Zamek Dunkelheit

Rim
Gif :
Zamek Dunkelheit - Page 10 5PUjt0u
Godność :
Rim Huriya
Wiek :
118
Rasa :
Upiorna Arystokratka
Wzrost / Waga :
167/45
Znaki szczególne :
Białe włosy, lekko spiczaste uszy, fioletowe wąsy na policzkach, fioletowe cętki na przedramionach i łydkach
Pod ręką :
Pamiątkowa bransoletka, pierścionek zaręczynowy
https://spectrofobia.forumpolish.com/t238-kp-rim https://spectrofobia.forumpolish.com/t1111-rim
RimNieaktywny
Re: Zamek Dunkelheit
Sob 11 Lip - 11:28
Zarumieniła się, słysząc, że Bianka chce jej pomóc z rogami, ale zgodziła się na to. Skoro miała wyglądać ładnie, to chociaż raz poczuje się jak Upiorna. Nie tylko z powodu rogów na głowie, ale też z wyglądu. Skuliła się trochę, gdy Bianka zaczęła czyścić jej ozdobę. Nie lubiła dotykania rogów, źle jej się kojarzyło. Ale pozwoliła kobiecie na to. Ufała jej na tyle, że wiedziała, że ta nie zacznie je za nie ciągnąć czy szarpać. Nie była taką osobą.
Gdy została już umalowana, przyjrzała się sobie i uśmiechnęła delikatnie - dziękuję - powiedziała, posyłając miły uśmiech do Pokojówki. Widziała jak ta lubi pomagać, dlatego też nie komentowała tego, że przecież poradzi sobie sama. Nie była kaleką, żeby ktoś musiał pomagać jej w tak prostej czynności jak ubieranie sukni.
Westchnęła z ulgą i przyjęła baleriny, które od razu założyła. Najchętniej poszłaby na bosaka, w końcu tak chodziła całe życie, Ale przyzwyczajała się powoli do obuwia, choć wolała się do tego nie przyznawać. Już i tak pewnie była uważana, za dziwną.
Uśmiechnęła się - też się cieszę, że jeszcze mogę zostać - przyznała. Prawdę mówiąc...nie miała gdzie wracać...do hostelu? Nie miała swojego domu, nie miała prawdziwej pracy. Żyła z dnia na dzień, pracując tylko po to by móc spędzić tam kolejny dzień. Nie wiedziała ile jeszcze tutaj będzie mogła zostać, szkoda...
Gdy szły w stronę jadalni, spojrzała jeszcze na swój strój. Kilka razy też jakby nieświadomie sprawdzała czy blizna na jej mostku jest widoczna. Wolałaby, żeby jej w ogóle nie było. Gdy ją zakrywała nie było problemu, ale teraz znów sobie o niej przypomniała - Bianko naprawdę, czy ten strój to nie przesada na zwykłą kolację? - zapytała po drodze. Najchętniej to by wróciła do komnaty i...ubrała się jakoś bardziej po swojemu. Swobodniej i skromniej...ale chyba było już za późno.
Spojrzała na nią pytająco, gdy Bianka nagle zastąpiła jej drogę i ... zapukała? Przekręciła głowę pytająco ale zaraz otrzymała odpowiedź.
Zamrugała i stanęła jak wryta, widząc to wszystko. Muzyka, całą czwórka ubrana ładnie, zimne ognie nad stołem...
Spojrzała wyraźnie zaskoczona na Gospodarza i przyjęła jego dłoń - ale...skąd wiedziałeś? - zapytała rozglądając się po sali i rumieniąc mocno. Nie chciała robić problemów, a tutaj...taka niespodzianka? Jak ona im się odwdzięczy za to?
Uśmiechnęła się w końcu szczerze i zaśmiała krótko, czekając na odpowiedź Upiornego.
Jej serce się radowało, w szczególności widząc piaskowy tort. Nie mogła się doczekać, żeby go spróbować.

Powrót do góry Go down





Thorn
Gif :
Zamek Dunkelheit - Page 10 5PUjt0u
Godność :
Aeron Vaele
Wiek :
Ponad 500 lat / Wizualnie lekko ponad 30.
Rasa :
Upiorny Arystokrata
Wzrost / Waga :
182/100 (same rogi trochę ważą).
Znaki szczególne :
Opalizujące granatem, duże, zakrzywione rogi. Tęczowe oczy.
Pod ręką :
Broń, zegarek kieszonkowy, sakiewka z pieniędzmi, mały notesik i długopis.
Broń :
Rapier.
https://spectrofobia.forumpolish.com/t139-thorn https://spectrofobia.forumpolish.com/t949-ksiegi-klamstw https://spectrofobia.forumpolish.com/t1119-thorn
ThornDemoniczny Książę
Demoniczny Książę
Re: Zamek Dunkelheit
Pon 20 Lip - 18:14
Strój Rim nie był przesadą na tę okazję. Bianka pokręciła głową w odpowiedzi, ale bojąc się że za chwilę wypapla całą prawdę o niespodziance, zamknęła buzię i nie odezwała się już ani słowem. Oczywiście póki nie otworzyła przed dziwczyną drzwi i nie dołączyła do okrzyku "Niespodzianka!".
Na szczęście Upiorna nie sterczała w drzwiach zbyt długo, mimo iż przyjęcie z pewnością było dla niej wielkim zaskoczeniem. Aeron starał się by wszystko wypadło pięknie a jednocześnie nieprzytłaczająco. Wszystko po to, by Arystokratka z Pustyni nie poczuła się przygnieciona elegancją i wystawnością niespodzianki.
Gdy przyjęła jego dłoń, pociągnął ją w stronę stołu na którym stał tort. Senne Zjawy śpiewały w tym czasie chórem popularną piosenkę urodzinową, wznosząc co chwilę kielichy w górę. Toastów było naprawdę dużo.
Upiorny Arystokrata patrzył na Rim, tylko na nią. Wyglądała fantastycznie. Jej sukienka, makijaż i połyskujące rogi... Wszystko to zapierało mu dech w piersi. Czuł jak łomocze mu serce - ba! miał wrażenie, że zaraz wyskoczy mu z piersi!
Zadała pytanie które powinno go speszyć. Aeron nie miał prawa dowiedzieć się o jej urodzinach w sposób, w jaki się dowiedział.
- Ściany zamku Dunkelheit mają uszy. - powiedział cicho, z tajemniczym uśmiechem ale postanowił szybko, że wyjawi jej prawdę - Chcę być z tobą szczery, moja Pustynna Różo. - dodał, podprowadzając ją do stołu i odsuwając dla niej krzesło na honorowym miejscu - Podsłuchałem. W nocy, gdy wybrałem się na patrol korytarzy i chciałem upewnić się, że jesteś bezpieczna, usłyszałem... twoją rozmowę z mamą. - posmutniał odrobinę, patrząc jej w oczy - To nic złego, Rim. Nie masz się czego wstydzić. Nie powinienem przystawać i jej słuchać. Wiem, naruszyłem tym twoją prywatność ale... - wyciągnął dłoń i chwycił ją mocno, cały czas patrząc jej głęboko w oczy - Nie dałem rady. Nie potrafiłem się ruszyć. Twoje słowa... Nigdy nie miałem takiej relacji z własną matką. - w jego tęczowych oczach pojawiło się coś, co mogłoby zostać odebrane za tęsknotę. Ale czy tęsknił do swojej rodzicielki, która odebrała sobie życie na jego oczach? Któż to wie...
- Czas na tort, Rim! - zawołała Bianka, klaszcząc wesoło w dłonie. Aeron cofnął się i na powrót na jego licu pojawił się łagodny uśmiech.
- A potem...prezenty! - dodał Caius, szczerząc kły i mrugając do Upiornej porozumiewawczo.
Alden podał dziewczynie długi nóż. Wszyscy czekali na uroczyste zdmuchnięcie symbolicznej świeczki i pokrojenie ciasta. Nie z łakomstwa. Po prostu Senne już dawno nie miały okazji organizować dla kogoś przyjęcia urodzinowego. Oczywiście Aeron wystawiał co jakiś czas bankiety czy małe bale, ale to nie było to samo.
Rim była wyjątkowa i czuła to cała trójka Sennych. Bianka widziała rumieńce Upiornej gdy ta przebywała przy Księciu. Alden wychwytywał tęskne spojrzenie Aerona i zafascynowanie. A Caius... cóż, Caius był bardziej pierwotny i zwracał uwagę na nieco bardziej prymitywne sygnały - sygnały ciała. A tych dwójka Upiornych wysyłała ku sobie naprawdę wiele.

Powrót do góry Go down





Rim
Gif :
Zamek Dunkelheit - Page 10 5PUjt0u
Godność :
Rim Huriya
Wiek :
118
Rasa :
Upiorna Arystokratka
Wzrost / Waga :
167/45
Znaki szczególne :
Białe włosy, lekko spiczaste uszy, fioletowe wąsy na policzkach, fioletowe cętki na przedramionach i łydkach
Pod ręką :
Pamiątkowa bransoletka, pierścionek zaręczynowy
https://spectrofobia.forumpolish.com/t238-kp-rim https://spectrofobia.forumpolish.com/t1111-rim
RimNieaktywny
Re: Zamek Dunkelheit
Pon 20 Lip - 22:30
Ruszyła za Gospodarzem do stołu. Nie mogła się przestać przyglądać wspaniałemu ciastu, które stało na stole. Słysząc jednak na jego słowa, skuliła się lekko i zarumieniła. Nie sądziła, że ktoś ją słyszał. Miała taką nadzieję. To nie tak, że się wstydziła, ale....jednak była to prywatna rozmowa i tyle.
Spojrzała mu w oczy i uśmiechnęła się delikatnie - no ... dobrze...może Ci wybaczę - powiedziała niewinnie. Po takim dniu nie mogła mu nie wybaczyć, ale chciała trochę zażartować. Miała naprawdę dobry humor i nie chciała też psuć go innym. A przecież nie było to nic wielkiego...nic aż tak wielkiego by robić z tego aferę.
Zaśmiała się, gdy Bianka zarządziła, że czas na tort. Zamrugała jednak zaskoczona, gdy Caius wspomniał o prezentach - pre...prezenty? - spojrzała na Aerona po czym po przesunęła wzrokiem po wszystkich zebranych. Naprawdę mieli dla niej prezenty? Przecież...nie musieli...
Przyjęła nóż od Aldena, oczywiście, grzecznie za niego dziękując - ale wiesz co Aeronie? Kara i tak Ci się należy, za podsłuchiwanie - powiedziała, oglądając nóż - dostaniesz swój kawałek jako ostatni - uśmiechnęła się do niego. Teraz już mógł mieć pewność, że poczuła się przy nim pewnie. Naprawdę lubiła z nim spędzać czas i miała nadzieję, że nie był taki miły i nie spędził z nią tego dnia tylko dlatego, że miała urodziny. Że...to co się stało na kuligu nie było też podyktowane tylko tym....
Zdmuchnęła świeczkę, myśląc wcześniej życzenie. W końcu tak się robiło, prawda? W końcu jednak zabrała się za krojenie tortu i tak jak zapowiedziała, Aeronowi dała kawałek jako ostatniemu. No nie licząc samej siebie. Zaczęła od Bianki, potem był Caius, Alden i w końcu sam Upiorny.
Zdecydowanie czuła się dużo pewniej. I mimo, iż obecność Księcia nadal ją trochę onieśmielała, to czuła się przy nim dobrze. Sama była tym zaskoczona.
Gdy wszyscy dostali po kawałku i zasiedli do stołu, życzyła wszystkim smacznego i w końcu spróbowała wspaniałego ciasta. Otworzyła szeroko oczy i spojrzała na Caiusa - jest przepyszne! - powiedziała z rumieńcami na licach, a jej oczy świeciły. Była naprawdę szczęśliwa i raczej trudno było tego nie zauważyć.

Powrót do góry Go down





Thorn
Gif :
Zamek Dunkelheit - Page 10 5PUjt0u
Godność :
Aeron Vaele
Wiek :
Ponad 500 lat / Wizualnie lekko ponad 30.
Rasa :
Upiorny Arystokrata
Wzrost / Waga :
182/100 (same rogi trochę ważą).
Znaki szczególne :
Opalizujące granatem, duże, zakrzywione rogi. Tęczowe oczy.
Pod ręką :
Broń, zegarek kieszonkowy, sakiewka z pieniędzmi, mały notesik i długopis.
Broń :
Rapier.
https://spectrofobia.forumpolish.com/t139-thorn https://spectrofobia.forumpolish.com/t949-ksiegi-klamstw https://spectrofobia.forumpolish.com/t1119-thorn
ThornDemoniczny Książę
Demoniczny Książę
Re: Zamek Dunkelheit
Wto 21 Lip - 19:38
Był naprawdę skruszony tym, że dowiedział się o jej urodzinach przez to, że podsłuchiwał. W innych okolicznościach nie byłoby to nic złego, bo przecież nie od dziś wiadomo, że informacje są najdroższą walutą a sposób ich pozyskiwania nigdy nie powinien być rozpatrywany jako grzech. Stowarzyszenie Czarnej Róży zbierało informacje w przeróżny sposób, nigdy nie szczędząc na środki do ich dotarcia. Upiorni Arystokraci mieli swoje sposoby, a podsłuchiwanie było najlżejszą z metod.
Jej słowa dały mu do myślenia. Nie oczekiwał wybaczenia "na już", ale nie sądził, że Rim jest zdolna do długiego rozpamiętywania jego niegrzecznego zachowania. Przeżyła wiele, ale jego wybryk był chyba najlżejszą z rzeczy które ją spotkały. Chociaż... Może właśnie przez okrutny los i wszystkie przykrości, kobieta jest skłonna by długo żywić urazę?
Gdy Bianka zagoniła ją do tortu, jej zachowanie zmieniło się. Była uśmiechnięta ale czy szczęśliwa? Aeron obserwował ją uważnie, sam sypiąc uśmiechami. To był jej dzień i mężczyzna chciał, by Upiorna poczuła się wyjątkowo.
- Właśnie tak. Prezenty. - Caius wyszczerzył w uśmiechu białe kły i wskazał kciukiem za siebie. Wcześniej nie było go widać, ale za Kucharzem stał stolik na kółkach a na nim stosik kolorowych pudełek. Nie było ich wiele, ale i tak utworzyły małą piramidę.
Kiedy zdecydowała, że Aeron dostanie kawałek ciasta jako ostatni, ukłonił się jej lekko. Taka kara właściwie nie była karą, Arystokrata chciał jednak okazać szacunek, dlatego przyjął ją kłaniając się uniżenie. Wyglądało na to, że Rim nie jest na niego zła tak jak mógłby przypuszczać. Nie miał zamiaru wykorzystać pozyskanych informacji przeciwko niej, chciał jej jedynie sprawić przyjemność.
Jej uśmiechy... Za każdym razem gdy widział jej uśmiech, jego serce zaczynało bić mocniej. Każde spojrzenie na nią, każda rozmowa utwierdzały go w tym, co miał zamiar zrobić. Nie znał jej dobrze, a jednak czuł, że jeśli nic nie zrobi, jego Pustynna Róża umknie mu sprzed nosa. Obawiał się, że zainteresuje się nią inny Upiorny Arystokrata a wtedy kobieta przepadnie i będzie nieosiągalna. Nie mógł do tego dopuścić.
Niepostrzeżenie dotknął kieszeni spodni. Pudełeczko które spoczywało na jego dnie było malutkie i niepozorne, ale skrywało coś naprawdę ważnego.
Czy się spieszył? Tak. Ale nie miał wyboru. Pięćsetletnia, samotna egzystencja była usiana samotnością i bólem, który stał się nie do zniesienia. Wiedział, że prawdopodobnie postępuje pochopnie ale... Miał dosyć bycia samotnym. Ona go zauroczyła i wiedział, że będzie w stanie ją pokochać. Da jej wszystko, otoczy troską i dostarczy wszelkich wygód. Wynagrodzi jej czasy, gdy była jedynie służącą u własnego wuja.
Da jej całego siebie.
Ale czy ona będzie w stanie zrobić to samo? Czy zapełni pustkę w sercu? Czy będzie gotowa pokochać go miłością żarliwą i oddaną, taką jakiej pragnął?
Nie przekona się póki nie spróbuje, ale na to jeszcze nie czas.
Odebrał swój talerz z tortem i podziękował grzecznie. Zjedli w miłej, wesołej atmosferze w akompaniamencie trajkotu Bianki, która nie przestawała się zachwycać obecnością Rim. Caius uśmiechał się szeroko i nawet Alden co chwilę kiwał głową z aprobatą.
W pewnym momencie żółte ślepia Kamerdynera skierowały się w stronę Aerona i kiedy szkarłatnowłosy pochwycił spojrzenie gospodarza, uśmiechnął się zagadkowo i delikatnie skinął głową.
Książę już wiedział, że podjął dobrą decyzję.
- Zjedzone? - zapytała Bianka, przełykając ostatni kęs tortu - To teraz prezenty!
- Bianko. - Alden spojrzał na Pokojówkę karcąco, a jego żółte oczy błysnęły niebezpiecznie. Zielonowłosa przygasła nieco, ale Caius machnął ręką na skrytą w cieniu służbę. Przyprowadzono stolik z prezentami bliżej Rim tak, by mogła swobodnie po nie sięgać.
- Każdy prezent jest podpisany, dlatego nie trzeba będzie zgadywać od kogo jest. - Aeron sięgnął po kielich z winem i upił spory łyk. Alkohol doda mu odwagi, dlatego brunet postanowił dzisiaj od niego nie stronić. Brał pod uwagę odmowę Rim, ale narazie postanowił się tym nie martwić.
Bianka nie mogła się doczekać aż Upiorna otworzy prezenty od niej. Postanowiła podarować jej skromną biżuterię, którą wykonała samodzielnie: zatopione w żywicy kwiaty niezapominajki na prostym, srebrnym łańcuszku. Pokojówka nie miała swojego majątku dlatego wykonała prezent z tego co miała.
Caius podarował jej jeden ze swoich fartuchów kucharskich i fioletowe rękawice kuchenne. Dziewczyna pokazała, że lubi gotować więc taki zestaw powinien jej się przydać. Wilk nie dał rady kupić jej niczego innego, ale żeby spersonalizować prezent, własnoręcznie naszył na każdy z elementów malutki wizerunek łba antylopy.
Alden, raczej oszczędny w tego typu gestach, tym razem postarał się i stworzył dla Rim łapacz snów który przozdobił własnymi piórami. Nie miał pomysłu na nic innego i uznał, że taka dekoracja, powieszona nad łóżkiem będzie jej miło przypominać Pustynię bo to właśnie stamtąd wywodził się zwyczaj plecenia takich rzeczy.
Najwięcej prezentów zgromadził Aeron, ale nikogo nie powinno to dziwić. W kilku pudełkach kryły się przeróżne podarki. Była sukienka w stylu pustynnym (zakrywająca naprawdę niewielką część ciała) która miała być po prostu symbolem tego, że brunet respektuje jej pochodzenie. Nie miał zamiaru zmuszać Rim by ją nosiła, ale jeśli Upiorna sama tego zechce, mężczyzna nie będzie oponował. Aeron zdobył też dla niej duży zestaw do pielęgnacji rogów. Zauważył bowiem, że Rim prawdopodobnie nigdy nie zwracała uwagi na ozdobę głowy każdego Upiornego. Im lepiej wyglądające rogi, tym lepszy ich właściciel.
Na koniec Arystokrata zdołał sprowadzić specjalnie kutą na miarę ozdobę rogów - wykonane ze srebra i białego złota obręcze i okucia, tak modne wśród ich rasy. Rim dostanie kilka wzorów i rodzajów i będzie mogła sama decydować, czy woli nosić delikatny, pleciony pierścień zakładany u nasady czy groźnie wyglądający szpic jaki nakłada się na czubek.
Tęczowooki miał dla niej jeszcze jeden prezent, ale nie pozostawił go wśród kupki pozostałych. Spoczywał on na dnie kieszeni i mężczyzna wolał go wręczyć Rim po przyjęciu. W innej scenerii.
- Wszystkiego najlepszego, Rim! - podjęła znowu Bianka, wiercąc się na krześle - No, otwieraj!

Powrót do góry Go down





Rim
Gif :
Zamek Dunkelheit - Page 10 5PUjt0u
Godność :
Rim Huriya
Wiek :
118
Rasa :
Upiorna Arystokratka
Wzrost / Waga :
167/45
Znaki szczególne :
Białe włosy, lekko spiczaste uszy, fioletowe wąsy na policzkach, fioletowe cętki na przedramionach i łydkach
Pod ręką :
Pamiątkowa bransoletka, pierścionek zaręczynowy
https://spectrofobia.forumpolish.com/t238-kp-rim https://spectrofobia.forumpolish.com/t1111-rim
RimNieaktywny
Re: Zamek Dunkelheit
Wto 21 Lip - 20:38
Rim się tylko droczyła. Nie chciała robić już za osobę, która nie była ważna. A Aeron jej tak nie traktował. Pierwszy raz czuła się w pełni na równi z kimś. A być na równi z Księciem? To naprawdę coś! Widziała, że żałuje, że podsłuchał, albo raczej, że wie, że nie powinien tego robić. Ale nie mogła się na niego gniewać. Po prostu nie potrafiła.
Spojrzała za Kucharza i otworzyła jeszcze szerzej oczy. Było ich naprawdę dużo! Może dla kogoś innego nie...ale dla niej to naprawdę sporo.
Rim spędzała czas naprawdę miło. Śmiała się i rumieniła. Uśmiech nie schodził z jej twarzy. Zapewniała Biankę, że przesadza, ale widać było, że to do niej nie dociera. Wszyscy zebrani mogli też zauważyć jak Rim zmieniła się w tym krótkim czasie, odkąd tutaj przebywała. Czuła się pewniej, nie była już taka uległa. Przynajmniej jak na razie. Pewnie gdyby pojawił się tam ktoś trzeci, to strachliwa Antylopa by wróciła.
Zaśmiała się, słysząc Biankę i przytaknęła jej głową. Sama spojrzała na Kamerdynera, ale widząc reakcję Pokojówki, zachichotała tylko.
Spojrzała na piramidkę i widząc jak Biance się spieszy, odszukała prezent od niej. Żeby już się nie niecierpliwiła. Obejrzała z wyraźnym zachwytem biżuterię i od razu ją przymierzyła - jest prześliczna! Dziękuję! - Rim zdecydowanie była osoba, która bardziej cieszyła się z takich skromnych rzeczy, niż drogich rzeczy, ale to nie znaczyło, że i takich by się nie cieszyła.
Następnie znalazła prezent od Aldena. Łapacz był naprawdę dobrze wykonany, był przepiękny, spory i ... te pióra! Gładziła je przez chwilę z zachwytem - jest przepiękny, dziękuję - uśmiechnęła się do niego. Odłożyła go ostrożnie do pudełka, by się nie zaplątał, ani też nie zniszczył w żaden inny sposób. Gdyby tylko miała swój pokój, gdzie mogłaby go powiesić. Ale nie mówiła o tym na głos.
Zaśmiała się krótko, widząc prezent od Caiusa i pogładziła hafty - czy to znaczy...że mogę Panu częściej w kuchni przeszkadzać? - zapytała i podziękowała grzecznie.
W końcu przyszedł czas na prezenty od Gospodarza. Widząc sukienkę, zarumieniła się mocno - pozwolisz...że przymierzę ją później? - zapytała, widząc krój. Ta suknia zakrywała naprawdę niewiele, ale faktycznie, była z Pustyni, więc nie komentowała tego w żaden sposób. Widząc utensylia do rogów, uśmiechnęła się i postanowiła, że kiedyś poprosi go, żeby jej powiedział co i jak. W końcu...patrząc na jego rogi, to raczej miał w tym dość mocne doświadczenie. Zamrugała zaskoczona widząc różnorodność ozdób do rogów. W końcu jednak wzięła jeden do ręki. Prosty, pleciony pierścień, który powinien znajdować się mniej więcej w połowie długości rogu - mogę Cię prosić? - podała go Aeronowi by ten go założył, po czym zapytała jak z nim wygląda.
Była naprawdę poruszona tym wszystkim. Starała się jednak nie rozpłakać, by nie zepsuć pracy Bianki. Z resztą pewnie wyglądałaby wtedy strasznie - dziękuję wam wszystkim...naprawdę nie musieliście - uśmiechnęła się miło i podeszła do każdego. Biankę uściskała mocno, każdego z panów również, ale ci dostali po nieśmiałym całusie w polik. Zarówno Caius jak i Alden. To chyba nie było nic złego, prawda? W końcu podeszła do Księcia, lekko się przed nim skłoniła, chwytając sukienkę po bokach i spojrzała mu w oczy pytająco. Nie była pewna, czy jego też powinna pocałować w policzek, czy może jednak dać mu buziaka w usta. Jeśli pozwolił podeszła do niego i z rumieńcem złożyła na jego ustach delikatny pocałunek - dziękuję, mój Książę - powiedziała cicho, a jej fioletowe oczy aż błyszczały.

Powrót do góry Go down





Thorn
Gif :
Zamek Dunkelheit - Page 10 5PUjt0u
Godność :
Aeron Vaele
Wiek :
Ponad 500 lat / Wizualnie lekko ponad 30.
Rasa :
Upiorny Arystokrata
Wzrost / Waga :
182/100 (same rogi trochę ważą).
Znaki szczególne :
Opalizujące granatem, duże, zakrzywione rogi. Tęczowe oczy.
Pod ręką :
Broń, zegarek kieszonkowy, sakiewka z pieniędzmi, mały notesik i długopis.
Broń :
Rapier.
https://spectrofobia.forumpolish.com/t139-thorn https://spectrofobia.forumpolish.com/t949-ksiegi-klamstw https://spectrofobia.forumpolish.com/t1119-thorn
ThornDemoniczny Książę
Demoniczny Książę
Re: Zamek Dunkelheit
Sro 22 Lip - 19:18
Bianka ucieszyła się widząc reakcję Rim. Nic tak nie cueszyło, jak szczęście drugiej osoby. Pokojówka czuła, że zaprzyjaźnią się z Upiorną. Z resztą rogatej przyda się przyjaciółka na miejscu, bo gdyby w całym zamku była jedyną kobietą mogłaby się poczuć... niekomfortowo.
Alden skinął głową na znak, że jest mu miło. Nie miał talentu do przygotowywania prezentów i jakoś nigdy nie miał okazji by coś komuś wręczyć, zwłaszcza przedstawicielowi szlachty. Aeron jednak prosił, by cała trójka wzięła udział w przyjęciu a nie wypadało przychodzić z pustymi rękoma. No i polubił Rim. Była grzeczna, nieco niepewna ale z czasem z pewnością się to zmieni. Czuł to.
Caius uśmiechnął się szeroko, ale kiedy kobieta nazwała go "Panem", zmarszczył śmiesznie nos. Zupełnie jakby poczuł nieprzyjemny zapach.
- Jakiemu "Panu"? Jestem Caius. Po prostu. - powiedział ponownie się uśmiechając. Jeśli Rim kiedykolwiek zechce mu pomóc w kuchni, Wilk będzie się czuł zaszczycony. Nie co dzień widuje się Upiorną Arystokratkę która para się gotowaniem.
Aeron spodziewał się takiej reakcji na sukienkę, dlatego gdy białowłosa zarumieniła się po same uszy, zaśmiał się cicho. Nie wymagał by od razu przymierzała ubranie, ba! nie wymagał nawet by kiedykolwiek ubrała tę suknię. O jej symbolice opowie jej później, bo był ciekaw jak zareaguje na resztę prezentów. No i niecierpliwił się, bo wiedział, że po prezentach nastąpi najważniejsza chwila. Przynajmniej dla niego.
Gdy poprosiła go o pomoc przy ozdobach, chwycił ostrożnie piękny, pleciony pierścień, wstał i podszedł do Upiornej, zachodząc ją od tyłu. Pochylił się lekko ku siedzącej i założył ozdobę na jeden z rogów. Nie był pewien jak zareaguje na dotyk, bo z tego co wiedział, każdy Arystokrata inaczej odczuwał dotykanie rogów. Przejechał delikatnie palcem przy nasadzie, pieszczotliwie, ciekaw reakcji.
Po chwili jednak wrócił na miejsce i uśmiechnął się do niej promiennie.
- Do twarzy ci w nim. - powiedział Caius, kiwając głową z aprobatą. Bianka potwierdziła jego słowa uśmiechem a Alden również kiwnięciem głowy.
- Wyglądasz zjawiskowo. - wypalił zahipnotyzowany urodą kobiety Aeron.
Kiedy Rim zaczęła ponownie dziękować i uściskała Biankę, Pantera zaśmiała się radośnie ze szczęścia. Naprawdę lubiła dawać prezenty a dodatkowo uśmiech na twarzy Rim, która jeszcze nie tak dawno była wystraszona, był najlepszym podziękowaniem. Caius natomiast, gdy dostał całusa, zamknął Rim w potężnych ramionach i prawie zmiażdżył w uścisku. Był gotów unieść ją nad ziemię i zarkęcić, ale powstrzymała go Bianka prosząc, by nie straszył Upiornej nadmiarem emocji.
Alden, pocałowany w policzek, drgnął i zamarł w bezruchu, nie wiedząc jak powinien się zachować. Spojrzał na białowłosą żółtymi oczami i zamrugał kulkukrotnie, a następnie na jego poliszkach pojawił się zdradzający emocje rumieniec. Kamerdyner nie przywykł do takich podziękowań, był trochę speszony ale było mu niesamowicie miło.
W końcu Rim podeszła do Aerona. Brunet zamarł, nie bardzo wiedząc co Upiorna zrobi w następnej chwili. Wyglądała na zainteresowaną pocałowaniem go w podzięce ale... czy również dostanie buziaka w policzek? Jej ukłon był uroczy, każdy jej ruch sprawiał, że młody Vaele wstrzymywał oddech. Był nią zauroczony do granic możliwości i gdyby tylko mógł, porwałby ją w objęcia. Nie był jednak pewien tego, czy dziewczyna podziela jego uczucia.
Aby ją ośmielić, skinął głową i uśmiechnął się do niej łagodnie. Podeszła i zlożyła lekki pocałunek na jego ustach. Był jak muśnięcie skrzydeł motyla. Tak ulotny a jednocześnie mówiący tak dużo...
Jej oczy błyszczały. Była... przepiękna! Utonął w fioletowych tęczówkach, z tej odległości widział dokładnie ciekawie wyglądające "wąsy" na jej policzkach. Widział każdy pojedynczy biały włos na jej głowie. Sięgnął i chwycił ją za rękę.
- Chciałbym... ci coś pokazać. - powiedział cicho.
Senne Zjawy wyczuły dokładnie co się święci. Cała trójka zaczęła porządkować naczynia po posiłku tłumacząc, że już późno i pozostawią na stole jedynie alkohol, w razie gdyby Upiorni mieli ochotę jeszcze wrócić do sali i opijać urodziny.
Aeron pociągnął Rim i jeśli pozwoliła się poprowadzić, zabrał ją na wyższe kondygnacje zamku. Droga trochę trwała ale w trakcie spaceru, mężczyzna zapewniał, że miejsce do którego idą jest warte wysiłku i wspinaczki po schodach.
Dotarli aż na samą górę, na najwyższą wieżę na której znajdował się widokowy taras. Mimo wysokości i tego, że otaczały ich góry, nie było wcale zimno. Chłodny wiatr owiewał ich twarze, ale nie było czuć mrozu mimo śniegu zalegającego gdzieniegdzie na szczytach.
Arystokrata pociągnął ją na sam środek tarasu i stanął na przeciw niej. Chwycił ją za ręce i spojrzał głęboko w oczy.
- A teraz... spójrz w górę. - polecił cicho. Jeśli to zrobiła, ujrzała miliony gwiazd które migotały nad ich głowami, rozświetlając noc. Ujrzała również kolorową zorzę, która zawędrowała nad zamek Dunkelheit, zuepłnie jakby chciała dotrzymać towarzystwa parze Upiornych jeszcze przez chwilę.
Piękno nocnego nieba zapierało dech w piersiach nawet brunetowi, mimo że mieszkał w zamku już jakiś czas i często widywał już takie cuda.
Odczekał chwilę po czym sięgnął do kieszeni, wyjął pudełeczko i otworzył je. W środku był pierścionek. Niewielki, ale piękny. Mężczyzna wyciągnął go w stronę białowłosej.
- Wyjdź za mnie, Rim. - powiedział nagle - Pokocham cię całym sercem. Dam ci dom jakiego nigdy nie miałaś. Dam ci bezpieczeństwo, jakiego nigdy nie otrzymałaś. I wreszcie dam ci miłość, na jaką zasługujesz. - spojrzał w jej fiołkowe oczy - Nie uklęknę, moja Różo, a tylko dlatego, że chciałbym byś nie udzielała mi dziś odpowiedzi. Dam ci czas byś mnie poznała, byś sama sprawdziła czy jestem wart twojej ręki. Niech ten pierścionek będzie symbolem zaręczyn lecz niewiążącą obietnicą. Noś go, a jeśli poczujesz, że nie jesteś gotowa albo, że to co oferuję nie jest ciebie warte... zwróć mi go. Nie będę pytał o powody. - w jego głosie zabrzmiał smutek a tęczowe oczy zalśniły tęsknotą i bólem, a jednocześnie nadzieją - Proszę, Rim. Przyjmij go. Jeśli poczujesz, że jestem ciebie wart... Będę najszczęśliwszą istotą pod słońcem i księżycem. - wysunął pierścionek nieco bliżej, prawie z desperacją - Niech te gwiazdy będą świadkami mych słów. Pokocham cię i dam wszystko, czego tylko zapragniesz. Tylko zakończ już mój samotny żywot i uczyń mi ten zaszczyt, przyjmując pierścionek. Pozostań ze mną w zamku. Dam ci tyle czasu do namysłu, ile będziesz potrzebowała. - serce Aerona zatrzymało się, oczekując odpowiedzi.
Zorza spokojnie płynęła nad ich głowami, a gwiazdy nadal migotały. Niebo obserwowało Arystokratów i z niecierpliwością czekało na dalszy obrót spraw.

Powrót do góry Go down





Rim
Gif :
Zamek Dunkelheit - Page 10 5PUjt0u
Godność :
Rim Huriya
Wiek :
118
Rasa :
Upiorna Arystokratka
Wzrost / Waga :
167/45
Znaki szczególne :
Białe włosy, lekko spiczaste uszy, fioletowe wąsy na policzkach, fioletowe cętki na przedramionach i łydkach
Pod ręką :
Pamiątkowa bransoletka, pierścionek zaręczynowy
https://spectrofobia.forumpolish.com/t238-kp-rim https://spectrofobia.forumpolish.com/t1111-rim
RimNieaktywny
Re: Zamek Dunkelheit
Czw 23 Lip - 11:40
Uśmiechnęła się niepewnie ale przytaknęła Caiusowi głową, dając znać, ze zapamięta, że ma się do niego zwracać do imieniu. Chciała być po prostu grzeczna...dlatego wolała mówić do kogoś w formie grzecznościowej, a nie od razy używać jego imienia. W końcu nie znała ich na tyle, żeby wiedzieć na co może sobie przy kim pozwolić, a to, że byli Służbą, wcale nic jej nie ułatwiało.
Przełknęła ślinkę, gdy Aeron stanął za nią. Spięła się i lekko skuliła, gdy dotknął jej rogów. Nie była zupełnie nauczona do tego, że ktoś ich dotykał...ale chyba musiała to jakoś przezwyciężyć prawda? Uśmiechnęła się, słysząc miłe komplementy, zarumieniła się jeszcze jednak, słysząc słowa Arystokraty. Mimo wszystko, jego słowa miały dla niego obecnie największe znaczenie.
Sama śmiała się razem z Bianką. Naprawdę ją polubiła. Miała nadzieję, że się zaprzyjaźnią. Miło spędzała z nią te krótkie chwile, gdy pomagała jej się ogarnąć, a chciałaby też spędzić z nią czas....nie jako z Pokojówką jednak jak z drugą dziewczyną. Pomoczyć się w łaźni czy po prostu posiedzieć razem i poplotkować, nie przejmując się statusem czy rolą, którą odgrywają w tym zamku.
Nie spodziewała się uścisku od Caiusa. Chyba poczuła jak jej kości trzeszczą pod naporem potężnych łap mężczyzny. Aż się zachwiała, gdy w końcu ją puścił i musiała złapać kilka oddechów, ale nie miała mu tego za złe. Bo czemu by miała mieć?
Na reakcję Aldena po prostu się uśmiechnęła. Był najbardziej skryty w sobie, przynajmniej odniosła takie wrażenie.
Nie była pewna, czy może Księcia ucałować przy Służbie, nie wiedziała, czy chce by wiedzieli, że między nimi do czegoś doszło, dlatego też wolała mieć jego pozwolenie. Gdy tylko kiwnął jej głową z aprobatą, uśmiechnęła się zarumieniona i dała mu buziaka. Jako jedynemu w usta. Sama też wpatrywała się w tęczę, zamkniętą w jego oczach.
Dała się pociągnąć w jemu tylko znajomym kierunku. Szkoda, że przyjęcie skończyło się tak szybko, ale skoro mogła jeszcze spędzić trochę czasu z Aeronem, nie miała nic przeciwko.
Pokręciła głową, słysząc jak jej tłumaczy, że długa droga wynagrodzi im to co zobaczą u celu. Nie miała nic przeciwko temu, że muszą trochę przejść, choć ciągłe chodzenie po schodach było trochę męczące. W szczególności dla kogoś, kto nie miał w domu za bardzo schodów.
Gdy dotarli na miejsce, zadrżała lekko. Może nie było zimno, jednak ona odczuwała niskie temperatury inaczej niż Upiorny obok niej.
Spojrzała mu w oczy, gdy chwycił ją za ręce i spojrzała w górę - o jeju - wyszeptała. Ten widok naprawdę zapierał dech w piersi. Widziała już rozgwieżdżone niebo na Pustyni ale to wyglądało...inaczej. Do tego dodając zorzę, które dodawała wszystkiemu piękna i uroku.
Oderwała wzrok od gwiazd, dopiero gdy usłyszała jego słowa. Od razu spojrzała mu w oczy, nie wiedząc czy się czasem nie przesłyszała. Zobaczyła jednak pierścionek, a Aeron kontynuował. Zakryła usta rękami i patrzyła na niego szeroko otwartymi oczami, patrząc na niego w szoku. Nie spodziewała się tego, w zupełności.
Przełknęła ślinę i nie wiedziała jak ma na to zareagować. Słyszała smutek, widziała ból w jego oczach - ale... - spoglądała na błyskotkę oraz na mężczyznę na przemian - ja... - zawahała się i spojrzała mu w oczy. Czy...on żartował? Czy... naprawdę chciał za nią wyjść? Patrząc w jego oczy...nie potrafiła mieć wątpliwości. Gdyby żartował...nie miałby tego bólu w oczach, tego błagania.
Przyjęła pierścionek i przyglądała mu się chwilę - ja...przyjmę go Aeronie ale... - zawahała się - nie sądzę bym to ja była odpowiednia dla Ciebie... - spojrzała mu w oczy - jesteś Księciem, masz swój zamek...a ja... - opuściła smutno wzrok - ja jestem nikim....dziewczyną, wykorzystywaną do pracy przez własnego wuja....mieszańcem, bękartem....nie posiadam nic co mogłabym Ci zaoferować, poza.... - spojrzała mu znów w oczy - poza samą sobą, poza moim uczuciem do Ciebie... - obejrzała jeszcze raz pierścionek i ... założyła go - ale spełnię Twoją prośbę...ale proszę...sam też przemyśl czy ja...na pewno jestem dla Ciebie odpowiednim wyborem....czy nie lepiej, gdybyś wybrał jakąś szlachciankę, kogoś...kto nie jest po prostu jakąś przypadkową Upiorną, która ma z tą rasą tylko tyle wspólnego, że ma rogi - mógł wyczuć smutek w jej słowach. Jednak nie był on wywołany tym, że musiała podjąć taką decyzję. Rim się bała...bała się, że jednak znajdzie kogoś innego. Naprawdę się cieszyła, że wybrał ją....
W końcu uśmiechnęła się i podeszła do niego. Uniosła się na palcach i złożyła na jego ustach pocałunek. Czuły i jednocześnie delikatny.
Była naprawdę poruszona tym co się stało. Spojrzała na pierścionek i zaśmiała się - wujek miał rację.... zawsze powtarzał, że gdy skończę sto osiemnaście lat, moje życie się zmieni....jednak nie sądzę by myślał o tym w ten sposób - powiedziała, a jej oczy zaszły wilgocią, jednak uśmiech nie schodził z jej ust.
W końcu opuściła rękę i podeszła do mężczyzny by po prostu go...przytulić. Potrzebowała tego i to bardzo - dziękuję Ci Aeronie....za wszystko - powiedziała, nie puszczając go - to jest najwspanialszy dzień w moim życiu...dzięki Tobie....

Powrót do góry Go down





Thorn
Gif :
Zamek Dunkelheit - Page 10 5PUjt0u
Godność :
Aeron Vaele
Wiek :
Ponad 500 lat / Wizualnie lekko ponad 30.
Rasa :
Upiorny Arystokrata
Wzrost / Waga :
182/100 (same rogi trochę ważą).
Znaki szczególne :
Opalizujące granatem, duże, zakrzywione rogi. Tęczowe oczy.
Pod ręką :
Broń, zegarek kieszonkowy, sakiewka z pieniędzmi, mały notesik i długopis.
Broń :
Rapier.
https://spectrofobia.forumpolish.com/t139-thorn https://spectrofobia.forumpolish.com/t949-ksiegi-klamstw https://spectrofobia.forumpolish.com/t1119-thorn
ThornDemoniczny Książę
Demoniczny Książę
Re: Zamek Dunkelheit
Sob 25 Lip - 11:16
Zaskoczenie dziewczyny wywoływało u niego jeszcze większe nerwy. Lubił zaskakiwać, ale w tej chwili nie był pewien jak dalej potoczy się rozmowa. Zawsze poukładany, z planem awaryjnym, dzisiaj działał na ślepo, nie wiedząc do końca co czuje Rim i jak zareaguje na dość śmiałą propozycję.
Prawda była taka, że od lat nie potrafił zatrzymać przy sobie żadnej kobiety. Spotykał się z wieloma, z wieloma przeżywał przeróżnej maści romanse ale ostatecznie każda w końcu stwierdzała, że to nie ma racji bytu. Bywał też zakochany - nie zapomni tęczowookiej Baśniopisarki którą dane mu było spotkać i przeżyć płomienne chwile, ale i ona nie była odpowiednia. A przynajmniej tak wtedy uważało otoczenie.
Patrzył na Rim bez słowa, czekając na jej decyzję. Nie była wiążąca, to jej mógł obiecać ale jeśli w tej chwili Upiorna powie mu, żeby się odczepił, Aeron zrobi to. Ugości ją jeszcze przez jakiś czas a potem odwiezie, gdzie tylko będzie chciała. Wątpił jednak, by sierota wychowywana twardą ręką wuja miała się gdzie podziać.
Układ był wygodny i dla niej, i dla niego. On potrzebował żony bo czuł się samotny a i szlachta zaczynała rozsiewać niewygodne plotki. Kawalerowie wśród Upiornych nie mieli łatwo, podobie jak Panny. Młody Vaele miał dosyć aranżowanych spotkań, podsyłanych mu córek szlachetnych panów które mialy go olśnić i uwieść. Chciał sam wybrać sobie partnerkę.
Ona natomiast była zbyt zagubiona by mogła ze spokojem kroczyć po Krainie Luster. Bała się przedstawicieli swojej rasy, a przez to, że była dość... niewygodnym mieszańcem, jej przyszłość była niepewna. Domieszka krwi Dachowca czyli rasy która nie cieszy się zbytnim poważaniem to spory problem i nawet Aeron brał to pod uwagę... Ale czy każdy jest kryształowo czysty? Przede wszystkim rodziny się nie wybiera. To nie wina Rim, że jej matka pewnego dnia napotkała na swej drodze chutliwego rogacza.
Gdy odebrała od niego pierścionek, wstrzymał oddech. A gdy potwierdziła słowami swoją decyzję, uśmiechnął się ze szczerej radości. Nie odezwał się jednak, bo chciał do końca wysłuchać jej warunków czy wątpliwości.
- Moja piękna Różo. - powiedział wreszcie i wyciągnął dłoń by dotknąć jej policzka - Oboje będziemy mieli czas na przemyślenia, na sprawdzenie czy związek nam odpowiada. Nie będę naciskał ze swojej strony, byś nie poczuła się tłmaszona. - zapewnił ją z lekkim uśmiechem na ustach - Nie jesteś odpowiednia? Kochana, wymieniłaś mi swoje przywary, które według ciebie dyskwalifikują cię w roli mojej partnerki. Pozwól w takim razie, że i ja wymienię swoje, aby wszystko było jasne. Chcę być szczery. - pogładził ją po policzku - Jestem Księciem, owszem, ale wydarłem ten tytuł siłą. Nie zawsze grałem czysto, mam na swoim koncie również i niegodziwe zagrania. Wyrobienie sobie pozycji trwało kilka stuleci a i tak w dalszym ciągu nie jestem szanowany tak, jakbym chciał. - jego uśmiech nieco się wykrzywił - Również nie pochodzę z prawego łoża, ale moja historia jest trochę inna. Może kiedyś będę w stanie ci ją opowiedzieć. Do tego czasu, mogę zaoferować bezpieczeństwo i uczucie, ale również i ja posiadam skazy, mimo iż staram się być dobrą istotą.
Przyjęła pierścionek, założyła a następnie pocałowała go, co odebrał jako dobry sygnał. Nie będzie jej przetrzymywał siłą, ale w ten sposób, dzięki temu, że jej się wstępnie oświadczył, ona miała powód by zostać w zamku na dłużej. Przy nim. Może z czasem pokocha go, a on ją i stworzą szczęśliwy związek? Mają sporo czasu na przemyślenia i decyzje.
Gdy się w niego wtuliła, on zamknął ją w uścisku, otaczając ją swoimi ramionami i pocałował delikatnie czubek jej głowy.
- Wszystko się zmieni, Rim. - powiedział Aeron cicho - I dla ciebie, i dla mnie. Ale jestem gotów na tę zmianę. Pragnę jej tak bardzo, jak ciebie u mego boku. - uśmiechnął się - Wszystkiego najlepszego moja Różo. Spełnienia marzeń. - dodał - I nie dziękuj. Zasługujesz na o wiele wiele więcej i ja postaram się sprawić, byś już zawsze była szczęśliwa i spokojna. Obiecuję.
Jeszcze przez chwilę stali na tarasie widokowym, ale czując, że dziewczynę łapie gęsia skórka, poprowadził ją ku zejściu i jeśli wyraziła chęć, wrócili razem do sali w której było wcześniej przyjęcie. Na uprzątniętym stole zostawiono kielichy i kilka butelek alkoholu różnej maści.
Aeron podszedł do stołu i otworzył butelkę szampana o delikatnym, owocowym smaku.
- Jeszcze raz chcę wznieść twoje zdrowie, moja piękna. - powiedział rozlewając trunek - Zawsze bądź sobą i kieruj się sercem. - przysunął jej naczynie, uniósł swoje i wzniósł toast - Ach, byłbym zapomniał! To chyba twoje, prawda? - wyjął z kieszeni drugie pudełeczko i podał je jej. Znajdował się w nim znaleziony niedawno klejnot.

Powrót do góry Go down





Rim
Gif :
Zamek Dunkelheit - Page 10 5PUjt0u
Godność :
Rim Huriya
Wiek :
118
Rasa :
Upiorna Arystokratka
Wzrost / Waga :
167/45
Znaki szczególne :
Białe włosy, lekko spiczaste uszy, fioletowe wąsy na policzkach, fioletowe cętki na przedramionach i łydkach
Pod ręką :
Pamiątkowa bransoletka, pierścionek zaręczynowy
https://spectrofobia.forumpolish.com/t238-kp-rim https://spectrofobia.forumpolish.com/t1111-rim
RimNieaktywny
Re: Zamek Dunkelheit
Sob 25 Lip - 13:23
Gdy dotknął jej policzka, spojrzała mu w oczy. Lubiła jego bliskość. Słuchała go uważnie. Otworzyła szeroko oczy, gdy przyznał, że nie urodził się jako książę, oraz, że również jest z nieprawego łoża - na...naprawdę? - zapytała cicho i położyła na jego dłoni własną. Wtuliła się w dłoń policzkiem i połasiła delikatnie, przymykając oczy.
Zakładając pierścionek zerknęła jeszcze na niego - mam tylko nadzieję, że ze mną nie będziesz grał nieczysto? - zaśmiała się trochę niepewnie.
W pocałunku nie było już jednak niepewności. Wiedziała, że coś do niego czuje, że żywi do niego jakieś pozytywne uczucie. Nie umiała jednak do końca jeszcze tego uczucia nazwać.
Przeszedł ją przyjemny dreszcz, gdy pocałował ją w czubek głowy i objął ramionami. Mimo, że nie znali się zbyt długo, czuła się przy nim...bezpiecznie. A teraz, w jego ramionach, to wrażenie tylko się pogłębiło.
Pokręciła głową - moje marzenia już się spełniają. Nawet spełniłeś moje życzenie urodzinowe, choć w sposób, którego w życiu bym się nie spodziewała - przyznała, wtulając się w niego bardziej. Może to było samolubne, jednak chciała się nacieszyć tą chwilą, gdy mogła spędzić przy Aeronie....w jego ramionach.
Odsunęła się po chwili od niego i znów położyła ręce na brzuchu. Znów czuła to dziwne łaskotanie. Skrzywiła się lekko, nie wiedząc co o tym sądzić, ale w końcu pokręciła głową i spojrzała jeszcze raz na rozgwieżdżone  niebo. Nieśmiało złapała przy tym mężczyznę za rękę.
Chciałaby zostać tam dłużej, jednak naprawdę robiło jej się zimno. Nawet w pewnym momencie kichnęła, za co od razu przeprosiła, pociągając nosem. Nie miała nic przeciwko, by wrócili do sali, to był dobry pomysł, jeśli nie chciała się znów rozchorować.
Uśmiechnęła się serdecznie i sama uniosła kielich, po czym upiła łyk i westchnęła cichutko. To był naprawdę wspaniały dzień.
Zamrugała zaskoczona, gdy podał jej pudełko. Zajrzała do środka - ojej...dziękuję. Przez to całe zamieszanie z przyjęciem i tym jak Bianka była tym przejęta...nawet nie zauważyłam, że musiałam go upuścić - uśmiechnęła się do niego i zamknęła pudełko, mając nadzieję, że tym o nim nie zapomni.
- Aeronie, czy przy innych nadal mam się do Ciebie zwracać po tytule? - zapytała zaciekawiona tym tematem. W końcu wcześniej tak było, ale teraz...ich relacja trochę się zmieniła.  W sumie...nie miała przecież pojęcia jak Upiorni zwracali się do siebie nawet jeśli się dobrze znali.
Przypomniało jej się coś, o co chciała zapytać już wcześniej - chciałam Cię o coś zapytać już rano, jednak przez te wszystkie atrakcje, które mi zapewniłeś...zupełnie wyleciało mi to z głowy - przyznała i upiła trochę szampana - znasz księcia...Lara...Laza....Laraz... Larazari...ech... - opuściła smutno wzrok - wiedziałam, że nie zapamiętam... - przyznała - podobno też mieszka gdzieś w Lodowych Górach - powiedziała, mając nadzieję, że nie zadała jakiegoś niewłaściwego pytania.

Powrót do góry Go down





Thorn
Gif :
Zamek Dunkelheit - Page 10 5PUjt0u
Godność :
Aeron Vaele
Wiek :
Ponad 500 lat / Wizualnie lekko ponad 30.
Rasa :
Upiorny Arystokrata
Wzrost / Waga :
182/100 (same rogi trochę ważą).
Znaki szczególne :
Opalizujące granatem, duże, zakrzywione rogi. Tęczowe oczy.
Pod ręką :
Broń, zegarek kieszonkowy, sakiewka z pieniędzmi, mały notesik i długopis.
Broń :
Rapier.
https://spectrofobia.forumpolish.com/t139-thorn https://spectrofobia.forumpolish.com/t949-ksiegi-klamstw https://spectrofobia.forumpolish.com/t1119-thorn
ThornDemoniczny Książę
Demoniczny Książę
Re: Zamek Dunkelheit
Pon 3 Sie - 18:52
Nie wiedział co przyniesie los dlatego nie mógł jej obiecać, czy zawsze będzie z nią szczery. Czasami dla bezpieczeństwa drugiej osoby, nie wtajemnicza się jej we wszystko. Informacje, chociaż są bardzo mocną walutą, nie raz nie dwa potrafiły wpędzić do grobu.
Aeron znał pewnych Upiornych, którzy uwielbiali kupczyć swoją wiedzą. Dwójka młodziutkich, pyskatych Arystokratów, którzy mimo bycia wyszczekanymi, bardzo szybko zniknęli z areny. Przestali się liczyć. Dla pozostałych byli jedynie dziećmi, które urządziły sobie z Gry swój własny plac zabaw.
Jakże się pomyliły. Gra nie jest dla dzieci.
Cieszył się, że wprawił Rim w dobry nastrój. Wydawała się być szczęśliwa, mimo że znali się naprawdę krótko. Mało o sobie wiedzieli a jednak postanowili sobie zaufać na tyle, by spróbować wspólnego życia. Taki układ był wygodny i dla niej, i dla niego.
Będąc już w ciepłych wnętrzach zamku, był zadowolony z takiego obrotu wydarzeń. Nie dość, że ostatnio w sprawach politycznych wszystko szło po jego myśli, to jeszcze udało mu się ułożyć swoje życie na tyle, by był spokojny. Ufał Rim i wierzył, że dziewczyna nie będzie próbowała nieczystych zagrań. W razie czego przez jakiś czas Bianka będzie miała na nią oko.
- Możesz nazywać mnie jak chcesz. - powiedział, posyłając jej uśmiech - Tylko proszę, nie Misiaczku. Nie przepadam za tego typu zdrobnieniami. - zachichotał i upił łyk wina. Czuł się przy niej coraz swobodniej, pozwolił sobie nawet na poluzowanie kołnierzyka pod szyją.
- Jeśli sama masz jakieś preferencje co do przezwisk, którymi mógłbym cię nazywać, nie krępuj się. Chociaż jak uważam, że Rim to bardzo ładne imię. - powiedział i pochylił się by dolać do każdego z naczyń trunku. Był już lekko wstawiony, ale co mu szkodzi upić się we własnym domu? Zwłaszcza, że dziś była ku temu okazja.
Gdy zadała kolejne pytanie, akurat upijał kolejny łyk, ciesząc się owocową słodyczą spływającą mu po języku. W jednej chwili przyjemnie słodkie wino stało się gorzkie, paląco gorzkie. Gorycz napitku sprawiła, że odłożył naczynie a wszelka wesołość i uśmiech uleciały gdzieś daleko.
- Vyron Laraziron. - powiedział z powagą i chłodem Aeron, patrząc na odkładany kielich - Książę Koregent Lodowych Gór i Pan na Zamku Himmelhof. - dodał ciemnym głosem po czym przeniósł wzrok na Rim - Znam go, jak najbardziej. Czemu pytasz?
Jego spojrzenie stało się czujne. Nie miał pojęcia czy Upiorna znała Vyrona i co ich łączyło, ani dlaczego zapytała. Ale jego nazwisko nigdy nie było wypowiadane bez powodu.

Powrót do góry Go down





Rim
Gif :
Zamek Dunkelheit - Page 10 5PUjt0u
Godność :
Rim Huriya
Wiek :
118
Rasa :
Upiorna Arystokratka
Wzrost / Waga :
167/45
Znaki szczególne :
Białe włosy, lekko spiczaste uszy, fioletowe wąsy na policzkach, fioletowe cętki na przedramionach i łydkach
Pod ręką :
Pamiątkowa bransoletka, pierścionek zaręczynowy
https://spectrofobia.forumpolish.com/t238-kp-rim https://spectrofobia.forumpolish.com/t1111-rim
RimNieaktywny
Re: Zamek Dunkelheit
Pon 3 Sie - 21:24
Uśmiechnęła się i sama zachichotała - zapamiętam i myślę...że z czasem coś samo przyjdzie - przyznała. Nigdy nie musiała wymyślać żadnych przezwisk więc nie była teraz w stanie nad niczym, według niej, odpowiednim zdecydować.
- Możesz mnie nazywać tak jak to robiłeś do tej pory - odpowiedziała ze szczerym uśmiechem - tylko nie nazywaj mnie RimRim...mama mnie tak nazywała jak byłam malutka i jakoś nigdy za tym nie przepadałam - powiedziała z lekko naburmuszoną miną. Cieszyła się, że w ogóle zapytał ją o zdanie. Jednak to jak ją nazywał do tej pory...Pustynna Róża...naprawdę jej się podobało. Tylko on ją tak nazywał więc tym bardziej chciałaby, żeby przy tym został.
Nie do końca docierało do niej jeszcze to, że praktycznie zaręczyła się tego dnia z Księciem. Wiadomo, nie odpowiedziała mu jeszcze ostatecznie, jednak wstępnie chyba można ich uznać za parę. Cieszyła się jednak, że może z nim spędzić więcej czasu. W końcu poznała kogoś, przy kim czuła się dobrze i bezpiecznie. Nigdy nie sądziła jednak, że będzie to jakiś Szlachcic, a tym bardziej, że będzie to Upiorny. W końcu obawiała się przedstawicieli tej rasy.
Trochę nie spodobała jej się reakcja. Wyglądało to trochę tak jakby....Aeron nie lubił tego całego Vyrona. A może jej się tylko zdawało?
- Ja... - zaczęła niepewnie - ja tylko chciałam wiedzieć jaki on jest...to znaczy... - uciekła wzrokiem w bok lekko się kuląc - jaki jest dla swoich pracowników? - spojrzała niepewnie na swojego Gospodarza. Nie chciała od niego uciekać, nawet jej nie zależało, żeby poznać tego całego Księcia Larazirona. Chciała tylko wiedzieć czy pani Iris będzie u niego dobrze - przygarnął moją znajomą, u której pracowałam przez...bardzo krótką chwilę - zaczęła wyjaśnienia - dał jej dom i pracę....i chcę...po prostu wiedzieć czy...czy będzie mu u niego dobrze....przepraszam, jeśli Cię tym zdenerwowałam - opuściła znów wzrok, mając nadzieję, że nie będzie się na nią zbyt długo gniewał.
Bawiła się kielichem, stresując się czy nie zepsuła tym pytaniem ich relacji, która dopiero co zaczęła się kształtować w dobrym kierunku.

Powrót do góry Go down





Thorn
Gif :
Zamek Dunkelheit - Page 10 5PUjt0u
Godność :
Aeron Vaele
Wiek :
Ponad 500 lat / Wizualnie lekko ponad 30.
Rasa :
Upiorny Arystokrata
Wzrost / Waga :
182/100 (same rogi trochę ważą).
Znaki szczególne :
Opalizujące granatem, duże, zakrzywione rogi. Tęczowe oczy.
Pod ręką :
Broń, zegarek kieszonkowy, sakiewka z pieniędzmi, mały notesik i długopis.
Broń :
Rapier.
https://spectrofobia.forumpolish.com/t139-thorn https://spectrofobia.forumpolish.com/t949-ksiegi-klamstw https://spectrofobia.forumpolish.com/t1119-thorn
ThornDemoniczny Książę
Demoniczny Książę
Re: Zamek Dunkelheit
Wto 4 Sie - 19:22
Skinął na jej prośbę. RimRim było na swój sposób urocze, ale jeśli Upiorna nie życzyła sobie by tak ją nazywać, Aeron postanowił nigdy tego nie robić. Istniało wiele możliwości pieszczotliwego zmieniania jej krótkiego imienia, od Rimci aż po Rimusię. Jemu poczywiście najbardziej podobało się po prostu Rim. No i lubił nazywać ją Pustynną Różą, bo według niego to przezwisko pasowało do niej idealnie.
- Z pewnością nie znasz starożytnego języka naszej rasy. - powiedział uśmiechając się do niej łagodnie - Na naukę przyjdzie jeszcze czas. Chcesz usłyszeć jak brzmi w naszym języku "Róża Pustyni"? - zagadnął - Ardaigh Fásach. - wypowiedział twardo, w ostrym języku. Nie oczekiwał, że Arystokratka zrozumie dialekt, ale jak obiecał tak też uczyni. Nauczy ją podstaw starego języka, jakim posługują się najstarsze rody Krainy Luster.
Gdy temat zszedł na nieco mniej przyjemne tory, Aeron spiął się i spoważniał. Chciał się dowiedzieć czemu Rim wypytywała o Księcia Larazirona. Owszem, był popularny w tym świecie ale raczej niezbyt lubiany. Tym bardziej dziwiło go, że rogata go zna, bowiem nie tak dawno jak kilka godzin temu mówiła, że zanim poznała młodego Vaele, unikała Upiornych Arystokratów jak ognia.
Patrzył na nią uważnie i gdy się zawstydziła, stał się jeszcze bardzij podejrzliwy. Miał złe przeczucia. Jego wzrok stwardniał a tęczowe oczy przymrużyły się delikatnie. Wysłuchał jej słów bez przerywania, a gdy zapytała o jego pracowników, jedna jego brew powędrowała w górę.
Chciała u niego pracować? Po co? Czyż nie oświadczył się jej właśnie po to, by zaznała normalnego życia? Bez służby u obcej osoby, bez poniżania. Pragnął dla niej lepszego życia a ona pytała o pracę u innego Arystokraty?
Kiedy nagle przyznała się jaki jest powód pytań o Larazirona, poczuł ulgę. Nie pokazał jej po sobie, ale cicho odetchnął. Świat był duży, przecież nie ona mogła go znać a znajoma jej osoba. I tak też było.
Jego oblicze złagodniało. Poznał prawdę i teraz, po czasie, stwierdził, że niepotrzebnie się zmartwił. Widząc jej zdenerwowanie, pochylił się ku niej i położył na jej dłoni swoją dłoń. Uśmiechnął się przepraszająco.
- Wybacz. Zmartwiłem się, że chodzi o coś powazniejszego. - wyjaśnił krótko - Jeśli chodzi o twoją znajomą... Nie mogła trafić lepiej. Nie musisz się o nią martwić. Książę Laraziron jest... - zawahał się i westchnął - Jest okrutny, opryskliwy, zadufany, wybuchowy i cholernie niebezpieczny. Ale jest jednocześnie sprawiedliwy, cierpliwy i bardzo dba o swoich pracowników. Nie znam lepszego Upiornego Arystokraty. - stwierdził z uśmiechem - Znam go od lat, można powiedzieć że łączy nas coś... na kształt przyjaźni. Choć dość skomplikowanej. - wzruszył ramionami z uśmiechem - Kiedyś może opowiem ci więcej. Tymczasem nie masz się co martwić, moja Różo. Twoja znajoma jest bezpieczna i z pewnością szczęśliwa.
Wypił swoje wino, potem polał znowu. I znowu wypił. Czy chciał się upić? Cóż, skoro przyjęła zaręczyny, czekała ich jeszcze jedna dość kłopotliwa sprawa do obgadania.
- Rim...? - zaczął po chwili, patrząc w jej fiołkowe oczy - Nie zrozum mnie źle... Masz w zamku swoją komnatę, to oczywiste, ale... - zawahał się - Czy zechciałabyś dzisiaj... spędzić ze mną noc? Nie obawiaj się, nie mam na myśli zbliżeń. Chciałbym jedynie... być z tobą. Pokazać ci, że moje zamiary są poważne i szczere.

Powrót do góry Go down





Rim
Gif :
Zamek Dunkelheit - Page 10 5PUjt0u
Godność :
Rim Huriya
Wiek :
118
Rasa :
Upiorna Arystokratka
Wzrost / Waga :
167/45
Znaki szczególne :
Białe włosy, lekko spiczaste uszy, fioletowe wąsy na policzkach, fioletowe cętki na przedramionach i łydkach
Pod ręką :
Pamiątkowa bransoletka, pierścionek zaręczynowy
https://spectrofobia.forumpolish.com/t238-kp-rim https://spectrofobia.forumpolish.com/t1111-rim
RimNieaktywny
Re: Zamek Dunkelheit
Sro 5 Sie - 1:34
Cieszyła się, że liczy się z jej zdaniem. Słysząc pytanie, skinęła głową - nawet nie wiedziałam...że taki istnieje - powiedziała i zaśmiała się zakłopotana. No cóż...miała naprawdę sporo braków. Bo co też mogą wiedzieć o Upiornych Dachowce, które jeszcze są dość mocno uprzedzone co do władczej rasy? Wiadomo...wiele wbijano jej do głowy, jednak teraz już sama nie wiedziała co było prawdą, a co po prostu przesadą...
- Ładnie - powiedziała, mrugając z zaskoczeniem. W sumie ... pasował ten język do Upiornych...takie miała wrażenie. Spróbowała powtórzyć słowa, wypowiedziane przez mężczyznę, ale....nie wychodziło jej to, dlatego naburmuszyła się lekko. Zaraz jednak przyszło jej do głowy pytanie, które trochę odwróciło jej uwagę - Aeronie? Co powinnam umieć jako Upiorna? - zapytała, patrząc na niego z zaciekawieniem. Chciała wiedzieć na co ma się przygotować. Na pewno były jakieś umiejętności no i wiedza, którą każdy rogacz musi posiadać. Jak na przykład....jazda konno? Albo taniec? Na pewno każde z nich to musi potrafić. A ona nie miała nigdy okazji by się którejkolwiek z tych czynności nauczyć, czy chociażby spróbować.
Widziała, jak Gospodarza staje się coraz mniej zadowolony. Ale musiała wiedzieć...bardzo chciała wiedzieć czy Pani Iris na pewno będzie tam dobrze. Nie wiedziała przecież co siedzi w głowie Aerona, więc nie do końca mogła przewidzieć dlaczego tak się denerwuje.
Dlatego, gdy poczuła jego dłoń na własnej i zobaczyła jego uśmiech, sama się rozluźniła i poczuła ulgę. Czyli jednak nie zrobiła nic złego, a ten drugi Książę nie był kimś naprawdę złym.
Pokręciła głową - nie szkodzi....sama wyskoczyłam z tym pytaniem znikąd - przyznała i uśmiechnęła się do niego. Wysłuchała, a jej oczy robiły się coraz większe. Miała się nie martwić, słuchając jaki to jest zły? Ale uspokoiła się, gdy powiedział, że dla pracowników taki nie jest. Pewnie gdy zrobili coś złego to nie miał litości, ale wątpiła, by pani Iris miała zrobić coś nieodpowiedniego.
Uśmiechnęła się do Księcia - dziękuję...teraz będę spokojniejsza - powiedziała szczerze. Uśmiechnęła się do siebie, nieświadomie bawiąc się pierścionkiem, który dostała zaledwie chwilę wcześniej.
Sama popijała wino, spokojna i prawdę mówiąc trochę zmęczona. Choć nic na ten temat nie mówiła. Chciała się nacieszyć jego obecnością i tym spokojem. W szczególności, że nie wiedziała czy następnego dnia Książę będzie miał dla niej tyle czasu ile by chciała.
- Tak? - podniosła na niego wzrok i ...znów sprawił, że była w szoku. Chciał...z nią spać? - chcesz...żebym spała z Tobą...w jednym.... łóżku? - zapytała, oblewając się z każdym słowem coraz większym rumieńcem. Nie dość, że się zaręczyli po tak krótkiej znajomości...to teraz jeszcze mieli razem spać? Szczerze? Sama też nie chciała być sama... - ja....ja też nie chcę być dziś sama - powiedziała i uśmiechnęła się do niego. Ufała mu, a skoro mówił, że jej nic nie zrobi....wierzyła mu, a teraz, mogła jeszcze sprawdzić jego prawdomówność.

Powrót do góry Go down





Thorn
Gif :
Zamek Dunkelheit - Page 10 5PUjt0u
Godność :
Aeron Vaele
Wiek :
Ponad 500 lat / Wizualnie lekko ponad 30.
Rasa :
Upiorny Arystokrata
Wzrost / Waga :
182/100 (same rogi trochę ważą).
Znaki szczególne :
Opalizujące granatem, duże, zakrzywione rogi. Tęczowe oczy.
Pod ręką :
Broń, zegarek kieszonkowy, sakiewka z pieniędzmi, mały notesik i długopis.
Broń :
Rapier.
https://spectrofobia.forumpolish.com/t139-thorn https://spectrofobia.forumpolish.com/t949-ksiegi-klamstw https://spectrofobia.forumpolish.com/t1119-thorn
ThornDemoniczny Książę
Demoniczny Książę
Re: Zamek Dunkelheit
Sro 5 Sie - 18:12
Jej pytanie odrobinę go zakłopotało. Nie potrafił określić, co powinien umieć, a czego nie powinien umieć Upiorny Arystokrata. Ich rasa była uważana za rasę wyższą (a przynajmniej tak się ją nazywało w niektórych kręgach) zatem prawie każdy jej przedstawiciel potrafił czytać, pisać, rachować, znał się chociaż w małym stopniu na dyplomacji, polityce. Ponadto znał historię, geografię, przynajmniej podstawy ekonomii. Upiorni fechtowali, jeździli konno ale i zajmowali się sztuką. Aeron nie chciał spłoszyć dziewczyny nawałem pojęć, dlatego przez chwilę zwlekał z odpowiedzią.
- Nie musisz się teraz tym martwić, moja droga. - pocieszył ją brunet - Jest parę rzeczy które powinnaś poznać, ale wszystkiego cię nauczę. Sama zdecydujesz co cię interesuje i na co chcesz nałożyć nacisk, a z czego zrezygnować. - dodał - Kobiety pod tym względem mają nieco łatwiej, bowiem nie mają bezpośredniego wpływu na losy ich rodu. Pełnią rolę doradczą dla mężów i dzieci. Co nie zmienia faktu, że będziesz miała okazję się pouczyć. Nie zaniedbam twojej edukacji, moja Różo. - uśmiechnął się do niej. Jeśli drążyła temat, wymienił kilka dziedzin ale za każdym razem zapewniał, że Upiorna ma jeszcze czas. Chciał dać jej wolną rękę, bo inaczej uczy się dzieci (które można w razie czego zmusić do nauki) a inaczej dorosłych.
Był jej wdzięczny za to, że nie ciągnęła więcej tematu Vyrona. Kiedyś z pewnością przyjdzie czas, że będzie należało przedstawić Rim Krysztalowemu Księciu... ale młody Vaele wolał nie zawracać sobie narazie tym głowy.
Atmosfera zgęstniała gdy zadał kłopotliwe pytanie. Rim była zaskoczona a Upiorny zaraz po tym jak wypowiedział ostatnie słowo i zobaczył jej reakcję, zaczął żałować, że pokusił się na taką śmiałość. Co on sobie myślał? Przecież znali się zaledwie chwilę! A ich narzeczeństwo było niepewnym układem, czymś nad czym oboje mieli się zastanowić.
Nie powinien od razu poruszać kwestii łóżkowych, nawet jeśli chodziło o zwykły sen.
Na jego twarzy wykwitł mocny rumieniec. Aeron spojrzał w bok zakłopotany, w gardle stanęła mu gula gdy ona powtórzyła jego propozycję na głos. Już miał coś powiedzieć, odwołać propozycję kiedy ona... zgodziła się.
Zabrakło mu języka w gębie. Spojrzał tylko na nią szeroko otwartymi oczami. Zarumieniona, uśmiechnięta Rim była przepiękna.
Pochylił się ku niej i dłonią delikanie chwycił ją za podbródek i przyciągnął ku sobie. Kiedy ich usta znalazły się centymetr od siebie, mężczyzna spojrzał w jej oczy.
- Nie dotknę cię w nocy. Chyba, że będziesz tego chciała. - powiedział cicho ale przekonująco - Przysięgam. - złożył na jej ustach delikatny pocałunek, ledwie muśnięcie.
Zarówno on, jak i Upiorna byli już znużeni. Dodatkowo Aeron był wstawiony, czuł to w głowie i w swoim słodkim, owocowym oddechu. Odsunął się od dziewczyny i sięgnąwszy dłonią, założył jej niesforny kosmyk włosów za ucho, przy okazji gładząc jej policzek.
- To był długi dzień. - powiedział - Ale jeden z lepszych w moim życiu. Zapadnie w mej pamięci na zawsze. - uśmiechnął się do niej łagodnie - Chyba czas...pójść spać, nie sądzisz?
Jeśli się z nim zgodziła, poprowadził ją korytarzami do swojej komnaty. Miała prawo być zestresowana, ale Upiorny wierzył, że jego obietnica podziała na nią kojąco. Gdy byli na miejscu, otworzył przed nią drzwi.
Pokój urządzony był dość prosto, chociaż nie zabrakło w nim elegancji. Pasował do reszty zamku ale było w nim nieco mniej ozdób. W centrum znajdowało się duże łoże, obok toaletka i szafa, po drugiej stronie dwa fotele, stoliczek i duża lampa naftowa. Za niewielkimi, prostymi drzwiami znajdowała się łazienka.
- Nigdy... - zaczął cicho Aeron, wchodząc głębiej - Jeszcze nigdy nie spałem tu z żadną kobietą. - przyznał - Niech będzie to więc potwierdzenie moich szczerych intencji, Rim. - uśmiechnął się do niej - Bianka zaraz przyniesie ci ubranie do snu i przybory do higieny. Czuj się swobodnie, moja komnata od dziś jest również i twoją, jeśli tylko masz na to ochotę. - chwycił ją za rękę, ukłonił się i pocałował w wierzch dłoni - Jestem zaszczycony, że przyjęłaś moje zaręczyny. Nasze życie... zrobię wszystko, byś nie pożałowała decyzji.

Powrót do góry Go down





Rim
Gif :
Zamek Dunkelheit - Page 10 5PUjt0u
Godność :
Rim Huriya
Wiek :
118
Rasa :
Upiorna Arystokratka
Wzrost / Waga :
167/45
Znaki szczególne :
Białe włosy, lekko spiczaste uszy, fioletowe wąsy na policzkach, fioletowe cętki na przedramionach i łydkach
Pod ręką :
Pamiątkowa bransoletka, pierścionek zaręczynowy
https://spectrofobia.forumpolish.com/t238-kp-rim https://spectrofobia.forumpolish.com/t1111-rim
RimNieaktywny
Re: Zamek Dunkelheit
Sro 5 Sie - 19:38
Unikał odpowiedzi ale skinęła mu głową na tworzenie, że rozumie - wiem na pewno o jednym co pewnie muszę umieć... I chciałabym umieć - powiedziała zakłopotana - nauczysz mnie jeździć konno? - spojrzała mu w oczy z nadzieją, że się zgodzi. Od dziecka o tym marzyła ale nie miała takiej możliwości. Raz chyba jej się śniło, że to potrafi ale na tym jej przygoda z tymi zwierzętami się kończyła.
Sma była zakłopotana jego pytaniem i to bardzo. Ale... Naprawdę nie chciała być dziś sama. Po tym jak tak cudownie spędziła ten dzień? Nie ma mowy!
Westchnęła, gdy ją pocałował. Uwielbiała to robić, podobało jej się to jak ją całuję... Szkoda że robił to tak żadko.noe wiedziała jednak jak ma mu to powiedzieć... Może z czasem to samo przyjdzie?
- jeśli się do mnie zaczniesz dobierać, poczujesz na swoim brzuchu moje kopytka i te mięśnie ci nie pomogą - wyszeptała w odpowiedzi i uśmiechnęła się delikatnie. Niech wie co go czeka, jeśli złamie dana jej obietnice. Groziło to jeszcze czym innym, ale o tym nie chciała mówić... Ani nawet myśleć.
Lekko wtulila się w jego dłoń. Nie bała się jego bliskości. Czuła się przy min bezpiecznie i to bardzo.
Skinęła mu głową i ruszyła za nim. Lekko się zachwiała przy wstawaniu, widać nie tylko Gospodarzowi szumiało już w głowie. Przeprosiła zakłopotana i ruszyła za nim.
- dlaczego twoja komnata jest tak oddalona od mojej? - zapytała udając obrażoną. Ale tak naprawdę nie miała mi tego za złe. W końcu przyjechała tu tylko jako gość... Kto mógł przewidzieć jak ta wizyta się ostatecznie potoczy?
Gdy dotarli na miejsce, spojrzała na niego zaskoczona - na... Naprawdę? - zapytała i znów oblała się rumieńcem. Nie przypuszczała, że zostanie aż tak wyróżniona. Być pierwsza kobieta, która została zaproszona do jego komnaty? Uśmiechnęła się do swoich myśli. Pierwszy raz była wyjątkowa... W pozytywnym tego słowa znaczeniu.
Uciekła wzrokiem w bok - to ja powinnam czuć się zaszczycona, że w ogóle mi się oświadczyłeś... Nawet nie wiem czym zasłużyłam sobie na taki zaszczyt - powiedziała i pogładziła go po policzku - a ja zrobię wszystko byś nie uznał, że jednak jestem niegodna - powiedziała cicho. Jej życie już zmieniło się na lepsze, w końcu była.... Szczęśliwa.
Nie mogli zbyt długo cieszyć się sobą, bo zaraz wpadła do komnaty Bianka i pociągnęła ja do łazienki. Ta to wiedziała kiedy przyjść...
Zaczęła pokazywać Rim różne stroje do spania. Rim chyba zbyt szybko się nie przyzwyczai do tego że ci chwilą ma wybierać z takiej ilości....
Antylopa otworzyła szeroko oczy - nie założę tego, nie ma mowy! - powiedziała widząc jak skompe są to stroje... A do tego jeszcze wszystko w nich było widać! Klocily się przez krótsza chwilę, aż w końcu Bianka wyszła z łazienki i dziwnie z siebie zadowolona i poszła już do siebie życząc Aeronowi dobrej nocy. Zabrała ze sobą to czego Rim nie wybrała i udała się już do siebie.
Antylopie trochę zajęło, aż się ogarnęła i ubrała. Musiała zbyć makijaż oraz wydostać się z sukni.
W końcu jednak wyszła dość niepewnie, mocno zarumieniona. Uśmiechnęła się nieśmiało do gospodarza, z niemym pytaniem w oczach. Włosy miała rozpuszczone, a na sobie ładna koszulkę nocną na ramiączkach oraz skryte pod nią majtki w stylu spodenek. Dla niej zbyt śmiałe ale i tak najbardziej skromne z tego co przyniosła Bianka.

Powrót do góry Go down





Thorn
Gif :
Zamek Dunkelheit - Page 10 5PUjt0u
Godność :
Aeron Vaele
Wiek :
Ponad 500 lat / Wizualnie lekko ponad 30.
Rasa :
Upiorny Arystokrata
Wzrost / Waga :
182/100 (same rogi trochę ważą).
Znaki szczególne :
Opalizujące granatem, duże, zakrzywione rogi. Tęczowe oczy.
Pod ręką :
Broń, zegarek kieszonkowy, sakiewka z pieniędzmi, mały notesik i długopis.
Broń :
Rapier.
https://spectrofobia.forumpolish.com/t139-thorn https://spectrofobia.forumpolish.com/t949-ksiegi-klamstw https://spectrofobia.forumpolish.com/t1119-thorn
ThornDemoniczny Książę
Demoniczny Książę
Re: Zamek Dunkelheit
Sro 5 Sie - 20:44
- Nauczę cię wszystkiego, na co tylko będziesz miała ochotę, a co sam potrafię. - zapewnił ją z uśmiechem. Jeszcze nigdy nie przyejmował roli nauczyciela, ale sądził, że podoła. W razie czego miał do pomocy służbę, a jeśli będzie trzeba, sprowadzi specjalnego nauczyciela. Dla niej? Był gotów opłacić najlepszego, by tylko była zadowolona z lekcji i by przyniosły efekty.
Zaskoczony jej śmiałymi słowami, uśmiechnął się zadziornie i zmrużył oczy. Nie sądził, że Rim umie pokazać pazurki, ale narazie wolał nie sprawdzać jej cierpliwości. Znali się za krótko i ich umowa była zbyt krucha, by mógł ją bezkarnie drażnić.
- Mmmm. To taka jesteś? - zapytał - Dobrze. Jeśli będę się do ciebie dopierał, masz prawo mnie uderzyć. - ton miał żartobliwy, ale brał jej słowa na poważnie. Nie zamierzał łamać obietnicy, dlatego mogła być spokojna.

W czasie drogi zadała pytanie, które podszyte było zmęczeniem. Aeronowi wydawało się, że powód oddalenia jego komnat od komnat gościnnych jest oczywisty. Zapomniał jednak, że Rim nie pochodziła stąd. Miała prawo się dziwić.
- Moje komnaty to mój azyl, strefa prywatna. Są oddalone, ponieważ nie przepadam za tym gdy goście kręcą mi się pod drzwiami. - wyjaśnił - Twoją komnatę...przeniesiemy. Jeśli taka twoja wola. Jesteś ważną dla mnie osobą i twoja obecność mi odpowiada, dlatego jeśli masz takie życzenie, zaaranżujemy dla ciebie kilka pokoi bliżej moich.
Był skłonny tak dostosować zamek, by była zadowolona. Dla niego zmiany były jedynie kosmetyką, ale jeśli ma jej to przynieść szczęście, tak będzie. No i dobrze będzie, jeśli dziewczyna będzie mieszkała w pobliżu, tak by w razie czego mógł interweniować.

W jego pokoju panował półmrok. Świeża pościel pachniała delikatnie drzewem sandałowym, zapachem który od lat towarzyszył Aeronowi. Nuta ta była świeża ale i zarazem elegancka.
Niestety po krótkiej wymianie zdań, do komnaty wpadła Bianka z naręczem ubrań, porwała Rim i obie zniknęły w łazience. Mężczyzna nie zdążył nawet wyrazić protestu.
Gdy Upiorna i Pantera zniknęły za drzwiami, sapnął i przeciągnął się. Korzystając z chwili wolnego, przeszedł do pokoju obok i skorzystał z przyległej do tamtego pokoju łazienki gościnnej. Przypuszczał, że kobietom trochę zejdzie, dlatego wziął szybki prysznic i wrócił do swojej kwatery. Zdążył ubrać na siebie czarne luźniejsze spodnie do snu i zwykłą, szarą koszulkę z krótkim rękawem. Nie chciał jej peszyć.
Wilgotne po prysznicu włosy zaczesał dłonią w tył, jak to miał w zwyczaju.
Słyszał strzępki kłótni, ale nie zamierzał interweniować. Wiedział, że Bianka nie zrobi Rim krzywdy.
Pierwsza wyszła Bianka. Zadowolona z siebie pomaszerowała naprzód, życząc gospodarzowi dobrej nocy. Aeron skinął tylko głową i podszedł do łóżka. Nie musiał długo czekać, bo zaraz po Pokojówce wyszła Rim.
Upiorny Arystokrata, widząc ubraną w czarny komplet do snu białowłosą, prawie zaksztusił się własną śliną. Bardzo starał się nie wgapiać, ale było to trudne bo wyglądała zjawiskowo.
Krępowała się. Widział to i postanowił dodać jej odwagi. Podszedł do niej, stanął przed nią i spojrzał jej w oczy. W jego tęczowych było ciepło i zachwyt.
- Nie masz się czego obawiać, a tymbardziej krępować, moja Różo Pustyni. - szepnął pochylając się ku niej i obejmując. Jeśli tego nie chciała i dała mu jakikolwiek sygnał, odpuścił. Jeśli nie, odnalazł jej usta i złożył na nich nieco śmielszy pocałunek. Uważał jednak by jej nie spłoszyć.
- Wiem, to wszystko dzieje się bardzo szybko. Ale... czuję, że tak właśnie ma być. - dodał, już po pocałunku. Jego oczy błyszczały z ekscytacji i czystego szczęścia.
Odsunął się od niej by dać jej nieco przestrzeni. Nagle uśmiechnął się zawadiacko i zdjął koszulkę. Odrzucił ubranie na bok.
- Żebyś nie czuła się skrępowana, ja też zdejmę conieco. - powiedział wesoło - Bez obaw, spodnie zostają na miejscu. - dodał chichocząc. Wskazał jej łóżko, pozwalając jej wybrać stronę po której będzie spała.
Właściwie... miał cichą nadzieję, że Rim nie pójdzie od razu spać. Że będzie chciała...może czegoś więcej? Nie liczył na igraszki, ale nadal nie wiedział czy podobają jej się pocałunki. Może gdyby przejęła na łóżku inicjatywę, byłoby mu łatwiej pojąć, co dziewczyna czuje do niego?

Powrót do góry Go down





Rim
Gif :
Zamek Dunkelheit - Page 10 5PUjt0u
Godność :
Rim Huriya
Wiek :
118
Rasa :
Upiorna Arystokratka
Wzrost / Waga :
167/45
Znaki szczególne :
Białe włosy, lekko spiczaste uszy, fioletowe wąsy na policzkach, fioletowe cętki na przedramionach i łydkach
Pod ręką :
Pamiątkowa bransoletka, pierścionek zaręczynowy
https://spectrofobia.forumpolish.com/t238-kp-rim https://spectrofobia.forumpolish.com/t1111-rim
RimNieaktywny
Re: Zamek Dunkelheit
Sro 5 Sie - 22:59
Uśmiechnęła się i po chwili zachichotała - ciekawe czy znajdę coś, czego nie umiesz, a czego chciałabym się nauczyć - powiedziała rozbawiona tą myślą. Jak na razie Aeron widniał w jej głowie jako ktoś o sporej wiedzy i na pewno wielu umiejętnościach, których jeszcze miała okazji poznać. Dlatego też taka sytuacja tym bardziej była dla niej dość zabawna.
Znów się zaśmiała - no ja mam nadzieję, bo nie chciałabym, żebyś był potem w ciapki w kształcie kopytek - pierwszy raz zrobiła coś bardziej odważnego. Pokazała mu języczek. Zrobiła to automatycznie i nawet nie zwróciła na to uwagi. Było to po prostu tak...naturalne.

Uśmiechnęła się i podrapała po tyle głowy - jeśli...to nie problem....skoro mam tutaj mieszkać.. - powiedziała nieśmiało - nie chce sprawiać kłopotów....ale ... - nie dokończyła zdania, ale czy musiała? Chciała być bliżej niego. Chciała też, mieć swoje bestie blisko, nie chciała by pakowały się do jego komnaty za każdym razem. No i ... jakby któreś z nich chciało mieć chwilę dla siebie...nie oddalą się aż tak bardzo.

Rim również wzięła szybki prysznic, dlatego jej włosy też były lekko wilgotne, ale patrząc na to, że Aeron też takie miał....chyba nie było to problemem. Krępowała się, gdyż nigdy nie miała na sobie tak odważnej piżamy. Może dla kogoś innego nie była taka, ale dla skromnej Białowłosej?
Zaśmiała się zakłopotana, gdy ją objął i oparła dłonie na jego torsie. Nie opierała się jednak. Pocałowana, zamruczała wyraźnie zadowolona. Zamknęła oczy i ... objęła jego kark, pogłębiając lekko pocałunek. Gdy się od niej odsunął, spojrzała mu w oczy, zarumieniona i uśmiechnięta.
Miał rację, wszystko działo się szybko...ale...nie wiedzieć czemu, nie przeszkadzało jej to. O ile był to Aeron, nie miała nic przeciwko.
Otworzyła szerzej oczy, gdy nagle zdjął koszulkę. Uciekła wzrokiem w bok, żeby się na niego nie gapić - no ja mam nadzieję - zaśmiała się krótko. Może w przyszłości przyjdzie czas, by pooglądała go sobie...bardziej....ale zdecydowanie nie była na to gotowa.
Podeszła do łóżka i usiadła na nim, nie do końca wiedząc co robić. Pogładziła pościel po czym położyła się, zamykając oczy. Nie do snu, jednak podobał jej się zapach oraz dotyk świeżej pościeli. Czekała, aż Gospodarz do niej dołączy, no bo chyba nie będzie tak stał nad nią i się patrzył....prawda?
Gdy tylko do niej dołączył, uśmiechnęła się delikatnie. Wyciągnęła dłoń i pogładziła go po policzku. Zagryzła lekko dolną wargę i podniosła się. Jeśli on też się podniósł, niepewnie podłożyła mu ręce na ramionach i przygniotła go do łóżka, patrząc mu w oczy. Sama nie wiedziała co robi, ale...chyba alkohol trochę jej w tym pomagał. Patrzyła mu w oczy, po czym pochyliła się i ... pocałowała go. Głęboko i dość...odważnie. Nie spieszyła się i mruczała cichutko przy tym.
W końcu odsunęła się i położyła obok i znów pogładziła po policzku. Była zarumieniona, a jej oczy błyszczały - nie sądziłam, że kiedykolwiek będę tak z kimś leżeć...po prostu leżeć...całować się - przyznała cicho.
Przeniosła dłoń wyżej, między jego czarne włosy - nie wierzę, że to mówię...ale...zazdroszczę Ci rogów...są takie...błyszczące - powiedziała szeptem i nim zdążył zareagować...po prostu pogładziła jeden z rogów palcem. Delikatnie, by po prostu poczuć ich gładką, zadbaną fakturę.

Powrót do góry Go down





Thorn
Gif :
Zamek Dunkelheit - Page 10 5PUjt0u
Godność :
Aeron Vaele
Wiek :
Ponad 500 lat / Wizualnie lekko ponad 30.
Rasa :
Upiorny Arystokrata
Wzrost / Waga :
182/100 (same rogi trochę ważą).
Znaki szczególne :
Opalizujące granatem, duże, zakrzywione rogi. Tęczowe oczy.
Pod ręką :
Broń, zegarek kieszonkowy, sakiewka z pieniędzmi, mały notesik i długopis.
Broń :
Rapier.
https://spectrofobia.forumpolish.com/t139-thorn https://spectrofobia.forumpolish.com/t949-ksiegi-klamstw https://spectrofobia.forumpolish.com/t1119-thorn
ThornDemoniczny Książę
Demoniczny Książę
Re: Zamek Dunkelheit
Czw 6 Sie - 0:51
Aeron dyskretnie obserwował każdy jej ruch. Wydawała się być niepewna, lecz jednocześnie coś sprawiało, że nie miała już takich oporów jak wcześniej. Może poczuła się pewniej po tym zaręczynach? A może to alkohol? Nie wierzył, by to jego obecność tak wpływała na Upiorną. Chociaż zazwyczaj opanowany i władczy, wcale nie był tak pewien siebie jakiego grał. W głębi duszy nadal był młodym, trochę zagubionym mężczyzną, ostrożnie stąpającym po kruchym lodzie.
Odwzajemniła pocałunek, co było dobrym sygnałem. Mężczyzna postanowił dać jej czas by wszystko przemyślała i chociaż cieszył się z jej otwartości na pocałunki, nie zamierzał wykonywać kroku naprzód. To ona decydowała co i w jakim tempie się odbywa.
Już sama decyzja o spaniu z nią w jednym łóżku była dość odważna, bo chociaż miewał w swoim długim życiu wiele kochanek, z żadną nie spał tak po prostu. Rim była wyjątkowa, wybrał ją bardzo szybko ale wierzył, że decyzja ta nie zapadła pod wpływem impulsu.
Gdy przeniosła się na łóżko, odebrał to jako sygnał, że czas spać dlatego sam przeszedł na drugą stronę łóżka i usiadł na nim, zerkając na dziewczynę. Byli zmęczeni a i pora była już bardzo późna. Niby Aeron nie miał jutro żadnych zobowiązań, lecz czuł jak alkohol uderzył mu do głowy.
Położył się obok niej ale gdy zobaczył, że Upiorna się unosi, sam też to zrobił gotów zapytać, czy czegoś potrzebuje. Na jego twarzy wymalowało się zaskoczenie, kiedy Rim naparła na jego szerokie ramiona. Wytrzymałby jej nacisk bo ważyła tyle co piórko, ale zdecydował poddać się, ciekaw co stanie się dalej.
Nie przypuszczał, że jego nowa narzeczona, nieco wystraszona Upiorna Arystokratka ma w sobie tyle śmiałości. Zawisła nad nim i spojrzała mu w oczy. Nie bardzo wiedząc co będzie dalej, Aeron lekko zmrużył swoje i uśmiechnął się lekko przekrzywiając głowę na bok w niemym pytaniu.
Nie spodziewał się tego, co nadeszło w następnej chwili. Pocałowała go ale... Inaczej. Ten pocałunek był długi, namiętny, nieco łapczywy. Niesamowicie gorący.
Czy to przez alkohol? A może Rim skrywała za powłoką niewinnej istotki istną bestię?
Pragnął tego. Niewymuszonej bliskości, czułości i przywiązania. Delikatnie wsunął dłoń na jej kark, pod włosy, drugą zaś niepewnie położył na jej w boku, w talii. Nie wiedział czy chciała dotyku, ale w tej chwili działała na niego jak narkotyk. Z trudem powstrzymał naturalne męskie odruchy, bojąc się że ją wystraszy.
Pocałunek był cudownie długi. Pewnie gdyby nie to, że obojgu brakowało tchu, trwałby wieczność. Kiedy Rim odsunęła się od niego i opadła na posłanie obok, uśmiechnął się pijany alkoholem i jej pocałunkiem. Początkowo nie powiedział nic na jej uwagę, było mu naprawdę miło i nie chciał psuć chwili.
Jeśli pozwoliła objął ją, przyciągając do siebie tak by głowę położyła na jego torsie. Jeśli jednak nie pozwoliła, zostawił ją w spokoju. Starał się być bardzo delikatny, chciał ją poznać. Jej reakcje na dotyk i bliskość. Dłońmi zaczął muskać jej skórę, najpierw na ramieniu i szyi i jeśli dziewczyna dała mu jakikolwiek sygnał, że jej się to nie podoba, zabrał ręce. Obiecał nie robić niczego wbrew niej.
Przeniosła się nieco wyżej i dłonią sięgnęła ku jego włosom. Nadal były wilgotne po prysznicu, więc gdy ich dotknęła, mogła poczuć pod palcami wodę.
- Lata pielęgnacji, moja słodka. - wymruczał - Byłem uczony jak o nie dbać od... Achhh!
Mężczyzna wygiął się pod Rim w łuk, strącając ją lekko z siebie. Dźwięk który z siebie wydał był kwintesencją miłosnych uniesień, niekontrolowanym wybuchem rozkoszy. Upiorna zrobiła coś, co doprowadziło go niemal na skraj, jednak gdy zdał sobie sprawę co się wydarzyło, spłonął rumieńcem i odsunął się od niej.
Dyszał o wiele głębiej niż przed chwilą. Zmysłowo. Wzrok miał spragniony ale jednocześnie brwi zmarszczone. Prawie doprowadził do utraty kontroli. Ona... Dotknęła jego rogów... W tej sposób.
- W-wybacz. - powiedział cicho, zakłopotany. Ciężko mu było zebrać myśli, w tej jednej chwili nabrał tak wielkie chęci by...
- Wybacz, moja Różo. - powtórzył - Ja... Chyba powinienem spać osobno. Boję się że... Nie dotrzymam obietnicy. - jego wzrok błądził po jej twarzy i ciele. Usiadł by ukryć pewien dość istotny szczegół i na szczęście dzięki luźnym spodniom skutecznie mu się to udało.
- Rimmm... - przeciągnął jej imię, rozkoszując się jego brzmieniem - Muszę ci coś powiedzieć. To pomoże ci... Chcę byś wiedziała, co zrobiłaś. - spojrzał w jej oczy, nadal mocno zawstydzony - Moje rogi... Nie panuję nad tym. Straszliwie pobudza mnie, gdy ktoś ich dotyka. Nawet gdy sam ich dotykam. - uniósł rękę - Nie chcę mieć przed tobą tajemnic. - dodał lekko mruzac oczy po czym na potwierdzenie słów przejechał palcami po jednym z rogów, od nasady aż po sam koniec. Jego twarz... Jej wyraz, mógł powiedzieć dziewczynie wszystko.
- Proszę, nie oceniaj mnie. - powiedział zabierając ręce - Nie panuję nad tym. Mam tak od... Od dziecka. Chcę byś o tym wiedziała. Byś następnym razem była gotowa na to co się stanie. Byś decydowała, czy właśnie to chcesz wywołać.
Mięśnie na jego piersi grały pod skórą. Mężczyzna z całej siły próbował odgonić podniecenie, ale jej obecność, jej piękne oczy i ta bielizna... Dotyk rogów... To wszystko skutecznie niweczyło jego starania.

Powrót do góry Go down





Rim
Gif :
Zamek Dunkelheit - Page 10 5PUjt0u
Godność :
Rim Huriya
Wiek :
118
Rasa :
Upiorna Arystokratka
Wzrost / Waga :
167/45
Znaki szczególne :
Białe włosy, lekko spiczaste uszy, fioletowe wąsy na policzkach, fioletowe cętki na przedramionach i łydkach
Pod ręką :
Pamiątkowa bransoletka, pierścionek zaręczynowy
https://spectrofobia.forumpolish.com/t238-kp-rim https://spectrofobia.forumpolish.com/t1111-rim
RimNieaktywny
Re: Zamek Dunkelheit
Czw 6 Sie - 16:27
Lekko się spięła, gdy do pocałunku postanowił dołączyć również dotyk. Ale nie odtrąciła go. Musiała się przyzwyczaić, chciała się przyzwyczaić. Ufała mu. Wierzyła, że nie zrobi jej nic złego, że nie zrobi nic wbrew jej woli. Dlatego też, gdy ją do siebie przyciągnął, zachichotała i położyła głowę na jego nagim torsie. Zamknęła na moment oczy, wdychając jego zapach. Przez swoje kocie geny, miała trochę bardziej czułe zmysły. Nie jakoś bardzo, by dawało jej to jakąś przewagę nad innymi istotami, ale...na pewno przez to czuła zapachy mocniej i lepiej słyszała.
Już miała zapytać, czy jej rogi tez będą tak kiedyś wyglądać, gdy nagle wydał z siebie dość...niespodziewany dźwięk. Odskoczyła od niego i usiadła na piętach. No...nie do końca. Kolana miała złączone, a pięty rozsunięte, a jej tyłeczek znajdował się między nimi. Patrzyła na niego w szoku, nie mając pojęcia co się stało, co własnie zrobiła?
Otworzyła szeroko oczy, gdy powiedział, że nie wie czy da radę się powstrzymywać. Przełknęła z trudem ślinę, ale nie przerywała mu.
Chciała się dowiedzieć, co się tak nagle stało. Gdy skończył się tłumaczyć...zaśmiała się szczerze - przepraszam - powiedziała, starając się uspokoić - Aeronie, nie mam cię za co oceniać...jesteś dorosłym mężczyzną, masz swoje potrzeby, choć...przyznam, że tego się nie spodziewałam - przyznała rumieniąc się mocno.
- Ufam Cie Aeronie, wierzę, że dasz radę się powstrzymać...w końcu...gdybyś chciał mi coś zrobić...miałeś ku temu już wiele okazji - niepewnie przysunęła się do niego - masz czułe rogi...ale co w tym złego? Wyjaśniłeś mi o co chodzi i teraz wiem, żeby ich nie dotykać...póki sama nie będę na to gotowa - uśmiechnęła się do niego delikatnie. Wydawała się spokojna, jakby nie przejęła się tym co się stało, w jej wnętrzu jednak czaiła się obawa, że faktycznie może za chwilę do czegoś dojść - ja...też mam wrażliwe rogi...choć nie w taki sam sposób - przyznała cicho - są bardzo delikatne, dlatego bardzo nie lubię gdy ktoś mi je dotyka...nawet mamie na to nie pozwalałam - kontynuowała - dodatkowo...wujek zawsze mnie za nie szarpał, gdy chciał mnie doprowadzić do porządku...podobno...gdy byłam malutka chciał mi je uciąć...mama się na to zgodziła, uznając, że tak będzie mi łatwiej...ale gdy tylko wujek zaczął, podobno zaczęłam płakać, jakby obdzierano mnie ze skóry, więc szybko mu przerwała - wzięła jego dłoń. Mógł poczuć, że lekko drży. Bała się, ale starała się to zwalczyć. Dla niego.
Położyła jego dłoń u nasady jednego z rogów i pokierowała jego palcem. Jeśli ktoś nie wiedział, trudno było to zauważyć, ale nakierowany Brunet mógł spokojnie wyczuć lekkie zacięcie - tobie pozwoliłam ich dotknąć...przy kolacji....i..było to przyjemne gdy...po nich przejechałeś palcami - przyznała mocno zawstydzona. Wcześniej czyściła je Bianka i jakoś Upiorna to zniosła, jednak wtedy było jej naprawdę trudno - pozwoliłam ci bo...ci ufam...wiem, że mnie za nie nie pociągniesz...do tego...lubię Twoją obecność...twój dotyk... choć muszę się do tego jeszcze przyzwyczaić - mówiła jakby coraz ciszej - uwielbiam gdy mnie całujesz - spojrzała mu niepewnie w oczy - ja...nigdy nie byłam z nikim tak blisko...myślałam, że nigdy nic takiego mnie nie spotka. Że moja pierwsza noc z jakimś mężczyzną będzie z jakimś grubasem, który przyjdzie tylko po jedno, nie przejmując się mną w ogóle - skrzywiła się mocno - ale Ty...sprawiłeś, że...poczułam się ważna...wyjątkowa - uśmiechnęła się delikatnie.
- Dlatego... - zbliżyła się do niego niepewnie - jeśli chcesz bym wróciła do siebie...zrobię to ale jeśli nie... - przełknęła ślinę i przeczesała mu znów włosy, niebezpiecznie blisko jednego z rogów - po...pozwól mi....nie jestem gotowa....na zbliżenie czy...nawet nagość...ale... - jej głos drżał - ale tyle mogę ci dać...w końcu...i tak muszę się do tego przyzwyczaić...no i... - pogładziła go po policzku - poczuję się bezpieczniej...gdy obok mnie będzie leżał spełniony mężczyzna, a nie spragniony.... - widać było, że to było dla niej naprawdę trudne, ale chciała się przełamać. Mówiła prawdę, czemu miałaby kłamać - poza tym...kobieta nie powinna zostawiać swojego mężczyzny w takim stanie, czyż nie? - spróbowała się zaśmiać - a ja...mam już dość uciekania....
Jeśli jej nie odepchnął, powoli zbliżyła się do jego ust i złożyła na jego ustach czuły, długi pocałunek. Odwracała swoją uwagę od tego co się miało stać. Ale...tak powinno być łatwiej. Wyciągnęła lekko drżącą dłoń i zaczęła go gładzić po rogu, nie do końca wiedząc co ma robić. Jeśli chciał ją poprowadzić, nie opierała się - je...jeśli będzie ci łatwiej, po...pozwalam ci się dotknąć...wyjątkowo - powiedziała jeszcze niepewnie, przerywając tylko na krótki moment. Musiała się go nauczyć i mimo, iż to wszystko był nieoczekiwane, chciała sobie poradzić. Miała już dość uciekania...

Powrót do góry Go down





Thorn
Gif :
Zamek Dunkelheit - Page 10 5PUjt0u
Godność :
Aeron Vaele
Wiek :
Ponad 500 lat / Wizualnie lekko ponad 30.
Rasa :
Upiorny Arystokrata
Wzrost / Waga :
182/100 (same rogi trochę ważą).
Znaki szczególne :
Opalizujące granatem, duże, zakrzywione rogi. Tęczowe oczy.
Pod ręką :
Broń, zegarek kieszonkowy, sakiewka z pieniędzmi, mały notesik i długopis.
Broń :
Rapier.
https://spectrofobia.forumpolish.com/t139-thorn https://spectrofobia.forumpolish.com/t949-ksiegi-klamstw https://spectrofobia.forumpolish.com/t1119-thorn
ThornDemoniczny Książę
Demoniczny Książę
Re: Zamek Dunkelheit
Czw 6 Sie - 18:28
Już samo przyznanie się do czegoś tak wstydliwego było dla niego krępujące, a co dopiero tłumaczenie jak to działa. Czułość swoich rogów odkrył w czasach dorastania i było to dla niego zaskakujące, ponieważ odkrył to w dość...kłopotliwej sytuacji. Z matką nigdy nie miał jakiś cudownych relacji, bo bywało, że przypominała mu jakim był błędem. Ale pamiętał dzień, kiedy matka olejowała mu rogi, po raz setny tłumacząc jakie to ważne kiedy zdarzyło się... No właśnie. Kiedy wpadł w ekstazę. Oddech przyspieszył mu gwałtownie, twarz poczerwieniała a on sam wydał z siebie jęk, który oznaczać mógł w ustach mężczyzny tylko jedno.
Pamiętał siarczysty policzek, jaki mu wymierzyła.
Od tamtego czasu nauczył się korzystać z sekretu, który był jednocześnie dobrodziejstwem jak i przekleńswem. Nikomu nie mówił, gdzie znajduje się jego wrażliwy punkt. Nie mógł pozwolić, by ta wiedza została przez kogoś wykorzystana.
Rim... jej postanowił zaufać. Co nie zmieniało faktu, że było mu ciężko mówić o czymś, co tak skrzętnie ukrywał przez stulecia.
Zaskoczyła go swoim podejściem i tym, że stała się śmielsza w rozmowie. Mówiła więcej, coraz więcej a on chłonął każde jej słowo, patrząc w jej przepiękne oczy i uspokajając swój oddech. Chciał się opanować, byli wobec siebie nieufni i nie znali się zbyt dobrze. Nie należało się spieszyć ze zbliżeniem.
Jej opowieść o rogach i przeszłości sprawiła, że poczuł żal i smutek. Nie sądził, że Rim przeżywała aż takie męki. Być szarpanym za rogi? Poniżanym tylko za to, że pochodziło się z innej rasy niż matka? On, chociaż również nie miał kolorowego życia, miał to szczęście że urodził się jako bękart Upiornych, więc był czystej krwi. A na punkcie krwi Arystokracja miała istnego bzika.
Chciał coś powiedzieć, jakoś ją pocieszyć, dodać otuchy... Ale wtem Rim chwyciła jego dłoń i uniosła do swoich rogów. Czuł drżenie jej ręki, zawahał się ale nie oponował, obserwując jej reakcje. Gdy położyła jego dłoń na swojej głowie i pokierowała palec do nasady a on wyczuł charakterystyczne zgrubienie, zamarł i nieco cofnął dłoń. Nie chciał sprawiać jej bólu. Widząc jednak jak to dla niej ważne, powrócił ręką na miejsce i przejechał delikatnie po wypukłości.
- Przysięgam na Szkarłatną Otchłań, na ojczyznę Upiornej Arystokracji, że nigdy, NIGDY nie pozwolę, byś doznała krzywdy. Twoje życie przepełnione strachem i smutkiem dobiegło końca. Będę dla ciebie najlepszy, jaki tylko potrafię być! - chwycił jej dłonie i ucałował je na potwierdzenie swojej obietnicy.
Jednak to nie był koniec. Dalsze jej słowa sprawily, że poczuł ciepło w sercu, co tylko utwierdziło go w tym, że wybrał odpowiednią osobę. I że jest nadzieja, że między nimi wykwitnie prawdziwe, szczere uczucie.
Pogładził ją po policzku i spojrzał w jej oczy. Uśmiechnął się delikatnie, składając na jej ustach pocałunek zaraz po tym, jak powiedziała, że lubi gdy on to robi.
- Mów mi o swoich uczuciach, o swoich pragnieniach. O swoich obawach również. - powiedział łagodnie - Chcę cię poznać a tak będzie mi najłatwiej. Chcę byś była szczęśliwa. Ze mną.
Słuchał jej dalej ale gdy ponownie przeczesała mu wlosy i zeszła tematem na coś o wiele bardziej intymnego, ponownie spłonął rumieńcem. Na jego licu wymalowało się zakłopotanie, uciekł na chwilę wzrokiem. Nie wiedział co jej powiedzieć.
- Rimm... - nie był przekonany co do jej zamiarów - Nie chcę, byś czuła się... w obowiązku by to robić. - powiedział - Powiedziałem już, że dam ci czas. Tyle ile będziesz potrzebowała, nie będę cię z niego rozliczał. Chcę byś była gotowa na następny ruch, mną nie musisz się przejmować.
Gdu usłuszał o tym, że dziewczyna nie chce już uciekać, spojrzał na nią inaczej. Podziwiał je odwagę, dlatego ponownie, uśmiechając się czule, przejechał palcem po jej policzku. Nie powiedział nic, ale zdecydował, że jeśli Rim jest pewna tego co chce zrobić, nie będzie jej od siebie odpychał.
Przylgnęła do niego swoimi ustami, on przyciągnął ją na siebie by połową ciała położyła się na jego torsie. Pozwolił jej się dotknąć i gdy tylko to zrobiła, jego oddech przyspieszył a mięśnie zagrały, napinając się do granic możliwości.
- Moja najpiękniejsza... - wysapał pomiędzy pocałunkami - Nigdy nie pożałuję dnia w którym cię spotkałem. - powiedział z trudem. Nie naprowadzał jej, chciał by to ona kierowała swoimi rękoma. By ona decydowała czego chce dalej.
Pozwoliła mu się dotknąć ale mimo pokusy, on po prostu przytulił ją do siebie jedną ręką a drugą splótł z jej wolną dłonią. Liczyła się bliskość, bicie serc i oni. Tylko oni.
To co stało się później należy owinąć woalką tajemnicy, ale scenariusz składał się z wielu westchnięć, kilku słodkich słów, ciepła i urywanych oddechów. W ostatniej chwili Aeron, zagryzając usta niemal do krwi, wysunął się spod dziewczyny.
- Moja Różo... Wybacz. Daj mi chwilę... Dosłownie chwilę! - wysapał błagalnie i jeśli go puściła, pognał do łazienki. Tam od razu wskoczył pod prysznic i tam dokonał dzieła. Nie chciał, by Upiorna Arystokratka czuła się zobligowana do spełnienia jego żądz. Nie chciał kończyć przy niej, kiedy nie mógł dać jej pełnej przyjemności.
Po kilku minutach zakończył z jej imieniem na ustach. Wyczerpany szybko doprowadził się do ładu i wrócił do niej, już w świeżej bieliźnie i nowych spodniach.
Oddychał szybko ale jego spojrzenie... pełne było podziwu, ciepła i miłości. Rim była wyjątkową, tą jedyną. Z każdą minutą spędzoną z nią utwierdzał się w tym fakcie.
Wrócił do niej, na łóżko i jeśli nie oponowała, po prostu ją przytulił. Tak zwyczajnie. Przez skórę i mięśnie mogła usłyszeć bicie jego serca. Pocałował ją we włosy.
- Jestem tu, przy tobie. - wymruczał - Dziękuję. - dodał po chwili - Sprawię, że bedziesz szczęśliwa, Rim. Powoli, swoim tempem. - zamknął oczy uśmiechając się błogo.
Jej obecność i sam fakt, że mógł ją przytulić, sprawiała że był spokojniejszy. Czuł się potrzebny, pierwszy raz o bardzo dawna.
- Ardaigh Fásach... - wymruczał, ponownie całując ją we włosy - Moja Różo Pustyni...

Powrót do góry Go down





Rim
Gif :
Zamek Dunkelheit - Page 10 5PUjt0u
Godność :
Rim Huriya
Wiek :
118
Rasa :
Upiorna Arystokratka
Wzrost / Waga :
167/45
Znaki szczególne :
Białe włosy, lekko spiczaste uszy, fioletowe wąsy na policzkach, fioletowe cętki na przedramionach i łydkach
Pod ręką :
Pamiątkowa bransoletka, pierścionek zaręczynowy
https://spectrofobia.forumpolish.com/t238-kp-rim https://spectrofobia.forumpolish.com/t1111-rim
RimNieaktywny
Re: Zamek Dunkelheit
Czw 6 Sie - 22:03
Nie była pewna jak zareaguje. Spojrzała na niego pytająco, gdy cofnął dłoń. Ale zaraz jednak dotkną dawno skaleczonego miejsca. Uśmiechnęła się do niego delikatnie.
Pogładziła go po policzku - wiem - powiedziała cicho. Patrzyła w jego cudowne, tęczowe oczy.
Zarumieniła się mocno i uciekła wzrokiem w bok - ja już jestem szczęśliwa, Aeronie, nawet nie wiesz jak bardzo - powiedziała cicho. Naprawdę była szczęśliwa, szczęśliwsza niż kiedykolwiek. Nawet nie umiała sobie wyobrazić, by było jeszcze lepiej. W szczególności, że jej przyszłość...malowała się kolorami, których nigdy nie widziała, o których nawet nie miała pojęcia, że istniały. Dodatkowo, zawsze były poza jej zasięgiem.
Pokręciła głową - nie czuję się w ... obowiązku by to robić - powiedziała, trochę niepewnie. Nie czuła się zmuszana, to na pewno. Po prostu tylko udawała, że jest odważna. Ale....tak wcale nie było.
Sapnęła zaskoczona, gdy nagle ją do siebie przycisnął. Ale nie przerywała. Gładziła jego rogi, całując namiętnie. Trochę obawiała się, choć sama mu to zaproponowała, jego dotyku, w trochę innych miejscach. Ale on...po prostu ją przytulał i ... złapał ją za rękę. Spojrzała na niego zaskoczona i zacisnęła palce, splecione z jego palcami. Spojrzała na niego z uczuciem i wróciła do tego co robiła.
Nie puszczała jego dłoni, póki sam się od niej nie odsunął. Odprowadziła mężczyznę wzrokiem po czym zagryzła lekko dolną wargę. Usiadła na łóżku i spoglądała przez okno - mamo... chyba znalazłam szczęście, to...które było dostępne tylko w starych baśniach - powiedziała spokojnie. Już jej nie przeszkadzał strój, w którym siedziała. Spoglądała za okno, na błyszczące gwiazdy i uśmiechała się.
Odwróciła się do niego, gdy do niej wrócił. Dała się przytulić, sama się też do niego wtuliła i westchnęła cicho. Pokręciła tylko głową na podziękowania. Zamknęła oczy i oddychała spokojnie, wsłuchując się w jego oddech i mocne bicie serca.
- Jak mogłabym nie być szczęśliwa, mając swojego własnego księcia, z własnej bajki? - wyszeptała.
Uśmiechnęła się i westchnęła - lubię gdy mnie tak nazywasz... - przyznała i odsunęła się, by móc spojrzeć mu w oczy - mam nadzieję...że gdy się rano obudzę...to wszystko nie zniknie - powiedziała, gładząc bok jego szczęki - zmieniłeś całkowicie moje życie. Uratowałeś mnie w tym zaułku i dałeś nowe życie, życie, o którym nie śmiałam nawet śnić. Dziękuję... - wyszeptała ostatnie słowo i pocałowała go czule, po czym pociągnęła do pościeli, by przytulić się do niego. Położyła głowę na jego umięśnionym ramieniu i zaczęła dłonią badać mięśnie brzucha.
Szczerze? Nawet nie myślała o tym, jak bardzo jej życie się zmieni, jak zmieni się jej status społecznym, taki tytuł zyska. Dla niej liczył się Aeron, który...szanował ją, dbał o nią, bronił. Nie zależało jej na jego pieniądzach, bo po co jej one? Liczył się tylko jej Czarny Książę. Choć na pewno wzmianka o tym jaki osiągnie tytuł by ją zszokowała, jednak czy sprawiłaby, że się zmieni, gdy dotrze do niej co się stanie, jeśli w pełni przyjmie jego oświadczyny?

Powrót do góry Go down





Thorn
Gif :
Zamek Dunkelheit - Page 10 5PUjt0u
Godność :
Aeron Vaele
Wiek :
Ponad 500 lat / Wizualnie lekko ponad 30.
Rasa :
Upiorny Arystokrata
Wzrost / Waga :
182/100 (same rogi trochę ważą).
Znaki szczególne :
Opalizujące granatem, duże, zakrzywione rogi. Tęczowe oczy.
Pod ręką :
Broń, zegarek kieszonkowy, sakiewka z pieniędzmi, mały notesik i długopis.
Broń :
Rapier.
https://spectrofobia.forumpolish.com/t139-thorn https://spectrofobia.forumpolish.com/t949-ksiegi-klamstw https://spectrofobia.forumpolish.com/t1119-thorn
ThornDemoniczny Książę
Demoniczny Książę
Re: Zamek Dunkelheit
Pią 7 Sie - 1:06
Był szczęśliwy. Na chwile spędzone z nią, zapomniał o całym świecie. O problemach, polityce, ekomonii i wszystkim co zaprzątało mu umysł na codzień. Nie przypuszczał, że w najbliższym czasie uda mu się osiągnąć spokój a jednak udało się.
Rim, mimo iż jej nie znał tak dobrze jakby chciał, była wyjątkowa. Czuł się przy niej dobrze swobodnie. Czuł w brzuchu stado motyli i bardzo podobało mu się to uczucie. Zauroczenie i fascynacja.
Wysłuchał jej słów, poruszyły go dlatego uśmiechnął się i ponownie zanurzył nos i usta w jej białych włosach. Były zaskakująco miękkie i pachnące.
Dał się pociągnąć na łóżko, ułożył się wygodnie i przygarnął ją ku sobie. Wolną ręką okrył ich od dołu przyjemną, miękką kołdrą. Noce bywały na zamku zimne, mimo wszystko budynek był położony przecież w Lodowych Górach.
Na jego ustach błądził uśmiech, mężczyzna był zrelaksowany i senny. Ciepło i zapach Rim jedynie potęgowały uczycie przyjemności.
- Jesteś tą, za którą tęskniłem. Spełnieniem moich marzeń. Snem który śniłem w samotne noce. - powiedział cicho, przymykając oczy - Wypełniasz pustkę w mym sercu, dajesz mi ciepło którego poszukiwałem rozpaczliwie przez stulecia. - pogłaskał ją po włosach - Pragnę dać ci szczęście, dać bezpieczeństwo. Stabilizację, pozycję, władzę... Ale i spokój, ciepło. - ich pocałunki stawały się coraz śmielsze, ale nie w agresywny sposób. Po prostu zaczynali robić to częściej, zwłaszcza teraz gdy Aeron dowiedział się, że Upiorną uwielbia jego pocałunki.
Całował więc czule, spokojnie i długo, spijając słodycz z jej ust. Dając jej uczucie, które co prawda dopiero kiełkowało, ale już czuł że będzie silne. Nie przypuszczał że po tylu latach samotności znowu będzie zdolny do czegoś więcej.
Zaczęła go dotykać. Powoli wodziła palcem po jego brzuchu, poznawała jego ciało, badała skórę. Mężczyzna nie należał do fircyków którzy nadmiernie balsamowali ciała przeróżnymi specyfikami, ale mógł się pochwalić zadbanym ciałem. Jej wodzenie palcami podobało mu się, więc zamruczał cicho, uśmiechając się do niej.
- Śpij, moja Różo. - powiedział cicho, przytulając ją do siebie i całując we włosy - Jutro czeka nas kolejny, miły dzień.
Jeśli potrzebowała chwili by się ułożyć wygodniej, dał jej możliwość jednak miał nadzieję, że pozostanie w niego wtulona. Gdy już byli gotowi do snu, mężczyzna zaczął nucić cicho piosenkę, którą poznał kiedyś w czasach młodości. Rzadko śpiewał, ale kiedy miał dla kogo, robił to z przyjemnością.
Zaczął cicho, bardziej żeby ją ukołysać niż dawać koncert. Piosenka była przejmująca ale Aeron celowo wybrał taką, by Rim odczytała z niej coś więcej. Upiorna stała mu się bliska. Pragnął pielęgnować budzące się uczucie, bo wiedział że to ostatnia szansa dla jego przepełnionego smutkiem serca.
Śpiewaj jej więc cicho do snu, sam też powoli odpływał otulony jej obecnością, ciepłem i zapachem.
Rim, jego Róża Pustyni.
Największy skarb jaki mógł kiedykolwiek posiąść.

Powrót do góry Go down





Rim
Gif :
Zamek Dunkelheit - Page 10 5PUjt0u
Godność :
Rim Huriya
Wiek :
118
Rasa :
Upiorna Arystokratka
Wzrost / Waga :
167/45
Znaki szczególne :
Białe włosy, lekko spiczaste uszy, fioletowe wąsy na policzkach, fioletowe cętki na przedramionach i łydkach
Pod ręką :
Pamiątkowa bransoletka, pierścionek zaręczynowy
https://spectrofobia.forumpolish.com/t238-kp-rim https://spectrofobia.forumpolish.com/t1111-rim
RimNieaktywny
Re: Zamek Dunkelheit
Pią 7 Sie - 9:26
Nie sądziła, że będzie się kiedykolwiek tak dobrze czuła przy jakimś mężczyźnie. Aeron jednak sprawiał, że jej serce przyspieszało, a policzki oblewały się rumieńcem, za każdym razem, gdy przebywał w pobliżu. Był wspaniały...nie mogła sobie wyobrazić lepszego partnera. Przynajmniej teraz się taki objawiał w jej oczach. Jej Książę z Bajki.
Oblała się rumieńcem i skryła lekko pod kołdrę, gdy zaczął mówić co dla niego znaczy. Znów poczuła łaskotanie w brzuchu, zaczynało jej się to podobać. Przy nim...czuła się wyjątkowo...ale też wyjątkowa. Ona...biedny mieszaniec, bez domu i rodziny. Bękart, który nie poradziłby sobie sam na większą skalę w świecie. A Aeron ją przygarnął, kto wie...może się nawet pokochają. Będą wiedli szczęśliwe życie, a Rim w końcu pozna świat, dowie się jak w nim funkcjonować, w końcu nie zawsze Aeron będzie przy niej, musiała nauczyć się samodzielności, wiedziała o tym, ale teraz...cieszyła się jego bliskością.
Zamruczała jak zadowolona kotka, gdy znów ją pocałował. Westchnęła cicho, gdy się od siebie odsunęli i przylgnęła do niego. Uczyła się go, powoli, delikatnie. Zapamiętywała każdy szczegół.
Gdy zaczął śpiewać, spojrzała na niego zaskoczona, ale w jej oczach zaraz pojawił się również zachwyt - czym jeszcze mnie zaskoczysz - wymruczała i ponownie się w niego wtuliła, wzdychając cichutko.
Zamknęła oczy i wsłuchiwała się w jego czysty głos - dobranoc mój Czarny Książę - wyszeptała tuż przed tym, jak odpłynęła w Krainę Snów. Czuła się bezpiecznie, było jej przyjemnie ciepło, nie potrzebowała niczego więcej.
Spała długo, spokojnie, co jakiś czas zmieniając pozycję. W efekcie czego późnym rankiem, jej włosy były rozrzucone na wszystkie strony, koszulka odsłaniała cętki na jej bokach, a sama Rim oplotła nogami udo mężczyzny, a głowę nadal miała opartą o jego pierś. Pierwszy raz czuła się bezpiecznie i mimo, iż zawsze wstawała skoro świt, niezależnie od tego czy musiała czy nie, teraz po prostu spała, spokojna i lekko uśmiechnięta.

Powrót do góry Go down





Thorn
Gif :
Zamek Dunkelheit - Page 10 5PUjt0u
Godność :
Aeron Vaele
Wiek :
Ponad 500 lat / Wizualnie lekko ponad 30.
Rasa :
Upiorny Arystokrata
Wzrost / Waga :
182/100 (same rogi trochę ważą).
Znaki szczególne :
Opalizujące granatem, duże, zakrzywione rogi. Tęczowe oczy.
Pod ręką :
Broń, zegarek kieszonkowy, sakiewka z pieniędzmi, mały notesik i długopis.
Broń :
Rapier.
https://spectrofobia.forumpolish.com/t139-thorn https://spectrofobia.forumpolish.com/t949-ksiegi-klamstw https://spectrofobia.forumpolish.com/t1119-thorn
ThornDemoniczny Książę
Demoniczny Książę
Re: Zamek Dunkelheit
Nie 9 Sie - 1:25
Aeron sądził, że będzie mu ciężko zasnąć z kimś obok. Od pamiętnej nocy z Yako, kiedy to Luci okazała się być Lusianem, Upiornemu ciężko było zaufać drugiej osobie. W Dunkelheit jeszcze z nikim nie spał i nastawiał się raczej na bezsenna noc. Jakże był zdziwiony kiedy po piosence i on zrobił się senny.
Rim zasnęła z uśmiechem na ustach, najprawdopodobniej zadowolona z jego obecności. Gdyby było inaczej, nie zostałaby na noc.
Był jej wdzięczny za pieszczoty, lecz jednocześnie nieco zawiedziony, że nie mógł się niczym odwdzięczyć. W stosunkach damsko-męskich stawiał na równouprawnienie, dlatego jeśli jedna strona sprawiała drugiej przyjemność, należało jak najszybciej odwdzięczyć się tym samym, lub podobnym czynem.
Chciał by czuła się w zamku dobrze, przy przy nim czuła się dobrze ale wiedział, że jeszcze sporo czasu minie zanim się do siebie przyzwyczają. Ich zaręczyny były w tej chwili zwykłą umową, lecz z czasem mocą zmienić się w coś więcej. W prawdziwe uczucie i przywiązanie. I tylko od nich samych zależy, czy tak się stanie, czy rozejdą się przyjaźni uznając, że to nie to na co liczyli.
Arystokrata zanim się obejrzał, zasnął. Nie śniło mu się nic i właśnie takie noce uwielbiał. Mógł wtedy wypocząć bez niebezpieczeństwa przebudzenia się z krzykiem czy zlanym potem. Sny potrafiły przywodzić obrazy bezlitosne, obnażać słabości a najgorsze w nich było to, że nijak nie dało się bronić przed tokiem wydarzeń we śnie. Zupełnie jakby ich fabuła była z góry zaplanowana i jej twórca twardo trzymał się scenariusza.
Aeron czasami zastanawiał się jak to jest doświadczyć obecności Cienia we śnie. Czy to boli? A może przynosi ulgę? Zaproponował kiedyś znajomemu Cieniowi ten swoisty "posiłek" ale jeszcze nie udało mu się spotkać rudej czupryny w jednym ze snów czy koszmarów.
Ta noc była spokojna i bardzo przyjemna. Aeron obudził się ze dwa, trzy razy ale czując wtuloną w niego Rim, uspokajał się i pozwalał sobie na powrót do odpoczynku.
Nazajutrz nie czekały go żadne ważne zadania, nie miał żadnych zobowiązań dlatego mógł poświęcić ten czas na wzmacnianie więzi ze swoją nową narzeczoną. Zaczęli więc od wspólnego leniuchowania do późna.
Obudził się przed nią, ale opleciony jej nogą nie śmiał się poruszyć. Uśmiechnął się jedynie i leżał w spokoju, czerpiąc z tej chwili wytchnienia jak najwięcej. Było już późno, ale czy to ważne? Jeśli będą mieli ochotę, będą wylegiwać się w pościeli aż do następnego dnia.
Po jakimś czasie jednak mężczyzna nie wytrzymał i zaczął głaskać Upiorną po włosach. Czule i bardzo delikatnie. W blasku dnia zauważył zgrubienie na rogu który wczoraj dotykał. To okropne, że ktoś kiedyś próbował jej je usunąć.
Jeśli się obudziła, posłał jej leniwy uśmiech.
- Dzień dobry, moja piękna. - powiedział cicho, patrząc na nią tęczowymi oczami w których widać było iskierki szczęścia.

Powrót do góry Go down





Rim
Gif :
Zamek Dunkelheit - Page 10 5PUjt0u
Godność :
Rim Huriya
Wiek :
118
Rasa :
Upiorna Arystokratka
Wzrost / Waga :
167/45
Znaki szczególne :
Białe włosy, lekko spiczaste uszy, fioletowe wąsy na policzkach, fioletowe cętki na przedramionach i łydkach
Pod ręką :
Pamiątkowa bransoletka, pierścionek zaręczynowy
https://spectrofobia.forumpolish.com/t238-kp-rim https://spectrofobia.forumpolish.com/t1111-rim
RimNieaktywny
Re: Zamek Dunkelheit
Nie 9 Sie - 12:11
Spała w najlepsze, nigdy jeszcze nie było jej tak przyjemnie. Zazwyczaj spała tylko by spać, odpocząć, ale nie uważała tego jako coś, co może być tak przyjemne. Była spokojna, bez koszmarów żadnych. Wtulała się w jedynego mężczyznę jakiemu zaufała.
Czuła jego zapach, słyszała jego oddech. W nocy nie budziła się wcale, zupełnie jakby odsypiała całe swoje życie, to co wstawała skoro świt niezależnie od tego czy mieszkała na Pustyni czy już w Mieście Lalek.
Na głaskanie, zamruczała cichutko i powierciła się pod kołdrą. Spojrzała na Upiornego i uśmiechnęła się - dzień dobry Książę - powiedziała po czym zaraz zamknęła oczy i skryła się pod kołdrą - czemu tutaj jest tak jasno? - zapytała, nie przyzwyczajona do tak późnego wstawania. Zawsze było jeszcze ciemno, albo półmrok a nie tak jasne. To, że byli w zimowej krainie tylko potęgowało efekt.
Skryła się pod kołdrą i nie chciała wychodzić. Wtuliła się w Aerona i ziewnęła szeroko, jeszcze zaspana po wspaniałej nocy.
Nie wychodząc z ukrycia, zaczęła znów ręką gładzić jego umięśniony brzuch, wspominając poprzedni dzień.

Powrót do góry Go down





Sponsored content

Powrót do góry Go down





Powrót do góry

 
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach