Dworzec Główny

Beatrice
Gif :
Dworzec Główny - Page 2 401d4d757c9876c535eec532a3e403eb
Godność :
Beatrice Candran
Wiek :
295 lat
Rasa :
Cień
Wzrost / Waga :
165/60
Znaki szczególne :
bardzo długie czarne włosy
Pod ręką :
Nicolas
Broń :
naginata, wakizashi
Zawód :
trudni się samobójczymi szarżami na Koszmary
Stan zdrowia :
w pełni zdrowa
https://spectrofobia.forumpolish.com/t850-beatrice https://spectrofobia.forumpolish.com/t979-upiorna-skrzynka-beatrice https://spectrofobia.forumpolish.com/t1073-beatrice
BeatriceSiedem Nieszczęść: Nieczystość
Re: Dworzec Główny
Wto 10 Maj - 14:31
Autodestrukcja, jak się okazuje, może mieć wiele twarzy. Jedni swój gniew i frustracje wyładowują w zaciszu swoich alkowach, jak niewiasty oddające się w szpony niesławnego markiza de Sade, inni – poprzez rzucenie się wprost w paszczę Koszmaru w obcym im świecie; nie mając oczywiście odpowiedniej broni do walki z bytem z odmętów Krainy Snów przy sobie. By dodać pikantności drugiemu przypadkowi, należy dodać jako tło wrogą organizacje o złej sławie, która niechybnie podda samozwańczego Tropiciel szeregowi badań, gdy tylko jego ponadludzka tożsamość wyjdzie na jaw. Bez ryzyka przecież nie ma zabawy.
   Z takimi też ponurymi rozmyślaniami Beatrice przechadzała się przed wejściem do głównego dworca w Glasville w świeżo przywłaszczonych czarnych szpilkach na horrendalnie niewygodnym obcasie. Decyzja o podróży do Świata Ludzi była wyjątkowo spontaniczna nawet jak na Cienia, zatem nie miała zbyt wiele czasu, ni zasobów, by spełnić wymogi, jakie stawiała przed nią moda tego wymiaru. Musiała zadowolić się prostą, czarną sukienką, którą zwędziła z pierwszego-lepszego sklepu po tym, jak uśpiła obsługującą tam ekspedientkę. Naturalnie rzeczy, w których przybyła z Krainy Luster umieściła bezpiecznie w między wymiarowym składziku.
   Pierwotna determinacja ustępowała miejscu wątpliwości, która jak chwast pleniła się wśród kwiecia ambicji. Plotka, jaką zasłyszała w Szkarłatnej Otchłani od pewnego wszędobylskiego Lunatyka mówiła o pociągu-widmo, który nawiedzał stacje w Glasville. Szybko powiązano to nadnaturalne zdarzenie z ewentualną możliwością ingerencji koszmarnego bytu – więc jak się można domyślić, równie szybko pojawiło się zlecenie dla Bractwa, aby jego Tropiciele zbadali zaistniałą sytuację. Impuls do działania pojawił się niemalże równocześnie z kontraktem – musiała przecież uprzedzić swoją siostrę w działaniu, nawet dla samego tylko faktu. I cóż z tego, że Beatrice nie należała do Bractwa? Miała swoje tu i teraz.
   Pustka w głowie nie pomagała jej odpowiedzieć na pytanie, gdzie powinna zacząć swoje samozwańcze śledztwo. Zbadać miejsce? Informacja zamieszczona w internecie nie mówiła nawet o peronie, z którego miał odjeżdżać felerny pociąg, poza tym w okolicy przebywało zbyt wielu ludzi, by kobieta mogła sobie pozwolić na wesołe zwiedzanie torów w poszukiwaniu jakiegokolwiek śladu Koszmaru. Wypytać świadków? Bezpośrednim widzem anomalii był autor artykułu, a do niego raczej trudno będzie się dostać. W akcie desperacji kobieta powzięła plan by wypytać przybyszów, czy słyszeli o plotce lub może sami doświadczyli w ostatnim czasie niecodziennych zjawisk. W razie krzywych spojrzeń lub wątpliwości rozmówców postanowiła, że będzie podawać się za dziennikarkę-amatorkę specjalizującą się w historiach z dreszczykiem – czyż to nie jest plan idealny?
   Przed panną Candran pozostawało jednak najtrudniejsze zadanie – pokonać swoją niechęć do rozpoczynania rozmów z przypadkowymi przechodniami. Stała chwilę w bezruchu obserwując przechodniów niczym drapieżnik przygotowujący się do szarży na stado owiec, nim prychnęła pogardliwie i ruszyła w stronę obranego przez siebie nieszczęśnika.
   - Przepraszam pana, czy słyszał pan może o pociągu widmo?

Powrót do góry Go down





Nicolas
Gif :
Dworzec Główny - Page 2 5PUjt0u
Godność :
Nicolas A. Lockheart
Wiek :
25
Rasa :
Człowiek
Wzrost / Waga :
188/85
Pod ręką :
Patriotyczny obowiązek!
Broń :
Pistolet
Zawód :
Naukowiec MORII
https://spectrofobia.forumpolish.com/t657-nicolas-a-lockheart#6553 https://spectrofobia.forumpolish.com/t911-opisy-dodatkowe-nicolasa https://spectrofobia.forumpolish.com/t983-nicolas-a-lockheart https://spectrofobia.forumpolish.com/t1104-nicolas
NicolasArystokrata
Arystokrata
Re: Dworzec Główny
Sro 25 Maj - 21:54
Nicolas już żałował swoich decyzji. Macki konsekwencji własnych wyborów dopadły go jeszcze w drodze na dworzec kolejowy, zaledwie kilka minut po opuszczeniu mieszkania.
Mnogość pomysłów, która zrodziła się nagle w głowie naukowca MORII była jak głos sumienia krzyczący z oddali "zostań!", starając się namówić mężczyznę do zmiany swoich planów. Blondyn z początku ignorował ten niewypowiedziany głos i przekonywał się, że wszystkie te pomysły rzetelnie spisze skoro tylko zajmie swoje miejsce - oczywiście z zachowaniem stosownej dyskrecji, by niepowołana osoba nie spostrzegła zbyt wiele - a ich realizacja poczeka na powrót.
W gruncie rzeczy bowiem Nicolas nie żałował decyzji o poświęceniu połowy miesiąca na wypoczynek w urokliwym zakątku Anglii. To była jego świadoma decyzja. Jednakże Lockheart był osobą uwielbiającą działać. Skoro w jego umyśle pojawiły się nowe pomysły chciał je czym prędzej zrealizować. Niestety na spokojnej walijskiej wsi próżno szukać odpowiedniej aparatury. To właśnie niemożność sprawdzenia swych tropów niezwłocznie zasiała w umyśle naukowca wątpliwości.
Skoro jednak już zakupił bilety na pociąg, spakował walizkę i ubrał swój stary długi ciemnoszary płaszcz z pelerynką dodatkowo zakrywającą ramiona oraz wygrzebał gdzieś z dna szafy pasującą do niego czapkę, to wydawało się, że nie ma już odwrotu. I to nawet pomimo tego, że Nicolas znalazł się na dworcu na długo przed godziną odjazdu. Sam nie wiedział dlaczego przybył tak wcześnie. Może zbyt sprawnie poczynił przygotowania, a może nie mógł się doczekać wyjazdu i wolał wyruszyć niż czekać w ukryciu czterech ścian. W końcu zawsze istniała szansa na bycie świadkiem interesującej sytuacji na dworcu. Może jakiejś żywiołowej kłótni, a może ckliwego pożegnania. Czegokolwiek, co byłoby warte zapamiętania.
Czy pociąg widmo zalicza się do zdarzeń interesujących? W pierwszej chwili Nicolas uznał, że to przecież nonsens. Z drugiej strony mężczyzna miał do czynienia z tym, co obiekty nazywały magią i wydaje się, że wykluczenie jakiegokolwiek scenariusza jest lekkomyślne. Co prawda naukowiec przewidywał, że to jakaś turystka pytająca o lokalne legendy, czy ktoś podobny, lecz z braku jakiejkolwiek alternatywy zbliżył się do kobiety.
- Co? Nic o tym nie wiem. - Odpowiedział zaczepiony przez Beatrice mężczyzna, który niemal natychmiast odwrócił wzrok, a zaledwie dwie sekundy później spojrzał na zegarek. W tym samym czasie Nicolas na szybko sprawdził czy w Glasville istnieje jakaś legenda o pociągu widmo, lecz natrafił tylko na wpis jakiegoś Henry'ego. Czyżby jakaś plotka była przyczyną całego zamieszania? Może jednak w tej plotce kryje się choć ziarno prawdy? Jakieś zjawisko mylnie zinterpretowane jako nadjeżdżający pociąg?
Nicolas poprawił okulary i długim krokiem zrównał się z kobietą szukającą pociągu widmo - cóż za brednie. Jednocześnie sprawnym ruchem schował swój telefon do kieszeni płaszcza.
- Przepraszam, ale mimowolnie usłyszałem coś o pociągu widmo. Chodzi o tę historię sprzed dwóch tygodni? - Zapytał patrząc na tory i rozważając możliwości. Bez wątpienia w środku nocy widoczność jest o wiele gorsza. Początkowo nawet dopatrywał się w rozmieszczonych nieopodal światłach źródła problemu, lecz te były dwa i nie sposób byłoby je pomylić ze światłami lokomotywy.
Tylko w zasadzie czemu Nicolas w ogóle o tym rozmyślał? Nie pokładał zbyt dużej wiary w znalezione w Internecie relacje jakiegoś w gruncie rzeczy anonimowego człowieka. Jednakże miał do przyjazdu pociągu jeszcze niemal pół godziny i śledztwo tylko dla intelektualnego treningu wydawało się dobrą alternatywą dla bezowocnego czekania. Dlatego też trzeba było przesłuchać potencjalnego świadka w osobie Beatrice, choć Nicolas spodziewał się, że ta jest zaledwie turystką zwabioną tu przez prawdopodobnego trolla.

Powrót do góry Go down





Beatrice
Gif :
Dworzec Główny - Page 2 401d4d757c9876c535eec532a3e403eb
Godność :
Beatrice Candran
Wiek :
295 lat
Rasa :
Cień
Wzrost / Waga :
165/60
Znaki szczególne :
bardzo długie czarne włosy
Pod ręką :
Nicolas
Broń :
naginata, wakizashi
Zawód :
trudni się samobójczymi szarżami na Koszmary
Stan zdrowia :
w pełni zdrowa
https://spectrofobia.forumpolish.com/t850-beatrice https://spectrofobia.forumpolish.com/t979-upiorna-skrzynka-beatrice https://spectrofobia.forumpolish.com/t1073-beatrice
BeatriceSiedem Nieszczęść: Nieczystość
Re: Dworzec Główny
Pon 20 Cze - 20:45
Twarz Cienia stężała, gdy do uszu Beatrice dotarła odmowna odpowiedź ze strony mężczyzny - lecz zamiast ściąć głowę nieszczęśnika, kobieta obróciła się na obcasie z niezadowolonym syknięciem i ruszyła dalej, nie zważając na otaczający ją tłum. Czego innego mogła się spodziewać? Że pierwszy-lepszy przechodzień wyjawi jej najskrytsze tajemnice tego jakże przepełnionego nudą miasta? Choć byłaby to wizja kusząca, to jak widać - była tak samo lukratywna, jak i nierealistyczna. Może zwyczajnie powinna zmienić strategię działania, by wreszcie pozyskać niezbędne informacje? Urażona godność potrafi głęboko boleć, a takim ostrzem wbitym w miękkie ciało Candran była ignorancja ze strony mężczyzny - toteż momentalnie porzuciła chęci zaczynania wszelkich konwersacji.
   Gwałtowność ruchów wywołana popłochem, z jakim to starała się oddalić od nieudolnego rozmówcy spowodowała, że nieomalże nie wpadła na jasnowłosego mężczyznę - Beatrice przysięgłaby, że wyrósł spod ziemi. Choć balansowanie na cienkim obcasiku nie jest zadaniem łatwym, to jednak kobieta szybko odzyskała równowagę i wyprostowała się, dzięki czemu ani ona, ani blondyn nie musieli obawiać się żadnych niezręcznych scen w akompaniamencie płyt, którymi wyłożony był peron. Nie można też zapomnieć, że niezaprzeczalnym minusem takich zbliżeń chodnikowych byłaby konieczna wizyta u ortodonty w celu naprawy uzębienia.
   - Bardzo przepraszam. - z wyrazem zakłopotania przyłożyła dłoń w ciemnej rękawiczce do bladej twarzy.
   Obróciła się w stronę mężczyzny z rękami zaplecionymi na piersi i przechyliła głowę na dźwięk jego słów. Och, czyżby zatem jej problem sam się rozwiązał, a informator-entuzjasta sam postanowił się do niej zgłosić. Skinęła głową na jego słowa i wbiła błękitne oczy w jego twarz w niemalże wygłodniałej manierze.
   Bycie w świecie ludzi pociągało konieczność przywdziania odpowiedniej maski, prawdziwego wręcz działania w konspiracji. Nie mogła przecież zdradzić, że nie pochodzi z tego świata, a jej zadaniem jako samozwańczej tropicielki jest wytropienie Koszmarnego bytu z innego planu egzystencji - mężczyzna mógłby uznać ją za zbiega z oddziału zamkniętego, a w najgorszym wypadku mogła skończyć pokrojona dla celów badawczych, jeżeli przekazałby o niej informacje MORII.
   - Tak, dokładnie tę. Widzi pan, pracuję dla małego indie dziennika, piszemy głównie o niewyjaśnionych wydarzeniach, jakie targają Anglię, a których nie można racjonalnie wytłumaczyć. Ostatnio słyszeliśmy plotki o dziwnej aktywności na tym dworcu - gestem brody wskazała najbliższy peron - i dlatego też tu jestem. - jej wzrok podążył za wzrokiem Nicolasa i spoczął na najbliższych torach.
   Kontakty interpersonalne, jak tylko sięgała pamięcią, nie były najmocniejszą stroną Beatrice - w głowie kłębiły się jej myśli podważające sens jej przydługiego wstępu. Czy nie wypadła zbyt sztucznie? Jej wzrok powrócił do twarzy mężczyzny.
   - Jak pan widzi, niezbyt wiem, gdzie zacząć moje poszukiwania, a informacje muszę jakoś zdobyć. Może pan coś o tym słyszał?

Powrót do góry Go down





Nicolas
Gif :
Dworzec Główny - Page 2 5PUjt0u
Godność :
Nicolas A. Lockheart
Wiek :
25
Rasa :
Człowiek
Wzrost / Waga :
188/85
Pod ręką :
Patriotyczny obowiązek!
Broń :
Pistolet
Zawód :
Naukowiec MORII
https://spectrofobia.forumpolish.com/t657-nicolas-a-lockheart#6553 https://spectrofobia.forumpolish.com/t911-opisy-dodatkowe-nicolasa https://spectrofobia.forumpolish.com/t983-nicolas-a-lockheart https://spectrofobia.forumpolish.com/t1104-nicolas
NicolasArystokrata
Arystokrata
Re: Dworzec Główny
Pon 27 Cze - 16:01
Wyszukana naprędce w zasobach sieci historia nie wydawała się być zbyt wiarygodna, lecz bez wątpienia była jedynym śladem w sprawie. Oczywiście jeżeli naukowiec - detektyw zdecyduje się ją przyjąć. Choć jego ubranie mogło nieco przypominać przedstawienie słynnego literackiego detektywa, to nie oznaczało, że Lockheart w jakikolwiek sposób zaangażuje się w tę sprawę, jeżeli uzna, że poszukiwanie zjaw na dworcu nie stanowi dostatecznie skutecznego sposobu na zabicie czasu.
Decyzja wymagała jednak wstępnej analizy historii i poszukiwania ewentualnych śladów, które mogłyby pomóc w rozwikłaniu sekretu. Zanim jednak mógł do tego przejść, trzeba było wysłuchać słów łowczyni duchów.
Nicolas nie słyszał wcześniej tej historii. Poznał ją dopiero przed chwilą, przypadkiem usłyszawszy strzępki rozmowy pomiędzy kobietą a jakimś mężczyzną, który teraz przyglądał się rozkładowi jazdy kilka metrów dalej. I choć jego profesja wymaga wyzbycia się wiary w duchy i inne brednie, to nie oznacza, że mężczyzna ignoruje plotki i doniesienia o tego typu zjawiskach. W końcu za wieloma zjawiskami, które na pierwszy rzut oka mogą się wydawać niewyjaśnione mogą stać siły pochodzące z innej rzeczywistości, która jest obiektem zainteresowania MORII. Dziś jednak nie kierowała nim zawodowa ciekawość, a zwykła nuda i karygodne opóźnienie pociągu.
Uśmiechnął się, jednocześnie sięgając dłonią do okularów, które delikatnie uniósł w górę, by poprawić ich ułożenie na nosie. Te nieco się zsunęły, gdy Nicolas zrobił gwałtowny pojedynczy krok w tył, by uniknąć ewentualnego zderzenia.
- W miarę możliwości postaram się pomóc. Bez wątpienia warto byłoby sprawdzić peron trzeci, gdzie świadek miał zaobserwować dziwne zdarzenie a do tego warto byłoby kupić bilet na pociąg. - Wypowiadając ostatnie słowo Nicolas uśmiechnął się nieco szerzej niż wcześniej i skierował swoje spojrzenie gdzieś w bok. - I przy okazji zapytać o to, czy bileterzy wiedzą coś o dziwnych zdarzeniach. Chociaż szansa jest nikła, to może podczas drukowania biletu rzucą jakieś przydatne informacje.
Naukowiec był świadom, że większość ludzi nie byłaby zadowolona, gdyby przerywać ich pracę dla pytania o plotki, a do tego osoby z kolejki bez wątpienia dość nieprzychylnie spojrzałyby na wypytywanie o zjawy. Problem nieprzychylności łatwo było jednak rozwiązać, gdy pytanie zostanie zadane jakoby mimochodem podczas kupna biletów. Stąd też Nicolas zaproponował właśnie takie rozwiązanie.
- Ostatecznie warto byłoby też napisać wiadomość do osoby, która zamieściła całą historię w internecie. Ewentualny kontakt może rzucić na sprawę nowe światło. Szczególnie, że jak sądzę może być jeszcze za wcześnie. - Mężczyzna uniósł rękę i pozwolił by rękaw płaszcza zsunął się odrobinę po przedramieniu, dzięki czemu dobrze widział tarczę zegarka. - W końcu w tej historii jest mowa o późnych godzinach nocnych. - W głowie Nicolasa tliła się gdzieś myśl, że rzekomy pociąg widmo mógł być jedynie jakimiś światłami, które w nocnej mgle wydawały się być reflektorami pociągu. W takim wypadku cała historia mogłaby się rozwiązać w mgnieniu oka, gdyby tylko to mgnienie nastąpiło w chwili, gdy warunki będą zbliżone do tych, które panowały na dworcu w czasie, gdy do rzekomego zdarzenia miało dojść. Przy okazji Nicolas sięgnął prawą ręką do wewnętrznej kieszeni płaszcza i wyciągnąwszy telefon zerknął raz jeszcze na wpis o “pociągu widmo na glassvillskim dworcu” by następnie sprawdzić pogodę w czasie, gdy do zdarzenia miało dojsć.

Powrót do góry Go down





Beatrice
Gif :
Dworzec Główny - Page 2 401d4d757c9876c535eec532a3e403eb
Godność :
Beatrice Candran
Wiek :
295 lat
Rasa :
Cień
Wzrost / Waga :
165/60
Znaki szczególne :
bardzo długie czarne włosy
Pod ręką :
Nicolas
Broń :
naginata, wakizashi
Zawód :
trudni się samobójczymi szarżami na Koszmary
Stan zdrowia :
w pełni zdrowa
https://spectrofobia.forumpolish.com/t850-beatrice https://spectrofobia.forumpolish.com/t979-upiorna-skrzynka-beatrice https://spectrofobia.forumpolish.com/t1073-beatrice
BeatriceSiedem Nieszczęść: Nieczystość
Re: Dworzec Główny
Sro 29 Cze - 16:27
Gdyby Beatrice podeszła do zabawy w Tropiciela zdroworozsądkowo i przygotowała się do niej odpowiednio, nim brawurowo rzuciła się w paszczę Świata Ludzi, uprzednio oczywiście przemyślawszy plan działania, z pewnością słowa mężczyzny nie wywarłyby na niej takiego wrażenia. Kiwała wolno głową wpatrują się raz w bliżej nieokreślony punkt nie widnokręgu, raz wracając wzrokiem do wyjątkowo pomocnego mężczyzny; nie mogłaby na pewno wyprzeć się zdradliwego rumieńca wstydu, który wpełzł na jej twarz nadając jej kolorów typowych dla żywej osoby. Będąc w pędzie ciężko jest myśleć logicznie i podejmować racjonalne decyzje - zwłaszcza mając gdzieś w pamięci zakodowaną informację o starszej siostrze depczącej po piętach.
   Mężczyzna zdawał się być nie tylko zainteresowany sprawą, którą Beatrice miała zamiar zbadać (dzięki czemu, jak zdawało się kobiecie, łatwo będzie go przekonać do dalszej pomocy), ale również mógł okazać się przydatny - wystarczyło, że potrafił formułować logiczne plany działania, nie wspominając już o tym, że mógł posłużyć Cieniowi za żywą tarczę, gdyby spotkanie z Koszmarem nie przebiegło po jej myśli. Cóż, zawsze pozostawała możliwość, że to Candran przypadnie ta szlachetna rola mięsnego obrońcy.
   Jak kiedyś przeczytała w jakiejś starej księdze znalezionej w najciemniejszym zakamarku półki z książkami, ludzie zdawali się być bardziej przychylni do swojego rozmówcy, gdy ci odwzajemniali jego mowę ciała. Stąd też w odpowiedzi na uśmiech Nicolasa postanowiła odpowiedzieć swoim lekkim uśmieszkiem.
   - W takim razie co pan powie na mały spacer? - spojrzała na wielki zegar zawieszony nad tablicą z rozkładem jazdy - Jeżeli pan się nie spieszy. Peron trzeci brzmi obiecująco.
   Nie czekając na decyzję mężczyzny, Beatrice ruszyła w stronę rozkładu, gdzie szybko przestudiowała godziny odjazdów pociągów: między godziną 1:56 a godziną 4:34 ziała ciemna dziura braku jakiegokolwiek połączenia. Nie dało jej to zbyt wiele informacji: lokomotywa zawsze mogła się uroić autorowi wpisu, lecz kobieta postanowiła pójść za radą mężczyzny i wypytać personel o szczegóły przy okazji zakupu biletu. Ci, jak się spodziewała, nie słyszeli o żadnych, niepokojących zdarzeniach. Bez żadnych informacji, ale z biletem do Leeds Beartrice skierowała swoje kroki na peron trzeci. Omiotła go pobieżnie spojrzeniem i wsparła swoje dłonie o butelkowo zielone oparcie dworcowej ławki. Była tak zaaferowaną swoimi rozmyślaniami, że nawet nie zauważyła, że stoi w pełnym słońcu. Jak Cień wytłumaczy swój brak cienia? Oczywiście wszystko zrzuci na paranormalną aktywność duchów.
   Koszmary, jak pamiętała od swojego ex-prawie-Lidera, jako byty z innego wymiaru rządziły się swoimi własnymi prawami. Mogły działać schematycznie, ale równie dobrze ich akcje mogły być dyktowane przez zwyczajny chaos. Candran zmarszczyła nos i wbiła paznokcie w drewno. Musiała czekać.
   - To bez sensu. - westchnęła cicho do siebie - Nie pojawi się pewnie wcześniej, niż przed zmrokiem.

Powrót do góry Go down





Nicolas
Gif :
Dworzec Główny - Page 2 5PUjt0u
Godność :
Nicolas A. Lockheart
Wiek :
25
Rasa :
Człowiek
Wzrost / Waga :
188/85
Pod ręką :
Patriotyczny obowiązek!
Broń :
Pistolet
Zawód :
Naukowiec MORII
https://spectrofobia.forumpolish.com/t657-nicolas-a-lockheart#6553 https://spectrofobia.forumpolish.com/t911-opisy-dodatkowe-nicolasa https://spectrofobia.forumpolish.com/t983-nicolas-a-lockheart https://spectrofobia.forumpolish.com/t1104-nicolas
NicolasArystokrata
Arystokrata
Re: Dworzec Główny
Sro 29 Cze - 23:36
Nicolas nie planował pomagać nieznajomej kobiecie. W końcu wbrew temu na co mógłby wskazywać jego ubiór, nie był detektywem a naukowcem. Toteż był niemało zdziwiony, gdy usłyszał propozycję spaceru i ofertę sprawdzenia "przeklętego" peronu trzeciego.
W innych okolicznościach zapewne by odmówił. W szczególności, że kobieta była na tyle miła, że zamiast patrzeć na niego z wyczekującą miną i starając się wywołać presję za pomocą błagalnego, kociego spojrzenia, postanowiła po prostu ruszyć w swoją stronę, dzięki czemu Nicolas mógł bez problemu zignorować tę propozycję i najzwyczajniej w świecie pozostać w obranym przez siebie miejscu, oczekując na pociąg.
Szczęśliwie dla Beatrice okoliczności nie były jednak inne. Dla mężczyzny wizja długotrwałego oczekiwania na pociąg stojąc lub drepcząc bez celu po peronie była mniej zachęcająca niż obserwacja śledztwa w poszukiwaniu dowodów na potwierdzenie słów zupełnie przypadkowego człowieka, który opublikował kilka zdań w Internecie.
Z pewnym opóźnieniem, akurat takim by sprawnym ruchem raz jeszcze spojrzeć na zegarek i utwierdzić się w przekonaniu, że czasu ma aż nadto, Nicolas ruszył wolnym krokiem za Beatrice, pozostając jednak o krok za nią.
Najpierw zatrzymał się przy rozkładzie jazdy, lecz nie analizował go. W końcu nie szukali pociągu, który znajdowałby się na rozkładzie. Takie nie otrzymywały przydomku "widmo". Choć nie wykluczone, że jeżeli historia miała być prawdziwa, to mogła to być jakaś zapasowa lokomotywa, która podjechała pod dworzec, lecz nie miała na niego wjechać, a jedynie czekała na przestawienie zwrotnicy. To wydawało się całkiem sensowne rozwiązanie, lecz nie miał serca gasić dziennikarskiego zapału tak oczywistymi odpowiedziami. Zresztą najpierw musiałby dogonić kobietę, a nie śpieszyło mu się. Zamiast tego wolnym krokiem szedł po jej śladach słuchając dźwięk obracających się kółeczek od niewielkiej walizki podróżnej.
Choć był przy kasach biletowych, to nie zatrzymał się, by kupować bilet. Miał już swój, a poza tym czego by się miał dowiedzieć więcej? Zamiast tego raz jeszcze spojrzał na historię spisaną na portalu, gdzie historia pojawiła się po raz pierwszy.
Nim skończył czytać wszystkie wpisy autora, zarówno ten głównym, jak i odpowiedzi na komentarze Beatrice ruszyła już w dalszą podróż, a Nicolas i jego podskakująca na nierównościach walizka ruszyli za Cieniem na peron trzeci.
Może gdyby naukowiec MORII był cały czas blisko Candran, to nie dostrzegłby braku cienia u kobiety, lecz nieszczęśliwie dla niej nie śpieszył się za bardzo raczej delektując się podróżą, niż śpiesząc do celu.
Brak Cienia bez wątpienia był oznaką, którą naukowcy MORII opisywali wielokrotnie. Pozostało pytanie co ta konkretna przedstawicielka obcoświatowców tu robiła? Bez wątpienia Nicolas nie chciał wierzyć, że była dziennikarką szukającą paranormalnych zjawisk, skoro pochodzi z miejsca, gdzie wszystko można by określić jako paranormalne. Nie można było jednak niczego wykluczyć.
- Najprawdopodobniej nie, lecz z historii wynika, że pociąg zaobserwowano nieco dalej - pomiędzy tamtym rozkładem jazdy, a tym słupem z zegarem. Nicolas wskazał dłonią na miejsce oddalone o kilkanaście metrów od nich. Biorąc jednak pod uwagę, że wskazanie tak dokładnego miejsca mogło wydać się dziwne - i to bez uwzględnienia nowej wiedzy Lockhearta odnośnie "dziennikarki" - od razu się wytłumaczył, uprzednio uśmiechnąwszy się łagodnie.
- Osoba, która pisała o pociągu widmo odpowiedziała na jeden z komentarzy, że ujrzała ten pociąg krótko po tym, jak sprawdzała rozkład. Gdy zobaczył światła reflektorów zerknął niezwłocznie na zegar znajdujący się po jego lewej stronie, by sprawdzić, która godzina - nie spodziewał się żadnego pociągu tak szybko. W innym komentarzu wyraźnie wskazał, że pociąg nadjeżdżał od strony Yorku. Czyi tam. Skoro po odejściu od rozkładu zobaczył pociąg, to bez wątpienia szedł mu na przeciw. Jedyne miejsce gdzie zegar jest po odpowiedniej stronie i w odpowiedniej odległości znajduje się tam. - Zakończył swój monolog. Jego głos był raczej suchym podsumowaniem, pozbawionym detektywistycznej dumy. W głowie Nicolasa nie miało znaczenia gdzie mężczyzna widział ten pociąg, gdyż najprawdopodobniej historia była zmyślona.
- Skoro do zmroku jeszcze sporo czasu, można sprawdzić to miejsce.
Nicolas nie miał specjalnych oczekiwań. Czy odnajdzie logiczne wytłumaczenie całej historii, czy też dowód na jej fałszywość, a może jakąś magiczną anomalię - to nie było istotne. Choć ze względu na ryzyko tego ostatniego i podejrzany brak cienia u kobiety nie wykluczał możliwości bycia wabionym w pułapkę. Toteż uważnie obserwował kobietę i czekał, aż to ona ruszy pierwsza.
Umyślnie nie przyglądał się miejscu, gdzie powinien być cień nieznajomej, mając na względzie, że świadomość zagrożenia jest ważniejsza niż to, czy wchodzi się w pułapkę. Ofiara, która wie o czyhającym na nią łowcy łatwo sama może zatriumfować, jeżeli łowca jej nie doceni. Wiedziony tą myślą Nicolas pozostawał ostrożny, lecz w żadnym razie nie zachowywał się chłodno. Po prostu od przybycia na peron trzeci nieco uważniej obserwował kobietę i jej działania.

Powrót do góry Go down





Beatrice
Gif :
Dworzec Główny - Page 2 401d4d757c9876c535eec532a3e403eb
Godność :
Beatrice Candran
Wiek :
295 lat
Rasa :
Cień
Wzrost / Waga :
165/60
Znaki szczególne :
bardzo długie czarne włosy
Pod ręką :
Nicolas
Broń :
naginata, wakizashi
Zawód :
trudni się samobójczymi szarżami na Koszmary
Stan zdrowia :
w pełni zdrowa
https://spectrofobia.forumpolish.com/t850-beatrice https://spectrofobia.forumpolish.com/t979-upiorna-skrzynka-beatrice https://spectrofobia.forumpolish.com/t1073-beatrice
BeatriceSiedem Nieszczęść: Nieczystość
Re: Dworzec Główny
Wto 5 Lip - 13:30
Nie - Beatrice nie spodziewała się, że mężczyzna postanowi do niej dołączyć: na dworcu ludzie zwykli nie mieć czasu na tropienie duchów ni trwonienie swoich cennych minut w żaden inny sposób. Jak to zwykło się mawiać, pociąg nie poczeka na spóźnialskich, a jasnowłosy mógł w każdej chwili spodziewać się swojego środka transportu. Szafirowe tęczówki błysnęły czujnie spod grubej kurtyny rzęs, gdy Cień odwróciła swoją głowę w stronę nadchodzącego mężczyzny, a dłoń zaplotła się dookoła grubego, kruczoczarnego warkocza, który kobieta przerzucony miała przez prawe ramię; kolor włosów zdawał się niemalże zlewać z czernią jej sukienki. Szybko jednak zganiła się w myślach za ten infantylny gest i splotła ręce za sobą, rzecz jasna prostując tym samym przesadnie swoją sylwetkę.
Czy czuła się spięta? Z pewnością - była świadoma, że balansuje na cienkiej linie zawieszonej nad przepaścią, gdzie po jednej stronie majaczyło w oddali widmo trafienia w ręce MORII, a z drugiej - być może konieczność zmierzenia się z ponadnaturalnym bytem, którego nie mogła zranić zwykłą bronią. Zdawać by się mogło, że kotwicą między zrezygnowaniem i oddaniem się beznadziei, a dalszym działaniem był jedynie strach przed ponownym ośmieszeniem się. Raz już zawiodła - upokarzające wspomnienia o jej nieudanej inicjacji krążyły nad Beatrice jak stado wygłodniałych ptaków szykujących się do ucztowania na padlinie; kolejny raz udowodniła sobie, że nie jest jak jej siostra. Zazdrość kipiała w niej i posuwała ją do działania - nawet tak desperackiego, które prawie niczym nie różniło się od bicia się na pięści z morskimi falami.
Nie można jednak odmówić istotnego udziału obecności detektywa-amatora, który podążył za nią na peron trzeci. Jego zjawienie się przypieczętowało los Beatrice i zacisnęło się dookoła niej, jak fatalistyczny sznur na szyi wisielca, spod którego wykopano stołek.
- Widzę, że przeprowadził pan fachowe dochodzenie. - zrobiła krok w jego stronę i powędrowała wzrokiem do opisanego przez nieznajomego miejsca.
Być może to był trop, od którego należało zacząć całą wizję lokalną. Tuż po ostatnich słowach blondyna, zanim jednak Beatrice mogła skierować swoje kroki ku miejscu, w którym miał stać niejaki Henry, gdy doświadczył na własnej skórze owych paranormalnych zdarzeń, silny podmuch wiatru rzucił jej piaskiem w oczy. Candran instynktownie uniosła ręce do góry, by przedramionami ochronić twarz spodziewając się, że wszystkiemu winien jest przejazd dużego pociągu - najnormalniejsza rzecz, jaka zdarzyć się mogła na dworcu. Gdy jednak zjawisko zintensyfikowało się na tyle, że kobieta musiała stawać w rozkroku, by zachować równowagę i nie skończyć na równej kostce brukowej, którą wyłożony był peron - Beatrice wiedziała, że coś się dzieje.
- Co do... - urwała czując, że ulotka z pobliskiej niezabezpieczonej gabloty przeleciała ze świstem obok jej ucha.
Wiatr jednak wiał, a krople deszczu dudniły monotonnie o niedaleki daszek na peronie trzecim. Wichura zniknęła tak samo szybko, jak się rozpętała - gdy Candran opuściła dłonie, ujrzała, że świat skąpany został w wieczornych ciemnościach; nad dworcem zawisły ciężkie chmury, przez które blade słońce przedzierało z trudem swoje nieliczne promienie. Pobliskie latarnie nie świeciły, a zegar nadal wskazywał tę samą godzinę. Kobieta zbliżyła się do krawędzi peronu i wychyliła, by zerknąć na tory - niczego jednak nie ujrzała. Uznała, że jest jeszcze zbyt wcześnie, by wyciągać broń - była skutecznie skuta obecnością zdaje się ludzkiego mężczyzny, która uniemożliwiała jej sięganie po moce.
- Widać należy uważać, o co się prosi.

Powrót do góry Go down





Nicolas
Gif :
Dworzec Główny - Page 2 5PUjt0u
Godność :
Nicolas A. Lockheart
Wiek :
25
Rasa :
Człowiek
Wzrost / Waga :
188/85
Pod ręką :
Patriotyczny obowiązek!
Broń :
Pistolet
Zawód :
Naukowiec MORII
https://spectrofobia.forumpolish.com/t657-nicolas-a-lockheart#6553 https://spectrofobia.forumpolish.com/t911-opisy-dodatkowe-nicolasa https://spectrofobia.forumpolish.com/t983-nicolas-a-lockheart https://spectrofobia.forumpolish.com/t1104-nicolas
NicolasArystokrata
Arystokrata
Re: Dworzec Główny
Czw 7 Lip - 23:46
Nicolas nie nazwałby swojego dochodzenia ani fachowym, ani nawet dochodzeniem. Raczej niezobowiązującym zajęciem wykonywanym mimochodem podczas oczekiwania na pociąg. W jego oczach wszelkie działania jakie podjął nie różniły się niczym od liczenia wagonów przejeżdżających pociągów.
Oczywiście w chwili, gdy okazało się, że nieznajoma dziennikarka najprawdopodobniej nie jest tym za kogo się przedstawia, sprawa zrobiła się nieco ciekawsza.
Naukowiec teraz doszukiwał się dziwnych znaków tam, gdzie wcześniej ich nie widział. Na przykład fakt, że typowy przedstawiciel prasy w pierwszej kolejności wyjawi swoje imię, portal bądź dziennik, dla którego pracuje i pewnie jeszcze pokaże odpowiednią legitymację. Brak tych elementów, na które Nicolas wcześniej nie zwrócił uwagi, rzeczywiście mógł być podejrzany.
Mężczyzna zdawał sobie jednak sprawę z oczywistej przewagi, która powodowała, że nie czuł specjalnych obaw. Potencjalne jednostki, które nadają się na obiekty badawcze spodziewały się spotkać raczej niewtajemniczonych przedstawicieli ludzkości. Może właśnie to spowodowało, że tak wielu z nich udało się pochwycić? Lekceważyli nie tylko swój brak wiedzy, lecz także samą MORIĘ.
Z drugiej strony wbrew temu co uważało wielu naukowców, a może nawet bardziej żołnierzy, większość z nich nie miała złowieszczych planów. Byli bardziej jak ciekawskie zwierzątka, które chcą wejść wszędzie - nawet tam gdzie ich być nie powinno. Co więcej znając nawet nie znając danych, a opierając się tylko na doniesieniach, które do Lockhearta docierały, ten mógł przyjąć pewną tezę. Brzmiała ona tak, że większość ataków Obcych dotyczyła Obiektów, które zbiegły z laboratorium i najczęściej były wykonane wadliwie.
Podsumowując Nicolas nie czuł specjalnego strachu o swoje życie. Nawet wtedy gdy poczuł na swoich ustach nieprzyjemne drobinki żwiru, które niemal natychmiast przetarł. Wkrótce uniósł dłoń w górę zasłaniając okulary przedramieniem. Był zbyt wolny i brud osiadły na szkłach ograniczał nieco jego widoczność. Cieszył się, że znajdował się pod daszkiem, bo choć gruby płaszcz nie przemokłby łatwo, to zdecydowanie nie chciał odbywać podróży w stanie podobnym do tego, który dotyczy osób, co niedawno opuściły basen wypełniony po brzegi wodą bądź inny zbiornik wodny.
Wszystkie te zmiany nie robiły na nim aż tak wielkiego wrażenia, jak robić powinny. Twarz Naukowca pozostawała spokojna, przynajmniej w tych momentach, gdy nie była ogarnięta przez skupienie związane z walką z trudnymi warunkami pogodowymi. Był przekonany, że sprawcą tych wszystkich zdarzeń jest nie kto inny jak sama dziennikarka, która za sprawą nagłej zmiany pogody utraciła uprawnienie do określania się jako badaczka nadprzyrodzonych zjawisk opisująca je na jakimś bloga.
Nie oznaczało to jednak, że Nicolas miał wrogie zamiary. Był świadom, że nie miał przy sobie wyposażenia do zatrzymania kobiety, ani sposobu by niepostrzeżenie zawiadomić odpowiednie oddziały MORII, a tym bardziej nie widział sposobu na niespostrzeżone działania w tak zaludnionym miejscu. Dlatego postanowił zbadać sprawę - niczym prawdziwy naukowiec, którym wszak był.
- Tak się niekiedy zdarza. - Odparł po krótkiej chwili, ściągnąwszy jednocześnie okulary, by przetrzeć je brązową ściereczką zdobioną srebrnymi liśćmi na rogach.
Oczywiście miał na myśli, że sformułowane życzenia potrafią spełnić się w najgorszy możliwy sposób. Ile to opowieści, szczególnie tych o dżinach, kończy się tym, że życzenia obracają się przeciwko ich beneficjentowi. Zdawał sobie jednak sprawę, że kobieta mogła odczytać jego słowa odmiennie - na przykład brak zdziwienia dla nagłej zmiany pogody. Jeżeli chciała go przestraszyć, to bez wątpienia łatwo byłoby mu wytrącić broń z ręki, gdy okaże się, że nie jest specjalnie zdziwiony.
Oczywiście może podszedłby do sprawy nieco bardziej poważnie, gdyby wiedział, że za całym zdarzeniem stoi jakiś Koszmarny, niepojmowalny byt z innego wymiaru, lecz on był przekonany, że wszystko co się wydarzyło było sprawką wyłącznie rzekomej dziennikarki.
- Dostatecznie niewyjaśnione? - Zapytał po chwili, upewniwszy się, że jego okulary leżą stabilnie na nosie i jednocześnie drugą ręką chowając zbrudzoną chustkę do kieszeni.
Zrobiło się o wiele chłodniej. Co prawda płaszcz Nicolasa dobrze chronił przed zimnem i brytyjskimi warunkami atmosferycznymi, lecz mężczyzna poczuł to wyraźnie na policzkach. Potarł palcami swoją twarz, by pozbyć się uczucia chłodu, choć niewiele to pomogło.
Zrobił dwa kroki w stronę Cienia, uprzednio chwyciwszy swoją walizkę, by ta nie została gdzieś na środku nawiedzonego peronu. Przeszedł jednak dopiero metr, a już zobaczył coś, czego widzieć nie powinien.
Na peron wjeżdżał pociąg, choć był jeszcze daleko jego światła i zarys lokomotywy oraz wagonów był dobrze widoczny. Czy to także była sprawka tajemniczej kobiety? Takie było założenie, lecz trzeba było je sprawdzić.
Mężczyzna skorzystał z tego, że poszukiwaczka niewyjaśnionych zjawisk pochylała się nad torami, więc złapał ją za ramię i pociągnął do tyłu. Jednocześnie w ramach wyjaśnienia powiedział:
- Patrz, może to ten niewyjaśniony pociąg? - Kierunek, w którym patrzył dość jasno wskazywał Beatrice, gdzie ta powinna skierować swoje spojrzenie. Dzięki temu, że znajdował się dość blisko, mógł bez problemu ocenić jej reakcję i być może uda mu się ustalić czy to ona stoi za tym wszystkim. Choć może raczej potwierdzić swoją hipotezę w drodze eksperymentalnej.

Powrót do góry Go down





Beatrice
Gif :
Dworzec Główny - Page 2 401d4d757c9876c535eec532a3e403eb
Godność :
Beatrice Candran
Wiek :
295 lat
Rasa :
Cień
Wzrost / Waga :
165/60
Znaki szczególne :
bardzo długie czarne włosy
Pod ręką :
Nicolas
Broń :
naginata, wakizashi
Zawód :
trudni się samobójczymi szarżami na Koszmary
Stan zdrowia :
w pełni zdrowa
https://spectrofobia.forumpolish.com/t850-beatrice https://spectrofobia.forumpolish.com/t979-upiorna-skrzynka-beatrice https://spectrofobia.forumpolish.com/t1073-beatrice
BeatriceSiedem Nieszczęść: Nieczystość
Re: Dworzec Główny
Sro 13 Lip - 0:27
Stoicki spokój bijący od zwykłego śmiertelnika, niezaznajomionego z szaleństwami magicznych światów, zbiłby z tropu nawet najbardziej zasymilowanych Lustrzan żyjących w ludzkim świecie – zdawać by się mogło,  że wszystko to, co irracjonalne, budziło w tych niemagicznych istotach głęboko ukryte lęki i poczucie derealizacji.  Bo któż by nie przeraził się czegoś, czego nie może objąć własnym rozumem, co przerastało jego doświadczenia życiowe? Nie wspominając już o grozie możliwości zaistnienia potencjalnej ingerencji bytu z innego planu egzystencji – mimo wszystko ludzie byli bardziej podobni do Lustrzan, niż Lustrzanie do Koszmarów; pierwsze dwie grupy nie wymykały się rządom praw dotyczących materii, tak obcych istotom z Krainy Snów – lecz tego mężczyzna mógł nie być świadomy.
   Toteż Beatrice widząc niewzruszoną postawę Nicolasa poczuła dreszcz przebiegający po jej plecach – przez jej umysł przesunęła się myśl, że aspirujący detektyw może mieć istotne powiązanie z uwiecznioną na blogu historią lokomotywy-widmo. Może jest zwyczajnym kultystą, który przywołał grasujący po dworcu Koszmar, a może sam jest formą manifestacji koszmarnej obecności istoty z Krainy Snów? W głowie Candran brzmiało to jak dwie równorzędne hipotezy, których jednak nie mogła zweryfikować tak szybko, jak zawodowi Tropiciele – zwyczajnie nie była ku temu przystosowana przez brak rytuału inicjacji, w związku z czym nie mogła wyczuć jego zapachu.
   Spięta na całym ciele, spojrzała z bliżej nieokreślonym wyrazem wymalowanym na twarzy na Nicolasa i krótkim, odruchowym gestem barku spróbowała wyswobodzić się od uścisku mężczyzny. I choć zdawać by się mogło, że prawdopodobnie zawdzięczała jasnowłosemu to, że ominęło ją bliskie spotkanie z koszmarną lokomotywą, to jego dotyk był na tyle niespodziewany, by Candran czując się zagrożona odruchowo sięgnęła do nieobecnych przy niej mieczy. Obserwator mógłby jednak zinterpretować ten gest jako zwyczajne poprawienie skórzanego paska.
   - Co to ma znaczyć? – krótkie, ostrzegawcze sapnięcie zawtórowało marszczącym się brwiom kobiety, kiedy powędrowała wzrokiem za spojrzeniem mężczyzny.
   Komentarz był na tyle lakoniczny, że postronna osoba miałaby trudności w zidentyfikowaniu adresata: czy słowa były oceną niespodziewanego zachowania się mężczyzny, a może nieoczekiwanego zjawienia się pociągu-widmo a zaskakująco wczesnej porze. W każdym razie Beatrice energicznie wyprostowała się i wystąpiła o krok do przodu, niejako stawiając się w pozycji pomiędzy mężczyzną a pociągiem. Zdawać by się mogło, że osoba rzeczywiście trudniąca się pisaniem artykułów o sprawach paranormalnych powinna być w sytuacji podobnej wręcz wniebowzięta – wszak wreszcie przyszło jej obcować z prawdziwym zdarzeniem, które przekraczało jej percepcję i rozumowanie. Jak widać gra aktorska Cienia posiadała dużo więcej wad, niż Beatrice na początku przypuszczała.
   - Prawie. - rzecz jasna był to idealny czas na udzielenie spóźnionej odpowiedzi.
   I choć pytania o źródło dziwnego zjawiska cisnęły się kobiecie na usta, nie mogła spytać jasnowłosego, czy to wszystko jego sprawka - możliwe, że bezpośredniością swojego zachowania uprościłaby ogólne rozrachunki, lecz Beatrice obawiała się konfrontacji. Cofnęła się lekko i zadrżała, gdy usłyszała głośny syk pary i zbliżający się monotonny dźwięk kół, niemalże ponownie wpadając na Nicolasa.
   Odgłosy również jednoznacznie wskazywały na to, że w ich kierunku coś się zbliża – a na pewno lepszy ich odbiór umożliwiało to, że deszcz przestał padać, jakby został ucięty ręką. Również wiatr zelżał, lecz dookoła nich zaczęła tworzyć się gęsta mgła, skutecznie ograniczająca widoczność do kilku metrów w przód.
   Wkrótce zza mgły wyłoniła się starodawna lokomotywa parowa z zaskakująco krótkim składem złożonym z dwóch wagonów. Z głośnym zgrzytem hamulców zatrzymała się kilka metrów przed stojącymi detektywami, a chrzęst otwieranych metalowych drzwiczek zwiastował, że pociąg zaprasza podróżnych na swój pokład.
   - Nie spodziewałam się, że to rzeczywiście prawda. – powiedziała z niesmakiem nerwowo zaplatając dłonie na piersi, a rzeczywiście przygotowując się do szybkiej materializacji między wymiarowego portalu.

Powrót do góry Go down





Nicolas
Gif :
Dworzec Główny - Page 2 5PUjt0u
Godność :
Nicolas A. Lockheart
Wiek :
25
Rasa :
Człowiek
Wzrost / Waga :
188/85
Pod ręką :
Patriotyczny obowiązek!
Broń :
Pistolet
Zawód :
Naukowiec MORII
https://spectrofobia.forumpolish.com/t657-nicolas-a-lockheart#6553 https://spectrofobia.forumpolish.com/t911-opisy-dodatkowe-nicolasa https://spectrofobia.forumpolish.com/t983-nicolas-a-lockheart https://spectrofobia.forumpolish.com/t1104-nicolas
NicolasArystokrata
Arystokrata
Re: Dworzec Główny
Czw 14 Lip - 19:50
Na ludzką postawę ma wpływ wiele czynników. Trudno jest wywołać strach u kogoś kto szczerze odrzuca istnienie demonicznych sił, duchów i innych straszydeł, a tak łatwo jest wzbudzić poczucie zagrożenia u kogoś kto regularnie, co noc czyta niepokojące opowieści. Łatwo jest nabrać niespodziewającej się niczego ofiary, lecz po długim obcowaniu z żartownisiem, za sprawą nawyku potencjalna ofiara nabiera ostrożności i nie daje się złapać na zarzuconą przynętę.
Podobnie Nicolas zachowywałby się inaczej, gdyby nie przypadkowe spostrzeżenie. Może gdyby nie dostrzegł braku choćby krótkiego cienia rzucanego przez rzekomą "dziennikarkę" zapewne teraz zachowywałby się zupełnie inaczej. Nie uciekałby, nie panikował - jako Naukowiec MORII miał do czynienia ze zjawiskami określanymi jako nadnaturalne. Nie uważał ich za niewyjaśnione, wręcz przeciwnie. To co obiekty nazywały magią było po prostu kolejną siłą przyrody w swej istocie nie różną od innych. Jedyna, choć niezwykle ważka różnica, to fakt, że ta siła przyrody wydawała się możliwa do kontroli bez zaawansowanej aparatury za sprawą czegoś. Tylko czego? To Nicolas bardzo pragnął ustalić.
Zatem gdyby tylko doszło do niego, że kobieta nie jest sprawczynią dziwnych zjawisk to musiałby zdecydować i wyważyć dwa sprzeczne interesy. Badawczą ciekawość, która poganiała by czym prędzej wsiąść do pociągu i poznać sekrety "nawiedzonej" lokomotywy. Z drugiej strony był zdrowy rozsądek i świadomość, że bez wsparcia i żołnierzy MORII może okazać się bezbronny. Niewielki rewolwer trzymany w ukryciu nie byłby wystarczającą obroną.
Dylemat ten byłby jednak aktualny dopiero wtedy, gdyby ktoś wyprowadził Lockhearta z błędu.
Na tę chwilę mężczyzna nie wiedział, czy zachowanie kobiety było wywołane zdziwieniem zastała sytuacją, czy może raczej powodowaną przez dotyk naukowca, którego kobieta się nie spodziewała. Dopiero jej słowa mogły wskazywać na to, że bezcienista istota nie stanowi źródła problemu, a znajduje się w położeniu analogicznym do Nicolasa. To mogła być jednak wyłącznie gra aktorska.
- Co prawda nie jestem specjalistą od lokomotyw, lecz ta tutaj wygląda jakby liczy... - Błękitne oczy Nicolasa zatrzymały się na wyłaniającymi się z szarego dymu detalami pojazdu. Metal nie wyglądał na zardzewiały, a żółta farba wyglądała na świeżą. Słowa, które Nicolas chciał wypowiedzieć zupełnie nie pasowały do tego, co widziały jego oczy. Dlatego też uniósł pięść do ust, wspierając się drugą ręką o własną walizkę.
- Przepraszam, wygląda raczej jakby ktoś dopiero co ją wyprodukował, lecz korzystał z planów sprzed co najmniej stu lat. - Gdyby Beatrice była sprawczynią całego zamieszania, to bez wątpienia wypowiedź Nicolasa byłaby przytykiem to wyboru przestarzałego środka transportu. Ta dwuznaczność nie była jednak zamierzonym działaniem naukowca, a zwykłym przypadkiem.
Po podzieleniu się tym spostrzeżeniem należało jednak wrócić do kwestii zasadniczej. W jaki sposób Nicolas powinien spróbować potwierdzić tezę o źródle tych wszystkich z pozoru niewyjaśnionych zdarzeń?
- Prawda, czy też nie, wydaje się, że nie wymagają biletów. - Dodał po chwili zastanawiając się kto byłby na tyle głupi, by wychodzić do podejrzanego pociągu tylko dlatego, że otworzyły się do niego drzwi. Może jednak kobieta tego oczekiwała? Tylko pytanie kim była? Większość "obcych", których MORIA złapała przypominało raczej zagubione dzieci błądzące w lesie bez ani jednego okruszka, który znaczyłby drogę. Gdyby to była taka osoba, to najpewniej szukałaby po prostu drogi powrotu do domu. Wiedział jednak, że są także znacznie bardziej agresywne i niebezpieczne jednostki. Może to jakiś sposób na porwanie? Wchodząc w pułapkę ze świadomością, że jest ona pułapką można wiele zyskać. Przechytrzyć myśliwego i wykorzystać swoją pozorną słabość jako zaletę. To było zdanie prawdziwe, lecz nie absolutnie. Wchodząc na minę nie pomagała świadomość, że mina w tym miejscu rzeczywiście się znajdowała. Nie sposób wykonać jakikolwiek ruch wznosząc się z ogromną szybkością w przestworza (i to w kawałkach). Jeżeli jednak kobieta chciałaby uczynić z Nicolasa swoją ofiarę, to bez wątpienia namawiałaby go do tego, by wsiadł wraz z nią do pociągu. I to jest możliwość wykorzystania potencjalnej pułapki przeciwko myśliwemu.
- Choć ja osobiście sądzę, że korzystanie z takiego zaproszenia jest dość nierozważne i zalecałbym ograniczyć się do paru zdjęć i podrasowanego opisu.
Nicolas nie wspominał na razie o swoim udziale. W końcu dlaczego miałby w ogóle być zainteresowany wchodzeniem do wagonu ciągniętego przez zabytek? Może i pełnił rolę detektywa, lecz bez wątpienia wyłącznie detektywa doradczego. Nie prowadził śledztwa, a jedynie stał z boku i co jakiś czas rzucił dobrą radą - za którą kobieta jak dotąd za każdym razem podążała. Jeżeli zatem tym razem postanowiłaby nalegać na zbadanie lokomotywy i to nie sama, lecz wspólnie z Niciem, a do tego oczekiwałaby na jego decyzję - bez wątpienia byłoby to bezkreśnie podejrzane.

Powrót do góry Go down





Beatrice
Gif :
Dworzec Główny - Page 2 401d4d757c9876c535eec532a3e403eb
Godność :
Beatrice Candran
Wiek :
295 lat
Rasa :
Cień
Wzrost / Waga :
165/60
Znaki szczególne :
bardzo długie czarne włosy
Pod ręką :
Nicolas
Broń :
naginata, wakizashi
Zawód :
trudni się samobójczymi szarżami na Koszmary
Stan zdrowia :
w pełni zdrowa
https://spectrofobia.forumpolish.com/t850-beatrice https://spectrofobia.forumpolish.com/t979-upiorna-skrzynka-beatrice https://spectrofobia.forumpolish.com/t1073-beatrice
BeatriceSiedem Nieszczęść: Nieczystość
Re: Dworzec Główny
Pią 15 Lip - 14:33
Nie wszystkie Koszmary musiały być istotami, które chciały żywić się krwią śmiertelników i siać powszechne zniszczenie tylko po to, by mogły patrzeć, jak świat płonie. Ze strzępków informacji, jakie zgromadziła jeszcze w czasach swojego szkolenia przed przystąpieniem do inicjacji, Beatrice pamiętała, że te byty z Krainy Snów były niesłychanie różne od siebie, a każdy z nich mógł mieć rozmaitą motywację do manifestowania się w świecie materialnym. Może akurat ten odpowiedzialny za pociąg widmo chciał tylko cieszyć się szerzeniem paniki wśród podróżnych, którzy zapuścili się na dworzec w zbyt późnej porze?
   Należało również pamiętać, że jako byty z innego planu rzeczywistości ich istota wymykała się rozumowaniu stworzeń materialnych. Ludzie w opisywaniu Koszmarów mogli posługiwać się wyłącznie pewnymi nieidealnymi konstrukcjami pojęciowymi, które miały jedynie przybliżyć rzeczywistość tak dla nich niepojmowalną.

   Lokomotywa rzeczywiście wyglądała na wiekowy twór, lecz była w idealnym stanie - bez wątpienia, zgodnie zresztą że stwierdzeniem Nicolasa, maszyna wyglądała, jakby przed chwilą opuściła fabrykę i miała właśnie odbyć dziewiczy rejs, na którego honorowo została zaproszona Candran i towarzyszący jej mężczyzna.
   - Zdaje się, że wpisuje się świetnie w konwencję pociągu widmo. - Beatrice wyciągnęła dłoń i przejechała palcem po metalowym kadłubie; wagon był z całą pewnością jak najbardziej materialny i wyjątkowo zimny w dotyku.
   Nie tylko Nicolas rozważał posłanie po posiłki. Ryzyko było duże, ponieważ Beatrice pozbawiona była broni Bractwa - a bez tego ciężko byłoby się skutecznie obronić przed prawdziwą manifestacją Koszmaru. Głos mówiący, że należy odpuścić, rezonował silnie w głowie Cienia, lecz cichy podszept, by iść i wreszcie udowodnić swoją wartość, zdawał się być jednak bardziej kuszący. A nagroda, jaką była potencjalna esencja koszmaru, zdawała się swoją lukratywnością przewyższać spodziewane ryzyko. Ostatecznie nie musi przecież nawet dojść do walki i zawsze istnieje szansa na znalezienie innego sposobu przegania Koszmaru, prawda?
   - Nie powinniśmy tam wchodzić, ale... - zawahała się; z pewnością rzucanie się w paszczę monstrum jest czynem nierozważnym, lecz cóż zrobić, gdy tak bardzo nęci ono obietnicą nagrody?
   Gdyby się teraz wycofała, miałaby kolejny powód do wstydu: raz już nie dała rady z Koszmarem, drugi raz zatem nie wchodził nawet w grę. Przesunęła palcem po brodzie i w zamyśleniu spojrzała w dal ciągnącą się za ostatnim wagonem, po czym spojrzała ponownie na blondyna. I choć nadal odczuwała niepokój, determinacja zdawała się przeważać to odczucie. Wzięła głęboki wdech i postąpiła w kierunku wejścia, aby zajrzeć do środka, lecz powitała ją tylko ciemność.
   - Szkoda byłoby przegapić taką okazję. - rzekła z wahaniem i złapała za złoconą rączkę zamocowaną u drzwi wejściowych. Jej palc powitał przyjemny chłód.
    Chwilę trwała tak w bezruchu, zastanawiając się, co poczynić ze spotkanym mężczyzną. Natrętny głos podpowiadał jej, by go zdekapitowała, bo tak zrobiłaby Diana - nie trwała długo przy tej myśli. Zwłaszcza, że ciemność panująca w wagonie zdawała się być nieprzenikniona, a Beatrice miała przeczucie, że ten stan nie zmieni się, dopóki mężczyzna do niej nie dołączy jako współpasażer. Pozostawało więc opracować sposób na przekonanie go do wzięcia udziału w tej być może śmiercionośnej przygodzie. Widząc przejawy dociekliwości ze strony Nicolasa oraz jego ostrożność, Beatrice postanowiła zagrać w otwarte karty.
   - Wie pan, czym są Koszmary? - zapytała jakby od niechcenia spoglądając na swoje krwistoczerwone paznokcie.

Powrót do góry Go down





Nicolas
Gif :
Dworzec Główny - Page 2 5PUjt0u
Godność :
Nicolas A. Lockheart
Wiek :
25
Rasa :
Człowiek
Wzrost / Waga :
188/85
Pod ręką :
Patriotyczny obowiązek!
Broń :
Pistolet
Zawód :
Naukowiec MORII
https://spectrofobia.forumpolish.com/t657-nicolas-a-lockheart#6553 https://spectrofobia.forumpolish.com/t911-opisy-dodatkowe-nicolasa https://spectrofobia.forumpolish.com/t983-nicolas-a-lockheart https://spectrofobia.forumpolish.com/t1104-nicolas
NicolasArystokrata
Arystokrata
Re: Dworzec Główny
Pon 18 Lip - 18:35
Nicolas nigdy dotąd nie słyszał o Koszmarach. Zarówno jeżeli chodzi o oficjalne raporty MORII, które nie posługiwałyby się tak obrazowym, lecz nienaukowym określeniem, jak również w opowiadaniach obiektów, z którymi miał do czynienia. Wszak same Koszmary były zjawiskami dość rzadkimi, a większość z tych, które MORIA odkryła na terenie Świata Ludzi zostało zakwalifikowanych jako NZP, czyli Niezidentyfikowane Zjawiska Paranormalne. Ze względu jednak na to, że wiedza MORII o tym, co innoświatowcy nazywają magią, była dość ograniczona, to organizacja nie rozróżniała energii pochodzącej ze świata materialnego, od tej, której źródła szukać należy w onirycznym bezkresie.
- W istocie - Mężczyzna mruknął pod nosem, bardziej do siebie niźli do Candran, na potwierdzenie jej słów o wpasowywaniu się lokomotywy w archetyp pociągu widmo. Kobieta nie widziała jednak, że jej słowa tylko rozniecą podejrzenia Nicolasa. W końcu ktoś, kto sam byłby twórcą tej lokomotywy mógłby chcieć chełpić się precyzją swojego dzieła, bądź upewnić, że osoby postronne odbiorą je zgodnie z wizją artysty. Toteż Nicolas, tym razem głośniej powiedział:
- Choć myślę, że byłoby lepiej, gdyby zamiast tych złotych kul były czaszki. Trochę upiorniej i stosowniej do przeklętej lokomotywy widmo. - Miał na celu przede wszystkim sprowokowanie Beatrice do zmiany wizji, bądź stanięcia w obronie swojego punktu widzenia. W istocie bowiem uważał, że czaszki byłyby złym pomysłem. Podobnym raczej błazeńskim wygłupom, niźli prawdziwemu mrokowi.
I prowokacja udała się bez wątpienia. Skoro tylko Nicolas skończył mówić peron przeszył głośny, wręcz bolesny dźwięk gwizdka, a wokół lokomotywy pojawiło się o wiele więcej pary niż dotychczas wydobywającej się z każdego otworu w nowej konstrukcji wykonanej według wiekowych standardów.
Naukowiec przybył na ten peron wyłącznie ze względu na długi czas oczekiwania do pociągu, którym miał wyjechać z miasta. Tak długo jak jego zachowania ograniczały się do analitycznego rozważania sytuacji i podsuwania wymyślonych na poczekaniu rozwiązań, tak długo nie widział w nich nic złego. Co więcej rozwiązywanie problemów było istotą pracy Naukowca MORII. Zatem jedynie wykorzystywał swoje zdolności i trenował swój umysł w formie przypadkowej zabawy z rzekomą dziennikarką. Bezsprzecznie osoba, która dostrzega jedynie przeszkody nie jest dobrym naukowcem.
Teraz jednak sytuacja robiła się niebezpieczna. Miałby wejść do pociągu z nieznajomą osobą, która mogłaby być nawet twórcą tego całego pseudo widma? To byłoby nierozważne. Powód, dla którego Nicolas jeszcze nie opuścił tego miejsca to wrodzona ciekawość. Zapewnienie o doskonałej okazji nie byłoby w stanie go zmusić choćby do tego by postawił krok w stronę Beatrice. Enigmatyczne słowa o koszmarach zrodziły w umyśle Nicolasa jeszcze więcej wątpliwości.
Dlaczego pytała o sny? Czyżby chciała go przekonać, że cokolwiek napotkają w mroku wagonów będzie jedynie jak Koszmar? Zapewniała go o bezpieczeństwie, czy może powie mu, że widziała już taką scenę wcześniej w swoich snach? Choć nagła ulewa, mrok nocy w środku dnia i pociąg, którego nie powinno być, mogły nieco przypominać senne koszmary, to Nicolas nie widział sensownego połączenia pomiędzy nimi a tą sytuacją. To znaczy takiego, które wyjaśniłoby mu sens pytania zadanego przez Beatrice.
- Snami? Takimi, które przynoszą poczucie strachu. I choć nie przeczę, że sytuacja może być niepokojąca i wydawać się niewyjaśniona, to skąd to pytanie o sny? - Zapytał podsumowując wiele myśli, które przebiegło przez jego głowę na pytanie kobiety. Nie mógł odgadnąć jej intencji prawidłowo, albowiem krążył wokół zwykłych snów, które ludzie pamiętają po przebudzeniu.

Powrót do góry Go down





Beatrice
Gif :
Dworzec Główny - Page 2 401d4d757c9876c535eec532a3e403eb
Godność :
Beatrice Candran
Wiek :
295 lat
Rasa :
Cień
Wzrost / Waga :
165/60
Znaki szczególne :
bardzo długie czarne włosy
Pod ręką :
Nicolas
Broń :
naginata, wakizashi
Zawód :
trudni się samobójczymi szarżami na Koszmary
Stan zdrowia :
w pełni zdrowa
https://spectrofobia.forumpolish.com/t850-beatrice https://spectrofobia.forumpolish.com/t979-upiorna-skrzynka-beatrice https://spectrofobia.forumpolish.com/t1073-beatrice
BeatriceSiedem Nieszczęść: Nieczystość
Re: Dworzec Główny
Sro 20 Lip - 15:01
Mężczyzna również brzmiał jak anonimowy artysta, który podjudza tłum do krytyki, aby sprawdzić, co rzeczywiście myślą o jego dziele zwyczajni profani. Beatrice uniosła brew i posłała swojemu rozmówcy zniesmaczone spojrzenie. Sugestia brzmiała groteskowo – na pewno nie powstydziliby się jej nastoletni, zbuntowani goci, którzy chcieliby wszędzie otaczać się motywem memento mori.
   Lecz młodsza panna Candran wiedziona sugestią Nicolasa mogła chwilę napawać się wyglądem koszmarnej lokomotywy: w istocie łączyło się w niej coś majestatycznego oraz niewysłowienie upiornego. Nawet świadomość jej rodowodu nie wpływała na opinię Beatrice: pociąg był zwyczajnie pięknie wykonany nieludzką ręką, a każda zmiana, zwłaszcza taka sugerowana przez Nicolasa, odebrałaby jej tę doskonałość.
   - To chyba byłaby już zbytnia przesada i kicz, nie uważa pan? – spytała rzeczowym tonem prawdziwej znawczyni estetyki nawiedzonych pociągów, po czym parsknęła cichym śmiechem uświadomiwszy sobie rozmiar absurdu toczonej rozmowy.
   Jednak jej dobremu humorowi nie dane było trwać wiecznie. Nocną ciszę, którą od czasu do czasu smagały zdania wypowiadane przez dwójkę przybyszów rozmawiających na peronie, zmącił przenikliwy dźwięk gwizdka rozlegający się niemalże tuż nad uchem Beatrice. Kobieta wzdrygnęła się i pokonawszy pierwotne zdezorientowanie paraliżujące ciało i umysł, odskoczyła płynnie od lokomotywy tworząc między nią a koszmarnym tworem nieduży dystans. Nie miała zamiaru wchodzić w interakcję z wszechobecną parą, bo któż wie, jakie miała ona właściwości? Mogło się przecież okazać, że obłoki służą Koszmarowi do opętania nieszczęsnych śmiertelników i przerobienia ich na nieznośne, ciamajdowate sługusy pozbawione rozumu i godności ludzkiej?
   Nieugięta postawa detektywa amatora nie zwiastowała Beatrice niczego dobrego, a Koszmar nieustępliwą, wręcz materialną czernią nie zamierzał wpuszczać na swój pokład wyłącznie podróżującej samotnie kobiety. Lecz czy mogła się mu dziwić? Sytuacja była na tyle absurdalna i surrealistyczna, że kwestią chwili było to, że pojawiły się w niej wątki oniryczne, które nie rzucały mężczyźnie nawet najlichszego światła zrozumienia na całokształt sytuacji.
Czysto hipotetycznie Beatrice mogłaby iść w ślady siostry i zagrozić stojącemu niedaleko nieszczęśnikowi, że odetnie mu głowę, jeżeli z nią nie pójdzie. I choć rozwiązanie nęciło prostotą, to Cień nie była pewna, czy byłaby w stanie zrealizować sankcję w razie odmowy Nicolasa, a mężczyzna raczej obraziłby się, gdyby usłyszał taką propozycję współpracy. Ciężko raczej z kimś współpracować, gdy wpierw groziło się mu utratą życia.  
   Zazdrość również mogła zignorować swojego przypadkowego towarzysza i pójść poszukać kogoś, kto bez wahania dołączyłby do niej i ruszył z nią w podróż, w której główną atrakcją byłaby możliwość rychłego zgonu – opcję tę wykluczyła z dwóch powodów. Po pierwsze, Koszmary bywają dziwnymi bytami, więc pociąg widmo mógł upatrzeć akurat Nicolasa i Beatrice jako swoich pasażerów, a każdą inną kombinacją wzgardzić, a po drugie, gdyby kobieta poszła z peronu, jego fizyczna manifestacja mogłaby zwyczajnie zniknąć i nie pojawić się już nigdy więcej.
   Odpowiedź, jaka padła z ust jasnowłosego, była jak najbardziej poprawna uwzględniwszy fakt, że był człowiekiem – można by rzec, że poprawna aż do znudzenia. Mężczyzna wydawał się być osobą o dociekliwym umyśle, toteż Beatrice postanowiła uchwycić się tej jego cechy jak tonący brzytwy – stąd też zrodziła się próba opowiedzenia mu prawdy o idei, jaka stała za tym rozumieniem pojęcia „Koszmar”, jaka była znajoma jej podobnym istotom.
   - Nie myli się pan, ale sny są wyłącznie wierzchołkiem góry lodowej. – rzekła krótko i wbiła swoje spojrzenie w oczy Nicolasa. – Powiedzmy, że Koszmarami nazywamy pewne… anomalie występujące w świecie materialnym, które wymykają się ludzkiej percepcji. – rzekła ostrożnie ważąc swoje słowa; była świadoma, że stąpa po bardzo cienkiej linii zawieszonej nad bezdenną przepaścią – Są to zjawiska na tyle osobliwe, że niektórzy przypisują im to, że w istocie są bytami, które świadomie, jeśli to można tak uznać, podejmują działania kierowane własnymi motywami. I rzeczywiście są tak samo niematerialne jak sny, lecz potrafią oddziaływać na świat materialny w nieprzewidywalny sposób i na nieznaną skalę. Często są zwyczajnie niebezpieczne i dążą do siania chaosu. Ta tutaj lokomotywa – gestem dłoni wskazała na stojący na peronie starodawny pociąg –jest właśnie najprawdopodobniej fizyczną manifestacją Koszmaru. Muszę ją jakoś stąd przegonić, nim wyrządzi rzeczywiste szkody.
   To, że Beatrice nie znała na to sposobu, było już inną opowieścią.

Powrót do góry Go down





Nicolas
Gif :
Dworzec Główny - Page 2 5PUjt0u
Godność :
Nicolas A. Lockheart
Wiek :
25
Rasa :
Człowiek
Wzrost / Waga :
188/85
Pod ręką :
Patriotyczny obowiązek!
Broń :
Pistolet
Zawód :
Naukowiec MORII
https://spectrofobia.forumpolish.com/t657-nicolas-a-lockheart#6553 https://spectrofobia.forumpolish.com/t911-opisy-dodatkowe-nicolasa https://spectrofobia.forumpolish.com/t983-nicolas-a-lockheart https://spectrofobia.forumpolish.com/t1104-nicolas
NicolasArystokrata
Arystokrata
Re: Dworzec Główny
Sob 23 Lip - 17:54
Oczywiście, że Nicolas zgadzał się z Beatrice. Przerost formy szkodzi sztuce, zamiast jej pomagać. Czaszka sama w sobie jest motywem, wokół którego buduje się kompozycję, a nie dodaje ją by nadać normalnym rzeczom strasznego charakteru - jak w tanich grach komputerowych. Jednak wypowiadając swoje słowa Nicolas był świadom tych wad, a odpowiedź Beatrice tylko podsyciła jego wątpliwości i podejrzenia dotyczące jej sprawczości.
Z drugiej strony jej reakcja na niespodziewany dźwięk gwizdka wydawała się szczera i niesymulowana. Nieszczęśliwie Nicolas nie był w stanie się dość dobrze przyjrzeć, gdyż dźwięk był zaskoczeniem także dla niego. Mimo tego wydawało mu się, że odskok ma cechy spontaniczności, zamiast planowanego działania.
- Może i tak. W gruncie rzeczy nie znam się zbytnio na duchach. - odpowiedział poprawiając okulary, który delikatnie się przesunęły przez gwałtowny ruch głową związany z przeszywającym gwizdem.
Bez wątpienia Nicolas nie byłby chętny do współpracy z kimkolwiek, gdyby został pozbawiony głowy. Już nawet nie chodzi o niechęć związaną z formułowaniem w jego kierunku gróźb. Zdecydowanie bardziej palącym problemem było ograniczenie funkcji poznawczych związane z dekapitacją. Jedno jednak trzeba przyznać: bez wątpienia bezgłowy Nicolas nie odmówiłby Beatrice, bo trudno jest sformułować jakąkolwiek odmowę będąc martwym.
Nicolas z początku był przekonany, że Beatrice opowiada mu o tym, co jej podobni nazywają magią. Z każdym słowem jednak nabierał pewnych wątpliwości. Słowa wypowiadane przez kobietę wskazywały na to, że nawiedzona lokomotywa jest czymś dziwnym nawet dla niej. Obcym i nie do końca pojętym.
Zaczął zastanawiać się, czy kilka anomalii uznanych za mające swoje źródło w działalności obcoświatowców nie miało zgoła odmiennego charakteru. Chodziło o przypadki, wobec których Nicolas dotąd nie przywiązywał większej uwagi, które wydawały się wymykać standardowym wzorcom działania. Gdy tylko wróci z wakacji będzie musiał poprosić dowództwo o kopię odpowiednich akt - licząc, że jego podanie nie będzie rozpatrywane przez cały miesiąc.
Niemniej był zainteresowany. Słowa, które wypowiadała Beatrice oznaczały, że przed nim jest coś, co powinno zostać zbadane i pojęte, by możliwe było nie tylko wykorzystanie tego dla chwały ludzkości, lecz także obrona przed zagrożeniem płynącym z tych tzw. anomalii.
Nie oznacza to jednak, że był przekonany. Wiedział dobrze, że Beatrice najprawdopodobniej okłamała go mówiąc o swojej dziennikarskiej karierze. W końcu teraz uchodziła za jakiegoś pogromcę sennych mar - jakkolwiek absurdalne to brzmiało. Trzeba przyznać, że Nicolas skłaniał się nawet ku temu by jej wierzyć - wydawała się zdesperowana w próbie przekonania go do wejścia na pokład pociągu, a jednocześnie choć z pewną ostrożnością mówiła w sposób spójny. Mimo wszystko to nie wystarczyło by mężczyzna mógł jej zaufać.
- Czyli oczekujesz żebym wsiadł do pociągu będącego materialnym odbiciem jakiegoś straszydła, którego jedynym celem jest sianie chaosu i wyrządzanie szkód? - Podsumował w ironiczny sposób, by dać jej do zrozumienia jak bardzo niepokojące jest to, do czego próbuje go namówić.
Nicolas w tym miejscu poczynił kilka założeń: istota nie jest stworzona za sprawką Beatrice. Choć nie mógł tego jednoznacznie wykluczyć to wydawała się szczerze zdziwiona gwizdem, a do tego zachowywała się w odrobinę nieporadnie. Żałował teraz, że podsunął jej rozwiązania pod nos. W innym wypadku mógłby przekonać się, czy nawet pomimo tego trafi do tego samego miejsca. Ponadto sposób w jaki starała się go przekonać wskazywał raczej na niepewność, niźli działanie z premedytacją. Nicolas mógł się co prawda mylić, lecz przyjął tę hipotezę jako najbardziej wiarygodną. Drugie założenie jest takie, że nie wie kim kobieta jest. Nie chodziło o coś tak nieistotnego jak jej imię, lecz prawdziwy powód wizyty na dworcu. Ta okoliczność była kotwicą, która uparcie trzymała naukowca na miejscu. Trzecie z założeń jest takie, że jeżeli choć połowa słów kobiety bez cienia jest bliska prawdzie, to ma przed sobą coś naprawdę interesującego. Byt, a może coś będące quasibytem, który tylko czekał na zbadanie.
Te założenia zbiegły się w jednym punkcie, jednym zdaniu, które Nicolas wypowiedział:
- To lekkomyślne, ale moja ciekawość została poruszona. Nigdzie jednak nie pójdę jeżeli nie dowiem się kto prosi mnie o narażanie życia, bo bez wątpienia nie dziennikarka.
Gdyby miał przy sobie kilku wyszkolonych żołnierzy MORII ruszyłby w stronę pociągu bez najmniejszych wątpliwości. Nie dlatego, że Ci byliby w stanie go przed wszystkim ochronić, lecz wiedziałby, że może im zaufać. W przypadku Beatrice nie znał jej motywacji ani pobudek. Wiedział tylko, że twierdzi, iż z jakiegoś powodu chce przegonić dziwne zjawisko, które przybrało formę nawiedzonego pociągu.

Powrót do góry Go down





Beatrice
Gif :
Dworzec Główny - Page 2 401d4d757c9876c535eec532a3e403eb
Godność :
Beatrice Candran
Wiek :
295 lat
Rasa :
Cień
Wzrost / Waga :
165/60
Znaki szczególne :
bardzo długie czarne włosy
Pod ręką :
Nicolas
Broń :
naginata, wakizashi
Zawód :
trudni się samobójczymi szarżami na Koszmary
Stan zdrowia :
w pełni zdrowa
https://spectrofobia.forumpolish.com/t850-beatrice https://spectrofobia.forumpolish.com/t979-upiorna-skrzynka-beatrice https://spectrofobia.forumpolish.com/t1073-beatrice
BeatriceSiedem Nieszczęść: Nieczystość
Re: Dworzec Główny
Pon 25 Lip - 14:50
Beatrice leniwie przeniosła wzrok na jasnowłosego mężczyznę i zdziwiona uniosła brew słysząc jego pytanie. Mężczyzna wydawał się być osobą błyskotliwą, lecz dojście do tych wniosków zajęło mu zdecydowanie zbyt długo! Można by nawet przyjąć, że kobieta nie czuła się przez niego wysłuchana wcześniej, wszak jednoznacznie sygnalizowała mu ten niemalże prostacki plan działania od jakiegoś czasu. Tylko w jego głosie zdawać by się mogło, że pobrzmiewa jakaś prześmiewcza nuta - może był to rodzaj autoironii?
   Kobieta nie poświęcała jednak wiele uwagi na analizę pozawerbalnych sygnałów wysyłanych przez Nicolasa; może przejęłaby się tym i uzmysłowiła sobie absurd sytuacji, jak i zwyczajne szaleństwo stojące za tak nieprzemyślaną strategią walki z Koszmarem. Niemniej zdało jej się to zbyteczne w obliczu możliwości zdobycia choć ułamka tej potęgi, jaką dzierżyła Diana. Beatrice nie miała żadnych wątpliwości co do słuszności swoich akcji.
   - Tak. - lapidarność stylu podkreśliła krótkim, nieco żołnierskim skinięciem głowy - Aby go stąd wypędzić. I zdobyć nagrodę. - rzekła to jak najoczywistszą na świecie rzecz.
   Bo czyż właśnie nie wizja nagrody była tą najbardziej nęcącą? Z pewnością nie była najważniejsza dla Beatrice, dla której prawdziwym ukoronowaniem jej działań byłaby sama satysfakcja z szybszego działania, niż jej siostra. Co prawda starsza panna Candran nie musiała zabijać wszystkich Koszmarów, jak również nie dysponowała mocą bilokacji czy klonowania - ale to już pozostawało małym szczególikiem na wielkiej panoramie chwały Beatrice.
   Mężczyzna jeszcze nie odszedł, więc nie zwiastowało to jeszcze totalnej porażki Cienia. Niemniej domagał się wyjaśnień, a to niekoniecznie było komfortowe dla kobiety. Bo i jak wyjaśnić - być może kompletnemu laikowi, być może komuś powiązanemu z niesławną MORIĄ - że jest się istotą z innego wymiaru, a w dodatku wymiaru wypełnionego magią? Nie wspominając nawet o powodzie, dla którego Beatrice w ogóle znalazła się w Świecie Ludzi - będąc w cieniu siostry, postanowiła walczyć z wiatrakami i postarać się zdobyć Esencję Koszmaru, który tylko jednym gestem mógł ją wymazać z tego planu egzystencji!
   Świadoma powyższych argumentów wiedziała, że musi być nie tylko przekonywująca, ale również ostrożna.
   - Ja, cóż... Ze względów bezpieczeństwa wolę nie ujawniać swojej tożsamości pierwszej-lepszej napotkanej osobie. Biorąc pod uwagę pewne... różnice między mną, a tobie podobnymi, lepiej zachować ostrożność. Powiedzmy, że niekoniecznie jestem z okolicy i niekoniecznie jesteśmy sobie podobni. - rzekła z pewnym zakłopotaniem i zaplotła ręce na piersi.
   To nie zabrzmiało jak słowa, którymi Candran mogłaby przekonać kogokolwiek do ryzykowania swojego życia; z pewnością nawet autodestrukcyjna osoba o zapędach samobójczych nawet nie skusiłaby się na wspólną akcję takimi mglistymi zapewnieniami. Z ciężkim sercem Beatrice wiedziała, że będzie musiała powiedzieć mu prawdę.
   - Jednak chyba widziałeś już dostatecznie dużo. - zdawać by się mogło, że w jej tonie pobrzmiewa nutka rezygnacji - Powiedzmy, że razem z siostrą prowadzimy pewne... zawody w zbieraniu czegoś, co nazywa się Koszmarną Esencją, a co pozostaje po Koszmarze, gdy zniszczona zostaje jego fizyczna manifestacja. Jest nasycona koszmarną... mocą. Możliwe, że gdybym dźgnęła tę lokomotywę odpowiednim narzędziem, zdematerializowałaby się i zostawiła po sobie taki mały, lepki kamyczek, ale... - westchnęła i przygryzła wargę, po czym z nieukrywaną szczerością spojrzała w oczy Nicolasa - nie mam odpowiedniej broni. Więc pozostaje znaleźć inny sposób na jego przegnanie, a z doświadczenia wiem, że na pewno istnieje jakiś na to sposób. - zrobiła krok w stronę mężczyzny i spojrzała na niego z dołu; dzieliło ich wszak ponad dwadzieścia centymetrów różnicy - Co prawda nie jestem w tych sprawach specjalistką, ale raz już kiedyś udało mi się razem z Bractwem pokonać Koszmar.

Powrót do góry Go down





Nicolas
Gif :
Dworzec Główny - Page 2 5PUjt0u
Godność :
Nicolas A. Lockheart
Wiek :
25
Rasa :
Człowiek
Wzrost / Waga :
188/85
Pod ręką :
Patriotyczny obowiązek!
Broń :
Pistolet
Zawód :
Naukowiec MORII
https://spectrofobia.forumpolish.com/t657-nicolas-a-lockheart#6553 https://spectrofobia.forumpolish.com/t911-opisy-dodatkowe-nicolasa https://spectrofobia.forumpolish.com/t983-nicolas-a-lockheart https://spectrofobia.forumpolish.com/t1104-nicolas
NicolasArystokrata
Arystokrata
Re: Dworzec Główny
Czw 28 Lip - 22:06
Nic dziwnego, że Nicolas nie założył, że przypadkiem napotkana osoba mówiąca o nadprzyrodzonych zjawiskach jest tak naprawdę samobójczynią. Po wysłuchaniu opowieści Cienia nie dało się jej określić inaczej.
Ze słów wypowiedzianych przez Beatrice wynikało, że ta chce walczyć z czymś, co pragnęło chaosu i zniszczenia - czymś obcym nawet dla obcoświatowców dysponujących paranormalnymi zdolnościami. Co więcej jej zachowanie pokazało aż nadto, że nie do końca wie w jaki sposób w ogóle zacząć swoją walkę - wszak to Nicolas podsuwał pomysły, które doprowadziły ich na ten dworzec. W przeciwieństwie jednak do kobiety, naukowiec MORII nie szukał niczego nadzwyczajnego, a jedynie bezrefleksyjnie rozwiązywał kolejne zagadki, szukając wskazówek w łatwo dostępnych miejscach jak Internet.
Dopiero jednak słowa o braku broni i poszukiwaniu innego sposobu na podstawie doświadczeń z jednego zaledwie razu zapewniły Lockhearta, że wejście do wagonu nie będzie dobrym pomysłem - a raczej sposobem na zbiorowe samobójstwo.
Nicolas wykonał krok do przodu, lecz zatrzymał się. Choć chciał podejść do kobiety, by upewnić się, że ta nie będzie próbowała wchodzić do nieprzeniknionej czerni wagonu, to zdał sobie sprawę z kim ma do czynienia. Rzekoma dziennikarka nie była zwykłym człowiekiem, lecz istotą mogącą posiadać siły, których nie warto było wystawiać na próbę - gdy się ich nie znało. Nicolas nie wiedział praktycznie nic o nadnaturalnych zdolnościach, a zatem nie mógł się do niej zbliżyć. Nie mógł wykluczyć, że w takim wypadku zostałby siłą wepchnięty do wagonu - a jak już stwierdzono nie zamierzał brać udziału w tym samobójstwie.
Przez chwilę mężczyzna zastanawiał się nawet, czy nie powinien obrócić się i odejść. Opuścić ten peron jak tylko najszybciej się da i zawiadomić odpowiednie organy MORII o incydencie, którego był świadkiem.
Skoro jednak wykonał już pierwszy krok, a bez jego interwencji nieznajoma zapewne nie skończy najlepiej, to Nicolas nie mógł postąpić inaczej jak tylko zrezygnować z zaniechania przemówienia Beatrice do rozsądku.
- Ze względów bezpieczeństwa powinniśmy opuścić ten peron natychmiast. - Nicolas nie wiedział kim jest Bractwo, które pomagało jej poprzednio, lecz słowo to wskazywało na większą grupę niźli tylko jedna osoba. Do tego być może była to grupa, w której przynajmniej niektórzy mieli tę niezwykłą broń, o której kobieta mówiła. - Chcesz walczyć bez broni z przeciwnikiem, którego nie wiesz jak pokonać. Licząc, że znajdziesz sposób? Nie mogę pozwolić na to samobójstwo i dlatego stanowczo odradzam choćby próbę wsiadania do tego pociągu. To brzmi jak samobójstwo i to dokonane w myśl zawodów, których nie można wygrać skoro poległo się na samym ich początku. Porzuć to szaleństwo i opuść ze mną natychmiast ten peron.
Nicolas nie był dobrym negocjatorem. W kręgu jego zainteresowań nie było łagodzenie sporów, czy manipulowanie ludźmi, a poszukiwanie sposobu na ewolucję ludzkości. Wyciągnął nieznacznie dłoń w stronę Beatrice, wciąż jednak zachowując bezpieczny dystans i nie zbliżając się do niej bardziej niż wykonany na początku krok. Kiedyś Nicolas grał w grę o dziewczynie mogącej manipulować czasem i niezbyt skutecznie przekonywał przyjaciółkę głównej bohaterki, by ta nie skakała z dachu. Ta sytuacja była podobna, choć Nicolas nie potrafi władać czasem, lecz liczył że tym razem efekt będzie bliższy zamierzonemu. Uznał, że może obietnica ewolucji, wzmocnienia będzie odpowiednia dla kogoś, kto ryzykuje życie by pokonać własną siostrę w zawodach.
- Jeśli teraz odpuścisz będziesz mogła zdobyć tę specjalną broń i wrócić tu odpowiednio przygotowana, to lepsza wizja niż samobójcza szarża z nadzieją na odnalezienie sposobu. - Dodał licząc, że mętna obietnica zwiększenia swojej siły przekona Beatrice do odstąpienia od zamiaru walki z Koszmarem. Mimo wszystko wizja ta była realna i w oczach Nicolasa o wiele lepsza niż możliwość nie znalezienia sposobu na pokonanie nawiedzonego pociągu i być może śmierć.
Nicolas mógłby odstąpić od prób - nie był wszak negocjatorem, lecz czuł się winny tego, że przyprowadził Beatrice w to miejsce. Istniała szansa, że kobieta sama nie trafiłaby na odpowiedni peron - szczególnie, że z tego co Nicolas wiedział, obcoświatowcy nie mieli raczej okazji zbyt często korzystać z internetu - ten na ich terenach po prostu nie mógł funkcjonować i to nie tylko ze względu na zupełny brak infrastruktury.

Powrót do góry Go down





Beatrice
Gif :
Dworzec Główny - Page 2 401d4d757c9876c535eec532a3e403eb
Godność :
Beatrice Candran
Wiek :
295 lat
Rasa :
Cień
Wzrost / Waga :
165/60
Znaki szczególne :
bardzo długie czarne włosy
Pod ręką :
Nicolas
Broń :
naginata, wakizashi
Zawód :
trudni się samobójczymi szarżami na Koszmary
Stan zdrowia :
w pełni zdrowa
https://spectrofobia.forumpolish.com/t850-beatrice https://spectrofobia.forumpolish.com/t979-upiorna-skrzynka-beatrice https://spectrofobia.forumpolish.com/t1073-beatrice
BeatriceSiedem Nieszczęść: Nieczystość
Re: Dworzec Główny
Sob 30 Lip - 0:39
Może gdyby Beatrice powoływała się na obronę interesów bezbronnych i niczego nieświadomych obywateli, których życia były bezpośrednio zagrożone przez przewrotne działania Koszmaru, jej argumenty byłyby bardziej przemawiające, niż te właśnie przez nią użyte? Detektyw-amator zdawał się być nieprzekonany do wspólnej walki z pomiotem z najgłębszych czeluści Krainy Snów, a Beatrice spodziewała się, że mężczyzna będzie jakże asertywnie tkwić przy swoim zdaniu. Wchodzenie w dalszą dyskusję było najprawdopodobniej bezcelowe, a Koszmar nieprzebłaganie nie chciał jej wpuścić w swoje progi.  Spojrzała więc na Nicolasa z pewnym wyrzutem jak dziecko, którego niewdzięczny rodzic nie chce zabrać na zasłużoną wizytę w lunaparku i z głośnym świstem wypuściła powietrze przez nos.
  - Jak to opuścić peron? - w jej tonie zdawała się pobrzmiewać nutka niedowierzania.
  Choć wizja zaciągnięcia jasnowłosego siłą do pociągu zdawała się być jakże kusząca w swojej prostocie, to niezaprzeczalnie trącała prymitywizmem. Nie, uciekanie się do rozwiązań siłowych nie było opcją: mężczyzna nie chciałby z nią dalej dobrowolnie współpracować, a jego silna strona zdawała się tkwić nie w jego potencjalne fizycznym, a umysłowym. Choć Candran może zbyt pośpiesznie skreśliła go jako umiejętnego wojownika, to na pewno nie był wyszkolonym zabójcą Koszmarów. Sam fakt bycia człowiekiem dyskredytował go w oczach Cienia jako godnego partnera w walce.
   Obrażone spojrzenie utkwione dotychczas w nieprzebranej czerni wagonu przeniosła leniwie na Nicolasa i z nieruchomą twarzą przysłuchiwała się słowom padającym z ust mężczyzny; na wspomnienie o samobójcy opuściła wzrok na ziemię, ręce splatając kurczowo na wysokości piersi.
  W rzeczy samej Cień była świadoma wad swojego planu i tego, że ryzyko mogło być wręcz niewspółmierne do uzyskanej nagrody. Wiedziała, że nie była w stanie zgromadzić samodzielnie wszystkich niezbędnych informacji i należycie przygotować się do potencjalnego starcia z Koszmarem - nie miała nawet wykradzionych zaklęć na broń, które umożliwiały nadanie zwykłemu orężowi cech broni Tropicieli. Cóż jednak mogła zrobić, gdy możliwość stania się taką jak Diana była na wyciągnięcie ręki?
  Nie skomentowała słów mężczyzny, nie odsunęła się, gdy ten postanowił się do niej zbliżyć. W istocie nie miała ochoty na jakąkolwiek konfrontację czy obcinanie głów; Beatrice czuła się w tym momencie bezradna i nie wiedziała, co powinna uczynić jednocześnie czując ten dziwny przymus do działania. Westchnęła czując, że rodzi się przed nią ciężki do rozwiązania dylemat.
 Mężczyzna zdawał się być mimo wszystko nietypowo... miły. Cień zastanawiała się, jaki interes może mieć Nicolas w chęci odwodzenia jej od tej jakże samobójczej misji.
   - Dlaczego?  - spytała cicho i zmarszczyła brwi.
   Głowa Cienia uniosła się gwałtownie, gdy kątem oka zauważyła subtelny gest Nicolasa. Jasną sprawą było, że lepiej było mieć odpowiednią broń niż tej broni nie mieć. Problem pojawiał się w momencie, gdy trzeba było ją zdobyć.
  - W jaki sposób? Takie rzeczy nie spadają z nieba. - rzekła sucho wbijając paznokcie w swoje odsłonięte przedramiona; blada skóra odznaczyła się w ich miejscu bladymi półksiężycami.

Powrót do góry Go down





Nicolas
Gif :
Dworzec Główny - Page 2 5PUjt0u
Godność :
Nicolas A. Lockheart
Wiek :
25
Rasa :
Człowiek
Wzrost / Waga :
188/85
Pod ręką :
Patriotyczny obowiązek!
Broń :
Pistolet
Zawód :
Naukowiec MORII
https://spectrofobia.forumpolish.com/t657-nicolas-a-lockheart#6553 https://spectrofobia.forumpolish.com/t911-opisy-dodatkowe-nicolasa https://spectrofobia.forumpolish.com/t983-nicolas-a-lockheart https://spectrofobia.forumpolish.com/t1104-nicolas
NicolasArystokrata
Arystokrata
Re: Dworzec Główny
Nie 31 Lip - 3:34
W gruncie rzeczy Nicolas nie miał żadnego interesu w tym, by ratować Beatrice. Oczywiście wyprzedzając fakty można spekulować, że mógł dzięki temu pozyskać nowy Obiekt Badawczy oraz posunąć do przodu swoje prace nad zrozumieniem istoty tego, co obcoświatowcy nazywali Koszmarami. Jednakże aktualnie Nicolas nie myślał o Beatrice jako o obcej, lecz jako o istocie rozumnej, która ma zapędy autodestrukcyjne.
I w zasadzie zwykła empatia oraz poczucie winy kierowało Nicolasem. To prawda, że jego eksperymenty nie zawsze były etyczne. To było jednak poświęcenie w imię większego dobra, jakim było wzniesienie ludzkości na wyższy poziom. Śmierć Beatrice w samobójczej szarży na wroga, którego nie może pokonać nie przysłużyłoby się całej ludzkości bardziej, niż puszka po rosyjskiej podróbce amerykańskich napojów wyrzucona z pociągu kolei transsyberyjskiej gdzieś na niezamieszkanych bezdrożach. Toteż Nicolas chciał odwieść ją od tych nierozważnych zamiarów, w szczególności z tego powodu, że sam ją tu sprowadził i byłby po części winny jej śmierci.
- Po prostu odejdźmy stąd i nie rozpoczynajmy walk, których nie wiemy jak wygrać. To samobójstwo, a to nie przyniesie Ci żadnych korzyści. Nie wiem jak zdobyć taką broń - do dziś nie wiedziałem nawet o istnieniu tego czegoś, co nazywasz Koszmarami. Jednak jeżeli chcesz z nimi walczyć a do tego potrzeba specjalnej broni, to celem jest zdobycie takiej broni. - Gdyby Nicolas nie był aktualnie zajęty próbą przekonania Beatricę do odstąpienia od quasi samobójczej próby, to może nawet zaproponowałby jej, że będzie prowadził badania i być może uda im się wspólnie zdobyć tę broń. Aktualnie jednak nie myślał o badaniach, skupiając się na przekonywaniu Cienia - który jak na ironię nie miał cienia.
Obcoświatowcy byli dziwni. Jakieś niestworzone istoty z innego wymiaru nazywali Koszmarami - zupełnie jak sny, a istoty bez cienia określali Cieniami.
Widząc, że Beatrice nie wydaje się mieć wobec niego wrogich zamiarów - jak na razie nie dała mu żadnych powodów do niepokoju - zbliżył się bardziej wraz z kolejnymi wypowiadanymi przez siebie słowami. Gdy skończył stał już zaledwie o krok i wyciągnął ku niej swoje dłonie, by złapać jej ramię i pociągnąć delikatnie w stronę wyjścia. Obserwował jednak uważnie samą Beatrice i odstąpiłby tak na oznakę agresji - w tym próbę wrzucenia go siłą do pociągu - tak również w przypadku niechęci.
- Jestem przekonany, że sobie poradzisz, ale tylko jeżeli teraz odpuścisz. Nie traktuj tego jako ucieczkę czy porażkę. Sprawdziłaś tę historię i wiesz co się za nią kryło. Teraz wystarczy tylko przygotować się do walki. - Nie wiedział czemu Beatrice tak bardzo na tym zależało. Miał jednak nadzieję, że do pójścia za nim zachęci ją wizja, w której ich odwrót nie byłby kapitulacją, lecz wyłącznie zakończeniem zwiadu i przejściem do kolejnego etapu - przygotowań do właściwej walki i zdobycia niezbędnego oręża.

Powrót do góry Go down





Beatrice
Gif :
Dworzec Główny - Page 2 401d4d757c9876c535eec532a3e403eb
Godność :
Beatrice Candran
Wiek :
295 lat
Rasa :
Cień
Wzrost / Waga :
165/60
Znaki szczególne :
bardzo długie czarne włosy
Pod ręką :
Nicolas
Broń :
naginata, wakizashi
Zawód :
trudni się samobójczymi szarżami na Koszmary
Stan zdrowia :
w pełni zdrowa
https://spectrofobia.forumpolish.com/t850-beatrice https://spectrofobia.forumpolish.com/t979-upiorna-skrzynka-beatrice https://spectrofobia.forumpolish.com/t1073-beatrice
BeatriceSiedem Nieszczęść: Nieczystość
Re: Dworzec Główny
Czw 4 Sie - 21:34
W zasadzie w głowie Beatrice od samego początku jej samozwańczej wyprawy podzwaniała myśl o bezsensowności przyszłych czynów kobiety; wątpliwości krążyły nad nią jak stado wygłodniałych wron nad aromatyczną padliną. Tak, panna Candran nie wiedziała co robić, a z drugiej strony świadomość własnej niekompetencji kłuła ją jak niezwykle irytująca cierń wbity w bok.
    Patrzyła chwilę ze zmieszaniem w głąb czerni wagonu, a na jej ustach zakwitł krzywy uśmiech, który przypominał bardziej wyraz niesmaku niż radości - w słowach mężczyzny kryła się niezbyt przyjemna prawda. Beatrice bez broni nie znaczyła nic. Jaka szkoda, że straciła już swoją szansę na jej uzyskanie w momencie, gdy nie ukończyła rytuału inicjacji!
   - Broń mogą mieć tylko spaczone istoty.  - rzekła krótko, lecz widocznie walczyła z gromadząca się w jej głosie goryczą - Ja, jak się spodziewasz, nie jestem spaczona - w przeciwieństwie oczywiście do mojej siostry.
   Mruknęła jeszcze do siebie coś pod nosem, że jej rodzeństwo zawsze musi okazywać jej w związku z tym wyższość i spuściła głowę, wybitnie zawstydzona swoją nieporadnością studiowała kostkę brukową; nie mogła się powstrzymać przytłaczającego wrażenia, że zabrnęła w ślepą uliczkę - oczywiście pełną międzywymiarowego paskudztwa szykującego się, by podrzeć jej psychikę na strzępy.
    Olśnienie pojawiło się nagle i zaowocowało zdziwieniem wymalowanym na twarzy Cienia - wszystko to w momencie, gdy dłoń mężczyzny zacisnęła się dookoła jej ramienia. Jasnowłosy detektyw był zdecydowanie zbyt miły i pomocny wobec całkowicie obcej mu kobiety, zatem za jego uprzejmą powierzchownością musiało stać coś więcej. Ludzie przecież zwykli bardzo rzadko działać z czysto altruistycznych pobudek i nie podejmowali niepotrzebnego wysiłku, gdy przed oczami nie majaczyła im nawet odległa nagroda! Oczy Beatrice złączyły się ze spojrzeniem Nicolasa, a twarz przyozdobił ciemny rumieniec. Ze świadomością bardzo często bywa tak, że zradza się w niespodziewanym momencie i uświadomiwszy sobie dotychczas ukryty fakt, mąci się dotychczasową, błogą niewiedzę. Można by rzec, że Beatrice poczuła się naga w obcisłej, czarnej sukience, którą to na jej nieszczęście miała okazję sobie przywłaszczyć w jednym z ludzkich sklepów; kobieta nie mogła pozbyć się wrażenia, że ubiór bardziej odsłania, niż zasłania ciało Cienia - czyżby zatem mężczyzna uknuł sobie w głowie misterny plan uwiedzenia Candran i wykorzystania jej do swoich własnych, niecnych celów?
   - To nie takie proste.  - westchnęła i obróciła się, by zmierzyć się twarzą w twarz z niewspółpracującym towarzyszem.
   I choć pociągnięcie za ramię nie było silne, to w połączeniu z nienawykłą do poruszania się na obcasach kobietą zaowocowało tym, że młodsza panna Candran zachwiała się; możliwe, że byłaby w stanie odzyskać równowagę i wyjść z sytuacji z twarzą, gdyby nie jej wcześniejsze podejrzenia co do intencji Nicolasa. Cóż jednak mogła począć Beatrice, niż salować się przed upadkiem w możliwe najbardziej desperackiej metodzie? Dłoń wsparła się ramię mężczyzny, a nos kobiety z impetem zetknął się z klatką piersiową samozwańczego detektywa, który najwyraźniej bawił się w psychoterapeutę. Spojrzenie Beatrice nieśmiało musnęło oczy Nicolasa, by po chwili zniknąć pod kaskadą czarnych rzęs.
   - Przepraszam.  - rzekła nieznacznie się odsuwając - Może będziesz umiał mi pomóc?

Powrót do góry Go down





Nicolas
Gif :
Dworzec Główny - Page 2 5PUjt0u
Godność :
Nicolas A. Lockheart
Wiek :
25
Rasa :
Człowiek
Wzrost / Waga :
188/85
Pod ręką :
Patriotyczny obowiązek!
Broń :
Pistolet
Zawód :
Naukowiec MORII
https://spectrofobia.forumpolish.com/t657-nicolas-a-lockheart#6553 https://spectrofobia.forumpolish.com/t911-opisy-dodatkowe-nicolasa https://spectrofobia.forumpolish.com/t983-nicolas-a-lockheart https://spectrofobia.forumpolish.com/t1104-nicolas
NicolasArystokrata
Arystokrata
Re: Dworzec Główny
Czw 4 Sie - 22:41
Nicolas nie mógł wiedzieć i nie wiedział czym są spaczone istota, Koszmary i jaka broń jest potrzebna by zabić abominacje z czeluści jakiegoś sennego piekła. Gdy mówił, że Beatrice powinna znaleźć sposób na zdobycie odpowiedniej broni nie wyobrażał sobie, że może to wiązać się z jakimś kosztem. Nie do końca rozumiał też, czym są spaczone istoty.
Wydawało się jednak, że wbrew temu jak to spaczenie brzmi - jako coś niezbyt zachęcającego, wręcz odstraszającego - nie może być aż tak złe. W końcu Candran wypowiada się o swojej siostrze, jakby ta była zupełnie zwyczajną istotą. W końcu raczej wykrzywiona bestia dotknięta jakimś bliżej nieokreślonym spaczeniem nie mogłaby brać udziału w zawodach - Nicolas nie zdawał sobie nawet sprawy, że druga siostra nic o żadnych zawodach nie wie.
Lockheart nie wiedział do końca co o tym myśleć. Czy współczuć kobiecie ze względu na smutek w jej głosie, czy raczej stanąć wbrew jej i stwierdzić brak zrozumienia dla pragnienia Beatrice do zostania jakąś wynaturzoną abominacją.
Nim jednak zdążył wybrać, która droga będzie tą najwłaściwszą i nie tylko pomoże Beatrice, lecz także ściągnie z barków Nicolasa ciężar winy za jej życie - w związku ze sprowadzeniem jej tutaj, to kobieta straciwszy równowagę runęła prosto na niego.
W chwili, w której niedoszła samobójczyni się przewróciła Nicolas nie myślał ani o jej skąpym ubraniu, ani o żadnej innej sprawie niż tylko to, czy nic jej nie jest. Cofnął lewą nogę zaskoczony upadkiem Cienia. Z początku podejrzewał nawet, że ta z powodu jakiegoś dziwnego zaburzenia właściwego obcoświatowcom mogła utracić przytomność. Toteż chwycił ją mocno, by upewnić się, ze ta nie runie na ziemię. Jego uścisk rozluźnił się dopiero, gdy zobaczył jej spojrzenie - bez wątpienia Cień nie była jednak nieprzytomna.
Mężczyzna sprawdził, czy kobieta stoi stabilnie na nogach i o ile odpowiedź była twierdząca to zrobił krok w tył, jednocześnie cofając swoje dłonie.
Może w przypadku braku podejrzeń autodestrukcyjnych zachowań oraz bliskiej obecności nawiedzonej lokomotywy Nicolas dostrzegłby w zachowaniu Beatrice coś więcej, niźli wyłącznie oznakę jej złego stanu zdrowia.
Toteż z początku nie wiedział w czym mógłby udzielić jej pomocy. Czy słowa te dotyczyły zdobycia spaczonej broni, czy może raczej broni spaczonych, czy też innej kwestii. Toteż Nicolas odpowiedział:
- Jakakolwiek pomoc musi poczekać aż nie opuścimy tego miejsca. - Choć miało ono niezaprzeczalnie jedną małą zaletę - byli tutaj sami. Nie licząc oczywiście wyjątkowo humorzastej lokomotywy. Nie musieli się przejmować, że ktoś ich usłyszy. Jednak celem Nicolasa nie było łapanie Koszmarów i zdobywanie ich Esencji, by Beatrice mogła wygrać zakład, lecz upewnienie się, że ta zaniecha swoich samobójczych działań.
- Jeżeli natomiast chodzi o broń, to do dziś nawet nie wiedziałem, że coś takiego istnieję. - I już miał mówić, że nie jest odpowiednią osobą do tego zadania, lecz zdał sobie sprawę z dwóch faktów.
Po pierwsze wciąż byli na tym przeklętym peronie - a Nicolas podejrzewał, że Beatrice w przypływie desperacji mogłaby rzucić się pod pociąg - w nadziei, że tak go pokona. Po drugie kimkolwiek kobieta nie była i jakkolwiek pokręcone motywacje nie stały za jej działaniami, to bez wątpienia wiedziała coś o tym, co nazywała Koszmarami. Skoro nie spotkał się z tym terminem w MORII, to założyć należy, że ludzkość nie jest gotowa do walki z nimi. Beatrice mogła być źródłem informacji. Zdawał sobie jednak sprawę, że im więcej zdobędzie informacji, tym większa będzie szansa na to, iż będzie jej w stanie pomóc.
- Być może jednak dojdziemy do porozumienia, tak żeby w ostateczności obie strony były zadowolone. Jednak zanim do jakichkolwiek paktów dojdzie opuścimy ten peron. - Liczył, że zachęta w postaci choćby nikłej szansy znalezienia rozwiązania problemów kobiety skłoni ją do ostatecznego porzucenia myśli o skoku, na rzecz lepszych przygotowań.

Powrót do góry Go down





Beatrice
Gif :
Dworzec Główny - Page 2 401d4d757c9876c535eec532a3e403eb
Godność :
Beatrice Candran
Wiek :
295 lat
Rasa :
Cień
Wzrost / Waga :
165/60
Znaki szczególne :
bardzo długie czarne włosy
Pod ręką :
Nicolas
Broń :
naginata, wakizashi
Zawód :
trudni się samobójczymi szarżami na Koszmary
Stan zdrowia :
w pełni zdrowa
https://spectrofobia.forumpolish.com/t850-beatrice https://spectrofobia.forumpolish.com/t979-upiorna-skrzynka-beatrice https://spectrofobia.forumpolish.com/t1073-beatrice
BeatriceSiedem Nieszczęść: Nieczystość
Re: Dworzec Główny
Nie 7 Sie - 15:01
Kapitulacja zwykła zawsze przychodzić z pewnym trudem, a odwrót na z góry upatrzone pozycje niósł ze sobą ciężar wstydu. Beatrice odzyskawszy równowagę mruknęła ciche podziękowania Nicolasowi i odgarnęła z twarzy czarny pukiel włosów, który wiatr zawiał jej na twarz, jednocześnie dłonią sprawdzając, czy jej policzki naprawdę są tak gorące, jak ona to odczuwała. Ku jej zdziwieniu mężczyzna nie próbował jej obłapywać, ani napastować w żaden inny sposób - może zwyczajnie wstydził się takich czynów w obecności Koszmarnej lokomotywy?
   Oczywistym było, że wpadnięcie w jego ramiona nie skłoni go nagle do współpracy - zdeterminowanie wyczuwalne w jego głosie nie mogło być przedmiotem polemiki ze strony Candran. Zdaje się, że musiała pogodzić się z kolejną porażką; pozostawało jej liczyć, że żaden z Tropicieli nie zainteresuje się tą historyjką ze świata ludzi i że Beatrice dane będzie jeszcze wrócić na peron, by wyrównać rachunki z perfidnie złośliwą lokomotywą-swatką. Bo jak inaczej wytłumaczyć, że na swój pokład wpuścić chciała tylko parę?
   Najwyraźniej Cień nie miała innego wyjścia, niż okazać swoją uległość i podporządkować się woli Nicolasa. Westchnęła ciężko i niby przypadkowo musnęła jego ramię dłonią, gdy przechodziła obok niego, by raz jeszcze rzucić okiem na starodawny pociąg.
   Choć mężczyzna teraz nie wykorzystał swoich szans nie oznaczało to, że żywi wobec Beatrice wyłącznie czyste zamiary. W rzeczy samej z niezrozumiałych dla niej przyczyn mógł postanowić się maskować! Nic więc dziwnego, że Cień postanowiła dalej grać w tę grę, przezornie nie pozwalając mu uśpić swojej czujności; w każdym razie młodsza panna Candran musiała przekonać się, czy zamiary Nicolasa są tym, czy jej się zdaje, czy też nie. Czyż najlepszą przynętą nie będzie udawanie damy w potrzebie?
   Z pewnością peron nie był odpowiednim miejscem, by Beatrice wtajemniczała Nicolasa w zawiłe meandry sekretów Bractwa - stąd też uznała, że decyzję należy wykonać w jak najszybszym terminie.
   - Proszę mi wybaczyć, ale jeszcze trochę trudno mi ustać na nogach. Czy mogę? - jeżeli mężczyzna nie oponował, Beatrice ujęła go pod ramię.
   Jak się okazuje, nie dane było Cieniowi długo czekać na efekty swojej małej przynęty; dwoistą natura słów Nicolasa zaowocowała tym, że po plecach kobiety rozszedł się dziwny dreszcz adrenaliny.
   - Myślę, że nasza współpraca będzie prawdziwą przyjemnością. - spojrzała speszona na mężczyznę i siłą przywołała na usta subtelny uśmiech - W takim razie nie kim jestem, by się spierać? Chodźmy. Na pewno masz wiele pytań, a my  - jasną sprawą nacisk padł na słowo "my"- musimy ustalić plan naszego działania.  - spojrzała na niego z dołu wielkimi oczami - W końcu do tej pory bardzo mi pomogłeś.  - pozwalając się prowadzić ruszyli w stronę wyjścia z peronu.

[zt x 2 —> Sekretna Kawiarnia]

Powrót do góry Go down





Marco
Gif :
Dworzec Główny - Page 2 5PUjt0u
Godność :
Marcus "Marco" Knowles
Wiek :
21 lat
Rasa :
Marionetkarz
Wzrost / Waga :
175cm, 68kg
Pod ręką :
zapasowa bluza, koszulka, Pokerowe Lustereczko
Zawód :
hultaj
Kontrahent :
Też szukamy.
Stan zdrowia :
Żadnych obrażeń póki co, ale to z pewnością tylko kwestia czasu.
https://spectrofobia.forumpolish.com https://spectrofobia.forumpolish.com/t1098-marco
MarcoNiespełniony Marzyciel
Re: Dworzec Główny
Sro 25 Sty - 0:37
Odkąd tylko opuścił Londyn – jego najbardziej podmiejskie przedmieścia – miał wrażenie, jakby świat rozsypywał się wokół niego. No, może tyle świat, ile rzeczywistość. Minęło sporo czasu, odkąd po raz ostatni postawił nogę w Glassville. Kiedy obserwował zabiegany i, jak się wydawało, w większości ludzki Londyn, trudno sobie było wyobrazić, że jego dom, rodowód znajdują się w świecie zupełnie innym. Zupełnie nieludzkim. Jeszcze trudniej było wyobrazić sobie, że faktycznie wraca go Glassville, a ostatecznie do Krainy Luster. Tłumaczył sobie, że to głupia rozterka, bo więcej czasu spędził w Krainie Luster niż poza nią, ale cóż. Czuł się obcym wracającym z obczyzny do kolejnej obczyzny.
Gdy na trasie pociągu pozostała już tylko jedna stacja, samo Glassville, a budynki miasta pojawiły się już na horyzoncie, podniósł się z fotela i opuścił przedział. Był on pusty, a więc szukanie prywatności jako takiej nie miało sensu, ale Marco musiał się czymś zająć. A może po prostu było mu zimno albo dobijał go fakt, że opuścił miasteczko bez niczego i wracał do niego również bez niczego. Z paroma łachami na zmianę, bardzo lekkim plecakiem i pustką w portfelu. Właściwie nie miał nawet portfela.
Wyszedł na peron ostrożnie, jakby spodziewał się ataku z zaskoczenia. Właściwie dopiero teraz przyszło mu na myśl, że sytuacja geopolityczna w Krainie mogła zmienić się paręset razy podczas jego nieobecności. Czy w ogóle będzie w stanie przedostać się z powrotem do domu? Wydawało się to tak oczywistym zmartwieniem, a jednak Marco, jak to Marco, ignorował takie rozważania aż do ostatniej chwili.
Popatrzył w okno pociągu, jakby zastanawiał się, czy nie wrócić do środka, z dala od swoich problemów. Ostatecznie jednak tylko poprawił swoje włosy, co związało się z chaotycznym zmierzwieniem ich. Nieusatysfakcjonowany, odwrócił się wreszcie w stronę rozległego dworca i odruchowo sprawdził kieszenie w poszukiwaniu fajek, nim przypomniał sobie, że takowych też już nie posiada. Nie wiedział nawet, gdzie zacząć. Poprosić kogoś o datek, a może zacząć robić rekonesans lokalnych sklepów? W przypływie desperacji podszedł nawet do blaszanego śmietnika i obejrzał selekcję spoczywających w popielniczce petów, ale zdecydował, że jest ponadto. Jeszcze.

Powrót do góry Go down





Kejko
Gif :
Dworzec Główny - Page 2 Animesher.com_blue-eyes-shigatsu-wa-kimi-no-uso-black-cat-1706833
Godność :
Kejko Hanari
Wiek :
23 wiosny
Rasa :
Dachowiec
Wzrost / Waga :
170 cm / 57 kg
Znaki szczególne :
Piękne neonowo niebieskie kocie oczy.
Pod ręką :
Torebka a w niej bardziej lub mniej istotne drobiazgi.
Broń :
dwa półdługie miecze, cienki srebrny łańcuch
Zawód :
Poszukiwaczka kłopotów... znaczy przygód // Muzyk solista
Stan zdrowia :
Poobijana po niedawnym starciu. Płytkie rany i zadrapania na ramionach, nogach oraz plecach. Rozcięcie na policzku.
https://spectrofobia.forumpolish.com/t267-kejko-hanari-alias-kolysanka#415 https://spectrofobia.forumpolish.com/t1091-kejko
KejkoLwie Serce
Re: Dworzec Główny
Nie 29 Sty - 2:02
Po zarwanej nocy spędzonej na świętowaniu, które zasadniczo sprowadzało się, do maratonu po sklepach a zakończyło w klubie (nawet kilku), o poranku nic nie postawi Cię na nogi równie szybko co świadomość zgubienia magicznego przedmiotu w nie magicznym świecie... W duchu cieszyłam się, że dramatycznego odkrycia dokonałam dopiero po tym, jak rano doprowadziłam się do stanu przyzwoitości, czyli wzięcia prysznicu i przebrania się w czyste rzeczy. Żałowałam, że do tej listy nie zdarzyło dojść śniadanie, o czym nieustanie przypominał mi skręcający się z głodu żołądek. Czasu zabrakło też, na wyjaśnienie całej sprawy siostrze, którą wczoraj imprezowy duch porwał zdecydowanie zbyt mocno. Ciężko było przemówić do rozumu solenizantce, za którą murem stały koleżanki żądne następnej kolejki... Wczoraj to ja starałam się pełnić funkcję „tej odpowiedzialnej”, niestety z dość marnym skutkiem. Widać z pozycji młodszej siostry, ciężko wywalczyć sobie odpowiedni autorytet.
Na pocieszenie, mogłam raczyć się świadomością, że jako jedyna nie powitam dzisiejszego dnia morderczym kacem. Liczyłam, że siostra daruje mi nagłe zniknięcie, które tłumaczyłam krótkim liścikiem oraz zostawionymi w bonusie tabletkami na ból głowy.

Co też nie podkusiło, aby używać wczoraj pyskatej busoli... Czy faktycznie odnalezienie zgubionej bransoletki, było warte ryzyka zdemaskowania magii w świecie ludzi? O ironio. Zgubić przedmiot, którego celem istnienia było wskazywanie drogi do tego, czego się szukało. Co prawda w bardzo nieprzyjemny i pokrętny sposób, jednakowoż zawsze niezawodnie.
Nie mogąc liczyć na pomoc magii, pozostała mi tradycyjna ścieżka. Szczęśliwie, zapamiętałam, kiedy ostatni raz użyłam artefaktu, dzięki czemu mogłam nieco zawęzić obszar swych poszukiwać. Z listy mogłam skreślić galerię handlową.
Nie ominęło mnie jednak ponowne odwiedzenie klubów, które skończyło się fiaskiem, gdyż lokale były jeszcze zamknięte. Świadomość tego, że będę mogła do nich wrócić, dopiero wieczorem była dobijająca... Przez tyle czasu, jakiś pracownik mógł już zainteresować się nietypowym przedmiotem i odkryć jego działanie. Zaczęłam nawet rozważać włamanie pod kocią postacią, szybko jednak odwiodła mnie od tego myśl o wszechobecnym w tego typu lokacjach monitoringu.
Nie pozostało mi nic innego, jak sprawdzenie drogi, którą pokonałyśmy wczoraj podczas zmieniania barów oraz wycieczki na Dworzec Główny, gdzie odstawiłyśmy w nocy jedną z koleżanek siostry. Tak, istniała szansa, że i tam mogłam zgubić busolę... Nie byłam w stanie wyłowić z pamięci momentu, w którym artefakt mógł przepaść, ale wczoraj naprawdę działo się sporo... co nie zmieniało faktu, że teraz miałam do siebie pretensje o tak rażące zaniedbanie.

Nim nerwowym krokiem przydreptałam na pierwszy z peronów, upewniłam się, że czarna, czapka nadal dobrze trzyma się mojej głowy i u chowa to, co powinno być ukryte, czyli parę kocich uszu. Czarny puchaty ogon miałam owinięty wokół pasa i schowany pod kurtkę. Jako że przez wiele lat, żyłam w tym świecie, nauczyłam się odpowiednio maskować i panować nad odruchami moich kocich atrybutów. Jedynie oczy pozostawały pewnym uchybieniem kamuflażu, ale w ostateczności zwykle wystarczyło tłumaczenie, że „to tylko takie soczewki”. Całe szczęście, jeszcze nie zdarzyło mi się, aby ktoś prosił mnie o ich zdjęcie, co mogłoby być problematyczne...

Wymijając się z właśnie przybyłymi podróżnymi, zaczęłam kierować się w stronę dworcowych ławek. Gdy nie widziałam, aby coś na nich leżało z nadzieją i rosnącą desperacją zaczęłam zaglądać również pod nie. Niestety jak na razie nie udało mi się, natknąć na nic więcej niż śmieci oraz zainteresowane nimi gołębie...
-Czy tak dla zwykłej odrobiny odmiany, los nie może zesłać mi trochę szczęścia...
Pożaliłam się parce zdezorientowanych gołębi, nim ruszyłam ku kolejnej ławce.


~Mrau~
Dworzec Główny - Page 2 Funnygifsbox.com_2016-11-24_15-27-34-1
#0099cc

Powrót do góry Go down





Marco
Gif :
Dworzec Główny - Page 2 5PUjt0u
Godność :
Marcus "Marco" Knowles
Wiek :
21 lat
Rasa :
Marionetkarz
Wzrost / Waga :
175cm, 68kg
Pod ręką :
zapasowa bluza, koszulka, Pokerowe Lustereczko
Zawód :
hultaj
Kontrahent :
Też szukamy.
Stan zdrowia :
Żadnych obrażeń póki co, ale to z pewnością tylko kwestia czasu.
https://spectrofobia.forumpolish.com https://spectrofobia.forumpolish.com/t1098-marco
MarcoNiespełniony Marzyciel
Re: Dworzec Główny
Pon 30 Sty - 1:56
Tymczasowa legenda: wypowiedzi Marco, wypowiedzi pojedyńczego NPC, busola w neutralnym kolorze

Zdążył dosyć przywiązać się do zajmowanej przez siebie ławki. To mógł być jego nowy dom, a gołębie mogły być jego nową rodziną. Wyglądały na dosyć obskubane i ogólnie nieszczęśliwe, a więc świetnie by się dogadali. Pod wpływem nudy pochylił się nawet, by zaoferować ptakom rękę i zobaczyć, czy podejdą. Oczywiście gołębie równie dobrze jak jego żołądek wiedziały, że nie ma nic do jedzenia, i właściwie po tym okazie zainteresowania zaczęły tuptać z dala od niego. Westchnął cicho, czując się dziwnie tym przybity.
Zanim jednak miał okazję zapuścić korzenie, rozmowa odbywająca się w jego pobliżu zwróciła jego uwagę. Na początku nie mógł określić, co było właściwie w niej szczególnego, poza tym, że jedna jej strona była bardzo zapalczywie mieszana z błotem. Ni go to rozbawiło, ni poczuł jakąś sympatię dla obrażanej osoby, w każdym razie obejrzał się w stronę rozmówców. Potem go to uderzyło – głosy wyraźnie słyszał dwa, jeden był dosyć irytujący, drugi jakby przyduszony, nie dało się więc ich pomylić. Głosy słyszał dwa, a sylwetkę widział tylko jedną w miejscu, z którego dobiegały. Podniósł się na nogi, gdyż miał przeczucie, że raczej niż ukryty gdzieś telefon czy inny głośnik, jest to coś bardziej nie z tego świata. Przeczucie owo pewnie miało coś wspólnego z egzystującym w jego ekwipażu Pokerowym Lustereczkiem, które również lubiło sobie kogoś czasem poobrażać. Chyba, jeśli miałby się nad tym zastanowić, miało podobny manieryzm – czy wszystkie magiczne przedmioty ukończyły ten sam kurs miotania oszczerstwami?
- Co, nudziarzu? Nie możesz pojąć tego, co się dzieje? – pluł się właśnie ów irytujący głos, gdy Marco podszedł bliżej. Obrażany właśnie facet rozejrzał się bezradnie, może szukając ukrytej kamery, która mogłaby się już wyłonić i zakończyć jego męczarnie. – Wreszcie w twoim życiu dzieje się coś ciekawego, a ty nawet nie będziesz w stanie zaakceptować, że coś się stało! No i na co się tak gapisz?! Cudownie, jak nie mam do czynienia z głupim, to zamiast tego z głupszym!
- Co tu się dzieje? – zapytał Marcusa mężczyzna, który miał nieszczęście odkryć przedmiot wyglądający na kompas. Przynajmniej z samej budowy i oprawy, bo umieszczona w środku puzderka wskazówka obracała się wściekle. Bardziej przypominała mielący ze złością język, a na pewno nie pomagała wybrać konkretnego kierunku.
Marcus odruchowo wzruszył ramionami, zamierzając zbyć rozmowę jak każdą inną, kiedy ktoś odzywał się do niego na ulicy. Jego umiejętności interpersonalne potrzebowały chyba praktyki, bo przecież sam podszedł. – Jakiś żart praktyczny? – zasugerował. – W środku musi być jakiś głośnik.
W połowie dlatego, żeby sprawiać wrażenie, jakby obecna sytuacja go nie zaskoczyła, a w połowie dlatego, że miał lepkie ręce, sięgnął po leżącą na ziemi busolę. Nie przemyślał tego dobrze, przecież mógł się przenieść to tysiąca koszmarnych wymiarów, ale gdy trzymał żelastwo w dłoni, odetchnął z ulgą. Wydawało się bezpieczne, przynajmniej jeśli chodziło o krzywdę cielesną.
- I gdzie z tymi łapami? Nie umknęło mojej uwagi, że nie masz manier, ale te brudne ręce możesz trzymać przy sobie! – oburzyła się busola. – I jak ty wyglądasz? Tak żałośnie, że ulituję się nad tobą i wskażę ci jakiś dom opieki społecznej.
Mogło to być oczywiście kłamstwo, ale postanowił, że sprawdzi, czy przedmiot nie zdradził mu przypadkiem swojej prawdziwej funkcji. Może dało się go wykorzystać do nawigacji, należało jedynie zignorować potok słów. Pasowało to mniej więcej do zasad, jakimi kierowała się jego ojczyzna.
Uśmiechnął się do swojego towarzysza. – Widziałeś, kto to tu zostawił? – zagadał, rozglądając się. Nie widział w najbliższej okolicy nikogo, kto wyglądałby albo niebezpiecznie, albo jakby bardzo intensywnie się za czymś oglądał. Próbował sobie przypomnieć, czy wcześniej minął go ktoś, kto wyglądał, jakby paliła mu się ziemia pod stopami. – Trzeba będzie zwrócić temu żartownisiowi jego zgubę.
Mając wrażenie, że z jakichś – dość dla niego niezrozumiałych – powodów wzbudził zaufanie mężczyzny, wsunął kompas do kieszeni. Stamtąd tego nie zawahał się wypomnieć mu, że powinien zaszyć znajdującą się w owej części płaszcza dziurę.
- Już wolę rozmawiać z tamtym miłym panem – oburzyła się busola. Może była w wyjątkowo parszywym humorze, bo mówiła bez przerwy, nie mając chyba czasu się naradzić. Marcus wyjął ją z kieszeni, gdy wyszedł przed dworzec i znalazł nieco cichszą uliczkę zaraz obok. – Nie, nie, schowaj mnie z powrotem, nie mogę już na ciebie patrzeć.
Marco westchnął ciężko, rozumiejąc trochę ten sentyment, nawet od przedmiotu, który dopiero pierwszy raz widział go na oczy. Ale potrzebował pomocy, więc tylko desperacko potrząsnął busolą, jakby to mogło naprawić jej zepsutą osobowość. – Możesz mi pokazać, gdzie mogę cię sprzedać? – zapytał. Nie kojarzył do końca tego artefaktu, więc może był on wystarczająco nowy na rynku i ciekawy, by przynieść mu trochę zysku.
- A muszę? – oburzyła się busola takim tonem, jakby miała zamiar utworzyć unię robotników.

Tymczasem pierwszy znalazca Pyskatej Busoli, nadal błogo nieświadomy istnienia całego magicznego świata niedaleko dworca, na którym dzień w dzień się przesiadał, zdążył wrócić do normalnej rutyny swojego dnia – kupił sobie jakieś śniadanie, a potem skierował się na ten sam co każdego dnia peron. A przecież dzień nie był dla niego taki sam jak zawsze. Najpierw ten nieszczęsny prank, o którym myślał teraz z niedowierzającą zadumą, a potem na zwykłe opustoszałym o tej porze peronie zastał jakieś towarzystwo.

- Czego pani szuka? – zagadał mężczyzna, który miał wyraz twarzy sugerujący, że przydarzyło mu się coś ciekawego i bardzo chciał o tym komuś opowiedzieć. Może nie doświadczał niczego ekscytującego często, bo sądząc po jego eleganckim garniturze, miał jakąś poważną i poważaną pracę. Uśmiechał się trochę nieśmiało, jak ktoś bardzo zahukany i nieco samotny. – A, ale nie uwierzy pani, co ja znalazłem. Bardzo elegancki kompas czy coś w tym desancie. Taki w wiktoriańskim stylu. I on gadał. – Biznesman roześmiał się. – Takie miałem w pierwszej chwili wrażenie! Aż zgłupiałem, prawda. Chciałbym wiedzieć, kto ma tyle wolnego czasu, że skupuje jakieś ozdóbki i montuje w nich głośniczki czy inne gadżety. Ta dzisiejsza młodzież, strasznie technologiczna i potwornie musi się nudzić…

Powrót do góry Go down





Kejko
Gif :
Dworzec Główny - Page 2 Animesher.com_blue-eyes-shigatsu-wa-kimi-no-uso-black-cat-1706833
Godność :
Kejko Hanari
Wiek :
23 wiosny
Rasa :
Dachowiec
Wzrost / Waga :
170 cm / 57 kg
Znaki szczególne :
Piękne neonowo niebieskie kocie oczy.
Pod ręką :
Torebka a w niej bardziej lub mniej istotne drobiazgi.
Broń :
dwa półdługie miecze, cienki srebrny łańcuch
Zawód :
Poszukiwaczka kłopotów... znaczy przygód // Muzyk solista
Stan zdrowia :
Poobijana po niedawnym starciu. Płytkie rany i zadrapania na ramionach, nogach oraz plecach. Rozcięcie na policzku.
https://spectrofobia.forumpolish.com/t267-kejko-hanari-alias-kolysanka#415 https://spectrofobia.forumpolish.com/t1091-kejko
KejkoLwie Serce
Re: Dworzec Główny
Pon 13 Lut - 6:00
W teorii wiem, że wpadanie w panikę w sytuacjach kryzysowych jest najgorszym, co można zrobić. Mimo to czułam, że jestem coraz bliższa tego właśnie stanu. A biorąc pod uwagę moją kreatywność, naprawdę nie chciałam popaść w pętlę snucia coraz to czarniejszych scenariuszy...
Gdy zdarzyłam już dokładnie obszukać cały peron i zajrzeć pod każdą z ławek w końcu ciężko opadłam na ostatnią z nich, wydając z siebie cichy jęk irytacji.
Rozmasowywałam skronie, wpatrując się w czubki własnych butów, jednocześnie usilnie starając się, przypomnieć sobie gdzie jeszcze byłyśmy wczorajszego wieczoru... By nie popaść w otchłań bezradności, wmawiałam sobie, że musiałam coś pominąć... że busola, nadal leży sobie biedna i porzucona. Że nie wpadła w niepowołane ręce. Choć zdawało się to mało normalne, nagle zatęskniłam za całą listą bluzgów i obelg, których temu urządzeniu nigdy nie brakowało. Busola była w tej sztuce biegła, że przez pierwsze miesiące jej użytkowania, musiałam intensywnie ćwiczyć samokontrolę, aby magiczny artefakt nie dokonał żywotu, w bliskim spotkaniu z kamienną ścianą bądź, stając się opałem w kominku. Czas pokazał jednak, że do wszystkiego da się przyzwyczaić, nawet do bycia mieszanym z błotem. A przynajmniej gdy miało się z tych tortur jakieś materialne korzyści.

Powinnam się ruszyć i działać... ale poczułam jakby nagle na terenie dworca, grawitacja zaczęła działać z większą mocą. Ludzie na peronie w oddali w pośpiechu opuszczali pociąg zaś damski głos lejący się z głośnika wiszącego nieopodal, obwieszczał, że pociąg do Londynu będzie opóźniony przez problemy techniczne...
Pokonując chwilową falę zwątpienia, zerwałam się z ławki i ponownie, zaczęłam przechadzać się po peronie, tym razem zaglądając już w każdy najmniejszy kąt i szczelinę, które wykluczyłam wcześniej.
Jak na razie jedynym wartościowym znaleziskiem okazał się 1 funt, który leżał nieopodal automatu z przekąskami... na ironię niemal całkowicie pustego. Może z wyjątkiem przegródki z lukrecjowymi żelkami, które z jakiejś przyczyny nie cieszyły się popularnością.
Mimo że zwykle odznaczałam się sporą czujnością, tak teraz nie spostrzegłam wcale, gdy koło mnie pojawił się nieznajomy. Elegancko wyglądający mężczyzna od razu zauważył, że jestem w kłopocie.
Uśmiechnęłam się ciepło i przytaknęłam skinieniem głowy.
-Tak, zgubiłam bardzo ważny przedmiot...
Pożaliłam się, lecz nim zdążyłam powiedzieć coś więcej, mężczyzna odezwał się ponownie. Zaś to, co właśnie usłyszałam, sprawiło, że na moment zapomniałam o tym, że proces oddychania, aby móc określić go prawidłowym wymaga dwóch następujących po sobie etapów – wdechu i wydechu...
Dlatego, gdy świadomość do mnie powróciła, aż zachłysnęłam się zbyt łapczywie przyjętym haustem tlenu.
-C-co? Proszę powiedzieć, gdzie Pan znalazł ten przedmiot? Należy do mnie, to-

Urwałam, aby w głowie szybko przypomnieć sobie „bajeczkę”, którą wymyśliłam na potrzeby właśnie takiej sytuacji. Miałam tylko nadzieję, że będzie dostatecznie wiarygodna... w moim odczuciu i oparciu o wiedzę z tego świata, powinna być dostatecznie sensowna.
-To taki przenośny odbiornik, specjalnie wystylizowany tak, aby przyciągać uwagę. Widzi Pan, badamy z koleżanką zachowania ludzi w nietypowych sytuacjach – to część naszej pracy projektowej z psychologii. Na tym urządzeniu mamy wszystkie nagrania, potrzebne do pracy... Ktoś musiał je przenieść, bo zwykle prowadzimy obserwacje tutaj.
Uznałam, że to wystarczająca ilość szczegółów, aby przekonać mężczyznę, któremu przypatrywałam się teraz z błagalną miną pełną nadziei.
-Gdzie i kiedy widział Pan ten odbiornik?


~Mrau~
Dworzec Główny - Page 2 Funnygifsbox.com_2016-11-24_15-27-34-1
#0099cc

Powrót do góry Go down





Sponsored content

Powrót do góry Go down





Powrót do góry

 
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach