dla mężczyzny ważne, to nie próbowałby znaleźć sposobu na ulepszenie ludzkości, a także nie starałby się uzyskiwać zgody na przeprowadzenie swoich badań. Choć trzeba przyznać, że niekiedy nie miał wyjścia. Nie pytał obiektów przywiezionych przez żołnierzy MORII czy zgadzają się na przeprowadzenie na nich eksperymentów. Przynajmniej nie zadawał tego pytania inaczej niźli tylko jako pytanie retoryczne. To jednak jest zupełnie inna sytuacja a Candran nie jest schwytanym przez MORIĘ obiektem. Zresztą dla MORII jest o wiele bardziej przydatna jako informator, niż eksperyment na stole laboratoryjnym - a przynajmniej tak było w ocenie Nicolasa. Oczekiwanie, że Lockheart będzie ją traktował inaczej niż jako ludzką istotę było tym samym, jak oczekiwanie od zawodowego żołnierza, który zabił na wojnie wielu ludzi, że będzie strzelał do każdego przechodnia na ulicy. To była zwykła głupota.

Powrót do góry Go down





Beatrice
Gif :
Sekretna Kawiarnia 401d4d757c9876c535eec532a3e403eb
Godność :
Beatrice Candran
Wiek :
295 lat
Rasa :
Cień
Wzrost / Waga :
165/60
Znaki szczególne :
bardzo długie czarne włosy
Pod ręką :
Nicolas
Broń :
naginata, wakizashi
Zawód :
trudni się samobójczymi szarżami na Koszmary
Stan zdrowia :
w pełni zdrowa
https://spectrofobia.forumpolish.com/t850-beatrice https://spectrofobia.forumpolish.com/t979-upiorna-skrzynka-beatrice https://spectrofobia.forumpolish.com/t1073-beatrice
BeatriceSiedem Nieszczęść: Nieczystość
Re: Sekretna Kawiarnia
Czw 18 Sie - 0:19
Westchnięcie wydarło się z piersi Cienia, gdy kobieta wsparłszy się łokciem o stół oparła na swej dłoni spiczasty podbródek i smutnym spojrzeniem wyjrzała przez okno kawiarni, jakby zastanawiając się nad słusznością swoich wyborów – nie tylko życiowych, ale również kulinarnych.
   Konieczność rywalizacji z jej starszą siostrą była dla niej tak naturalna, że nie zauważała w swoim zachowaniu nawet cienia dziwności – wszak nawet małe sukcesy smakują wyśmienicie i pomagają poprawić poczucie własnej wartości. Nietypową natomiast wydała się lakoniczna odpowiedź Nicolasa, który nie dociekał powodów, dla których tak bardzo Beatrice powoływała się na Dianę. Może powiedziała coś, co nie było społecznie aprobowane, a może mężczyzna tracił nią zaufanie, w wyniku czego rozmyśli się co do ich przyszłej współpracy? Ciemne brwi Cienia zmarszczyły się w zamyślonej manierze, a nieopalona dłoń przeniosła się z kolan kobiety na blat stołu.
   Candran przeczuwała, że może być zdesperowana. Zamknęła sobie drogę do Bractwa – nawet niekoniecznie przez niechęć innych Tropicieli, a przez skazę wstydu prześladującą kobietę po nocach; nie potrafiła nawet podołać inicjacji! A bez środków zapewnianych przez łowców Koszmarów, w tym przede wszystkim broni, była bezużyteczna. Gdyby kradzież spaczonego oręża była możliwa, Beatrice nie zastanawiałaby się nawet sekundy, jednak były dwa istotne i nierozwiązywalne problemy: po pierwsze, młodsza Candran nie była spaczona, w wyniku czego nie mogłaby nawet unieść broni, a po drugie – oręż Bractwa wiązał się tylko ze spaczającym je Tropicielem, a niepowołane ręce nie mogły wykrzesać z niego magicznych mocy.
   Cóż więc pozostawało jej innego, niż zawierzenie obcemu mężczyźnie dopiero co poznanemu na peronie, który do tej pory nawet nie wiedział o istnieniu Koszmarów? Przynajmniej był miły i jak dotąd obdarzał ją swoim zainteresowaniem – tyle wystarczyło, by Beatrice postanowiła chociaż spróbować nawiązać współpracę.
   Wyrwana z zamyślenia spojrzała nieobecnie na mężczyznę, a czując, jak jego palce zabłądziły na jej dłoń, oblała się rumieńcem i uśmiechnęła krzywo. W końcu mieli grać parę, czyż nie? Powinni zatem zachowywać się odpowiednio do stanu; nie wspominając już o wspomnianym wcześniej postanowieniu Cienia, że udowodni sobie i mężczyźnie jego zamiary wobec panny Candran. Nie cofnęła ręki, lecz odpowiedziała na jego dotyk lekko zaciskając place na jego ręce. Z zaskoczeniem Zazdrość musiała przyznać, że ciepło bijące z ręki promieniowało nie tylko na jej kończynę w miejscu dotknięcia, ale rezonowało dziwnie przyjemnym mrowieniem po całym jej ciele, głównie w okolicach brzucha.
   Niewinne pytanie, jakie padło z ust Nicolasa, kobieta postanowiła niejako obrócić przeciwko niemu. Jeżeli zechce ją wykorzystać, to na pewno postanowi wpierw ją upić – czemu więc zabrawszy mu z ręki kartę nie zagrać jej przeciwko niemu?
   - Wino. Czerwone wytrawne. To był ciężki dzień. – przymrużyła lekko oczy, a na jej ustach zatańczył nieśmiały uśmiech - I dyniowe latte z ciastem z zestawu czwartego. A ty? – ciekawe, co zrobiłaby na jej miejscu Diana? Zamówiła kilka butelek wina, które potem wyniosłaby z lokalu?
   Wolną ręką odgarnęła kosmyk czarnych włosów za ucho i założywszy nogę na nogę, niejako niechcący musnęła łydką nogę siedzącego na przeciwko mężczyzny. Obserwując jego reakcję posłała mu przepraszający uśmiech. Adrenalina buzowała jej nie tylko w brzuchu, ale również i uszach – niecodziennie przecież Beatrice zabawiała się w podobny sposób! Subtelny gest, jakim był taki zwyczajny dotyk, mógł nieść w sobie mrowie podtekstów.
   - Zdaję sobie sprawę, że to wszystko może być niezrozumiałe. Postaram się rozjaśnić wszystko na tyle, by nasza współpraca była wyłącznie samą przyjemnością. – rzekła półgłosem i pochyliła się w kierunku mężczyzny, spinając łopatki i wypinając nieznacznie klatkę piersiową; odzież zrobiła swoje.

Powrót do góry Go down





Nicolas
Gif :
Sekretna Kawiarnia 5PUjt0u
Godność :
Nicolas A. Lockheart
Wiek :
25
Rasa :
Człowiek
Wzrost / Waga :
188/85
Pod ręką :
Patriotyczny obowiązek!
Broń :
Pistolet
Zawód :
Naukowiec MORII
https://spectrofobia.forumpolish.com/t657-nicolas-a-lockheart#6553 https://spectrofobia.forumpolish.com/t911-opisy-dodatkowe-nicolasa https://spectrofobia.forumpolish.com/t983-nicolas-a-lockheart https://spectrofobia.forumpolish.com/t1104-nicolas
NicolasArystokrata
Arystokrata
Re: Sekretna Kawiarnia
Czw 18 Sie - 22:57
W istocie wyciągnięcie dłoni do Beatrice przez Nicolasa, ażeby ująć jej dłoń, mogło być zaledwie podstępem, ażeby uwiarygodnić blef i przekonać obsługę kawiarni o przysługujących parze zniżkach. Zamiary Nicolasa były o wiele dalej idące, niż tylko oszukanie kelnera i zaoszczędzenie kilku złotych. Nie zmieniłby tego nawet fakt, że - jak się okaże - to Nicolas będzie musiał za wszystko zapłacić.
Wyciągnięta dłoń była gestem wsparcia. Oczywistą i naturalną reakcją na gorycz ogarniającą Cienia na wspomnienie jej być może największej porażki i niejako zamknięcia drogi do stania się Tropicielem Bractwa. Wsparcie jakiego Nicolas chciał udzielić kobiecie nie było elementem intrygi. Nie starał się jej zmanipulować, by uzyskać więcej informacji. W gruncie rzeczy nie musiał, gdyż wszystko wskazywało na to, że Beatrice współpracuje z własnej woli. Lockheart wiedział, że Beatrice bez wątpienia ma w tym swój interes - chciała zdobyć specjalną broń - zgubę koszmarów. Jedyny sposób, żeby Nicolas mógł jej w tym pomóc, to udzielić mu jak najwięcej informacji.
Kciuk Nicolasa powoli przesuwał się po wierzchu dłoni Candran. Mężczyzna nawet nie przypuszczał, że zamówienie wina mogło stanowić próbę obrócenia przeciwko niemu broni, której nawet nie chciał użyć. To zupełnie jakby Beatrice zabrała na dworcu przechodzącemu ochroniarzowi broń i mówiła, że teraz zastrzeli Nicolasa, bo na pewno chciał ją zastrzelić tym pistoletem. Aczkolwiek o ile aktualne nieporozumienie wywołałoby na twarzy Nicolasa uśmiech, o tyle nie byłby zadowolony z tego, że ktoś do niego celuje.
- Zdam się na swoje szczęście. - Zwykła figura retoryczna niewiele mająca wspólnego z prawdą - w istocie byłoby nienaukowe zostawianie czegokolwiek przypadkowi - i zamówię ciasto dnia oraz skuszę się na dyniowe latte, o którym mówiłaś. - Nicolas uśmiechnął się do Beatrice. Kątem oka dostrzegł idącego w ich stronę kelnera, który musiał słyszeć przynajmniej część słów Beatrice.
W istocie Nicolas miał gdzieś zniżki, lecz z drugiej strony to nie on potwierdził kelnerowi, że spełniają wymagania do ich uzyskania. Nie do niego zatem należała decyzja o porzuceniu tego małego kłamstewka.
- Przecież wiesz, że współpraca z Tobą zawsze jest dla mnie przyjemnością. - Powiedział uśmiechnąwszy się szeroko do kobiety, lecz choć słowa były wypowiedziane do Beatrice, choć patrzył wyłącznie na nią, to tak naprawdę cała jego wypowiedź była przeznaczona nie dla Cienia, lecz dla kelnera.
- Czy mogę przyjąć zamówienie? - Głos kelnera mógł wskazywać albo na jego miłe usposobienie, albo na profesjonalizm, który zmuszał do udawania pogodnego nastroju wobec gości.
W odpowiedzi Nicolas powtórzył ustalone przez nich zamówienie modyfikując je jednak nieznacznie. Choć nie planował brać dla siebie wina uznał, że mogłoby być niegrzecznie, gdyby Beatrice miała pić sama. Zatem wziął wino także dla siebie.
- Masz rację, to był ciężki dzień i powinnaś odpocząć. - rzucił po krótkiej chwili, gdy upewnił się, że kelner odszedł już na tyle daleko, by ich nie słyszeć. Cofnął swoją dłoń w tym samym czasie, w którym drugą ręką złapał swoja marynarkę tuż nad guzikami, odchylając materiał.
- Pozwolisz, że coś sprawdzę? - Zapytał kobiety w czasie, gdy jego ręka wędrowała do kieszeni. Zaczekał jednak na odpowiedź nim wyciągnął telefon. Dodał jednak jeszcze w ramach wyjaśnienia. - Trudno będzie nam współpracować jeżeli wrócisz w swoje strony, dlatego jeżeli nie jest to dla Ciebie problem byłoby dobrze, żebyś przez jakiś czas została w Glassville.
Nicolas miał zamiar wyszukać wśród lokalnych hotelów taki, w którym Beatrice mogłaby się zatrzymać.

Powrót do góry Go down





Beatrice
Gif :
Sekretna Kawiarnia 401d4d757c9876c535eec532a3e403eb
Godność :
Beatrice Candran
Wiek :
295 lat
Rasa :
Cień
Wzrost / Waga :
165/60
Znaki szczególne :
bardzo długie czarne włosy
Pod ręką :
Nicolas
Broń :
naginata, wakizashi
Zawód :
trudni się samobójczymi szarżami na Koszmary
Stan zdrowia :
w pełni zdrowa
https://spectrofobia.forumpolish.com/t850-beatrice https://spectrofobia.forumpolish.com/t979-upiorna-skrzynka-beatrice https://spectrofobia.forumpolish.com/t1073-beatrice
BeatriceSiedem Nieszczęść: Nieczystość
Re: Sekretna Kawiarnia
Wto 23 Sie - 13:29

Beatrice zawsze dziwiła się, że zwykły dotyk może powodować tak nieprzewidywalne reakcje organizmu  - dziwne mrowienie rozchodziło się od epicentrum nicolasowego kciuka aż po wierzchołki ciała Cienia, przyjmując dziwną kondensację w okolicach podbrzusza i nadnerczy. Z jednej strony kobieta zastanawiała się, czy nie powinna odsunąć swojej ręki, ponieważ doskonale wiedziała, co się z nią działo, a z drugiej - było to zwyczajnie miłe uczucie, którego nie doświadczyła od wieków i któremu zwyczajnie z lubością się mu poddawała.
Przedłużenie kontaktu zdawało się być najbardziej naturalną z alternatyw, które Candran rozważała w swojej głowie obserwując mimikę Nicolasa; drugą dłonią przykryła rękę mężczyzny, celowo spowalniając swój ruch na tyle, by dać mu poszlaki co do swojego wahania, a następnie przejechała paznokciami po jego skórze niejako w ten sposób odwzajemniając tę drobną - zdaje się - pieszczotę. Ludzie z reguły lubią nie tylko dawać, ale również otrzymywać, czyż nie?
Zdawać by się mogło, że prosty plan, jakim było zmierzenie się z koszmarną lokomotywą rozmnożył się kilka pomniejszych celów do osiągnięcia: Beatrice wszak nadal nie porzuciła swoich zamysłów do stania się postrachem wśród transportu kolejowego z innego wszechświata; po drodze musiała dać się uwieść mężczyźnie, by pokazać mu, że przewidziała jego zamiary, ale również jakimś cudem wykorzystać jego spryt do zdobycia narzędzi niezbędnych do starcia z przybyszem z Krainy Snów.
Odwzajemniła jego uśmiech i skinęła głową, po czym zaśmiała się wymuszenie. Ach tak, nie mogli przecież wypadać ze swojej niejako przyznanej odgórnie przez Beatrice roli.
- Schlebiasz mi. - odrzekła krótko i odprowadziła wzrokiem kelnera, który przyjąwszy zamówienia zniknął za rogiem ich kawiarnianej alkowy.
Mężczyzna nie był do końca szczery wobec Candran - jego zamówienie zawierało nadprogramową pozycję w postaci wina. Wąski uśmieszek triumfu zatańczył na wargach Cienia, a barki kobiety, dotąd niemalże boleśnie spięte, rozluźniły się. Czyżby to był moment, w którym Lockheart wyłoży swoje karty na stół i powie “sprawdzam”? Wino wszak pijało się w określonych okolicznościach społecznych, jak chociażby… romantycznych kolacjach. Kto wie, może mężczyzna postanowił upoić Beatrice alkohohlem, a potem wykorzystać jej nietrzeźwość i idącymi za tym zmniejszonymi barierami towarzyskimi na swoją korzyść…? Wzrok Cienia powędrował za cofającą się dłonią Nicolasa, na co kobieta przekrzywiła głowę i zmarszczyła nos wyraźnie niezbyt zadowolona przerwanym kontaktem.
- Oczywiście, nie ma sprawy. - rzekła z pewnym wahaniem, wszak jej zaciekawienie wygrało nad chęcią bycia głaskaną.
Beatrice nie planowała zostawać w Świecie Ludzi na zbyt długo, ale w Krainie Luster nie miała żadnych palących obowiązków, ni gromadki wesolutkich dzieci do wykar… ucięcia głów, które by na nią tam czekały. Zdolność do przywoływania międzywymiarowych portali z pewnością ułatwiała podróżowanie po wszystkich trzech światach (i Krainie Snów!), stąd też przez myśl Beatrice nawet nie przeszło, by poszukiwać sobie lokum.
- Och, ale… - urwała i wyprostowała się gwałtownie, jakby doznała wiekopomnego olśnienia; mężczyzna nie wiedział przecież o jej zdolnościach, a z Glassville dużo łatwiej będzie mogła utrzymywać kontakt z Nicolasem - Masz rację, podróże między światami, jak się domyślasz, dla przeciętnego człowieka nie są zbyt prostym zadaniem. Ale… nie chcę stanowić problemu. - ciekawe, jaki hotel przygarnie Cienia bez ludzkiego grosza przy duszy?


Powrót do góry Go down





Nicolas
Gif :
Sekretna Kawiarnia 5PUjt0u
Godność :
Nicolas A. Lockheart
Wiek :
25
Rasa :
Człowiek
Wzrost / Waga :
188/85
Pod ręką :
Patriotyczny obowiązek!
Broń :
Pistolet
Zawód :
Naukowiec MORII
https://spectrofobia.forumpolish.com/t657-nicolas-a-lockheart#6553 https://spectrofobia.forumpolish.com/t911-opisy-dodatkowe-nicolasa https://spectrofobia.forumpolish.com/t983-nicolas-a-lockheart https://spectrofobia.forumpolish.com/t1104-nicolas
NicolasArystokrata
Arystokrata
Re: Sekretna Kawiarnia
Pią 26 Sie - 12:47
Trzeba zauważyć, że plan Nicolasa skomplikował się daleko bardziej, niż ten Beatrice. Fakt kobieta zamiast prostego rajdu na dworzec Glassville i zabicie czyhającego tam przedwiecznego monstrum z jakichś odległych czeluści innego wymiaru zmieniło się w powolne planowanie jak zdobyć odpowiedni ekwipunek, wzmocnić się i pokonać swego wroga. Na marginesie wskażę, że ta historia doskonale nadawałaby się do jakiejś gry, gdyby tylko ubarwić nieco historię i Cień przegrałaby pojedynek, przez co musiałaby zyskać większą siłę, ażeby tym razem wyjść z walki zwycięsko. Natomiast plan Nicolasa nie zakładał gromadzenia informacji do badań, ani też rozmowy z przypadkowo napotkaną przedstawicielką obcego świata, ani nawet pozostanie w Glassville. Zamiast jechać teraz pociągiem był w kawiarni i wszystko - zamiary Nicolasa - wskazywało na to, że nie traktuje konieczności wypoczynku dostatecznie poważnie. Z drugiej strony kto zajmowałby się bezowocnym leżeniem na ławeczce w jakimś niezwykle uroczym i spokojnym lasku, kiedy może badać nowe, nieznane dotąd sprawy!
Skąd Nicolas mógł wiedzieć, że Beatrice nie ma najmniejszego problemu, by za kilka sekund znaleźć się w zupełnie innym świecie. Nawet jednak gdyby wiedział pozostawał wciąż jeszcze jeden, mały problem. Lockheart nie miał jak jej odnaleźć, by zadać kolejne pytania, ani nawet powiadomić o nowych odkryciach. Nawet więc gdyby się dowiedział o nadprzyrodzonych zdolnościach Beatrice, to proponowałby jej zatrzymanie się w jakimś hotelu.
Właśnie to był powód, dla którego Nicolas wyciągnął urządzenie, które miało mu posłużyć do sprawdzenia dostępności okolicznych hoteli, lecz przy okazji mógł świadomie i z premedytacją zignorować kilka powiadomień.
- Największym problemem byłoby odbywanie długich podróży i problemy z komunikacją. Myślę, że znacznie ułatwimy sobie współpracę, jeżeli zatrzymasz się w jakimś hotelu na kilka dni - tak żebyśmy mogli bez pośpiechu omówić wszystkie istotne kwestie. - Nicolas zmarszczył nieco brwi i wyraźnie było widać, że to co widzi niezbyt mu się podoba. Mimo wszystko kontynuował swoją wypowiedź. - Jeżeli oczywiście nie jest to dla Ciebie problemem. - W końcu był świadom, że Beatrice może nie być aż tak zaangażowana w próbę zdobycia specjalnej broni, jak Nicolas w badania nad nowymi, niepoznanymi dotychczas, formami nadprzyrodzonych sił. Choć wciąż miał w głowie, ze nie tylko sama popełniła samobójstwo, lecz prawie i jego w to wciągnęła. Na całe szczęście był dość asertywny by odmówić, bo teraz mogliby zanegować swój ontologiczny status bytu. To znaczy mógłby to zrobić ktoś za nich, gdyż oni sami utraciliby zdolność negacji, lecz także afirmacji. Tak naprawdę to utraciliby wszelkie zdolności i zostaliby tym, co głupio tykać - trupami.
Nicolas uśmiechnął się do Beatrice schowawszy telefon w kieszeni. Uważny obserwator ujrzałby w tym uśmiechu nutkę zakłopotania. Jeszcze przed chwilą mówił jej o tym, że powinna zamieszkać w hotelu, a zanim kobieta miała nawet możliwość odpowiedzieć do Nicolasa dotarła smutna prawda - nie było hotelów, które miały dostępne pokoje na dzisiejszą noc. Przeklęty okres wakacyjny!
- Obawiam się, że pojawiły się małe komplikacje. - Nicolas zastanawiał się, gdzie Beatrice mogłaby się zatrzymać. Oczywiście pierwsza myśl - na ławeczce, na dworcu - szybko została wykluczona. Któraś kolejna wydawała się kontrowersyjna, lecz na tę chwilę naukowiec nie miał innego pomysłu.
- Jeżeli to nie problem, to dla dobra naszej współpracy, na jakiś czas zapraszam Cię do siebie. Przynajmniej zanim nie uda nam się zarezerwować jakiegoś hotelu.

Powrót do góry Go down





Beatrice
Gif :
Sekretna Kawiarnia 401d4d757c9876c535eec532a3e403eb
Godność :
Beatrice Candran
Wiek :
295 lat
Rasa :
Cień
Wzrost / Waga :
165/60
Znaki szczególne :
bardzo długie czarne włosy
Pod ręką :
Nicolas
Broń :
naginata, wakizashi
Zawód :
trudni się samobójczymi szarżami na Koszmary
Stan zdrowia :
w pełni zdrowa
https://spectrofobia.forumpolish.com/t850-beatrice https://spectrofobia.forumpolish.com/t979-upiorna-skrzynka-beatrice https://spectrofobia.forumpolish.com/t1073-beatrice
BeatriceSiedem Nieszczęść: Nieczystość
Re: Sekretna Kawiarnia
Sro 31 Sie - 1:16

Nie od dziś wiadomo, że przed wyruszeniem w podróż należy zebrać drużynę, by razem pokonać ostatecznego przeciwnika – pominąć należy, że z reguły jeden z głównych bohaterów poświęcał swoje życie by przegnać ostateczne zło z innego wymiaru. Zawsze zostawała jeszcze możliwość samemu stania się głównym antagonistą, lecz Beatrice nie miała ochoty stawać się powykrzywianą abominacją będącą nieestetyczną manifestacją Koszmaru. Kobieta nawet nie chciała ginąć w imię walki z przybyszami z odmętów Krainy Snów – w czystej teorii oczywiście, którą brawurowa wyprawa szybko zweryfikowała. Jej przecież wyłącznie chodziło o Esencję Koszmaru – i by udowodnić coś nie tylko sobie, ale też wiadomej albinosce uwielbiającej dzieci.
Beatrice nie zdradziła swoich translokacyjnych zdolności z kilku powodów. Zdawać by się mogło, że decydującym czynnikiem owocującym zachowaniem portali młodszej Candran była uwaga, jaką Nicolas jej poświęcał. Mężczyzna był w stosunku do niej zadziwiająco miły i pomocny – nawet, jeżeli jego zachowaniem kierowała prostacka i zwierzęca – jakby pewnie pomyślała pewna Tropicielka – chęć odbycia z nią stosunku. Zresztą, w tym przypadku również Beatrice mogła więcej zyskać, niż stracić – udowodniłaby, że miała co do niego słuszne podejrzenia, a Cień niczym nie ryzykowała. Zawsze mogła stać się niematerialna, gdyby sytuacja stawała się nazbyt gorąca, a mężczyzna nie potrafił blokować mocy, prawda…?

Beatrice wyprostowała się gwałtownie i obróciła głowę ze wzrokiem wbitym w telefon jej niedoszłego partnera, lecz gdy nie zauważyła niczego w trzymanym przez niego małym, dziwnym pudełku (głównie przez to, że miał ekran skierowany w twarz Nicolasa), szybko podniosła wzrok na twarz Lockhearta. Och.
Jakże szybko przeszedł do konkretów. Hotel, dwoje młodych ludzi (nawet, jeżeli tylko wizualnie) i – być może – jedno łóżko, ponieważ tylko takim rodzajem zakwaterowania dysponowali; brakowało jeszcze, by Nicolas powiedział jej, że odjechał jego ostatni pociąg mający zawieźć go do domu i sam również nie ma gdzie przenocować. Scenariusz idealny do tandetnego czytadła, w którym jest zdecydowanie zbyt dużo zdyszanych, rozebranych ludzi w dziwnych pozach. Ale któż nie lubi od czasu do czasu przejrzeć pisma z kultystami?

Głowa Cienia cofnęła się nieznacznie ze zdegustowania, lecz pierś nadal pozostała dumnie wypięta do przodu – nie, nie spodziewała się, że zostanie bohaterką brukowego romansidła. Szybko jednak stłumiła ten odruch i wsparła się na dłoni, dookoła palca wskazującego lewej ręki okręcając czarne pasmo falowanych  włosów.
- Och, to żaden problem. – wymusiła uśmiech i delikatnie musnęła go po ramieniu – Będziemy mogli się dogłębniej poznać mając tak ułatwiony kontakt. – Beatrice znienawidziłaby się jeszcze bardziej, gdyby w takim momencie puściła do niego oczko.

Twarz Nicolasa nie wyglądała jednak, jakby zaraz miał przeżyć wieczór marzeń – wręcz przeciwnie, zdawał się być niezadowolony z nieznanego Candran powodu.
- Co się stało? – z wyraźną konsternacją pochyliła się w jego kierunku, a jej ciało zesztywniało z napięcia.
Kto by się spodziewał, że prosta informacja może zadziałać jak cios zadany w brzuch? Z piersi Candran uszło powietrze, a przez jej ciało przeszedł zimny dreszcz strachu. Jak na jej gust poszło zdecydowanie zbyt szybko – co prawda poczuła też dziwnie wypaczoną satysfakcję, jednak spodziewała się, że to ona będzie musiała próbować wprosić się do jego siedliszcza.  Czyżby jednak jej przypuszczenia co do zamiarów Nicolasa były słuszne?
- Szczerze? Tego się nie spodziewałam. – wydukała z siebie patrząc się pusto w guziki koszuli siedzącego przed nią mężczyzny. Nie, nie mogła sobie pozwolić na zepsucie swojego planu; nie teraz, gdy swój cel miała w zasięgu dłoni. - Znaczy się nie, nie martw się! – posłała mu uśmiech i zaśmiała się krótko, wymuszenie i wyciągnęła w jego kierunku dłoń – Spędzenie najbliższej nocy w twoim towarzystwie nie brzmi jak najgorsza z opcji. – spojrzała mu w oczy, po czym odwróciła swój wzrok, a na jej ustach zatańczył lekki uśmiech – Będziemy mieć dużo czasu, by wszystko przedyskutować. I odpowiednio się poznać, w końcu mamy ze sobą współpracować. – przejechała dłonią po ramieniu swojej sukience niejako przypadkowo strącając jej ramiączko i odsłaniając obojczyki.

Powrót do góry Go down





Nicolas
Gif :
Sekretna Kawiarnia 5PUjt0u
Godność :
Nicolas A. Lockheart
Wiek :
25
Rasa :
Człowiek
Wzrost / Waga :
188/85
Pod ręką :
Patriotyczny obowiązek!
Broń :
Pistolet
Zawód :
Naukowiec MORII
https://spectrofobia.forumpolish.com/t657-nicolas-a-lockheart#6553 https://spectrofobia.forumpolish.com/t911-opisy-dodatkowe-nicolasa https://spectrofobia.forumpolish.com/t983-nicolas-a-lockheart https://spectrofobia.forumpolish.com/t1104-nicolas
NicolasArystokrata
Arystokrata
Re: Sekretna Kawiarnia
Czw 1 Wrz - 18:00
Mówienie o ostatnim pociągu, który miał zabrać go o domu nie byłoby do końca w stylu Nicolasa. Zamiast tego niewątpliwie nie mówiłbym nic o tym, że musi zostać w tym hotelu wraz z nią. Nie! Zamiast rozważać tego typu sprawy w kawiarni Lockheart, mężczyzna pojechałby wraz z Beatrice, by jej towarzyszyć przy zakwaterowaniu. Gdy byliby już w środku, to mogłoby się okazać, że Nicolas zabawi zbyt długo w wynajętym przez Beatrice pokoju i nie będzie wyjścia - będzie musiał zostać do rana. Najpewniej wykorzystując ten czas na rzeczy przyjemniejsze, choć bez wątpienia bardziej męczące niż sen.

Oczywiście wszystko to byłoby możliwe wyłącznie wtedy, gdyby Nicolas wiedziony jakimiś pierwotnymi instynktami wyzbyłby się swojego charakteru i wszelkich norm społecznych wyuczonych od najmłodszych lat i próbował wykorzystać kobietę, która jeszcze chwilę temu próbowała dokonać bardzo specyficznego, do tego nieuświadomionego samobójstwa. Czy jednak można mówić o samobójstwie, gdy celem Cienia nie była śmierć, lecz zdobycie czegoś - co w aktualnych warunkach mogło znajdować się poza zasięgiem jej rąk? Karniści pewnie nazwaliby to samobójstwem z zamiarem ewentualnym.

Można nawet powiedzieć więcej Nicolas nie będąc ani starym zboczeńcem, ani też niewyżytym nastolatkiem, nie doszukiwał się seksualnych podtekstów w każdych działaniach Beatrice. Dla przykładu dotknięcie przez kobietę jego nogi zostało poczytane wyłącznie jako przypadkowe. Dopiero jednak wraz z kolejnymi gestami skierowanymi w jego stronę zaczął się zastanawiać, czy jej zachowania nie są tylko wynikiem nawyków i usposobienia, a raczej mają w sobie pewien erotyczny podtekst.

Naukowiec nie planował przecież zapraszać do swojego domu nieznanej sobie kobiety. Oczywiste było, że zakwaterowanie jej w hotelu z pozostawieniem sobie możliwości kontaktu byłoby dogodniejsze dla obu stron. Beatrice nie przypominała jednak seryjnego zabójcy czy psychopaty, a wręcz przeciwnie - jej zachowanie przywodziło bardziej na myśl niewinną i uroczą osobę. Toteż ryzyko nie jawiło się wcale Nicolasowi jako duże, a ewentualne korzyści były wymierne i znaczące. Toteż podjął taką, a nie inną decyzję.

Mężczyzna chwycił wyciągniętą w jego stronę dłoń. Nawet nie dlatego, że czuł konieczność wykonania tego gestu. Powód był niezwykle prozaiczny i kroczył ku nim od strony kawiarnianej kuchni. Był jeszcze daleko, lecz Lockheart nie widział powodu, by wychodzić ze swej roli.

Słuchając słów Beatrice patrzył jej prosto w oczy zastanawiając się nad przyczyną jej dwuznacznego zachowania. Nim miał jednak okazję odpowiedzieć na jej słowa, potwierdzić przyjemności płynące z możliwości dogłębnego poznania i zacieśnienia współpracy także do innych, niż polowanie na Koszmary, sfer, kelner podszedł do stolika i zaserwował Lockheartowi i Candran ich zamówienie.

- Dziękujemy. - Powiedział, uśmiechnąwszy się do kelnera i kiwnąwszy delikatnie głową. Mimowolnie pogładził kciukiem dłoń Beatrice patrząc jak kelner powoli się oddala, po nalaniu im wina. Ruch palca był do końca nieuświadomiony i ustał, gdy Nicolas spojrzał ponownie na Beatrice, by odnieść się do jej wcześniejszych słów.

Tylko co powinien jej powiedzieć? Co oznaczało jej zachowanie? Znali się zbyt krótko, by można było mówić o jakimś prawdziwym uczuciu, lecz mogło to być zauroczenie. To jednak nie był problem. Gorzej jeżeli działania Beatrice były przejawem tej samej desperacji, która zmusiła ją do wyznania swoich win i planów na peronie i stanowił jedynie sposób na zdobycie upragnionej broni i pozbycie się Anomalii by zdobyć to tajemnicze COŚ. Pytanie kto w takim wypadku byłby wykorzystany? Możliwe także, że był to jedynie przejaw wdzięczności lub nawyków - wszak nie wiedział skąd kobieta pochodziła.

- Sytuacja w istocie jest dość rozwojowa, ale aktualnie wydaje mi się to najlepszą możliwością. - Powiedział nieco zamyślony, wciąż rozważający przyczyny, dla których Beatrice przyjęła taką, a nie inną postawę. Przez myśl przeszło mu, że to wszystko jest gra, by nikt nie odebrał jej upragnionej zniżki - lecz to byłoby absurdalne!

- Wiem, że to dość niestosowne pytanie. - Lockheart na chwilę spuścił wzrok, nieco zażenowany słowami, które miał wypowiedzieć. Toteż powoli jego spojrzenie przeniosło się z oczu Beatrice na dłoń, którą trzymał. - Masz ze sobą jakieś rzeczy, czy postanowiłaś odbyć między wymiarową podróż bez specjalnego przygotowania? - Moria znała takie przypadki obcoświatówców, które chciały przeżyć przygodę i trafiły w ręce Organizacji. Toteż nie zdziwiłby się, gdyby i Beatrice nie miała ze sobą żadnych rzeczy - szczególnie, że wszystko wskazywało na to, że nie planowała zatrzymać się tu na dłużej.
Nicolas zdawał sobie jednak sprawę, że badania nad nową formą paranormalnej aktywności mogą trwać wiele tygodni. Wymagają drobiazgowych analiz, a także współpracy z różnymi zespołami badawczymi. Nadto konieczne jest zdobycie odpowiednich próbek. Mężczyzna wciąż nie przypuszczał jednak, że Beatrice może swobodnie wędrować pomiędzy światami. Zakładał istnienie komplikacji, które utrudniałyby im między wymiarową współpracę. Nie oszukując się wiedział także, że gdyby Beatrice przebywała poza Światem Ludzi, to kontakt z nią byłby nie tylko trudny, lecz także nawet niemożliwy.
- Muszę Cię uprzedzić, że nie wiem ile nasza współpraca może trwać. Podążanie za wskazówkami, żeby odtworzyć znalezioną w internecie historię to błahostka przy problemach z badaniem tych anomalii. - Lockheart sięgnął po zamówione przez siebie ciasto i puściwszy dłoń Beatrice chwycił widelec przeznaczony do jego jedzenia.
- Uznałem, że warto poruszyć tę kwestię. - dodał tuż przed tym jak pierwszy kawałek wypieku trafił do jego ust.

Powrót do góry Go down





Beatrice
Gif :
Sekretna Kawiarnia 401d4d757c9876c535eec532a3e403eb
Godność :
Beatrice Candran
Wiek :
295 lat
Rasa :
Cień
Wzrost / Waga :
165/60
Znaki szczególne :
bardzo długie czarne włosy
Pod ręką :
Nicolas
Broń :
naginata, wakizashi
Zawód :
trudni się samobójczymi szarżami na Koszmary
Stan zdrowia :
w pełni zdrowa
https://spectrofobia.forumpolish.com/t850-beatrice https://spectrofobia.forumpolish.com/t979-upiorna-skrzynka-beatrice https://spectrofobia.forumpolish.com/t1073-beatrice
BeatriceSiedem Nieszczęść: Nieczystość
Re: Sekretna Kawiarnia
Pon 5 Wrz - 1:17

Wiedziona swoimi żądzami Beatrice w takim momencie mogłaby zaczynać jęczeć z antycypacyjnego przeczucia, że jeszcze dziś mogłoby dojść między nimi do ciasnego splecenia rąk, nóg i innych kończyn w miłosnym uścisku. Otrzymawszy wino pomyślałaby, że będą je wspólnie pić – mężczyzna wszak postanowił, że nie będzie odstawał i również zamówił sobie lampkę tego przedniego trunku, a alkohol z pewnością rozrzedziłby krew kobiety i zaowocował przyspieszoną akcją serca. Ba! Miała za sobą ciężki dzień, a zmęczone ciało dawało o sobie znać – zapewne potrzebowałaby mniejszej ilości spożytego alkoholu, by osiągnąć stan upojenia. Tak się jednak nie stało, ponieważ myśli Candran krążyły wokół trzech spraw.
Po pierwsze, zastanawiała się, jak utrzymać kontrolę nad sytuacją. Nie obawiała się, że mężczyzna wyrządzi jej krzywdę – nie tylko dlatego, że wyglądał na nieszkodliwego, lecz przez wrodzone umiejętności Beatrice wiedziała, że w razie konfliktu nie spadnie jej nawet włos z głowy. Mogłaby stać się niematerialna i zwyczajnie uciec, gdyby znalazła się w niepożądanym uścisku Nicolasa – ku swojemu zdziwieniu nie rozważała szczegółów dekapitacji mężczyzny. Może to przez to, że wreszcie otrzymała od niego namiastkę tego, czego pożądała?

Kolejną sprawą, która zamajaczyła na horyzoncie, była konieczność wymyślenia planu jak pogodzić zdemaskowanie lubieżnych zamiarów Lockhearta, które żywił wobec niej, a konieczność dalszej współpracy w celu uzyskania spaczonej broni i spaczenia samej Beatrice. Udowodnienie Nicolasowi jego zamiarów wobec Candran oraz pokazanie, że kobieta wiedziała o nich od samego początku, niosło za sobą niezwykle ciężkie brzemię niezręczności. Rodziło też pytania, w którym momencie będą one odpowiednio wykazane? Na samą myśl o konieczności wyznaczenia odpowiedniego cenzusu Cień zmarszczyła aż nos z niezadowolenia.

Ostatnią, lecz nie mniej ważną kwestią było odpowiednie przekazanie Nicolasowi dysponowanej wiedzy, uzupełnienie ewentualnych braków i przekucie teorii w praktykę. Zadanie to mogło być karkołomne ze względu na to, że blondyn był zwyczajnym człowiekiem. Zapewne można byłoby się pochylić nad tą kwestią i zadać pytanie – dlaczego w ogóle Candran rozważała skorzystanie z jego pomocy i nawiązanie współpracy? Wbrew powszechnemu zdziwieniu, kobieta nie kierowała się podszeptem intuicji, lecz staranną obserwacją Nicolasa. Mężczyzna miał analityczny umysł i był zainteresowany jej sprawą, więc nawet, gdyby nie udało im się wspólnie rozpracować tajników spaczonej broni, mogłaby mieć w nim strategiczne oparcie. Nie przeraziła go również obecność koszmarnej lokomotywy – rzecz jasna Beatrice była pod wrażeniem, że udało mu się zachować zimną krew i odwieść ją od nieprzemyślanego wkroczenia na pokład pociągu, jednak rodziło to mglisty wniosek – Lockheart musiał w ten czy inny sposób obcować z czymś, co ludzie nazwaliby „zjawiskami paranormalnymi”, by nie być pod ich wrażeniem. Lub maczać w tym swoje palce, ale wtedy raczej nie odwodziłby jej od pomysłu walki z lokomotywą.

Odwzajemniła uśmiech, lecz nie podobała jej się przeciągłość spojrzenia nicolasowych oczu. Nie przy dwuznacznym kontekście jej słów i prowokacyjnym zachowaniu, choć musiała założyć, że swoją mową ciała może spowodować ten efekt. Wolną ręką odgarnęła za ucho kosmyk, którym jeszcze przed chwilą bawiła się zalotnie i spojrzała na przyniesione przez kelnera zamówienie. Nie mogła odmówić estetyce wykonania ciasta, głębokiej bieli bezy przeplatanej kremowym puchem bitej śmietany, lekkością kompozycji przełamywanej ciężarem nabrzmiałych owoców – oczywiście, że zajęła się studiowaniem deseru tylko po to, by nie patrzeć w twarz Nicolasa. Spaliłaby się wtedy ze wstydu.

Zamarła, a chłód adrenaliny rozlał się po jej podbrzuszu, gdy usłyszała kolejne słowa mężczyzny. Czyżby zatem rzeczywiście był taki bezpośredni i chciał od razu przejść do konkretów? Włożyła do ust borówkę i spojrzała w oczy Nicolasa. Mięśnie napięły się, przygotowując ciało do ciosu, lecz ten zwyczajnie nie nadszedł. Cień nie mogła stwierdzić, czy jest bardziej zawiedziona, czy się cieszy.
- Wiesz, nie zakładałam, że zabawię tu tak długo. – zaśmiała się z wyraźnym zakłopotaniem i ukłuła bez przekonania bezę – To był na tyle spontaniczny wypad, że nawet o tym nie pomyślałam. –  posłała mu uśmiech i wgryzła się w nabitą na widelczyk w kolorze złota truskawkę.

Na kolejne słowa mężczyzny Candran pokiwała tylko sztywno głową – spodziewała się, że ich współpraca będzie na tyle długa, by mogła osiągnąć swój cel – i nie tylko. Nie, żeby jej to przeszkadzało – wbrew pozorom chciała być w tym miejscu, w którym obecnie się znajdowała i nikt specjalnie nie musiał jej przekonywać do realizacji jej własnego planu.
–  Nie musimy się śpieszyć. Lepiej zrobić to raz, a porządnie – odprowadziła wzrokiem dłoń mężczyzny – Sam widziałeś, że Koszmary bywają dziwne, a dostęp do wiedzy o nich jest mocno ograniczony.

Powrót do góry Go down





Nicolas
Gif :
Sekretna Kawiarnia 5PUjt0u
Godność :
Nicolas A. Lockheart
Wiek :
25
Rasa :
Człowiek
Wzrost / Waga :
188/85
Pod ręką :
Patriotyczny obowiązek!
Broń :
Pistolet
Zawód :
Naukowiec MORII
https://spectrofobia.forumpolish.com/t657-nicolas-a-lockheart#6553 https://spectrofobia.forumpolish.com/t911-opisy-dodatkowe-nicolasa https://spectrofobia.forumpolish.com/t983-nicolas-a-lockheart https://spectrofobia.forumpolish.com/t1104-nicolas
NicolasArystokrata
Arystokrata
Re: Sekretna Kawiarnia
Pon 5 Wrz - 23:23
Spotkanie Beatrice bez wątpienia odmieniło życie Nicolasa. I nie chodzi tutaj o jakieś górnolotne stwierdzenia, których wiarygodność jest podważana na każdym kroku przez pojęcie konsekwencji. Najzwyczajniej w świecie, gdyby nie nieoczekiwane i zupełnie przypadkowe spotkanie z Beatrice Lockheart zamiast zastanawiać się teraz nad najlepszą formą współpracy byłby właśnie w pociągu i zapewne spoglądałby w okno w przerwach od czytania zabranej ze sobą książki, której tom leżał w walizce stojącej obok stolika. Może nie jest to zmiana kluczowa, czy potrafiąca odmienić czyjeś życie o sto osiemdziesiąt stopni, lecz na pewno jest to jakaś zmiana.

Naukowiec słuchał słów Beatrice, lecz nie do końca wiedział jak powinien zareagować. Nie dlatego, że nie spodziewał się, iż kobieta odbyła międzywymiarową wędrówkę bez specjalnego przygotowania. To byłoby zresztą spójne z jej dotychczasowymi dokonaniami jak poszukiwanie paranormalnej anomalii przez pytanie o nią przypadkowych ludzi. Także nie dlatego, że otwarte pozostawało pytanie jak sprawnie Beatrice jest w stanie się przemieszczać pomiędzy Glassville a rzeczywistością, w której zwykle mieszka. W istocie Nicolas nie do końca wiedział jak powinien teraz postąpić. Choć widział wyraźnie obrany przez siebie kierunek, to miał liczne wątpliwości odnośnie szczegółów.

Oczywiście mógłby być być jak prosty, tępy żołdak, który na samą myśl o zaproszeniu nieznajomej, bądź nieznajomego, do własnego domu snuje wizję niczym z tanich filmów pornograficznych. Zresztą biorąc pod uwagę, że Beatrice  poszła polować na Koszmary w uroczej sukience, to snucie tego typu niedorzecznych fantazji nie byłoby wcale takie trudne. Mógł tłumaczyć się sam przed sobą, że przyjemny dla podniebienia posmak wina zamroczył jego umysł i spowodował, że nie mógł myśleć o niczym innym, jak tylko panna Candran rozpostarta na jego łóżku.

W istocie jednak nie był tępym żołdakiem, który z pogardą spogląda na wszystko, co jest bardziej skomplikowane od natarcia w najprostszej linii. Daleko mu było do oddawania się prostym i autodestrukcyjnym przyjemnością. Miał raczej tendencję do komplikowania spraw niż ich upraszczania.

W umyśle Nicolasa kotłowały się zupełnie inne myśli skupione przede wszystkim na zadaniach, które stawiała przed nimi zawiązana przed chwilą współpraca. Beatrice musiała mieć jakieś rzeczy, w końcu trudno było powiedzieć ile Nicolas potrzebuje czasu, by zgłębić ich wspólny problem. Początkowo Lockheart zakładał, że kobieta na pewno ma ze sobą jakieś rzeczy pozostawione w jakimś schowku gdzieś w Glassville, czy też - na samym początku - w ogóle nie zastanawiał się nad tą kwestią. Gdy jednak została przez niego poruszona piętrzyły się problemy. Przede wszystkim należało zapytać jak dużo czasu Beatrice potrzebowałaby na powrót do domu. Jeżeli byłby to czas długi, to Nicolas mógłby nawet wybrać się na wakacje i spotkaliby się już po powrocie. Wada takiego rozwiązania to ryzyko, że Beatrice rozmyśli się i porzuci współpracę, bądź też zostanie przez coś zjedzona w międzyczasie. Z drugiej strony mógł ją zaopatrzyć w najpotrzebniejsze rzeczy, lecz wtedy musiałby wyłożyć sporą sumę.

Czy MORIA będzie na tyle dobra, że zwróci mu koszty zakwaterowania Beatrice? Tylko jak on wyjaśni dlaczego do przeprowadzenia badań nad nowym projektem - który zapewne nazwie Morfeusz ze względu na niezręczną sytuację z pytaniem Beatrice o Koszmary - potrzebował pięciu par sukienek, ośmiu par butów, czterech torebek, całej armii kosmetyków i innych rzeczy, które na pewno byłyby Cieniowi bardzo niezbędne. Nie to, że miał zamiar zatajać przed władzami swoje badania - zwyczajnie było mu się głupio z tego tłumaczyć.

- Jak dużo czasu zajmie Ci powrót do domu po rzeczy? - Zapytał po połknięciu sporego kawałka ciasta. Wypowiadając te słowa zdał sobie sprawę z czegoś, czego wcześniej nie uwzględniał. Zerknął w bok z zakłopotania. Co jeżeli Beatrice nie wie jak w ogóle mogłaby wrócić? - Oczywiście o ile to w ogóle możliwe. W innym wypadku nie musisz się niczym przejmować. Glassville to spore miasto i bez problemu zorganizujemy wszystko co może być Ci potrzebne na miejscu. - Po tych słowach uśmiechnął się do kobiety, uprzednio kierując swoje spojrzenie na jej twarz. Zrobiło mu się głupio, że wcześniej nie uwzględnił tak oczywistej możliwości jak niemożność powrotu przez Beatrice do domu i przypadkiem sam podsunął jej kartę Diany Candran - której nawet nie znał i nie wiedział, że ta nigdy nie odmówiłaby zakupów na cudzy rachunek.

- Cieszę się. - Odpowiedział, uśmiechnąwszy się do Beatrice. Nim jednak kontynuował zjadł kolejny kawałek ciasta i napił się przyniesionej kawy. Dopiero gdy następnie przetarł usta chusteczką kontynuował swoją wypowiedź.
- Po prostu nie chcę Ci obiecywać szybkich rezultatów. Powiem więcej ja nie jestem w stanie zapewnić, że jakiekolwiek rezultaty w ogóle będą. - W istocie można tu raczej mówić o zobowiązaniu starannego działania niż rezultatu. Mimo wszystko Nicolas wolał by to było jasne. W końcu jego celem - wbrew przewidywaniom Beatrice - nie było zaciągnięcie młodej (hahaha) i naiwnej kobiety do łóżka obietnicami bez pokrycia.
- Z drugiej strony niekiedy liczy się sama podróż, a nie jej cel. - Powiedział bardziej do siebie niż do Beatrice uderzając jednocześnie leciutko łyżeczką od krawędź talerzyka. Może nie uda im się zrozumieć w pełni tego, co Beatrice nazywa Koszmarami, może nawet nie odnajdą tej specjalnej broni, lecz kto wie czy badania nie przyniosą innych, nieoczekiwanych korzyści?

Powrót do góry Go down





Beatrice
Gif :
Sekretna Kawiarnia 401d4d757c9876c535eec532a3e403eb
Godność :
Beatrice Candran
Wiek :
295 lat
Rasa :
Cień
Wzrost / Waga :
165/60
Znaki szczególne :
bardzo długie czarne włosy
Pod ręką :
Nicolas
Broń :
naginata, wakizashi
Zawód :
trudni się samobójczymi szarżami na Koszmary
Stan zdrowia :
w pełni zdrowa
https://spectrofobia.forumpolish.com/t850-beatrice https://spectrofobia.forumpolish.com/t979-upiorna-skrzynka-beatrice https://spectrofobia.forumpolish.com/t1073-beatrice
BeatriceSiedem Nieszczęść: Nieczystość
Re: Sekretna Kawiarnia
Czw 15 Wrz - 13:03

Któż by się spodziewał, że mała niezobowiązująca i jakże spontaniczna wycieczka do Świata Ludzi nada chaotycznym planom Beatrice jakikolwiek sens? Z pewnością mogłaby za Nicolasem powtórzyć, że bez wątpienia ich spotkanie miało istotny wpływ na egzystencję Cienia, która do tej pory odbijała się od jednej ściany do drugiej w ciemnym pokoiku bez krztyny światła mogącego wskazać jej drogę do wyjścia z sytuacji, którą własnoręcznie pokomplikowała.
Noga kobiety poruszyła się niespokojnie, aż w końcu zaczęła nerwowo podskakiwać – ot tik, który zawsze towarzyszył jej, gdy nie wiedziała co robić, postanowił wyjść na światło dzienne. Wbrew swoim wcześniejszym słowom, niecierpliwiła i nie mogła doczekać się, aż jej „misterne” sieci zacisną się dookoła Nicolasa i – o ironio – wyeksponują jego niecne zamiary wobec Candran. Może nawet jej to schlebiało? Bycie docenionym nawet w tak prymitywny sposób łechtało ego Beatrice.

Sprawy jednak straciły na dynamice – Lockheart nie próbował w żaden dalej idący sposób nawiązać kontaktu fizycznego z kobietą, ni wejść w jej intymność. Fakt oczywisty i jasny jak słońce spadł na nią niczym grom zrzucony na nią przez podstarzałego starca lubującego się w sztuce miłosnej uprawianej ze wszystkimi żywymi obiektami – w istocie dzielił ich stolik. Choć mebel ten mógłby zostać ewentualnie wykorzystany w niedalekiej przyszłości, to nie godziło się, by od razu przechodzić barbarzyńsko do rzeczy (pomijając wątpliwe walory moralne i prawne całego przedsięwzięcia).  Beatrice nie mogła się również tak po prostu przesiąść na kanapę obok mężczyzny – brak by było w tym zwinności i pewnego niedopowiedzenia! W zamyśleniu dotknęła widelczykiem swoich ust.

Wnętrza Beatrice rozpalił płomień triumfu, a kobieta cudem powstrzymała się przed tym, by uczucie to nie objęło jej twarzy – nie mogła jednak wygrać pojedynku z kącikami ust, które uniosły się do góry w czymś w rodzaju quasi-uśmiechu, gdy jej spojrzenie ponownie skrzyżowało się ze wzrokiem Nicolasa. Z pewnym rozbawieniem zauważyła, że światło odbite w jego okularach zabawnie odbiło obraz widelczyka, który mężczyzna trzymał w dłoni – wbrew pozorom nie zachwycała się całą feerią barw malujących się w oczach blondyna.

Wahała się przez krótką chwilę, nim obrała linię swojej argumentacji – cichutki głosik przyzwoitości gdzieś daleko podszeptywał jej, że mężczyzna zrobił dla niej już dostatecznie dużo, lecz był skutecznie zagłuszany przez „ryczenie” wielkiej wrony skandującej, że Diana by to wykorzystała. Któż by nie chciał mieć ładnych rzeczy i to w atrakcyjnej, promocyjnej cenie „za darmo”? Kobieta przygryzła lekko wargę i westchnęła cicho, ale nie bezgłośnie.
Trudno mi powiedzieć. – przyznała z zakłopotaniem – Ja… – zmarszczyła brwi dziobiąc widelczykiem bezę – Nie potrafię przewidzieć efektywności podróży międzywymiarowych, ani tego, czy po drodze coś mnie nie zatrzyma. – w istocie nie kłamała, biorąc pod uwagę chaotyczną spontaniczność decyzji podejmowanych przez Cienia – Chyba więc lepiej będzie, gdy rzeczywiście ograniczymy się do Glasville. Tylko jest mały problem. – uśmiechnęła się ze wstydem – Za pieniądze z mojego świata raczej nic tu nie kupię. – nie można się powstrzymać, by skomentować tego jednym słowem: ups!

W najgorszym wypadku Beatrice będzie musiała odwdzięczyć się Nicolasowi w inny sposób, lecz przez wiadome podejrzenia liczyła się z tym, że może to przekraczać zwyczajowo przyjęte granice grzeczności i wdzięczności. Ba! Cień sama chciała przyspieszyć cały proces, zatem szukała tylko wymówki, by zmienić swoją pozycję i przesiąść się obok Lockhearta. Wzrok Candran spoczął na podziobanym cieście, a dłoń kobiety nabiła na widelczyk zaskakująco dużą porcję bezy z owocami i uniosła do ust.
Z pewnością lepsze to niż bierne czekanie. Jeżeli nie uda nam się wymyślić nic nowatorskiego, w ostatecz… – urwała widząc, jak kleks kremu, którym przekładane było ciasto, spada z jej widelczyka i rozpryskuje się na jej czarnej sukience.
W końcu wizyta w łazience zawsze jest wymówką idealną. Syknęła niezadowolona i zmarszczyła nosek odsuwając się na krześle od stołu. Prowizorycznie oczyściła z bezy sukienkę za pomocą podręcznej chusteczki, ale – ku zadowoleniu Cienia! – ciasto pozostawiło na materiale białe, nieestetyczne plamy.
Przepraszam na chwilkę, zaraz wracam! – uśmiechnęła się przepraszająco do Nicolasa i udała w kierunku łazienki.


Wraz ze szumem wody puszczonej z kranu (przeklęte brytyjskie krany zawsze sprawiały Beatrice trudności w ustawieniu odpowiedniej temperatury wody, by ani nie odmrozić, ani nie oparzyć sobie rąk) Beatrice przymknęła lekko oczy i niemalże machinalnie rozpoczęła żmudny proces czyszczenia plam; jej myśli krążyły wszak dookoła słów Nicolasa i jej misternego planu. Dwuznaczność zachowania mężczyzny z jednej strony schlebiła jej, a z drugiej – niepokoiła ją. Ba! Candran nie spodziewała się, że uda się jej tak dalece zajść, miała wszak zarówno spędzić z nim noc w jego apartamencie, jak i później współpracować w celu opracowania syntetycznego sposoby na pokonanie Koszmaru. Oczywiście, o ile mężczyzna nie obiecywał jej sojuszu tylko po to, by ją wykorzystać, a potem po wszystkim wyśmiać i wystawić. Lecz czy w gruncie rzeczy miała inne wyjście niż zaryzykować? Duma nie pozwalała jej wrócić do Bractwa, a ambicja – poprzestać.

Nie miała jednak dużo czasu, Lockheart czekał na nią na sali. Gdy tylko biel plam zniknęła, osuszyła materiał papierowym ręcznikiem i wyszła z łazienki, pozdrawiając krótkim uśmiechem Nicolasa.
Wybacz za ten mały wypadek. – rzekłszy to zajęła miejsce na kanapie siadając wolno obok mężczyzny i pozwalając, by materiał obcisnął w tym krótkim ruchu jej ciało. – Kontynuując! Doceniam szczerość. Nie jest to łatwy temat, lecz sama obietnica efektów zdaje się być kusząca. – przysunęła się lekko do mężczyzny przesuwając w swoją stronę zamówioną kawę przy okazji „nieświadomie” napierając lekko swoim kolanem na nogę Nicolasa.

Powrót do góry Go down





Nicolas
Gif :
Sekretna Kawiarnia 5PUjt0u
Godność :
Nicolas A. Lockheart
Wiek :
25
Rasa :
Człowiek
Wzrost / Waga :
188/85
Pod ręką :
Patriotyczny obowiązek!
Broń :
Pistolet
Zawód :
Naukowiec MORII
https://spectrofobia.forumpolish.com/t657-nicolas-a-lockheart#6553 https://spectrofobia.forumpolish.com/t911-opisy-dodatkowe-nicolasa https://spectrofobia.forumpolish.com/t983-nicolas-a-lockheart https://spectrofobia.forumpolish.com/t1104-nicolas
NicolasArystokrata
Arystokrata
Re: Sekretna Kawiarnia
Pon 19 Wrz - 20:40
Oczekiwanie jest najgorsze, gdy może w każdej chwili się zakończyć. Gdy wbrew oczekiwaniom pozostaje niezmiennie w stanie wyczekiwania, zamiast przejść do kolejnego etapu - wielkiego finału. Gesty wzięte przez Beatrice za mające swój seksualny podtekst sprawiły, że ta była przekonana, że lada chwila nastąpi przełom. Punk kulminacyjny, w którym będzie mogła tryumfalnie krzyknąć: "Miałam rację!". Ta chwila jednak nie następowała. Uczucia Beatrice można przyrównać do osoby, która obserwuje pasek instalacji, który zatrzymał się na 99% i od godziny trwa w tym stanie.

Nicolas nie traktował potencjalnych rzeczy, które miałby zakupić Beatrice jako prezentu. Podobnie jak odciągnięcia jej od samobójczego starcia z Koszmarem nie traktował jako aktu łaski. Tyle że o ile w drugim przypadku była to konieczność - czuł się za nią odpowiedzialny, to w pierwszej sytuacji liczył na wymierne korzyści. Wszak współpraca nie musi ograniczać się wyłącznie do przekazywania informacji i kupowania niezbędnych rzeczy.

- Skoro odbycie podróży mogłoby okazać się nazbyt problematyczne i spowodować nieprzewidziane i niechciane komplikacje w naszej współpracy, to pozostaniemy przy Glassville. - Po tych słowach kawałek ciasta znalazł się w ustach Nicolasa a ten zrobił krótką pauzę, jakby nie komentując całkowicie słowa Beatrice o pieniądzach.

W istocie zastanawiał się. Bez wątpienia poczynienie drobnej inwestycji w celu uzyskania wiedzy na temat tych dziwnych nadnaturalnych zjawisk nie było dla Nicolasa czymś, gdzie wahałby się przed wydatkami. Jednocześnie miał w świadomości zachowanie Cienia i nie chciał zostać źle zrozumiany - a więc zwlekał tak długo, że nie trudno będzie źle go zrozumieć.

Najpierw bowiem, gdy Nicolas właśnie miał zabrać głos na sukienkę Beatrice spadł kawałek ciasta. Zamiast więc przemyślanej wypowiedzi z ust Naukowca wydobyło się tylko zaskoczone:
- Och! - I od razu sięgnął po chusteczkę, którą podał Beatrice, by za jej pomocą kobieta mogła podjąć nieudaną próbę oczyszczenia swojej sukienki.

Ten wypadek oraz prawdopodobny brak innych ubrań schowanych gdzieś w przechowalni bagażu spowodował, że Nicolas chcąc nie chcą musiał zapewnić Beatrice inny strój. Wszak kto wie, czy gdyby wysłał ją do domu, to ta nie zniknęłaby gdzieś w mroku dziejów i wróciła gdy mężczyzna byłby już starym człowiekiem z siwą brodą i włosami. Nawet jeżeli nie brać pod uwagę tak absurdalnego scenariusza, to mężczyzna nie lubił zamieniać pewności w niepewność a już na pewno nie za kilka funtów.

Gdy Beatrice wróciła do stolika i usiadła na bliższym Nicolasowi krześle, to mężczyzna najpierw uśmiechnąwszy się powiedział jej, że nie ma za co przepraszać, by potem odpowiedzieć na dotyk kolana Beatrice przez położenie dłoni na nodze kobiety. Trudno powiedzieć, czy w końcu postanowił zapewnić kobiecie kontakt cielesny, którego tak bardzo domagała się postawa Cienia - paradoksalnie tylko po to, by udowodnić Nicolasowi, że ten ma nieczyste zamiary, czy też może Lockheart zrobił to mimowolnie, nie przykładając do tego gestu zbyt dużej wagi.

Pochylił się nieznacznie, by znaleźć się bliżej ucha Beatrice i powiedział szeptem.
- Zapraszam Cię na zakupy. Nie musisz przejmować się brakiem stosownych pieniędzy, zapłacę. Potraktuj to jako prezent na rozpoczęcie naszej współpracy.
Mówił ściszonym głosem, prosto do ucha kobiety, ażeby jego głos nie rozniósł się za bardzo. Wszak wiedział jak może wyglądać, gdy proponuje "młodej" kobiecie kupienie jej czegokolwiek na poczet "współpracy", toteż wolał by jego słowa pozostały tylko do wiadomości Beatrice. Zdaje się jednak, że nie wszystko udało mu się dobrze przemyśleć... Ups.

Powrót do góry Go down





Beatrice
Gif :
Sekretna Kawiarnia 401d4d757c9876c535eec532a3e403eb
Godność :
Beatrice Candran
Wiek :
295 lat
Rasa :
Cień
Wzrost / Waga :
165/60
Znaki szczególne :
bardzo długie czarne włosy
Pod ręką :
Nicolas
Broń :
naginata, wakizashi
Zawód :
trudni się samobójczymi szarżami na Koszmary
Stan zdrowia :
w pełni zdrowa
https://spectrofobia.forumpolish.com/t850-beatrice https://spectrofobia.forumpolish.com/t979-upiorna-skrzynka-beatrice https://spectrofobia.forumpolish.com/t1073-beatrice
BeatriceSiedem Nieszczęść: Nieczystość
Re: Sekretna Kawiarnia
Sob 24 Wrz - 1:55

Zapewne powszechne zdziwienie może budzić łatwość, z jaką Beatrice poddawała się coraz to nowszym fortelom Nicolasa - kobieta zdawała się niczym nie różnic od ćmy lecącej do ogniska, którego płomienie strzelając wysoki groziły, że lada chwila spopielą delikatne skrzydła nocnego motyla. Choć w przypadku Beatrice należałoby dodać określenie "ćma -samobójca", wszak wszystkie swoje dążenia podejmowała w sposób przemyślany i dążący do osiągnięcia określonego celu. I nawet jeżeli był wątpliwy moralnie, cóż z tego, skoro jego realizacja miała przynieść Cieniowi prawdziwą rozkosz?
Ale bez wątpienia Beatrice nie panowała nad sytuacją wbrew temu, co próbowała sobie wmówić; gdy ciepła dłoń Nicolasa wylądowała na jej udzie, kobieta z wrażenia niemalże nie zakrztusiła się kawą, którą sączyła z wysokiego kubka wykonanego z przezroczystego szkła. Ogarnęła ją świadomość nieuniknionej konfrontacji rozpalająca jej wnętrzności płomykiem adrenaliny, zaciskając gardło na tyle skutecznie, by Candran miała problemy z przełknięciem napoju, którym wypełnione miała usta. Spojrzała z ukosa na mężczyznę i przez chwilę ważyła, jak się ma zachować - nie mogła przecież tak po prostu wykrzyczeć triumfalnego hasła "i tu cię mam!", zwłaszcza, że gest mężczyzny, choć w istocie już niedwuznaczny, był tylko subtelnym przejawem tego, do czego miało jeszcze dojść.  

Głęboki róż przyozdobił policzki Cienia, a pierś zafalowała pod wpływem szybkiego oddechu, gdy na ustach niedoszłej samobójczyni zatańczył zakłopotany uśmiech. Tymczasem palce kobiety wiedzione wrodzonymi rozkazami wkroczyły na terytorium wroga: delikatnie i powoli musnęły dłoń mężczyzny samymi opuszkami, po czym zsunęły się na jego nogę, gdzie powtórzyły swoje manewry idąc głębiej i wyżej w nieprzyjacielski teren. Ostatecznie dłoń Beatrice, jeżeli jej ofensywa nie została zatrzymana, spoczęła na wyższej partii uda Nicolasa.

Kolejnym małym triumfem okazało się być skrócenie dystansu, jaki ich dzielił - mimo to Beatrice cudem zwalczyła chęć cofnięcia się od Lockhearta, gdy ten zbliżył się do niej. Zadrżała czując ciepły oddech mężczyzny na płatku swojego ucha, a szept Nicolasa przypłaciła gęsią skórką, jaka pokryła jej przedramiona. Elektryzujący dreszcz rozchodził się po jej kręgosłupie przyjemnym mrowieniem. Przysunęła się do mężczyzny i przymrużyła oczy słuchając uważnie jego słów.

Żaden prezent nie był dawany darmo: ludzie lubili się posługiwać nimi, by złapać kogoś w sidła zdradzieckiej wdzięczności. Prezenty były więc czymś w rodzaju występnej obroży zakładanej obdarowanej osobie, która miała w przyszłości zrewanżować się w sposób podobny - a może nawet bardziej kosztowny? Beatrice pogładziła nogę mężczyzny w zamyśleniu.
Mam nadzieję, że będę się mogła stosownie… odwdzięczyć za prezent. — obróciła głowę, by teraz jej usta znalazły się przy uchu Nicolasa — Masz mnie całą do swojej dyspozycji. — zrobiła przerwę i zaśmiała się cicho — Jednak wiedzę będziemy musieli zgłębić wspólnie, ostatecznie byłam jedynie zwykłym rekrutem.


Ostatnio zmieniony przez Beatrice dnia Pon 10 Paź - 11:44, w całości zmieniany 2 razy

Powrót do góry Go down





Nicolas
Gif :
Sekretna Kawiarnia 5PUjt0u
Godność :
Nicolas A. Lockheart
Wiek :
25
Rasa :
Człowiek
Wzrost / Waga :
188/85
Pod ręką :
Patriotyczny obowiązek!
Broń :
Pistolet
Zawód :
Naukowiec MORII
https://spectrofobia.forumpolish.com/t657-nicolas-a-lockheart#6553 https://spectrofobia.forumpolish.com/t911-opisy-dodatkowe-nicolasa https://spectrofobia.forumpolish.com/t983-nicolas-a-lockheart https://spectrofobia.forumpolish.com/t1104-nicolas
NicolasArystokrata
Arystokrata
Re: Sekretna Kawiarnia
Sob 1 Paź - 21:26
W bliskości najważniejszy nie był dotyk, czy uczucie ciepła cudzego oddechu na własnej skórze. To co było kwestią dalece bardziej znaczącą i ważką w niewielkiej odległości pomiędzy Beatrice i Nicolasem to świadomość.

Gdyby ich umysły i zmysły zajęte były czymś innym, bardziej naglącym, to nie zwróciliby większej uwagi na to, że są tak blisko siebie. Kto przejmuje się dłonią błądzącą po nodze, gdy ma przed sobą krwiożerczą bestię z Kongo Bongo o kłach długich niczym sekwoje i tak ostrych, że bez problemu tną stal? Jednak Nicolas i Beatrice nie mieli przed sobą przerażającego monstrum a ich świadomość była w całości skupiona na sobie. No i na smacznym ciastku, ale jego występ jest tu marginalny jak pewna Karczma w Mieście Lalek o odrobinę kiczowatej nazwie.

Każdy pamięta jak w starych kreskówkach postacie potrafią wbiec w przepaść i dopiero, gdy zorientują się, że utraciły stabilny grunt pod nogami, to spadają. Wszystko za sprawą świadomości, że utraciły oparcie. I choć oczywiste jest, że świadomość, bądź jej brak nie naginają zasad fizyki, to pozwalają na wyzbycie się strachu i wątpliwości.

Nie da się zrobić rzeczy niemożliwej, jeżeli ma się ją za niemożliwą. I choć brak świadomości o koniecznej porażce przedsięwzięcia nie zapewnia jego sukcesu, to tylko on pozwala na przesunięcie granic tego co możliwe. W badaniach Lockhearta ważne było, ażeby nie stawiać granicy tego co możliwe.

Mężczyzna mógłby przecież założyć, że niemożliwym jest, by kobieta miała dobre zamiary, bądź też przyjąć, że niemożliwe jest by trwanie w tej bliskości było rozsądne. Jednak Nicolas, jak prawdziwy naukowiec, nie stawiał tego typu granic, lecz raczej chciał empirycznie odkryć przyczyny zachowania Beatrice. Szczególnie, że jej działania, choć nietypowe, nie były nieprzyjemne.

Na słowa Cienia Nicolas uśmiechnął się, przymknąwszy lekko oczy, tuż po tym jak jego wolna dłoń przeniosła się na dłoń Beatrice, delikatnie muskając palcami nadgarstek.
- Niczego więcej w podzięce nie trzeba. - Odparł najpierw delikatnie przesuwając paznokciami po skórze nogi Beatrice, a jednocześnie lekko przechylił głowę tak, że ta oparła się na skroni kobiety.
- Tego typu współpraca może być nawet ciekawsza, niż gdyby ograniczała się tylko do podzielenia się garścią informacji, a ponadto pozwoli na prawidłowe ukierunkowanie poszukiwań. - Patrzył przed siebie na stolik zastanawiając się, które z nich jest postacią z kreskówki, która straciła już grunt pod nogami, lecz jeszcze nie spojrzała i wciąż biegnie - nie wiedząc o swoim fatalnym położeniu.
Beatrice miała przyjemny zapach i nie wydawała się być osobą niegodziwą, lecz pozory mogą być złudne. Wszak jej siostra, choć wcale nie wyglądała znacznie groźniej, nie zawahałby się odciąć mężczyźnie głowy. Z drugiej strony można sobie zadać pytanie jak bardzo dosłownie Nicolas potraktuje zapewnienie Cienia.
Lockheart wyprostował się po krótkiej chwili i wziął łyk kawy, uprzednio zerknąwszy jeszcze na Beatrice. Na jego twarzy można było dojrzeć delikatny uśmiech.
- Dziś jednak nie będę Cię już zamęczać pytaniami, potrzebujesz przecież czasu by się rozgościć w Glassville. Możesz mi zaufać, że oprowadzę Cię po ciekawszych miejscach w mieście. - Skoro zamiast siedzieć teraz w pociągu siedzi obok Beatrice w kawiarni, to zdecydowanie ma sporo wolnego czasu na świadczenie usług przewodnika turystycznego. Palce Nicolasa delikatnie wsunęły się pod znajdującą się na jego nodze dłoń Beatrice, unosząc ją następnie, by delikatnie musnąć jej powierzchnię ustami. - Nim jednak przejdziemy do dysponowania czasem skupmy się na cieście, a później przyjdzie czas na prezenty i wszystko inne.
Obserwował ją bardzo uważnie, przyglądając się jej twarzy, gdy wypowiadał kolejne słowa. Wszak choć cała sytuacja była niezmiernie miła, to wciąż nie dawało mu spokoju pytanie o jej przyczynę.

Powrót do góry Go down





Beatrice
Gif :
Sekretna Kawiarnia 401d4d757c9876c535eec532a3e403eb
Godność :
Beatrice Candran
Wiek :
295 lat
Rasa :
Cień
Wzrost / Waga :
165/60
Znaki szczególne :
bardzo długie czarne włosy
Pod ręką :
Nicolas
Broń :
naginata, wakizashi
Zawód :
trudni się samobójczymi szarżami na Koszmary
Stan zdrowia :
w pełni zdrowa
https://spectrofobia.forumpolish.com/t850-beatrice https://spectrofobia.forumpolish.com/t979-upiorna-skrzynka-beatrice https://spectrofobia.forumpolish.com/t1073-beatrice
BeatriceSiedem Nieszczęść: Nieczystość
Re: Sekretna Kawiarnia
Pon 10 Paź - 14:03

Tak jak łatwo przychodzi utracić twardy grunt pod nogami pędzącemu przed siebie z zawrotną prędkością groteskowemu ptakowi, tak łatwo z myśliwego stać się zwierzyną. Nieraz łowcę od łowionego odróżniała wszak tylko świadomość zagrożenia i czujność. Lecz czy tę ostatnią łatwo jest zachować, gdy okoliczności niemalże namawiają do niosącego zgubę rozluźnienia? Niezaprzeczalnie gdzieś daleko na horyzoncie panny Candran dryfowała myśl, że przecież Nicolas wszystkie swoje czyny podejmować może z jednego tylko powodu, jednak Beatrice powoli zatracała się w prowadzonej przez siebie grze – zapewne było to potęgowane przez przyjemne ciepło bijące od blondyna oraz ciężaru jego dłoni ulokowanych na skórze Cienia. Przynajmniej niedoszła Tropicielka nie musiała obawiać się, że niezbyt przekonująco odgrywała z Nicolasem parę – bo kto powiedział, że nie można udowadniać komuś jego złych zamiarów oraz cieszyć się przy tym jego uwagą…?
Och. — cicho westchnęła z zaskoczeniem, lecz nie sposób było określić, który z drobnych gestów Nicolasa wywarł na niej tak silne wrażenie: czy bezpardonowe zatwierdzenie metody zapłaty za współpracę, czy niebudząca wątpliwości czułość ze strony mężczyzny.

Również pochyliła się w kierunku Nicolasa czując, jak rytm jej serca pchany nową dawką adrenaliny wchodzi na zdecydowanie zbyt wysokie obroty; pulsowało jej w uszach, a lekko przygryzione wargi nabrzmiały ciemnoczerwoną barwą krwi. W momencie, gdy ich czoła zetknęły się ze sobą, kobieta przymknęła oczy, a na jej ustach pojawił się krótki, rozmarzony uśmiech. Przysięgłaby, że minęły całe wieki, odkąd po raz ostatni znalazła się w podobnej sytuacji.

Każdy kolejny rok niesie ze sobą cały wachlarz nowych doświadczeń, które niejednokrotnie są w stanie w istotny sposób wpłynąć nie tylko na światopogląd, ale również na charakter człowieka – nie wspominając o uzyskiwanej wiedzy. Liczącą niemalże trzy wieki Beatrice chociażby nawet z racji na powyższe stwierdzenie nie można określić mianem osoby niedoświadczonej. Cień jak banita podróżowała po trzech światach przez większość swojego życia – i zawsze była o krok za Dianą. Każde nowe miejsce niosło ze sobą całą feerię barw, zapachów, głosów; zmieniała się sceneria, scenę zapełniali coraz to nowsi aktorzy. I choć sytuacja, w jakiej się znalazła, bez wątpienia należała do grupy tych określanych mianem przyjemnych, a Beatrice bezwstydnie napawała się chwilą czułości i poświęcania jej uwagi, świadoma była przelotnej natury tego kontaktu. Lockheart był osobą przyjemną w obyciu i wywarł na Cieniu miłe wrażenie. Ba! Może nawet połączyła go z Beatrice cienka nić sympatii – lecz więź ta kończyła się tylko (lub aż) na tym. Jedynie osoba skrajnie naiwna wierzyłaby, że w tak krótkim czasie wykształcić mogłaby się inna siła niż palące pożądanie – a to uczucie, jak się okazuje, często mylone jest przez wielu z miłością. Jakże groteskowo brzmiałyby w tej chwili płomienne deklaracje miłosne wygłaszane przez dzielnych tropicieli Koszmarów!
W takim razie nie pozostaje mi nic innego niż ochoczo wywiązać się ze swojej części umowy. — szepnęła mu na ucho przypadkowo trącając nosem płatek ucha mężczyzny — Najlepiej poznawać empirycznie, czyż nie? — zanim odsunęła się od Nicolasa, zachichotała cicho i wypuściła z nosa niewielki strumień powietrza wprost w delikatną małżowinę jej towarzysza.

Uśmiech jednak zszedł z oczu Beatrice i objął jedynie uniesione lekko ku górze kąciki ust kobiety. Słowa Nicolasa zwiastowały zmianę scenerii ich spotkania – a Candran nie potrafiła określić, czy przyśpieszy to realizację jej planu, czy w sposób zdecydowany ją spowolni. Smukła dłoń kobiety powędrowała do skroni niby w celu przywołania do porządku kruczoczarnej grzywki, jednak jej palce o ułamek sekundy zbyt długo spoczywały w miejscu, w którym jeszcze przed chwilą jej skóra stykała się ze skórą mężczyzny.
Grzechem byłoby odmówić. — błysnęła zębami w uśmiechu — Nie powiem na wyrost, że nie mogę doczekać się twojego towarzystwa.

Nie oponowała, gdy Nicolas ujął jej dłoń – jej oczy skierowały się z nutą zaskoczenia i zmieszania na reakcję mężczyzny. Ten jednak nie odtrącił jej ręki, lecz uczynił szarmancki gest – bez wątpienia niezwykle miły – który zapalił nie tylko brzuch kobiety, ale również jej policzki najszczerszym ogniem. Przymrużyła oczy i otworzyła lekko usta, jednak żadne słowa nie znalazły ujścia.

Czuła na sobie onieśmielający wzrok Lockhearta – nie mogła go wytrzymać, zwłaszcza gdy jego słowa wywołały w niej dziwaczny dysonans. Wolna dłoń powędrowała na kieliszek z winem,  a długie palce owinęły się dookoła chłodnej nóżki.
Cóż, a zatem. — uniosła w górę kielich wypełniony krwistoczerwonym płynem — Za naszą przyszłą, owocną współpracę. — zanurzyła w winie usta i nim przełknęła płyn, pożałowała – ku jej nieszczęściu wino miało zbyt zniewalającą moc.

Powrót do góry Go down





Nicolas
Gif :
Sekretna Kawiarnia 5PUjt0u
Godność :
Nicolas A. Lockheart
Wiek :
25
Rasa :
Człowiek
Wzrost / Waga :
188/85
Pod ręką :
Patriotyczny obowiązek!
Broń :
Pistolet
Zawód :
Naukowiec MORII
https://spectrofobia.forumpolish.com/t657-nicolas-a-lockheart#6553 https://spectrofobia.forumpolish.com/t911-opisy-dodatkowe-nicolasa https://spectrofobia.forumpolish.com/t983-nicolas-a-lockheart https://spectrofobia.forumpolish.com/t1104-nicolas
NicolasArystokrata
Arystokrata
Re: Sekretna Kawiarnia
Nie 23 Paź - 21:56
Choć paradoksy dotyczące ruchu wynikały z błędów w rozumieniu rzeczywistości i nie jest tak, że Achilles nigdy nie dogoni żółwia, to trudno zaprzeczyć im pewnych pouczających wniosków. Nie da się nikogo prześcignąć, jeżeli nieustannie podąża się za jego śladami.

Jednak Beatrice miała szczęście, bądź pech, że podążając za śladami Diany odkryła rozwidlenie dróg, które mogło okazać się skrótem, bądź ścieżką na którą trafia się w życia wędrówce na połowie czasu, straciwszy z oczu szlak niemylnej drogi. Panna Candran nie wiedziała czym będzie jej nowa ścieżka, lecz nie musiała jeszcze porzucać nadziei. Mogła zatracić się w szansie, choć mglistej, na przewyższenie swej siostry. W tej krótkiej chwili nie musiała się przejmować, czy nie zbłądziła i nie trafi do wrót, po których przekroczywszy ujrzy posępne wezwanie do porzucenia nadziei.

O wiele większe wątpliwości nawiedzały umysł Nicolasa, który - jak mu się wydawało - dobrze odczytywał intencje Beatrice, lecz nie rozumiał na czym były oparte. Przede wszystkim zastanawiał się, czy kobieta nie odczytała jego intencji niezgodnie z zamiarami i nie uważa, że stał się dla niej jedyną nadzieją. Być może Beatrice czuła się zobowiązana do swych zachowań, chcąc osiągnąć w przyszłości swój cel? Z drugiej strony każde z nich dość wyraźnie stwierdziło, że będą dokładać starań, lecz nie mogą obiecać osiągnięcia określonych skutków.

Rozterki moralne Nicolasa, ażeby nie wykorzystać swej pozornej przewagi nad Beatricą i nie przymusić ją do rzeczy, których kobieta by nie chciała były świadectwem zwykłej przyzwoitości. Tego, że Lockheartowi daleko było do ulicznych cwaniaczków, którzy nigdy nie przepuszczali okazji by zyskać kosztem drugiej osoby. Naukowiec w żadnym razie nie traktował Beatrice jako środka do obranego przez siebie celu, mając tym samym w głowie moralne przykazania myśliciela z Królewca.

Postanowił jednak, że posunął się już zbyt daleko, ażeby teraz zadawać niepoważne pytania i próbować ustalić prawdę. Nicolas nie operował na sferze informacji, lecz doznań i emocji. Skończywszy pić zamówioną kawę położył dłoń na plecach Beatricę, po czym powiedział:
- Mojego towarzystwa, czy może... - Jego palce zaczęły powoli poruszać się po plecach kobiety, a usta zbliżył się na chwilę do jej ucha. - ażeby nic w tym towarzystwie nie przeszkadzało?

Nicolas jednak natychmiast powrócił do wcześniejszej pozycji, wyprostowawszy się. Dłoń jeszcze przez chwilę spoczywała na plecach kobiety, po czym cofnęła się by ująć kieliszek z winem. W końcu nie mógł pozostawić toast Beatrice bez odpowiedzi, a zatem i on wziął niewielki łyk napoju.

Smak był wyraźny i przyjemny. Zresztą pobyt w Sekretnej kawiarni obfitował w doznania, które można określić jako przyjemne. Czy więc powinien Lockhearta ogarnąć żal, że już niebawem pobyt tutaj się zakończy? Czy może raczej należy sobie zadać pytanie czy nieznane, które ma dopiero nastąpić, będzie warte tego, ażeby postawić dalsze kroki?
- Cokolwiek spotkaliśmy dziś na tym peronie, to bez wątpienia trzeba będzie się tym w przyszłości zająć. Jest to jakiś cel, który miejmy nadzieję zostanie przez nas osiągnięty. - Powiedział, po czym ponownie uniósł kielich i chwilę później wypił kolejny łyk czerwonego płynu.

Powrót do góry Go down





Beatrice
Gif :
Sekretna Kawiarnia 401d4d757c9876c535eec532a3e403eb
Godność :
Beatrice Candran
Wiek :
295 lat
Rasa :
Cień
Wzrost / Waga :
165/60
Znaki szczególne :
bardzo długie czarne włosy
Pod ręką :
Nicolas
Broń :
naginata, wakizashi
Zawód :
trudni się samobójczymi szarżami na Koszmary
Stan zdrowia :
w pełni zdrowa
https://spectrofobia.forumpolish.com/t850-beatrice https://spectrofobia.forumpolish.com/t979-upiorna-skrzynka-beatrice https://spectrofobia.forumpolish.com/t1073-beatrice
BeatriceSiedem Nieszczęść: Nieczystość
Re: Sekretna Kawiarnia
Sob 19 Lis - 0:11

Tak więc siedzieli we dwójkę przy jednym stoliku, oboje pełni wątpliwości co do intencji i motywacji drugiej strony - jakże więc dziwnym zjawiskiem mogłaby okazać się ich konfrontacja! Kobieta-Cień starająca się sprowokować przypadkowo spotkanego mężczyznę do tego, by ją wykorzystał i udowodnił swoje niecne dążenia zapewne przeżyłaby moment, w którym zwątpiła w swoje zdolności poznawcze dowiedziawszy się o wątpliwościach natury moralnej targających jej towarzysza.

Nie posiadając jednak zdolności omnipotencji, dalej brnęła w tę dziwaczną grę, w której wyrachowana chęć pokazania, że ma rację powoli zacierała swoje granice z ograniczającym zdrowy rozsądek pragnieniem. Nie była urodzoną manipulatorką, a przyjazna i chętna postawa mężczyzny powodowała, że nieopatrznie wpadła w zastawioną przez samą siebie pułapkę.

Pomimo wrażenia, że ogień buzujący w jej wnętrzu zaraz zaowocuje jej samospaleniem, nie była naiwna. Znała Nicolasa zaledwie godzinę i naturalną koleją rzeczy była świadoma, że nie może obdarzyć go nieograniczonym zaufaniem. Nie przekreślało to jednak jej nierozsądnych decyzji i kompulsywnych zachowań dążących do nawet  pozornego dorównania siostrze! Beatrice przede wszystkim była świadoma dysproporcji sił - Nicolas zdawał się być zaledwie człowiekiem, podczas gdy panna Candran dysponowała całym wachlarzem magicznych zdolności lepiej lub bardziej umożliwiających jej walkę bądź ucieczkę; nie wspominając o zwykłym wyszkoleniu bojowym, które odbyła w Świecie Ludzi. Zdawało się zatem, że mogła sobie pozwolić na zmniejszoną ostrożność. Jej poglądy może zmieniłyby się, gdyby wiedziała, że ma przed sobą członka niesławnej MORII - taką wiedzą jednak nie dysponowała, a jasnowłosy towarzysz jawił jej się jako zwyczajny, statystyczny obywatel Anglii z dedukcyjnym zacięciem.

Gdy kości zostaną rzucone, nie sposób cofnąć swoich akcji. Beatrice zdrętwiała na całym ciele czując na sobie dłoń mężczyzny. Spięte łopatki szybko jednak rozluźniła i przybliżyła się do mężczyzny, przyciskając własne ramię do jego ciała. Czarne włosy zafalowały, gdy odchyliła głowę, a blada dłoń odgarnęła hebanowe kosmyki włosów za ucho. Całkowicie przypadkowo wyeksponowała w ten sposób wrażliwą skórę na gorący oddech Nicolasa. Nie potrafiła orzec, czego konkretnie owocem było drżenie rozchodzące się od kręgosłupa, które zarezonowało na całe ciało Cienia: czy winnym był kontrast między zimnem ucha a ciepłem ust mężczyzny, czy niskim tembrem głosu jasnowłosego. Instynktownie wyciągnęła głowę uwydatniając smukłość szyi, a sama Beatrice zawisła w antycypacyjnym napięciu.

Nic się jednak nie stało. Nim dane było jej stosownie zareagować na niemalże zuchwale poczynania ze strony Nicolasa, mężczyzna przerwał ten jakże intensywny kontakt i odsunął się od kobiety, pozostawiając jedynie pustkę w miejscu, w którym jeszcze przed chwilą znajdowały się jego ciepłe usta. Oczy Beatrice zwęziły się i podążyły za dłonią samozwańczego detektywa, nim ponownie złączyły się z jego jasnym spojrzeniem, a głowa kobiety przechyliła się delikatnie w bok w niemalże pytającej manierze. Odpowiedź nie przyszła natychmiast, a Beatrice zdawała się ważyć ciężar słów na końcu języka.

Żadne słowa jednak nie znalazły ujścia, a sama panna Candran uśmiechnęła się figlarnie jakby była świadoma, że została przyłapana na czynieniu niecnych rzeczy. Ruchem dłoni zawirowała krwistym płynem; wino pozostawiło po sobie smugę na ściankach naczynia. Nie tylko atmosfera była upojna, lecz nomen omen trunek do najsłabszych nie należał. Figlarny uśmiech zbladł, gdy w krwiobiegu kobiety zaczął pulsować alkohol, a świat zaczął tracić na ostrości. Oczywistym było to, że nie doceniła typowej dla swojej rasy obniżonej tolerancji na napoje procentowe. Nie mogła stchórzyć, a Diana na pewno nie zmarnowałaby alkoholu, toteż po chwili ponownie zamoczyła usta w winie i zachichotała najwyraźniej czymś rozbawiona.
Pośpiech jest podobno złym doradcą. — oparła się ramieniem o bok mężczyzny — Jedynie się martwię, że ktoś może nam go sprzątnąć sprzed nosa. — rzekła z zamyśleniem i spojrzała w głąb pomieszczenia zdawać by się mogło nieobecnym wzrokiem — Miejmy też nadzieję, że nikt go nieopatrznie nie nakarmi. Nawet nie możemy iść do administracji dworca żeby zabezpieczyli peron, bo spojrzą na nas jak na wariatów.— ponownie zachichotała i zadarłszy czarnowłosą główkę, z szerokim uśmiechem spojrzała w twarz Nicolasa.

Powrót do góry Go down





Nicolas
Gif :
Sekretna Kawiarnia 5PUjt0u
Godność :
Nicolas A. Lockheart
Wiek :
25
Rasa :
Człowiek
Wzrost / Waga :
188/85
Pod ręką :
Patriotyczny obowiązek!
Broń :
Pistolet
Zawód :
Naukowiec MORII
https://spectrofobia.forumpolish.com/t657-nicolas-a-lockheart#6553 https://spectrofobia.forumpolish.com/t911-opisy-dodatkowe-nicolasa https://spectrofobia.forumpolish.com/t983-nicolas-a-lockheart https://spectrofobia.forumpolish.com/t1104-nicolas
NicolasArystokrata
Arystokrata
Re: Sekretna Kawiarnia
Nie 11 Gru - 3:50
Wszechwiedza i wszechmoc tylko z pozoru jest dla ludzkiego umysłu nieskończenie wspaniałym dążeniem. W istocie wszechwiedza jest raczej przekleństwem, niźli błogosławieństwem. Wiedząc wszystko jest się świadomym nie tylko wszelkich informacji, które uprzednio zaistniały, lecz także wszelkie, nieskończenie liczne informacje, które nastaną w przyszłości.

Oznacza to, ze nigdy nie będzie się pozytywnie zaskoczonym, a wiele pozytywnych wydarzeń będzie skażona świadomością lepszej możliwej przyszłości, która już nie nastanie. Czy zatem wszechwiedza chroni przed tym co przygnębiające? Świadomość wszystkich, nawet najgorszych możliwości powoduje, że przeżywa się je wielokrotnie bardziej.

Równie przereklamowana jest wszechmoc. Jeżeli nie jest się ograniczonym żadnymi prawami i posiada się zdolność do zmiany wszystkiego, to jak stworzyć cokolwiek? Mnogość możliwości potrafi przytłoczyć. Wystarczy tylko zauważyć, że nie ma większego problemu by wskazać największe jabłko z trzech. Jednocześnie mając nieskończenie wiele jabłek nigdy nie będzie się w stanie wskazać, które z nich jest największe. Zawsze bowiem w nieskończonej liczbie jabłek jeszcze niesprawdzonych może pozostawać jabłko większe.

Ograniczenie jest w istocie błogosławieństwem, które pozwala nie tyko na podejmowanie decyzji i realizację wolnej woli, lecz także odczuwanie przyjemności. Gdyby Beatrice i Nicolas byli wszechwiedzący, każdy miał w swoim umyślę istotę tej sytuacji, to pomijając, że do tej sytuacji by nie doszło, należy zauważyć, iż nikt nie czułby przyjemnego ciepła przy zbliżeniu. Nie napawałby się oddechem tuż przy uchu, czy ciepłem wydychanego powietrza muskającego szyję. Ściszony ton miast kusić, raczej byłby zbędną fanaberią.

- Czy to powód do obaw? - Zapytał unosząc spojrzenie ku górze. Choć jego spojrzenie zawiesiło się na podwieszonym pod sufit oświetleniu, to myślami błądził przy sprawach znacznie bardziej przyziemnych. - Gdyby nawet ktoś nas miał wyręczyć i nadstawić swoje życie, by pozbyć się paskudztwa - niezależnie czy mu się to uda, czy też poniesie klęskę, nas to nie będzie dotyczyć. - Mężczyzna dwoma palcami chwycił kosmyk czarnych włosów Beatrice i delikatnie je uniósł na kilka chwil, aż nie skończył kolejnego zdania: - Ja osobiście nie będę się smucił, gdy ktoś inny narazi swoje życie, gdy będę zajmować się czymś o wiele przyjemniejszym.

Jego dłoń dotąd uniesiona w powietrzu nieopodal ucha Beatrice, teraz opadła bezwiednie na ramię. Palce powędrowały po ciele Cienia w dół, po ramieniu. Działania Nicolasa były nie uświadomione o tyle, o ile umysł jego przede wszystkim zajmował się tym, by rozważyć problem przedstawiony przez Beatrice przypadkowych ofiar. Wbrew swoim słowom Nicolasowi nie było całkowicie obojętne, czy ktoś przypadkiem nie zginie w starciu z pociągiem. Chciał jedynie odsunąć Beatrice od tych myśli. MORIA wydawała się mu najlepszym gwarantem bezpieczeństwa. To była jej rzeczywistość, a do tego przy odpowiednich instrukcjach nie było ryzyka, że wyszkolony zwiadowca zacznie dotykać nieodpowiednich rzeczy.

Od słów Nicolasa minęło trochę czasu, które zostały poświęcone nie na dialog, czy wymianę dwuznacznych gestów, lecz na zamówione dania. Wszak spędzili w kawiarni już całkiem dużo czasu. Z początku urocze miejsce okazało się mieć pewne wady, których wyeliminowanie wymagało zmiany scenerii.
- Było całkiem dobre. - Powiedział bardziej do siebie, niźli do Beatrice. Spojrzał na kobietę, by sprawdzić czy i ona skończyła swój posiłek.

Powrót do góry Go down





Beatrice
Gif :
Sekretna Kawiarnia 401d4d757c9876c535eec532a3e403eb
Godność :
Beatrice Candran
Wiek :
295 lat
Rasa :
Cień
Wzrost / Waga :
165/60
Znaki szczególne :
bardzo długie czarne włosy
Pod ręką :
Nicolas
Broń :
naginata, wakizashi
Zawód :
trudni się samobójczymi szarżami na Koszmary
Stan zdrowia :
w pełni zdrowa
https://spectrofobia.forumpolish.com/t850-beatrice https://spectrofobia.forumpolish.com/t979-upiorna-skrzynka-beatrice https://spectrofobia.forumpolish.com/t1073-beatrice
BeatriceSiedem Nieszczęść: Nieczystość
Re: Sekretna Kawiarnia
Wto 31 Sty - 2:06

Rzekłoby się, że Beatrice cudem powstrzymała się od energicznego pokiwania głową jako wyrazu niezgody na skandaliczną propozycję zaniechania złożoną przez mężczyznę. Jej dłoń z widelczykiem zawisła w powietrzu, a oczy wbił się w twarz mężczyzny. Przełknęła pośpiesznie ciasto i zakasłała.
Oczywiście. — odparła bez wahania i przekrzywiła głowę jakby w geście niedowierzania — Jest to niepowtarzalna okazja, byśmy mogli wejść w posiadanie jego mocy. — rzekła ostrożnie, a jej oczy stały się wielkie jak spodki — To jakby znaleźć na ulicy magiczny pierścień ze szczerego złota i nie chcieć go wziąć, bo może być przeklęty. Uważam… — umilkła i spojrzała z dołu na mężczyznę, gdy ten zaczął bawić się jej włosami.
Przygryzła wargę i opuściła oczy, zasłaniając je kurtyną czarnych rzęs – zabieg ten miał być według Beatrice idealny fortelem, który zasłonić miał zarówno rumieniec, jak i przewrotną, zdradliwą iskierkę czającą się gdzieś w oku kobiety.
Czymś przyjemniejszym? — powtórzyła mimowolnie, a jej noga ponownie weszła w kontakt z łydką mężczyzny; wolno, powoli, nim Beatrice wsparłszy swój ciężar o ramię Nicolasa zbliżyła się do jego ucha — Kusisz. Masz rację, Koszmar może poczekać. — i odsunęła się, pozwalając mężczyźnie zająć się jego daniem.
Rozdłubała widelcem resztkę ciasta – była to wszak idealna aktywność, by na nią ukierunkować burzę gromadzących się w jej głowie myśli. Chętniej dokończyła wino – jakkolwiek nie należała do grona miłośników tego trunku, nie mogła powstrzymać się przed stanem wprowadzenia się w błogość.

I wkrótce też jej ciało objęło znajome uczucie – Beatrice poczuła się, jakby zanurzała się w ciepłej kąpieli, a woda wlewała jej się do uszu i oczu. Stan przytłumionych zmysłów dodatkowo rozbawił Cienia, z której wnętrza wyrwał się cichy chichot.
Było cudowne. — rzekła z uśmiechem okręcając czarny kosmyk włosów dookoła bladego palca — Myślę, że może być jeszcze bardziej cudownie. Ostatecznie kawiarnia nie daje tyle poczucia intymności rozmowy, co znajome kąty. Kto wie, czy czyjeś za długie ucho nas nie podsłuchuje?

[zt x 2]

Powrót do góry Go down





Sponsored content

Powrót do góry Go down





Powrót do góry

 
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach